Skocz do zawartości

Rozmówki damsko-męsko-drzewne


Delfinek Keola

Recommended Posts


Na podwórkach pamiętam w latach 90 zawsze ktoś był zanim nadeszła era Internetu

 

Akurat tu się nie zgodzę. Dzieciaki nadal są na podwórkach. Często je widuję jak jeżdżą na rowerach, biegają czy co tam robią. Różnica tylko taka, że w innym miejscu bo plac zabaw, na którym się kiedyś bawiłam przestał istnieć. 

 

A co do bezstresowego wychowania to popieram. Nie można dziecku zabraniać wszystkiego, ale pozwalanie na wszystko też jest złe. 

Link do komentarza

Do szkół można dojeżdżać i wiele osób tak robi. Poza tym są boiska. U mnie na orliku jest całe mnóstwo dzieci. Wiecznie zapchane. Zimą, gdy spadło trochę śniegu to co chwilę bałwany widziałam. Gdy jest ciepło ciągle słyszę jak dzieciaki krzyczą do siebie i śmigają całymi bandami. A ile ich na górce, na sankach zjeżdżało gdy jeszcze padał śnieg ^^ 

 

Wy chyba na jakimś odludziu mieszkacie. 

Link do komentarza

Na wsiach też często dzieci się bawią na podwórkach. Też widzę dużo dzieci u siebie w mieście. Z resztą wielu co tak narzeka na dzisiejsze dzieci sam jest "starszym dzieckiem" a siedzi tylko przed kompem ._. Co prawda ja w sumie też się do tego zaliczam, dużo siedzę przed kompem, ale też wychodzę na spacerki jak jest fajna pogoda. Poza tym moje hobby wiąże się z komputerem i przyszła praca, a większość siedzi "bo na fejsie koleżanka kolegi dodała zdjęcie"

Link do komentarza

Wracając do bezstresowego wychowania to jest błąd. Ojciec przynajmnie mnie wychowało pachem xD a nwet jak już byłem tam gdzieś w 1 gimbazie i sie z bartem że tak to nazwe delikatnie pokłóciłem to ojciec wstał i wpieprz. Troche po ryju dostałem ale od tamtego czasu nie mam nawet myśli podskoczyć tacie xD

 

Co do młodszych lat to ponieważ u mnie to tak ni jako do placu zabaw to i tak zawsze z kumplami z sąsiedztwa sie trzymałem niczym watacha xD 

 

Teraz troche jest gorzej dzieciaków nie widze bo w sumie byliśmy jedynymi na ulicy kiedyś ^^ Jedyne co jeszcze robiłem to jak był śnieg kilka lat temu to ulepiliśmy "rakiete" jak to nazwał pewien pan ale wszyscy dobrze wiedzą o co chodzi xD 

Link do komentarza

Z tym dzieciństwem to jest tak, że każdy uważa, że to właśnie jego było najlepsze. No, pomijam przypadki patologiczne. Ja np. w dzieciństwie dość dużo czasu spędzałem przy komputerze, i wcale nie wspominam tego czasu gorzej, niż tego spędzonego na placu zabaw/boisku. I nie martwię się tym, że osiedla są puste a dzieci siedzą w domach. Przynajmniej nie będą miały od kogo się nauczyć palić czy pić.

Link do komentarza

Ja spędzałam dużo na komputerze/na konsolach i też wychodziłam sporo z domu, bawiłam się w błocie, patykami, kamieniami, szalałam na wsi i wskakiwałam do jezior. Teraz tak samo, potrafię wychodzić, nieco mniej niż w dzieciństwie, ale w sumie, no, co bym miała tam robić? Czasami śmiesznie jest znów na patyki się pobić, ale to nie daje takiej satysfakcji jak w dzieciństwie. Ale to racja, każdy uważa własne dzieciństwo za najlepsze. Te wszystkie memy "Jeżeli pamiętasz to to miałeś zajebiste dzieciństwo!". Nostalgia i tylko to, piękne uczucie, ale czasami niektórzy zbyt powaznie je traktują

Link do komentarza

Szczerze mówiąc, ja teraz czerpię większą przyjemność z wychodzenia na dwór niż kiedyś. Być może dlatego, że niegdyś byłem do tego zmuszany. Teraz naprawdę lubię chodzić, szczególnie w jakiś cichych miejscach, w których nie ma ludzi.

 


Te wszystkie memy "Jeżeli pamiętasz to to miałeś zajebiste dzieciństwo!". Nostalgia i tylko to, piękne uczucie, ale czasami niektórzy zbyt powaznie je traktują

 

Osobiście wolę to nazywać "Klasyczny przykład działania błędu poznawczego i miłości człowieka do samego siebie". Czasem bywam taki niemile szczery. Oczywiście nie znaczy to, że sam czasem tak nie myślę, chociaż w takich sytuacjach (jak je dostrzegę) staram się "naprostowywać".

Link do komentarza


Osobiście wolę to nazywać "Klasyczny przykład działania błędu poznawczego i miłości człowieka do samego siebie". Czasem bywam taki niemile szczery. Oczywiście nie znaczy to, że sam czasem tak nie myślę, chociaż w takich sytuacjach (jak je dostrzegę) staram się "naprostowywać".

Czytałam o tych błędach poznawczych, a już zapomniałam ;_; trochę wstyd mi aż :v ale to takie...straszne się wydaje.

Link do komentarza

Odnośnie błędów poznawczych to polecam książkę "Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym". Napisana przez jednego z najważniejszych twórców tych teorii. Chociaż skupia się raczej na błędach statystycznych, to można wiele się dowiedzieć o myśleniu samym w sobie.

 

I tak, jest to temat jednocześnie fascynujący jak i depresyjny. Popełniamy takich błędów dziesiątki, a nawet setki dziennie. Ponadto część z nich ma niebagatelne znaczenie dla naszej samooceny. Mówię głównie o różnych złudzeniach ponadprzeciętności itd. Jak człowiek je po raz pierwszy poznaje, i zaczyna w pełni sobie zdawać z nich sprawę... Cóż, robi się słabo dla psychiki. Ogółem muszę przyznać, że psychologia jest smutna. Pokazuje nam, jak człowiek jest ograniczony, ułomny i zakłamany. :fluttersad:

 

Wracając do tematu: Mój znajomy kiedyś postanowił swojej dziewczynie wskazywać właśnie popełniane błędy poznawcze. Po dwóch dniach musiał przestać, by ratować związek. :pinkie4:

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...