Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Golding Shield

- Tak udało ci się - odparłem z uśmiechem i lekko zmarszczonymi brwiami powoli do niej podchodząc. - Pamiętaj jednak, że zakłopotany ogier może się w przyszłości odegrać - powiedziałem będąc blisko niej i wpatrując się jej w oczy i nagle lekko pocałowałem ją w usta. Trzeba przyznać, że naprawdę mnie nabrała. Nie spodziewałem się po niej takiego poczucia humoru. Jednak ten pomysł od początku nie wydawał mi się być w jej stylu. Ale rozładowała całe napięcie, które ostatnio nam towarzyszyło. Naprawdę się cieszyłem, że jest ze mną

- Musimy, więc spokojnie pomyśleć, co dalej zrobić - powiedziałem spokojnie. - Może pójdziemy pomyśleć w jakimś lepszym miejscu niż stojąc w mieście? Co powiesz na jakąś kawiarnie? W takich miejscach najlepiej zbiera się myśli - powiedziałem pewnym siebie głosem. Byłem przekonany, że w takim miejscu będzie nam lepiej myśleć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Sandy]
Cały czas rozmyślałam nad tym amuletem. Czy cena była warta tych korzyści? Wydawało mi się, że tak. Nie wiem co bardziej może mnie zmienić niż Czarna Magia którą dysponuje, na szczęście aura moja zmieniła kolor tylko na czarny. A więc do wykrycia to nie jest, jakby były wyładowania byłoby o wiele gorzej. Myślałam również nad planem zdobycia bitów, nie miałam czasu na kilkutygodniowe opracowywanie planu by zdobyć kasę z banku. To sensu nie miało, bo i tak większość tego czasu zleciało by na próbie odkrycia rozkładu pomieszczeń tam, no chyba, że się kupi. Ale nie wiem czy na Czarnym Rynku są takie rzeczy.
- Ej Sandy! - z zamyśleń wyrwał mnie głos Sensetive’a. Spojrzałam na niego czekając na powód czemu to zrobił. - Zaraz będziemy na miejsce. Jedziemy do samego końca pociągiem czy wchodzimy inną drogą? - zadał mi pytanie, było dość problematyczne. Kanały są pewnie obstawione, a stacja... Jeśli dobrze by się rozegrało nie wykryli by nas, a to trudne nie jest aby nie zwrócono na nas uwagi. Nie wierzę abyśmy mieli drugi raz takiego pecha i znowu by się na nas Changelingi rzuciły, to było wręcz niemożliwe. Nie mamy żadnych zabezpieczonych przedmiotów przy sobie, więc problemów jak ostatnio nie powinno być.
- Myślę, że dalej na stację jedziemy. Lepiej chodźmy do wagonu. - odparłam, kiwnęli głową i usiedliśmy w wagonie, nikt na nas nie zwrócił uwagi a wolne było tylko 6 miejsc. Usiedliśmy obok siebie, na przeciwko nas była jakaś para, spojrzeli na nas i znowu zaczęli o czymś gadać.
- Więc jaki jest plan? - zapytała w myślach Sneaky, przez taki kanał będzie najbezpieczniej rozmawiać. 
- Ty i Sensetive, udajecie, że jesteście parą i mnie nie znacie. Potem się spotkamy obok banku, nic prostszego. - odparłam, nie odpowiedzieli mi co oznaczało, że zrozumieli. Jeszcze tylko chwila i pociąg wjedzie na stację, a teleportację miałam gotową do użycia w razie gdyby „coś“ nie wyszło.

[Flota Warszawska](6 z 7)
Flocie Warszawy pozostała niewielka odległość by dopłynąć do Arabii Siodłowej, nikogo nie spotkano na drodze więc było lepiej niż świetnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kawiarnia w Crystal Empire była niskim budynkiem, ale za to niesamowicie pięknym. Zresztą - jak wszystko w tym mieście. Ściany połyskiwały kryształem, który jednak nie był przeźroczysty, więc do środka można było zajrzeć tylko przez okna. Podłoga w środku lśniła fioletowawo-niebieską poświatą, a stoliki wyglądały jak z lodu, więc niebieskie, miękkie poduchy wyglądały tutaj groteskowo. Nikomu to chyba jednak nie przeszkadzało. Kryształowe żyrandole połyskiwały pod sufitem, ale nikt nie zachowywał się, jakby kawiarnia ta była jakoś specjalnie wytworna. Kryształów tu w końcu nie brakowało. Kelnerka w białym fartuszku z chęcią przyjmowała zamówienia, jej futerko lśniło jak promienie słońca na śniegu. Na każdym stoliku stał wazonik z kilkoma białymi kwiatami, zaraz obok niego leżała karta ze specjałami kawiarni. Można było tam znaleźć między innymi takie napoje, jak "Lśniące, lodowe latte" lub "Śniegowe espresso".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[985] [Lust Tale [Forest Song]]

- Nie powiem, że po cichu na to nie liczę, ale... - zaskoczył mnie delikatnie całując, myślami byłam o wiele dalej niż z nim. Gdzieś tak daleko że otoczenie przestało mnie interesować -  nie teraz... Brakuje nam na to czasu. Oj brakuje, tak jak jasnych odpowiedzi... - stwierdziła z wyczuwalną rezygnacją. Lubiłam wszystko wiedzieć... Nie wiedziałam wiele. Discord... Co z nim można było zrobić? Nic... Jego odpowiedzi były bezużyteczne. Informacje wątpliwe. Gra musiała trwać nadal.

- Lubię kawiarnie - stwierdziłam bez żadnych wątpliwości szukając drogowskazów na nasz cel... Aż dojrzałam to co trzeba i zaprowadziłam nas tam.

