Skocz do zawartości

Odcinek 13: Simple Ways


Artem

Odcinek 13: Simple Ways  

73 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak bardzo podobał Ci się odcinek?

    • Najgorszy dotychczas.
      3
    • 2
      1
    • 3
      0
    • 4
      3
    • 5
      5
    • 6
      4
    • 7
      17
    • 8
      13
    • 9
      10
    • Jeden z najlepszych lub najlepszy.
      17


Recommended Posts

Ok, a wiec tak...
Na pierwszej scenie widzimy Rarity, którą w tym odcinku spotkało wyróżnienie zorganizowania poważnej imprezy. Jest oczywiście z tego powodu bardzo dumna. Widzimy też "pomagającego" jej Spikea - motyw ten jest kontynuowany przez resztę epizodu. Z jednej strony Spike zachowujący służalczo wobec Rarity może już niektórych męczyć, ale dzięki temu nasz mały fioletowy smok zyskał w tym odcinku dość znaczącą rolę.
Twórcy zdecydowali, że główną bohaterką odcinka, będącego półmetkiem sezonu będzie Rarity. Odcinek poświęcony Rarity - co za tym idzie nie mogło obyć się bez fochów, nagłych skoków nastroju, histerii i innych typowych dla białego jednorożca zachowań.
Dość szybko dowiadujemy się, że Rarity ekscytuje się z powodu przyjazdu do Ponyville pisarza Trenderhoofa. Sama jego postać prawdę mówiąc jakoś mi nie pod pasowała. Świetnie, że twórcy starają się ubarwić serial wprowadzając nowych bohaterów, jednak do niego nie poczułem sympatii - jego fizjonomia przypominała mi Flima i Flama, ale przecież nie można lubić wszystkich postaci.
Następnie widzimy jak Trenderhoof ku wielkiemu zaskoczeniu zakochuje się w Applejack. Dlaczego zamiast wymodelowanej, wypielęgnowanej klaczy sukcesu, z twarzą pokrytą podkładem, którą nawet zgubienie szalika może doprowadzić do histerii pisarz wybrał prostą, szczerą, pracowitą, porządną, farmerkę? Tego nawet najstarsi górale nie wiedzą.
Biedna Rarity nadal nie ma szczęścia do facetów. Jej wymarzeni chłopacy ją odtrącają - najpierw Blueblood, teraz Trenderhoof. Jednak podobnie jak w ostatnim odcinku 1 sezonu, Klacz nie daje tak łatwo za wygraną. Aby zwrócić, na siebie uwagę pisarza, zaczyna zachowywać się podobnie do Applejack. Jak nie trudno zgadnąć, średnio jej to wychodzi. Komizm spowodowany jej głupotą( brakiem wiedzy o wiejskich realiach) sięgał w niektórych momentach zenitu. Scena, kiedy Rarity próbowała zaorać pole - bezcenna. Nastąpiło zderzenie Applejack i Rarity - twórcy już w 8 odcinku 1 sezonu pokazali nam jakie mogą być tego skutki. Ten odcinek pokazał nam, że nadal się tego trzymają.
Rarity, która już doszczętnie przekształciła swój "Image" na wieśniacki, zaczyna przerabiać plany organizowanej przez siebie imprezy. Prawdę mówiąc trochę to z jej strony samolubne - mieszać w swoje miłosne rozterki innych, w tym źrebaki. W samą porę na scenę( dosłownie) wkracza Applejack. Wypielęgnowana, wydystyngowana, w pięknej sukni idzie, odwraca się kręcąc przy tym plotem i nagle robi mema tak potężnego, że o mały włos nie zleciałem z krzesła. Przeciwstawność cech obu klaczy była w tym odcinku widoczna jak nigdy dotąd.
Twórcy po poprzednim odcinku postanowili dać nam "odetchnąć" dając nam spokojny, prosty, humorystyczny i pozbawiony piosenek epizod.
Oprócz tego, że w tym odcinku duet AppleRarity znowu pokazał na co go stać, pojawiło się oczywiście mnóstwo znanych postaci w tle: Lyra, Ametyst Star, Derpy i co mnie zadziwiło Dinky - nie pamiętam kiedy ostatnio ją pokazali.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jej wymarzeni chłopacy ją odtrącają - najpierw Blueblood

 

Hmm, raczej nie do końca było to odtrącenie, tylko bardziej zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością. Blue okazał się być zadufanym w sobie draniem z wybujałym, narcystycznym ego :P

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Następnie widzimy jak Trenderhoof ku wielkiemu zaskoczeniu zakochuje się w Applejack. Dlaczego zamiast wymodelowanej, wypielęgnowanej klaczy sukcesu, z twarzą pokrytą podkładem, którą nawet zgubienie szalika może doprowadzić do histerii pisarz wybrał prostą, szczerą, pracowitą, porządną, farmerkę? Tego nawet najstarsi górale nie wiedzą.

