Skocz do zawartości

Wojna - Sombra kontra my!


Lunaris

Recommended Posts

- A macie wy może legitymację? Albo dowodzik? - zaciekawił się czekista. Miał ciepły, budzący zaufanie głos, mimo smutku malującego się na jego obliczu. - Bo jeśli nie, to będziemy musieli odprowadzić was na posterunek milicji.

Dwóch mężczyzn widziało wspaniały skok Arceusa, ale nie wyglądali jakby mieli teraz złe zamiary, bardziej jak gotowi do natychmiastowej obrony. Ciekawie popatrywali na gościa. Ulicą niedaleko przejechała furgonetka, kilka samochodów i wóz pancerny. Przechodnie tak jakoś poznikali.

Link do komentarza

Ucieczka zakończyła się bardzo szybko. Nogi Arceusa owinęła lina z ciężarkami. Biedaczek rymnął na ziemię. Wkrótce Sowiet zbliżył się do leżącego komandosa.

- Nie chciałem tego robić, bardzo przepraszam. Ale wiem, kim jesteście. 

Razem z kolegą podnieśli jeńca i poprowadzili go ulicami miasta. Piesi i kierowcy oczywiście nie dali nawet znaku istnienia. Wszędzie było pusto. Nikt nie zatarasował drogi do czarnego samochodu o przyciemnionych szybach. Czekiści skontaktowali się z dowództwem, powiadamiając o schwytaniu spadochroniarza. Rozkazano przewieźć go do więzienia śledczego w Peremiennym Polu. Tego samego, w którym jego roboty wywołały bunt.

Link do komentarza

(Sory, mój błąd. )

Więźnia osadzono w samotnej celi, przykuwszy pierwej do ściany. Dano mu czas do namysłu i na odpoczynek, po czym rozpoczęto przesłuchanie. Do celi wszedł niski, szczurkowaty jegomość i spory facet ze sporą skrzynią.

- Przejdźmy może od razu do rzeczy. Podajcie pełne dane osobowe.

Link do komentarza

-pfff... nie możemy zrealizować pańskiego zamówienia... W czasie rekrutacji zrobili mi pranie mózgu i z cywila nie pamiętam nic-:P-Ale w GDI wszyscy mówią mi Arceus i mi to wystarcza-^^-No a coś poza tym? Wiecie może gdzie przebywa mój towarzysz?

*w innym miejscu*

Towarzysz który powiedział "bardzo przepraszam. Ale wiem, kim jesteście" nagle zbladł. Kilka razy zakaszlał krwią i osunął się martwy na ziemię...

"skoro wie niech nie zadaje zbędnych pytań"

(kiedy gandzia wróci przeproszę go za to co teraz zrobię)

S1 został szczęśliwie przeniesiony na teren ZRR

(kiedyś ktoś musi się po niego pofatygować, a jak będzie u was to trochę czasu zaoszczędzę... Nie macie nic przeciwko?)

Link do komentarza

(Jako jeden z dowódców wojsk ZRR pozwolę sobie na działanie.)

 

Mężczyzna wcześniej trzymający skrzynię, "unieszkodliwił" Arceuca, po czym przeszukał go dokładnie. BARDZO DOKŁADNIE. W tym czasie przyszło czterech następnych strażników i każdy z nich przez cały czas celował w Arceusa z mosina, mając nadzieję iż ten się nie ruszy i nie będą musieli go kompletnie unieszkodliwić. Wielki mężczyzna trzasnął gościa w szczękę.

 

-Mamy nadzieje że takie sztuczki się nie powtórzą. Przemyśl to dobrze.

 

Wrócił do trzymanie skrzyni, po czym wyszedł z nią przed celę, gdzie przywołał następnych sześciu uzbrojonych strażników.

 

(Resztą niech zajmą się wyżej postawieni dowódcy. A co do S1 radzę go nie przenosić. Aktualnie żyje [z tego co się orientuje] tylko dzięki technologii Gandzi i prosiłbym o poczekanie na niego z tymi działaniami, gdyż on najbardziej się na tym zna.)

Link do komentarza

(masz racje ale po chwili dodał: "specjalny płyn wytwarzany przez kostur przytrzymywał go przy życiu" stąd też sądzę że mieli czas by go poskładać. Skoro tak sądzisz to ok ale poczekam jeszcze na zdanie ppTomka)

 

-Co masz na myśli? Jeszcze raz to ci ręce i nogi powyrywam.

 

(i w jaki sposób unieszkodliwił jest mnie jednego i nadal żyję)

Link do komentarza

(aha czyli to nazywasz unieszkodliwieniem...)

