Adm1RED Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 - Dzięki za troskę. Powiedziałem z pełnym pyszczkiem jagód. - Jeszcze na swojej drodze nie spodkałem plemienia które nie chce mnie zabić, a byłem więziony wiele razy. - Jak się nazywa wasze plemie ? Zapytałem. Na myśli nasuwało mi się wiele pytań ale byłem zbyt nieśmiały. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 -Ciekawe miejsce sobie zorganizowaliście. - Znikąd pojawiła się Nocturne, o której wszyscy chwilowo zapomnieli. Podeszła do nowego wilka i przyjrzała mu się chłodno żółtymi oczami. Nie skomentowała nowej sytuacji. Link do komentarza
Ryś Raindrops Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Wbiegłam bezszelestnie do lasu. Skradałam się w poszukiwaniu potencjalnej zdobyczy. Nigdy nie lubiłam zabijać zwierząt - kochałam je, ale to jest w końcu natura wilka, muszę zabijać żeby przeżyć. No chyba żeby wyżyć tylko na samych jagodach, malinach i innych owocach. Z rozmyślania wyrwał mnie szelest w krzakach obok mnie. Zaczęłam się skradać i skoczyłam na krzak. Wyleciała z niego tłusta sarna. Byłam trochę zdziwiona że tak duże zwierze potrafiło ukryć się w tak małym krzewie. - Chodź tu! - Krzyknęłam biegnąc za sarną. Goniłam ją w głąb lasu. Rzuciłam jej się na szyję i zaczęłam dusić ją łapami. Przewróciła się i najwyraźniej złamała jej się noga. Zdechła. Popatrzyłam jej prosto w oczy, było w nich jeszcze wołanie o pomoc. -Przepraszam Cię, tak bardzo. - Powiedziałam po czym pociągnęłam za sobą zwłoki. Dociągnęłam je na polanę i wyszłam z lasu. Weszłam do szpitala i położyłam je przed wilkami. - Jedzcie jak chcecie, smacznego. Link do komentarza
Dżuma Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 - Nie mamy nazwy. Po prostu jesteśmy. - odetchnęłam głęboko przez co żebra się odezwały - Powiem ci że też wędrowałam i to jedna z nielicznych która próbuje kogoś zabić. - zauważyłam nową wilczycę - Ohh... hej, jestem Nasza. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Nocturne spojrzała na Raindrops. -To wystarcza na tak dużą watahę? Jeśli mi pozwolicie, mogę pójść teraz i też spróbować coś upolować. - Wszystkie wilki zwróciły łby w stronę skrzydlatego rannego, który spał pojękując. Mało kto zwrócił uwagę na sarnę. Nocturne jednak odwróciła głowę w stronę Naszy. -Witaj. Na imię mi Nocturne. Link do komentarza
Ryś Raindrops Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Zaciągnęłam sarnę do konta. - Jak ktoś będzie głodny niech sobie weźmie. - Podeszłam do nowej wilczycy którą wcześniej poznałam i usiadłam obok niej. - Jak ktoś jest głodny to po prostu poluje coś małego lub większego i je. - Uśmiechnęłam się do niej. - Nie musisz iść. Odpocznij. Nie mamy w zwyczaju zabijać innych wilków. No chyba że będzie taka potrzeba. Link do komentarza
Adm1RED Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Obudziłem się z krzykiem - Aghhhhh...! Śniło mi się że znowu przeżywam koszmar z mojego plemienia, i nagle ktoś mnie postrzelił i się obudziłem. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 -Doszło kilku nowych, jedna sarna może nie wystarczyć. Nie jestem zmęczona, pójdę. Poradzę sobie. Jestem częścią stada, więc muszę mieć jakiś wkład. -Wstała i po cichu wyszła, po czym ruszyła między drzewa. Przez kilka minut kluczyła między nimi, wypatrując ofiary - oczy miała lepsze niż węch. Doszła do małego wodospadu i strumienia. Na drugiej stronie, koło skały krążył duży bażant. Zakradła się od tyłu, i w momencie w którym miała skoczyć, krzaki zaszeleściły. Usłyszała kroki. Stworzenie, które je wydawało, z pewnością nie poruszało się na czterech nogach... Link do komentarza
