Skocz do zawartości

[Multi] Ku chwale światłości!


Recommended Posts

- Tam ktoś leży - odpowiedziała, starając się uporczywie nie patrzeć na samochód. - Powinniśmy mu pomóc, dobrze że pan wezwał pogotowie. 

Informacja nie docierała do umysłu kobiety, albo też ta wzbraniała się, aby nie dotarła. Jakby nie patrzeć, nie było to coś, co ktokolwiek chciałby zobaczyć. Kobieta zająknęła się, gdy zwróciła uwagę na pytanie Adama. - Coś wybiegło mi na drogę, pewnie łania. Nie myśli pan chyba, że... Ja tu jestem, rozumie pan? Ja mam syna i męża, to tam to ktoś, ale nie ja! 

Wóz strażacki minął ich i zatrzymał się przy miejscu kraksy. Wyłączono syreny, strażacy zabrali się do pracy, to jest do prób wyciągnięcia kobiety z auta, nie wiedząc zapewne, że chcą wyciągnąć zwłoki. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 879
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Nie da się zaprzeczyć.

- Z całym szacunkiem, ale wyciąganie kogoś z takiego rodzaju wypadku, winniśmy zostawić specjalistom - odrzekł. Zdawał sobie sprawę że na jej miesjcu zachowywał by się podobnie, ale nie mógł pozwolić aby panika mu zabrudziła obraz sytuacji. 

- Te zwierzęta - szepnął - Niestety prze pani. Tak właśnie myślę. 

Tego się bałem.

- A, jeśli można czym zajmuje się pani mąż? A syn? To dobry człowiek? - wpadł mu pewien pomysł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pracuje w urzędzie stanu cywilnego, co to ma do rzeczy? - zapytała. - Mój Boże, to ja. Tam jestem ja! Ale jak to się stało? Jak to się mogło stać? - kontynuowała, popadając teraz już nie w panikę, a w absolutną żałość. Kobieta zamigotała lekko niczym telewizyjny szum, a jej emocje niemal wżarły się do umysłu Adama. Odczuwał teraz prawie to samo co ona, czyli przerażenie i nieprawdopodobny żal. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

- Między innymi to... - teraz tylko nie zrąbać - Rozumiem że pani się martwi o syna i męża...ale w kwestii stricte materialnej, to nic im raczej nie grozi. 

Zamrugał kilkakroć, kiedy kobieta zamigotała. A nagły przypływ emocji uderzył go mocno, jak pewnie ją, świadomość tego że nie żyje. Tylko bardziej dosadnie. 

- Prze panią...Może mi pani wierzyć, lub nie, ale wiem jak to jest...mieć świadomość że straciło się kogoś bliskiego. Z tym że to z goła inna sytuacja.  Czuje pani bezsilność, to że już nic nie można zrobić, pomóc, przekazać informację - Mów dalej geniuszu, maszyna losująca poszła w ruch. Zobaczymy czy trafisz - Z tego powodu, nie ma poco się zamartwiać. Pani miejsce jest już przygotowane, tam - Wskazał w zwyż - Prócz tego, może mieć pani nadzieje że mąż i syn dadzą sobie radę. Oczywiście raczej będą o pani pamiętać. Sądzę też...że syn nie chcąc, że tak to ujmę, pani zawieść, będzie się też przykładał do nauki. Nie mówię że wcześniej tak nie robił. Tak samo mąż. Będą robić wszystko, aby tylko pani mogła spoczywać w spokoju. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez chwilę nieznajoma wpatrywała się w Adama z mieszaniną wściekłości i bólu. Z jej oczu, kiedy tylko nie migotała ciekły łzy, ale zaraz potem, kiedy tylko Adam wspomniał o "miejscu w górze", na jej twarz wstąpił nieoczekiwanie spokój. 

Spojrzała w górę jak zahipnotyzowana, potem znów na chłopaka. Kiwnęła głową. 

- Tak... chyba tak będzie lepiej - stwierdziła, a jej postać zaczęła się z wolna rozwiewać. 