Budynek był... zupełnie inny niż wszędzie gdzie byłam w każdym innym mieście Equestrii, gdzie większość nie mogła zostać porównana do tego, co stało przede mną. Kryształowe imperium ~  sama nazwa odnosiła się co mnie otaczało... Kryształy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Poczułem się trochę odepchnięty reakcją Lust. Jednak miała całkowitą racje. Nie mieliśmy teraz na to czasu. Były ważniejsze rzeczy do zrobienia. Musiałem powrócić do dawnego myślenia. Znów być gwardzistą, który wykona zadanie, które zostało mu zlecone. Zbyt wiele teraz zależało od naszej dwójki. Poruszałem się w milczeniu za Lust, gdy nas prowadziła. Po drodze obserwowałem całą okolicę. Poszukując czegoś, co mogłoby nam pomóc. Nawet tu dało się odczuć ciężką atmosferę. Widać było to zwłaszcza w okolicznej gwardii.

Gdy się tak poruszaliśmy widziałem jak kilku gwardzistów ukratkowo się nam przyglądało. Jednak domyślałem się, że zainteresowaniem była moja obecność. Zastanawiali się pewnie, co tu robi gwardzista z Canterlotu. Zapewne rozpoznali mnie po zbroi. Moja ma wizerunek słońca i jest w barwie złota. Ich natomiast są barwie srebra i mają wizerunek kryształowego serca.

Na dodatek chodziłem z Lust jak para. To mogło też ich zastanawiać. Kim ona jest? Może powinienem zdjąć zbroje by nie przeciągać uwagi innych. Tylko gdzie miałbym ją zostawić? W końcu dotarliśmy na miejsce. Kawiarnia nie zrobiła na mnie wrażenie, bo nie pierwszy raz byłem w Crystal Empire, więc już przywykłem. Zauważyłem jeden z wolnych stolików na dodatek nikogo nie było w pobliżu, więc będziemy mogli spokojnie porozmawiać. Pozwoliłem Lust usiąść pierwszej, gdy sam zaraz usiadłem naprzeciw niej.

- Napijesz się czegoś? - spytałem tak jak wymagały zasady grzecznościowe. Poza tym dziwnie by chyba wyglądało gdybyśmy tu przyszli i tylko siedzieli nic nie zamawiając.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bariera w Canterlocie została wzniesiona na nowo. Stworzona przez trzy księżniczki była tak samo silna, jak ta, którą Celestia zrobiła sama. Kucyki mogły nareszcie odetchnąć z ulgą, kiedy zauważyły różową bańkę znów ochraniającą stolicę. Wszystkie szkodliwe pozostałości po działalności buntowników zostały zniszczone przez magię. Co prawda nadal było wiele szkód do naprawienia, jednak nie zmienia to faktu, że w Canterlocie było już bezpiecznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Equestria

Po podniesieniu bariery sytuacja w Canterlocie się uspokoiła. Gwardziści z radością powitali jej widok. Jednak wciąż pozostało wiele zniszczeń. Kapitan podzielił oddziały. Część z nich miała zająć się zniszczeniami, do jakich doszło. Kolejni mieli zająć się poszukiwaniem rannych i zabrać ciała poległych by nadać im ostatnie honory po śmierci. Pozostawało wiele do zrobienia. Jednak wciąż martwił brak jakichkolwiek sygnałów od księżniczki Celestii. Wiedziano, że bez niej nic już nie będzie takie samo.

W międzyczasie Equestria zaczęła zbierać ogromną potęgę wojenną w postaci piechoty jak i ciężkich maszyn takich jak krążowniki czy samoloty. Postanowiono zmiażdżyć miasto buntowników zwane Warszawą za ich ostatni śmiały atak. Trwały ostatnie przygotowania do zebrania wojsk. Pozostawało jeszcze wyznaczyć dowódcę tej operacji. Postanowiono raz na zawsze skończyć z zagrożeniem, jakie niosło to miejsce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Sandy]
Patrzyłam przez okno wiedząc, że zara będziemy na stacji. Zastanawiające była tylko tak mała liczba kucyków na ulicach, wręcz można było pokusić się o stwierdzenie, że nikogo nie było. Co tu się stało gdy mnie nie było?
- Wie pani może, czemu tu tak mało kucyków na ulicach? - zapytałam klacz przed sobą, wolałam mieć pewność.
- Niestety nie wiem. - odparła z pewnym smutkiem, wolałam nie brnąć dalej. Poczułam jak i zobaczyłam, że pociąg się zatrzymał. Wstałam po prostu razem ze swymi towarzyszami ruszyliśmy w stronę wyjścia z wagonu, rozdzieliliśmy się po chwili. Były dwa wyjścia, oba w inne strony. Plan miałam wymyślony na poczekaniu, przed chwilą na niego wpadłam. Dopracuje go jak dotrę pod ten Bank „Equestrian Bit“. Już nie mogę się doczekać ile kosztowności tam będzie. Jednak... Nie wiem czy dalej są tu tamte Changelingi więc lepiej być ostrożnym i nie przedłużać nic a nic. Ruszyłam w stronę mapy miasta, by zorientować się którędy iść. 

[Flota Warszawska](7 z 7)
Z mostku okrętu flagowego było widać już prawdopodobnie wybrzeże, na co pani admirał tej niewielkiej floty się uśmiechnąła. Spojrzała również na personel mostka, w tym momencie największą uwagę skupiono na popsutym radiu na które ktoś wylał kawę.
- Jeśli zobaczycie inne okręty macie zakaz otwarcia ognia. - poleciła, do pegaza za nią. Ten poleciał, miał szybko to przekazać dowódcom artylerii. Dodatkowej jak i głównej. Reszta okrętów, nie powinna strzelać widząc, że flagowy tego nie robi. A ma największy zasięg, zaraz radio jednak powinno działać.