 

Dostajesz wielkiego plusa za ten fragment. XD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza myśl jaka przeszła mi przez głowę gdy tylko usiadła na tym pługu:  :lol:

 


 
Raritynap_ehrwnwq.png

 


 
(kopiujcie i udostępniajcie)

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi w pewnym momencie zabrakło tchu ze śmiechu. O ile śmiałem się przez cały odcinek, bo było z czego, tak moment, w którym Rarcia zaczęła naśladować wiejski akcent AJ... No, myślałem, że spadnę z fotela. Za tak perfekcyjny dubbing powinien być Oscar, ot co. Nie, żeby w innych odcinkach Tabitha wypadała gorzej, ale chyba zwyczajnie kwestie Rarci nie pozwalały do tej pory na wzniesienie się na wyżyny aktorstwa. Ale tutaj było absolutne mistrzostwo świata.

I tylko za to ten odcinek stał się moim ulubionym.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okej, zacznijmy od tego, że NIGDY nie byłam aż tak podekscytowana żadnym odcinkiem :D W ogóle ciężko mi sobie przypomnieć, żebym kiedykolwiek była czymś aż tak podekscytowana. Applejack jest moją ukochaną postacią i krzywię się za każdym razem jak słyszę hasło 'background pony'. Rarity też uwielbiam, a sporo jej się hejtu od fandomu dostaje. Moim największym marzeniem, jeśli o ten sezon idzie było zerwanie z obrazem AJ jako kucyka tła i JEDEN, a naprawdę porządny odcinek o Applejack bądź Rarity. A póki co wygląda na to, że dostałam jeden zajebisty odcinek o Rarity (Rarity takes Manehattan), dwa porządne o AJ (Bats i Pinkie Apple Pie) i jeden znakomity i o AJ, i o Rarity. Mój wewnętrzny fangirl nie mógłby być szczęśliwszy >D

 

 

To, za co uwielbiam ten odcinek to humor. Od samego początku było widać, że odcinek jest stylizowany na parodię i nie powinien być brany zbyt poważnie. Oczywiście niektórzy fani nic sobie z tego nie robią i psioczą, no ale to już nie mój problem XD W każdym razie, humor był naprawdę na najwyższym poziomie! Spikie, patrzący wprost w kamerę i unoszący brwi na wybuch Rarity na temat tego, jak okropnym uczuciem jest odrzucenie. Wizualne ukazanie fascynacji Trenderhoofa Applejack. Rarity i ten akcent (I like being covered in mud!). AJ uciekająca przed Trenderhoof'em. I wiele, wiele innych momentów, które naprawdę robią ten odcinek wyjątkowym i zapadającym w pamięć 8D

 

Morał także był naprawdę porządny. Oklepany, może, ale myślę, że bardzo mądry i wiele osób może go sobie wziąć do serca. 

 

Ale to, co naprawdę mi się podobało to relacja AJ z Rarity. Widać jak bardzo bliskie się sobie stały od czasów pierwszego sezonu, kiedy obie ledwie akceptowały się nawzajem. Jeśli wrócić się pamięcią do Look Before You Sleep to jego istotą tak naprawdę było to, że chciały zmienić jedna drugą wedle swojego widzi-mi-się, bo każda uważała, że wie lepiej. Tutaj tego nie ma. Applejack od początku dostrzega, że Rarity jest po prostu zbyt zaślepiona zauroczeniem, by zauważyć, jak głupio się zachowuje i próbuje przywołać ją do porządku poprzez pokazanie jej tego. Bardzo wyraźnie widać, że AJ nie chce Rarity zmieniać, że akceptuje ją jako tą czasem melodramatyczną, zakochaną w modzie, szczodrą przyjaciółkę, którą dobrze zna. Poza tym mamy tu ładne dotknięcie elementu AJ - szczerości i tego jak ważne jest to, aby nie zmieniać się pod wpływem otoczenia czy aby się komuś przypodobać. Naprawdę, jeśli idzie o rozwój ich relacji ten odcinek ma u mnie ogromnego plusa :3 A że dodatkowo było to przekazane w sposób tak zabawny i błyskotliwy... Serio, śmiałam się cały czas :D A potem obejrzałam to jeszcze raz, i jeszcze i mogłabym jeszcze więcej razy. Zdecydowanie jeden z tych odcinków, do których będę wracać. Jeden z najśmieszniejszych odcinków całej serii, myślę, że pobiło dla mnie nawet Lesson Zero. 