ADAMIE? ODEZWIJ SIĘ, CHŁOPCZE! CO SIĘ DZIEJE? 

Z pośród szeptów w głowie wybił się jeden głośny, wyraźny głos. Brzmiał zupełnie jak głos Wilka, po raz pierwszy od feralnego spotkania z mistrzem-nekromantą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I strzał nietrafiony -  pomyślał w pieewszej chwili, kiedy oczekiwał na reakcję kobiety. Podniósł brwi, widząc że ta się uspokaja.

- Z góry będzie pani mogła mieć ich na oku. A oni patrząc wzwyż, będą tego świadomi - żekł.

- O na wszystko co dobre i miłe! Wilk! Jak się cieszę że was słyszę, to sobie nawet nie wyobrażasz! Ze mą wszystko dobrze. Z wami co?!

 

Był szczerze zaskoczony. Na tyle że prawie to wykrzyczał. Mając świadomość że ludzie mogą go dostrzec, udał że ktoś do niego zadzwonił i zaczął iść w swoją stronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hetman, staruszku! To Adam! Słyszę Adama! - zawołał Wilk z entuzjazmem, jakiego chłopak już dawno u niego nie słyszał. 

Jesteśmy na ziemi, ale widzę cię teraz jak przez mgłę i mam wrażenie, że gęstnieje. Nie mogliśmy wcześniej ani Cię usłyszeć, ani zobaczyć. Co zrobiłeś? - Zapytał

Teraz jego głos był tak wyraźny, że nawet akcja ratunkowa na miejscu wypadku nie była go w stanie zagłuszyć, a strażacy byli w trakcie cięcia samochodu celem wydobycia ofiary. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dzięki niebiosom. Nawey nie wiesz jak mi brakowało waszych uwag i kłótni - ze spokojem stwierdził - A możesz powiedzieć z jakiego miejsca mnie widzicie? A! Wybacz. Bo ten...spacerowałem i spotkałem ranną kobietę. Zadzwoniłem po pogotowie a ci pojawili się od razu. Dostrzegłem zmasakrowane auto no i ciało we wnątrz. Okazało się iż rozmawiałem z duszą. Ta zaczęła biadolić a ja starałem się ją uspokoić. Skutecznie albowiem ta jest w drodze na górę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może chodzi o kontakt z umarłymi? - przedarł się przez zakłócenia głos Hetmana. 

Może. Niemniej znów coraz gorzej cię słyszę, Adamie. Trudno nam cię znaleźć. Cokolwiek zrobił ten białowłosy drań, zrobił to całkiem skutecznie. Musimy znaleźć rozwiązanie jak najprędzej, Hetman przebąkiwał coś o opętaniu, ale ja tam nie wiem czy to ma szanse działać. Gdzie teraz idziesz? 

Faktycznie, Adam również coraz gorzej ich słyszał i bynajmniej nie przez zamieszanie wokół. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może i tak. To w sumie miałoby sens - pokiwał głową.

- Kurdę, mam nadzieję że jakoś znajdę więcej informacji. Teraz idę do...wynajmowanego domu, bo w siedzibie stowarzyszenia raczej zbyt wiele nie zdziałam. Tak sądzę. Poszukam informacji na temat tego opętania - rzekł w myślach, trochę zestresowany że zaraz urwie mu się kontakt z duchami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak się faktycznie stało tuż przed powrotem do domu. 

W związku z wypadkiem nikt nie zaczepiał Adama, ponieważ nie był jego bezpośrednim świadkiem, a o rozmowie z duchem nikt nie miał prawa wiedzieć, tak więc dotarł do mieszkania bez problemów. No może pomijając fakt tego, że w rzeczywistości Adama zagościło istnienie duchów nieodmiennie wyglądających trupio. 