Ryś Raindrops Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 -Co się stało? - Nagle gwałtownie wstałam słysząc krzyk wilka. - Spokojnie, to tylko sen. Chcesz może trochę mięsa? Może nie pojadłeś sobie tymi owocami. - Powiedziałam przysuwając mu pod pysk sarnę. Uśmiechnęłam się do niego, odeszłam na drugą stronę szpitala i położyłam się. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 (Ja przybyłam, yay. Czarne z żółtymi oczami, tropicielka, dobrze widzi i słyszy - Nocturne) Wraz z dźwiękiem kroków spłoszył się bażant. Rozległ się huk, a ptak spadł na ziemię. "Nie mógł uderzyć w drzewo, coś tu jest nie tak" -pomyślała. Po chwili jednak uspokoiła się. Wyraźnie słychać było, że stwór ma cztery łapy - słyszała to wyraźnie. Niedźwiedź. Z pewnością niedźwiedź. Stał na dwóch łapach, przeszedł kawałek i teraz znów porusza się na czterech. I wtedy zza krzaków wyszły dwa dziwnie, dwunożne stworzenia. Były wyprostowane, nie miały futra. Przecież... Potwory są tylko w opowiadaniach starszych wilków. To niemożliwe. Gdyby był tylko jeden... Byłaby zdolna zaatakować. Miał tylko dwie łapy do chodzenia, chociaż z drugiej strony ta dziwna, idealnie prosta i czarna gałąź w jego przednich łapach wzbudzała niepokój. Zaraz... Czy nie o czymś takim mówił ranny wilk? Nocturne bezszelestnie spróbowała się wycofać. Link do komentarza
Ihnes Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Ihnes został sam. Nie miał zamiaru tak siedzieć. Dołączył do innych, ale widząc, że jest małe zamieszanie. Tylko przedstawił się nowemu wilkowi, rozejrzał się i wyszedł. Chciał jakoś pomóc. " Z moim szczęściem pewnie znowu coś pójdzie nie tak... Zrobię coś innego. Ale co?" Odszedł gdzieś na bok, aby przemyśleć co mógłby zrobić, żeby było weselej. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Dwunożny zwierz zbliżył się i podniósł bażanta. Odwrócił się do towarzysza i zaczął wydawać dziwnie dźwięki... Czy się porozumiewał? Nocturne zmrużyła oczy i rozejrzała się w poszukiwaniu drogi ucieczki. Znalazła ją szybko, ale... Czy da radę przebiec dostatecznie szybko? Za nią dało się usłyszeć łamaną gałąź, co nie uszło uwadze myśliwego. Ruszy przed siebie, idąc prosto na wilczycę. Nie mając wyboru, przecięła mu drogę i pobiegła między drzewa. Potwór krzyknął i gałąź z jego rąk spowodowała huk. Coś w mgnieniu oka uderzyło w drzewo. Biegła najszybciej jak się dało, wciąż słysząc ogłuszające wystrzały. Przez kilka minut błądziła po lesie, próbując zmylić dwunożnych, wreszcie przekroczyła strumień i pobiegła na polanę. Link do komentarza
Adm1RED Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Patrząc na wszystkie wilki powiedziałem - Skrzydło jest już w lepszym stanie ja jako szaman i alchemik w starym plemieniu nie byłem dobry ale po wypadku dostałem skrzydła. - Muszę pomścić śmierć niewinnych i polecę żeby zabić tych ludzi, potrzebna będzie pomoc. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Nocturne wpadła do "szpitala" z przerażeniem na pysku. Była zmęczona. -Ty!- Zwróciła się do leżącego- Dwunożne, blade stwory, rzucające czymś bardzo szybkim z długiej, czarnej gałęzi. Są bez futra i wydaja dziwne dźwięki. Czy to o tym mówiłeś? To zbliża się do polany. Chciało mnie dopaść. - Omiotła wzrokiem pozostałych i ponownie spojrzała na skrzydlatego wilka. @down (Duude, wtf r u doin? Weź to popraw i "krzyknąłem" nie "krzyknołem") Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 (Ja z wami nie mogę, no. Kurde, przeczytał ktokolwiek to, co napisałam? Mniejsza. Niech wam będzie.) Nocturne zatoczyła koło i od tyłu zaatakowała dwunożnego. Skoczyła i wbiła mu w kark zęby. Przez chwilę szarpał się i okładał ją, ale w końcu upadł i wstrząsnęły nim drgawki. Miał rozszarpaną szyję, z której wydobywały się duże ilości krwi. Dopiero teraz zauważyła, że stwór trafił ją w łapę, krwawiącą mocno. Link do komentarza
Adm1RED Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Słysząc wystrzał ruszyłem na pomoc. Znalazłem nieprzytomnego Jacoba i Nocturne (nie umiem tego pisać ) oraz też człowieka. Rzuciłem się na bestie, ogłuszyłem człowieka lecz to wystarczyło, ale opadłem bez sił. Link do komentarza
