Skocz do zawartości

Kucyki w przeciw ludziom  

85 użytkowników zagłosowało

  1. 1. W przypadku konfliktu, kto by wygrał?



Recommended Posts


Natomiast próba założenia bazy na ich terenie bez broni i z samym wyszkoleniem niewiele by dało.

Coś ty się tak uwziął na bronienie rasy, która [choć nie istnieje lel] jest z powodu samego swojego założenia skazana na porażkę?

A) To że ludzie nie posiadaliby broni palnej, wedle założenia nie działającej ze względu na wpływ magii, nie czyni ich automatycznie bezbronnymi. Uruchom szare komórki. Są noże, szable, garoty, kastety, kindżały nawet jakieś tam fikuśne azjatyckie wymysły jak kukri. W ostateczności przy dobrym wyszkoleniu zostaje też oręż improwizowany. Choćby głupią sztachetą można zrobić sporą krzywdę, jeśli się wie jak. Nie uważaj więc, że niewiele by to dało. Przyznam, że nieco słabiej wypada sprawa kontaktów z macierzą, bez elektroniki to trudniejsze i trzeba byłoby uciekać się do posłańców czy podobnych. Ale jest to możliwe i byłoby całkiem skuteczne.

 

Zresztą Hoffner ma rację. O tym można gadać latami i nie przekonać drugiej strony, bo każdy ma swoje założenia i każdy inaczej patrzy na sprawę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś ty się tak uwziął na bronienie rasy, która [choć nie istnieje lel] jest z powodu samego swojego założenia skazana na porażkę?

A) To że ludzie nie posiadaliby broni palnej, wedle założenia nie działającej ze względu na wpływ magii, nie czyni ich automatycznie bezbronnymi. Uruchom szare komórki. Są noże, szable, garoty, kastety, kindżały nawet jakieś tam fikuśne azjatyckie wymysły jak kukri. W ostateczności przy dobrym wyszkoleniu zostaje też oręż improwizowany. Choćby głupią sztachetą można zrobić sporą krzywdę, jeśli się wie jak. Nie uważaj więc, że niewiele by to dało. Przyznam, że nieco słabiej wypada sprawa kontaktów z macierzą, bez elektroniki to trudniejsze i trzeba byłoby uciekać się do posłańców czy podobnych. Ale jest to możliwe i byłoby całkiem skuteczne.

 

Po prostu nie uznaje ludzi za silną rasę.

 

Powody dla których baza na terenie wroga by się nie udała są proste. Brak znajomości terenu. Noże, bagnety? Faktycznie zabiją jakiegoś kuca cywila. Tylko nie zapominajmy że na tych terenach nie żyją tylko kuce. Chętnie zobaczę jak te noże pomogą jak natkną się na istotę pokroju smoka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smok/inne silne gówno - czy wedle twoich założeń hakownica, kolubryna czy podobne są już zbyt techniczne? :^)

Znajomość terenu - zwiad, chwytanie i przesłuchiwanie jeńców.

Broń - nawet samą białą zdziałają dużo więcej niż rasa, której całą siłą zbrojną jest gwardia w pozłacanych zbrojach i trochę fajerwerków. Plus tyle razy było maglowane, że ludzie są po prostu przystosowani do wojny. Taka natura.

 

Jeśli nie uważasz ludzi za silnych, a przyznajesz to kucom, to właśnie zrobiłeś mi dzień.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smok/inne silne gówno - czy wedle twoich założeń hakownica, kolubryna czy podobne są już zbyt techniczne? :^)

Znajomość terenu - zwiad, chwytanie i przesłuchiwanie jeńców.

Broń - nawet samą białą zdziałają dużo więcej niż rasa, której całą siłą zbrojną jest gwardia w pozłacanych zbrojach i trochę fajerwerków. Plus tyle razy było maglowane, że ludzie są po prostu przystosowani do wojny. Taka natura.

 

Jeśli nie uważasz ludzi za silnych, a przyznajesz to kucom, to właśnie zrobiłeś mi dzień.

Uważam że ludzie nie mieliby szansy się tam odpowiedni urządzić. Zwiad na nieznanym terenie pełnym stworów które są stanowczo zbyt groźne. Chętnie bym to zobaczył. Poza tym takie działania zostałyby szybko wykryte. Zanim ludzie zdołali by się urządzić z bazą zostaliby szybko przegnani z tymi swoimi bagnetami.

 

Tak uważam że technologia przegrywa z magią a ponieważ człowiek może polegać tylko na technice. Uważam że większe szanse na wygraną ma magiczna istota niż człowiek który tylko może polegać na swych narzędziach.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Tak uważam że technologia przegrywa z magią a ponieważ człowiek może polegać tylko na technice. Uważam że większe szanse na wygraną ma magiczna istota niż człowiek który tylko może polegać na swych narzędziach.

