Alberich Napisano Luty 17, 2013 Share Napisano Luty 17, 2013 Die Hard Spotkanie z Pancerną Bestią Gdy Rainbow Dash latała sobie nad Ponyville nie mogła przypuszczać, że tego dnia, razem ze swoimi przyjaciółkami, zmierzy się z łotrem, jaki jeszcze nie stanął na jej drodze. Gniew, łzy, szaleństwo, niegodziwość w najczystszej postaci. Nadszedł dzień starcia. Kto wyjdzie z niego cały? Przekonajmy się. Krótkie, moim zdaniem całkiem przyjemne, lekkie opowiadanie, napisane w celu zregenerowania sił. Zapraszam do lektury!Die Hard Spotkanie z Pancerną Bestią Przy okazji, skromne podziękowania. Decaded jak zwykle sprawnie uwinął się z korektą, chwała mu! Drugą osobą zasługującą na wdzięczność, która zainspirowała mnie do napisania tego... czegoś, jest Dolar84. Czapki z głów dla obu panów! 2 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dolar84 Napisano Luty 17, 2013 Share Napisano Luty 17, 2013 Pełen random. Absurd podniesiony do rangi sztuki. Monty Python by się nie powstydził! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matalos Napisano Luty 17, 2013 Share Napisano Luty 17, 2013 Biedny sługa władcy demonów... G E N I A L N E. Nie mam nic więcej do powiedzenia. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niklas Napisano Luty 17, 2013 Share Napisano Luty 17, 2013 Co ja czytam Ale zarazem jakie to prawdziwe. Nic tak nie wkurza, jak słoik, który nie chce się otworzyć Zatwierdzam tego fica xd Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
izy97 Napisano Luty 17, 2013 Share Napisano Luty 17, 2013 zakończenie najlepsze. fluttershy popełniła zbrodnię doskonałą!!!!! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kxsu Kxreq Napisano Luty 18, 2013 Share Napisano Luty 18, 2013 Who is the strongest pony in whole wide world equestria? FLUTTERSHY Great fil, Gj Bro Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KochamChemie Napisano Luty 18, 2013 Share Napisano Luty 18, 2013 Ten....fic...jest....GENIALNY:lol: Największe zło świata=słoik:rainderp: Opisy najsilniejszej magii...genialne. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kxsu Kxreq Napisano Luty 19, 2013 Share Napisano Luty 19, 2013 Musialem to zrobić, fanfick jest genialny KXSU APPROVES Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Foley Napisano Luty 20, 2013 Share Napisano Luty 20, 2013 Trzeba przyznać... Świetne opowiadanie, masz talent do komedii. Czyta się szybko, łatwo i przyjemnie Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Poranny Kapitan Scyfer Napisano Marzec 24, 2013 Share Napisano Marzec 24, 2013 Słoik - najlepszy badass ever. Wszystkie mroczne alicorny wymiękają. A co do samego fika, to określiłeś go trafnie: "krótkie, przyjemne i lekkie" i dobrze napisane Swoją rolę spełnia znakomicie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fisk Adored Napisano Kwiecień 19, 2013 Share Napisano Kwiecień 19, 2013 Przeczytałem i stwierdzam: Cudowne opowiadanie. To już druga z twoich prac jakie dane mi było czytać (prócz zegarów) i muszę przyznać, że podoba mi się twój sposób pisania. Zdecydowanie nadrobię i resztę. A tak na marginesie, nie chcę wiedzieć z czego masz słoiki w domu. Coś wszak musiało być inspiracją do pomysłu na słoik nie bojący się kryptonitu. Co najśmieszniejsze, czytając to sączyłem tymbark wiśniowy, a na kapslu było napisane "Nie pogadasz". True story. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bester Napisano Maj 25, 2013 Share Napisano Maj 25, 2013 (edytowany) Co to, wsadziłaś do piekarnika Gummy’iego? Już przeżył to dwa razy, nic mu nie będzie” Padłem Pokrywa ze stali zbrojeniowej, wytapianej w górskich hutach. Jak poniemieckie ogórki kiszone . Raz na kilka tysięcy słoików (...) że praktycznie nie da się go otworzyć Jako student potwierdzam. Co tu dużo pisać: genialna komedia Edytowano Maj 25, 2013 przez bester Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
