Skocz do zawartości

W jakie stworzenia paranormalne wierzysz?


L'estaca

Recommended Posts

Ja tak za wczasu poprosze o to, żeby dyskusja otrzymała obecny poziom. Bo wolę żeby nie wybuchła tutaj kłótnia, zgoda?

 

A co do samego tematu - wypowiadałem się jakiś czas temu i niewiele idzie dodać.

Mimo tego dodam :D

Sam wiem jak to jest z "dziwnymi" rzeczami jak ruszające się przedmioty i im podobne rzeczy. Często są to zbiegi wypadków które wywołane licznymi czynnikami stają się "niewytłumaczalne".

Jak magiczny wybuch lustra u mnie w miecie.

A szło to tak - dzieweczka z koleżankami chciała wywoływać nocą ducha z lustra. Ustawiła świece, przygotowała lustro(takie duże, zamontowane w toaletce). Siadła przed toaletką, wyciągnęła z szuflad świeczki, porozstawiała i podopalała. No i zaczęły się inkantacje. Koleżanki coś tam też mamrotały, wiadomo, w grupie siła xD

No i padło pytanie, nie pamiętam o co. No i duch się wkurzył na tyle, że lustro wybuchło szkłem prosto w twarz dziewczyny. 5 szwów na czole, 2 na policzku, po 3 na ramionach.

Gniewny duch?

Nic takiego.

Bo wyglądało to tak - u sąsiadki piętro wyżej pękła rura, stary budynek ma swoje wady. Woda sobie ciekła i wypływała w malutkiej szczelinie, gdzie lusterko ramą dotykało ściany. Rama się powolutku wypaczała, aż w końcu, pod wpływem sporej ilości ciepła rama naciskała na lustro tak bardzo, że pękło.

Zbieg okoliczności do dzisiaj tłumaczony "duchami".

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego napisałem ci instrukcje jak uzyskać niezbity dowód na istnienie sfery pozagrobowej, jeżeli nie chcesz tego sama sprawdzić to nie mów że tego nie ma. Skoro twierdzisz że tego niema w takim razie nie ma się czego bać nic ci się nie stanie możesz śmiało obalić moją teorie. Ale i tak pewnie tego nie zrobisz bo się boisz, i będziesz trwać w swoich przekonaniach.

 

Owszem, nie zamierzam sprawdzać takich rzeczy sposobami jakie sugerujesz, bo uważam je za albo nieodpowiedzialne, albo zbyt ryzykowne, albo po prostu niemądre (zależy które). Poza tym moje tak zwane zaprzeczenie sobie bierze się stąd, że -jak mówiłam, ale nie zrozumiałeś- wierzę w te tak zwane "paranormalne" rzeczy, ale nie interpretuję ich jako cokolwiek związanego z religią, mitologią, fantastyką, ponieważ to są interpretacje ludzkiego umysłu, który nie potrafi spać spokojnie nie mając wyjaśnień do dziwnych rzeczy.

Żeby nie było, że taki ignorant ze mnie, to owszem: sprawdzam takie rzeczy, zdecydowana większość to bujdy na resorach dlatego ufam głównie własnym doświadczeniom. Mnie na przykład i mojej babci zdarzało się śnić o czymś ważnym, co równolegle przydarzało się komuś w innym miejscu na świecie i dopiero następnego dnia lub po jakimś czasie się dowiadywałyśmy. Tego typu sny pozostawiają jakiś taki niepokój po sobie specyficzny, inny niż reszta snów i potem tłuką się po głowie cały ranek. Normalnie powiedziałabym, że to jakieś podświadome informacje na to wpływają, że nasz mózg może coś przewidzieć, ale w tych 3 przypadkach takich informacji nie było w ogóle. Również czas się zgadzał. Sny były takie:

- zburzenie jednego z moich ulubionych miejsc w miasteczku, jakieś maszyny i robole -kompletna dzicz, nie wiem co oni tam chcieli zmieniać i po co, ale to była moja ulubiona kryjówka przed chuliganami, bo roiło się tam od dzików i lisów, których chłopcy się bali. Następnego dnia poszłam tam i zobaczyłam dokładnie to samo co we śnie, od tej pory już się tam nie bawiłam.