 

 

Also, ta Applejack... wow xD Nie przyszłoby mi do głowy, że mogą autentycznie wyskoczyć z taką sceną.

 

545758__safe_solo_applejack_animated_smi

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eeee...

 

To było dziwne... "Three's A Crowd" też był dziwny, lecz tam ta dziwność polegała na nielogicznych oraz wręcz oderwanych od rzeczywistości rozwiązaniach. Tutaj mamy dziwny pomysł, dziwne zachowania postaci, dziwne "gagi" i w ogóle cały ten odcinek jakiś...

 

Ale zaczynamy od zalety, czyli od Rarity. Jako iż jestem dość dużym fanem tej postaci, muszę przyznać, że wyszła całkiem przyzwoicie. Wile ludzi skarży się na jej "głupie zachowanie" w tym odcinku. Ja bym to nazwał "zaślepioną dążenie do celu", które zresztą jest dość charakterystyczną cechą dla tej postaci. Jej wczuwanie się w rolę wiejskiej dziewuchy mocno mnie rozbawiła. Zresztą, fajnie wtedy wyglądała jej grzywa. Jednak jej super miłość o tego pisarza/reportera była taka trochę... z tyłka wyssana. Tak nagle zaczyna się kleić do jego plakatów, a na jego widok serduszka aż spływają po ekranie. Rarity niestety, ale chyba patrzy tylko na wygląd. A, i jeszcze jedna rzecz. Wiem, że stałym elementem Rarity jest ciągłe wycie i płakanie. Lecz w tym sezonie jakby wklejają to na siłę i o ile w odcinku z Manehattanem nie było aż tak źle, to tutaj te jej skomlenia wychodzą strasznie "na niby". Tak jakby twórcy na siłę chcieli uszczęśliwić fanów. Ale nie licząc tego, to w tym epizodzie wyszła dość dobrze, lecz szału nie ma.

 

Na dużego plusa zasługuje również Applejack. Zawsze jakoś ta postać wydawała mi się obojętna, lecz od dłuższego czasu mocno przypadła mi do gustu. Zwłaszcza jej udawanie damy zasługuję na sporą pochwałę. Jednak stosunek do tego kochasia również należał do śmiesznych.

Tak właściwie, to zawsze miałem jakoś mało do powiedzenia na temat tej postaci i nawet teraz nic więcej nie potrafię napisać. Jest po prostu fajna i tyle. Nie najlepsza, ale dobra.

 

Ten nowy koleżka, zwany Trenderhoof, jakiś takie dziwny był. Z wyglądu i charaktery to raczej typowy hipster, natomiast głos jego był bardzo słaby. Jednak jakąś złą postacią bym go nie nazwał. Spodobało mi się to, jak spoglądał na Rarcie, gdy ta chciała go uwieść. Raczej mało kto się spodziewał, że odrzuci piękno Rarity i zadowoli się wiejską urodą naszej farmerki. Zresztą, dał on spokój Applejack, a Rarity dała spokój jemu, więc chyba wszyscy są szczęśliwi, prawda?

 

Znalazłem w tym odcinku kilka drobnych, lecz także wartych uwagi momentów. Podniecenie Rarity przy jej ołtarzyku było zabawne, lecz jak już mówiłem, trochę przesadzone. Bardzo mi się spodobał wygląd Słodkich Akrów Jabłek na początku odcinka. Jak to powiedział sam Trenderhoof "Zapierające dech w piersiach". Grafikom udało się odwzorować "prawdziwy, wiejski krajobraz" (prawdziwy = super mocno upiększony. Sam mieszkam na wsi i mam wszędzie błoto...) Spike, pytając płaczącą Rarity (zresztą, tej jej płacz też trochę na mus wstawiony) co się stało, klacz mu odpowiada po chwili "nic"   :P I na koniec tej skromnej listy znajdzie się morał odcinka, który jest po prostu bardo trafny do dzisiejszych czasów. Dlatego pamiętajcie, mam prawo być sukinsynem, chamem i gburem! Jeśli się wam to nie podoba, to śmiało, macie przecież czerwony guzik po prawej stronie u góry!