miskof Napisano Sierpień 27, 2013 Share Napisano Sierpień 27, 2013 (edytowany) ... Dlaczego ten temat zwiedza najdalsze zakątki tego działu?! Niedopuszczalne! Czas coś z tym zrobić! Cóż mogę napisać - naprawdę przyjemna komedia! Kto wie... Może za kilkadziesiąt lat... Nieotwieralny słoik ponownie zaatakuje! Edytowano Sierpień 27, 2013 przez miskof Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maffle Fluff Napisano Styczeń 14, 2016 Share Napisano Styczeń 14, 2016 Hej dziękuję za tą chwilę śmiechu i niedowierzania Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hoffman Napisano Marzec 1, 2016 Share Napisano Marzec 1, 2016 Woo, to zakończenie było… Rozczarowujące i zaskakujące zarazem. A dlaczego? Jakoś po przeczytaniu drugiej strony przewinęła mi się w głowie pewna retrospekcja. Nie podam idealnie roku oraz numeru, ale pamiętam, że dawno, dawno temu, w „Kaczorze Donaldzie” by taki komiks, w którym Donald nie mógł odkręcić butelki z ketchupem, trochę sam próbował, potem poszedł do Diodaka, gdzie kilka robotów próbowało zrobić to samo, nie dało się, a potem spróbował sam Diodak i wielki zonk, butelka nie była do odkręcania, tylko miała proste otwarcie, taką niewielką pokrywkę, na szyjce. No to ja zadowolony, że znowu udało mi się przewidzieć zakończenie czekałem, aż kucyk, po którym nikt się nie spodziewał, że będzie w stanie odkręcić najlepiej zakręcony słoik na świecie, po prostu go otworzy minimalnym nakładem siły, a tu… Rozczarowanie. Rozczarowanie, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu – bo wyszło na to, że się pomyliłem ;P A na czym polegało zaskoczenie? Nie tylko na tym, że źle obstawiłem, ale na tym, że zwieńczenie historii było trochę mało spektakularne, zwłaszcza, że autor przy dosyć prędkim tempie akcji i w krótkim czasie zbudował pewne napięcie, tylko po to, aby okazało się, że to był inny słoik. A ten niezniszczalny wziął się stąd, że po prostu tak się raz na jakiś czas przytrafia. Trochę szkoda, że zostało tak to wyjaśnione. Zatem rozczarowanie – na plus, zaskoczenie – na minus. To, co delikatnie przechyliło szalę na stronę pozytywnego wrażenia była taka subtelnie nakreślona otoczka, że przyjaciółki naprawdę uwierzyły w to, że Fluttershy była w stanie odkręcić słoik i wobec tego nabrały do niej większego respektu, żeby jej nie drażnić i nie ryzykować, bo im przyłoży i to porządnie. To było przyjemne, zabawne i na swój sposób urocze, głównie dlatego, że Fluttershy uchodzi za tę najdelikatniejszą, najmniej agresywną i tak dalej, i tak dalej. Tyle o końcówce, jeśli chodzi o resztę historyjki, była to bardzo lekka, bardzo przyjemna lektura, zabawna, z pewną dozą randomu, choć w moim odczuciu aż tak wiele go nie było. Zdecydowanie dominuje tutaj klimat kreskówkowy, komediowy, losowość jest raczej dodatkiem, urozmaicającym i spajającym poszczególne fragmenty historyjki. Kreskówkowość natomiast, objawia się tutaj poprzez takie sceny jak kratery po upuszczeniu słoika, czy rozmowy przyjaciółek, włączając w to „załamanie” nad upartym słoikiem (tutaj najbardziej wybija się Rarity, moim zdaniem). Bardzo łatwo możemy to sobie wyobrazić, tak, jakby był to faktyczny odcinek, jakby działo się to na ekranie. Ponieważ jest to coś, co mnie się bardzo podoba i odgrywa znaczną rolę w budowie klimatu opowiadania – bardzo duży plus. Tekst nie cechuje się rozbudowanymi opisami i dialogami, co służy przyjętemu tempu akcji. Wydarzenia i kolejne sceny następują po sobie szybko, nie uświadczymy tu żadnych przystanków, czy