Skocz do zawartości

Pamiętacie to uczucie nowości kiedy pierwszy raz zobaczyliście MLP ?


Recommended Posts

Zacznijmy od tego, że oglądałem i nadal oglądam "Fineasz i Ferba" oraz "Pingwiny z Madagaskaru" . Z początku MLP było kolejną bają do listy, później oglądałem to z trochę większym zapałem niż te pozostałe. Pierwsze odczucie było... dziwne, powracać do niego pomaga mi oglądanie nowych odcinków, tylko wtedy ono się utrzymuje.

Edytowano przez Arktala
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Mam nadzieję że nie skończę tak jak ona i nie wyrosną mi skrzydła...

"Bez serc, bez ducha to szkieletów ludy,
młodości dodaj im skrzydła, ażeby im wiedza nigdy nie zbrzydła..."

:D Jakżesz nie skrzydła... 

Hmm, swojego pierwszego kontaktu nie pamiętam, nie była to IV generacja...

Ale kucyki zawsze mi się podobały w jakiś przewrotny sposób. Zanim zaznajomiłem się z obecną gen. podziwiałem design postaci...
Np. mając na tapecie Rainbow (miło się obserwuje przekrój reakcji ludzkich z mojego otoczenia, od "o nie", przez "o, kucyki" po "o, ale fajne").
No i oczywiście kucykowe memy, jak się pojawiały.

Jakoś się stało, że niejako za moją sprawką (ale jak to nie pamiętam) kolega obejżał wszystkie odcinki w 2 czy 3 dni. No i zaczął grać w kucyki w wydaniu gameloftu. Toć i się dołączyłem, a że jak wspomniałem zawsze podobały mi się kucyki, to stwierdziłem, że nie mogę nie zaznajomić się przynajmniej z obecną generacją serialu trochę bardziej. No i oglądam. Jakoś tak płynnie przyszło :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze uczucie? Pierwsze piętnaście sekund tego filmiku:




Ale to było pierwsze zetknięcie się z serialem. kiedy jeszcze nie bardzo kminiłem angielski, a JJay nie robił maratonu. Dopiero na nim przysiadłem i faktycznie oglądnąłem ze 3-4 odcinki... Wtedy Shrek poszedł w odstawkę, a reszta odców dooglądała się osobno już z własnej i nieprzymuszonej woli
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było niesamowite uczucie. Takie fajne ciepło w brzuszku. Na początku byłam nastawiona sceptycznie, później mnie zaciekawiło i jak Twi oczy zrobiły się białe, blask, trzask i tęcza wycelowana w NMM miałam już twarz przy monitorze i stałam się kucykiem pegasis :pbft: Czasem to uczucie zanika a czasem powraca ze zdwojoną siłą. Po obejrzeniu Eq podjarałam się jeszcze bardziej. Często wracam do pierwszych odcinków i ulubionych momentów serialu.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... pierwsza reakcja (oglądałem jako część przegranego zakładu): "Hmm... nie jest źle, ale to bajka dla dzieci XD"

Kilka odcinków później: "Fajne, można się pośmiać :3"
Skończony 1 sezon: "...No, Uczu(znajoma z którą przegrałem zakład) w końcu da mi spokój... ale w sumie ciekaw jestem co bedzie dalej"

Po obejrzeniu 3 sezonów i filmu: "Fajne to było, chcę 4 sezon :D... co ja robie ze swoim życiem poniacze oglądam XD"

Pomimo że lubię kuce itp. to czasem i tak mówię do siebie "Nishi, co ty się tak tymi kucami jarasz? XD To przecie bajka dla dzieci jest XD"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, a co tam. Pozwolę sobie na offtopa.  :derp2: 
Często przewija się stwierdzenie " przecież to bajka dla dzieci..."

 

Cóż, ostatnio pojawił się obrazek głoszący : pierwsze 40 lat dzieciństwa jest najtrudniejsze... 

1095_6f6a9a21cf7a07cb7e61231773d95df2.jp

Ten w sensie.

:D Więc nie ma co się martwić. Chyba.
Yet Another Overgrown Infant  :evilshy:

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...

Kurcze co ja robię !!! 

będę oglądać tę głupią bajeczkę dla 6-latków !!!! 

 

lol -,-

 

hmm ... nawet nawet 

 

ok muszę niestety przyznać to jest fajne 

 

 

KOCHAM TO !!!!!  :pinkie2:

 

LOVE LOVE LOVE 

 

 

miłość od  pierwszego odcinka 

 

 

to tak było 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze wrażenie? Na joemonster znalazłem pluszaka Lyry. Kto wie o co chodzi, ten wie, żeby lepiej nie wiedzieć o co chodzi :rainderp:

Później była "Patatajnia..." i chęć sprawdzenia "o so chozi".

