Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 03/29/14 w Posty
-
Bracia Flim i Flam powrócili, jeszcze cwańsi niż przedtem. A Granny Smith jest lekomanką. Motto odcinka: "Wiara czyni cuda". Od początku przeczuwałem efekt placebo. - dobrze widzieć, że rodzinka Apple potrafi się też rozerwać i wypocząć, a nie tylko "aplys, aplys, aplys..." - piosenka... tak bardzo podobna do tej pierwszej w wykonaniu duetu F&F... - łowienie ryb na jabłko xD - kucyk pływający delfinkiem - "a pony of a different colour" - piękny, lekko przerobiony idiom - ta muzyka w trakcie pływania synchronicznego, coś pięknego - pierwsza myśl, kiedy zobaczyłem Granny Smith zamierzającą wskoczyć do miski z wodą - "ktoś tu za dużo Pinkie się naoglądał" - odcinek "kluczowy" dla AJ. To mnie zaskoczyło, bo z początku nic na to nie wskazywało. I jeszcze jej za to płacą2 points
-
Rozważania kucykowo-kulinarne, czyli...2 points
-
"Ty, któryś mnie znał Ty, któryś mnie widział Ty, któryś mnie słyszał Wiedz, że nawet tutaj mój internet ssie" Sosna 1994 - 20142 points
-
2 points
-
Aż tak jesteś godny krwi i śmierci, by rozpętywać bratobójczą walkę w Equestrii? Aleś ty zły Trudno byś zauważył. Celestia jeszcze nie wystąpiła, jakbyś nie zauważył Znaczy, chodzi ci o ten hejto-stalking, podobny do tego jaki odstawiasz przy moich ficach? Aaaaach, i dziękuję w imieniu ekipy za utrzymywanie fica na szczycie listy tematów i darmową reklamę :pinkiesmile: PS: "Po tej wypowiedzi... przedstawiasz jasno swoje stanowisko wobec mnie. Nie chodzi Ci o rozmowę lecz o nieudolne prowokowanie mnie. Odpuść i zacznij używać lepszych argumentów" - wiesz, to brzmi jakby Hitler narzekał na antysemityzm2 points
-
Myślę,że antagoniści poprzednich generacji jak najbardziej zasługują na zwrócenie im większej uwagi. Na dzień dobry mój ulubiony czarny charakter, Grogar, którego spotykamy w "The Return of Tambelon" Sama w sobie postać bardzo ciekawa, a i wygląd ma niczego sobie, te rogi, paszcza, bródka i ten dzwonek kojarzą mi się z moimi ulubionymi turoniami 8D nawet raz mi się zdarzyło go narysować, myślę,że to nie ostatni raz;1 point
-
Hej hej, Bronies i Pegasisters! Do pewnego momentu rysowałam wyłącznie kredkami, ale od jakiegoś czasu mierzę się z akwarelami. Kuce wielbię całym sercem, ale pomimo całej miłości do FiM uważam, że łby poprzednich generacji były ładniejsze, dlatego moje prace to pomieszanie różnych stylów. Do tej pory zrobiłam tylko 4 rysunki kuców. Od najstarszego: Rarity: Coffee - OC znajomej z grupy na fb: Rainbow Dash: Twinkle Doll - moja OC: Na koniec dorzucę starą, ale bardzo przeze mnie lubianą pracę ludzkiej Pinkie w sukni z Gali! Hope you like it.1 point
-
Śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi... tylko o fun (fun, fun, fun ) i kucyki. Dlatego zrobiłam coś dziwnego, a dokładniej piosenkę inspirowaną odcinkiem "For Whom the Sweetie Belle Toils", aż się boję spytać jak wyszło, bo talentu muzycznego raczej nie mam(chyba kwestia praktyki), ale żyje się raz, a na YT gorsze rzeczy się widzi.1 point
-
To ja też dorzucę swoje trzy grosiki. Uwaga na spoilery! TAK! THE FLIM AND FLAM ARE BACK! Flim i Flam powrócili - i to w wielkim stylu. Nie zawiodłem się. Oczywiste nawiązanie do "Rattlesnake oil" popularny wśród szarlatanerii Stanów Zjednoczonych w czasach kolonizacji. Kocham taki klimat - więc osobiście ogromny plus! Oczywiście czy ktokolwiek mógł po nich czegokolwiek oczekiwać? Uważam że się nie zmienili - już w czasach SSCS6000 nie przejmowali się zupełnie, czy to co robią kogoś zgubi, szukając okazji to łatwego zarobku. Myślę, że doskonale parodiowali ten rodzaj nastawienia, wykorzystując co się da do autopromocji. (AJ Approved!) Nawet kiedy ich kłamstwo wyszło na jaw wciąż szukali pozytywów (It boosts confidence!) I to jest dokładnie to za co