Skocz do zawartości

Klasa prof. Fluttershy


Gość Arctic Fox

Recommended Posts

Moja siostra mówi, że kucyk ziemny ma takie same możliwości jak alicorn... A to nieprawda! Ona na wszystko patrzy pozytywnie... Alicorny mogą wszystko. Ja nie potrafię nic... Courtney mówiła, że ładnie śpiewam, ale wątpię w to. Gdybym była alicornem, mogłabym wszystko, a jako kucyk ziemny nie potrafię zrobić dobrze nawet jednej rzeczy. *Shine mówiła wszystko bardzo cicho, tak, że tylko Willow mogła ją usłyszeć, w jej oczach pojawiły się łzy...*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 134
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

- Alicorny są GORSZE od kucyków ziemskich. Wyobraź sobie, musieć jednocześnie pamiętać o skrzydłach i żeby czegoś nie spalić... Gromadzi się w nas energia, która musi być zużyta podczas doby, bo inaczej... BUM! - pomachała kopytami w powietrzu - Już pokazuję! Tylko nie uznajcie mnie potem za... potwora, dobrze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Shine popatrzyła na alicorna* Jestem do niczego! Nienawidzę być kucykiem ziemskim... *Shine posmutniała*

Śpiący na ławce Shylitude podnosi leniwie głowę, odwraca się do Shine po czym mówi uśmiechniety:

-Kucyki ziemskie mają ogromną siłę kopnięcia. To wrodzone. Raz zdenerwowałem Bon Bon. To nie Applejack, ale i tak przeleciałem kilka metrów w powietrzu. Nikt nie jest do niczego :hug:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobra... Tylko potem nie pomyślcie o mnie źle... - przełknęła ślinę i wyleciała przez okno. Zawisła w powietrzu, przodem do uczniów. Nagle rozbłysła na fioletowo. Po sekundzie na jej miejscu w powietrzu wisiała Celestia. Znowu zabłysła na fioletowo i na jej miejscu stanęła NMM. Podleciała bliżej do okna i znowu zabłysła, a na jej miejscu wisiała MoonSun. Wleciała do klasy i usiadła w ławce obok Shy'a. Zwiesiła głowę, jakby zrobiła coś złego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal spojrzała na MoonSun.

- Przecież t-to wspaniała umiejętność! Dlaczego mielibyśmy pomyśleć o Tobie źle? - powiedziała cichutko.

- Już prędzej moja umiejętność jest... t-trochę d-dziwna, s-sami z-zobaczcie. - wyszeptała Animal. Zaczęła się koncentrować na feniksie. Wokół niej zaczynało się robić gorąco. Kucyki, które akurat spojrzały na Animal mogły zobaczyć, że jej bardzo jasno-brązowe pióra na skrzydłach robią się szkarłatne. Teraz w miejscu gdzie jeszcze siedziała Animal to teraz w powietrzu znajdował się ogromny feniks.

Nagle ognisty ptak zmienił się z powrotem w klacz, która upadła na krzesło.

- Mogę się zamienić w każde zwierzę, t-to dopiero jest dziwne, p-prawda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Shine pomyślała, czy może zaprezentować swoją umiejętność* Ja... Umiem trochę śpiewać... *zaśpiewała piosenkę ,,So many wonders" tak pięknie, że mogło się wydawać, że był to najpiękniejszy dźwięk jaki się w życiu słyszało* I jak? *zrobiła lekko wymuszony uśmiech* Ale to nie jest właściwie żaden talent...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Drzwi klasy otworzyły się niespodziewanie. Było jeszcze trochę przed zajęciami i trochę przed przybyciem Pani Profesor, ale jednak... trzeba było coś ogłosić i załatwić kilka spraw.*

*Zaraz za otwierającymi się drzwiami, wszedł Smok. Jak zawsze poruszał się w miarę dostojnie, a jego złote łuski podkreślały śmieszny zarost, który zdobił mu pysk i odróżniał od innych smoków. Spojrzał na klasę i powoli przypominał sobie kolejne zgłoszenia... "Hm, sporo jeszcze brakowało uczniów... ale mają jeszcze chwilę na dotarcie" - pomyślał sobie i dosłownie zarzucił sobie skrzydłem, by wywołać wiatr. W sumie nie wiadomo po co to zrobił, ale... czy to ważne?*

-Witajcie uczniowie! - *Krzyknął... a może nawet ryknął na powitanie i zasiadł sobie przy stoliku.* -Póki nie ma Profesor Fluttershy, chciałbym Was lepiej poznać... z niektórymi już rozmawiałem co prawda, ale jednak w takiej mniej formalnej atmosferze może uda nam się coś nieco więcej dowiedzieć o sobie... W takim razie, niech każde z Was opowie coś o sobie po kolei... To kto chciałby zacząć?

