Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

Teraz samica gania samca :crazy:

_________________________________________________________

-MIODEK MAMY!!!! - Wydarłam się. - Hej! To Ihnes! Opowiadałam Ci o nim pamiętasz? Hm? IHNEEEES! - Pobiegłam szybko do szpitala i rzuciłam tam miód. Podbiegłam do Naszy goniącej Ihnesa (:crazytwi:) - Hej ! Też mogę??? Mogęę??? - Zaczęłam biegać naokoło wilków, podbiegłam do Lejli. - Też chcesz się bawić? TAAAAK!!! Bawić! Chcesz? Chcesz??? - Teraz skakałam obok Lejli.

Link do komentarza

(Red nie marudź tylko też hasaj! xD)

W pewnym momencie Ihnes zobaczył Nivyy pytającą czy może dołączyć do zabawy.

- Jasne!

Ale w tym momencie wilk dostrzegł również kogoś nowego.

- A to kto? Ktoś nowy? Na pewno nowy! A właściwie nowa!

Link do komentarza

Siemka ty jesteś pewnie Ihnes? Nivyy...-Ale Nivyy już pobiegła. Zjadłam plaster miodu. Ihnes schował się za mną myśląc że go nikt nie zauważy.

-Oj przykro mi, ale też się zacznę bawić-Pobiegłam i zostawiłam go samego.

-Chwila kto jest berkiem? Ihnes-nie ja-nie Nasza jesteś berkiem?

Link do komentarza

- Aaaaaaaaa - Wydarłem się. Kolejne przypalanie rany ogniem. Wisiałem nad ziemią jakieś 1,5 metra. Wilk z pochodnią znowu przyłożył pochodnie nad moje ciało. Miałem powoli dość tego. Przestał, podszedł do kawałka drewna z białym proszkiem i obsypał przypaloną część.

Bolało niemiłosiernie. Znowu przypalanie i znowu proszek i tak w kółko. Ile jeszcze to potrwa, ile jeszcze będę cierpiał do puki mnie zabiją.

Link do komentarza

Wychodząc ze "szpitala" spojrzałem na nich. Bawili się. Ha. No nic. Ruszam na spotkanie szamanów, na terenie neutralnym. Mam nadzieję że po drodze znowu nie zemdleję i się magicznie przemieszczę. Muszę o tym porozmawiać z Wielkim Szamanem. To może być jakaś choroba.

Link do komentarza

Wisząc nie miałem już sił stawiać oporu. Ból był nie do zniesienia. Nagle usłyszałem Jake'a.

- Zostawcie go!!! Chce porozmawiać z waszym przywódcą! TERAZ!!!!!

Co on tu robi. Jeszcze go złapią. Szarpnąłem z całych sił jakie mi zostały w odwodach. Upadłem boleśnie na ziemie. Zacząłem powoli wstawać pomimo bólu i iść w stronę mojego przyjaciela, jedynego jakiego miałem.

Link do komentarza

Nagle wybiegła Iladri. Spojrzałem na nią ona na mnie. Poczułem siłę którą mogłem obrócić przeciwko moim oprawcą. Wyszczerzyłem kły i skoczyłem na najbliższego. Kąsałem jak wąż. '

- Iladri uciekaj szybko, w stronę tamtych wilków. - Posłuchała mnie ale najpierw przebiła się przez wilki naokoło mnie i wzięła mnie na grzbiet.

- Ehh ciężki jesteś braciszku, cięższy od czasu gdy cię wyniosłam. - Wybiegła z kręgu jednym potężnym susem i już stała obok Asianny -

Cześć jestem Iladri starsza siostra Remingtona.

Link do komentarza

Muszę przejść obok tej wschodniej watahy...

Idąc nie daleko granicy usłyszałem jakieś wrzaski i odgłosy walki. Ja i moja ciekawość. Kiedyś doprowadzi mnie do zguby.

Podchodząc jak najbliżej i chowając się w krzakach zauważyłem...

Ledwo żyjącego Rema, jakiegoś wilka zgrywającego ważniaka, Asianne i kogoś bliskiego dla Rema. Chyba. No i oczywiście całą wschodnią watahę gotową zamordować moich przyjaciół. Świetnie. Po prostu wspaniale. Już chciałem wskoczyć do walki kiedy przypomniałem sobie jak mój ostatni wybryk się skończył. 2 lata rehabilitacji. Szpecąca mój pysk blizna. I złe wspomnienia. Czy muszę to robić? Nie nie muszę co nie zmienia faktu że to zrobię. Wyskoczyłem z krzaków i stanąłem obok teko "ważniaka".

- Mów mi Doct... Mordimer. Jak ty się nazywasz?

Link do komentarza

Asianna skoczyła od razu na Trace'a i przygwoździła go do ziemi. Jej kły błysnęły w słońcu, kiedy zatopiła je w jego łapie. W jej oczach płonęła furia. Rzuciła wilkiem o drzewo, a cała wschodnia wataha zamarła patrząc na swojego przywódcę.

- JUŻ NIE BĘDĘ TAKA MIŁA! - w ciągu sekundy jej sierść przybrała krwawą barwę, a skrzydła zmieniły się w smocze. Kły błyszczały na czerwono. Jej oczy stały się żółte i puste. Rzuciła się na Trace'a z szałem.

Link do komentarza

Powiem tyle Are you kidding to me? :ming:

------------------x----------------

Świetnie się bawiłam oddałam później berka Ihnesowi. Wszysko bardzo dobrze sie układało. Miałm nadzieję, że to co planowałam od dawna wcielę w życie i nic mi w tym nieprzeszkodzi

Link do komentarza

Odrzucając wilka który rzucił się na Jacoba czekałem na jego kontratak gdy nagle cała wschodnia wataha zamarła patrząc na Asianne rozrywającą pewnie ich przywódcę na strzępy. Pomyślałem że muszę wejść do akcji:

- Może zaprzestaniemy walki i po prostu porozmawiamy? - czały czas dawałem znaki do wycofania się moim przyjaciołom przy czym sam zacząłem brać Jacoba na grzbiet - W imię czego się nawzajem mordujemy. Nie wiem co tu się działo zanim mnie tutaj nie było, ale musimy zakończyć te wojnę. Każda wataha zapłaci reparacje wojenne i podpiszemy pokój. Każdy pójdzie w swoją stronę - przypomniałem sobie o spotkaniu szamanów. Zacząłem się coraz bardziej cofać.

Link do komentarza

- Moja kolej? Dobrze...

Zaczął biegać po całej polanie jak szalo... jak to miał w zwyczaju. W pewnym momencie dostrzegł biegnącą Nivyy. Rozpędził się i przebiegając obok niej pchnął ją łapą krzycząc:

- Berek!

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...