Skocz do zawartości

[Multi] Ku chwale światłości!


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 879
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Kiedy wreszcie przyszli do kręgu, Chris już tam czekał. Musiał być naprawdę potężnie wkurzony albo przerażony, że dotarł tam przed nimi. Od razu podszedł do Adama, kroki stawiał szybko i sztywno. 

- Adam! - zaczął już z oddali. - Gdzie ty łaziłeś? Kim ona jest i czemu zajmujesz się pierdołami na służbie? - zapytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widząc zdenerwowanego Chrisa, przeczuwał że będzie co najmniej ciężko.

- Chris, cholera uspokój się, oddychaj - wyprostował ręce - Właściwie to mogę ci odpowiedzieć na pytania dość krótko. Byłem w ruinach zamku, gdzie spotkałem się z Julią Do tego jak zajmuję się pierdołami, skoro nie mamy rozkazów, a było powiedziane, że nie ma wytycznych, to mamy czas wolny. Znalazłeś coś? - przeszedł na inny grunt.

Edytowano przez Hetman WK
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie mamy wytycznych? - zapytał. Wyglądał jakby Adam przyłożył mu w twarz. - Nie mamy wytycznych? Czy ty w ogóle słyszysz co mówisz? Richardson zniknęła. Jaka jest możliwość, że to wina tych, których szukamy? Jaka jest możliwość, że już jest martwa? Jest ogromna możliwość, Adam! A ty robisz z siebie kretyna i wydaje ci się, że wyjechałeś tu na wczasy!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chris. Weź. Czy od przyjazdu tutaj coś ustaliliśmy? Nie. W sumie to tylko lepiej rozeznaliśmy się w terenie. Wiem co się stało, ale jeżeli będziemy na siebie krzyczeć, to zostaniemy w tym samym martwym punkcie - He. Ciekawy dobór słów - odpowiedział, krzyżując ręce na klatce piersiowej - I czy sądzisz, że powinniśmy być jak maszyny - Znowu - ciągle na posterunku? Trochę odprężenia też się przydaje - Chociaż... - No i skąd miałem wiedzieć że to się wydarzy? Ty mi powiedz czy czegoś się dowiedziałeś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uspokajanie i bagatelizująca postawa zadziałały na Chrisa jeszcze gorzej. Jak płachta na byka, co zresztą zawsze dzieje się w takich sytuacjach. 

Ale dobrym dyplomatą to ty nie będziesz - stwierdził Hetman. 

- Zaginęła przełożona. Moja i twoja. Twoim obowiązkiem jest zająć się odnalezieniem jej. Ty chyba nie do końca rozumiesz na czym polega działanie Stowarzyszenia, prawda? Nie, skoro umawiasz się z nią zamiast zająć się obowiązkami. Po co ją tu przeprowadziłeś? - zapytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakmi znajdziesz trzy ptzykłady dyplomatów którzy musieli mierzyć się z napobudliwym chłopakiem lub dziewką, to się zgadzam. Choć Jagiellonem nie będe.

Skoro rozmowa spokojna nie zadziałała, to trzeba przejść do innych sposobów. Wciągnął powietrze po czym chwycił Chrisa za kołnierz.

-Myślisz że nie wiem?! - prawie krzyknął - Zdaję sobie sprawę że zaginęła! Ale do ciężkiej cholery, spuść z tonu, bo jak będziemy nawzajem na siebie wrzeszczeć, to nic nie osiągniemy! Chyba że nic nie znalazłeś i dlatego masz tyle pretensji. Więc odpuść, uspokój się to wtedy razem dojdziemy do tego, jakie kroki podjąć! Zgoda ?! - niestety i jemu nerwy puściły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To też nie zadziałało dobrze. 

Nawet nie poczuł za bardzo bólu, a jedynie zamroczenie, kiedy już pięść Chrisa wylądowała na jego twarzy. Następne uderzenie pochodziło już od gruntu, na który upadł. Chris potrafił całkiem mocno przywalić. 