- wypadek samochodowy mojego chłopaka w innym mieście coś koło północy

- poronienie dziecka u dalekiej krewnej mieszkającej w innym kraju o której nawet nie było wiadomo, że jest w ciąży. Tydzień później wyszło to na jaw.

 

Z rzeczy, których bronię twardo przed fanatycznymi nauko-ateistam jest medycyna naturalna, bo całe życie się nią posługiwałam i po prostu trzeba WIEDZIEĆ, co naprawdę działa, a co nic nie daje (niestety tego drugiego jest na rynku więcej), a co jest po prostu przesądem. Tak więc skutecznych rzeczy wśród medycyny "alternatywnej" jest tylko 1/3, przy czym spora część z reszty to niebezpieczne wierzenia, np. skóry z kotów na zdrowie (wtf ludzie!).

Z eksperymentów na jakichś paranormalnych rzeczach poważnie rozważałam różne testy na tak zwaną "inteligencję wody" ale kręci się wokół tego tak dzika propaganda, że głowa boli, dlatego nie jestem pewna czy w ogóle czegoś się dowiem.

Edytowano przez Burning Question
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam miałem kilka snów, które potem okazywały się prawdziwe, więc może coś być na rzeczy. Czasem wychodziły na jaw po kilku dniach czy godzinach, ale w pewnym przypadku sen okazał się prawdą dopiero po jakichś 3 latach. Chciałbym zająć się tą tematyką i spróbować nauczyć się jakoś to kontrolować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie rzeczy biorą się z ludzkiej niewiedzy. Tak jak kiedyś nie rozumiano niektórych zjawisk czy chorób i przypisywano je działaniom istot nadprzyrodzonych. To co dzisiaj jest uważana za nadprzyrodzone i nie możliwe do wytłumaczenia, może być czymś zwyczajnym tylko po prostu mamy zbyt mało wiedzę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

To ja odpowiem łaskawie na pytanie w temacie. Wierzę w duchy. Jeżeli chodzi o coś innego niż paranormalne to kosmici. Wrzechświat jest zbyt wielki żeby w nim nic nie było oprócz nas. Odpowiednia wielkość planety, musi mieć idealną wielkość. Odpowiednia wielkość Słońca i odpowiednia od niego odległość. Odpowiednie umiejscowienie w galaktyce, tak zwanej ekosferze i wiele więcej innych czynników, które sprawiająże planeta nadaje się do życia. Coś tam musi być. Inne cywilizacje mogą być jeszcze młode, a inne mogą istnieć od milionów lat. Przynajmniej jedna inteligenta cywilizacja po prostu musi tam być.

A jeżeli chodzi o religię, to wierzę w Boga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Podświadomość, jestem przekonany, że ten byt istnieje razem z nami i razem z nami umiera. Może przybrać dowolny kształt w nocy, gdy śpimy i uda nam się go odnaleźć. Za dnia przyczajony, z tyłu za naszą głową. To właśnie on mówi nam co chcemy zjeść, co odpowiedzieć i kto nam się podoba. Tak jakby istota wyższa kierująca naszymi myślami, gdy my sami tego nie dostrzegamy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, może to nie o mnie ale... moja babcia wierzy, że smoki i jednorożce istniały naprawdę, bo były rysowane na średniowiecznych obrazach, więc musiały istnieć. ....mam nadzieję, że za 1000 lat jacyś cyber-archeolodzy nie dogrzebią się do Deviantarta z podobnym podejściem, bo potencjał dla zrytych wierzeń i religii stanie się wtedy nieograniczony. XDDD

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>implikowanie, że nie ma bytów paranormalnych

>implikowanie, że wszystko da się opisać i wyjaśnić metodą matematyczną

>implikowanie, że współczesna nauka wszystko odkryła i coś powstało z niczego za przyczyną niczego...

 

Oooooo rety. Jak ja kocham ludzi(ogólnie, nie w tym temacie), którzy myślą, że wiedzą wszystko i kwestionują istnienie siły stwórczej, istnienie paranormalnych zjawisk. Fajnie się o tym rozmawiało z koleżankami na kierunkach humanistycznych, które swoją wiedzą "przewyższały" Einsteina, Hawkinga, Feynmanna, Twonesa, Shrodingera... i wielu innych.