"więcej ich nie ma?! jakiś granat czy coś takiego by pomogło... chwila!" zobaczyłem części ostrzelanych robotów które mimo znacznych uszkodzeń jakimś sposobem działały (rozebranie zwiastuna wieczności miało wiele korzyści). Co prawda nie były aż tak groźne i było ich znacznie mniej, ale na dywersje nadawały się świetnie.

-Wszyscy na ziemie!-dobra szczera rada, ale nie zdziwię się jeśli nie uwierzą

(odpowiedź Ozai'a do komputera przytoczę bo chyba nie doczytał

-Słuchaj mnie! Jeśli chcesz tu cokolwiek zdziałać pofatyguj się do mnie. Sprzętu mamy wystarczającą ilość, ale pomoc w schwytaniu Arceusa zawsze jest mile widziana. Co do niespodzianki NIE! a atomówki możesz wsadzić sobie w d*** i zdetonować!)

Link do komentarza

- Wydaje się, że to naprawdę coś ciekawego. Naprawdę sądzę iż musimy o tym zakomunikować.

- No dobra prześlij te informację szyfrem będzie najlepiej. Kto wie może dostaniemy odznaczenie na pancerz i dostęp do broni typu K.

( Wiadomość została przekazana do fortu.)

- Dobra robota Bracia! Teraz tylko zabezpieczyć kanał i ciągniemy ten syf dalej. To naprawdę da nam duże pole do manewru.

Link do komentarza

(Skąd przypuszczenia że nie doczytałem?)

 

-Nieznana komenda, co do pofatygowania. Nie wiem czy wiesz organiczna formo życia ale ja jestem stacjonarny, nie mogę się ruszyć więc wyśle swojego aby do was przyleciał może być?-Celestia była właśnie podpinana do specjalnego urządzenia, akurat nie było możliwości dotarcia tam niezauważonym. Poza tym to była obok Komputera, nie mogła używać magii bo kilkanaście urządzeń blokujących magię było włączonych

Link do komentarza

(Mogę przyjąć, że to Gandzia uwięził gdzieś S1, ponieważ ten był jego jeńcem. Dzięki za interwencję, Regem. Arceus, przykucie do ściany przez czekistów jest już unieszkodliwieniem. Wyobraźni trochę. No i tych robotów niestety nie poskładasz, bo je zabrano. Czytaj moje posty z łaski swojej.)

 

Facet od skrzyni złożył ją na ziemi i odkrył wieko. Zawartość przedstawiała wspaniały widok. Zwłaszcza dla kata lubującego się w swoim zawodzie.

- Powiadasz, że mózg ci wyprali. No trudno, chyba będziemy musieli go ubrudzić. - wymruczał. Wyjął cienki, stalowy pręt i zaczął rozgrzewać go nad płomieniem palnika, wniesionego przez jednego ze strażników. Podszedł powoli do skutego jeńca. Żołnierze, czyjąc co się święci, opuścili celę.

- Nie odpowiedziałeś na zadane pytanie i jeszcze zabiłeś towarzysza Koszelę. To wystarczy, by cię powieszono. Lecz jesteś bardzo potrzebny sztabowi. Dokładniej, twoja wiedza. - skończył zdanie i wetknął rozżarzony koniec pręta do ucha Arceusa, uważając, by nie przesadzić. Potrzymał chwilę i gdy krzyki ucichły, wyjął. Chwycił za stojące w kącie wiadro wody, po czym zanurzył w nim głowę więźnia, przywracając mu przytomność. Z drugim uchem także poradził sobie przy pomocy rozgrznego pręta. Nie przebił bębenków.

- Ponawiam prośbę o dokładne dane osobowe. I może opowiesz o tym całym GDI? - zapytał czekista.

 

Na froncie-granicy nic się nie zmieniło. Wciąż go fortyfikowano, czyniąc barierę praktycznie nie do przejścia. Podmieńce nie chciały gadać z komunistami, więc Antoni Kupała zwinął żagle i wrócił do obozu. Samo obozowisko także zaczęto przebudowywać, by uczynić z niego graniczną twierdzę. Konarmię zastąpiono regularnym garnizonem. Rzeczona jenostka wojskowa dostała teraz inny cel. Ponownie pod wodzą Przewodniczącego zajęła się zwalczaniem ewentualnej partyzantki na terenach okupowanych, zmieniając się w zbrojną ochronę tego regionu. Bezlitośnie obchodzono się ze schwytanymi rebeliantami, lecz ludność zostawiono wreszcie w spokoju. Kraj podnosił się z popiołów i odbudowywano wojenne zniszczenia.