[Warszawa i Nowa Warszawa]
Do Warszawy zaczął przybywać sprzęt z Nowej Warszawy, wyrzutnie p-lot czli Kuby jechały już do fortyfikacji, by stamtąd móc niszczyć wszelkie obiekty latające. W tym było kilka sztuk wyposażonych w Szkwały w wersji p-lot. To poprawiało sytuację, przed prawdopodobną wojną. Za to dowódcy pokładali nadzieje w potężnej linii fortyfikajci, wyposażona w potężną broń, okopy, zasieki i wiele innych rzeczy, uważana jest na nie do podbicia.

Za to w Nowej Warszawie, rozpoczęto budowę trzech pancerników, ich tak naprawdę głównym celem miało być, jeśli Warszawie uda się przeżyć uciec z rządem i po drodze rozwalić co się da. Tak właściwie to były okręty typu Bismarck i Littorio. Budowa jest rozpoczyna od razu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Equestria

Do pociągu, z którego wysiedli pasażerowie na Manehattan skierowała się grupa gwardzistów. Na czele jej stał jednorożec. Przez zbroję nie można było zobaczyć jak wygląda. Nagle zaczął przemawiać w stronę kucyków.

- W związku z zagrożeniem ze strony buntowników wszyscy cywile mają bezwzględny zakaz wchodzenia do miasta aż do odwołania - można było usłyszeć głosy niezadowolenia wydobywające się z tłumu. - Proszę o zrozumienie. Robimy to dla waszego bezpieczeństwa. Teraz odprowadzimy państwa do pociągu i proszę nawet nie próbować wchodzić do miasta. Każdy, kto tego spróbuje zostanie natychmiast złapany i oskarżony o szpiegostwo - gdy skończył przemowę wraz z gwardzistami zaczął prowadzić tłum do pociągu. Granice miasta były szczelniej obstawione niż do tej pory. Na dodatek w powietrzu latały patrole pegazów. Tak jak i po mieście chodziły patrole gwardii. Na dodatek nad miastem latały krążowniki i samoloty.

Do walki z buntownikami wybrano odpowiedniego dowódcę. Na Żodzie zebranych oddziałów stanął pojedynczy kuc. Co ciekawe nie jednorożec ani pegaz a ziemny. Widać, że lata młodości miał za sobą. Był weteranem, który już nie raz starł się z ludźmi w czasie wojny z nimi. Na ciele miał liczne blizny a na oku nosił przepaskę. Wszystko to tylko świadczyło jak wiele przeżył.

- Nie będę się powtarzał. Czego byście nie zabrali nie będziecie gotowi na to, co was czeka. Ludzie a teraz buntownicy to okrutne bestie. Nieznające litości. Więc im jej nie okazujcie. Jeśli macie okazje natychmiast atakujcie każdego buntownika. Nasza walka przyniesie chwałę Equestrii. A teraz zebrać szeregi i wyruszamy! - Można było usłyszeć okrzyki i wiwaty skierowane w stronę dowódcy. Gwardziści byli gotowi by zniszczyć to miasto. Zaczęto ostatnie sprawdzanie uzbrojenia i powolny wymarsz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Sandy]
Warknęłam cicho obelgi pod adresem gwardzistów, nagle o ironio zabezpieczono te granice. Niech ich wszystkich wybiją... Ale mniejsza, trzeba zrobić poprawkę w planie, póki pegazy mogą nas nie zauważyć trzeba to wykorzystać.
- Chodźcie tu! - rzuciłam w myślach do Sensetive’a i Sneaky. Niech tu szybciej przybędą, bo mam pomysł. Kilka sekund i przybyli, widocznie też daleko nie zaszli.
- Nowy plan? - zapytała Sneaky również w myślach. Patrzyli na mnie oboje chcąc coś wyczytać z mojego pyszczka.
- Owszem. Idziemy kanałami. - odparłam, patrząc na właz będący obok mnie. Gdy tłum się ściskał wracając do pociągu, Sneaky udała, że się przewróciła. My oszukując po prostu udawaliśmy, że jej pomagaliśmy a naprawdę otwieraliśmy cichaczem właz. Raczej niewielu na to uwagę zwróciło, bo byli zajęci narzekaniem na przepisy. Szybko zajęło nam uporanie się z wejściem do kanałów.
- Znowu ten zapach. - westchnęłam cicho, kierując się prosto, przed siebie. Moi towarzysze szli za mną, co do jednego byliśmy zgodni. Nie mogli nas zauważyć, a raczej mogli ale było to trudne, skoro byli zajęci „wpychaniem“ cywili do pociągu. Nas ominął wzrok kucy na szczęście, tylko gdy się Sneaky przewróciła na chwilę na nią spojrzeli i wrócili do swoich zajęć. Zresztą byliśmy na tyłach tłumu, a nie zdążyli się na tyle odwrócić by nas zauważyć. Teraz trzeba szybko do banku, w sumie mam znowu dobry plan...

[Flota Warszawska]
Flota zaczęła się zbliżać do miasta portowego widocznego z daleka, wystrzelono tylko flarę by się upewnić, że ich zauważono. Wpierw okręt flagowy miał zakotwiczyć a potem reszta eskorty.
Tak też zrobiono, krążownik liniowy zaczął wpływać na wolne miejsce, zatrzymując się. Marynarze znajdujący się na pokładzie, zaczęli zrzucać kotwicę oraz opuszczać „most“ aby można było zejść z statku do portu. Tak samo zaczęła wpływać reszta okrętów, czyli 17 do reszty wolnych miejsc, zaczęto robić tą samą czynność.