 

A teraz czas na wady owego epizodu. Cały ten odcinek jest jakiś taki pokręcony. Miejsce akcji (sama akcja zresztą jest dziwnie pomieszana ) przez cały odcinek wahało się pomiędzy farmą, a butikiem. Animatorom jakoś nie udało się to poskładać, przez co wszystko wyszło jakoś tak nieciekawie. W wielu innych odcinkach akcja również przeskakiwała z jednego miejsca na drugie, lecz graficy pokazali to w taki sposób, że nie można było się przeczepić. Tutaj tak, niestety, nie jest. Kolejną wadą jest Spike, który zawsze tak zalecał się do Rarity, a teraz nie ma absolutnie nic przeciwko, że obściskuje plakaty z jakiś obcym kolesiem, który z grzebyczkiem się nie rozstaje. A nawet pomaga jej w tej sprawię. Przecież to zachowanie Spike'a jest wbrew jego instynktowi samozachowawczemu! I na koniec sprawa najważniejsza. Ten odcinek był jakiś taki... użyje słowa "zboczony". Tu Applejack idzie, wymachując tyłkiem, tu Rarity, patrząc na Trendera ma minę, jakby... Tu AJ na zdjęciu jest w takiej pozie, że "hej" (złe "hej"). Tu Rarcia pokazuje (niby) swoje spodnie. Tu farmerka powoli zjada jabzo, cała się przy tym brudząc kleistym sokiem i tak dalej i tak dalej. Owszem, żarty żartami, lecz ja mam uczulenie na tym punkcie połączone z olbrzymimi kompleksami, więc daję łapkę w dół. Taki ze mnie brzydal.

W sumie, to mogę jeszcze dodać, że to Święto Ponyville było tak ukazane, jakby go nie było...

 

Podsumowując:

Plusy:

 - Zachowanie Rarity

 - Zachowanie Applejack

 - Walka pomiędzy wiejską szlachcianką a szlachecką wieśniaczką (zgadnij teraz, która jest która :P)

 - Kilka śmiesznostek

 

Wady:

 - Te dziwne... momenty ych...

 - Czasem sztuczne zachowanie Rarity

 - Fabuła oraz miejsca akcji są pokręcone i mocno zmienne.

 - Spike daje sobie odebrać swoją sympatie.

 

Ocena: 6,5/10

 

Odcinek dobro-średni. Dwie bohaterki oraz ich zachowanie były naprawdę śmieszne, zwłaszcza, jeśli chodzi o tą rywalizacje pod koniec. Gdyby nie to, wtedy odcinek ten byłby o wiele gorszy. Zważywszy, że ma on trochę wad, lecz niektóre z nich wynikają z moich urojeń. W sumie, to... To wszystko. Jakaś krótka i byle jaka ta recenzja, lecz nic więcej nie mogę powiedzieć. Może, gdyby odcinek był lepszy, pisałoby mi się przyjemniej?

Edytowano przez Talar
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny odcinek... dziwny. Zdecydowanie nie dla fanów Rarity, których nie stać na dystans do ulubionej postaci.

Osobiście nie miałem z tym większego problemu i dość dobrze bawiłem się podczas oglądania. Pozostaje jednak faktem, że jest on bardzo niekonsekwentny w kreowaniu charakterów postaci i wprowadza zupełnie niepotrzebne elementy do historii:

Po pierwsze - zupełna degradacja Rarity z najbardziej dojrzałej bohaterki serii do poziomu małolaty z kapliczką w sypialni poświęconą Bieberowi czy innemu One Direction. Abstrachując od moich osobistych sympatii jest to zabieg zupełnie zbędny i stojący w sprzeczności z istniejącym kanonem.
Po drugie - bardzo naturalistyczne i (o zgrozo!) niemal erotyczne przedstawienie Applejack. To jest do cholery bajka dla dzieci, jakiemu celowi ma służyć taka prezentacja postaci?
Po trzecie - kolejna "męska" postać wprowadzona na siłę do kanonu. Ni to pedał, ni to hipster - ot takie dziwne coś zupełnie nie pasujące do całości.