ich tak uwielbiam. No, ale odcinek oczywiście jest o Applejack. I muszę przyznać, że to jest mój ulubiony odcinek poświęcony Applejack od czasów Applebuck Season. Nareszcie AJ ma okazję zmierzyć się z prawdziwym dylematem moralnym - zazwyczaj ma ona wytyczone rozwiązanie poprzez pozostawanie uczciwym. (uwaga natury lingwistycznej - słówko honesty można rozumieć bardzo szeroko, np. jako uczciwy, szczery, prawdomówny - i w tym odcinku wieloznaczność tego słowa została doskonale uchwycona we wszystkich odsłonach.) Pragnę zwrócić uwagę (choć pewnie nie wszyscy się zgodzą) że AJ tak naprawdę nie skłamała ani razu w odcinku. Za każdym razem po prostu powiedziała co myśli. Nie skłamała Applebloom, mówiąc że nie ma znaczenia dla niej czy tonik jest podróbką, czy nie - tak wtedy myślała. Wszystko opierało się nie na kłamstwie - tylko na niepełnej lub przemilczanej prawdzie. Oczywiście, jest to nieuczciwe albo nawet i nieszczere. (i tu wkracza wieloznaczność słówka honest - AJ była Dishonest, ale nie skłamała) Lekcja wyciągnięta z odcinka - wspaniała! Krótko rozprawia się z relatywizowaniem zasad moralnych do sytuacji i stawia na szczerość bez względu na sytuację, bo nawet sukces bazujący na czymś, co jest nie w porządku ostatecznie i tak doprowadzi do przykrych konsekwencji. Nawet białe kłamstwo pozostaje kłamstwem. W tym odcinku jest więcej lekcji niż tylko o białych kłamstwach. Ważną lekcją jest też to, żeby podchodzić krytycznie do wszystkiego, co jest nam reklamowane. Jak to ujął mój przyjaciel: Jeżeli potrzebujesz śpiewającego rapera, żeby sprzedać swój produkt, to chyba podążasz złą drogą. Lekcja moim zdaniem bardzo ważna w dobie wszechobecnego marketingu i związanego z nim BS. Świetnie było też zobaczyć nieco więcej Granny Smith na ekranie. Czas spędzony z Apple'ami nigdy nie jest stracony. Sama babcia nauczyła się też o swoich możliwościach i odżyła. Geniusz tego odcinka pokazany jest po raz kolejny - nie tylko uczy pierwszoplanowego morału, ale pokazuje nam też co to jest efekt placebo i jak to może działać. No i świetny wstęp z archaiczną taśmą filmową i odliczaniem! Dodatkowo: +1 za piosenkę +1 za Lyrę +1 za Derpy +1 za klucz AJ Podsumowując - 10/10 Zdecydowanie jeden z ulubionych w tym sezonie!1 point
-
Ok. A więc tak... Odcinek poświęcony Applejack. No cóż, najwyższy czas, żeby zrobić epizod o tej postaci. W tym sezonie, nie miała jeszcze odcinka zupełnie na własność np. w „Pinkie Apple Pie” i „Somepony to Watch Over Me”, miała bardzo znaczącą rolę, jednak musiała dzielić czas antenowy z inną postacią. Ten odcinek pod tym względem nie różnił się od reszty. Choć odcinek był o Applejack, uwaga znowu nie była skupiona tylko na niej. W pewnych momentach, praktycznie ginęła w natłoku innych postaci, jednak mimo to była przedstawiona bardzo dobrze. Gdy, AJ dowiedziała się prawdy o „magicznym napoju” braci, nie wyjawiła jej. Widziała jak specyfik wpływa na samopoczucie Granny Smith, więc nie chciała jej ranić, mówiąc, że to oszustwo, choć brzydziła się kłamstwem. AJ musiała wybrać pomiędzy powinnością elementu Szczerości a swoimi bliskimi, a jak można było zobaczyć w innych odcinkach rodzina jest dla niej najważniejsza. Zostało też pokazane, jaką opinią AJ cieszy się wśród innych kucyków – zapytały się jej, czy specyfik naprawdę działa, co świadczy o jej nieskazitelnej opinii i zaufaniu jakim ją darzą. AJ została ukazana jako osoba, która dla swojej rodziny jest w stanie nawet wyzbyć się własnych przekonań i zasad, jednak, nie pozwoli nikogo oszukiwać, jeśli ktoś ma na tym ucierpieć. Błędnie myślała, że z ukrywania prawdy, może wyniknąć coś dobrego. Choć miała dobre intencje, zrozumiała, że nigdy nie powinno się zezwalać na oszukiwanie innych. Dość sporą rolę miała w tym odcinku Granny Smith. Jest ona dość mało doceniana