 

W sumie jedno mnie smuci, że współcześnie jeśli człowiek coś czyta o astronomii... to czyta zaledwie opinię(czy też kawałek opinii) czy też skrawek komentarza kogoś mądrzejszego i uważa, że posiadł już na tyle wiedzy, aby wydawać sądy i tezy na temat  rzeczy związanych z astronomią ;__;

To samo z innymi dziedzinami nauki... popularnonaukowy artykulik i bum! Wiem wszystko! DUCHY NIE ISTNIEJĄ! UDOWODNIJ, ŻE JEST INACZEJ!!!!1111oneoneone [no_brain_used.jpg]

 

Kurdę, nakłaniałem ludzi to wysilenia mózgownicy i przeczytania wartościowych książek o fizyce... niestety, trzeba się wysilić.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłumacz zjawiska "paranormalne" odsyłając ludzi do książek o fizyce. Cuz fuck logic.

 

Nie mówię, że nie istnieją tylko żeby nie wymyślać sobie z dupy wziętych wyjaśnień byleby mieć jakiekolwiek wyjaśnienie, bo inaczej głowa boli bo się czegoś NIE ROZUMIE OMG. Kij, że jest byle jakim wytworem przesądnego umysłu. Jeśli wszystko to można opisać naukami ścisłymi, to nie są to rzeczy paranormalne. Właściwie w tym układzie o "paranormalnych" nie można mówić. To słowo jest puste logicznie.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jeśli wszystko to można opisać naukami ścisłymi, to nie są to rzeczy paranormalne.

Sęk w tym, że nie wszystko da się wyjaśnić. Po to odsyłam do książek o fizyce(bo ta nauka jest najbardziej... "rozpięta tematycznie") aby przekonać się, że są rzeczy, które powstają w sposób niewyjaśniony i każda nauka ma pewne punkty osobliwe(>>>/matma/)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że nie mamy jeszcze dziedziny nauki, metod, technik, wystarczających mózgów itp, żeby coś skumać nie znaczy, że jest to nieodwołalnie niewyjaśnialne. Wszystko jest częścią tego wszechświata, więc ma też jakieś podstawy. Jakim cudem może istnieć coś czego nie da się nigdy niczym wyjaśnić? To paradoks!

 

Jak już mówiłam gdzieś wcześniej: wszysto co nazywamy duchami, aurami, bogami i innymi takimi może istnieć ale prawdopodobnie nie jest tym, czym my sobie ywjaśniamy, że jest. Dlatego opieranie się na domysłach naszych ograniczonych umysłów byleby mieć jakieś wyjaśnienie dla rzeczy poza naszym poznaniem jest beznadziejnym wyjściem. Lepiej jest się przyznać, że się po prostu nie wie i będzie to mądrzejsze od opierania swojego życiowego światopoglądu na zmyślonych teoriach.

 

Są ludzie z którymi na poważnie mogę pokminić nad białą magią czy jak zwał tak zwał, ale nadal myślą logicznie, zadają dobre pytania, spostrzegają masę słabości i luk w swoich hipotezach. A są takie kołki, które wyjmują odpowiedzi do wszystkiego z powietrza, wszystko co mówią nie ma najmniejszego sensu, jest nielogiczne albo pełne paradoksów i ewidentnie służy im tylko do tego, żeby czuli się jakkolwiek panami swojego losu, bo świat jest dla nich zbyt wielki i niezbadany, więc w swoim strachu próbują go ogarnąć. Tylko, że im nie wychodzi. 

Edytowano przez Burning Question
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W uczciwych polityków. Co prawda nikt jeszcze nie zdobył nagrania na którym by takowego uchwycić, lecz wierzę mocno iż kiedyś się komuś to uda.

 

>implikowanie, że nie ma bytów paranormalnych

>implikowanie, że wszystko da się opisać i wyjaśnić metodą matematyczną

>implikowanie, że współczesna nauka wszystko odkryła i coś powstało z niczego za przyczyną niczego...

 

Oooooo rety. Jak ja kocham ludzi(ogólnie, nie w tym temacie), którzy myślą, że wiedzą wszystko i kwestionują istnienie siły stwórczej, istnienie paranormalnych zjawisk. Fajnie się o tym rozmawiało z koleżankami na kierunkach humanistycznych, które swoją wiedzą "przewyższały" Einsteina, Hawkinga, Feynmanna, Twonesa, Shrodingera... i wielu innych.

