Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Ciekawe. Pomyślałem słysząc całą konwersacje dzięki uszkodzonemu telefonowi, co miał niesprawny głośnik i był w trybie głośno mówiącym. Są dwa wyjścia; kłamie albo faktycznie jest z FOL. Co robić? Siedziałem przy stole zastawionym zimnym piwem z całą grupa, z którą robiliśmy rozwałkę w biurach. Gotowi by wkroczyć w razie czego do akcji. 

- Poczekamy na rozwój sytuacji  - mruknąłem pod nosem.

- Nic z tego zapchlony kucu. Mamy przewagę. – Słychać było trzaski. Musiał wyciągnąć broń. – Za namawianie Człowieka na przejście na gorszą stronę przez osobnika odmiennego gatunku lub osobnika zdeprawowanego wizją idealnej Equestrii. Śmierć przez rozstrzelanie. Wyrok wykonuje się natychmiast – powiedział 5 zasadę Gatunkowej Wojny.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[45 punktów]

 

Kristian właśnie pił sobie spokojnie wino gdy otrzymał niespodziewanie nietypowy raport.

- Ciekawe... więc mafia chce obrabować jakiś bank w Szwajcarii? - Zapytał dla pewności.

- Tak proszę pana!

- Możemy to wykorzystać, zakładając że im się uda to będziemy mieli spory zastrzyk gotówki. Na szczęście mafia jest mi winna przysługę z przeszłości. - Odpowiedział wychodząc na zewnątrz i kierując się do swej limuzyny, nie minęła minuta a samochód pojechał w kierunku Włoch.

Kristian w tym czasie zapalił sobie papierosa czekając na dojazd, według kierowcy za około godzinę będą na miejscu.

 

Godzinę i dwadzieścia minut później

 

Limuzyna zaparkowała przed sporym budynkiem przypominającym magazyn gdzieś w północnych Włoszech, po wyjściu z pojazdu powitało Kristiana dwóch mężczyzn w garniturach. Pokazał swą wizytówkę i zaczęli go prowadzić gdzieś.

- Tylko bez sztuczek! - Ostrzegła jedna z tych gór mięśni, po dotarciu do niewielkiego pomieszczenia Kristian zauważył grubego mężczyznę w garniturku.

- Kim jesteś?! - Warknął

- Gricianno! Nie poznajesz Kristiana?!

- Kristian?! To ty cholera?! Stary druhu! - Mało nie wykrzyczał poklepując Kristiana po ramieniu. - Czemu wpadłeś?

- Wiesz, masz u mnie dług to pomyślałem że może dacie mi 30% zdobytej kasy z rabunku w Szwajcarii, moi szpiedzy wiedzą wszystko. Poza tym fajnie zobaczyć starego kumpla po fachu!

- Dobrze, dostaniesz te 30% ale ani trochę więcej! Zaczynamy za godzinę, może wybierzesz się z nami?

- Dobry pomysł! - Odparł Kristian uściskając ręke mężczyźnie na znak akceptacji. Zaprowadzono go do jego prywatnego pokoju, zostanie tam do kiedy nie rozpocznie się akcja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A czy ja was namawiam do patatajania na czterech nogach? Phi, też coś. Rosyjscy zdrajcy z Kaliningradu chcą oderwać pół Polski, a ja się będę uganiał za jakimiś dresami. Po pierwsze - jakbym był z POZ, to już byście byli sponyfikowani. Wypuszczenie gazu w piwnicy to kaszka z mlekiem. Po drugie - nie macie wyboru. Przyjadą tu naziści z Niemiec albo POZowcy z japońskimi mechami, a wy będziecie do nich strzelać z pistoletów, o ile jakieś znajdziecie, bo jedyna osoba gotowa zapewnić wam wsparcie będzie martwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Idziemy. – Poniosłem się. – Mówi jak patriota i tak rozumuje. To typ dowódcy. – rzekłem do siebie na głos. Inni tylko przytaknęli. – Paweł dzwoń do niego. Koniec jego gry. Trzeba z nimi normalnie pogadać. – Ruszyliśmy płacąc rachunek w stronę przedstawienia, które odbyło się kawałek dalej.

 

Tymczasem w pizzerii rozległ się rokowy kawałek ustawiony, jako dzwonek telefonu.