*Pytanie rzucił do wszystkich... pewnie przerwał im jakąś rozmowę, ale czy to ważne? Skoro już tu są, to niech wykażą się jakąś interaktywnością, czy czymś takim...*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to ściana tekstu, ale zanim szanowna pani profesor skreśli mnie z listy proszę o doczytanie tego posta do końca. To dla mnie bardzo istotne.

Chciałbym zaprezentować swój talent i możliwości jego wykorzystania w pracy ze zwierzętami :fluttershy3:

Umm.. witam. Nazywam się Shylitude i jestem dość nieśmiały. Imię to taka zabawna gra słów wymyślona przez mojego opiekuna. Na czas studiów mieszkam w Ponyville, ale na co dzień żyję na Ziemi u człowieka - djsounda. Zawszę robię wszystko co mogę, aby wywiązać się ze swoich obowiązków, ale czasami jest to niemożliwe (choroby wrodzone)

Powody przystąpienia do klasy? Uwielbiam pracę ze zwierzętami, pod warunkiem że nie będą to xenomorphy, T-Rexy, velociraptory lub facehuggery. Nie ma ich na Uniwersytecie, prawda?

Jako gentleman chciałbym ustąpić miejsca wszystkim klaczom. A tak zupełnie przy okazji wykorzystać ten czas na sprawdzenie wszystkich połączeń i kilometrów kabli. A trochę ich jest. Nie otrzymałem uroczego znaczka - winylowej płyty z byle powodu. :twilight4: Ojej... to już?

No dobrze. Pani profesor, panie Smoku moim żywiołem jest miłość do muzyki. W szczególności trance. Czym jest trance? Tego nie da się opisać słowami, ale proszę być spokojnym. Nie ma nic wspólnego z popadaniem w trans, dzikimi plemionami i obłąkanymi szamanami. A już na pewno krzywdzeniem zwierząt. Wręcz przeciwnie.

Wbrew pozorom ta dynamiczna muzyka nie tylko nie przeszkadza zwierzętom, ale im pomaga. To jedna z form muzykoterapii. Wystarczy dobrać odpowiedni utwór i głośność aby osiągnąć zamierzony efekt (lepsze samopoczucie, poprawa humoru, leczenie bezsenności etc). Oczywiście, wszystko zależy od danego przypadku.

Myślę, że utwór wybrany z mojej gigantycznej kolekcji będzie odpowiedni jako przykład muzykoterapii dla znudzonych zwierząt, które są spragnione rozgrywki. Poza tym doskonale wyjaśni co mam na myśli.

*Shylitude wyciąga z pod ławki sponifikowaną wersję czegoś takiego, wychodzi na środek sali...*

for-sell-brand-new-2-12015.jpg

*Po czym zakłada słuchawki, używając magii naciska kilka guzików i zaczyna grać coś dla przełamania pierwszych lodów i ogólno pojętej socjalizacji*:

Paul van Dyk - For an Angel (z dedykacją dla Angela)

*Shy wygląda za okno* "Oho, spójrzcie na to! Dzięcioł na pobliskim drzewie zaczyna rytmicznie wybijać dziurę w drzewie i podrygiwać główką w rytm muzyki! A nie mówiłem, że to działa?" :fluttershy4:

Mam nadzieję, że uzyskam pozwolenie na kontynuowanie muzykoterapii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

* Wahając się, przekroczyłam próg klasy prof. Fluttershy. Spojrzałam na całą klasę, a potem na Smoka Stachula. Siedział wygodnie na krześle. Nagle odwrócił głowę w moją stronę, po czym uśmiechnął się sympatycznie. Idąc przez korytarz słyszałam, co mówił, ponieważ drzwi do sali były otwarte. Odwzajemniłam uśmiech. Ponownie spojrzałam na uczniów. Jedna, z ławek przy oknie, była wolna. Usiadłam w owej ławce. Zerknęłam za okno. Białe płatki śniegu delikatnie i powoli spadały na puszyste, bielutkie, zimowe podłoże. Odwróciłam głowę w stronę smoka. Powoli uniosłam kopytko w górę. Stachul wyznaczył mnie do odpowiedzi.*

