Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

- Skończone! - Krzyknąłem z radościa w głosie, można rozpocząć reorganizację FOL, sprzętu i kupywać sprzęt od IV Rzeszy. Nagle zadzwonił telefon, bez większego myślenia podniosłem słuchawkę

- Czego?

- Sir! Gdzieś na obrzeżach miasta jest biuro ponyfikacyjne! Mamy je zniszczyć?

- Oczywiście że tak! Czołg i dwa oddziały są w drodze! Bez odbioru! - Szykowała się dla mnie długa i żmudna robota.

 

Dwa helikoptery FOL, trzy oddziały i czołg posuwały się ku celu. Czyli biuru ponyfikacyjnemu, po kilku minutowym marszu stali przed nim. Niedaleko był hotel, potem tam będzie się świętować zwycięstwo. Po otoczeniu budynku, żołnierze zaczęli szturmować. W okolicy dało się usłyszeć dźwięki wystrzałów i helikopterów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Cóż za zbieg okoliczności... weź kurna komputer daj odetchnąć! Nie mogę se nawet poleżeć w spokoju...)

- Nie przejmuj się... spójrz co ze mnie zostało. Ledwie trzymająca się koszulka, kilkanaście blizn i naruszone ścięgna... . Mimo wszystko, nie pozwolę skrzywdzić tych źrebaków. - Przytuliłem ogierka. - Gdzie? Oni całe miasto patrolują... . Właśnie teraz rozstrzeliwują okoliczne bióro...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

( Było oddać źrebaki :/, dąże do celu za wszelką cenę. Poza tym nikt ci nie każe mieszać się w ataku na biuro)

 

FOLowcy wdarli się w budynek niczym nóż w masło, zostało ostatnie piętro gdzie idzie jeden z najlepszych oddziałów. Szkoda tylko że eliksir teleportowano wiadomo gdzie, prawie cały personel wybito. Zostało jakieś trzy kucyki, i robota będzie skończona.

 

Siedziałem na fotelu podpisając jakieś dokumenty, najważniejsze było o połączeniu FOL z niektórymi bojówkami ludzkimi. Sami demokraci i liberaliści tam byli, ale nie narzekałem. Wszystko by wzmocnić FOL.

- Jeszcze tylko godzina... i koniec tej durnej roboty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Niedaleko, ale lepiej zakamufluję ciebie i źrebaki.- mówiąc to wyjąłem małe pudełeczko z którego wystrzelił promień kamuflujący.-Dobra, działa, a teraz chodź.

Wyszliśmy z hotelu i po kryjomu weszliśmy do kanału do murowanej ściany. Wcisnąłem cegłę odpowiednią i wpuściłem ich do środka.

-Witam w kwaterze. Założyłem tu podręczny antyradar i kamuflator. Kiedyś służył mojemu wujkowi do ochrony przed komunistami, teraz jest mój.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

( Tylko rozwalam te biuro i sobie pójdę, co w tym takiego złego :D?)

 

Biuro zostało zdobyte po 30 minutach szturmu, trochę wstyd dla FOL że tak długo ale cóż. Takie życie. Na razie nakazo zostawić jeden oddział a wszystkie siły miały powrócić do bazy, przynajmniej na razie.

 

Po skończonej robocie poszłem do łóżka, trzeba przyznać że było wygodne. Jutro załatwię sobie jakiegoś zastępce, komisarze czuwają nad żółtodziobami gnojąc ich i to nieźle. Niczym mnie w dawnych Niemczech, ale przerywając rozmyślania poszłem spać. Jutro czeka mnie pracowityyy dzień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usiadłem przy ścianie, a pegaz ułożył się obok mnie. Teraz muszę znowu walczyć... mam już tego dość.