1. Oglądam odcinek z dubbingiem. Nie dotrwałem do końca książkowej opowieści. Uczucie? Niech jeden obraz odda tysiąc słów:

tfa8252_130808410833.gif

Innymi słowy, to było tak złe... najgorszy dubbing jaki słyszałem. A myślałem że Yoda z Gwiezdnych Wojen jest fatalny. Uczucie bardzo negatywne, ale nie można oceniać czegokolwiek, po polskiej wersji językowej. Dlatego sprawdziłem oryginał.

2. No nic. Spróbujemy oryginału. Oho... pierwszy odcinek to dwa odcinki. Ok... Wrażenie:

135226486439.gif

Niebo a ziemia! Czułem się jednak głupio. Ja stary koń oglądam TAKĄ bajkę. Futurama czy Family Guy to co innego niż kolorowe kucyki. Ale każdy kolejny odcinek sprawiał mi mnóstwo satysfakcji. A miałem obejrzeć pierwsze dwa, żeby przekonać się co to jest.

Najgorsze jest jednak to uczucie, że już nigdy nie zobaczysz czegoś pierwszy raz. Tyczy się to wszystkiego. Ile ja bym dał za ten "pstrykacz" Facetów w Czerni. Pierwszy raz zagrać w Bioshocka, Half-Life 2, obejrzeć MLP, Leona Zawodowca, Gorączkę...

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Najgorsze jest jednak to uczucie, że już nigdy nie zobaczysz czegoś pierwszy raz.

So much this.
Pamiętam, jak byłam zafascynowana kucami, kiedy nie były one jeszcze dosłownie wszędzie, tą nową kreską, fajnie wyglądającymi postaciami, piosenką o szyciu Rarity (pierwsze wideo z kucami jakie zobaczyłam ever)...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Gdy trzy lata temu pierwszy raz miałem styczność z Bronies byłem zaskoczony, że mężczyźni będący w wieku nastoletnim takie rzeczy oglądają. Gdy niedawno sam postanowiłem obejrzeć pierwszy odcinek, po uruchomieniu filmiku pomyślałem sobie mniej więcej coś w stylu "Co ja do jasnej ciasnej robię?". Pierwsze dwa odcinki były dla mnie nawet spoko ale jakoś specjalnie mnie nie zachwyciły. Mimo to z ciekawości wziąłem się za kolejne odcinki i zrobiły na mnie pozytywne wrażenie i uzależniłem się w pewnym stopniu od kucy xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam My Little Pony, reakcja była następująca:

tumblr_m5vq7eEM3g1r3k1m8o1_500.png

Parę odcinków później skrzywiona mina i uznawanie kogoś za dziwoląga zamieniło się w zaciesz buzi na widok pastelowych kucyków:

37962__safe_rainbow-dash_animated_so-awe

Tylko tyle pamiętam. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Mnie aż normalnie zatkało po obejrzeniu pierwszego odcinka i to w wersji polskiej. Mój zachwyt sięgał Himalajów, a z moich ust tęcza lała się strumieniami. Buzowały mi neurony, a serce szybciej zabiło. Poczułem motylki w brzuszku, a szklanka wydawała mi się do połowy pełna. Świat piękniejszy, a ludzie życzliwsi. Miałem ochotę pobiec pod Jasną Górę o podziękować Matce, że obdarowano ludzkość czymś tak świetnym, doskonałym, genialnym, na klęczkach śpiewać Ave Maria, oddawać krew, organy, a nawet położyć się krzyżem na znak dziękczynienia. 

Identico jak u mnie, jeśli mówimy już o tym stadium, że zaakceptowałem kucyki. Polska wersja wymiata.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż... Ja zacząłem tak jak wielu. Z ciekawości zacząłem czytać o serialu w Wikipedii. Pomyślałem sobie - no, nawet fajne. Potem oglądałem pierwsze odcinki na jakiejś stronie, później na YT( stare dobre czasy YT + kucyki). Oglądałem to z angielskim dubem, bo po prawdzie to nie wiedziałem, że jest polska wersja. Nie mniej jednak dobrze się stało. Polski dabling ssie jak odkurzacz z Media Marku. Tak więc zacząłem to oglądać i stwierdziłem, że kucyki rządzą. To było super usiąść i oglądać cukierkowy, uroczy świat, bezdenną studnie inspiracji. Serial podbił moje serce. Nadal wyznaje zasadę dzień bez kucy dniem straconym, ale nie jara mnie to już tak bardzo jak kiedyś. Dawna ekscytacja wyparowała niestety bezpowrotnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Poczułem olśnienie inny świat,że od tego już nie odejdę,(co innego będe mówił po paru latach xD) 

Odrazu zdziwiłem się rainbow dash,tęczowy kucyk raczej powinien być taki... przyjazny np jak applejack,a nie wyzywać na pojedynek czy coś innego :rd8:

Edytowano przez Rapid
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja reakcja była dokładnie taka sama jak u Dayana, również po zaakceptowaniu poniaczy jak w przypadku Spidiego. To było coś niesamowitego, takie nowe, takie fajne, doskonała odskocznia od szarej rzeczywistości oraz siła napędowa do tego by się zmienić na lepsze czy pobyć więcej z przyjaciółmi.