- Stójcie. Przerwać akcje. Idą tu – krzyknął. Reszta słysząc to zatrzymała się w miejscu i zaczęli chować pałki. – Przekonał go pan – powiedział Dawid zwracając się do kuca. Reszta ustawiła się przy wejściu jak na musztrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkroczyliśmy jak bohaterowie w pełnej chwale. Od razu dojrzałem powód zachowania Dawida. Rudy jednorożec o mądrych doświadczonych oczach i pewnym spojrzeniu. Co rude to fałszywe. Powiadają. W duchu czułem, że był sporo starszy ode mnie. Podeszłem pewnym krokiem do niego z wyciągniętą ręką na oznakę gestu pojednania.

- Damian Lis. Tutejszy dowódca. – przedstawiłem się czekając na reakcje strony przeciwnej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(45 punktów)

 

(No to Padocholik chodź, nie zrobię ci krzywdy... nie teraz. Mogę ci nawet załatwić pociąg lub samolot.)

 

Siedziba Mafii

 

Kristian wyszedł na parking z powodu tego, że za chwilę rozpocznie się akcja. Gricianno po ujrzeniu go, podszedł i podał mu jakąś hybrydę Ppsz'a i Thompsona oraz rewolwer.

- Kristian... trzymaliśmy twą starą broń długo. Teraz możesz z niej korzystać bo jest twoja. - Kristian zaniemówił.

- Dziękuje ci Gricianno, wyruszamy? - Grubas tylko skinął głową i konwój samochodów wyruszył.

 

Zermatt - Szwajcaria

 

Samochodzy zatrzymały się przed bankiem, Gracianno zaczął mówić.

- No więc tak, skorumpowane gliny przepuszczą nas. A potem robimy to co zawsze. - Wytłumaczył prosto, po dojściu do drzwi gliniarze faktycznie ich przepuścili. Kristian po wejściu tak jak reszta wycelował w każdego, kilka ochroniarzy próbowało ich zatrzymać ale szybko ich zestrzelona.

Po podejściu do sejfu i wysadzeniu go, Kristian dostał trzy worki pełne kasy.

- Masz i spadaj! - Powiedział do niego jeden z gangsterów.

- Czekaj! - Odparł Kristian, wchodząc do sejfu i biorąc jedną skrzynkę. Po wyjściu z budynku wsiadł do limuzyny i odjechał ze zdobyczą.

 

Dwie godziny później

 

Kristian już siedział w swej willi, otworzył skrzynkę i jego oczom ukazały się pięcio kilogramowe sztabki złota.

- No i to jest kasa! - Powiedział do siebie, rozkazał swoim żołnierzom schować to do sejfu po czym sam się udał do swego gabinetu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(36)

- Anton Pietrowski. - Podałem przybyszowi... kopyto. - Proszę siadać. Doszły mnie słuchy o waszej akcji z atakiem na biura adaptacyjne. Dobra robota, między innymi dzięki wam POZ został zmuszony do ucieczki. Chociaż mieliście też szczęście, ostatnio dostali niezły sprzęt z Japonii. Moi szpiedzy obserwowali walkę pozwoskich maszyn z zakonnymi. Wracając. Widzę, że macie tu dość dużą grupę ochotników z doświadczeniem w zastraszaniu cywilów, jednak obawiam się, że z regularnymi oddziałami Kaliningradu albo z zespołami POZ od mokrej roboty wiele nie zrobilibyście bez odpowiedniego sprzętu. Front Obrony Ludzkości jako jedyny może wam ten sprzęt zagwarantować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To była szybka robota ale dość nie przemyślana – przyznałem patrząc na Dawida – radzimy sobie jak możemy ale cywil nie dostanie od tak najlepszego wojskowego uzbrojenia. To co mamy pochodzi ze sklepów i nie jest tego super dużo. Jakością też nie zachwyca ale wystarczyło nie ma ich wokół nas. Teraz trzeba pilnować by nie powrócili. Masz Wać pan racje nie mamy szans z ich maszynami ani najnowszą technologią ale możemy trzymać szarą masę w ryzach i zwalczać ich próby przejęcia nad nią kontroli. Może tego nie widać ale to my w okolicy trzymamy rygor. Kolejka Pilsa dla wszystkich. – krzyknąłem do zaprzyjaźnionej barmanki. – Czego chcecie od nas? Albo inaczej czego oczekujecie i co możecie dać w zamian?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W zamian za finansowanie was, dostarczanie sprzętu i instruktorów oraz pomoc wywiadowczą oczekujemy, że będziecie wykonywać polecenia, gdy te się pojawią. Nie będzie ich jednak dużo. Zachowacie niezależność wewnętrzną, własną organizację i tak dalej. Pomożemy też wam w walce z Paktem Wrocławskim, który chce zająć północną Polskę - oczywiście gdy nadejdzie czas. Obecnie FOL wciąż jest za słaby, by zaatakować Kaliningrad tym, co mamy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pozostawisz nam niezależność? Nie boisz się, że obrócimy się przeciwko tobie? Oferujesz dużo nie żądając nic w zamian. Nam, co nawet bojówką się nie nazywamy a organizacja u nas leży, bo nie mamy centrali. Wszystko przepływa przeze mnie albo jednego z dwóch zastępców. Chcesz nam pomóc. Wszystko piękne. Tak jak wizja wolnej Polski. Załatw rzeczy, wyszkól nas, a zorganizujemy się na nowo. Staniemy się waszą bojówką na tym terenie. Daj kasę a tego nikt nie ruszy. Wiec jednak, że nie osiągniemy sprawności wojska. Nigdy. Jesteśmy za dumni ze swojej wolności. Wstępnie się zgadzam, jako ja, ale muszę to jeszcze omówić z podwładnymi, ale raczej się zgodzą widząc, co oferujecie. A i jeszcze jedna ważna sprawa. Był by pan w stanie zrobić coś by prawo nas wsparło w naszej sprawie? - Wziąłem swój kufel i upiłem z niego trochę. - Wasze zdrowie.