Mam wrażenie (obawę), że do końca czwartego sezonu każdej głównej postaci przyporządkowana zostanie jakaś postać męska. Na razie mamy Pinkie i Cheese Sandwich, Rarity/AJ i Trenderhoof oraz Twilight i Flash Sentry. Oczywiścię zdaję sobie sprawę z tego, że grupa docelowa MLP:FiM dorasta i trzeba wprowadzić także ten wątek, ale nie uważam, by Twórcy podchodzili do tego od właściwej strony.

PLUSY I MINUSY

+ Storytelling. Josh Haber już w "Castle Mane-ii" dał się poznać od strony dość chaotycznej lecz spójnej narracji i wprowadzania zabawnych gagów. Transformacje jakie przechodzą Rarity i AJ są prześmieszne, a wiejski akcent Rarci jest wprost genialny. To ostatnie jest oczywiście zasługą niezwykle utalentowanej Tabithy St. Germain, ale bez odpowiednio napisanego tekstu nie byłoby to tak zabawne.
+ Piękna muzyka. Oprócz zwyczajowej oprawy muzycznej, nieodmiennie stojącej na bardzo wysokim poziomie uraczeni zostaliśmy wyjątkowo piękną aranżacją walca z Jeziora Łabędziego skomponowanego przez Piotra Czajkowskiego. Towarzyszył on scenie prezentacji "small town chique" oraz ostatniej scenie odcinka.
+ Sporo ładnych elementów wizualnych. Osobiście bardzo mi się podobał kapelusz z tymi kolorymi kropkami oraz nowe uczesanie Rarci.
+ Scena z dosiadaniem pługa była genialna.

- Ponyville Ponies of Ceremonies - WTF?? W dodatku pozostali 'aplikanci' wyglądają idiotycznie. Widać ich w 40 sekundzie filmu.
- Niekonsekwentna kreacja charakterów postaci.
- Pierwsza scena z AJ aż się prosi o nawiązanie do American Beauty
- Ciemne łzy Rarci. Czy ma sens tłumaczenie dzieciom, że kucyki używają tuszu do rzęs?
- Postać Trenderhoofa. Nie dość, że brzydko narysowana, to jeszcze ma marne dialogi. Teksty, którymi usiłował poderwać AJ były beznadziejne.
- Przykre elementy wizualne. Zwłaszcza kostium Apple Bloom oraz suknia AJ. To ostatnie to oczywiście rzecz dyskusyjna, ale animacja turkusowego wzorku gdy AJ się obraca to bardzo widoczny błąd.
- Rarity: Oh, Spike, how could you ever know what it's like to be totally obsessed with a pony only to find out they're obsessed with somepony else? Ten tekst jest po prostu zły. Wiem, że dotychczas rozpływałem się nad tym, jak Rarcia jest kreowana w swoich odcinkach, ale tym razem wychodzi z niej pozbawiona empatii, egocentryczna suka.

Ogólnie rzecz biorąc odcinek oglądało mi się dość ciężko. Rarity to moja ulubiona postać i choć stać mnie na dystans wobec takiego jej zaprezentowania uważam, że było ono zupełnie niepotrzebne i morał historii (bardzo ładny zresztą) można było osiągnąć w znacznie subtelniejszy sposób.

Oto mój pomysł na uratowanie odcinka:

- Rarity zostaje wybrana do organizacji wydarzenia


- Przedstawia przyjaciółką TH jako wyjątkowo surowego redaktora poczytnego magazynu. Ot taka hybryda pomiędzy Ms. Harshwhinny i Hoity Toity. Opowiada o tym jak bardzo jest wpływowy i jak bardzo jej kariera zależy od pochlebnej recenzji jej starań.
- Prezentuje im swoją wizję imprezy tak, jak miało to miejsce na filmie.
- W momencie spotkania TH zachowuje się jak wystraszona małolata.
- Dowiedziawszy się o skłonnościach TH w kierunku "Simple Ways" wywraca do góry nogami swoją wizję by się jak najlepiej dostosować do jego gustu, co oczywiście ma katastroficzne skutki.
- Przyjaciółki z AJ i Twilight na czele uświadamiają jej jak bardzo zaplątała się w swoich wątpliwościach i pomagają jej w porę wszystko odkręcić. Wszyscy żyją długo i szczęśliwie, a pamiętniczek uzyskuje nowy wpis:

Wybranie mnie na organizatorkę obchodów "Dni Ponyville" było dla mnie wielkim zaszczytem oraz wyrazem ogromnego zaufania dla mojej pracy. Prawie rozczarowałam wszystkich chcąc się przypodobać wymyślonym ideałom i zapomniając o tym co jest naprawdę istotne. Na szczęście moje przyjaciółki jak zawsze były przy mnie by przypomnieć mi jak ważne jest nie tracenie wiary w siebie oraz to by nie rezygnować ze swojej wizji w obliczu napotkanych trudności.