Informacji niestety musiał jednak szukać w siedzibie, jako że nie dysponował księgami o duchów. Mógł też oczywiście szukać informacji w internecie, kto wie co by znalazł. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po powrocie do domu, usiadł na łóżku i przez pewien czas dumał nad tym co się stało. Z jednej strony cieszył się że udało mu się nawiązać kontakt z duchami, z drugiej zastanawiał, czy rola przewoźnika, oraz psychologa dla dusz, do niego pasuje. No w sumie nie miał zbyt dużego wyboru. Ze śmiercią się nie dyskutuje. 

- Cholera - zaklął pod nosem - A mogłem wtedy nie wstawać. Dobra. Do siedziby nie pójdę, bo może zaczną coś podejrzewać. Raczej na pewno. Własnych źródeł nie mam. Zostaje internet. Ale czy informacje o zaświatach, demonach, czy ogólnie mistycyzmie, tam odnajdę?

Parsknął śmiechem i od razu postanowił poszukać czegoś w sieci. Hasła do wyszukiwarki:duchy, nekromancja, wierzenia Celtów i Wikingów. Kto wie, może coś jeszcze wpadnie do głowy.

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Znalazło się sporo artykułów o reptilianach, obcych w starożytnym Egipcie, obcych w starożytnych kulturach europejskich, poradniki do gier (w przypadku nekromancji) oraz cała masa nieprzydatnych, śmieciowych informacji i teorii spiskowych. 

Były też oczywiście definicje opętania. Różniły się szczegółami, ale większość zgodnie twierdziła, że jest to stan podczas którego człowiek czuje, że jego ciało znajduje się pod wpływem obcego bytu. Zazwyczaj nie był to pokojowo nastawiony byt. 

Głosy ponownie zlały się w jedną, niemożliwą do rozszyfrowania mieszaninę szumu, a Adam w tym wszystkim poczuł się dosyć samotny. Zazwyczaj towarzyszyły mu dwa duchy, teraz nagle pozostał sam z szeptami w głowie. Sytuacja była dosyć... Dziwna.

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A czego ja się mogłem spodziewać? - zapytał sam siebie - Chociaż muszę przyznać, że brakowało mi tych wszystkich teori spiskowych. Ale prócz tego opętania za wiele się nie dowiedziałem. Hmm - wstał od biurka, wyłączając komputer.
- Dobra. Muszę się zastanowić co robić dalej. No przede wszystkim, przydałoby się przyciąć komara. Przynajmniej na trzy godziny. Ale przedto muszę pomyśleć. Ok. Więc muszę ukrywać przed stowarzyszeniem to co wiem, uważać na tą porypaną parkę, oraz nie podpaść samej śmierci. Choć wizja powędrowania w zaświaty nie jest zła. Już kogoś tam wysłałem. Dobrz. To jak tylko się prześpię, to pójdę do biblioteki. Wypożyczę jedno dzieło na temat nekromancji, sztuki przyzywania zmarłych...oraz tak z ciekawości sprawdzę czy są jakieś pozycje odnośnie tępienia kultów starych bożków - wyciągnął telefon, by móc zapisać wszystko czego potrzebował. Po tym podszedł do szafki obok łóżka i wysunął szufladę. Wyciągnął z niej rewolwer - Cholera. Kompletnie o nim zapomniałem. He. Chwila - wpadła mu myśl - Mam srebrny nóż, łańcuch...ciekawę czy w siedzibie jest jakiś gnom albo krasnolód. Może by mi wykuli specjalne pociski. Byłyby diabelbie użyteczne. W porządku. Niczego nie zapomniałem..Nie - parsknął śmiechem - No to mogę w końcu się przespać.
Głosy w głowie, choć uciążliwe, to średnio go drażniły. Bardziej zajmował się zmęczniem. Miał przecież odocząć, od razu po powrocie od Benu. Ale zawsze coś musi go zatrzymać.

Wysłane z mojego LG-M250 przy użyciu Tapatalka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez moment zdawało mu się, że jest zbyt zmęczony by zasnąć, ale to był krótki moment. Adam pogrążył się w głębokim, ciężkim śnie.

