Skocz do zawartości

Racist Barn [PL][Oneshot][Comedy][Random]


Recommended Posts

Huhu, tak dawno nic nie przetłumaczyłem. Czas to nadrobić.

Niniejszym przedstawiam swoje najnowsze tłumaczenie: "Racist Barn" autorstwa Ponydory Prancypants, którą każdy szanujący się fan MLP powinien znać przez "Flight of the Alicorn".

No, ale że to randomowy fic, to wstępu specjalnie nie będzie. Zapraszam do czytania i komentowania!

Oryginał

Tłumaczenie

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"A Twilight umie w książki" xD

 

Po pierwsze, gratuluję wybrnięcia z angielskiej gry słów, na której opiera się fik. Sam czytałem tego fika już daaaawno temu, uśmiałem się tym solidnie, ale nigdy bym się nie spodziewał, że ktoś go przełoży. Nie licząc tej nieszczęsnej gry słów (która, z oczywistych względów, nie jest tak zacna jak w oryginale), całość jest naprawdę dobra także w twoim tłumaczeniu, znowu się nieźle pośmiałem. I ten wywód Twilight o jednorożcach xD

 

Polecam, kawał niezłej komedii. Choć nazwanie jej randomową jest wg. mnie nieco na wyrost.

 

PS. Panie Arlick, co z "Lotem Alikorna"? Czyżby projekt umarł?   :fluttercry2:

Edytowano przez aTOM
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adekwatna do poruszanego tematu piosenka ;)

Fanfilk krótki, w sam raz do poczytania w drodze na uczelnię, i świetny, można się nieźle porechotać. Szczególnie podobało mi się, jak

AJ stwierdziła, że nieważne, czy ktoś jest pegazem, jednorożcem, czy normalny - wyczuwam aluzję do memu

Almost Politically Correct Redneck ;)

No a co do tłumaczenia... co mogę powiedzieć, co nie zostało powiedziane? Gratuluję przetłumaczenia nieprzetłumaczalnego i wiernego oddania wszystkiego tego, co zabawne w oryginale.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie licząc tej nieszczęsnej gry słów (która, z oczywistych względów, nie jest tak zacna jak w oryginale),

No niestety, wiem, że nie jest to idealne, ale konia z rzędem temu, kto poda lepszy pomysł na przetłumaczenie tej gry słów. :rainderp:

co z "Lotem Alikorna"? Czyżby projekt umarł?

Brak zainteresowania + ogromna ilość pracy trochę mnie zniechęciły, ale parę dni temu postanowiłem, że wrócę do tego tłumaczenia. Jednocześnie tłumaczę "coś" na angielski, więc tak czy inaczej, trochę się zejdzie, zanim zrobię nastepny rozdział.

AJ stwierdziła, że nieważne, czy ktoś jest pegazem, jednorożcem, czy normalny - wyczuwam aluzję do memu Almost Politically Correct Redneck

W angielskiej wersji tego nie było, ja postanowiłem minimalnie zmienić znaczenie, żeby było śmieszniej, i w istocie, żeby stanowiło aluzję do tego mema. :rainderp:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie widziałem ten fanfik na stronie autorki (którą bacznie śledzę) i nie wiem czemu go nie przeczytałem...

Może dlatego, że stał obok homoshippów RarityxApplejack, które jak widzę...

Tłumaczenie podobało mnie się niezwykle, śmiałem się co chwilę. Najbardziej fragment o "normalnych" (jeśli to inwencja tłumacza to chylę czoła), o jednorożcach oraz zachowanie Rainbow Dash

które potwierdza moją tezę zawartą w moim dziełku że wszystkie pegazy to rasiści. Poza tym fragment o jednorożcach również jest zgodny z moją wizją, no może w miejsce "ekonomia" należałoby wstawić "polityka" (w końcu handel i przemysł jest domeną bezrożnych z Manehattanu)

Nie mogę nic zarzucić, gry słów wyszły zdecydowanie przyzwoicie.

Poza tym

"Do twojej wiadomości, Fancypants jest wspaniałym gentlecoltem i przyjacielem wszystkich ras kucyków."

<3

 

Brak zainteresowania + ogromna ilość pracy trochę mnie zniechęciły, ale parę dni temu postanowiłem, że wrócę do tego tłumaczenia. Jednocześnie tłumaczę "coś" na angielski, więc tak czy inaczej, trochę się zejdzie, zanim zrobię nastepny rozdział.