 

Po tylu latach trochę zapomniałem jak to było ale ostatnio przeżyłem to na nowo, a to za sprawą utworu jaki znalazłem na YT. Utwór ten to Swagberg ft. Maros - Pony Swag. Nigdy wcześniej go nie słyszałem a znalazłem go przypadkiem. W dniu w którym się rejestrowałem szukałem jakiegoś awatara. Po głowie chodził mi ten obecny, który znany mi był już wcześniej więc wpisałem w Googla "my little pony swag" i pod linkiem do galerii pokazał mi się ten filmik, stwierdziłem, że co mi tak i odpaliłem. W czasie słuchania oniemiałem, ten kawałek ma w sobie coś z dawnego fandomu, z początków MLP, powstał zresztą na 4 miesiące przed moim dołączeniem do społeczności bronies. Poczułem się dokładnie tak jak pod koniec 2011 kiedy nastąpił mój kontakt z serialem. Ma też w sobie coś czego dawno nie słyszałem. Siedzę trochę w rapie i przez tą całą modę na trapowo-swagowe kosmiczne tracki zapomniałem, że można zrobić fajny kawałek, również swagowy (ale w wersji Pony  :cheese: ) na klasycznym, prostym bicie. Utwór miał na tyle duży wpływ, ze to do niego pochodzi mój nick, sprawił że nabrałem energii do aktywniejszego uczestnictwa w fandomie, zupełnie jak 3,5 roku temu, jednak w innej formie, bardziej internetowej niż lokalnej.

 

https://www.youtube.com/watch?v=p1HZp4ClFXY

Edytowano przez BronySWAG
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Moja pierwsza styczność z serialem nie była jakaś wyjątkowa. Obejrzałem odcinek, stwierdziłem, że nic w nim wyjątkowego i zostawiłem. Dopiero przy drugim podejściu się wciągnąłem. Myślę, że duże znaczenie miał fandom w tamtym okresie. Codziennie pojawiające się "hity" w muzyce i artach. Wciąż było niewielu twórców, więc każda nowinka szybko obiegała większość ludzi. Wtedy właśnie, jak tu ujął już Dayan, świat wydał się życzliwszy. Czemu? Bo patrzyłem na niego przez pryzmat bronies, z których większość była podobnie zafascynowana.

Z czasem pierwsze wrażenia powszednieją. Czy to źle? Raczej nie, bo gdyby nic nam nie powszedniało, to potrafilibyśmy przez lata przejmować się niewielkimi problemami. Kazdy kij ma dwa końce. Czasem tęsknię do tego pierwszego uczucia, ale jego cząstka pojawia się wciąż przy nowej muzyce, animacji, czy ciekawych artach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu polubiłem, poprawiło mi to humor i powiem szczerze że nigdy nie czułem takiego szczęścia że oglądam jakąś bajkę, coś wyjątkowego. Jestem na pewno  szczęśliwszym człowiekiem od tamtej pory... 

Edytowano przez MrHappy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...
  • 2 weeks later...

"Co ja wyprawiam? Kolorowe koniki? Czy jestem normalny? Och, i te ich śliczne oczka... te uśmiechnięte pyszczki... Ej, co ze mną jest? Dlaczego to oglądam? Muszę obejrzeć kolejny odcinek... "

Wciągałem kilka działek tęczowego narkotyku dziennie, bo jeden odcinek niewystarczał, byłem odurzony tymi kolorami,słodkością, w mojej głowie kucyki biegały jeden za drugim, widziałem je wszędzie...Pierwszy i drugi sezon obejrzałem w dwa tygodnie, natomiast trzeci i czwarty postanowiłem oglądać po jednym odcinku dziennie, żeby tak szybko nie skończyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie uczucie nowości miałem za to w stosunku do kreskówki "Fineasz i Ferb". Wtedy miałem wrażenie, że trafiłem na serial idealny i też moim zdaniem jest kolorowym cudem, a już na pewno 1 seria, która akurat wtedy była. Iście cudowne czasy kończenia liceum dla mnie :D

Edytowano przez SebastianRichCountryOwner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...