- Um...więc...Nazywam się Melody. Moim zainteresowaniem jest śpiew. Znaczy...to już wiesz...um... w wolnych chwilach, kiedy nie mam ochoty na śpiewanie lubię szybować wśród chmur. To takie odprężające...Nigdy nie lubiłam spać. Sen...zawsze mam koszmary dotyczące Buczka. Ale nie tylko takie....No cóż...Nie lubię samotności...wolę mieć dużo przyjaciół wokół mnie...Ale...poznawanie nowych kucyków...jest....dość...trudne...a raczej...przerażające...jestem nieśmiała...ale...potrafię być odważna...nie zawsze poznawanie nowych przyjaciół jest...no...trudne...A oprócz tego....Uwielbiam świeże powietrze! Chodzić na spacery, a zwłaszcza ze zwierzątkami! Um...chyba...coś wydłużam czas...może za dużo powiedziałam? Inni chyba też chcą coś...powiedzieć o sobie...Um...-* rozejrzałam się po klasie. Chyba wszyscy są zajęci czym innym...No, ale cóż...co mam jeszcze powiedzieć? Chyba wystarczająco o sobie powiedziałam...ponownie odwracając głowę, w stronę okna, oglądałam wspaniały zimowy krajobraz.*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaklaskała kopytkami.

- Jestem MoonSun. - wstała po wypowiedzi Melody - Jestem alicornem... Potrafię ruszać słońcem i księżycem. - poczuła na sobie spojrzenia osób z klasy - Czasem, dla przyjaciół, zrzucam gwiazdy z nieba, które potrafią spełniać życzenia. Nie ma sensu ukrywać... Niech się wszyscy już dowiedzą, bo mi ciężko żyć z tym sekretem. Jestem... jestem... pół-Podmieńcem... - cała klasa patrzyła się na nią - Ta połówka ogranicza moje możliwości zmiany do alicornów. Jednak sama ją wybrałam. - usiadła i postanowiła przyjąć drwiny na przerwie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal uśmiechnęła się przyjaźnie do MoonSun.

Spojrzała na Smoka Stachula i lekko się zarumieniła, wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić.

- Um... jestem Animal Heart... m-mam zamiłowanie do zwierząt i bardzo kocham naturę. Kiedy tylko mogę leżę sobie w lesie pośród leśnych zwierzątek. Zostałam w-wychowana przez wilki b-bo mnie... rodzice porzucili...

Znam mowę każdego zwierzęcia, według mojej Wilczej Mamy potrafię się zmienić w dowolne zwierzę jeśli tylko mocno się na nim skupie. Moim ulubionym zwierzęciem do przemiany jest sam wilk, ale jeśli chodzi o zwierzę skrzydlate to feniks. Przepraszam j-jeśli będę się czasem j-jąkać, ale jestem s-strasznie nieśmiała. Umm... każdego darzę sympatią i zwracam się do niego z szacunkiem. To t-tyle jeśli o m-mnie chodzi Panie Stachulu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem... jestem... pół-Podmieńcem... - cała klasa patrzyła się na nią - Ta połówka ogranicza moje możliwości zmiany do alicornów. Jednak sama ją wybrałam. - usiadła i postanowiła przyjąć drwiny na przerwie.

Najmocniej przepraszam, że wtrącam się bez podnoszenia kopytka, nie pytając o głos, a także że próbuję pełnić rolę osoby o wyższej randze, ale jako jeden z najstarszych studentów nie pozwolę aby ktokolwiek drwił z kogokolwiek, z jakiegokolwiek powodu w jakikolwiek sposób :hug3:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Shine popatrzyła na Stachula i wstała* Umm... J-j-ja... B-bardzo lub-lubię zwierzęta i... Ucz-ę się z nimi... pracować. I... lubię śpiewać... *Shine poczerwieniała z zawstydzenia, nie umiała wykrztusić ani słowa więcej, w jej oczach zaczęły zbierać się łzy, wiedziała, że jest naprawdę do niczego*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Green zdążyła się przenieść bliżej jeszcze na dość długo przed przyjściem smoka.

Spojrzała w stronę Stachula, który wszedł do klasy. Posłuchała trochę historii innych kucyków. Były ciekawe. Bardzo ciekawe. Podniosła ostrożnie kopytko do góry.