Obudził go głód i dramatyczne burczenie w brzuchu. Sytuacja za oknem wskazywała na to, że jest wczesne popołudnie, aczkolwiek jak to na wyspach bywało - oczywiście pochmurne. Adam poczuł chłód, a ledwie po wstaniu lekki pisk w uszach przerodził się z powrotem w paplaninę. Coś uderzyło w nogę łóżka od spodu, po czym syknęło z bólu. 

- Halo? Mości pan Adam? - zapytał zachrypnięty, niepewny głos nieokreślonej istoty o nieokreślonej płci. - Tylko NIE PATRZ pod łóżko! 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że sen był ciężki to nic. Bywało że miał takie koszmary, że najlepszy psychiatra potrzebowałby specjalisty. Po pobudce, pożałował że niczego niw zjadł. Choć i tak nie miał ochoty na nic. No cóż. Bywa.
- Dobra, to się ogarnę i idę so siedziby - szdpnął do siebiebie.
Kiedy usyłyszał stuknięcie o nogę, odruchowo chwycił rewolwer na szafce. Co tym razem? Szpieg stowarztszenia? Pomiot nekromantów?
Usłysawszy pytanie, zamilkł na moment.
- Tak, zgadza się - odzekł. Nie zamierzał patrzeć pod materac.
- A mogę mieć przyjemność wiedzieć, któż zaszczycił mnie swoją obwcością? - powiedział bez ironi czy sarkazmu.

Wysłane z mojego LG-M250 przy użyciu Tapatalka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Proszę wybaczyć, nie przedstawiłem się. Nazywam się Nock. Chciałbym pozostać pod łóżkiem, jeśli łaska, bo powiedzmy... to moja strefa komfortu. Jestem czymś w rodzaju upiora, potwora spod łóżka. Jako osoba światowa, bywam tu i tam i zdaje się, że napotkałem w zaświatach twoją znajomą. Czekała na sąd, zdaje się i doradziła, zdaje się, abym tu przyszedł i przekazał wiadomość od niejakiego Wilka. A brzmi ona:  "Powiedz smarkaczowi, żeby przylazł do nas tu, na drugą stronę. Inaczej się nie zobaczymy". Aczkolwiek jak, poza oczywistym, jeśli mogę się wtrącić, zdaje się może być trudnym zadaniem. Trudno wejść na drugą stronę będąc żywym - stwierdził Nock. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- O kurna. Jakie ja mam zarąbiste szczęście. Zamorduje tego nekromantę. Nie interesuje mnie czy mnie wyrzucą, ale te dwójkę osobiście zatłukę - powiedział w myślach - Przysięgam.

- Eeee... - zająkiwał się - Czyli jeżeli dobrze rozumiem, a wolę się upewnić. Jesteś upiorem, który spotkał duszę którą odesłałem a ta kazała ci przekazać wiadomość od Wilka, żebym udał się w zaświaty, aby ich spotkać, tak? Wiem, możliwe że brzmię jak ktoś mało rozgarnięty, ale wolę mieć pełny obraz sytuacji - przetarł oczy - A tak z ciekawości mam do ciebie, znaczy pana, pytania. Raz, jesteś w pełni niezależny, czy może pod kimś służysz? Dwa, bardziej dla mnie istotne, mówisz że trudno jest wejść na drugą stronę, ale jeśli dobrze rozumiem, jest to możliwe. W jaki sposób? 

- Chyba że będę musiał pójść jak Dante. Choć byłoby to interesujące. Dzierżyć kosę śmierci i święty artefakt. Tak...wyobrażam to sobie. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spod łóżka rozległo się ciężkie westchnienie. 

- Nie mam pojęcia, jak. Zapytaj kogoś, nie jestem wszechwiedzący. Jak już mówiłem, bywam tam ze względu na swoją wszechstronność. Tacy jak ja mają w zwyczaju wędrować tu i tam. I nikomu nie służę! Zrobiłem to z czystej uprzejmości - odparł. - Czy mógłbyś zasłonić okno? Jakby to... Raczej nie lubię tak jasnego światła - wytłumaczył.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mhm - Nie tego się spodziewałem. Ale cóż. Nie może być zbyt łatwo - Rozumiem. A oczywiście. 