Ach, proszę nie rezygnować! Ten wspaniały (cały czas mój ulubiony) fanfik zdecydowanie zasługuje na znacznie większą popularność (gdyż póki co jest ona znikoma) wśród polskiego fandomu! Bez tłumaczenia raczej nie zyska należnej audiencji...

Niech Pan to zrobi dla Rarity!

Edytowano przez Marquise Fancypants di Coroni
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowiadanie bardzo zabawne. Oczywiście, nie dało się do końca przetłumaczyć gry słów, ale i tak chylę czoła przed tłumaczem. Autorce, choć tego nie przeczyta, również gratuluję- oryginalnego pomysłu oraz świetnego wykonania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak zainteresowania "Lotem..."? Chyba ktoś tutaj żartuje...

Nie żartuję, zainteresowanie może i było, ale znikome. :hmpf: Wracam do tłumaczenia tak czy inaczej, bo mi się nudzi, ale nie nastawiam się, że zainteresowanie się zwiększy czy choćby utrzyma. :rainderp:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa, bo nie ma to jak fic, w którym jedną z głównych ról odgrywa Blufag :v Also, dobrze, że wpadłem do tego tematu, bo widok serduszkującego Markiza jest iście niesamowity i niepowtarzalny.

 

O, blokada komentarzy, a już interpunkcja się wysypała <3 Te tak bardzo zbędne kropki w dialogach przed myślnikami. W zasadzie ten błąd to się powtarza przez cały fic. Ale i tak powiesz, że fic jest cudowny <3

 

Umienie w książki to chyba tekst całego fica. Ogółem był taki sobie, nie mój typ humoru. Pinkie swoim randomem ratowała poziom opowiadania i w zasadzie nakręciła całość problemu. Element Tła się nauczył, że musi śpiewać wyraźnie, bo inaczej są problemy. Shy była typowo przezroczysta, Twalot umiała w background. Tłumaczenie raczej ok, mimo że wystąpiły jakże bijące w oczy braki w interpunkcji i kropkowy nadmiar. Also, ja jakoś wolę pisać "Oh" jako "Och".

 

Tyle, rzekłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fik krótki, śmieszny i randomowy. Śmiechłem przy np. "Umieniu w książki" czy wcale-nie-rasistowskim okrzyku RD :rainderp: Opowiadanie fajnie ukazuje nie tylko grupkę kucy, ale też typową grupkę znajomych, z których każdy ma jakieś swoje uprzedzenia. Co do tłumaczenia - genialne, pierwszy raz widzę tak dobrze oddaną grę słów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, blokada komentarzy, a już interpunkcja się wysypała <3 Te tak bardzo zbędne kropki w dialogach przed myślnikami. W zasadzie ten błąd to się powtarza przez cały fic.

Mała pomyłka, myślałem, że włączyłem komentarze. Jest kilka sposobów zapisywania dialogów, ten także jest poprawny, więc idź być hejterem gdzie indziej. :hmpf:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
  • 1 year later...

Przeczytane

Z oryginałem zapoznałem się krótko po jego wyjściu, natomiast po tłumaczenie przyszło sięgnąć dopiero teraz. Co zaś do tych "nieuzasadnionych i pozbawionych argumentacji hejtów w stronę tłumacza"...

...to ich nie będzie. Gra słów została przekonwertowana wybornie. Zamiast dosłownie wgryzać się w słówko "rasizm" wystarczyło je ominąć i wyszło to doskonale. Kreatywnie, inteligentnie, zbieżnie sensem z oryginałem i przede wszystkim bardzo, ale to bardzo zabawnie. Dodatkowe smaczki, jak nawiązanie do mema wskazane przez Psorasa czy fragmencik zacytowany przez aTOMa tylko powiększały czystą radość jaką miałem z lektury tego opowiadania.

Naturalnie jak tak się przyglądam samemu tłumaczeniu, to w nielicznych miejscach zdarzały się minimalne potknięcia jak połknięcie słowa (przy monologu Twi o jednorożacach kontrolujących gospodarkę a nie jak w oryginale "rząd i gospodarkę", ale to drobnostki. W innych miejscach sam przełożyłbym niektóre zwroty nieco inaczej, ale to absolutnie nie są błędy - po prostu różnice w stylu.

Ogólnie jest bomba - bezwzględnie polecam!