[Warszawa]
W fortyfikacjach zwanych potocznie „Drugą Linią Maginota“ trwało poruszenie, widać było przez lornetki, że niedługo wróg rozpocznie natarcie. Przynajmniej ciężka artyleria i działa p-lot które liczyło około 170mm a nawet więcej były gotowe do zestrzeliwywania wrogów, nie mówiąc o słabszej. 
Postanowiono przetestować również nową, eksperymentalną broń jakby gwardia cały czas waliła „głupimi“ barierami magicznymi lub innymi zaklęciami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Shady Clue] [Illuminated Lens]

Całe miasto stało praktycznie opustoszone prócz changelingów, co miały się w najlepszym porządku, ukrywając się po domach i komórkach, by gwardia ich nie szukała wcale... Nie zwracały na siebie uwagi jak zawszę.. Nasłuchiwały wszystkiego jednak ich oczy znajdowały się na ostatnim piętrze jednego z najstarszych wieżowców, gdzie z kolei mieściła się redakcja gazety Manehatan News o której już kiedyś wspominała Lust samej Yelllow Rose że właśnie tam pracowała... W biurze na podbudówce przy oszklonej iglicy budynku znajdowało się niewielkie biuro tej z którą od tamtego momentu miała współpracować Clue.

Jej samej nie było to do śmiechu, uważała bowiem że sama Lust Tale jej przyjaciółka zachowywała się dojrzalej niż tamta, co nie okazywała emocji zupełnie wcale. Nawet nie próbowała tego robić... Nie starała się, roztaczając wokół siebie zimną, niemal starczą atmosferę bez życia. Po prostu istniała w samym tego słowie znaczeniu. Clue dla niej nie była niczym innym jak prostym narzędziem które sobie od tak podporządkowała dla własnej korzyści... Nawet nie pytała jej o zgodę czy chęci. Robiła to bo uważała to za jej prawo. Wszystkie zasady Mask padły w momencie jej śmierci ~ wolna wola... Nikomu sama tego nie życzyła.

Nagle samo narzędzie poczuło że więzy zostają z niej ściągnięte... Nie wiedziała dlaczego. Sama była ledwo przytomna po tym wszystkim. Spojrzała tylko pytającym wzrokiem ~ dlaczego ~ tyle miała bowiem sił. Otrzymała tylko proste instrukcje telepatyczne na co ma patrzeć... Nic więcej. Żadnego słowa. Nic czego się nauczyły u kucyków. Tamta wyszła jak robot ~ terminator z celem sobie znanym. Clue sama zrozumiała po krótkim momencie, a emocje co zdążyły ostygnąć, znów zawrzały. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gwardia Equestria

Kapitan gwardii w Manehattan szedł w eskorcie dwójki gwardzistów. Dostał dziwny sygnał od swoich gwardzistów "Mamy cuchnący problem". Jaki znów problem? Zastanawiał się kierując do budynku, który zajmował się nadzorowaniem kanalizacji. Ale od czasu ewakuacji był pusty. Gdy tylko wszedł do głównego pomieszczenie gdzie była już 4 gwardzistów, która dała mu znać o problemie do jego nozdrzy dostał się nieprzyjemny zapach, że zaczął machać kopytem przed pyskiem.

- Co tu się wyprawia?! - spytał wściekle gwardzistów.

- Mamy problem k-ka-kapitanie - odparł jeden z gwardzistów jąkając się lekko z powodu nerwów.

- Cały dzień mamy problemy - odburknął kapitan - Zapomniałeś już o buntownikach?

- Nie o to chodzi

- Więc mów. I co to za smród?

- No właśnie to ten problem. Pamiętasz kapitanie jak kucyki, które tu pracowały nie chciały się ewakuować zanim czegoś nie skończą...

- Jak mógłbym zapomnieć - przerwał kapitan. - Musieliśmy ich siłą wyprowadzić

- Więc najwyraźniej już wiemy, czemu nie chcieli wyjść - odpowiedział gwardzista przełykając ślinę.

- To może zechcesz się ze mną podzielić tą informacją?

- No, więc wychodzi na to, że rury są pozatykane różnym nieczystościami. Najwyraźniej chcieli je usunąć zanim uciekną. Teraz już jest za późno. Rury się za bardzo zatkały i może dojść do wybuchu. Jest tylko jedna metoda. Musimy odkręcić zawory od rur i wypuścić wszystko do kanalizacji. Kanalizacja zostanie całkowicie nimi zalana na kilka godzin jednak to nas może uchronić...

- Nic więcej mi tłumaczyć nie trzeba - odparł kapitan. - Odkręcajcie zawory i wypuśćcie te "nieczystości" zanim się podusimy przez ten smród

Gwardzista zasalutował kapitanowi i na jego sygnał zaczęli odkręcać zawory, które zaczęły zalewać powoli całą kanalizacje przeróżnymi nieprzyjemnymi nieczystościami, które gromadziły się tam już dość długo.

Oddziały gwardii pokonywały coraz więcej terenu kierując się do Warszawy. Dowódca miał już obmyślony plan walki. Wiedział sporo o ludziach. Kiedyś w końcu sam był jednym z nich. Jednak mu odpowiadało to, co spotkało ludzi. Nigdy nie przepadał za ludzkim gatunkiem nawet, gdy był jednym z nich, więc gdy tylko trafiła się okazja, do ponyfikacji zrobił to bez wahania. Gdy tylko stał się kucykiem pomógł w walce kucykom. Teraz ponownie to zrobi i pomoże zdusić ten przeklęty bunt.

Pegazy poszukujące wrogiej bazy buntowników nie wiedziały już jak długą lecą. Straciły rachubę czasu dawno temu. Zaczęli docierać w zimniejsze rejony tego miejsca. Być może w końcu dopiszę im szczęście. Rozproszyli się na jeszcze mniejsze oddziały by dokładnie przeszukać teren.

