Skocz do zawartości

Wolny/a czy zajęty/a?


Paladyn Sonaty Dusk

Jesteście czy nie jesteście?  

359 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jesteście czy nie jesteście?



Recommended Posts

Ja w związku... to dziwne bo nadal wyznaję zasadę że w tym wieku miłość nie istnieje :v Ale nie mogłam patrzeć jak przez tą głupią zasadę pewien chłopak cierpi. Skoro go kocham to czemu nie? No i teraz jest fajnie ^^

Edytowano przez Leah
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istnieje, bo niby czemu miałaby nie istnieć. Tylko charakter i poziom zaawansowania związku jest inny niż gdybyście mieli np. po 18 lat. No i trzymacie ręce przy sobie, że tak to ujmę. :v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki, serio ale

> kocham

> cierpi

w wieku 13-14 lat? serio?

 

No tak. Może i z czegoś co inni uznają za bzdurę, ale każdy z nas pokonując etapy życia podnosi sobie poprzeczkę. Nikt na starcie nie zna tajników długodystansowych związków. W podstawówce przejmujesz się tym, co parę lat później może być codziennością. Czym jest "kocham" to każdy poznaje na swój sposób i mimo przekonania, że "chyba wiem najlepiej" to jednak na początku nie rozróżnia się nawet zauroczenia od trwalszych uczuć. W wieku 13-14 lat też czułem coś co uznawałem za cierpienie, i w tym wieku tak to odczuwałem. A że z czasem człowiek zyskuje dystans i doświadczenie, takie coś odbiera się już pewniej. No kurczę, myślałem że cierpię, ale 10 lat temu to nie przeżyłem w życiu za wiele, by mieć odpowiednie punkty odniesienia.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,Do 20 roku życia człowiek nie czuje miłości tylko pożądanie''- tak mówią starsze osoby.

Czyli jeżeli miałeś/aś partnera to nie jest miłość tylko pożądanie.

Jak kochasz swoich rodziców i psa to jesteś chorym psycholem :ming:

Co za głupota 

 

To raczej nie jest coś takiego że w wieku nastu lat niemożna się zakochać. Raczej chodzi o to że może się tysiąc rzeczy zmienić, i wiele ludzi poznać.  

Edytowano przez WilkU
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wieku 13-14 lat też czułem coś co uznawałem za cierpienie, i w tym wieku tak to odczuwałem. A że z czasem człowiek zyskuje dystans i doświadczenie, takie coś odbiera się już pewniej. No kurczę, myślałem że cierpię, ale 10 lat temu to nie przeżyłem w życiu za wiele, by mieć odpowiednie punkty odniesienia

Widzisz nie do końca, ponieważ niektórzy mogą juz posiadać od najmłodszych lat- pewien bagaż przeżyć i nie ma co się oszukiwać czy to patologia, czy to alkoholik w rodzinie, czy śmierć rodziców i bilet 3 klasą do domu dziecka. Więc sklejając to w kupę: nie zawsze, można oceniać takim miernikiem cierpienie, ponieważ  każdy inaczej je znosi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja koleżanka [lat 19] jest z jednym chłopakiem od 12 roku życia. Mówi, że z czasem ich związek dojrzewał i kochają się coraz bardziej. Seksu podobno nie uprawiali, więc to chyba nie pożądanie.

 

To, że nie uprawiali seksu w ich przypadku nie musi oznaczać, że nie czują pożądania do siebie. Może po prostu są rozważni i nie chcą "wpadki"? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I w tym momencie dochodzimy do ciekawego momentu w którym związek zaczyna być utożsamiany z seksem.

Wy, ludzie, zawsze musicie się pakować innym do łóżka i zaglądać pod kołdrę, żeby ocenić "powagę związku"? Paradoksalnie im mniejsze pożycie tym bardziej wzniosłe może być uczucie, nie należy wyszukiwać od razu chorób psychicznych, kryptodewiacji czy innych groźnych dla społeczeństwa zachowań :v

  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I w tym momencie dochodzimy do ciekawego momentu w którym związek zaczyna być utożsamiany z seksem.

Wy, ludzie, zawsze musicie się pakować innym do łóżka i zaglądać pod kołdrę, żeby ocenić "powagę związku"? Paradoksalnie im mniejsze pożycie tym bardziej wzniosłe może być uczucie, nie należy wyszukiwać od razu chorób psychicznych, kryptodewiacji czy innych groźnych dla społeczeństwa zachowań :v

 

Taaaaaaaaaaaaaaaakkkkkkkkkkkkkkkk.... Bo ja tak bardzo molestuje ten temat :v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I w tym momencie dochodzimy do ciekawego momentu w którym związek zaczyna być utożsamiany z seksem.

Wy, ludzie, zawsze musicie się pakować innym do łóżka i zaglądać pod kołdrę, żeby ocenić "powagę związku"? Paradoksalnie im mniejsze pożycie tym bardziej wzniosłe może być uczucie, nie należy wyszukiwać od razu chorób psychicznych, kryptodewiacji czy innych groźnych dla społeczeństwa zachowań :v

Spekulujemy- jest nad czym, ponieważ jest to nietypowy "związek"- a paradoksalnie nie "zaglądamy do łóżka", gdyż nie wypytujemy czy proponujemy zmiany, a rozmyślamy- ale rozumiem co masz na myśli, to nie jest na to miejsce :)

Edytowano przez Polish_grass
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja nie twierdzę, że ktoś przyszedł, spojrzał, skrzyknął kumpli i zaczął wszędzie wciskać sprawy domowej alkowy.