 

W sumie jedno mnie smuci, że współcześnie jeśli człowiek coś czyta o astronomii... to czyta zaledwie opinię(czy też kawałek opinii) czy też skrawek komentarza kogoś mądrzejszego i uważa, że posiadł już na tyle wiedzy, aby wydawać sądy i tezy na temat  rzeczy związanych z astronomią ;__;

To samo z innymi dziedzinami nauki... popularnonaukowy artykulik i bum! Wiem wszystko! DUCHY NIE ISTNIEJĄ! UDOWODNIJ, ŻE JEST INACZEJ!!!!1111oneoneone [no_brain_used.jpg]

 

Kurdę, nakłaniałem ludzi to wysilenia mózgownicy i przeczytania wartościowych książek o fizyce... niestety, trzeba się wysilić

Ten post sprowadził na mnie siedem plag egipskich. Proszę, powiedz, że to nie było na poważnie...

Od czego by tu zacząć...

 

Tłumacz zjawiska "paranormalne" odsyłając ludzi do książek o fizyce. Cuz fuck logic.

O właśnie! O ile dobrze wiem książki traktujace o fizyce traktują... o fizyce, a nie o zjawiskach paranormalnych i po prostu komiczne jest uważanie, iż zawieraja one dowody na istnienie takowych zjawisk. To nawet nie jest ich cel...

To coś w rodzaju tezy iż coś jest prawdziwe tylko dlatego, iż nie możesz udowodnić, że jest inaczej. A co jeśli druga strona tez nie może udowodnić, że coś jest prawdziwe. Noo, wtedy mamy impas, nieprawdaż? Taka argumentajca jest bezowocna.

 

W sumie jedno mnie smuci, że współcześnie jeśli człowiek coś czyta o astronomii... to czyta zaledwie opinię(czy też kawałek opinii) czy też skrawek komentarza kogoś mądrzejszego i uważa, że posiadł już na tyle wiedzy, aby wydawać sądy i tezy na temat rzeczy związanych z astronomią ;__;

To samo z innymi dziedzinami nauki... popularnonaukowy artykulik i bum! Wiem wszystko! DUCHY NIE ISTNIEJĄ! UDOWODNIJ, ŻE JEST INACZEJ!!!!1111oneoneone [no_brain_used.jpg]

Ah, tak? To znaczy że człowiek nie ma prawa mieć swojej opinii? A raczej, tylko ktoś kto wie ABSOLUTNIE WSZYSTKO NA DANY TEMAT ma prawo mieć własne zdanie, nikt inny? To ci dopiero! Mogę negować tezę istnienia zjawisk, jeśli nie mam wystarczających dowodów. Na tym, mój drogi, polega właśnie nauka.

Inna sprawa, że czytanie pism naukowych nie ma nic wspólnego z rzeczami paranormalnymi, a rozległa wiedza na temat planet, kosmosu, zjawisk fizycznych wcale nie musi równać się z przymusem akceptacji pseudonaukowych teorii "paranormalnych".

 

Also astronomia =/= paranormalność. Chyba że ci się pomyliło z astrologią. Ale wtedy...

 

Nauka nie odkryła wszystkiego, ale to nie znaczy, że to co nieodkryte musi być paranormalne. Fizyka kwantowa potrafi przedstawić historie, które ciężko sobie nawet wyobrazić, a przecież nie ma nic wspólnego z zjawiskami nadprzyrodzonymi. Kto wie, ile takich dziedzin czeka jeszcze na odkrycie?

 

To czy ktoś wierzy w rzeczy poza nauką w żaden sposób nie sądzi o jego inteligencji i nie masz prawa kogoś według tego kryterium oceniać. Każdy może mieć własną opinię.

 

Ten post jest po brzegi wypełniony głupotą. Argh.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ah, tak? To znaczy że człowiek nie ma prawa mieć swojej opinii?"

Nie wiem czy masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, ale w moim poście napisałem o tym, że ludzie często mają iluzję o posiadaniu wiedzy absolutnej. Co do opinii... To według mnie opinia powinna być podparta chociaż minimum wiedzy. (pseudonaukowe czasopisma nie spełniają nawet minimum)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ah, tak? To znaczy że człowiek nie ma prawa mieć swojej opinii?"