 

Agenci, wysłani na poszukiwanie Celestii, dali znak. Wykryto obecność sił nieprzyjaciela i samej księżniczki w Królestwie Gryfów. W niedługim czasie na niebie zjawiły się sowieckie samoloty zwiadowcze.

***

Łysy gość stropił się wyraźnie. Spojrzał na wysłanników Chrysalis.

- Dobrze, zrozumiałem. Ale któs musi dowodzić w czasie jej choroby, prawda? Mój szef chce nawiązać... współpracę. - wyrzekł pospiesznie i cicho.

Link do komentarza

Działa pelot zaczęły ostrzeliwywać samoloty wroga. Co do Celestii, maszyna poprostu zaczęła wyssysać z niej całą magię, Komputer uważał że to będzie wspaniały obiekt do badań. Przegraną dało się czuć na kilometr, resztki sił okopały się przed jedynym wejściem do kompleksu, kilka Odbijaczy Pocisków chodziło sobie bez celu. Siły z Changei właśnie kończyły duży łuk by wylądować na drugim końcu Królestwa Gryfów, szczerze jedna połowa była dobrze nastawiona do wojsk Komputera.

Link do komentarza

-Szlachetko?

Zagadał smok do Kupały.

-To co teraz? Skoro uciekli z konio-żarcio-księżniczką, a te robako-konie nie chcą współpracować?

 

***

 

(Tymczasem gdzieś pomiędzy Equestrią i Sombralandem)

 

Pośród głębokiej nocy i wśród nieprzeniknionej mgły stała mała wioseczka. Nikt nawet nie przejmowałby się jej nazwą, a sami mieszkańcy nazywali ją "Małym Pagórkiem". W wiosce z kolei stała mała karczemka nazwana żartobliwie "Pod Sowieckim butem" gdzie zmęczeni po całym dniu pracy mężczyźni spotykali się napić się wina, miodu czy też mleka lub soku. Karczma stała cały wieczór opustoszała, więc pucołowaty kuc będący tutejszym karczmarzem podszedł do drzwi aby je zamknąć i udać się na zasłużony odpoczynek. Wtem drzwi otworzyły się, a do środka weszło jedenastu zakapturzonych mężczyzn.

 

-Miałem już zamykać, ale skoro jesteście to proszę się rozgościć.

 

Odezwał się z życzliwością w głosie kuc. To byli dziś pierwsi klienci więc czemu ich nie wpuścić? Ludzie rozsiedli się przy stoliku gdzieś w kącie. Po chwili podszedł do nich karczmarz z kartami napitków. Podał je gościom i zagadał do nich.

 

-Podać coś do picia, albo jakąś przekąskę?

 

-Jedenaście butelek czerwonego wina. -Odezwał się jeden z nich.

-Nie przesadzacie bracie? -Zagadał drugi, trochę niższy od poprzednika.

 

-Zamilczcie. Może być to wino, tyle że po kieliszku, a nie po butelce. -Odezwał się przeraźliwym i głębokim jak studnia głosem najwyższy z zebranych.

 

Kuc nie wiedząc co zrobić, potaknął jedynie i zniknął gdzieś w kuchni szykując wino dla gości. Mężczyźni pochylili się nad stołem i zaczęli szeptać między sobą.

 

-Czy dobrze trafiliśmy? Ani jednego człowieka nie widziałem.

-Co ty gadasz? ON nigdy się nie myli.

-Prawda. ON zawsze ma rację. Jesteśmy tam gdzie mieliśmy się znaleźć.

-Więc gdzie zaczniemy bracia?

-I siostro! Nie zapominaj o mnie!

-I siostro. Więc gdzie?

 

-Myślę że tu będzie dobre miejsce aby zacząć. -Raz jeszcze odezwał się najwyższy z zebranych. W jego ręce pojawił się kostur. Wyglądał jakby był zrobiony z czystego cienia. Mężczyzna wstał, obejrzał się po izbie po czym podszedł na jej środek i wbił tam kostur.

 

-Co tu się...

 

Krzyknął kuc lecz naglę urwał. Nie mógł uwierzyć własnym oczom.........

Link do komentarza

(sorki)

-zależy co chciał byś wiedzieć... ale na początek mogę ci powiedzieć że GDI nawet dla mnie jest jedną wielką zagadką... Coś niecoś może jednak wiem.-"szykuje się zemsta" (nie! tylko mi nie mów że w myślach też czytają!) 

*ozai*

-ech no ostatecznie.

  • +1 1
Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...