Skocz do zawartości

[Zapisy] [Gra] Genetyczne krzyżówki.


Ukeź

Recommended Posts

(( Yay~! Dzięki wielkie ^.^
KP:


Zajęte zwierzę: Lis, no bo jak bliźniak, to bliźniak ^^
Imię: Dipper
Płeć*: mężczyzna
Wiek: 17 lat
Wygląd: tumblr_m7a421LFAl1qdlep2o1_500.png
Stopień uzwierzęcenia:
- wygląd: 3/10
- charakter: 3/10
Opis postaci: Dipper jest mądry, bystry i ciekawy świata. Uwielbia tajemnice i przygody. Chłopiec zawsze szuka nowych zagadek do rozwiązania i zawsze kiedy natrafi się okazja, angażuje się w niezwykłe przygody. Jest nadzwyczajnie dojrzały i inteligenty jak na swój wiek. Mimo tego ma niezwykłe poczucie humoru. Młodszy o 5 minut brat Mabel. Któregoś dnia gdy bawił się z siostrą w ogrodzie i ostawił ją na chwilę, ta została zabrana. Gdy Dipper zaczął jej szukać, również został złapany.
 

- To ja do trzeciego~ - powiedziała Mabel i weszła do ostatniego domku, który był całkiem kolorowy w środku, jak i na zewnątrz, co jej się bardzo podobało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ari podeszła żeby otworzyć drzwi stołówkę. Wyjęła wszystkie możliwe dania na specjalne pojemniki podgrzewające< Były tam, puree, ziemniaki, frytki, schabowy, pierś z kurczaka, skrzydełka, surówki, sałatki i 3 pojemniki z 3 różnymi zupami> płaciło się za wzięte rzeczy przy kasie gdzie akurat stała Ari na podeście. Ari była ciekawa czy znowu ktoś się znajdzie kto będzie myślał że jest małolatą. Westchnęła krótko i uśmiechnęła do nadchodzących klientów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(weź człowieku idź do kina XD jak zobaczyłam 48 powiadomień to myślałam, że zawału dostanę. Btw, cieszę się, że moja KP się podoba :x Dziękuję za dopisek! <3:soawesome: )

 

Lucy obudziła się w dość kiepskim nastroju. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jaki dziś dzień - "dostawa". Dziewczyna skrzywiła się lekko na brzmienie tego słowa. Nasuwało ono raczej myśl o transporcie mięsa lub towaru, a nie żywych, czujących istot. To było sztuczne i nienaturalne. "Tak jak wszystko tutaj", mruknęła w duchu. Kiedy tylko zjadła śniadanie i przebrała się, wyszła na dwór, by nakarmić kury i zebrać jajka. Ciekawskie ptaki na widok swojej opiekunki przybiegły w jedno miejsce, gdacząc pociągle i rozkopując pazurami ziemię.

 

– No już, cicho, cicho, spokojnie. Już, daję wam jeść.

 

Lucy sięgnęła do worka z ziarnem. Próbowała nie rozmyślać o ciężarówkach zapełnionych ludźmi takimi jak ona, jednak im bardziej odganiała te myśli od siebie, tym bardziej kotłowały się one wewnątrz jej czaszki.

 

– Najchętniej nie wychodziłabym dzisiaj poza własny ogródek – szepnęła cicho w stronę kur, które zajęte były posiłkiem i nawet nie raczyły podnieść dziobów znad ziemi.

 

Dziewczyna przysiadła na schodkach i ukryła twarz w dłoniach. Pierwsze dni w osadzie pamiętała jak przez mgłę. Rozmazane wspomnienia przepełniały skrajnie silne emocje – przerażenie, gniew, a przede wszystkim rozdzierająca serce rozpacz. Teraz było już nieco lepiej, choć każdy przyjazd nowych hybryd przypominał Lucy o tym, co przeżyła.

