Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

Dobra, Firstu zawsze pocieszał ale tym razem Firstu musi się wyżalić :_;

Ostatnio mam dość ciężki okres. Myślę, że październik i połowa listopada będą należeć do najtrudniejszych w ostatnim czasie. Mam strasznie dużo na głowie, wszystko się wali. Zawiesiłem swoją firmę na czas powstawania nowych projektów, ale i tak nie mam głowy do ich realizowania ( miałem się za nie zabierać już wczoraj ale znowu mi coś przeszkodziło), ciągle zajmuje się czym innym, przyjemniejszym, żeby trochę stłumić te wszystkie złe rzeczy przez co cierpią praca i obowiązki. Nawet nie wykonałem jednego punktu z nowego biznesplanu. Staram się ostatnio przynajmniej coś grać ewentualnie pografikować ale nie mam inspiracji, przez co zamówienia też leżą. Dodatkowo żyje i pracuje poza miastem gdzie miałem resztki rodziny i kumpli jeszcze do końca roku i nie mam tutaj za bardzo nikogo, kto by mnie wsparł. Jakby tego mało zostałem ostatnio zraniony przez 2 osoby, w tym mojego bliskiego przyjaciela. Jak już myślałem, że jest lepiej, to zrobiło się tylko gorzej. Czuje, jakbym miał się załamać ale nie wiem kiedy to nastąpi.

Anyone halp ;-;

Edytowano przez Pierwszy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu Pierwszy napisał:

Na pewno to jest takie łatwe, zwłaszcza, że z tą pierwszą osobą znałeś się ponad 10 lat a druga była jedyną, która wyciągała Cię z każdego dołka przez ostatni czas.

Jesteś pewien że to ich wina/zrobili to specjalnie/czy coś? Może po prostu wszystko cię bardziej boli z powodu trudnego okresu.
Moja super profesjonalna rada - polecam stracić nadzieję w ludzkość, wypić trochę alkoholu i zająć się jakimś entertejmentem/odmóżdżaczem, albo po prostu pójść spać. Działa w takich sytuacjach. A jak się tak obruszysz na cały świat, to szybciej ci przejdzie chociaż część z tego.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu Waryate napisał:

wypić trochę alkoholu

Nie piję alkoholu.

1 minutę temu Waryate napisał:

Zająć się jakimś entertejmentem/odmóżdżaczem, albo po prostu pójść spać. Działa w takich sytuacjach.

Właśnie to robię... przez co odkładam inne ważne rzeczy. Ale rację przyznać muszę- pomaga. Inaczej już bym dostał depresji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu Pierwszy napisał:

Właśnie to robię... przez co odkładam inne ważne rzeczy. Ale rację przyznać muszę- pomaga. Inaczej już bym dostał depresji.

Nie zapominaj o straceniu wiary w ludzkość.

Dziwi mnie to, że ma się świadomość, że inne rzeczy, których akurat nie robisz a możesz, są ważne, a mimo to trwać biernie. Pomaganie pomaganiem, ale myślę, że potrzeba dźgnąć cię kijem w brzuszek, żebyś wziął się w garść, zrobił ważne rzeczy pełen determinacji i/lub wkurwienia, a potem, gdy już się ockniesz, będzie dobrze. Również polecam, sprawdzona metoda. Geez.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu Waryate napisał:

Dziwi mnie to, że ma się świadomość, że inne rzeczy, których akurat nie robisz a możesz, są ważne, a mimo to trwać biernie. Pomaganie pomaganiem, ale myślę, że potrzeba dźgnąć cię kijem w brzuszek, żebyś wziął się w garść, zrobił ważne rzeczy pełen determinacji i/lub wkurwienia, a potem, gdy już się ockniesz, będzie dobrze. Również polecam, sprawdzona metoda. Geez.

 Owszem, masz rację. Tak jak mnie uczono, powinienem się ogarnąć mimo przeciwności losu :_: Po prostu za bardzo mną władają uczucia czasami. Już dzisiaj chyba będę musiał się z tym przespać a jutro wziąć się za to wszystko.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu Pierwszy napisał:

Po prostu za bardzo mną władają uczucia czasami.

Każdemu się zdarza.

3 minuty temu Pierwszy napisał:

Już dzisiaj chyba będę musiał się z tym przespać a jutro wziąć się za to wszystko.

A to jest najlepsze rozwiązanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu Cahan napisał:

Mam problem. Mój kot robi wszystko, by mnie wylano z uczelni. Kładzie się na książkach i zeszytach oraz wyrywa z ręki długopis.

#CahanIJejProblemy

Widzicie i to jest dopiero poważny problem, a nie jakieś tam doły. Radzę podpalić kota, albo uczelnie. Tak i tak problem się rozwiąże 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minuty temu Aglet Treserka Smoków napisał:

Pewnie Cię zaskoczę, ale ukończenie 18 lat (w sumie żyjemy w Polsce, ta granica jest tylko w papierach :P ) nie jest równoznaczne ze staniem się amatorem różnorakich trunków.

Masz rację, pociąg do trunków i innych rzeczy nie przychodzi z granicą 18 lat, tylko jakiś 14.

 

42 minuty temu BlackHawk napisał:

Widzicie i to jest dopiero poważny problem, a nie jakieś tam doły. Radzę podpalić kota, albo uczelnie. Tak i tak problem się rozwiąże 

Podpal obie rzeczy, a kota potem zjedz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu Waryate napisał:

Masz rację, pociąg do trunków i innych rzeczy nie przychodzi z granicą 18 lat, tylko jakiś 14.