 

(Pandocholik nie mów że idziesz Piotra Skargi w kierunku dworca, jeśli tak musisz się przebić przez patrole - watachy uciekaj bo zawiśniesz zgodnie z zasadami wojny gatunkowej.)

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jak wyglądam? Zwykły, wysoki człowiek w czarnym garniturze. Rozpozna mnie pan bez problemu, i dlaczego chcę się z tobą spotkać? Słyszałem wiele o pana wyczynach to uznałem że będzie pan odpowiedni, spotkajmy się na stacji tylko szybko dobrze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zobaczymy, co da się zrobić. Zresztą, Polska już jedną taką uzbrojoną grupę milicji obywatelskiej w Przemyślu toleruje, więc może to posłużyć za pretekst do zalegalizowania i waszej grupy. Poza tym rozumiem, że jesteśmy umówieni? Wy uznajecie naszą zwierzchność, a my wam dostarczamy sprzęt i takie tam?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Nie masz nic przeciwko temu abym opisał podróż?)

 

Pociąg ruszył jadąc w sobie znane miejsce.

- Proszę pana, mam dla pana propozycję a zapłata jest duża. - Powiedział wyciągając niewielką skrzynkę, po otworzeniu jej oczom kucykowi ukazały się trzy sztabki złota. - Pan jest jest zainteresowany?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zgadzam się dopóki mamy wspólny cel. - Dalszą wypowiedz przerwał dźwięk telefonu z mojej lewej kieszeni. Ten który zwiastował tylko kłopoty bo był to numer strikte alarmowy. Przeprosiłem i odebrałem.

- Kuc wybija naszych zmierza w stronę dworca. - powiedział glos przechodzący dopiero mutacje. Dzieciak był przestraszony.

- Ile ich jest? - spytałem spokojnie.

- Tylko jeden. - Zląkł się.

- Idź na punkt zborny sam nic nie zrobisz. - I się rozłączyłem.

 

Paweł dzwoń po chłopaków z trójkąta niech biorą dodatkowe wyposarzenie robimy obławę na dworcu. Krótkofalówki też na miejscu.

- Przepraszam pana ale obowiązki wzywają. Odezwę się jeszcze by potwierdzić odpowiedź. – Wypisałem jeszcze na szybko mój numer na jednym z biletów tramwajowych pokrytych klejem by je mazać i wiele razy używać.

Wybiegliśmy gnając przez Park Lalek by zaprowadzić porządek. Nie podobało mi się to.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[45 punktów]

 

Pociąg

 

- O tym porozmawiasz z moim szefem, jedziemy do południowej Francji. Spodoba ci się.

 

Gdzieś w Niemczech

 

Pociąg pruł przed siebie, ładne krajobrazy działały uspokajająco na kogoś kto obserwował przez okno, za oknem było widać również liczne fabryki o zastosowaniu militarnym. Piękne, przezroczyste strumienie oraz udane autostrady dawały o sobie znać.

 

Sześć godzin później - Czyli Marsylia

 

Pociąg zatrzymał się, włoch razem z pegazem ruszyli przez piękne marmurowe ulice. Jedynie kucyk był odprowadzany niezbyt miłymi spojrzeniami.

- Mój szef ma siedzibę za rogiem. - Powiedział człowiek, faktycznie stała tam willa. Włoch ze swym gościem weszli na jej teren, po wejściu do środka człowiek opuścił kucyka.

Teraz do gościa podszedł jakiś starszy mężczyzna.