Nie wiem czy masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, ale w moim poście napisałem o tym, że ludzie często mają iluzję o posiadaniu wiedzy absolutnej. Co do opinii... To według mnie opinia powinna być podparta chociaż minimum wiedzy. (pseudonaukowe czasopisma nie spełniają nawet minimum)

 

To ciekawych ludzi spotykasz. Umiem czytać ze zrozumieniem, lecz uznałem to wyrażenie za hiperbolę. Naprawdę, nie wiem jak bardzo zadufanym trzeba mieć by posiadać iluzję wiedzy absolutnej i to jeszcze na tematy ścisłe.

 

Tak, a na jakiej podstawie TY wysnuwasz OPINIĘ, iż pseudonaukowe czasopisma (nie mówiąc już o fakcie, że nie wiemy o jakich mowa), nie są minimum? Czy twoja opinia jest poparta "choć minimum wiedzy"? Można tak się przekomarzać w nieskończoność.

 

Co próbuje powiedzieć, nie trzeba mieć dyplomu z fizyki być mieć opinię na temat fizyki. Inna sprawa, że ta opinia wcale nie musi być właściwa. Ale jako ludzie mam też prawo do BŁĘDNYCH opinii. Zresztą często bywa tak, że wszystko zależy od punktu widzenia i nie ma prawdy/nieprawdy bezwzględnej.

 

Koniec końców wszystko sprowadza sie do powiedzenia, opinia jak dupa każdy ma swoją (i należy to uszanować).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


>implikowanie, że nie ma bytów paranormalnych
>implikowanie, że wszystko da się opisać i wyjaśnić metodą matematyczną
>implikowanie, że współczesna nauka wszystko odkryła i coś powstało z niczego za przyczyną niczego...

 

W sumie jedno mnie smuci, że współcześnie jeśli człowiek coś czyta o astronomii... to czyta zaledwie opinię(czy też kawałek opinii) czy też skrawek komentarza kogoś mądrzejszego i uważa, że posiadł już na tyle wiedzy, aby wydawać sądy i tezy na temat  rzeczy związanych z astronomią ;__;
To samo z innymi dziedzinami nauki... popularnonaukowy artykulik i bum! Wiem wszystko! DUCHY NIE ISTNIEJĄ! UDOWODNIJ, ŻE JEST INACZEJ!!!!1111oneoneone [no_brain_used.jpg]
 
Kurdę, nakłaniałem ludzi to wysilenia mózgownicy i przeczytania wartościowych książek o fizyce... niestety, trzeba się wysilić.

Słusznie, nie wiem po co czytać książki o astronomii, by mówić, że duchy nie istnieją. Jeśli ktoś uważa, że posiada kompetencje na ten temat dlatego, że przeczytał książkę o astronomii,  jest w błędzie - do odrzucenia istnienia duchów nie potrzeba wykształcenia, tylko zdrowego rozsądku. Jeśli ktoś uważa, że duchy istnieją, na nim spoczywa ciężar udowodnienia tego. Jeśli nie ma wystarczających dowodów, to mój światopogląd nie powinien pod jego wpływem ulec zmianie, a zatem duchy nie istnieją. Oczywiście, jeśli jednak zostanie udowodnione kiedyś, że duchy naprawdę istnieją, sam również powinienem przyjąć to do wiadomości.

Ktoś mógłby polemizować, że skoro przedtem nie wiedziałem czy duchy istnieją, to teraz nie powinienem zakładać, że nie istnieją, ale też przyznać, że nie wiem. Przyznaję, że uznanie, że duchy nie istnieją, jest pewną heurystyką, którą stosuję ze względu na źródło hipotezy o istnieniu duchów. Jeśli duchy zostały wymyślone przez ludzi, niemal na pewno nie istnieją, ponieważ zazwyczaj to co wymyślił człowiek, nie istnieje w rzeczywistości.

Najłatwiej wytłumaczyć to na przykładzie czajniczka Russella. Czajniczek Russela to niebiański czajniczek krążący wokół Słońca, jednak za mały by zostać wykryty przez teleskopy, a zatem teoretycznie nie można jednoznacznie określić czy istnieje. Jednak można bezpiecznie założyć, że taki obiekt na pewno nie istnieje, dlatego że wymyślił go Russell oraz nie jest on do niczego potrzebny w wyjaśnianiu otaczającego nas świata. Problem w tym, że gdy w naszej wiedzy jest jakaś luka, ludzie dążą do wypełnienia jej czymkolwiek i już nie jest im tak łatwo odrzucić wyjaśnień, które wymyślili sobie sami. I dlatego właśnie duchy są traktowane przez niektórych ludzi poważnie, a niebiański czajniczek nie jest traktowany poważnie przez nikogo. Niektórzy po prostu nie wyobrażają sobie wyjaśnienia złożonych zjawisk, zwłaszcza tego, jak sami ludzie funkcjonują (sprawdza się zasada, że najciemniej jest pod latarnią) i dlatego do potencjalnych wyjaśnień nie zawsze podchodzą sceptycznie, czasami nawet żarliwie je wyznają, co u ciebie Chemiku jest wybitnie widoczne.

