Skocz do zawartości

Recommended Posts

No to daje gest kopttem by poszła za mną. Następnie idziemy do zamku i do biblioteki. Następnie mówie. 

-Jako strażnik Twilight, moim zadaniem jest jej ochrona oraz załatanie wszelakich "dziur" w obronie zamku. Podczas badania biblioteki znalazłem coś - rzekłem i podlatuje do przełącznika i go potem wciskam. Następnie prowadze ją do znaczkowej mapy.

- I o to mi chodziło z "nowatorskim" wejściem - mówie pokazując jej mapę która powinna być portalem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 577
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Oh... Oh! Ooooh! Dobra, już rozumiem nowatorskie - powiedziała gapiąc się na portal, jakby analizując samą magię. - Nie widzę run, ani kręgu, nie wiem jakim cudem ktoś to tutaj zamontował. A do tego... tunel idzie w dół chociaż... po blasku ogni pochodni w tunelu wnioskuje, że nie jest to spadek w dół a zwykła droga, po prostu przejście jest... dziwne - oznajmiła zaciekawiona. - Dobra, wchodzimy - rzuciła i wskoczyła do portalu. Lądując zgrabnie na ziemi. 

Podążyłeś za nią i wkrótce oboje weszliście do pomieszczenia biblioteki. Ta prawie natychmiast gdy dostrzegła jedną z gablot podeszła do niej. 

- Twój "przyjaciel" posiada niezwykłą kolekcje - oznajmiła.

- Dziękuję - odezwał się głos za twoimi plecami. - Starlight Glimmer jak się domyślam? 

Starlight obróciła się, żeby spojrzeć na ogiera. 

- Tak. Jakim cudem masz portal do pałacu Twilight? Kiedy go zamontowałeś? - zapytała.

- Nigdy. Portal był tam jeszcze za czasów biblioteki. Po prostu w podziemiach, które teraz już nie istnieją. Ale portal jakimś cudem został. Czego chcecie? Ty już wyczerpałeś limit wypożyczonych naraz książek - wskazał na ciebie. - Ty też jakieś chcesz? - zapytał.

- To za chwile... wiesz coś o tym, co niedawno wydarzyło się w Ponyville? - zapytała.

- Biały Pegaz zaatakował elementy Harmonii magią. Zgadza się? - zapytał.

- Tak. Skąd to wiesz? - zapytała poważnie. 

- Odczytałem z lotu ptaków - oznajmił zawadiacko i minął waszą dwójkę idąc w głąb biblioteki. Starlight podążyła zanim. 

- Gdzie znajduje się ta biblioteka? - zapytała.

- Na bardzo dalekiej północy. Ale portale znajdują się w wielu miejscach - odpowiedział. - Ale zanim poczytasz, ja sam pochodzę z Equestrii. Pracowałem kiedyś w Królewskiej Bibliotece Canterlotu. Jestem też niewiele starszy od was. Domyślam się, że skoro już mnie przepytujesz o to  też zapytasz - rzucił. 

- Okej... co wiesz jeszcze o tym pegazie? - zapytała.

- Zaklęcie którego użył pochodzi ze Strefy Entropii. To będzie alejka tysiąc czterysta. 

- Znasz się na takiej magii? - zapytała.

- Trochę. Chociaż osobiście preferuję Czas i Zgodności - odpowiedział.

- Będę musiała jeszcze kiedyś cię przepytać - ogier zatrzymał się, odwrócił do was i uśmiechnął tajemniczo. Potem przysunął się do Starlight. 

- Och, zapraszam. Bardzo tu samotnie, miło czasem z kimś porozmawiać. Zwłaszcza z kimś tak uroczym - powiedział, przygryzł dolną wargę, zupełnie jakby flirtował i odszedł od was, znikając w jednej z alejek. Starlight tylko patrzyła na niego zdziwiona. 

- Czy on właśnie... dobra, nieważne. Moonlight, chodź. Musimy znaleźć tą alejkę - powiedziała trzęsąc głową. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc za nią mówie.

- Tak, podrywał cię. I sie mu nie dziwie bo... dobra masz racje nie ważne - powiedziałem cały czerwony. Cudem sie powstrzymałem od powiedzenia "jest na czym oko zawiesić". Ma to coś. Linia, barwy... pewnie sporo adoratorów ma. Gdyby nie to iż podbijam do shy... to kto wie? No nic idziemy szukać tej alejki. Mam też nadzieje iż ja szybko znajdziemy. Po drodze...