 

Ja mam zupełnie przeciwne zdanie. Powód jest w sumie jeden. Magii nie ma. A tak nagle nie zaistnieje. Dlatego hipotetyczne kuce nigdy by nie zwyciężyły na naszej ziemi, a na własnej mogli by mieć kłopoty z powodu naszego przystosowania. Bo człowiek to taki paskudnik, że jak gdzieś da się zamieszkać [i może posiać trochę dobrej rozwałki] to tam zamieszka. Będzie walczyć i zapewne ginąć, ale metodą prób i błędów znajdzie sposób, by zdobyć wszystko czego chce. I to generalnie tyle.

 

Chyba, że byśmy się sami rozpieprzyli, w takim wszyscy obecni, tak zażarcie dyskutujący tutaj, odparują.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smok/inne silne gówno - czy wedle twoich założeń hakownica, kolubryna czy podobne są już zbyt techniczne? :^)

Znajomość terenu - zwiad, chwytanie i przesłuchiwanie jeńców.

Broń - nawet samą białą zdziałają dużo więcej niż rasa, której całą siłą zbrojną jest gwardia w pozłacanych zbrojach i trochę fajerwerków. Plus tyle razy było maglowane, że ludzie są po prostu przystosowani do wojny. Taka natura.

Jeśli nie uważasz ludzi za silnych, a przyznajesz to kucom, to właśnie zrobiłeś mi dzień.

Spójrzmy prawdzie w oczy, ile wojen człowiek stoczył od początku dziejów? Setki? Tysiące? Setki tysięcy? Tyle tego jest, że niełatwo zliczyć.

Złote zbroje? Phi, niepraktyczne. Ciężkie jak wolfram, a mało odporne.

Nawet nie wiem, jak niby magia kuców ma nas załatwić. A nawet jeśli?

Naszym mottem jest przecież "Dostosuj się albo zgiń", czy jakoś tak. Pierwsze kilka tysięcy człowieków wymrzeć może ze względu na element zaskoczenia, ale metody kontrataku mamy. Bardzo efektywne.

Polać. :cydr:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile wiem, teoretyczny konflikt ma się odbywać pomiędzy ludźmi, a kucami. Nie ludźmi, a całą Equestrią. Tak więc w kwestii smoków itp., itd., sprawa jest niejasna. Mogą pomagać jednym i drugim, w zależności kto zaoferuje więcej, a i znajdzie się kilka istot w Equestrii, które chętnie ludziom by pomogły, w zamian za kawałek tortu.

Kwestia magii.

Może i silniejsza od technologii, ale to zależy jedynie od stopnia zaawansowania tej ostatniej. Poza tym, magia jest domeną jednostek, technologia zaś, mas. Nec Hercules contra plures, Panie i Panowie :)

P.S. Tekst o ludzkiej słabości, względem pastelowych kucyków... bezcenny :D

Edytowano przez Arkane Whisper
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

broń bronią, magia magią... żeby wygrywać wojnę potrzebne są morale. Kucyk, szczególnie cywil, nie zabije człowieka tak szybko. Skrupuły i te sprawy. Nie chodzi nawet o zabijanie. Generalnie ich sposób życia jest znacznie bardziej pokojowy i prosty. Żołnierz kucyka zabije. Wystarczy powód, np kasa.

A jak się zachowają istoty jak smoki czy changelingi... tego nie wie nikt. Może skorzystają z chaosu i same się rzucą na Canterlot

Edytowano przez izy97
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak by mi płacili za mordowanie kucy to robiłbym to z pieśnią na ustach, pewnie z Mazurkiem Dąbrowskiego. Walka wyglądałaby tak. Jest sobie jednorożec, tworzy tarczę. Żołnierz strzela, a tarcza słabnie, w końcu pęka i tylko zmienić magazynek i koniec. Podejrzewam, że na pewno kombinowano by z pociskami przeciw magicznymi, coś ala P.Panc. Postawiłbym na radzieckie czołgi, bo mogą strzelać rakietami z lufy ^^. Wozy piechoty brałbym Francuskie, bo są odporne jak cholera i szybkie i bardziej niezawodne od ruskich. Wozy wsparcia technicznego, brałbym poskie, bo wg. niezależnej komisji są dobre i tanie. Śmigłowce brałbym Amerykańskie, wytrzymałe i siła ognia równa pancernikowi.  Wsparcie przeciw lotnicze pomieszałbym. Jeśli chodzi o ogień bezpośredni to ruscy mają lepsze. Szyłki i Tunguzki. Ale rakiety są lipne. Chociaż BUK-M1 są całkiem całkiem. Artylerię brałbym Czeską... Oj DANA DANA zastrzelim cygana... A reszta to mieszane składy. Grad, Smerch, MLR-200, Panzerhaubitze 2000... Rozwali to bazy kucyków zanim się przygotują do wymarszu. I Herkules dupa, gdy wrogów kupa... Czyli nawet magia chaosu by nie pomogła.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra... Załóżmy jednak że kuce były kiedyś na o wiele wyższym poziomie technologicznym niż teraz, ale zrezygnowały z niego dla dobra własnej kultury i przyjaźni, która stawała sie ekspansywna... Co stoi na przeszkodzie fabularnie tu. Nic nie zabrania, by gdzieś była ukryta broń, np.