Innym źródłem "zjawisk paranormalnych" z pewnością jest pochopne wyciąganie wniosków z własnych obserwacji, tu też szczególnie dotyczy to własnej głowy, a właściwie własnego mózgu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze. Zjawiska paranormalne to niekoniecznie duchy, które się również do tych zjawisk zaliczają.

Dowód na istnienie zjawisk spoczywa na mnie? Zgodzę się z tobą, ale chcę Ci uświadomić jedno. Wiesz, że dowód obalający jest znacznie silniejszy i to wyprowadzenie jego może być podstawą słuszności tej teorii? Na logikę, chcę przyjąć istnienie czegoś... To wystarczy, że podam jeden przykład zjawiska(to w naszym wypadku) które nie będzie posiadało pełnego wyjaśnienia w sensie opisu naukowego?

Przykłady takie istnieją: mogę tu wymieniać niewyjaśnione wyleczenia, oddziaływania, materii. Poza tym, jest sporo zjawisk których nie dało się w pełni sensownie opisać. Chociażby grawitacja... Wiemy że jest, wiemy ze działa... Ale nie wiemy jak. Przypisujemy grawitonom to oddziaływanie... Ale nikt nie odkrył ani nie zarejestrował tej cząstki. Podobnie jest z ciemną materią. Obserwujemy, że powinna istnieć, zgadza się z opisem... Ale tu z kolei nikt jej nie widział.

Podobnie jest ze zjawiskami nadprzyrodzonymi, są po prostu zjawiska których nikt jak dotąd nie wyjaśnił. Więc pierwsze co powinieneś udowodnić, to to, że ów zjawiska są spowodowane czymś co da się opisać i wyjaśnić. Wtedy jednoznacznie można obalić te zjawiska.

Jednakże i to by było trochę ciężkie, bo jak na razie istnieje w fizyce/chemii/astronomii mało dowodów ścisłych. Powszechnie się przyjmuje: czego nie da się obalić to jest słuszne.

Tworzymy różne modele pod to, co zaobserwujemy, Nie widziałem przypadku tworzenia modelu, a potem podpasowywania pod to zjawisk.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Dowód na istnienie zjawisk spoczywa na mnie? Zgodzę się z tobą, ale chcę Ci uświadomić jedno. Wiesz, że dowód obalający jest znacznie silniejszy i to wyprowadzenie jego może być podstawą słuszności tej teorii? Na logikę, chcę przyjąć istnienie czegoś... To wystarczy, że podam jeden przykład zjawiska(to w naszym wypadku) które nie będzie posiadało pełnego wyjaśnienia w sensie opisu naukowego?

Jest mnóstwo zjawisk, które nie posiadają pełnego wyjaśnienia. Ale nie są to zjawiska paranormalne. Dotyczy to również twojego przykładu z grawitacją.


Przykłady takie istnieją: mogę tu wymieniać niewyjaśnione wyleczenia, oddziaływania, materii. Poza tym, jest sporo zjawisk których nie dało się w pełni sensownie opisać. Chociażby grawitacja... Wiemy że jest, wiemy ze działa... Ale nie wiemy jak. Przypisujemy grawitonom to oddziaływanie... Ale nikt nie odkrył ani nie zarejestrował tej cząstki. Podobnie jest z ciemną materią. Obserwujemy, że powinna istnieć, zgadza się z opisem... Ale tu z kolei nikt jej nie widział.