- wiesz... od jak dawna znacie sie z... - dramatyczna pauza by formułka przeleciała

- Twilight?

Edytowano przez KougatKnave3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starlight spojrzała na ciebie nagle, jakby chciała zapytać cię "bo?".

Na jej fioletowej twarzy, zobaczenie różowych rumieńców łatwe nie było, ale i tak je dostrzegłeś. Klacz tylko burknęła krótkie "nieważne" po czym ruszyliście na poszukiwanie, alejki. 

Znaleźliście ją jakiś czas później, teraz Starlight po prostu zdejmowała poszczególne tytuły z półek i przeglądała je. 

- Około rok, poznałyśmy się gdy byłam niezbyt... Dobrą osobą - oznajmiła dalej szukając. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No... zajebiście się zaczyna ta znajomość. Podczas pożądana za nią zacząłem myśleć. Jeśli mamy pokonać tego pegaza, to będzie trzeba jednak zdobyć ten artefakt. Mimo wszystko będę musiał tutaj przyjść potem jak oddam swoje książki to jeśli będą to wezmę też parę książek a temat tych artefaktów co miałem na oku. Trzeba będzie jedno z nich zdobyć, a ja już mam całkiem niezłe pojęcie za które się zabrać. Po chwili jak staliśmy a Starlight wybierała książki to podniosłem brew.

- Niezbyt... Dobrą? - zapytałem z podniesioną brwią. Ciekawe o co chodziło jej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Niezby dobrą... Wręcz złą - oznajmiła dalej przeglądając księgi. - Bo widzisz... Założyłam miasto, z ideologią gdzie każdy był równy i zabierałam kucykom ich znaczki... - dopowiedziała. - Do czasu aż Twilight i reszta mnie nie powstrzymały. Potem jakoś zrozumiałam swój błąd i ostatecznie zostałam uczennicą Twilight. Mieszkałam nawet w zamku - wyjaśniła. - Zauważyłam coś gdy spałeś Moonlight - dodała i spojrzała na ciebie. - Nie masz znaczka? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czyli to ty byłaś tą osobą którą miałem wytropić i zamknąć rok temu? - zatrzymałem się. - To był mój pierwszy przydział. Kapitan kazał mi i paru gwardzistom znaleźć tą osobę pod zarzutem kradzieży mienia osobistego oraz... Niewolnictwa i przetrzymywania kucy wbrew ich woli. Pracowaliśmy dobry miesiąc lecz w pewnym momencie sama księżniczka przyszła i powiedziała "Wiecie co? Nie aktualne. Kończę śledztwo" - rzekłem z derpem na twarzy. - Połowa z nas się wtedy ostro wkurzyła bo już mieiśmy trop iż ta osoba prawdopodobnie ukradła pewien zwój z archiwum zamku. Chwile po tym kazano nam zaniechać śledztwa. Więc co tybłaś ty, hyh? - Rzekłem rozbawiony.

- Nawet jeśli to i tak cie nie wydam. Coś sądzie iż by mi Jaśnie Oświecona Księżniczka Twilight nie dała by mi potem życia - powiedziałem lecz jak powiedziała o znaczku to zatrzymałem się i przycisnąłem pancerz bardziej tak by zakrywał bok.

- C... Co? Ja... nie... nie wiem o... czym ty mówisz... - rzekłem cały czerwony i przestraszony...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starlight zaśmiała się cicho pod nosem. Wyglądała też na zamyśloną przez moment. 

- Tak, to pewnie byłam ja. Ale teraz z tego co wiem, już ścigana nie jestem - stwierdziła. Potem zerknęła na twoją reakcje. 

- Jesteś okropnym kłamcą Moonlight. Nawet gdybym blefowała, teraz właśnie byś się wydał - stwierdziła. - Ale widziałam twój bok gdy spałeś dziś rano... To magia, czy po prostu nigdy nie zdobyłeś znaczka? - zapytała. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Próbowałem dosłownie wszystkiego. Nigdy nie dostałem owego znaczka - powiedziałem smutny. - Nie dawało mi to życia. Ilekroć się ktoś dowiadywał to zmieniał się z przyjaciela w oprawce. Dopiero jedynie Flutti oraz LTQ... znaczy Rainbow Dash, dały mi szanse mimo braku znaczka. I dla jasności... tylko ty, Shy oraz Dash wiecie iż wciaż nie mam znaczka... i mimo iż reszcie ufam, to nie chce tego wyjawiać. Wiem iż nie zaczęliśmy dobrze mimo wszystko proszę cię o dochowanie tego. Jeśli tak to zrobię co zechcesz - rzekłem z szczenięcymi oczyma.