 

– No, moje drogie, pora na mnie. Mam szycie do zaniesienia i nowe nici do odebrania. W końcu, oprócz nowych mieszkańców, przyjechały też zamówione towary. – Dziewczyna westchnęła ciężko i podniosła się. Kilka kur potruchtało leniwie na bok tylko po to, by zaraz znowu zacząć grzebać w piasku. Lucy otrzepała ciemne spodnie i poszła do domu po wiklinowy koszyk, w którym spoczywała bluzka ozdobiona kwiecistym haftem. Poprzedniego dnia pracowite palce żenety ukończyły tkać to małe dzieło sztuki. Teraz trzeba było je zanieść do sklepu, w którym sprzedawano najlepsze nasiona w całej osadzie. Nie zwlekając ani chwili hybryda wyszła z domu i ruszyła w stronę miasta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Norma z taką ilością powiadomień :v Ale ej ludzie, apeluję właśnie o trochę dłuższe posty, bo zaczynacie nieładnie pisać po jednym zdaniu praktycznie ._. Nie wszyscy ale no.

Btw.

 

(( Yay~! Dzięki wielkie ^.^
KP:


Zajęte zwierzę: Lis, no bo jak bliźniak, to bliźniak ^^
Imię: Dipper
Płeć*: mężczyzna
Wiek: 17 lat
Wygląd: tumblr_m7a421LFAl1qdlep2o1_500.png
Stopień uzwierzęcenia:
- wygląd: 3/10
- charakter: 3/10
Opis postaci: Dipper jest mądry, bystry i ciekawy świata. Uwielbia tajemnice i przygody. Chłopiec zawsze szuka nowych zagadek do rozwiązania i zawsze kiedy natrafi się okazja, angażuje się w niezwykłe przygody. Jest nadzwyczajnie dojrzały i inteligenty jak na swój wiek. Mimo tego ma niezwykłe poczucie humoru. Młodszy o 5 minut brat Mabel. Któregoś dnia gdy bawił się z siostrą w ogrodzie i ostawił ją na chwilę, ta została zabrana. Gdy Dipper zaczął jej szukać, również został złapany.
 

 

 

Akceptuję, tylko nie wiem, może lepiej jak braciszka przywiozą następnym transportem, niedługo jakoś, ale no, żeby już nie mieszać żeby nagle się nie zorientowali tak z dupy, że są tu razem, zamiast od razu jak wysiadali :v Chociaż w sumie, jak wolisz.)

 

 

Widząc, że stołówka jest już otwarta, Mariel poprawił na ramieniu lnianą torbę ze swoimi zakupami i wszedł do środka. Pierwszym jednak wrażeniem było to, że chyba jednak nie powinien był tu przychodzić. Powód? Od razu zmarszczył swój nosek czując zapach różnego rodzaju smażonego mięsa. Jak typowy roślinożerca nie specjalnie przepadał choćby za zapachem takich potraw. No ale cóż. Skoro już tu wszedł, wypadałoby rozejrzeć się po ofercie bardziej wegetariańskiej. Może akurat zjadłby jakąś z podawanych sałatek? Niby w domu czekały na niego świeżutkie własne uprawy, z których bez większych problemów mógłby przyrządzić sobie porządny posiłek, ale no, jak to się mówi, czasem można wspierać też miejscowe sklepy i inne takie. Poza tym, swoją drogą zaciekawiło go to, skąd stołówka bierze zaopatrzenie. Jeśli z niedaleko położonego warzywniaka, to na dobrą sprawę, nawet on tam wczoraj nosił na sprzedaż kilka warzyw. Uśmiechnął się pod noskiem nieco rozbawiony tą sytuacją, po czym podszedł do lady, przyglądając się surówkom i sałatkom, czy któraś wygląda na tyle smakowicie, że mógłby się pokusić o zakupienie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((Sorry, nie miałem za bardzo czasu na jakiś szczególnie długi post))

Judas wszedł do trzeciego domku. Był w kolorze drewna więc nic wielkiego. Samo wnętrze, cóż.styl normalny. Kolory w domu były głównie ciepłe. Poza aneksem kuchennym który był w kolorze wyblakłej zieleni. Meble, przeciętne w odcieniach brązu i zieleni. Sypialnia podobnie. Ogólnie przytulnie. Judas usiadł na fotelu i zaczął nucić coś pod nosem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę się jeszcze zapisać?