W przypadku grawitacji wiemy że jest i wiemy jak na nas oddziałuje, na razie nie jesteśmy pewni w kwestii jej źródła. W przypadku zjawisk paranormalnych wątpliwości są przede wszystkim w oddziaływaniu zjawiska. Jest tyle udokumentowanych przykładów działania grawitacji, że możemy uznać że istnieje, a nawet ją zmierzyć matematycznie, zwłaszcza w przypadku najbardziej zbliżonych naszym rzędom wielkości zastosowań. W przypadku zjawisk takich jak duchy, nie mamy dobrze udokumentowanych i niepodważalnych obserwacji. Komuś może się wydawać, że widział ducha albo że przesunął przedmiot używając wyłącznie własnego umysłu, ale to nie znaczy, że duchy i telekineza naprawdę istnieją i sądzę, że w świetle obecnej wiedzy uznanie, że te zjawiska nie mają miejsca, jest jak najbardziej rozsądne.


Podobnie jest ze zjawiskami nadprzyrodzonymi, są po prostu zjawiska których nikt jak dotąd nie wyjaśnił. Więc pierwsze co powinieneś udowodnić, to to, że ów zjawiska są spowodowane czymś co da się opisać i wyjaśnić. Wtedy jednoznacznie można obalić te zjawiska.

Oczywiście, że wtedy można jednoznacznie obalić te zjawiska. I bardzo często tak się dzieje, jednak jednoznacznie obali się jeden przypadek, a entuzjaści zjawisk paranormalnych znajdą inny. Ja uważam, że najpierw żeby zająć się danym zjawiskiem, należy mieć pewność, że dane wydarzenie rzeczywiście miało miejsce. Niestety, czyjeś wnioski nie mogą być traktowane jako własne obserwacje. Nieważne jak bardzo ktoś byłby pewien, że widział ducha, nie można na wiarę przyjąć, że duch miał miejsce gdzieś indziej poza wyobraźnią człowieka. Większość zjawisk paranormalnych ma źródło właśnie w psychice człowieka, a tam niestety nauka dostaje się bardzo powoli.


Tworzymy różne modele pod to, co zaobserwujemy, Nie widziałem przypadku tworzenia modelu, a potem podpasowywania pod to zjawisk.

Pytanie czy to zła postawa. Nauka w przeciwieństwie do wiary zakłada możliwość korekty. Tworzenie modelu jest pewną heurystyką, ale jeśli w modelu znajdzie się błąd, zawsze może zostać on poprawiony. Przykładem takiego heurystycznego modelu jest dynamika Newtona, która potem została obalona, ale używamy jej do dzisiaj w sytuacji, gdy się sprawdza, chociaż wiemy już, że nie zawsze jest słusznym modelem, czyli de facto jest błędna. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nauka nie odkryła wszystkiego, ale to nie znaczy, że to co nieodkryte musi być paranormalne. Fizyka kwantowa potrafi przedstawić historie, które ciężko sobie nawet wyobrazić, a przecież nie ma nic wspólnego z zjawiskami nadprzyrodzonymi. Kto wie, ile takich dziedzin czeka jeszcze na odkrycie?

 

To czy ktoś wierzy w rzeczy poza nauką w żaden sposób nie sądzi o jego inteligencji i nie masz prawa kogoś według tego kryterium oceniać. Każdy może mieć własną opinię.

 

Ten post jest po brzegi wypełniony głupotą. Argh."

 

Doskonale ukazuje to, jak szanujesz cudzą opinię, jestem pod wrażeniem :^)

Ale przejdźmy do kolejnej jakże słusznej i pełnej obiektywizmu opinii. :^)

 

"Tak, a na jakiej podstawie TY wysnuwasz OPINIĘ, iż pseudonaukowe czasopisma (nie mówiąc już o fakcie, że nie wiemy o jakich mowa), nie są minimum? Czy twoja opinia jest poparta "choć minimum wiedzy"? Można tak się przekomarzać w nieskończoność."

 

Jest to poparte pewnymi ogólnie znanymi wydarzeniami w świecie fizyki. 

Dam jeden przykład, jak bardzo może się przejechać i pokaleczyć osoba nie będąca w temacie oznajmiona. Pamiętasz może, jak przez jeden błąd pomiarowy media(zaliczają się w ten poczet pewne czasopisma takie jak "Gazeta Wyborcza", Forbes, strony i blogi typu: Interia, Wirtualna Polska, wiele blogów mniej znanych, wystarczy wpisać nazwę tego wydarzenia w Google i szukać.) pisały o tym, że neutrina są szybsze od światła i całą teorię Einsteinowską można wsadzić między mity?  Oczywiście, nie mówię tu o WSZYSTKICH przekaźnikach medialne, niektóre snuły tylko hipotezy i przypuszczenia, ale potem się wyjaśniło więc nie było bólu... Jednakże  co miałem na myśli mówiąc "pseudonaukowe"? Cóż, wymieniłem kilka przykładów.