- A i wiem iż jestem fatalnym kłamcą... po prostu to jest lepsze niż tłumaczenie różnych rzeczy, a na to nie mamy ani czasu ani reszty. TO jak?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Masz racje, wybacz, że pytałam - odezwała się Starlight zabierając ze sobą kilka grubych ksiąg - to chyba wystarczy. Chodźmy - odezwała się i ruszyła w kierunku wyjścia z alejki. Prawie natychmiast natrafiając na Bibliotekarza. W pewnym sensie powtarzając rytułał który ty wykonałeś gdy wyporzyczyłeś swoją księgę. Potem ruszyła do wyjścia. 

Gdy już stanęliście przy portalu ta zerknęła na ciebie. 

- Używa krwi do zbierania podpisów. Pewnie po to by móc wytropić każdego kto wyporzycza księgi magią krwi. - powiedziała i przeskoczyła przez portal. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak. Jak spóźnisz sie o minutę, przez wieki będziesz latała z miotłą i staniesz się jego niewolnicą na każdy rozkaz. Wolałbym nie wiedzieć co się wtedy z tobą stanie - rzekłem wchodząc do portalu. Jak tam będzie Spike albo powierniczki no to będzie checa. No nic. Na zewnątrz już mówie.

- No... ale myślmy pozytywnie. Mamy księgi które pomogą nam w znalezieniu sposobu na tego gościa, a ty zdobyłaś adoratora - rzekłem z uśmiechem wspominając Bibliotekarza.

- Pomóc ci w poszukiwaniach?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zewnątrz nikogo nie było. Więc na całe szczęście uniknęliście wpadki. 

- Nie jestem pewna czy cieszy mnie jego adoracja. Nie wiem czy też to czułeś ale... czułam od niego takie uczucie... niepokoju. Nie w sensie, że był jakiś nachalny. Czułam od niego taką... moc... jakby gdyby tylko chciał mógł zmieść nas z powierzchni Equestrii. W pewnym sensie, czułam też coś takiego gdy spotkałam Celestie, ale przy nim czułam jakby naprawdę mógł to zrobić dla zwykłej rozrywki - stwierdziła i wzdrygnęła się. - A co do pomocy. Cóż, dam sobie radę. Ale ty, lepiej przeczytaj tą swoją księgę dokładniej. Jeśli chcemy pokonać tego pegaza, będziemy potrzebowali czegoś potężnego, a te bronie, są potężne. Musimy którąś z nich zdobyć - oznajmiła. Kiwnęła ci głową i odeszła. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiwnąłem. Następnie udałem się po swoją księgę i ruszyłem do pokoju i zacząłem myśleć. Który ten artefakt wybrać? Oko... nie... prawda przewidywanie ruchów byłoby spoko ale czuje iż będzie spory haczyk... nie ważne jak zajebiście by to wyglądało. Łuk nie... Ten kijek krwawy też nie... hmm? To ostrze dziwne... Tsukiakari. Może się przydać. Hmm... 

"Żywy miecz, posiadany przez wojowniczkę która osiągnęła status półboga. Zabiera duszę użytkownika po jego śmierci. Zabiera też dusze zabitych przez tę broń istot.

O ile sam miecz nie stara się przejąć nad użytkownikiem kontroli, to dusze chcą wywalczyć sobie wolność i doprowadzić do zniszczenia miecza"

Hmmm... szukam więcej informacji o tym mieczu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Informacje znalazłeś nawet w samej księdze. Chociaż może nie były tak dokładne jakbyś tego chciał. 

Oprócz dowiedzenia się, że został pochowany wraz z ostatnią użytkowniczką miecza, dowiedziałeś się mniej więcej gdzie powinieneś go szukać. W krainie na dalekim południu, daleko poza ziemiami zebr i smoków. Za pasmem gór o enigmatycznej nazwie "Bordiura" leżały ziemie o nazwie równie tajemniczej i wywołującej pytania "Bezsłoneczne Krainy". Mapy były raczej niedokładne, ale całość zaczynała się Puszczą Błyszczącego Ognia. 

Poznałeś też imię ostatniej czempionki i posiadaczki tego miecza.

"Sirris". 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nic... idę z książką i pokazuje swój wybór Starlight.

- Wybrałem to ostrze. Zostało ono pochowane wraz z jej ostatnią powierniczką o imieniu Sirris gdzieś daleko na południu w takzwanej Bezsłonecznej krainie - powiedziałem pokazując jej informacje o tym mieczu.