- Chyba ci się nie przydam... . Ledwo się trzymam... . Jestem już zmęczony tą wojną. Czy naprawdę warto? - Wtedy podszedł do mnie ogierek. - Uratowałeś nam życie... dla mnie warto. - Wtulił się we mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyniosłem trochę maści leczniczej przepisu mojego dziadka. Leczyła nawet ciężkie zranienia. Posmarowałem rany Michaela maścią, mówiąc:

-Dwa dni odpoczynku i będziesz zdrowy. I nawet nie pytaj, czy warto. Każdy człowiek lub kucyk jest czegoś wart. Lepiej odpocznij teraz. Tam jest pokój gościnny.- uśmiechnąłem się ciepło i położyłem się na kanapie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem do gościnnego pokoju. źrebaki zaczęły bawić się na łużku. Uśmiechnąłem się i usiadłem. On ma rację, co ja sobie myślę... . Muszę pamiętać o tym o co walczę. Zostawiłem je i podszedłem do niego.

- Masz rację. Jak mogłem zapomnieć o co walczę... . Przyleciałem do Polski w ważnej sprawie, a teraz wszystko stracone. - Zaraz po tych słowach położyłem się spać, a źrebaki przytuliły się do mnie. - Nie opuszczę was... . Obiecuję wam. - Zaraz potem zasnąłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzyłem na całą jatkę przez okno. Ah ta Polska i ich piękne zabawy. Chyba jeszcze bardziej polubię ten kraj.

-A jak u ciebie koniku

Usłyszałem jak lekko pisnęła

-Nie jestem konikiem

-Możesz głośniej słabo cię słyszę

-Nie jestem konikiem jestem Rarity i jestem kucykiem

Chwile się zastanowiłem faktycznie to mogło ją obrazić. To tak jakby ktoś do mnie mówił małpko.

-Wybacz Rarity jestem w tym nowy.

Rarity milcząco kiwnęła głową

Nagle zobaczyłem jak na moim laptopie świeci się lampka. Był tam email.

"Panie żądło imponuje mi pan. Dziękuje za ratunek moich pobratymców. Jednak ma pan kłopoty.

Ta kryjówka jest spalona proszę szybko uciekać. Podam panu adres gdzie jest dwóch ludzi z POZ."

-Rarity na nas już czas powiedziałem wesoło.

Spakowałem wszystkie swoje bronie, pieniądze i schowałem Rarity w wielkiej torbie.

-Pognieciesz mi grzywę!

-To dla twojego dobra

Zapłaciłem w recepcji za pokój, po czym wsiadłem do samochodu i pojechałem pod wskazany adres.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W FOL zaszły duże zmiany, teraz każdy członek miał czarny mudnur z białymi napisami "FOL". Zrobiono tak z powodu jak to określił nowy przywódca " To jest krok w kierunku zrobienia z nas regularnej armii a nie chołoty partyzantów! ", również zacząto rozdawać pieniądze biednym cywilom. Wszędzie rozwieszono informacje o tym że jeśli ktoś chce pomoc pienieżną lub materialną to może się zgłosić do żołnierza na patrolu, zwiększono również rekrutację na medyków.

Samotni żołnierze w nowych mundurach chodzili po mieście pomagając w każdy możliwy sposób i pilnując porządku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogłem zasnąć. Zauważyłem że w okolicy stoi telefon. Szybko wybrałem numer który znali jedynie najbardziej zasłużeni POZ'owcy. Na odpowiedź nie musiałem długo czekać.

- Tak?

- To ja, Michael.

- O, cześć Michael, co się stało że dzwonisz na ten numer?

- Mamy poważną sytuację! FOL, połączyło się z nazistami i opanowują miasto! Udało mi się uratować dwa źrebaki, ale w mieście była rzeźnia! Potrzebuję wsparcia, musiny się przygotować do stłamienia tych potworów. Jest ze mną innym POZ'owiec, ale we dwóch, nie wytrzymamy.

- Jesteś pewien że chcesz to ciągnąć? Napracowałeś się już dla nas. Możemy wysłać śmigłowiec i przetransportować cię do najbliższego bióra. Twoje marzenie się spełni.

- Moim marzeniem jest dobro kucy. To masz tam kogoś?

- W okolicy jest nasz człowiek który ostatnio się sprawił, może wam pomóc.