lepiej opisanych scenerii, ale ponieważ zdecydowana większość lokacji pochodzi z Ponyville, czyli z miasta w którym rozgrywa się większość rzeczy, nie ma problemu z wyobrażeniem sobie czy to sadu, czy butiku. Kreacje bohaterek pokrywają się z tym, co znamy z serialu, co oczywiście służy kreskówkowemu klimatowi. Słowa są dobrane dobrze, zdania czyta się płynnie, nie ma tu żadnych udziwnień, nagłych rozciągnięć, czy wstawek, choć jest na tym polu jedna rzecz, którą bym zmodyfikował. Mianowicie, skoro w uczestniczkami wydarzeń są główne bohaterki serialu, czyli klacze, zgrzyta mi trochę forma męska, tj. „spróbowalibyśmy” zamiast „spróbowałyśmy”, „umielibyśmy” zamiast „umiałybyśmy”, „przemierzyli”, zamiast „przemierzyły”. Nie jest to nic wielkiego, choć mnie osobiście rzuciło się w oczy. Pośród postaci, aż do końcówki, gdzie na moment pojawił się Angel, nie było ani jednej postaci męskiej, więc spokojnie można było używać form żeńskich. Mały detal, ale pomyślałem, że nie będzie źle o tym wspomnieć. Z innych rzeczy – zgrabne mrugnięcie okiem ku „Szklanej pułapce”, czyli oficjalnemu tłumaczeniu „Die Hard” właśnie. Z tym, że owa pułapka została w opowiadaniu potraktowana niemalże dosłownie. Kolejny smaczek, dodający całości smaku. Podoba mi się. Kończąc, opowiadania takie jak to, są dobrym powodem, dla którego warto trochę pokopać w dziale z opowiadaniami. Zdmuchując kurz z poszczególnych wątków, można natrafić na takie właśnie krótkie, przyjemne i klimatyczne przerywniki, zapadające w pamięć, przy których można miło spędzić czas, nie tylko przy porannej kawie, czy wieczornym piwku Tekst jest zabawny, lekki w odbiorze, choć zabrakło bardziej wyrazistej końcówki, która by całość podsumowała, „przystemplowała”, może delikatnie potrząsając czytelnikiem. To niezupełnie udało się zrealizować, choć fakt faktem, pomyliłem się w swoich prognozach. Ale ogólnie, jest to dobry tekst, na który warto poświęcić nieco czasu i do którego warto powrócić. Czy polecam? A jakżeby inaczej Pozdrawiam serdecznie! 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sun Napisano Czerwiec 2, 2022 Share Napisano Czerwiec 2, 2022 Ale fajną rzecz wykopałem Muszę przyznać, że to bardzo przyjemna, krótka i lekka komedia, oparta na dość klasycznym motywie w postaci opornego słoika. Bo kto z nas nie mocował się z oporną zakrętką, używając ręcznika, kulania, łomu, czy innych, tajemnych technik prababci? Całość ubrana w dość serialową otoczkę i bardzo zmyślne i zabawne, choć krótkie opisy. Śmiałem się serdecznie, widząc oczami wyobraźni jak AJ okłada słoik szpadlem, czy rzuca nim o ziemię. Bohaterki są oddane serialowo prawie przez cały czas bardzo dobrze. Jedynie miałem zgrzyt, gdy Rarity mówi o Rainbow: Dash. Cytat -Dash ma rację! Moim zdaniem, to akurat nie pasuje do tej postaci Ale to tylko malutki zgrzyt w bardzo klimatycznym przedstawieniu bohaterek. Więc i tu zdecydowanie na plus. Co zaś do zakończenia... spodziewałem się czegoś innego. Na przykład tego, że słoik ma lewy gwint, albo że Fluttershy polała wieczko wrzątkiem, a potem wzięła przez ręcznik, albo skrytego za drzewem Discorda, z klejem kropelka w łapie. Nie mogę jednak powiedzieć, że mi się nie podobało, by było na swój sposób fajne. Ładnie buduje tu pozycje Fluttershy, pasuje do serialu i jest urocze. Jednocześnie nie rzuca na sam koniec jakąś bombą w stylu: słoik wydmuchany w czeluściach smoczego wulkanu, a pokrywka wykuta przez jaki w podziemnych kuźniach. Po prostu jest takie akurat. Gorąco polecam to odprężające dzieło i cieszę się, że je znalazłem. To przyjemna, lekka komedia na raz. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Posiadasz własne konto? Użyj go!
Zaloguj się