 

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Sandy]
Szliśmy a raczej lecieliśmy tymi kanałami, zapach nie należał do najprzyjemniejszych ale lepsze to niż odjechanie bez niczego. W sumie, z tego co Sneaky się orientowała, a była kilka razy w tym mieście, lecieliśmy dobrą drogą . Jeszcze trzy włazy i wyjdziemy niedaleko banku, a nawet może obok? 
- Co to za dźwięk? - zauważył Sensetive, faktycznie. Coś jakby płynęło, nie pomyliłam się. Płynęły nasz nieczystości wszelkiego rodzaju, wzlecieliśmy najwyżej jak mogliśmy w tej kanalizacji. Na szczęście nie zalało wszystkiego, ale niestety poziom „wody“ szybko się podnosił. Więc mieliśmy kilka sekund, wykorzystaliśmy to aby przyśpieszyć i po chwili otoczyć się energią, zrobiliśmy na sobie coś w rodzaju skafandra, jednak w częściach z kończynami były również pseudo-płetwy. Skrzydeł nie mieliśmy zamiaru sobie brudzić, bo szybko skapną się, że wyszliśmy z kanałów. Bez tlenu przeżyjemy... Minutę? Nie więcej. Tyle wystarczy jednak, więc zaczęliśmy przebijać się w stronę tych włazów nieszczęsnych. 

[Flota Warszawska]
Z okrętu lewitacją wyjęto ciężarówkę, która była przygotowana do wożenia dyplomaty, szybko ją przygotowano i ruszyła. Była tam pani Admirał, kilku szeregowców oddelegowanych do pilnowania dyplomaty, i wspomniana osoba. Najpierw trzeba było pod mapę podjechać, co też szybko zaczęto robić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Equestria

- I jak? - spytał kapitan

- Rury są skutecznie opróżniane w tej chwili zapewne nieczystości dosięgają sufitu kanałów. Jednak bez obaw kapitanie nie przejdą przez włazy. Jednak kanały będą kompletnie zalane

- Grunt, że nie czuć tego smrodu. Dobra ja muszę sprawdzić parę miejsc a wy to nadzorujcie - powiedział kapitan powoli opuszczając gabinet i kierując się na miasto. Musiał się upewnić, co do ochrony kilku ważniejszych punktów w mieście.

Oddziały gwardii przedzierały się coraz dalej. Wkrótce dotrą do miejsca gdzie zaczną przygotowania do ataku na Warszawę. Atak miał być o tyle skuteczny, że mieli być poza zasięgiem wojsk Warszawy. Więc pozostawało tylko już dojść na miejsce i zacząć przygotowania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Sandy]
Płyniecie przez te najróżniejsze brudy trwało, nie byłam zadowolona z tego powodu. Ani trochę. Dlatego myślałam jak to się może potoczyć, poprzednim razem byłam o wiele słabsza magicznie, teraz jestem dość pewna siebie. Niewiele jest pewnie jednorożców które mogą powstrzymać zaklęcia czarnej magii, nie mówiąc już o najpotężniejszych.
- Ten właz. - rzuciła Sneaky w myślach zatrzymaliśmy się pod nim, tlenu zaczynało brakować więc zróbmy to szybciej. Próbowaliśmy pchnąć i ani drgnął, są zamknięte. Trzeba przeciąć go bo inaczej nie pójdzie. Otoczyliśmy się niezwykle małą barierą i Sensetive miał się tym zająć, wytworzył ostrze energetyczne i czekał aż się dostatecznie rozgrzeje.
- To powinno wystarczyć - mruknął, niestety... Zaczynaliśmy się dusić, mądry pomysł iść kanałami to jednak nie był, ale ostrze się rozgrzało. Po chwili cięcia włazu, ten uległ i można było go zrzucić, wchłaniając energię z barierę wylecieliśmy szybko. Po wchłonięciu również skafandrów, które nas ochroniły przez tymi przeklętymi nieczystościami, trzeba teraz szybko do banku iść więc ruszyliśmy.
Mniej ciekawą informacją było to, że dużo brudu ze ścieków zaczęło wypływać z miejsca w którym dawniej był właz, dlatego zaczęliśmy się szybciej ulatniać idąc uliczkami, w stronę banku. Był dość niedaleko, a nas nie zobaczą żadni gwardziści. W tej uliczce było po prostu za ciemno, budynki zasłaniały słońce.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

[985] [Lust Tale [Forest Song]]

- Z chęcią... - powiedziałam od tak. Co innego miałam zrobić? Zresztą już siedziałam... Sama nie chciałam zaczynać chodź miałam w głowie zupełnie standardowe rozwiązanie. - Mała czarną jeśli jest... - określiłam swoje potrzeby dopiero po chwili.

[Illuminated Lens]

Sandy i jej towarzysze mogli poczuć że w pewnym momencie że ich drogi są odcięte przez niewidoczną gołym okiem energię jakiegoś changelinga co ulotniła się z dachu 8 piętrowego budynku na którym ciekawskim okiem patrzyła całkowicie biała pegaz o ciemnych zielonych oczach bez żadnego wyrazu. Wiatr uniósł gazetę co poleciała dalej a w pewnym momencie jej lotu została poćwiartowana tak jakby zrobiły to ostrza niszczarki. Z obu stron uliczki na całej wysokości ściany pojawiła się pajęczyna z nitek w formie prostej kraty... Tylko tyle. Sama postać się nie odezwała... Tylko patrzyła nic więcej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield 683-10=673

- Jak sobie życzysz - odparłem spokojnie bez większych emocji. Moje myśli skierowane na obecnej sytuacji. Tak jak chciała Lust. Znów starałem się być gwardzistą, który myśli tylko o swoim zadaniu. Kelnerka powoli przyszła po nasze zamówienie. Tak jak Lust chciała zamówiłem jej małą czarną a sam zamówiłem lśniące lodowe latte. Kiedyś piłem je już, więc wiedziałem, że jest dobre. Gdy kelnerka przyniosła zamówienie zapłaciłem za siebie i Lust. Powoli nawilżyłem swoje usta napojem i znów spojrzałem na Lust.

