Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Ja mam być mu wdzięczny? Nie wiem, co on kombinuje. Żałuje dnia, kiedy poznałem tego stwora trzeba było nie zwracać na niego uwagi w szpitalu. Dlaczego on się tak do mnie przyczepił? Jest pełno innych kucyków nie mógł pójść do któregoś z nich. Na szczęście nie spodziewam się żyć tych kilkunastu lat, więc nie muszę się o to martwić Nagle Michael pokazał mi te literę. Na moim pyszczku pojawiło się zdziwienie. Chyba lepiej nie wiedzieć jak do tego doszło. Nagle Discord wspomniał coś o prezencie z innego wymiaru. Michael też coś o tym mówił, że ten cały Scorpion zostawił mi prezent. Poczułem ten przedmiot na szyi, po czym go zdjąłem. Nigdy nie widziałem czegoś takiego. Co to może robić? To jakiś rodzaj ich medalu za odwagę czy coś?

-Cóż miło. Wygląda to coś dosyć wartościowo chyba dam to Rarity. Lubi takie świecidełka. Chyba wolę nie wiedzieć za bardzo, w co ty się wpakowałeś Michael, że go poznałeś. Szkoda, że te stwory zniknęły chciałbym rewanżu z tym dziwakiem, który mną rzucił jak kukiełką. Swoją drogą czy jak te stwory zniknęły Warszawa i jej mieszkańcy wrócili do normy czy jest tam jedna wielka ruina? Nagle zobaczyłem swoje odbicie. Nieźle się wkurzyłem

-Co ty mi zrobiłeś z okiem?! Wyglądam jak jakieś dziwadło.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Discord

- Kiedy stwory odeszły, posprzątałem wszystko. Nie jestem taki zły. - Discord zaśmiał się kiedy Jim wydarł się. - To standardowa procedura. Każdy kto robi ze mną układ, ma czerwone oko. Oprucz tego masz malutkie D na znaczku i na szyi. Michael też ma takie oko, ale ma soczewkę. Nie bocz się! Ładnie wylądasz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem z grymasem na Discorda

-Tak wyglądam teraz jak terminator ze starych filmów "wielkie dzięki". Cóż wymyślę coś na to. Wiecie na dzisiaj mam już chyba wszystkiego dosyć. Muszę wrócić do butiku w końcu odpocząć. Michael, jeśli będę potrzebny wyślij mi kwiatem wiadomość będę cię też tu odwiedzał i pisał listy gdybyś był w bazie. Następnie spojrzałem na Discorda.

-Discord zrób coś dla mnie i nie wysyłaj mi listów gołębiów pocztowych ani nic. Najlepiej nie spotykajmy się przez najbliższe 1000 lat albo dłużej. Od kiedy cię poznałem niemal zginąłem dwa razy i nieźle mi mieszasz w życiu. Potem spojrzałem na Austina.

-Dziękuje Austin. Wiesz póki, co może też się unikajmy. Wciąż mam przed oczami jak chciałeś mnie przerobić na dywanik. Wiesz to trochę przerażające.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Discord

- Ale za to bardzo ładny terminator. Hmm... . No dobrze, ale za jakieś 50 lat, znowu się przyczepię. A właśnie! Ja i moja koleżanka pobawiliśmy się już twoim przyjacielem który złamał mi serce. Trzeba było co jakiś czas goić jego rany i ożywiać, ale zabawa się już lekko znudził. - Pstryknął palcami i człowiek pojawił się na ziemi. Miał niewyraźny wyraz twarzy. - Jest twój. Jakby coś, to mogę po niego wrucić. - Zaraz potem zniknął.

Michael

- Dziękuję ci że robisz to dla mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem na dawnego zabójcę. Chyba  już mu wystarczy patrząc na jego wraz twarzy. Wole nie wiedzieć, co mu robił Discord

-Cóż sądzę, że już raczej się nie spotkamy. Powiedziałem z wrednym uśmiechem

Zabójca spojrzał tylko na nas przerażony, po czym wybiegł do lasu wrzeszcząc. Cóż to chyba tyle, jeśli chodzi o moje dawne długi ze świątynią. Przynajmniej tyle dobrego z tego dnia. Podszedłem do Michaela i go uścisnąłem.

-Niema sprawy przyjacielu i też dziękuje.

Następnie spojrzałem na Austina

-Wiem Discord coś mówił o opętaniu ciebie nie jestem na ciebie zły, ale na dziś już nie mam siły. Wracam do butiku się zdrzemnąć za dużo się dziś działo. Michael ci to z pewnością potwierdzi później chętnie bardziej się dowiem, co ci się stało. Więc do zobaczenia.