Stanął nad Adamem z zaciśniętymi pięściami.

- Odejdź i nigdy już nie wracaj - wysyczał. - Nie nadajesz się. Jesteś lekkomyślny i nieodpowiedzialny. Jedyne co zrobisz, to zaszkodzisz nam i sobie - powiedział, po czym odwrócił się i odszedł z powrotem w stronę miasta. 

Julia podeszła, żeby pomóc Adamowi wstać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównując ciosy do ugryzienia lub drapania, to specjalnie go nie bolało. Znaczy odczuł, ale nie aż tak. 

- Kij ci w oko cholerny artefakcie - powiedział - Naprawdę dobrze mi się na duszy robi, kiedy sobie przupominam jak legioniści wyrżneli egipcjan i ich bożki, albo konkwistadorzy przelewający krew Azteków i Majów.

Powstał lekko przecierając twarz. Dziwnie, pryszedł mu na myśl Lars, oraz gdzie obecnie jest.

- Dzięki - rzekł, trochę swobodnoej - Wiesz...Albo ta ja nie potrafię przemawiać albo on był zbyt znerwicowany - zerknął na kamienie - Definytywnie nic nie znalazł. 

Począł myśleć, co dalej robić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No nie potrafisz, tym bardziej, że twoi legioniści bywali znacznie gorsi niż Egipcjanie. Egipcjanie byli w porządku. I żadne przelewanie krwi nie jest dobre, a Majowie też nie byli szczególnie źli - odpowiedziała. - Definitywnie strasznie go olałeś. Ja też bym się wkurzyła - dodała. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Rzymianie w końcu przyjęli chrześcijaństwo a z tego co pamiętam cywilizacje Ameryki Południowej obdzierały ze skóry, topiły, wyrywały serca paliły własnych obywateli. Po za tym to ty mówiłaś że starzy bogowie zniszczyli nekromantów. A co do niego, rozumiem że podchodzi emocjonalnie ale do każdej sytuacj przydaje się zimny umysł. 

Przetarł oczy.

- Dobra...chłodna kalkulacja jak Napoleon a zapał Karola odstaw - odetchnął - Dowiem się co się stało z panią doktor. To po pierwsze.

- Hetman? Wyczuważ działanie jakieś magi? Pierwotnej czy starożytnej...lub jakiejkolwiek. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Rzymianie to akurat jedni z najgorszych barbarzyńców. I wiesz co? Dobrze, że upadli. I z tego co pamiętam, Rzymianie palili, obdzierali ze skóry, topili i urządzali orgie. Tyle, że nie robili tego dla bóstw, a dla rozrywki. Kto jest lepszy? I przepraszam bardzo... Według ciebie to ty zachowałeś chłodny umysł? - spojrzała na niego kpiąco. 

- Nic nowego - odparł Hetman.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Starałem się mówić do niego spokojnie. Bo niby on zachował opanowanie. A mi chodziło że to dwie pogańskie siły się starł i dopiero nowa wiara zaczęła przywracać moralność. 

Nic powiadasz. Truchło albo jest ukryte albo przeniesione albo w ogóle znikło.

Zaczął powoli przeczesywać teren, w poszukiwaniu jakichś wskazówek czy czegokolwiek.

Edytowano przez Arcybiskup z Canterbury
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Julia przewróciła oczami.

- Cała twoja wiedza historyczna pochodzi z podręczników, co? - zapytała. - Co zamierzasz zrobić? Bo ja zaczęłabym się już zbierać, jeśli to wszystko co chciałeś - dodała, idąc z wolna za Adamem. 

Jedyną wskazówką było to, że - jak Hetman odkrył - kamienie pozostawały w stanie "wygaszania" - ktoś wykorzystywał ich energię i nie zdążyła ona jeszcze wygasnąć, ale to już przecież wiedział od Anny. 

