Skocz do zawartości

[gra]Zawodówka Śmierci


Mephisto The Undying

Recommended Posts

-Yhm. - Cindy mruknęła nie odrywając wzroku od monitora. - Wszyscy wpadliście?

Kelner przyniósł te francuskie ciastka o dziwnej nazwie i polozyl na stół. - Te, to jest dobre. - powiedział Zack próbując dania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Romuald zbliżał się do finałowej cadenzy. Nasycenie harmonią sięgało zenitu, a chwila była tak romantyczna że mimowolnie wpatrywał się w dziewczynę która w tej chwili jawiła mu się Muzą. Zwinnie ślizgała swój smyczek po strunach, wydobywane dźwięki łączyły się unisono z jego, tańczyły, gaworzyły, aż zabrzmiał ostatni akord i muzyka wychichła stopniowo.

 

Romek uśmiechnął się lutrując Sashę.

- To było niezwykłe - stwierdził - zupełnie jak twoja gra. No i cała ty - bąknął ciszej, niepewnie.

Edytowano przez Favri
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Cóż...- Zack zaczął ale przerwał by się przeciągnąć. - Słyszysz ile mówię o mojej Australii. Brakuje mi domu, tych wiatrów, tych deszczy, tych plaż, tych fal...zwłaszcza fal. No i strasznie mi szkoda moich mi dawnych relacji z moim bratem. Jakoś odkąd Layla zmarła, ja stałem się oschły, nie jest między nami jak kiedyś. Chciałbym kiedyś naprawić z Michaelem przyjaźń która była.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dzięki. - Zaśmiała się i poczochrała włosy Romka. - Ty też jesteś dobry, nie wiedziałam jak mam reagować do puki mi nie pomogłeś. - Usiadła obok chłopaka i oparła się ramieniem o niego - Może to i dobrze że jesteśmy partnerami co? - Uśmiechnęła się i zamknęła oczy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna ponownie złapała Zacka, tym razem za obie ręce. Uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco.

- Na pewno dasz radę naprawić wasze relacje. - powiedziała spokojnie. - Wierzę w ciebie - dodała ciszej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dzięki. Ja w to nie wątpię. Po prostu muszę z nim pogadać szczerze. Wydaje mi się...wydaje mi się że ma żal że nie upilnowałem Layli. Bardzo ją lubił, była dla niego jak młodsza siostra. Jakbym sam wystarczająco się o to nie obwiniał. - Zack uśmiechnął się krzywo. - Nigdy mi tego nie powiedział, ale tak czuję że to o to chodzi. Ciekawe czy Ciebie też tak polubi. Bo to że jedziesz to pewne, już ja Twoją mamę owinę sobie wokół palca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna z rumieńcami na policzkach opuściła wzrok.

- Będę ci bardzo wdzięczna - powiedziała cicho, prawie szeptem. - Naprawdę... - podniosła głowę. - ...bym chciała. Ale trochę się... boję - ostatnie słowo powiedziała ze wstydem i puściła dłonie chłopaka kładąc swoje na blacie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna nie podnosiła głowy.

- Właśnie... n-nie wiem... - powiedziała cicho. - Może tego, że... - zawahała się. Odetchnęła. - Że twój brat mnie nie zaakceptuje. Że twoja rodzina mnie nie zaakceptuje. Przecież... to Layla była twoją miłością... - dokończyła, a po jej policzkach spłynęły łzy. "Miałam nie płakać!" - zganiła ją jej podświadomość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zack spuścił głowę i zacisnął zęby. Spojrzał w oczy Thery i powiedział spokojnie. - Layla nie żyje od trzech lat. Pomijając że byłem z nią rok to znaliśmy się od dziecka. Ona była tak jakby członkiem rodziny. To naturalne jej śmierć boli ich do dziś. Nie masz się czego bać. Michael to wesoły chłopak, wystarczy że porozmawiacie. A dla moich rodziców liczy się żebym był szczęśliwy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thera spojrzała mokrymi oczami na chłopaka.

- A ja? Nie chcesz, żebym była szczęśliwa? - spytała poważnie. - Nie będę szczęśliwa udając przed twoją rodziną, że nic nie wiem i że wszystko jest okey - powiedziała z nutką wyrzutu w głosie. Ponownie opuściła głowę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ale kto Ci każe udawać? - powiedział to spokojnie, chociaż w głębi duszy był wściekły. - Nie masz przecież udawać że będziesz drugą Laylą. Nie. Będziesz Therą. Bo nigdy nie byłabyś taka sama jak ona. A ona jakby żyła nigdy by nie była taka sama jak Ty. Powiem im że wiesz. Nie widzę powodu żeby to ukrywać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Romek westchnął, trochę to w odpowiedzi na zagadnienie Sashy, trochę poprzez zmieszanie, a trochę by po prostu zaczerpnąć świeżego powietrza po emocjonującej grze. Objął Sashę ramieniem, przytulił do siebie i odpowiedział:

- Ja myślę, że to przeznaczenie. Nie mam pojęcia jak by się ułożyło moje życie bez ciebie. Pewnie skończyłbym w jakimś rynsztoku chlejąc i paląc. Przy tobie... cóż, czuję życie, wiem że żyję. Swoją drogą, jak to było u ciebie? Kiedy wiedziałaś, że będziesz Bronią?

Edytowano przez Favri
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Szłam ulicą gdy nagle moja ręka zamieniła się w krwisto czerwone ostrze. W moim miasteczku niestety ludzie byli tak zacofani że nazwali mnie diabłem - Zaśmiała się krótko - Na szczęście mój tata wiedział coś na temat tej szkoły i zgłosił mnie tu. Dobrze że nie spalili mnie na stosie co? - Zachichotała krótko. - Nasze dusze po prostu do siebie ciągną co tu dużo gadać.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zack odprowadził Therę wzrokiem. Nie pobiegł za nią, bo nie. Jedyne. Co zrobił to wzniósł oczy do ggóry. WWidząc wszystko do stolika podszedł kelner Francesco i zapytał.

-Wszystko ok, Zack?

-Ze mną ta. Z nią jak widzisz - średnio. Z resztą...ja nie mam pojęcia o co jej chodzi. Macie jeszcze tą palarnię?

-Głupie pytanie.

Zack i kelner poszli do palarni gdzie zapalili papierosy, a po spaleniu jednego za drugim, Zack pożegnał się z kelnerem który musiał iść na chatę i wrócił do stolika. Thery jak nie było, tak nie ma. Chłopak westchnął. - Gdybym tylko wiedział o co jej chodzi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...