- Dobrze. Podyktuj mu ten adres....

- Nie ma sprawy.

Zaraz po rozmowie, udałem się pod właz przy owym adresie.

- Psst... tutaj... . - Mruknąłem do niego. Zaraz potem, zaprowadziłem go do naszej kryjówki i używając cegły otworzyłem, po czym zamknąłem wejście. Ciekawiło mnie po co mu taka duża torba... .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na kryjówkę wyglądała całkiem przyjemnie. Podałem rękę mojemu nowemu partnerowi.

-Tak witaj mów mi żądło

Powoli otworzyłem torbę. Po czym wyskoczyła z niej potargana Rarity.

-Spójrz co zrobiłeś z moją pielęgnowaną grzywą powiedziała gniewnie

-Myślę, że potargana grzywa jest lepsza niż plastikowa torba powiedziałem przyjaźnie mrużąc oczy i uśmiechając się pod maską

-Gdzie my jesteśmy właściwie?

-Wśród przyjaciół. Ponownie spojrzałem na mój nowy kontakt

-To jest wasza kryjówka?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FOL na razie był coraz bardziej lubiany, ciężarówki z ubraniami, jedzeniem i wieloma innymi stały w wielu miejscach dając to wszystko za darmo potrzebującym. Można powiedzieć że reformy Kristiana odniosły duży sukces, jednak to były na razie małe kroczki ku skierowaniu ludzkości przeciwko kucom.

O północy przyjedzie pociąg z nowym wyposażeniem i chętnymi, podobno już piszą o nich na stronach. Kuce na razie zbierano do specjalnych obozów, na jakiś czas miały wyżywienie jednak może się to wkrótce zmienić. Jednak najlepsze dopiero nadejdzie, o 11 przybędzie ważna osoba z Rzeszy by się spotkać z Kristianem. Rozwieszono o tym plakaty by powitać ją uprzejmie.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem śpiew pochwałą Pana. Choć tyle mogłem zrobić dla tych niewinnych stworzeń. Pomogłem załadować zwłoki, żegnając je przed tym. Bo w końcu co mi szkodziło? Postanowiłem pogawędzić z miejscowymi Ukraińcami, popytać ich troszkę. W mojej parafii byli ludzie jako tako poinformowani, ale wiadomo - w mieście wiedzą więcej. Poszliśmy w kilkanaście osób do jakiegoś baru. Ogólnie ujmując, zdania były podzielone. Dominowała niepewność jutra, skargi na słabnący rząd oraz strach o Ukrainę. Dwóch, Semen i Pawło, otwarcie mówili o potrzebie walki z wrogiem. Popierała ich Sonia, której syn dał się jakoś przemienić w tym całym biurze. Przeciw im stał doktor Piotr, on mówił, że te kucyki mogą dać nam leki na nieuleczalne choroby, chronić naturę. Ja tylko słuchałem, zamyślony. Za co zabito tamtę parę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Miło poznać. Michael Tincidunt, " The sower of hope" - Podałem mu rękę. Wtedy otworzył torbę z którego wyskoczył kucyk. Zdziwił mnie ten widok... . Skąd on się wziął. Spytał się czy to jest nasza kryjówka.

- Zgadza się, to nasza kryjówka, lecz bądźcie cicho... . W tamtym pokoju śpią źrebaki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uśmiechnąłem się ponownie pod maską.

-Musicie mnie bardziej wprowadzić w ten dziwny świat. Dopiero zaczynam go poznawać. Swoją drogą ten kucyk, który mi płacił nie wyglądał tak miło jak te, które tu spotykam.

Rarity usiadła w koncie i ze smutkiem wpatrywała się w okno. Widać było, że coś ją dręczyło.