Zszedł ostrożnie z łóżka, ciągle trzymając rewolwer. Choć duchowi, broń palna nie zrobi nic. Lub bardzo niewiele. 

Zbliżył się do okna i zgodnie z prośbą, zasłonił je. Ręką rękę myje. Duch przekazał mu te informację, to w sumie taki uczynek był oczywisty do uczynienia. 

- Dobra, zastanówmy się....Tak jak wcześniej. Udam się do biblioteki po te książki, plus poszukam czegoś odnośnie zaświatów. Zapytam też bibliotekarkę o tego kowala czy twórcę broni. Następnie zapytam się Hel. Ona nie zdradzi tej sprawy. A jak i ona nie da rady, w co szczerze wątpię, zostaje mi Lars. Tak. Widzę to. Do roboty.

- Podziękowania mości Nock - rzekł - Te informację bardzo mi się przydadzą. Jeżeli to możliwe, to prosiłbym cię o przekazanie moim towarzyszom pozdrowień. Choć słyszeliśmy się jeszcze tego dnia - powiedział, patrząc na łóżko - Będę ci winien przysługę. 

Odszukał potem swój plecak i sprawdził czy łańcuch i nóż nadal w nim są. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- O, tak. W odpowiedniej chwili się po nią zgłoszę. Tymczasem bywaj! - rzekł. W pokoju zrobiło się nagle nieco cieplej i nie dało się już wyczuć dziwacznej obecności upiora, czy czymkolwiek Nock był. 

Nic nie zniknęło ani z plecaka, ani nawet z mieszkania Adama. Tajemniczy gość zniknął równie szybko co się pojawił. 

Adam natomiast musiał być ostrożny w swoich poszukiwaniach. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Bywaj - odrzekł spokojnie - Powodzenia.

Po tym jak upiór opuścił jego pokój, odetchnął. Nie to że bał się tego czegoś, acz odczuwał pewnego rodzaju dyskomfort. Ale nie ukrywając, duch przyniósł przydatne informacje. 

Założył swój plecak. Odetchnął. Był w nie łatwej sytuacji, ale musiał wypić piwo, którego nawarzył. A najlepiej zacząć, od zebrania informacji. 

- Czyli cel jest oczywisty...jeszcze nie. Najpierw do kuchni i zabrać na drogę kawałek pieczywa. Bo chyba bez bułki nie dam rady. A potem do biblioteki po książki i zapytać się bibliotekarki o tego kowala. 

Jak zaplanował, tak przeszedł do realizacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bułka była nieco twarda, ale na pusty żołądek działała niczym błogosławieństwo. 

Dotarł do biblioteki szybko, po drodze mijając miejsce wczorajszego wypadku. Gazety już musiały o nim huczeć. 

Jeśli chodzi o siedzibę, było w niej jak zwykle pusto. Wszyscy łowcy byli zapewne w terenie, a dowódcy w swoich biurach. Od wejścia do biblioteki Adama przywitała przyjemna cisza i atmosfera uśpienia. 

Bibliotekarka była tam gdzie zawsze, ze swoim wiecznym, ciasnym kokiem i surowym spojrzeniem. 

Odprowadziła go do półek z odpowiednimi książkami. Adam odnalazł "Mitologię i dzieje Celtów", "Mitologię Nordycką", jak również cały segment ksiąg dotyczących nekromancji. Wśród nich dzieła takie jak " Nekromancyja. Najplugawsza z magyi" średniowiecznego zakonnika, "Jak poprawnie palić wiedźmy i czarodziejów na stosie - poradnik", autorstwa portugalskiego inkwizytora Henrique de Aviz, "Historia Nekromancji" nieznanego autora, "Czarna magia i jej konsekwencje" biskupa de Salex oraz "Zaświaty i co o nich wiemy" - wydania kolejno opisujące wierzenia Europejskie, Afrykańskie, Indyjskie i Ameryki Łacińskiej. Pytanie o krasnoludzkiego kowala skwitowane zostało krótkim "mpf", będącym w zamierzeniu pogardliwym prychnięciem. Nie, zapewne nie mieli kowali, a tym bardziej krasnoludzkich. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli bułka nie kisiła się w chlebaku przez tydzień, da się zjeść - rzekł w myślach, wychodząc z domu, uprzednio zamykając drzwi.