Opuściłem dom Michaela skierowałem się do bariery, po czym poszedłem, do Ponyville. Spojrzałem na swoje odbicie w jednym z okien, co za kicha jak ja teraz wyglądam. Gdybym mógł to jakoś zakamuflować. Mój róg otoczyła czerwona aura, po czym medalion znów zaświecił. A kolor aury znów zmienił się na fioletowy. Nagle zobaczyłem swoje obicie znów wyglądałem normalnie. Ale jak to możliwe. Na chwilę położyłem medalion na ziemi i znów było widać skutki magii Discorda. Ponownie włożyłem amulet i znów wyglądałem jak dawniej. Jak widać ten amulet ma kilka niespodzianek. Chyba jednak go zatrzymam. Kto wie, co jeszcze potrafi? Później wymyślę jakiś lepszy sposób na "pamiątki" po Discordzie. Powoli wszedłem do butiku nikogo nie napotkałem po drodze. Chwilowo i tak nie miałem siły na rozmowy położyłem głowę na stolę w salonie Rarity. Miałem wrażenie, że ten stół to najwygodniejsza poduszka oby nikt mnie nie obudził w najbliższym czasie pomyślałem. Chyba nikt nie będzie miał mi za złe, że dziś śpię tutaj. W końcu chwila spokoju.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak.

Pierwsze miejsce po BARDZO dokładnym przeglądzie przyznaje Nicolasowi, bo taki mój osąd.

Najbardziej aktywnemu na przykład Magusowi i Sajowi nie mogę dać, bo nie brali oni w sumie udziału w misji.

Zresztą, prawie nikt nie zwracał na nią uwagi.

 

Pozdrawiam i dziękuję, do następnego razu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli podniosłem głowę ze stołu. Dawno nie spałem tak dobrze. W końcu, choć chwila spokoju pomyślałem. Wszystkie moje problemy są spowodowane brakiem wiedzy o całej sytuacji. Muszę znaleźć sposób, aby dowiedzieć się czegoś więcej o tym pokręconym świecie, ale na początek muszę dokładnie rozgryźć te zabawkę pomyślałem podnosząc dziwny przedmiot, który dostałem po walce. Szkoda, że nie umiesz gadać może byś mi dokładnie powiedział, na czym polega twoja moc i jak działa. Patrzyłem na przedmiot najwyraźniej jest to przedmiot magiczny. Cóż trzeba go wypróbować dokładnie. Skoro tak podnosi moje zdolności magiczne to jak podniósłby zdolności jednorożca o znacznie większej mocy ciekawe. Powoli opuściłem butik i skierowałem się do tego dziwnego lasu, którego unikają kucyki uznając, że to będzie dobre miejsce na sprawdzenie zdolności nowej zabawki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem dalej na łóżku wtulony w młodszą siostrę. Do pokoju weszła nagle moja mama i zapytała:

-Austin? Wszystko w porządku?

-Tak, jest dobrze, mamo.- skłamałem, bo wcale nie było.

-Przecież dobrze widzę, że coś ci jest.- mama patrzyła na mnie z troską i smutkiem zarazem. Weszła na łóżko.- Proszę, powiedz mi, co ci leży na sercu?

-Ja... po prostu nie wiem. Coś mnie męczy, jakaś dziwna samotność. Czegoś mi brakuje.

Mama patrzyła na mnie ze zrozumieniem.

-Może po prostu potrzebujesz miłości drugiej klaczy, dlaczego byś nie znalazł sobie klaczy?

-Myślisz, że to łatwe? Dla mnie to martwy punkt. Nie znam się na zdobywaniu serca klaczy. Przewietrzę się chyba.- po tych słowach wyszedłem z budynku smutny. Szedłem do lasu Everfree, może będę miał spokój dla siebie i umysł mi się odświeży.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Screwball

Klacz ponownie została wypuszczona do świata materialnego. Nie miała co robić, więc udała się do swojego ulubionego miejsca. Lasu everfree. Te drzewa i chaos zawsze działały na nią rozweselająco. Przeszkadzało jej jedynie to że było ciemno... . Nagle zauważyła wyrwę w drzewach. Przez świetlik padało intensywne światło. Klacz położyła się i ogrzewana słońcem zamknęła oczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Około 140 ]

Klacz usłyszała swoje imię. To był ten kucyk który wcześniej ją zaatakował. Teraz wydawał jej się jednak normalny. Otworzyła oczy i rozciągnęła się. Po chwili spojrzała na kucyka.