Ja nie miałem w wieku 14 i 15 itd pociągów do trunków.Pociąg do trunków zaczął się dopiero po moim pierwszym schlaniu się a raczej pociąg do stanu upojenia alkoholowego niż samych trunków. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Z jednej strony moja mama ma rację, że mój brak komunikatywności bierze się z tego, że z ludżmi nie rozmawiam

Tylko, że:

1) Ja czytałam, że trzeba podobno wychodzić gdzieś ze znajomymi nawet w niewielkim gronie tylko, że ja tych znajomych nie mam. Chodziłam na informatykę sądząc że tam znajdę jakichś znajomych tylko, że skończyło to się zerwaniem kontaktu. Poza szkołą to wychodzę czasami sama na dyskotekę, jadę też pod koniec listopada na ITAD(nie chcę się zamykać w domu). Poza tym ja nigdzie nawet nie wychodzę. Tak ze mną jest od gimnazjum. Brak znajomych i brak okazji do ich poznawania. Interesowały mnie kiedyś sztuki walki(ciekawiło mnie to czy ten sport naprawdę wyrabia charakter)ale moja mama powiedziała, że to nie dla dziewczyn.

2) Ja nie potrafię od tak podejść i z ludżmi z roku rozmawiać zwłaszcza, że od czasu sprawy z mejlami gdy zostałam oskarżona o ich skasowanie a wszyscy biernie tylko patrzyli ja nie potrafię. Zwłaszcza, że oni najchętniej by się mnie pozbyli.

Poza tym mi się śni ostatnio że z wieloma osobami się przyjaźnię i że nie jestem taka na co dzień. A chciałabym mieć z kim wychodzić, zwierzać się komuś, wypłakać się i te inne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Interesowały mnie kiedyś sztuki walki(ciekawiło mnie to czy ten sport naprawdę wyrabia charakter)ale moja mama powiedziała, że to nie dla dziewczyn.

Przeczytaj sobie ten cytat i pomyśl czy ty kierujesz swoim życiem czy ktoś Ci mówi co jest dla Ciebie :ajunsure:

Ja w sumie przez moją pracę nie za często wychodzę spotkać się z ludźmi ale utrzymuję kontakt przez internet. Moja propozycja to znajdź hobby (np te sztuki walki) i tam zapoznaj ludzi/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Znajomi nie biorą się z powietrza. Przestań o nich zabiegać, bądź sobą, a się sami znajdą. A sztuki walki... Są spoko, ale każdy sport wyrabia charakter. Czy nie dla dziewczyn... Moja rodzina narzekała, że trenuję walkę na miecze, także tego :rainderp:. Przy okazji tych treningów poznałam sporo nowych ludzi, którzy często stali się później moimi dobrymi znajomymi. A potem ja poznawałam ich znajomych, etc.

Szukaj ludzi o podobnych zainteresowaniach. Nie narzucaj się, toleruj odmienność. A przede wszystkim: skończ użalać się nad sobą.

 

2. Olał ludzi z roku. Ze swoimi mam może i nienajgorszy kontakt, ale nie powiem byśmy się jakoś szczególnie lubili.

Po prostu miej wyrąbane na innych, rób swoje, a reszta zrobi się sama.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu Cahan napisał:

1. Znajomi nie biorą się z powietrza. Przestań o nich zabiegać, bądź sobą, a się sami znajdą. A sztuki walki... Są spoko, ale każdy sport wyrabia charakter. Czy nie dla dziewczyn... Moja rodzina narzekała, że trenuję walkę na miecze, także tego :rainderp:. Przy okazji tych treningów poznałam sporo nowych ludzi, którzy często stali się później moimi dobrymi znajomymi. A potem ja poznawałam ich znajomych, etc.

Szukaj ludzi o podobnych zainteresowaniach. Nie narzucaj się, toleruj odmienność. A przede wszystkim: skończ użalać się nad sobą.

 

2. Olał ludzi z roku. Ze swoimi mam może i nienajgorszy kontakt, ale nie powiem byśmy się jakoś szczególnie lubili.

Po prostu miej wyrąbane na innych, rób swoje, a reszta zrobi się sama.

Ja z ludźmi z roku nawet nie rozmawiam bo skoro nie chcą ze mną robić żadnych prezentacji. Nie chce rezygnować ze studiów bo za pasem obrona pracy i mam rok w plecy z powodu filologii. Chce iść do pracy by nie brać od mamy pieniądze i się chce wyprowadzić od niej bo mam dosyć jej traktowania.

Nie za bardzo mam gdzie poznawać ludzi.

Edytowano przez Serena
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoła ma to do siebie, że chodzi się tam dzień w dzień i chcąc nie chcąc mamy kontakt z ludźmi. Nigdy nikogo nie pytasz/nie odpowiadasz w jakiej sali jest wykład, kiedy sprawdzian i tak dalej? To już jest okazja żeby porozmawiać nie tylko o szkole bez martwienia się jak podejść i zagadać "od tak".

Uczucie, że nikt nie chce się z nami zadawać często ma początek w nas samych i jest bezpodstawne. Tym sposobem samemu można zamknąć się na kontakt z innymi. Nie będą chcieli ze mną gadać bo przecież to wiem. Nie brzmi zbyt logicznie, nie?

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godziny temu Serena napisał:

Mam rok w plecy z powodu filologii. Chce iść do pracy by nie brać od mamy pieniądze.

 

Boziu... To brzmi jak streszczenie ostatniego roku mojego życia :D. 

 

Co do znajomych - nie. Po prostu nie wierzę w to, że nie masz z kim porozmawiać. Nie bój się ludzi ze studiów, w tym wieku już człowiek z reguły jest w porządku. Poza tym, jeśli chcesz wyjść do ludzi - myślałaś o jakichś ponymeetach? Każde miasto jakieś swoje ma, wystarczy pogrzebać w necie. Właściwie gdzie studiujesz? 

 

P.S. Sorki za takie nagłe wbicie się w temat ;-; 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...