- Jestem Green. Urodziłam się w Fillydelphii. Jeszcze byłam mała, gdy moja rodzina wraz ze mną przeprowadziła się do Manehatten'u. Moim specjalnym talentem jest dar porozumiewania się z roślinami. Prostu słyszę ich "głosy" w mojej głowie. Mogę też im odpowiadać, w myśli bądź na głos. Są jednak do tego ograniczenia - roślina musi być żywa, nie może być zerwana, chyba, że jeszcze żyje. Lubię wszystko, co związane z przyrodą. - Kucyk ziemny wziął głębszy wdech - Niedawno zostałam wysłana tu, do Canterlotu, by się uczyć.

Klaczka, kończąc swe króciutkie przemówienie - nie obyło się bez jąkania - opuściła ostrożnie kopytko i spojrzała w stronę Shine. Posmutniała, widząc łzy w jej oczach. Dobrze, że przeniosła się o te kilka miejsc bliżej. Posłała jej delikatny, pocieszający uśmieszek.

- Spokojnie... - szepnęła w jej stronę.

Nie mówiła głośno - nie wiedziała, jak na próbę pocieszenia zareagowałby smok. Jeszcze nigdy nie widziała kogoś takiego, a przynajmniej nie przypominała sobie. Znała tego typu istoty tylko z tego, co rodzice jej powiedzieli - a powiedzieli kilka lat temu. Pamiętała te słowa jak przez mgłę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Darkie podniosła kopyto i ruszyła niepewnym krokiem w stronę smoka*

-Dzień dobry. Nazywam się Darkamena Heart. Jak pan widzi jestem pegazem. Mimo to mieszkam na ziemi. Mianowicie w Fillydelphi. Jestem 100% obrończynią zwierząt. Moja rodzina nie żyje. *z twarzy klaczy zniknął stres, jednak natychmiast zastąpił go smutek* Moim specjalnym talentem jest... jest... ja sama nie wiem, mój CM pojawił się gdy... a zresztą nie ważne.

Chciałabym uprzedzić pana oraz wszystkie kucyki przebywające w tej sali że mam trudności z uwierzeniem w prawdziwą przyjaźń. Zbyt wile nieprzyjemnych sytuacji mnie w życiu spotkało, by móc wierzyć.

Lubie kucyki takie jak Prof. Fluttershy. Takie ciche i miłe. Dlatego postanowiłam zapisać się właśnie do tej klasy.

Dziękuję. To już wszystko o mnie.

*Darkamena obróciła się nerwowo i podleciał do Shine*

-Ej! Jesteś bardzo zdolnym kucem. Wiesz co? Myślę że Prof. Fluttershy doceni Twoją nieśmiałość. Jak chcesz mogę Ci trochę pomóc w przedstawieniu się. Pamiętaj że tylko jeden kucyk w tej sali jest do niczego. JA! Więc nie przejmuj się, jasne? :fluttershy5:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Willow pogłaskała Shine po ramieniu.

-No, dobrze. Ja jestem Willow, pochodzę z Los Pegasus, moim talentem jest pisarstwo. Umiem pisać wiersze i opowiadania, ale często wstydzę się je pokazać. Mam rodziców i młodszego brata. Chyba to tyle.

Usiadła z powrotem i przytuliła swą nową przyjaciółkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shylitude nie czul sie najlepiej. Prawdę mówiąc czuł się fatalnie, ale mimo to postanowil zagrac cos dla MonSoon. I tylko dla niej majac nadzieje ze reszta klasy nie poczuje sie urazona.

Po napisaniu niniejszej wiadomosci z wielkim trudem przy użyciu prymitywnego urzadzenia zwanego tabletem (podarunek od opiekuna), Shy podszedl do miksera stojacego w kacie, wyjal plyte CD z torby, korzystajac z zakecia powiekszajaco- zmniejszajacgo przywrocil jej oryginalny rozmiar i zaczal grac mruczac pod nosem "oby tym razem zadzialalo. Ile razy można próbować? Ta tabletka to jakiś koszmar"

* Po n-tej nieudanej próbie Shylitude mruczy pod nosem nieco zbyt głośno... A niech tą tabletkę Big Mac kopnie* :lyra3:

Chwila... zadziałało! MoonSun. To dla Ciebie, na poprawę nastroju :hug:

Someone like you (słowa z refrenu)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...