- Tak. Tak mnie nazwał tatuś. Pamiętam cię, byłeś zły, ale teraz jesteś normalny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[51]

Nudząc się niemiłosiernie [OFFGAME: serio, poproszę o jakąś misję zgodną z kanonem TCB], poszedłem po gazetę do najbliższego kiosku. Wracając, zacząłem ją czytać. A tam, na pierwszej stronie, sensacyjny nagłówek:

 

TRANSAKCJA STULECIA! ROSJA ODKUPIŁA OD ARGENTYNY POŁUDNIOWĄ PATAGONIĘ!

 

Wczytałem się głębiej. Okazało się, że ponieważ teren ten miał być/został już objęty Barierą, cena była śmiesznie mała, ale i tak pozwoliła rządowi Argentyny na emigracji odkupić kilka wysp od zbankrutowanej Grecji. WIN-WIN-WIN.

Gdy wróciłem do biura, czekał już na mnie email od moich nieoficjalnych mocodawców. Zawierał wypełnione podanie o wizę do Equestrii, wypełnioną na nazwisko kuca imieniem Opera Mask, obywatela Polski. Wysłałem ją do odpowiednich organów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Screwball

Klaczy nie podobało się że jest smutno jakiemuś kucykowi. Była szczęśliwa za to że ktoś jej podziękował i dużo dla niego znaczy to co zrobiła. Przez te wszystkie wieki, większość kucyków jej unikało przez wirujące oczy. Kucyk wstał i podszedł do smutnego ogiera, a po chwili usiadł przy nim.

- Proszę bardzo... . Nie chciałam byś cierpiał. Nie lubię gdy ktoś cierpi... . Nie smuć się. Teraz już ci lepiej. - Klacz się lekko uśmiechnęła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem ze smutnymi, prawie płaczącymi oczami na Screwball.

-Nie jest mi lepiej. Jestem samotny, mimo iż jestem w Equestrii z rodzeństwem i rodzicami. Brakuje mi czegoś, nie mam w ogóle po co iść przed siebie jeśli nie liczyć rodzinę. Chciałbym mieć kogoś, kto został by przy mnie, był ze mną i nie opuścił.

Zacząłem lekko płakać z bólu. Nie mogłem powstrzymać emocji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Screwball

Klaczce zrobiło się bardzo smutno. Wiedziała co on czuje. Jej życie wyglądało podobnie. Mimo że miała tatusia, to tylko i wyłącznie jego. Ona także zaczęła lekko płakać.

- Ja... przepraszam... nie chciałam cię zasmucić. - Klacz spuściła głowę. - Ja także czuję się samotna.... - Wyszeptała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Screwball

Klacz zaskoczyła twoja reakcja. Nikt jeszcze dobrowolnie jej nie przytulił. Poczuła ciepło na sercu. Ironia... . Ona jest kwintesencją tego słowa, a jednak zabrzmiało to tak obco. Cieszyła się że ogierowi już lepiej. Klacz spojrzała na kucyka.

- Nie wiem... ale... - Klacz przytuliła się do kucyka. - ... teraz mi jakoś tak lepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczułem ciepło i lekkie mrowienie na sercu. W końcu odważyłem się zapytać klacz o coś.

-Screwball, tak się zastanawiam, czy nie chciałabyś... no ten, chciałem spytać czy nie chciałabyś być... moją klaczą?- zarumieniłem się potwornie. Bałem się, że mnie odrzuci lub wyśmieje. Ja mam bardzo wrażliwe serce, a do tego teraz byłem w złym stanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Screwball

Klacz zastanawiało o co może chodzić kucykowi. Co mogło być tak trudne że nie mógł powiedzieć? Kiedy w końcu to powiedział klaczy otworzyły się usta ze zdziwienia. Przez głowę przelatywało jej całe życie i ciągle powtarzało się to jedno słowo. "Moją klaczą?" Pierwszy kucyk który nie zwracał uwagi na jej oczy i pochodzenie.

- Ja..... ja.... ja... . - Klacz nie mogła przestać się jąkać. Nie wiedziała co powiedzieć. Łzy zaczęły napływać jej do oczu. - Ja.... . - Nagle zrobiła gwałtowny ruch i pocałowała kucyka w usta. Po chwili na niego spojrzała, była cała czerwona. - Tak... .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krew nagle zaczęła szybciej płynąć w moich żyłach. Policzki mi zaczerwieniły się ponad miarę i były wręcz gorące. Pocałunek był najlepszą rzeczą w moim życiu. Spojrzałem na klacz i wyszeptałem:

-Kocham cię Screwball, najmocniej na świecie.- po tych słowach nogi się pode mną ugięły i upadłem zemdlony.

(do jutra)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...