- Życzy sobie pan być od razu skierowany do gabinetu czy chce się pan najpierw rozejrzeć i coś zjeść? - Zapytał lekko się pochylając, widać że ktoś dbał o ten budynek.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Ok, ok. Nic ci nie zrobię.)

 

W gabinecie stał już człowiek w czerwonym garniturze z czerwoną fedorą na głowie, obok stary znajomy Combot. Teraz człowiek dyskutował nad czymś ważnym.

- Mówię ci ostatni raz, na Sycylii nie ma nic ciekawego! - Warknął na jednego z grubszych ludzi, tamten wyszedł.

Kristian spojrzał na swego gościa, (Nie zapominaj że nie chodzi już w kombinezonie.)

- O! Witam cię, może wina? - Zapytał wyjmując butelkę i dwa kieliszki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dworcu ani w okolicy żadnego kuca nie znaleźliśmy. Jednak na Skargi leżało cztery ciała. Czyli prawie jeden odział patrolowy. Dwóch zdołało uciec i zredagować całe wydarzenie. Podszedłem do nich. Zerwałem śmiertelnik z każdej szyi i zamknąłem ich powieki.

- Będziemy was pamiętać – szepnąłem. Nie można im tego puścić płazem. Ten który to zrobił zapłaci za to. Niech tylko dorwę go a będzie cierpiał. Nie skrócę jego męki przy umieraniu. Trzeba zwołać nadzwyczajne zebranie informując o propozycji FOL i tragedii która się dziś wydarzyła. Trzeba uczcić ich pamięć i ich pomścić dziesięciokrotnie.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, prosiłam. Nie ma punktów za posty pisane masowo kiedy mnie nie ma.

Mogę tylko dać Padocholikowi 5, bo mi akurat wyskoczyło.

Jak ktoś coś kupował, to pisze od nowa.

 

A to(Będzie w każdym moim poście w spoilerze):
5 pkt - plus 100 ludzi do armii(plus 1 punkt do wygrywania w bojach)
20 pkt - Broń palna podstawowa(pistoleciki i tego typu) 20 sztuk (plus 3 punkty w bojach(większa szansa na wygraną po prostu)
50 pkt - Mechanik (możecie sobie wynająć pana) (plus 5 punktów do możliwości wyjścia cało z boju)
80 pkt - Karabiny i bronie palne ,,wyższe'' 50 sztuk(plus 5 punktów w bojach)
100 pkt - niwelatory wszelkich trucizn 4 użycia(samo za siebie mówi. Żadne gazy nie działajo)
140 pkt - Eliksir Ponyfikacyjny jedno użycie(no...)
155 pkt - Trucizna w gazie
160 pkt - maszyna nuklearna (po prostu bomba) jedno użycie (robicie Buuum w jednym mieście(No przepraszam, ale bez przesady))
200 pkt - Naukowcy 50 ludzi (możecie sobie sami dodać trzy bronie)
210 pkt - Eliksir Humanifikacyjny, jedno użycie
250 pkt - Czołgi i Samoloty po 100 sztuk(plus 10 punktów w bojach)
300 pkt - Sojusz z Kanadą, bądź Włochami
350 pkt - Okręty wojenne 3 sztuki (plus 15 punktów w bojach)
400 pkt - wyprawa do jednego wybranego wymiaru i możliwość zabrania z niego dwóch rzeczy
500 pkt - Agent/Szpieg, jeden człowiek (można zdobywać informację o innych organizacjach)
600 pkt - Broń Nuklearna niszcząca całe państwo
700 pkt - Dzień w Equestrii(bez rozwalanki, ale z badaniami)
1000 pkt - Możliwość podporządkowania sobie jednej osoby z gry na okres dwóch dni

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(ehm, wiecie? załóżmy, że sponifikowałem się już w niedalekim biurze, bo nie wiem czy sajbackowi wolno dać eliksir)

Siedziałem w swoim pokoju już jako kucyk. Miałem niebieską sierść, czarne włosy i ładne różowe oczy. Byłem jednorożcem, a za uroczy znaczek miałem żółty kryształ na tle serca

-Najwyższy czas zacząć.- szepnąłem. Mój róg zaświecił i otoczyła mnie aura o kolorze różu. Zacząłem płonąć białym ogniem, którego wcale nie czułem. W pokoju zaczęło się coś pojawiać. Gdy skoczyłem, przede mną stał jednorożec o kontrastujących barwach i z pyskiem jak u klaczy.

-Nareszcie mam ciało.- powiedział szczęśliwy Acro. Miał głos trochę wyższy od mojego.

-Witaj w prawdziwym świecie...bracie.- powiedziałem z uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...