 

Edytowano przez Arcybiskup z Canterbury
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Julia)

 

- Na razie zostawmy temat historyczno-religijny i tak dalej - odparł - Rzymianie jako jedyni podbili wyspy, nie licząc Normanów. Pewnie ma do nich żal - Co chcę zrobić....w sumie tak. Mówiłaś że coś przy tych kamieniach robiłaś. Nie wnikam co, bo nie to mnie interesuje w tym momencie. Wspomniałaś, że jeżeli ktoś podszedł by dostatecznie blisko, to mogłoby mu się coś stać. Tak na oko, to gdzie rzeczona granica by się znajdowała, od strony drogi? - zapytał. Czysto hipotetycznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(xD. Dzięki, pomyłka) 

 

- W budynku, w którym wówczas byłam. Jest w samym centrum. Zadbałam o to, żeby ludzie nie podchodzili zbyt blisko i nie wiem, jakim cudem ktoś mógłby tam podejść. To zadziałałoby mniej-więcej jak zbyt duże napromieniowanie. Rozumiesz, zbyt dużo energii oddziałującej na ciało. Powoduje rozpad tkanek, tyle że szybszy niż przy chorobie popromiennej. Bo znajduje się na drodze energii, a ja ją wówczas pochłaniałam - wyjaśniła. - Możemy iść sprawdzić, ale wątpię. Musiałabym przecież wiedzieć o tym, że ktoś wszedł do tego domu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(spoko zdarza się)

 

- Mówisz... - kiwnął głowa, krzyżując ręce - Skoro twierdzisz, że nikt nie mógłby tam wejść...to oczywistym jest że to miejsce wypadałoby sprawdzić. Dla pewności. Prowadź.

- Wilk...bo mnie coś zastanawia. Mówiłeś żeby na nią uważać, nie dać się omamić i tak dalej...ale powiedz mi. Według ciebie, miałem ja tak po prstu zabić? Nie wiem...poderżnąć gardło, przebić serce, czy coś w tym stylu? Tak od?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cenię sobie szybką śmierć. Dawanie jej to cenna umiejętność. Nie znoszę pastwienia się. Więc jeśli o to mnie pytasz... Powinieneś dowiedzieć się jak najwięcej. A potem zdecydować czy zabić, czy nie. Wiesz co, Adam? Ludzie nie powinni ściągać innych ludzi z zaświatów. A słyszałeś, co mówiło medium nim tu przyjechaliście? Kobieta przemawiała paroma głosami, w tym dziecka. To były duchy. Twoja sprawa, co postanowisz. Ale ufanie jej jest proszeniem się o niepowodzenie albo śmierć. A tak się składa, że jesteście po przeciwnych stronach.

Julia ruszyła w stronę parkingu i ulicy. Ledwie dziesięć minut później byli już przy budynku.

Dom był standardowym, kamiennym domem. W oknach miał nawet firanki i doniczki z kwiatami, nie różnił się kompletnie niczym od reszty. wa piętra, ładne drzwiczki, tabliczka z adresem. 

Julia wsunęła klucz do zamka. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Szybko...pomyślę o tym. Wiesz, nie chcę też strzelać w potylicę, wzorem...wiesz kogo. Ściągać z zaświatów...a no tak. Wy jesteście zjawami, a nie powstaliście z grobu. Nie ważne. Również chcę wiedzieć jak najwięcej. Wtedy zdecyduję. Mam też dziwne podejrzenia względem Larsa. A co do stania po przeciwnych stronach barkykady...to jeszcze poczekamy.

Docierając do miejsca, trochę się zdziwił.