 

Zajęte zwierzę: Wilk

Imię: Felicja

Płeć: Kobieta

Wiek: 18

Wygląd: Obrazka nie będzie, ponieważ jestem zbyt leniwa, żeby jakiś poszukać ( albo narysować). Wybaczcie.

 

Sylwetka dziewczyny jest mało kobieca, wręcz chłopięca. Felicja jest chuda, ale bez przesady, zupełnym szkieletem też nie jest. Do przeciętnego wzrostu brakuje jej paru centymetrów, mianowicie mierzy 1,62.

Owalna twarz z mocno widocznymi piegami. Okrągłe i duże oczy, ciemno brązowego koloru. Krzywo obcięte i krótkie, bo sięgające zaledwie połowy szyi, włosy czarnej barwy. Zwierzęce uszy oraz szary wilczy ogon. Zewnętrzną część rąk porasta ciemna wilcza sierść, a paznokcie są lekko zaostrzone, coś na kształt pazurów. W lewej brwi ma jeden, srebrny kolczyk.

 

Cechy zwierzęce:

  • Uszy wilka,
  • Szary, wilczy ogon,
  • Wyostrzony słuch i węch,
  • Kły,
  • Sierść na zewnętrznej części rąk,
  • Coś n kształt pazurów zamiast ludzkich paznokci.

Stopień uzwierzęcenia:

- wygląd: 5/10

- charakter: 3/10

 

Opis postaci: 

 

Krótka historia - czyli od czego się zaczęło.

Skąd się wziął wilczy gen w rodzinie Felicji? Nie wiąże się z tym niestety żadna światła ani fascynująca historia. Prapradziadek dziewczyny chciał zacząć żyć na własną rękę, z dala od miejskiego tłoku. Zechciał kupić farmę, niestety brakowało mu "paru groszy" do jej zakupu. Żeby szybko dorobić, postanowił zostać ochotnikiem w eksperymentalnych badaniach nad przeszczepianiem genów odzwierzęcych. Eustachy zyskał dzięki temu zwiększoną odporność i siłę fizyczną.

 

Zwierzęce geny niestety nie znikały, a wręcz nasilały się z każdym następnym pokoleniem. Babcia Felicji urodziła się z wilczymi uszami, a ojciec był posiadaczem puszystego, wilczego ogona. 

 

Życie Felicji przed przeniesieniem na "teren".

Dziewczyna miała to szczęście, że dorastała na rodzinnej farmie, więc udało jej się uniknąć prześladowań, na które w tym czasie dotykały pół-ludzi. Rodzice uczyli ją w domu. Od ojca nauczyła się podstaw nauk ścisłych i opieki nad zwierzętami hodowlanymi. Matka (zwykły człowiek) natomiast "zaraziła" ją umiłowaniem do literatury i nauczyła rozpoznawać przydatne leśne zioła. Felicja niestety  nigdy nie mogła usiedzieć za zbyt długo w domu. Gdy tylko skończyła lekcję, biegła do lasu, gdzie szukała leśnych stworzeń albo wspinała się na drzewa.

Gdy miała piętnaście lat w czasie jednej ze swoich leśnych wędrówek, zaszła dalej niż miała w zwyczaju. Nagle usłyszała, że coś porusza się kilka metrów dalej. Niewiele myśląc podkradła się w kierunku źródła dźwięku. Oczom Felicji ukazała się polana, na której przerywali ludzie. Po drugiej stronie polany, w cieniu drzew stała klatka, a w niej młoda, przestraszona hybryda. Felicja gdy tylko to zobaczyła chciała uciec, lecz ludzie zdążyli ją zauważyć. Coś ciężkiego uderzyło ją w tył głowy, a dziewczyna straciła przytomność.