przez twórców, którzy zazwyczaj przedstawiają ją jako postać drugoplanową. Postanowili jednak poświecić jej więcej uwagi i nieco rozwinąć jej charakter. W efekcie dowiedzieliśmy się co nieco o przeszłości staruszki i o jej bolączkach. Granny zachowywała się w tym odcinku dość naiwnie. Chciała po raz kolejny poczuć się młodo, dlatego od razu kupiła niesprawdzony specyfik. Ślepo wierzyła w jego skuteczność, co przyniosło wiadome efekty. Można więc twierdzić, że jest ona świadoma swojego wieku, przez co kompletnie zatraciła wiarę we własne możliwości. Jedyna blokada była w jej umyśle, i żeby ją przełamać potrzebowała „magicznego napoju”. Jest więc przykładem osoby, które zamiast uwierzyć w siebie, o wiele chętniej, wierzą w lekarstwa, przedmioty i ich rzekome działanie, a to dość często spotykany rodzaj charakteru. Bracia Flim i Flam – kolejny przykład powrotu i rozbudowy znanych postaci. O ile w 2 sezonie zachowywali się jeszcze w miarę w porządku, o tyle w tym zrobili się z nich kompletni kłamcy i oszuści. Wykorzystywali schorowane kucyki i nadzieję na uzdrowienie do osiągnięcia własnych korzyści. Ich szachrajstwo było świetnie zaplanowane, jak można było zauważyć na np. fałszywym kupującym. Postanowili na dodatek, wykorzystać zaufanie jakim kucyki darzą AJ, aby zwiększyć sprzedaż swojego środka. Nie obchodziło ich oczywiście jakie konsekwencje może mieć ich oszustwo. Flim i Flam stali się typowymi oszustami, szarlatanami i kłamcami, którzy dla pieniędzy wykorzystają naiwność innych, nie bacząc na to. czy ich zranią, czy komuś stanie się krzywda. Rolę drugoplanowe, mieli w tym odcinku Apple Bloom i Big Mac. Nie mogę opowiedzieć o nich za dużo. Na uwagę zasługuje jedynie to, że chyba po raz pierwszy w całym serialu zobaczyliśmy Big Macintosha nagiego, bez uprzęży. Na uwagę zasługuje też moim zdaniem pokazanie chorujących kucyków. Nigdy jeszcze nie było pokazanych tak wiele ”kucykowych” chorób. Widać, że mieszkańcy Equestrii zmagają się z różnymi problemami, włączając w nie różne dolegliwości. Nie sposób nie wspomnieć też o postaciach z tła. Poza tym backgroundy robiły w tym odcinku coś więcej, niż tylko były np. Lyra jako sędzia. Jeśli zaś chodzi o nową postać, to pojawianie się nowego charakteru co odcinek przestało być czymś niezwykłym, przez co twórcy nie rozwijają ich zbyt mocno. Aktor pracujący dla Flima i Flama nie wyróżniał się od reszty „jednoodcinkowych” postaci. Reasumując: odcinek jak zwykle bardzo dobry, przedstawiający niezwykle aktualny problem i modele charakteru, charakter Granny Smith nareszcie się rozwinął, powrót znanych postaci i pojawienie się nowych.1 point
-
Odcinek bardzo dobry, bo poruszający temat niezwykle aktualny w dzisiejszych czasach ... temat oszustw i efektu placebo. + Skupienie się wyłącznie na rodzinie Apple i przedstawienie relacji rodzinnych. W szczególności koncentracja na AJ ( która przecież uchodzi za BG) i jej dylematach moralnych. + Garść informacji o Granny Smith. + Powrót braci Flim - Flam. Z jakiegoś powodu ich lubię. Może dlatego, że "steampunk kroczy wraz z nimi", albo dlatego, że są takimi bezwzględnymi kapitalistami. Krwiożercza korporacja Flim-Flam, to byłby dopiero villain. + Kluczyk. Pewnie będziecie narzekać, że "Jak AJ mogła skłamać, a raczej ukrywać prawdę?". Taki jest schemat zdobywania tych kluczy ... teraz jest to już pewne. Widocznie oddanie elementów tak właśnie wpłynęło na M6. Ciekawe tylko jaki problem będzie miała Twi z magią? Może zacznie jej używać w złych celach, albo w ogóle przesadzi z czarną magią? + Ukazanie siły autosugestii. Ciekawe czy twórcy nawiązywali do specyficznych mszy w USA, gdzie pastor "uzdrawia" dotykiem? + Pokazanie jak pozycja jednej osoby cieszącej się autorytetem (AJ), może zostać użyta do omamienia tłumów. - Piosenka była słaba ... nawet nie potrafię jej zanucić, a kilka minut temu skończyłem oglądać odcinek. - Postać tego symulanta można było lepiej rozwinąć, bo był jakiś taki nijaki ... zupełnie jak ten hipster co się chciał do Applejack dobrać. No może trochę mniej wkurzający od niego. Ocena ogólna 8,5/101 point