-Widziałem tę piękną jatkę w hotelu. Sądzę, że to miasto jest spalone. Mam domek ze sporym terenem w Gdańsku. Myślę, że tam możemy się ukryć jakiś czas. Chyba, że chcesz abym kogoś zlikwidował. Mój zleceniodawca kazał mi bezpośrednio przyjmować rozkazy od was. Więc co mamy robić?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kristian obudził się po kilku godzinnej drzemce, według informacji od jego zaufanych ludzi akcja pomaganie potrzebującym idzie wspaniale. Musiał się jednak przyszykować do spotkania, jeden z oficerów Rzeszy przybędzie i on nie chce zwalić tego spotkania.

Usiadł zwyczajowo przy biurku i zaczął się zapoznawać z raportami według których jeszcze nie znaleziono tamtych POZowców, jednak zwiększono patrole na przedmieściach i głównych drogach. Poza tym niedługo zostanie sformowane dowództwo wojskowe i cywilne FOLu, pierwsze miało prowadzić działania wojenne a drugie cywilne i propagandowe. Na razie wszystko szło nieźle, zbyt dobrze. Jego żołnierze mają łapać każdego kuca i go do obozu brać, najlepsze wyjście... przynajmniej teraz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle do baru wpadł podekscytowany jak cholera Ihor. Jak on wiedział, gdzie mnie znaleźć? Przecież nikt nie wiedział, gdzie przebywam. Zaraz! Mało nie uderzyłem się w czoło. On kiedyś przemycał różne różności przez Bug, miał do dziś swoje konszachty. Od progu zelektryzował nas wieścią:

- Ojcze Mykoło! Ludy, słuszajtes! Jakieś wojsko jedzenie darmo daje!

- Kuda?!

- Wot, za rogiem zaraz, żuka podstwiłem, może dla wsicoś dadzą.

 

Nie czekając poszedłem tam z dwoma czy trzema rodakami. Ano faktyczie, stała ciężarówka. Do niej kolejka ludzi po pomoc materialną. Porządku pilnowali wojaki z białymi napisami na plecach. Miałem drobny kłopot, do dziś nie nauczyłem się za dobrze polskiego alfabetu. Podszedłem, by wyjaśnić sytuację wsi z uchodźcami i poprosić o wsparcie.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FOLowiec spojrzał na ukrainca, wiedział że akurat ta narodowość bo akcent zdradza wszystko.

- Oczywiście! Weźcie ile potrzebujecie! Dla każdego znajdzie się pomoc, FOL każdemu pomaga! - Po czym kilku żołnierzy na chwilę odepchnęło kolejkę ludzki z których 3/4 nie miało tak poważnych problemów. W ciężarówce były ogromne ilości ubrań, jedzenia, środków czystości i innych. - Bierzcie co potrzeba! I tak to uzupełnimi. - Dodał radośnie inny.

- Jakby pan chciał pomoc finansową to proszę się zgłosić do jednej z tamtych czterech ciężarówek, nasi dają za darmo kasę! - Powiedział jeszcze wskazując palcem w odpowiednim kierunku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet stwierdził że trzeba go wprowadzić w ten świat. W sumie racja. Ja już bardzo długo pracuję dla kuców, on pewnie dopiero zaczyna. Tamta klacz, natomiast usiadła gdzieś i wydawało się że coś ją trapi. Nagle w drzwiach pojawiły się źrebaki i zaczęły skakać obok klaczy. Widać że cieszyły się na widok innego kucyka.

- Masz rację, to miasto jest spalone. Musimy się stąd wydostać i zorganizować kontratak. Zapewne płacił ci Splinter, kuc zna się na rzeczy. Na razie odpocznijmy. Już późno, a jutro musimy być wypoczęci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Splinter niezły koleś pierwszy raz ktoś wywołał u mnie takiego pietra jak on. Dobrze, więc idźcie spać ja będę czuwał. Mam kilka zabawek, które zapewnią wam spokojny sen i nas ostrzegą.

Po tych słowach otworzyłem torbę i wyciągnąłem parę ładunków wybuchowych i mały system alarmowy. Powoli odminowałem teren wokół kryjówki a na drzwi zamontowałem alarm przy okazji bliżej domu postawiłem samochód. Rarity też na widok źrebaków się uśmiechnęła, po czym poszła z nimi do pokoju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...