 

Po przenosinach:

Jak każdy nowy w osadzie, Felicja dostała "wyprawkę". Z pomocą miejscowych zbudowała niewielką, aczkolwiek przytulną chatkę na obrzeżach osady. Zarabiała na życie sprzedażą upolowanych przez siebie ptaków leśnych, a gdy jej nie starczało, dorabiała pracą pasterza na pobliskiej owczej farmie.  

 

Charakter:

Nie lubi przebywać w zbyt dużym tłumie, lecz jest chętna do pomocy. Co biedniejszym mieszkańcom osady sprzedaje drób za półdarmo, dlatego co jakiś czas musi dorabiać. Miewa problemy z nawiązywaniem nowych znajomości. Trzyma się na uboczu, czekając na moment, w którym będzie potrzebna. Ponieważ przez swoją lekkomyślność została złapana i zasłana na "tereny", stara się zawsze myśleć, a potem dopiero robić.

 

Starałam się napisać dobrą kartę, ale wyszło jak wyszło...

Edytowano przez Gray Picture
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Akceptuję, tylko nie wiem, może lepiej jak braciszka przywiozą następnym transportem, niedługo jakoś, ale no, żeby już nie mieszać żeby nagle się nie zorientowali tak z dupy, że są tu razem, zamiast od razu jak wysiadali Chociaż w sumie, jak wolisz.)

(( Dobry pomysł, niech go przywiozą następnym transportem, tylko pls nie zapomnij ;-; x"D ))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ari nałożyła co trzeba było ale przy tym zeszła z podestu. Czuła że ktoś powie to ale na razie spokojnie nałożyła zamówienie na talerz i podała klientowi z uśmiechem. 

- Smacznego - Powiedziała i nabiła rachunek. - Należy się 4 euro - < powiedzmy że jesteśmy w europie co? czy było już napisane gdzie jesteśmy?>. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Niech już zostanie to Euro, chociaż jak pisałam ten świat nie jest naszym no pod kątem podziałów na państwa itd :v Ale kij, już żeby nie wymyślać nowej waluty to niech zostanie.)

 

 

 

Mogę się jeszcze zapisać?

 

Zajęte zwierzę: Wilk

Imię: Felicja

Płeć: Kobieta

Wiek: 18

Wygląd: Obrazka nie będzie, ponieważ jestem zbyt leniwa, żeby jakiś poszukać ( albo narysować). Wybaczcie.

 

Sylwetka dziewczyny jest mało kobieca, wręcz chłopięca. Felicja jest chuda, ale bez przesady, zupełnym szkieletem też nie jest. Do przeciętnego wzrostu brakuje jej paru centymetrów, mianowicie mierzy 1,62.

Owalna twarz z mocno widocznymi piegami. Okrągłe i duże oczy, ciemno brązowego koloru. Krzywo obcięte i krótkie, bo sięgające zaledwie połowy szyi, włosy czarnej barwy. Zwierzęce uszy oraz szary wilczy ogon. Zewnętrzną część rąk porasta ciemna wilcza sierść, a paznokcie są lekko zaostrzone, coś na kształt pazurów. W lewej brwi ma jeden, srebrny kolczyk.

 

Cechy zwierzęce:

  • Uszy wilka,
  • Szary, wilczy ogon,
  • Wyostrzony słuch i węch,
  • Kły,
  • Sierść na zewnętrznej części rąk,
  • Coś n kształt pazurów zamiast ludzkich paznokci.

Stopień uzwierzęcenia:

- wygląd: ?/10

- charakter: 3/10

 

Opis postaci: 

 

Krótka historia - czyli od czego się zaczęło.