 

Są oczywiście gazety, czasopisma, portale, fora, książki z wiedzą łatwiej przyswajalną dla człowieka, który dopiero wtajemnicza się w te tematy.  Są ładnie opisane artykuły naukowe, są książki wprowadzające człowieka w te tematy. Bo wiesz, wyobraź sobie dyskusję z kimś, kto nie ma bladego pojęcia o fizyce, ale patrzy na niektóre rzeczy dookoła Siebie i myśli "O kurczę, jakoś musi to działać... mam pewne wyobrażenie i muszę się podzielić swoją opinią!"... człowiek pisze, przedstawia swoją opinię(błędną... albo czasami i nie" i robi z Siebie kogoś za kogo nie chciałby być uznany.

 

Mamy szkołę, mamy naukę ogólnokształcącą, ale widywałem często przypadki, gdzie koleżanka mówiła jak to nie lubi fizyki, bo trzeba w niej coś wyprowadzać, bo to nie jest przydatne w życiu i na co jej to, skoro i tak będzie na medycynie i takie tam... Taka tam niewinna opinia. niby opinia, a już osąd: >nie przydatne w życiu, >implikowanie

 

Miałem też w szkole klasę humanistyczną, a konkretnie historyczną. Znałem kolegę, Adriana... koleś generalnie lubił czytać. Złe wyrażenie, czytał co popadnie... a przy okazji intelektu mu nie brakowało. Zamiast standardowych przedmiotów jak na humana, wziął również przedmioty ścisłe: fizyka rozszerzona, chemia, biologia, matematyka, wiedza o tańcu... miał problemy z deklarowaniem tego, ponieważ nauczyciel trochę miał wątpliwości, co do tego, czy ten wybór, to nie jest po prostu kiepski żart. Ogólnie kolega zdał te przedmioty na średnio 70%-83%, co było niezłym wynikiem. 

 

Ogólnie przy nauce trzeba mieć trochę więcej chęci niż aktualnie posiadanej wiedzy.  A minimum wiedzy? Tu chodzi o CHĘĆ poznania... mamy przecież w programie gimnazjum nauki ścisłe w bardzo atrakcyjnej formie. WYSTARCZY CHCIEĆ to poznać. Serio, minimum wysiłku.

Nie trzeba mieć wiedzy profesora, aby dyskutować o zjawiskach. Wystarczy baza... Po co? Aby móc chociażby formułować w sposób mądry pytania.

 


Przykładem takiego heurystycznego modelu jest dynamika Newtona, która potem została obalona, ale używamy jej do dzisiaj w sytuacji, gdy się sprawdza, chociaż wiemy już, że nie zawsze jest słusznym modelem, czyli de facto jest błędna.

 

Nie została obalona. Nadal opisuje doskonale świat makroskopowy, myślisz, że w mechanice kwantowej nie ma żadnego odwzorowania na mechanikę klasyczną i świat makroskopowy? No niezbyt. W kwantówce nadal mamy zasady zachowawcze: "pęd, moment pędu, energia" tyle, że przedstawiony za pomocą funkcji falowych. Wiesz jak wiele postulatów trzeba było dać aby wyjaśnić zjawisko tunelowania, brak wytwarzania pola el-mag przez gaz elektronowy? Tu też jest wiele rzeczy, które bierzemy za pewnik. 

 

A opis świata makroskopowego za pomocą mechaniki kwantowej? Nie jest to zbyt mądry pomysł. Zaszlachtowałbyś się na liczeniu układu równań sześć na sześć... a co dopiero w układzie równań 6.02*10^23 na 6.02*10^23, a niekoniecznie wyszło by lepiej od tradycyjnych metod.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wierzę tylko w życie po śmierci,bo jakoś nie wyobrażam sobie niebytu.

Mógłbym jeszcze napisać że w życie pozaziemskie ale to istnieje na 99.999999% więc to raczej do działu nauki.

Twierdzenie że tylko my w całym wszechświecie jesteśmy tak rozwinięci jest głupie i aroganckie.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...