- Wydaje mi się, że powinniśmy poszukać informacji. Może przyłóżmy ucho i posłuchajmy tutejszych kucyków moglibyśmy dowiedzieć się czegoś ciekawego lub poszukać informacji w jakiś miejscach, które został stworzone do takich celów. Co o tym myślisz? - spytałem ciekawy jej zdania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

[Sandy]
Podczas naszej drogi przez tą zacienioną uliczkę poczuliśmy coś czego się obawialiśmy niestety, ktoś a raczej jakiś changeling nam drogę energię zablokował. Spojrzałam jeszcze na gazetę która została... Dość widowiskowo pocięta. Ale cóż, na razie lepiej ich nie prowokować. 
- Dobra. Bez żadnych prowokacji. - rzuciłam patrząc na nich kątem oka. - Lepiej abyśmy nie dali im innego powodu do żadnego ataku, nie licząc naszego istnienia. - dodałam mniej pewna.
- I tak nas załatwią przy pierwszej lepszej okazji... - burknęła Sneaky z niechęcią. - Dobrze o tym wiesz, że jesteśmy prawdopodobnie jedynie obiektem do zabicia dla co niektórych. 
- Warto spróbować. - odparłam z mniejszą cierpliwością w głosie. Sneaky coś tylko prychnęła krzyżując kopyta.
- Jestem pewny, że ktoś tam jest. - zauważył Sensetive, patrząc na bliżej nieokreślone piętro dość dużego budynku. Pewnie między siedmioma a dziewiącoma piętrami ma. Stąd nie stwierdzę. - Na pewno, jest tam jakiś Changeling. - dodał próbując kogokolwiek wypatrzyć, ja tylko spojrzałam na tą pseudo pajęczynę, miałam nadzieję, że pomysł na pokojowe zachowanie na coś się zda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 [985] [Lust Tale [Forest Song]]

- Dziękuję - rzekłam, widząc swoją filiżankę, której zawartość zamieszałam parokrotnie podczas swojego dialogu. Lubiłam kawę tylko że... Nie widziałam w niej tego co inni. Szybko zaczęłam kończyć urwane wcześniejsze myśli, uzupełniając je zupełnie nowymi.

- Sama myślałam o bibliotece, gdy mówiłam że być może mam już coś na myśli... Zawsze coś znajdujemy w bibliotekach... - stwierdziłam coś co było może po części prawdą. - A jak chcesz to możesz próbować posłuchać, a może nawet popytać o ten odłamek. Chyba to nic nie zaszkodzi jak się rozdzielimy tylko na godzinkę? Zresztą... Niewiele mamy w tej chwili wiele do stracenia, oprócz czasu... Prawda? - pytałam dalej patrząc na swój napitek... Ładnie pachniał.

 [Illuminated Lens]

- Pytanie dlaczego i po co... nie bardzo ma sens, tak jak zastosowanie pytajnika jak... - stwierdziła od tak myśląc na głos co brzmiał jak istny automat... - Rozmawianie z wami... Po co? - dodała głośniej, gdy niebo przysłoniła na krótko mgiełka energii kształtując z tego kolejne nici co jak kolumny zaczęły być spuszczane w dół... Miały takie same możliwości jak te boczne stanowiące ściany tej klatki. - Ja mogę poczekać. Nigdzie mi się nie śpieszy, a czy zrobię to ja czy gwardia... Co to za różnica? - rzuciła patrząc zuchwalej w dół...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Sandy]
Przewróciłam oczami widząc kolejne nitki, widać czekanie tutaj nie opłacało się kompletnie. Odwróciłam się w stronę mych towarzyszy z zażenowanym wzrokiem, może nie tak bardzo jak Sneaky ale jednak.
- Nie ma co próbować negocjować. - stwierdziłam. - Gdzie się teleportujemy? - zadałam pytanie. Sneaky westchnęła pochodząc do mnie.
- Stąd widać kawałek banku. Jestem pewna, że to On bo raczej pamiętam rozkład budynków i ich wygląd. Teleportuj nas na tamten skrawek dachu. - rzuciła wskazując kopytem, chcąc nie chcąc nie miałam większego wyboru. Wolałam unikać walk ale pewnie się nie da, Sensetive podszedł do nas nie skupiając już swojej uwagi na tamtym Changelingu, wykonałam szybko zaklęcie teleportacji na tą niezbyt dużą odległość, przez co zniknęliśmy w matowym błysku i pojawiliśmy się na dachu. 
- Teraz tylko wejść do środka, wziąć co nasze, może się okopać i możemy spadać gdy znowu będę mogła się teleportować. - wymieniłam na głos niezbyt skomplikowany plan, i tak pewnie połowa czasu zejdzie się na szukaniu skarbca. Jednak budynek był z piaskowca, więc nie mógł być trudny do zniszczenia. Więc po prostu stworzyliśmy mało wiertło za pomocą którego się przebiliśmy, przy okazji kawałek dachu pod nami się zawalił przez co spadliśmy na drugie piętro. Nawet dobrze szło...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Illuminated Lens] [Shady Clue]

Prychnęła tylko cicho, po czym wzbiła się gwałtownie w powietrze, tak jak Panteon na ulcie... Myśleli że mogą uciec jej z miasta, które stało pod jej obserwacją przez wściekłe oczy Shady Clue z jednego najwyższych budynków w mieście... To stanowiło tylko ich marzenie. Złudne marzenie, co było dla niej zupełnie bezsensowne ~ nielogiczne. Gdyby zrobili to dalej... Miałoby to jakieś zastosowanie. A tak? Jaką wzięli z tego korzyść? Żadną.