Skąd się wziął wilczy gen w rodzinie Felicji? Nie wiąże się z tym niestety żadna światła ani fascynująca historia. Prapradziadek dziewczyny chciał zacząć żyć na własną rękę, z dala od miejskiego tłoku. Zechciał kupić farmę, niestety brakowało mu "paru groszy" do jej zakupu. Żeby szybko dorobić, postanowił zostać ochotnikiem w eksperymentalnych badaniach nad przeszczepianiem genów odzwierzęcych. Eustachy zyskał dzięki temu zwiększoną odporność i siłę fizyczną.

 

Zwierzęce geny niestety nie znikały, a wręcz nasilały się z każdym następnym pokoleniem. Babcia Felicji urodziła się z wilczymi uszami, a ojciec był posiadaczem puszystego, wilczego ogona. 

 

Życie Felicji przed przeniesieniem na "teren".

Dziewczyna miała to szczęście, że dorastała na rodzinnej farmie, więc udało jej się uniknąć prześladowań, na które w tym czasie dotykały pół-ludzi. Rodzice uczyli ją w domu. Od ojca nauczyła się podstaw nauk ścisłych i opieki nad zwierzętami hodowlanymi. Matka (zwykły człowiek) natomiast "zaraziła" ją umiłowaniem do literatury i nauczyła rozpoznawać przydatne leśne zioła. Felicja niestety  nigdy nie mogła usiedzieć za zbyt długo w domu. Gdy tylko skończyła lekcję, biegła do lasu, gdzie szukała leśnych stworzeń albo wspinała się na drzewa.

Gdy miała piętnaście lat w czasie jednej ze swoich leśnych wędrówek, zaszła dalej niż miała w zwyczaju. Nagle usłyszała, że coś porusza się kilka metrów dalej. Niewiele myśląc podkradła się w kierunku źródła dźwięku. Oczom Felicji ukazała się polana, na której przerywali ludzie. Po drugiej stronie polany, w cieniu drzew stała klatka, a w niej młoda, przestraszona hybryda. Felicja gdy tylko to zobaczyła chciała uciec, lecz ludzie zdążyli ją zauważyć. Coś ciężkiego uderzyło ją w tył głowy, a dziewczyna straciła przytomność.

 

Po przenosinach:

Jak każdy nowy w osadzie, Felicja dostała "wyprawkę". Z pomocą miejscowych zbudowała niewielką, aczkolwiek przytulną chatkę na obrzeżach osady. Zarabiała na życie sprzedażą upolowanych przez siebie ptaków leśnych, a gdy jej nie starczało, dorabiała pracą pasterza na pobliskiej owczej farmie.  

 

Charakter:

Nie lubi przebywać w zbyt dużym tłumie, lecz jest chętna do pomocy. Co biedniejszym mieszkańcom osady sprzedaje drób za półdarmo, dlatego co jakiś czas musi dorabiać. Miewa problemy z nawiązywaniem nowych znajomości. Trzyma się na uboczu, czekając na moment, w którym będzie potrzebna. Ponieważ przez swoją lekkomyślność została złapana i zasłana na "tereny", stara się zawsze myśleć, a potem dopiero robić.

 

Starałam się napisać dobrą kartę, ale wyszło jak wyszło...

 

 

(Myślę że jakieś w wyglądzie będzie to coś koło 4, czy 5 hmmm... W każdym razie, kartę akceptuję, możesz grać. Skoro już tu mieszka postać, to nie musisz czekać na kolejną "dostawę", więc okej.

Btw, kurde, następnym razem zrobię oddzielny temat na zapisy i zadawanie pytań, ale oj tam, teraz to bez różnicy już XD )

 

Jelonkowaty podszedł do lady i zaraz po tym jak jakaś dziewczyna przed nim odebrała swoje zamówienie odezwał się do osoby za ladą.