- Czekaj - powiedział możliwie cicho - Mówiłaś że zbierałaś moc przy kamieniach. Więc jak ten budynek łączy się z resztą? Myślałem, że aby uaktywnić jakiś artefakt, trzeba być blisko niego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie chodzi o budynek. Chodzi o teren. To jest środek, miejsce gdzie kamienny krąg skupia moc. Ja byłam w jego centrum, ja ją zbierałam. Ktoś kto wówczas znalazłby się w niewielkiej odległości ode mnie byłby na linii kamienie - centrum. Od każdego z kamieni szła do mnie wiązka energii. Stanie przy jednym z kamieni byłoby szkodliwe, ale nie śmiertelne. Stanie przy mnie już prawdopodobnie tak - powiedziała, otwierając drzwi. 

Wewnątrz panowała cisza. Drzwi wychodziły na korytarz ze schodami prowadzącymi do góry i na trzy spore pokoje. O nogi Adama otarł się wielki, rudy i brzydki kocur bez ucha i z pyskiem poznaczonym bliznami. Na szyi miał obróżkę z dyndającą kulistą zawieszką. Wyglądała na srebrną. 

Julia zamknęła drzwi. 

- No, możesz iść szukać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A ja myślałem że ścisłe były dla mnie czarną magią. Okazuje się że prawdziwe czarnoksięstwo jest dużo gorsze.

Rozejrzał się po pomieszczeniu. No cóż. Przynajmniej nic nie odpadało od ścian. Zerknął na dół, spostrzegając kota.

- O. Jaki ładny - uśmiechnął się, próbując pogłaskać futrzaka - Ciekawe kto mu dał tą zawiszke. Raczej nie Julia, bo jeszcze by ją musnął, zostawiając ranę.

- Hetman. Wyczuwasz coś niepokojącego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kot miał kompletnie gdzieś, że Adam go głaszcze. Jak zwykle koty. Minął go i ruszył gdzieś wgłąb domu. 

- Cóż, każdy ma inny kanon piękna - padła odpowiedź. Julia ruszyła na górę. Pod jej nogami koszmarnie skrzypiały drewniane schody. 

- Adam... Znalazłam tą... Richardson - odezwała się niewesołym tonem chwilę później. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie to że sam lubił koty. Wolał psy. Podobnie jak Anglicy. Ale wychodził z założenia, że każde zwierzę wymaga choć odrobiny szacunku.

- Gorsze się widziało - burknął, wodząc na chwilę wzrokiem.

Na głos mówiący o odnalezieniu pani doktor, trochę się zaniepokoił. Coś mu...nie grało. Na wszelki wypadek wyciągnął swój nóż, a lewą ręką złapał za łańcuch w drugiej kieszeni. Opanowanym krokiem, ruszył na górę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była w małym pokoiku na prawo. To znaczy jej ciało było. 

Ubranie i skóra były poznaczone zwęglonymi plamami. Leżała pod oknem z ręką wyciągniętą w jego kierunku, twarzą do ziemi. Widok nie był szczególnie przyjemny. 

- Nie mieszkam tu. Gdy wychodziłam nocą, byłam zbyt zmęczona żeby wejść na pięterko. Musiała przyjść, choć nie wiem w jaki sposób - odezwała się Julia, która przyglądała się ciału. 

- Będę je musiała usunąć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Orzesz ty...- wzdrygnął się na widok ciała pani doktor - Próbowała uciec...pytanie tylko przed czym...może faktycznie Julia to zrobiła, a czując napływ energii chciała uciec. Kurcze...

- Ta? - rzekł z lekkim niedowierzaniem - Może nie domknęłaś drzwi... - Szczerze był zadziwiony oraz zaniepokojony jej obojętnością na tą sprawę. Kolejny ślad tego, że to ona to zrobiła...znaczy podejrzewał tak, ale dotąd bardziej stawał za opcją że zrobiła to nieświadomie. Odchodził od tej opcji.

- Czekaj, czekaj, czekaj - powstrzymał ją, podchodząc bliżej - Nie sądzisz że to nie jest najlepsze wyjście? Najpierw mi powiedz, czy takie...obrażenia, byłyby normalne dla kogoś, kto podszedł za blisko.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...