Rozbroił mnie jedynie fakt, że na hasło "No bo oni od tylu lat i nic i jak to tak" pojawiła się cała masa mniej lub bardziej prawdopodobnych spekulacji, nie obejmujących chyba jedynie interwencji Rosji i stwierdzenia, że "To wina Tuska". Nie robię żadnych personalnych wycieczek i nie krytykuję, a tylko wskazuję na to, że nie powinno to wzbudzać podobnych sensacji ^^

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moment przestaję maniakalnie obserwować temat, a tu takie ciekawe dyskusje... Ogólnie rzecz biorąc zgadzam się z EverTree, mam tylko jedno ale.


(...) nie należy wyszukiwać od razu chorób psychicznych, kryptodewiacji czy innych groźnych dla społeczeństwa zachowań.

Może coś przegapiłam, ale wydaje mi się, że jak dotąd jako możliwy powód takiej sytuacji wymieniono aseksualizm. Aseksualizm, który w żadnym wypadku nie jest dewiacją ani chorobą psychiczną, jest po prostu orientacją (poglądem, upodobaniem, nazywajcie jak chcecie). Ludzie tak żyją, są w normalnych związkach zgodnych z ich orientacją romantyczną (lub nie, bo mogą być także aromantyczni - i to też nie jest dewiacją). Domyślam się, że w swojej wypowiedzi nie miałeś na myśli asów, ale chciałam się upewnić.

Edytowano przez Salmonella
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Domyślam się, że w swojej wypowiedzi nie miałeś na myśli asów, ale chciałam się upewnić.

Przyznaję rację, moja wypowiedź mogła zabrzmieć nieodpowiednio. Spieszę zatem z krótkim wytłumaczeniem ;)

Zwracam honor każdemu, kto mógł się z powodu poprzedniego postu poczuć urażony i przepraszam, za zbyt niedbałe poprowadzenie ciągu skojarzeniowo-skutkowego. Powodem dla którego wyciągnąłem zza pazuchy wiązankę "chorób psychicznych, kryptodewiacji czy innych groźnych dla społeczeństwa zachowań" nie jest fakt, iż uznaję aseksualizm do którejś z tych kategorii. Wprowadziłem je przez lekką atmosferę grozy, jaka zapadła po stwierdzeniu, że mamy do czynienia ze związkiem niekonsumowanym. Nagle zapanowało tak wielkie poruszenie, że każdy zaczynał szukać jakichś teorii które mogłyby wyjaśnić anomalię, chwytając się najróżniejszych wytłumaczeń. Zatem moja wypowiedź nie była nawiązaniem do poprzednich, a jedynie uprzedzeniem (oczywiście poddanym hiperbolizacji ;)) nadchodzącego toku dyskusji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pseudo związek, właśnie w czwartek przestał już być nawet pseudo związkiem XD

W sumie bardziej mnie to śmieszy niż smuci, nigdy nie brałam na poważnie wielkich wyznań miłosnych tej osoby, zwłaszcza że przejawiały się tylko w gadaniu po pijaku, a tak to olewała mnie po całości. Zresztą, skoro jest to osoba, która zmienia swoje ulubione filmy/książki/animce co maksymalnie miesiąc, to czemu ludzie nie mają jej się tak szybko nudzić? :P

Śmieszy mnie dodatkowo to, że wiem na kogo swoją "wielką miłość" teraz ta osoba pewnie przerzuciła, bo oczywiście, ja byłam jej wielką miłością, jak miała fazę na tą samą serię :D Jak teraz coś innego lubi, to klei się do osoby, która też to lubi. No cóż, na kogoś z takim gówniarskim podejściem nie ma sensu nawet czasu i nerwów tracić. 

Tylko rozbraja mnie to, że wyznania się zaczęły w Boże Narodzenie, a stwierdzenie, że "jednak nie lubi mnie w ten sposób" akurat w wielkim tygodniu XD Jakiś syndrom świąt? XD

Zresztą... Powiedzmy, że jestem aseksem, więc właściwie trochę przykro mi się zrobiło jedynie, bo pomyślałam że pewnie teraz ta osoba przestanie ze mną w ogóle gadać, a tak akurat nie jest, soł została normalna znajomość. Bez pseudo związków, bez ułomnych zachowań. Mnie to bardziej odpowiada. Jakbym miała z kimś próbować być to na pewno nie z osobą która więcej gada, a na zachowanie nijak się to nie przenosi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy tak mają... Ech no pech trafić na takiego parapeta. Ja mam tak, że z byłą jestem aktualnie najlepsiejszymi przyjaciółmi ale to tak w sumie wyszło dość dziwnie. Cokolwiek by nie było to jestem bardzo zadowolony bo zyskałem właśnie taką przyjaciółkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parapet parapetem... Jak to zwykłam mówić, są ludzie i są parapety, ale żeby się klamką urodzić? :D

Ja tu na nic poza kimś do pogadania o dupie maryni nie widzę, bo przyjaźni z tego nie będzie. No ale w sumie, takie osoby z którymi gada się o duperelach też są czasem potrzebne. Chociaż, może za kilka lat tej osobie trochę się w główce poukłada, bo na razie znudziło mnie robienie za niańkę komuś kto się nawali tak, że sam nie jest w stanie się ogarnąć. Czyli w sumie same plusy widzę do tej pory~

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...