- Poproszę tą trzecią sałatkę - wskazał na wybrany przez siebie posiłek. Wyglądała w jego ocenie całkiem smakowicie, więc akurat ją spróbuję. Poza tym zaraz spojrzał na sprzedawczynię i przechylił lekko łebek w bok. Młodo wyglądała, więc nieco zdziwiło go, że tu pracuje. Z drugiej strony, nie każdy się uczy, chociażby on sam, więc nie zamierzał zwracać jej jakiejś uwagi na ten temat. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariel sięgnął do kieszeni swojej lnianej koszuli, po czym wygrzebał woreczek z pieniędzmi. Zaraz wyjął z niego jeden euro i podał sprzedawczyni. 

- Nie, dziękuję, sama sałatka mi wystarczy - odpowiedział, uśmiechając się lekko. Wziął swoją porcję i udał się zająć sobie jakieś miejsce przy pustym stoliku. No cóż, to zaraz będzie miał okazję spróbować tutejszej sałatki. I porównać ją z domową, ot co. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucy przechodziła właśnie obok stołówki, kiedy przypomniała sobie, że ma tam do zostawienia paczkę. Nosiła ją ze sobą już od dawna, alej za każdym razem o niej zapominała.

 

Właścicielka lokalu jakiś czas temu prosiła ją o naprawę ulubionego kompletu biżuterii. Sprawa była prosta i dziewczyna rozprawiła się z problemem jeszcze tego samego wieczoru, ale od tego czasu nie miała okazji odnieść przedmiotu. Pomyślała więc, że wstąpi na moment choćby po to, by przekazać paczuszkę komuś odpowiedzialnemu. Co prawda nie miała ochoty przebywać w tak tłocznym miejscu, ale mówi się trudno.

 

Dziewczyna weszła do środka i od razu owionął ją zapach gotowanych potraw. Stanęła gdzieś z boku czekając, aż pracująca za ladą dziewczyna obsłuży młodego chłopaka z porożem i ciałem jelonka. Wzbudził w niej małą nutę ciekawości, ponieważ nie na co dzień spotykała tego rodzaju hybrydy. Najczęściej mutacje ograniczały się do uszu, może ewentualnie ogonów. Jak dotąd Lucy myślała, że tylko ją bezlitosne prawa genetyki obdarowały zwierzęcą niemal twarzą, cętkami i całą resztą.

 

Kiedy tylko młodzieniec odszedł od kasy, Lucy ruszyła przed siebie, korzystając z chwilowego braku osób w kolejce.

 

– Przepraszam – odezwała się do sprzedawczyni. – Chciałabym zostawić paczkę dla szefowej. Mogę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym momencie do Lucy dotarło, że nawet nie zdążyła zjeść śniadania. Pobieżnie zerknęła na dostępne dania, zastanawiając się, czy nie wolałaby zamiast w zgiełku spożyć posiłek w samotności. Jednak jedna z surówek kusiła ją wyjątkowo mocno i dziewczyna czuła, że chyba da się skusić.

 

– Tak. Poproszę tę surówkę – odparła, wskazując dłonią w kierunku miski wypełnionej świeżymi warzywami. Jednocześnie kątem oka rozejrzała się po sali za wolnym miejscem.

Edytowano przez Lunar_Isbre
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((A tak z ciekawości, jaki jest stopień zaawansowania technicznego, czyt. można mieć telefon z muzyką? :v ))

 

Judas znudził się siedzeniem w domu, w sumie uznał że przyda się kogoś poznać bo siedzieć samemu do końca świata nie może. No niby może ale by się znudził. Wstał zatem, nie brał marynarki, w sumie to poszedł tylko w spodniach, butach i koszuli. Po wyjściu ze swojej chatki zamknął drzwi i rozejrzał się, po chwili zastanowienia zdecydował iść do swojej lisiej sąsiadki. Podszedł pod jej drzwi i zapukał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...