Dżuma Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 W szpitalu zrobiło się pusto. Wszyscy wybiegli aby pomordować lub zgrywać bohatera. Leniwie wyszłam na polanę. Potruchtałam w stronę krzyku. Zauważyłam jedynie dwunożna istotę, która walczyła z Jacobem. Dziwne patykowate coś leżało na środku. Dwunożna istota zaczęła po to coś iść. Patyk wystrzelił w WaweX'a. Dwunożne coś z uśmiechem zaczęło podchodzić do Wawex'A. Podbiegłam i podhaczył istotę. Patyk upadł i wydał z siebie huk. Podbiegłam do niego i za bezpiecznie wyglądającą drewnianą końcówkę wzięłam i pobiegłam w las. Link do komentarza
kameleon317 Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Mój wątek się nie rozwija... Co do Jacoba - wpada sobie do wschodniej watahy jakby nigdy nic. Mamy wojnę. Nasz była kiedyś członkiem tej watahy więc można zrozumieć, że tam weszła. Za to ty tam wpadłeś, wskoczyłeś na stół rady wschodniej watahy i obiłeś jakiegoś generała. Nie do końca rozumiem czy po prostu sobie to jakiś żart bo chyba nie zrozumiałem. Jestem zdziwiony, że dałeś się uderzyć człowiekowi. Ty immortal wolf... Musiałem o tym napisać. Za to ja cały czas czekam na rozwój mojego wątku bo nam tu Nasza razem z tym nowym(sorry że nie mówię po "imieniu", ale nie chce mi się teraz zjeżdżać na dół i szukać posta) wykrwawi. Link do komentarza
Adm1RED Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 W uszach mi huczało. Jedyne co pamietam że pistolet zabral jakiś wilk. - Aghhhh... Krzyknąłem i zemdlałem. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Kula na szczęście tylko ją drasnęła. Usłyszała przybiegające wilki i poczuła ulgę. Podbiegła do Wave'a i do Jacoba - leżeli blisko siebie. Bała się ruszyć Wave'a, żeby nie pogorszyć jego stanu, podeszła więc do Jacoba, utykając na przednią łapę. Nie miał większych urazów, raczej był ogłuszony. Zaczęła szarpać leżącego wilka, warcząc groźnie. Może wtedy się obudzi? Link do komentarza
Adm1RED Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Wstałem miałem resztki sił, zkierowałem się do szpitala. Kiedy dotarłem na polane, zaczeło mi być dziwnie ciepło na całym ciele, nie widziałem nikogo kto mógłby mi pomóc i nagle chciałem zasnąć. Mówiłem do siebie - To jednak teraz śmierć mnie dopadnie. I znowu te szelesty. - Kto to ! A zresztą i tak zaraz padnę. Link do komentarza
Nightmare Napisano Luty 23, 2013 Autor Share Napisano Luty 23, 2013 (Sorry, ale mi brat zabrał kompa, bo mam nową grę...) - Szybko, na polanie! Nasza była cała we krwi i prawie nie oddychała, kiedy pobiegłam po ciebie! Link do komentarza
Evelinna Eve Pie Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Jestę Wilkię, niezwykły biały wilk, z różową grzywą i czarnymi skarpetkami, jestę samicą alfa, żyję w odosobnieniu i będę za wami podróżować^^ Link do komentarza
Adm1RED Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 - Dla mnie jest minimalna szansa na przeżycie. Powiedziałem to wstając i idąc za pięknym srzydlatym wilku. Tylko myślenie o niej mnie pobudzało. - Czy morzesz podać mi truskawki i pokrzywę. To uleczy poważniejsze rany ale te mniej ważne zostaną będzie trzeba je wyleczyć. Powiedziałem to robiąc sobie i Naszy miksturę Link do komentarza
Ihnes Napisano Luty 23, 2013 Share Napisano Luty 23, 2013 Ihnes leżąc po drugiej stronie polany błądził w swoim świecie. Strzały, huki, krzyki... a on nic. "Nic nie wymyślę... Ciekawe co u innych?" Wstał i poszedł poszukać pozostałych wilków. Zamiast czegoś wesołego dostrzega krew, ranne wilki i wszyscy są w stanie jakby dopiero co wrócili z męczącej wyprawy. Teraz Ihnes nawet nie myślał o niczym śmiesznym i wesołym. - Co tu się... Co tu się stało? Zamyślił się na chwilę i po chwili rzekł: - Dlaczego mnie tu nie było? Czemu wam nie pomogłem? Wilk posmutniał. Przyglądał się tylko miejscu gdzie miała miejsce walka. Link do komentarza
Recommended Posts