Z trzaskiem wylądowała na dachu banku... Skończyła się z nimi zabawa. Skoro zużyła teleportacje nie mogła jej używać przez co najmniej najbliższe parę minut co z kolei stanowiło cooldown tego czaru... Musiała to wykorzystać... Koło niej pojawiły się kolejne linki co zaczęły po prostu przebijać systematycznie zupełnie losowo kolejne ściany budynku pod różnymi kątami jak laleczkę voodoo... Celowała mniej więcej w nich, a kolejne linki rozdzielały się na kolejne pięć by utrudnić im przemieszczanie się po całej lokacji gorzej niż w twisterze... Każde równie ostre co poprzednie zdolne przeciąć materiał na poziomie atomowym tworzyła bardzo sztywną konstrukcje...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Golding Shield

Zmrużyłem oczy na ostatnie słowa Lust. Sam nie wiem, dlaczego ale pomysł rozdzielenia się nieszczególnie mi się podobał. W krainie smoków byłem na początku z Lust by jej pilnować. By ta nie zrobiła czegoś głupiego. Potem wszystko się zmieniło. A jednak to było dziwne. W końcu zawsze byłem samotnikiem. Zawsze trzymałem się towarzystwa określonej liczby kucyków. A i tak nikt nigdy mnie do końca nie znał. Wszyscy znali mnie do tego stopnia, jaki mi odpowiadał. Jednak pomysł Lust był logiczny. W końcu tak byśmy mieli większe szanse coś znaleźć. Mój wzrok niewiele zdradzał był jak zawsze zimny, dlatego ciężko było można ocenić moje emocje po mych oczach.

- Skoro uważasz to za rozsądne wyjście to możemy się rozdzielić - powiedziałem pustym głosem duszącym wszelkie emocje. - Więc gdzie się spotkamy za godzinę i czy jak coś znajdziemy mówimy o tym sobie naszą specjalną metodą? - spytałem spokojnie. Czy Lust mogło się coś stać, gdy nie będzie jej ze mną? Nie. Ona jest zbyt sprytna. Większe szanse są, że to ja właduje się w kłopoty, gdy będę bez niej.

Chrome Star

Klacz opuściła Canterlot w momencie, gdy tylko opadła bariera. Wiedziała, że to się nie może dobrze skończyć. Pomogła jak potrafiła gwardii. Teraz muszą sobie radzić sami. Jednak pozostawało pytanie, co robić dalej? Jak na razie latała bez celu po okolicy. Na początek pewnie zatankuje maszynę. Potem może powinna się trochę zorientować w sytuacji. Zniknięcie księżniczki stawiało jednak wszystko pod znakiem zapytania. Zwłaszcza dalsze losy krainy.

Gwardia Equstria

Gwardziści z Manehattanu zauważyli, że z jednej ze studzienek wydobywają się nieczystości. Natychmiast się tym zajęto. Zastanawiano się jednak jak doszło do tego, że studzienka się otworzyła. Na wszelki wypadek kilka grup gwardii zaczęło badać teren. Woleli się upewnić czy to zbieg okoliczności czy jednak ktoś za tym stał. W tym czasie do banku w Manehattanie wszedł sam kapitan tutejszej gwardii. Chciał sprawdzić jak sobie radzą gwardziści wewnątrz budynku. Takie miejsca musiały być teraz poważniej zabezpieczone

Gwardziści, którzy kierowali się na Warszawę nagle się zatrzymali będąc jeszcze poza jej zasięgiem. Dowódca miał własny plan ataku. Nagle przed nim wylądował jakiś pegaz z gwardii.

-Jakie wieści przynosisz? - spytał dowódca.

- Cloudsdale wykona zadanie. Nad Warszawą i w jej okolicy nie pojawi się żadna chmura. Tylko słońce, które będzie piekło ich na skwar

- Dobrze. Ciekawe jak długo to wytrzymają. Więc czas na drugą część planu. Pamiętajcie macie zatkać wszelkie źródła wody, które płyną do Warszawy. Podziemne jeziora, rzeki. Wszystko. Na szczęście znamy lokalizacje wszystkich wodopojów - zanim Warszawa stała się miastem buntowników należała do Equestrii a te tereny zostały dokładnie zbadane.

- Tak jest! - odparł gwardia hurem. - A co potem mamy robić?

- Nic. Czekamy. Albo zaatakują pierwsi, na co liczę albo będą tam tkwili do granic wytrzymałości lub spróbują ucieczki, na co najbardziej liczę. Więc do dzieła!

- Tak jest! - wrzasnęli gwardziści chórem i zaczęli wykonywać rozkazy dowódcy.

 

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Sandy]
Podnieśliśmy się szybko i ruszyliśmy do przodu by znaleźć skarbiec, spodziewam się już jakiegoś pościgu. Jak zawsze zresztą, nigdy nie było inaczej. Jednak jak to standardowo było zaczęły się już dziać „czary“. Przez ścianę po prostu przebijały się linki, a jakby było tego mało jeszcze się rozdzielały na pięć kolejnych.
- Niech tego kogoś szlag trafi. - mruknęłam pod nosem, przeskakując nad poręczą bezpieczeństwa aby być szybko na parkiecie. Zwykle skarbce były na takich piętrach, wylądowaliśmy już, instynktownie Sneaky otoczyła nas barierą. Znając życie, pewnie jest tu trochę gwardzistów. To nic. Wystarczy to tylko inteligentnie rozegrać, dlatego zaczęłam się rozglądać. Musiałam ocenić ile jest tu przeciwników i jak ich załatwić, na szczęście po skoku żadnych uszkodzeń nie miałam. Sensetive miał na razie za zadanie wypatrzeć innych, „ciekawszych“ zagrożeń.
- Szanse na to, że wyjdziemy stąd cało? - zapytał właśnie Sensetive.
- Strzelam, że około 50%. - odparłam.
- Powinno wystarczyć. - odpowiedział z uśmiechem.