- Według mnie może się przydać - dodałem po chwili. Następnie dodałem jeszcze

- Co sądzisz? I znalazłaś coś w tym czasie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starlight na moment oderwała się od swoich ksiąg i zerknęła na tą którą przyniosłeś. Przeczytała całą stronę. Po ruchach oczu wywnioskowałeś, że takim tempem jak Twilight. 

- Bezsłoneczne Krainy są tajemnicze. Wyprawa może być trudna, ale z pewnością jest możliwa. Potrzeba będzie sporo rzeczy. Jesteś co do tego pewien? Bo nie mamy czasu na przerywanie wyprawy w połowie - oznajmiła. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiwnąłem głową.

- Tak, jestem pewien - rzekłem do niej. - I tak, wiem iż nie mamy czasu na zmianę. Tak czy siak potrzeba będzie by ktoś tutaj został i doglądał, a do samej podruży potrzeba przynajmniej 4. Ja się udaje na pewno. Ty też idziesz czy wolisz zostać? - zapytałem się spoglądając się na nią. Mimo wszystko wole wiedzieć czy idzie czy nie. Spike może zostać i doglądać dziewczyn. Jeśli idzie ze mną... to pozostaje jeszcze znaleźć 2.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak, też się udam. Nie przydam się tutaj jako pielęgniarka, tym zajmie się inna osoba wezwana przez Twilight, która zna się na tym lepiej. Więc na razie jest nas dwóch. Nie mam jednak nikogo w planach, jako osoby która wyruszyła by z nami. Jeśli masz jakiegoś zaufanego kucyka, pewnie, zaproś go. W przeciwnym wypadku, będziemy we dwójkę. Tylko pamiętaj, żeby był to ktoś kto umie się sam obronić - oznajmiła i zerknęła na swoje księgi - dowiedziałam się trochę o zaklęciach które mogły by coś takiego zrobić, więc oprócz szukania tego artefaktu, udam się też z tobą na poszukiwanie tego kuca - dodała chwile potem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jedynie kogo znam kto mógłby się sam obronić oraz byłby na tyle szalony by z nami się udać... no cóż... Raczej nie znam nikogo takiego który jest obecnie zdolny do jakiejkolwiek podróży. Jest jedna... ale nie przepadam za nią gdyż... wiesz - rzekłem i pokazałem jej swój bok - Od niej najbardziej dostawałem. Mimo wszystko nie mam nikogo dostępnego z tych zaufanych kucy. Więc chyba niestety udamy się we dwójkę - powiedziałem... - No chyba iż mój Kapitan... on jako jedyny mnie znosił. Do tego jest bratem Twilight. Jeśli go wtajemniczymy to może pomoże nam w tym?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starlight przeanalizowała twoje słowa i zamyśliła się na moment. 

- Cóż... twój Kapitan, brat Twilight, to Książę Shining Armor, prawda? Jeśli tak, to on odpada. Ma trochę zbyt wiele rzeczy na głowie, a i musimy postarać się, żeby ta misja była raczej bardziej dyskretna. Bo widzisz, te artefakty nie są do końca akceptowalne przez Celestie oraz Lunę. Dlatego, nie mówi nikomu innego co wyruszymy szukać. Co do zaś tej drugiej osoby... - westchnęła. - W pewnym sensie, w podróży jest ważne też to, żeby grupa nie próbowała się wzajemnie pozabijać. Jeśli jesteś przekonany, że się nada. Możesz spróbować go wezwać - stwierdziła. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie zrozum mnie źle. Ja i on się lubimy tylko... chodzi o ciebie - zacząłem. - Ten gość jest z typu takich którzy... no wiesz... jak by to powiedzieć... - zacząłem nie pewnie. No kurwa powiedz iż ten twój ziomek jest Celestią wśród zboczeńców? No kurwa powiedz to normalnie. - Po prostu wiem iż nie przypadnie ci on do gustu... ale ty jemu na pewno - powiedziałem.