Flyinsub.jpg

Napędzany reaktorem magicznym, tarczą odbijającą pociski... Zdolny do podróży międzygalaktycznych... Ludzkość nie mogłaby go zniszczyć znaną sobie technologią bazującej na kinetyce... Co wtedy? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atomówka mój drogi, atomówka. Jak nie jedna to dwadzieścia !

Lubię twój tok myślenia :kappa:

 

Chociaż, w sumie, jakby tak pomyśleć, atomówką nie będzie można tak łatwo zniszczyć, a skutki będą katastrofalne. Ale można ją osłabić wysyłając bombę elektromagentyczną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 Neutronowa i koniec imprezy. Dziękuję, dobranoc!

 

Btw, co do używania czołgów, wozów bojowych piechoty, artylerii etc. Całą robotę w dzisiejszych czasach zrobiłoby lotnictwo. W 91 roku, zanim zaczęła się ofensywa lądowa, poprzedziły ją miesiące bombardowań Iraku. Jest to pierwsza wojna w historii, gdzie główną bronią ofensywną było lotnictwo, natomiast operacja naziemna miała w stosunku do niej charakter pomocniczy, żeby nie powiedzieć, drugorzędny.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, ja nie widzę żadnego piękna w wojnie i napadach... Dlatego podałem przykład Avatara. Nie widzę piękna w chwalebnej "walce ludzi z tubylcami". Lecz widzę piękno w walce obronnej tych tubylców.

 

Może to i offtop, ale idealnie pokazuje Avatar sytuacje w walce z kucykami. Jeśli kucyki atakują, to sa jak ludzie w tym filmie... Piękno wojny polega tylko na tym...

 

 

Tylko wojna Obronna, może być "piękna", a nawet nie wojna a męstwo w obronie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynymi osobami, które mogą zakończyć ten spór o nagrodę zwycięzcy wojny międzywymiarowo-gatunkowej są osoby pracujące przy serialu. Tak więc nie widzę sensu w wykłócaniu się, czyj headcannon jest lepszy. Po prostu popracujmy nad ustaleniem założeń wojny od strony kucyków (serialowych), które wszystkim będą pasić, a potem się sprzeczajmy, który gatunek dominuje w "sztuce" wojny.

 

I nie zgadzam się, że tylko Twilight i księżniczki znają magię bojową. Księżniczki potrafią walczyć, fakt (Cadance w sumie potrafi stworzyć całkiem silną i sporą tarczę, ale jej zdolności magii bojowej są chyba najmniej znane) i nie zgodzę się, że jednorożce z gwardii nie potrafią używać magii bojowej. Shining Armor używał tej magii w walce z (o wiele silniejszym od niego) Sombrą, gdy osłaniał siostrę i jej przyjaciółki, dlatego pewnikiem dla mnie jest, że każdy jednorożec w gwardii jest szkolony w odpowiednich zaklęciach. Twilight może znać te zaklęcia od niego.

 

Naprawdę, trzeba ustalić jakieś założenia poparte screenami z serialu, czego kuce mogą użyć w walce (obronnej lub nie) przeciwko ludziom (czy innym agresorom), a potem zderzyć to z wojną widzianą od strony ludzi. W tych założeniach musi się też znajdować mentalność kucyków, w końcu to przecież inny gatunek (swoją drogoą koniowate używają swoich warg równie dobrze co my własnych palców, a kto nie wierzy, niech poszuka na YT konia, który sam sobie otwiera różne drzwi by dostać się do żarcia).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja wydaje się być mniej lub bardziej zakończona, jednak przez jakiś czas argumentowano, że bronies i pegasis walczyliby po stronie kucyków. Znalazłem co do tego starą ankietę

POZ - Kucyki
FOL - Ludzie

Wiem że ankieta tyczy się uniwersum TCB, ale myślę że zagłosowano by tak samo też i tu. Jak widać głosy rozkładają się po równo na obie strony.
Jeżeli ktoś pamięta tamtą dyskusję, albo ją sobie teraz przejrzy, to wie, jaką wojnę ogólnoforumową mogą wywołać tego typu tematy. Więc, ostrożnie!  ^^