No to czas na kolejne oskarowe tłumaczenie... zostało osiem...

AVANTI!

Edytowano przez Dolar84
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

No co tu dużo mówić. Perfekcyjne tłumaczenie a samo opowiadanie jest zdecydowanie jednym z najlepszych komediowych ficów jakie dane mi było czytać. Nie jakiś biedny, wymuszony humor, ale zabawna sytuacja gdzie lekki charakter MLP jest nienachalnie konfrontowany z bardziej dojrzałymi tematami. No i ma w sobie to, co jest najbardziej urzekające w serialu o kolorowych konikach: ciekawe, wyraźnie zarysowane postaci głównych bohaterek. Zdecydowanie polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 years later...

Wykopane, przeczytane i pora na komentarz.

Muszę przyznać, że to naprawdę dobra komedia. Krótka, przyjemna i naprawdę zabawna. Podoba mi się zarówno pomysł na to by oskarżyć AJ o rasizm (w sumie mogłaby mieć stado zebr zbierających jabłka), jak i źródło tego rasizmu, czyli piosenka. I tu już muszę pogratulować tłumaczowi, bo nie widzę innej opcji by to przełożyć, zwłaszcza porównując to do polskiej wersji piosenki. 

To co jednak jest fajniejsze, to to, że z biegiem fanfika pojawia się mnóstwo innych, ciekawych faktów na temat wielu innych postaci. I wychodzi, że to nie AJ jest największą rasistką w towarzystwie (wyborne).

No i takie małe, urocze żarciki wplecione w tekst. Cudownie przełożone i tak płynnie  umieszczone w tekście. 

Spoiler
Cytat

Wow, zapomniałem, że tu jesteś, Fluttershy!

 

Cytat

nie przeszkadza mi, czy ktoś ma róg, czy pióra, czy jest całkiem normalny!

 

Cytat

 

- Nienawidzę smoków - dokończyła żółta klacz, opuszczając wzrok.

    - Że co?! Ja tu jestem! - zawołał Spike.

    - Oh… - zamyśliła się Fluttershy. - Ale ty się nie liczysz. Dla mnie wcale nie jesteś smokiem.

 


 

Takie fajne drobiazgi, a każdy bawi. 

 

No i oczywiście wszystko całkiem dobrze przetłumaczone. Przynajmniej na wyczucie, bo po oryginał jeszcze nie sięgnąłem. Ale nic nie rzuca się w oczy. 

 

Ogólnie, polecam bo to naprawdę fajna, lekka i przyjemna komedia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...

Lektura opinii mych przedmówców dała mi do myślenia. Cóż, do końca się łudziłem, że jednak wstrzelę się w spektrum, niekoniecznie znajdę się w większości lecz nie będę ze swoim zdaniem sam. No niestety, ale mnie opowiadanie nie podeszło za szczególnie i w sumie nie wiem za co jest takie uwielbiane... To znaczy, domyślam się, acz to zupełnie nie mój typ humoru. Pierwszy odruch był taki, że większość żartów zaginęła w akcji podczas tłumaczenia, gdyż dowcipy opierające się na grze słów niekiedy są niemożliwe do przełożenia, chyba żeby je napisać zupełnie od zera, coby były zrozumiałe po polsku, dla Polaka. I chociaż oryginał zarekomendowałbym ponad polską wersją, to jednak... też nie miałem jakichś szczególnie pozytywnych wrażeń. Nie zrozumcie mnie źle, totalnie negatywnie nie jest, ale dla mnie „Racist Barn” to zupełnie niezły średniak, oparty na świetnym pomyśle i operujący na języku w ciekawy, niekiedy naprawdę bystry sposób, lecz jako całokształt... nie wybijający się niczym szczególnym.