- Jest znakomity w broni dystansowej, do tego też jest jednorożcem. Do tego tak samo jak ja, jest wytrzymały. Jeśli dasz radę wytrzymać przy nim, to mogę nawet teraz do niego napisać. Stacjonuje w pobliskim garnizonie i się "Nudzi" - powiedziałem. On nie wie iż jestem jedynym gwardzistą tutaj. Jak się dowie iż jego za tamten "Incydent" wywalili do nudnego garnizonu, a mnie który był "NIEWINNĄ OFIARĄ TEGO INCYDENTU" jako jedynego gwardzistę do zamku księżniczki... to on mnie kurwa udusi na miejscu... ale wpierw zapyta czy ją zaliczyłem. ALE TEGO NIE POWIEM PRZECIEŻ STARLIGHT!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starlight wysłuchała twoich słów z niepewnością wypisaną na twarzy. Po chwili jednak zatrzęsła głową.

- Mogę najwyżej rzucić na niego jakieś zaklęcie po którym mu się odechce. Jeśli uważasz, że się przyda, to wezwij go. Potrafię sobie poradzić z natrętami. O ile nie mam wrażenia, że potrafią mnie zmieść z powierzchni ziemi. A ten tutaj raczej tego nie zrobi - stwierdziła. - Wezwij go. A ja przygotuję wszystko do podróży. Powiedz mu żeby się śpieszył - oznajmiła i wróciła uwagą do ksiąg. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ta jest - rzekłem salutując i biegnę napisać list. W nim napisze.

"Star Hollow, tutaj Moonlight

Wiem iż się nudzisz w garnizonie po naszym INCYDENCIE z Luną, lecz teraz jest szansa na odkupienie naszych grzechów... raczej twoich grzechów, bo ty mnie wciągnąłeś w to lecz nie o to piszę.

Potrzebuje kompana do podróży. Ja i moja nowa znajoma udajemy się na misje. Szczegóły poznasz na miejscu. Aha i prosiłbym byś nie narzucał się do niej jeśli przyjdziesz. To TEN typ klaczy który ci da w morde za twoje typowe "cześć". Mimo wszystko, jeśli wszystko potoczy się jak myślę to po wszytkim co się tutaj odwala, dodadzą mi chyba "pomoc" więc jak co poproszę by ciebie mi tutaj przysłali. Jest spokojnie, a klaczy w pizdu więc się nudzić nie będziesz. Tylko przyjedź szybko.

Z poważaniem twój przyjaciel z przymusu

Moonlight"

Wstaje i biorę list. Następnie niosę go do Spika i proszę by go wysłał pod odpowiedni adres. Mówie mu iż odbiorca ma specjalnego feniksa który ma ten sam bajer co on. Czytaj też może wysyłać wiadomości. Oczywiście jak będzie mógł, jak nie to udaje się na pocztę.

Edytowano przez KougatKnave3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalezienie Spike'a nie było trudne. Młody smok większość dnia spędzał wraz z Elementami, doglądając Twilght. Powiedział ci też przy okazji o gościach którzy tu byli. Większość wczoraj, gdy szukałeś informacji i kilku dzisiaj gdy byłeś ze Starlight w bibliotece. 

Oprócz Rodziny Apple, Scotaloo, Sweetie Belle była też bardziej enigmatyczna osobistość. Władca Chaosu, Niszczyciel Równowagi, Wąż Który Topi Świat W Chaosie. Właściciel Rangera w O&O. Discord we własnej osobie. Odwiedzał Fluttershy. Nawet nie wiesz czemu, ale przełknąłeś wtedy dużą grudkę gęstej śliny. Zupełnie jakbyś czół strach. 

No ale Spike bez problemu wysłał list i powiedział, że da ci odpowiedź jak jakaś przyjdzie. Ty na razie udałeś się na górę. 

Edytowano przez Mephisto The Undying
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nic. Więc na razie idę na górę i zaczynam zbierać powoli rzeczy na wyprawę. Następnie zaczynam przy tym myśleć.

Ta broń po którą idziemy... obiecuje iż następnym razem cię obronię, Flutti. Ciebie oraz twoje przyjaciółki. Mimo wszystko też mam wątpliwości. Ta broń... to ostrze które zabiera dusze. Jeśli go posiądę i zginę potem, nie będzie dla mnie już niczego. Trafię do tego miecza razem z tymi których zabije nim, oraz z tymi co tam są. Skażę się na cierpienia w nim... jeśli jednak ocalenie Flutti oraz reszty będzie ceną niesienia tego brzemia... to mogę się go podjąć. Chcę odpokutować za wszystko. Pokazać światu do czego jestem zdolny... by wreszcie mnie ktoś docenił... By wreszcie mógłbym osiąść gdzieś na dłużej... i bym mógł komuś spokojnie zaufać.

Dobra więc... pakuje potrzebne zapasy, sprzęt oraz moje niezawodne ostrze na kopytne i tarczę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...