Edytowano przez izy97
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja miałabym zmieniać swoją rasę, to zostałabym matoraninem (wody, elektryczności lub psioniki), bo mając do wyboru bycie pastelowym taboretem czy nieco mniej pastelowym biomechanicznym karaluchem, to bycie karaluchem wydaje mi się bardziej atrakcyjne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh... pomimo iż kocham kolorowe kucyki, do ludzi bardziej się przyzwyczaiłem i mam z ,,nimi" więcej wspólnych genów. Gdybym miał stanąć do walki (już widzę siebie w mundurze...) nie pytałbym nawet o motywy ani o to, kto ma moralną rację, nawet gdyby ludzkość chciała zniszczyć całą Equestrię, aby wypompować z niej ropę. No ale cóż, ja jestem zły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Ta dyskusja zrobiła się dziwna. Jest sobie fantastyczny świat i wybucha wojna. Fikcyjne postaci i wogóle a tutaj ktoś wyjeżdża z fizyką, biologią itp. Pamiętajmy, że taka sytuacja nie mogłaby mieć miejsca, bo kucyki w rzeczywistości nie istnieją. Chodzi tu o to, żeby pozwolić wyobraźni pracować.

Oczywiście jestem po stronie ludzkości gdyby jednak okazało się, że istnieją :)

A oto jak taka wojenka mogłaby wyglądać:

https://www.youtube.com/watch?v=en_IYyF49vE&feature=youtu.be

Edytowano przez Anonimowy_Brony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Jeśli chodzi o militaria to ludzie przewyższają kucyki NA PEWNO pod KAŻDYM względem z wyjątkiem magii. A i z samą magią to nie wiadomo. Jeśli by założyć hipotetyczny konflikt z istotami magicznymi to siłą rzeczy w tym scenariuszu istnieją zjawiska nadprzyrodzone (tzw. magia). W fandomie utarło się, że człowiek to istota niemagiczna, ale prawda jest taka, że inkwizycja paliła ,,czarownice". Nie wierzymy, że one faktycznie miały nadprzyrodzoną moc, bo nie mamy powodów aby sądzić że coś takiego jak czary w ogóle istnieje. OK no to wyobraźmy sobie, że koło nas teleportuje się jednorożec i używa telekinezy. Mamy dowody na istnienie istot do tej pory uważanych za mityczne. Mamy dowody na istnienie czarów. Brak wiary, że ludzka magia może coś zdziałać staje się trochę mniej racjonalny. Istnieją jednorożce, magia to może też czarownice. Kto wie może wojskowi przyszykowaliby jakąś niespodziankę...(jakiś Necronomicon?)    :) Może coś pozostało po procesach czarownic. Jak nie jesteście w stanie sobie wyobrazić ludzkiej magii to zachęcam do zgłębienia uniwersum ,,SCP Fundation".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu The Lord High Protector napisał:

A może to by się nadało: http://scp-pl.wikidot.com/scp-239  Gdyby rzeczywiście istniała to spokojnie mogłaby się mierzyć z Discordem,

albo to : http://scp-wiki.net.pl/scp-pl-077  ,,Mam problem z magiczną barierą oddzielającą Equestrie od Ziemii" , ,,Mam problem z promieniowaniem magicznym"

Tak jak mówiłem - ludzki świat jest w fandomie uznawany za niemagiczny, bo fandom tworzą ludzie z naszego świata, którzy swój wizerunek ludzi kreują w oparciu o realia w których żyją, czyli braku magii. Ale jeśli założyć, że nagle teleportuje się do nas ląd otoczony magiczną barierą, to wtedy należy sobie odpowiedzieć na następujące pytania:

Czy mamy dowody, że magia istnieje? (TAK).

Czy faktycznie mamy dowody, że w naszym świecie jej nie ma, a raczej nie było już wcześniej? (NIE).

Czy mamy powody, aby sądzić, że jeśli ludzki świat jest jednak magiczny, ona nie byłaby powszechnie dostępna i każdy myślałby, że jej nie ma? (TAK, dawniej dużo ludzi wierzyło w magię, a tacy np Inkwizytorzy robili wszystko żeby takie rzeczy podeptać, zmieszać z błotem, umieścić na liście ksiąg zakazanych. Kto wie, może po prostu to im się udało...I teraz takie i inne rzeczy walają się w archiwach Watykanu, niejawnych bazach wojskowych itp...

Edytowano przez Przemek
kosmetyka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
×
×
  • Utwórz nowe...