 

Spędziłem trochę czasu, głowiąc się skąd ten stan rzeczy. Nie potrafię wskazać obiektywnych wad, mogę co najwyżej po subiektywnemu popsioczyć na to czy tamto, ale mam kłopot z zaadresowaniem zalet, które w jakiś sposób podniosłyby ocenę niniejszego tekstu. Myślę, że przede wszystkim brakowało mi opisów – jest to głównie komedia dialogu i nieporozumień – lecz analogicznie, jeżeli w tekście miałyby się znaleźć opisy, to o czym miałyby być? Gdzie je umieścić? Trudno powiedzieć. Chyba jednak wcale nie były takie potrzebne. Kolejna kwestia, czyli bohaterki tejże produkcji. Są oddane... niby w porządku, niby u każdej zostały należycie uwydatnione charakterystyczne cechy, ale z drugiej strony trudno mi sobie wyobrazić taki dialog między nimi. Z pozoru jest serialowo, miałem wrażenie jakby opowiadanie od początku przekonywało mnie o swojej kreskówkowości (no raczej, skoro podejmuje wątek piosenki, którą naprawdę w serialu śpiewali i przy której wznosili ziemski gmach), tylko w praniu jakoś tak... dziwnie było. A tekstu Fluttershy o nienawiści do smoków oraz odmówienie skomowatości Spike'owi, tego to już kompletnie nie rozumiem :bemused: Zwłaszcza mając w pamięci to, jak się nim zajarała przy okazji otwarcia pierwszego sezonu. Skąd ta zmiana? Podmieniec nie zgłębił życiorysu postaci, w którą się wcielił?

 

Właściwie, o ile pomysł sam w sobie jest świetny, o tyle w takiej formie wyszło z tego doszukiwanie się czegoś tam, gdzie tego nie ma. Powtórzone kilkukrotnie. Plus teksty, że jak ja mogę być rasista, jak ja skrzydlatych i rogatych znajomych mam. Ech, ileż można? :twilight6: Wczytując się głębiej, ogarniając do ilu wydarzeń z serialu nawiązuje tekst, nie ma bata, musiało być serialowo. Było i nie było jednocześnie. Och, oczywiście nie zabrakło Derpy, pojawiającej się znikąd i to z dźwigiem, którego nie zawahała się użyć, co było nawet... zaskakujące. Motyw kierujący ikoniczną klaczą okazał się całkiem zabawny. Tak, to zdecydowanie był mocny punkt opowiadania. Podobnie jak tekst o umieniu w książki, w ogóle, przytoczone przez moich poprzedników cytaty, z tym się mogę zgodzić, że to były warte zapamiętania highlighty tekstu.

 

A w sumie, pęd Twilight do wykładu o historii Equestrii i sąd ten Dzień Jedności, to też było sympatyczne. I tylko tyle mi przychodzi do głowy. Reszta zdążyła już z niej wylecieć. W sumie, byłem zaskoczony, tym, jak niewiele się zapamiętuje po przeczytaniu fanfika. Kurczę, czemu mnie to nie bawi?

 

Odnośnie formy, to tłumacz stanął na wysokości zadania, tekst udało się skonwertować na polski razem z żartami słownymi i nieporozumieniami/ insynuacjami, na których przecież opiera się cały humor. Szkoda tylko, że interpunkcja wyszła tak sobie, tu i ówdzie przyuważyłem powtórzenia, a do tego zgrzytające zdania, jak to na przykład.

 

Cytat

„Na przykład to, że ciągle tak się starasz mnie w czymś pokonać.”

 

Co w sumie oddaje mój główny problem, jaki mam z tym opowiadaniem. Niby zdanie jest poprawne, ale ten szyk, wypowiedziane na głos prosi się o parę poprawek.

 

Chyba nie mam już nic do dodania. W ogóle, ciężko mi o tymże fanfiku napisać cokolwiek więcej. Miał swoje momenty, które mi się spodobały, jednakże częściej poszczególne partie tekstu pokonywałem zupełnie beznamiętnie. Pomysł świetny. Wykonany przecież poprawnie, no bo jak inaczej miało by być? Wszystko wydaje się być na swoim miejscu. Tylko mnie osobiście nie podeszło. Sam nie wiem. Mimo wszystko, jest to coś, co można polecić i co na pewno znajdzie niejednego zwolennika. Zwłaszcza, jeśli ktoś lubi tego typu humor. Ba, niewykluczone, że porównywanie obu wersji językowych przyniesie niemało rozrywki, jeśli ktoś się takimi niuansami interesuje i jest ciekaw, co zostało zmienione, w jakim stopniu i jak to sobie wszystko poustawiał tłumacz, byśmy mieli „Racist Barn” w ojczystym języku.

 

Jednocześnie, nie jest to długi tekst, nie jest też jakiś szczególnie trudny w odbiorze, raczej całkiem lekki, nawet przyjemny. Po prostu nie dla mnie. Ale czy warto spróbować? Pewnie, że warto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...