[gra]Zawodówka Śmierci

[Ukeź]

- Może i masz rację. No ale wiesz, Layla to hmm... co innego. - Wzruszył tylko ramionami. Wstał z miejsca, z zamiarem zrobienia sobie herbaty. - Może powiedziałbym ci wcześniej, ale jakby to ująć i tak wiedziałem, że szans nie mam, więc chciałem zostawić to dla siebie. Nie wyszło trochę. - Wyszczerzył zęby. "Mógłbym ci powiedzieć jeszcze, że w sumie to mieszkasz z fizyczną laską, ale sobie daruję aż taką szczerość." dopowiedział w myślach. 

[Szeregowa WW]

- Dziękuję ci... Naprawdę~ - powiedziała z uśmiechem i zamknęła oczy. Westchnęła cicho.

[Mephisto The Undying]

- Nie masz za co Emi. - powiedział przytulając ją bardziej do siebie i uśmiechając się pod nosem. 

[Darnok2]

-No tak, ale nie martw się. Bardziej się bałem że powiesz mi że palisz i będziesz mnie opalać. - Zack zaśmiał się krótko - Dobra mordo, czas się zbierać. Te śmieszne stworki same się nie ukatrupią.

[Ukeź]

- Okej okej - przytaknął, dopijając zrobioną herbatę i wstał z miejsca. Przeciągnął się. - No to chodźmy jak tak. - Wzruszył ramionami. 

[Szeregowa WW]

Emi zaczęła delikatnie gładzić Dave'a po policzku.

- Jesteś wspaniały, naprawdę. - powiedziała.

[Mephisto The Undying]

- Ty też jesteś wspaniała. Nawet bardzo. - powiedział dotykając jej twarzy.

[Darnok2]

-Wolisz jechać autobusem czy kopnąć się na piechotę? - zapytał Felixa Zack wychodząc z rękami w kieszeni na ulicę. "Ciekawe czy Almur i Thera już wyszli..." Dodał w myślach.

[Szeregowa WW]

- Doooobra~ Może ja zrobię śniadanie, co? Jestem głodna. - powiedziała Emi.

[Mephisto The Undying]

- Ja też w sumie trochę jestem. - powiedział Dave, po chwili jednak pocałował dziewczynę w czoło. - Ale dopiero teraz możesz. - dodał. 

[Ukeź]

- Jak dla mnie bez różnicy, może być i z buta - wzruszył ramionami. Serio, nie robiło mu to większego problemu, by się po prostu przejść. - A w ogóle to chciałbym mieć to już za sobą, mam nadzieję, że szybko się uwiniemy. 

[Darnok2]

-No to idziemy z buta, przy okazji zapalę po drodze. - Zack ruszył przed siebie odpalając papierosa, szli tak jakiś czas aż dotarli we wskazane miejsce. Zrujnowany dom sprawiał ponure wrażenie i raczej nie zachęcał do wejścia do środka, no chyba że ktoś chciał jakoś efektownie umrzeć.

((Co dalej Mephisto? Mówiłeś że opisami walk zajmiesz się sam. Coś jeszcze mamy zrobić?))

[Mephisto The Undying]

((A owszem))

Wnętrze budynku było typowym wnętrzem starego, zniszczonego domu. Tynk odpadał ze ścian, meble były zniszczone, gdzieniegdzie były też przegnite deski, ogólnie kiepskawo. Z innego pokoju dało się słyszeć dźwięk płaczu, gdy uczniowie mieli tam zajrzeć okazało się że tam jest larwa Kishina, w formie kobiety, bladej, z białymi włosami, czerwonymi oczami i długimi ostrzami zamiast palców, prawie natychmiast rzuciła się na parę.

 

 

((Więc tak, jest to przeciwnik średnio trudny, więc broń musi się zmienić no i potem zacznie się walka. Dość prosta)) 

[Szeregowa WW]

- Heheh słodziak~ - powiedziała, pocałowała go po czym wstała, przeciągnęła się i poszła do kuchni zastanawiając się co dziś zrobić na śniadanie.

[Mephisto The Undying]

Dave usiadł na łóżku i przeciągnął się, poprawił włosy i wstał, z ręką wyciągniętą przed siebie poszedł do pokoju, wziął ręczniki i żel pod prysznic, a potem pod prysznic. Po kąpieli ubrał się w spodnie jeansowe i koszulkę, potem poszedł do kuchni.

[Szeregowa WW]

Emi ostatecznie zrobiła racuchy z cukrem pudrem. Nakryła do stołu. Gdy zobaczyła Dave'a uśmiechnęła się i podeszła do niego. Przytuliła go bardzo mocno i pocałowała w policzek.

[Shine Star]

- Almur, może powinniśmy iść? - spytała wstając z ziemi. Schowała telefon i podeszła do chłopaka. - Lepiej już to załatwić i potem mieć spokój.

[Cirth]

- Iść... dokąd? Przecież to jest dokładnie to miejsce, o którym mowa była w misji - powiedział, wyrzucając ogryzek do kosza. - Możemy co najwyżej poszukać naszej larwy w okolicy.

[Shine Star]

- W sensie iść jej poszukać - pomyślała o larwie. - Chodź. - dodała idąc powoli.

[Cirth]

- No, chyba, że tak - powiedział, ruszając za Therą i rozglądając się. - Uwiniemy się z tym raz dwa, jeśli dobrze pójdzie.

Edytowano Maj 10, 2015 przez Lepus

[Shine Star]

((Mephisto?))

[Mephisto The Undying]

((Opisze to jak wejdę na kompa, czyli za nie długo. Teraz było by niewygodnie))

[Shine Star]

((W porządku ))

[Mephisto The Undying]

((Shine i Lepus))

Podczas chodzenia, w poszukiwaniu wroga, para uczniów, nie znajdywali nic istotnego, jednak po jakimś czasie usłyszeli jak coś ich śledzi, jak się okazało był to smukły stwór stojący na dwóch nogach,, w ciele miał sporo kolczyków a do jego prawej ręki przyczepiony był łańcuch, w zasadzie to bardziej był wbity w jego ramię. To najwidoczniej był cel. 

[Cirth]

Almur zareagował natychmiast, skacząc na Therę i zmieniając się w broń w locie. Wylądował idealnie w dłoni towarzyszki.

"Tęskniłem za tym" pomyślał sobie. Był gotowy do walki.