[Warszawa]
Komisarz wziął lornetkę do kopyt szukając wrogów na horyzoncie, na razie nikogo nie było widać. A słońce? Nie było zbyt uciążliwe, nie było gorąco i nie zapowiadało się aby było jak na razie. 
- Towarzyszu szeregowy. - zwrócił się do stojącego za nim szeregowego. - Czy zapasy na długotrwałe oblężenie są przygotowane? - zapytał.
- Tak towarzyszu Komisarzu! - zasalutował.
- A armaty ciężkiego kalibru są gotowe do ostrzału? - zadał kolejne pytanie, na które szeregowiec tak samo odpowiedział. Tak właściwie byli przygotowani na wszystko, a jak cokolwiek pojawi się w zasięgu karabinów to się tego pozbędą. Co jak co ale fortyfikacje szczelnie bronią Warszawe więc przekraść się to czynność niemożliwa do wykonania.

[Arabia Siodłowa]
Po chwili zapoznywania się z mapą, pojazdy razem z dyplomatą ruszyły w stronę stolicy tego państwa. Sądzono, że księżniczka da jakąś pomoc większą niż zaopatrzenie. Miło by było dostać ochotników lub coś podobnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[985] [Lust Tale [Forest Song]]

- Możemy pozostać w kontakcie, skoro jest to możliwe. O wszystkim co się wydarzy i będzie to ważne będę ci to przekazywać, Golding. - Stuknęłam delikatnie kopytkiem o blat. - Spotkamy się dokładnie tu za godzinę, przy tym stoliku jeśli będzie to możliwe... Nie widzę powodu by szukać innego miejsca. O wszelkich opóźnieniach o ile wystąpią będę cię informować - powiedziałam zapewniając go o tym, jak zawsze zresztą.

[Illuminated Lens]

Gdyby była normalnym changelingiem pewnie by się nawet uśmiechnęła jakoś chciwie widząc że zeskoczyli na następne piętro... Zatrzymali się na moment otaczając barierą... Co mogła zrobić widząc że w budynku są jeszcze gwardziści, których z naturalnych przyczyn musiała wymijać, a tamci dali jej ten potrzebny moment na reakcje zamiast nie przerywać dążenia na przód? Oczywiście napuścić ich na siebie... Po co miała sobie brudzić krew kopytami skoro tamci ich nie upilnowali. To była ich sprawa, a jeśli nawet przez przypadek by ich poćwiartowała to tamci i tak nie mieli nic na wymianę by wykonać swój osąd na nich. Z drugiej strony czemu w ogóle mieli żyć? Nie wykorzystali swojej szansy.

Linki drasnęły barierę z 4 stron zaplatając się na niej jak wełniane koszulki na jajku w zmyślne wzory oplatając ją dość sztywno ale nie ciskając, blokując w ten sposób toczenie jej na przód, co było dość często spotykane wśród wielu walk... Jednak w tamtym momencie stanowiło ich własną pułapkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

- Wiem - odpowiedziałem krótko zbierając myśli. - Ja ci ufam Lust a to możesz wierzyć lub nie jest duże osiągnięcie, bo mało, komu ufam do tego stopnia, jaki mi odpowiada - powiedziałem by ponownie na moment zamilknąć. - Dobrze, więc spotkamy się za godzinę tutaj. Jeśli stanie się coś nieoczekiwanego, co mnie zatrzyma również cię powiadomię. Więc do zobaczenia - odparłem biorąc łyk kawy. Postanowiłem wyjść po Lust. Musiałem pomyśleć, od czego zacząć. Wypytywanie gwardzistów odpadało. Mogliby nabrać podejrzeń. Musiałem popytać tutejsze kucyki. Może coś widziały. W końcu dla nich to będzie zwykły kamień przedstawiający ich skarb nic więcej. Poza księżniczkami i Discordem tylko ja i Lust wiemy, czym to jest naprawdę. Musiałem też uważać by nie wpaść na Snow. Nie sądzę by ona coś o tym wiedziała. A wizyta u niej by mnie zatrzymała z pewnością na dłużej.

Gwardia Equestria

- Co tu się wyprawia?! - odparł kapitan gwardii w Manehattan widząc dziwne liny w budynku. Nie wyglądało to na atak buntowników. Ktoś chyba chciał okraść skarbiec. - Szybko podzielić się! - wskazał kopytem na kilku gwardzistów. - Wy zabezpieczcie skarbiec i otoczcie go barierą!

- Na rozkaz! - wrzasnęli wybrani gwardziści i zaczęli wykonywać rozkazy.

- Natomiast wy poszukajcie źródła tego zjawiska i to zatrzymajcie! - powiedział do kolejnej grupy. - Jeśli to się do was zbliży nie zawahajcie się zniszczyć tych lin! Tylko ich nie dotykajcie! Coś mi w nich nie pasuje

- Tak jest! - odparli wchodząc na piętra by znaleźć przyczynę tego zjawiska.

Gwardziści wylegiwali się leniwie patrząc jak słońce podgrzewa Warszawę. Popijali zimną wodę nie robiąc nic specjalnego. Jednak pozostawali w gotowości.

- Raport - odparł dowódca oddziału do jednego z gwardzistów pijąc zimną wodę.

- W tej chwili nad Warszawą w słońcu jest 42 stopnie w słońcu a 37 w cieniu. Temperatura wciąż rośnie. Zabezpieczone wszelkie źródła wody. Teraz żadna woda nie kieruje się do Warszawy. Zbiorniki są pilnowane przez gwardię. Wszelkie drogi ucieczki od morza po ląd i powietrze są zabezpieczone i wciąż obserwujemy miasto gdyby chcieli nagle zaatakować

- Dobrze bardzo mnie to cieszy. Zobaczymy jak bardzo są wytrzymali i jak duże mają morale - odparł z zadowoleniem dowódca. My mamy dużo czasu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...