 

Ocena końcowa: 5/10

Edytowano przez Trickster
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po drugie - bardzo naturalistyczne i (o zgrozo!) niemal erotyczne przedstawienie Applejack. To jest do cholery bajka dla dzieci, jakiemu celowi ma służyć taka prezentacja postaci?

Masz za to ogromnego plusa. Ja bym zrozumiał, że jest to rodzaj żartu, lecz to było... szkoda gadać. Właśnie przez to strasznie odepchnął mnie ten odcinek.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż naprawdę walczyłem ze sobą oceniając ten odcinek, ale w końcu zdecydowałem się na 6/10

+

:pinkie: - jej wstawki gadulstwo w tym odcinku było mega

+ Kowbojski szyk :rarity: - ten 1 kowbojski strój naprawdę jest :kUzFl:

+ pojęcie :rarity: o wiejskim życiu, a właściwie jego brak - ta scena z pługiem zabójcza :raritylaugh:

+strachliwa Rarcia - tyle idealizowała tego durnia, a na peronie, gdy już się pojawił, to chowała się pod ogonem :twilight:

+ Spike "Kinght of Generosity" - naprawdę takiego przyjaciela ze świecą  szukać :rarity: powinna  zadurzyć się w nim a nie jakiś płytkich durniach. Prawdziwy rycerz,

który dla "Damy swego Serca" jest opoką 

+ :aj: w :rarity: style - naprawdę niezła z niej szarlotka w takich ciuszkach, a udawanie Rarci perfekcyjne i komiczne

+ morał - zawsze warto być sobą, bo prawdziwa przyjaźń miłość, zawsze zaakceptuje cię takim jesteś

- Tinder aka "Dumb" Hoof - naprawdę, postać tak durna z wyglądu jak i charakteru, jedyne co w nim lubię to brak egoizmu ala Blueblod

- starania :rarity: by zaimponować durniowi - przy każdym z nich miałem minę :facehoof: i myśl  " :rarity: chyba zdurniałaś, myśląc że taki głąb to zauważy "

- konfederacki stosunek :rarity: do :spike: -  no nie to jest po prostu niedopuszczane, gdzie jest ta Racia, która potrafiła hugnąć czy nawet dać buziaka za pomoc

innych minusów nie będę wymienić bo są już "stałą" :rarity: od 3 najwyżej sezonu

Edytowano przez Komfiturka Zandi
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to ona się przebrała za stereotypową amerykańską dziołchę z farmy. Miało być kiczowato, ponieważ to miała być parodia.

 

Ale fakt- Rarci się coś gust pogorszył, bo te stroje w Raibow Falls były koszmarne.

 

 

Od razu chamska- moje kłótnie z przyjaciółmi wyglądają 10 razy gorzej :rdblink:. A poważniej- cały odcinek to parodia. A Spike nigdy nie będzie atrakcyjny dla Rarci, tak samo jak dla mnie nigdy nie będzie atrakcyjny chłopiec chodzący do podstawówki, choćby nie wiem jak rycerski był.

Edytowano przez Cahan
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AJ nie chowała do niej urazy, nie widzę więc sensu w tym, aby fani to robili. Poza tym, w prawdziwym życiu ludzie naprawdę robią czasem głupie rzeczy, żeby przypodobać się innym, zwłaszcza, gdy są zakochani. Tu miało to charakter głównie komediowy, błagam, przecież AJ dobrze wie, że Rarity tak o niej nie myśli. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że macie rację, bo ja to odebrałam tak, że Rarity stosuje chwyty poniżej pasa w tej "kłótni" i rzeczywiście tak widzi AJ przez co mogłam tylko myśleć z oburzeniem, że oto wyszło szydło z worka. >.>

 