Obejrzał się na miejsce w którym samochód wypadł z drogi. No cóż. Co chwila dzieje się coś takiego. 

Przekraczając próg siedziby, poczuł się wyjątkowo dobrze. Cisza, spokój. Żadnych krzyków, wrzasków, huków, czy szeptów czarnoksiężników - Dzięki niebiosom. Trzeba korzystać, bo zaraz się pewno skończy.

Ciekawe czy jej się ta praca nudzi. Na pewno, pytanie czy bardzo.

Spoglądając na zbiór ksiąg, był dość mocno skupiony, bowiem tytuły bardzo zwracały jego uwagę. Na prychnięcie większej uwagi nie zwrócił.

- Dobra - powiedział do siebie - To najpierw zbiorę te do wypożyczenia i przeczytania w wolnej chwili. A więc przede wszystkim to dzieło ekscelencji Henrique de Aviza - sięgnął po rzeczoną pozycję - Ta ,,Historia Nekromancji" też wygląda zachęcająco. Ją również. W drugiej kolejności Mitologia Celtycka, muszę wiedzieć czego na wyspach mogę się obawiać. i przede wszystkim... - sięgnął po księgę o nazwie ,,Zaświaty i co o nich wiemy" wydania Europejskiego  - Tą przejrzę na miejscu. Może nie będzie potrzeby by iść do Hel. W sumie... - zebrał jeszcze dzieło zakonnika i biskupa.

Zasiadł przy jednej z ławek, by móc poświęcić się lekturze. Resztę zamierzał wypożyczyć. 

Edytowano przez Hetman WK
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z dwóch książek którym lekturze się poświęcił "Historia nekromancji" była bardziej obszerna i zawierała  tyle suchych faktów, że niemal zapraszała do snu. Opisywała historię praktycznie od starożytności, choć zaznaczała, że owa magia w stanie pierwotnym mogła istnieć już nawet w paleolicie. Co ciekawe, księga nie opisywała parających się ową magią jako splugawionych czarowników - byli oni przedstawieni zupełnie neutralnie. Były też różne specjalizacje nekromancji: spirytyści, którzy jedynie nawiązywali kontakt ze światem zmarłych - ci dzielili się na świadomych, rozmawiających z duszami zmarłych i nieświadomych, często szaleńców błądzących na krawędzi jednego i drugiego świata. Byli nekromanci aktywni, parający się przyzywaniem dusz lub ciał, które potrafili sobie podporządkować i nekromanci pasywni, stosujący magię krwi, kości i inne tego typu szamańskie sztuki. Niekiedy, według księgi, klasy splatały się w zależności od stopnia wiedzy i umiejętności podmiotu. Co zaś się tyczy tomu o zaświatach, opisywał on szczegółowo Helheim, Hades, chrześcijańskie Niebo, celtyckie Mag Meld, słowiański Wyraj i inne, pomniejsze. Trudno było w tym znaleźć jakąkolwiek regularność, bo opisy poszczególnych mitycznych krain znacznie się różniły. Wiele pisało jednak o ludziach, którzy potrafią się kontaktować z zaświatami i wyszukiwać w nich dusze zmarłych na prośbę żywych. U Celtów byli to druidzi, Chrześcijaństwo potępiało istnienie takich osób. Pytanie, na ile ich umiejętności były prawdziwe i czy osoby z takimi talentami bądź wiedzą chodziły jeszcze po ziemi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...