Myślę, że naprawdę nie ma co się tym za bardzo przejmować :aj5:  Gdy do głosu dochodzi zazdrość ludzie serio tracą jasność myślenia. Nigdy w serii nie dała Rarity do zrozumienia AJ, że uważa ją w jakikolwiek sposób za gorszą od siebie ani nie obraziła wprost. Myślę, że o ile można odebrać to jako obraźliwe, to było to rozegrane w ten sposób tylko po to, żeby zwiększyć efekt komediowy i podkreślić jak bardzo Rare zatraciła się w tym zauroczeniu  :kUzFl:

Edytowano przez Anilewe
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i ja również czuję się przekonany xd Chociaż chyba trzeba byłoby jeszcze odświeżyć Look Before You Sleep, jak to tam wyglądało, ale chyba faktycznie tam to się tylko droczyły, niż się obrażały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha, przyjemność po mojej stronie  :aj3:  Akurat ja uwielbiam dynamikę, którą ma przyjaźń AJ i Rarity, zdecydowanie jeden z moich ulubionych duetów, dotychczas każdy odcinek, który koncentrował się na nich uważam za udany  :RPHVO:  Przez te ich różnice naprawdę można wiele ciekawych wątków stworzyć, zarówno jako materiał dla twórczości fanowskiej, jak i w samym show.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek był w mojej ocenie przeciętny. Powiedziałbym, że nawet bardziej na minus niż na plus. Mimo wszystko miał swoje momenty, ale pozwolę sobie zacząć od minusów, ponieważ z jakiegoś powodu bardziej zapadły mi w pamięć.

- Trenderhoof zdecydowanie nie okazał się interesującą postacią. Był strasznie nijaki, co stworzyło kolosalny kontrast z Cheese'm z poprzedniego odcinka.

- Rarity zachowywała się strasznie głupio. Nie chodzi mi tutaj o "szał" spowodowany zauroczeniem, bo to się zdarza każdemu i robi się wtedy głupie rzeczy. Mam raczej na myśli kompletną głupotę jak na przykład brak wiedzy o tym jak się używa pługu. Ktoś może powiedzieć, że może Rarity nie widziała nigdy jak Applejack pracuje (co i tak jest wątpliwe), ale nie oszukujmy się, pług jest narzędziem tak prostym, że ciężko nie domyślić się sposobu jego użycia po pojedynczym spojrzeniu. Sytuacja z pługiem nie była też odosobnionym przypadkiem bo przy jabłkozbijaniu też nie wykazała się inteligencją.

- Przebieranka ze strony Rarity i zmiana tematyki uroczystości. Kiedy to zobaczyłem myślałem, że się popłaczę. Na szczęście Applejack w porę ryknęła takim śmiechem, że sam zacząłem się śmiać. Thx AJ. :aj5:
Rarity słabo oddała wiejski klimat, bo założyła, że zmiana ubrań, ubrudzenie się i akcent załatwią sprawę. Cóż ... FAIL!

- Poprawianie Applebloom. Naprawdę? To było strasznie dziwne. Jakby Rarcia uważała się za znawcę w tej dziedzinie. Naprawdę ... odwaliła manianę.

PLUSY:

+ Odcinek zdecydowanie wygrywają Applejack i Spike. Nagroda wędruje do nich za zdrowy rozsądek, dystans do samych siebie oraz osobowość.

 

ad. Applejack. Wykazała się rozsądkiem i odpowiedzialnością, chcąc skupić się na obowiązkach. Pokazała, że ma poczucie humoru i dystans do siebie ubierając się jak Rarity (trochę przypomniało mi to sytuację kiedy za młodu przeprowadziła się do Manehattanu)

 

ad.Spike. Naprawdę zaimponował mi tym, że pomagał Rarci nawet kiedy wiedział, że jest zakochana w innym. I jeszcze to spojrzenie na nas, kiedy Rarity mówi mu, że on nie wie jak to jest. Wręcz biło od niego ironią.



Podsumowując. Odcinek nie był najwyższych lotów. Twórcy widocznie postanowili tym razem zrobić z Rarity bałwana, egotyczkę, egocentryczkę i kompletnego zarozumialca, a szkoda, bo ostatnimi czasy bardzo polubiłem tę postać. Odcinek tak jak już pisałem ratują Spike i AJ swoimi reakcjami na ekscesy jednorożców oraz generalnie postawą.

Odcinek dostaje ode mnie 7 z minusem/10 i mam nadzieję, że ta drobna wpadka była odosobnionym przypadkiem, a od następnej soboty czwarty sezon utrzyma swój wysoki poziom.
   

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...