-
1 point
-
A Tirek? To dopiero był kawał gnojka, naprawdę się go bałam! Był bardzo mroczny i bezwzględny, miał genialny design i voice acting. Szkoda, że nie został bardziej rozbudowany.1 point
-
Hahaha, ale to właśnie jest świetne Jak się potem rozmawia o zlotach to jest kupa wspomnień i śmiechu - "Pamiętasz jak byliśmy na Omaha koło Łodzi?" - "Ale na której edycji?" - "Tej gdzie odpadł Ci ząb, spodnie strzeliły w kroku i byłeś zlany krwią" - "Aha, ten... " Tego zlotu nie zapomnę nigdy!1 point
-
1 point
-
N: Ferejli to bardziej nick dla chłopaka, ale i tak jest lepszy niż poprzedni. A: Może być. Chociaż Fluttershy w zbroi nie za ładnie wygląda. No i słaba jakość. S: Szczerbatek :o. Wielbie jego oczy. Sygnatura piękna. A w spoilerze poprzednia sygna z wilkiem z oczami ala żądza krwi. U: Dorobiła sie dużo nagród i zaczęła walić sucharami. Ogólnie spoko. ...1 point
-
Smutłę ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)1 point
-
Czyli kjuti mark dla Dropsi. Mam nadzieję, że będzie zadowolona z wyboru ^^ Czas na kolejny: Dla kogo ten ciekawy księżyc?1 point
-
Ojej, forum nie powiadomiło mnie o nowym poście tutaj. A szkoda, bo o mało ominęłaby mnie niezwykle miła i fachowa recenzja. Bardzo za nią dziękuję No cóż, liczyłem się z faktem, że sprzęt wojenny III Rzeszy z jednej strony przyciągnie czytelników, a z drugiej może ich zniesmaczyć. Cieszę się, że jednak podchodzisz do tego z takim dystansem i refleksją. Spotykałem się już z opiniami, że jak dla nich Equestria używająca Messerschmittów to stricte naziści. Nie, nigdy w życiu! Osobiście uwielbiam niemiecki sprzęt wojskowy ze względów technologicznych, a nie ideologicznych. Dlatego trochę wkurzają mnie podpisy w starych polskich książkach "hitlerowski czołg Panzer IV". Błąd. Hitlerowska może być polityka. Czołg był produkcji niemieckiej1 point
-
1. Mate...piszesz tak, jakby demon od początku był w Edwinie ._.''''''''''' Lol, nope. Co miało strzelenie w Edwina i przywrócenie jego harmonii do tego, że demon siedzi sobie wygodnie u siebie w domu i nagle mu światełko nad drzwiami z napisem "Ktoś ci psuje dłużnika" zapala? Strzelił, zrobił swoje, to demon przyszedł zobaczyć co się wyprawia. Nie wyprawia się dobrze, to trzeba działać. Gdyby Fisk zdecydował się na drugi strzał, było by po ptakach, bo wtedy autentycznie strzelił by w niego. Tu akurat się machnąłeś i to daleko Kolesia nie ma na arenie a ty się dziwisz że strzał na tej arenie na nie go nie wpłynął? A co on, Kennedy żeby 6 razy oberwać jedną kulą? 2. A co miałem nawiązywać? I kiedy? Plan co prawda był żeby posągi ożyły, ale uwierzysz że się nie wyrobiłem w czasie? Po co mam opisywać jak mój pocisk zdąża w kierunku pięknie opisanego przez Fiska posągu kiedy ja celuję nim w Fiska? To że w poście nie planuję wychwalać architektury tego miejsca nie znaczy że je ignoruję. O ile mi wiadomo(zerk w opis Fiska) arena ma płaskie podłoże i to ono, jak na razie, powinno mnie interesować. Gdybym miał czas na wykorzystanie reszty, to może i bym się bardziej na wykorzystanie tych opisów pokusił. A jeśli to twoim zdaniem jest ignorowanie kogoś, to Hoffman powinien być najbardziej ignorowaną osobą w tym dziale, bowiem nieliczna grupka, ze mną na czele, wykorzystywała opisy jego aren w walce 3. MG stosuje coś, co nazywam Oddzielaniem Wiedzy. Nie jesteś postacią, a postać nie jest tobą. To że ty umiesz otwierać zamki, to nie znaczy że postać Wojownika którego prowadzisz też to umie. Ja wystawiłem w turnieju Edwina - postać. A ty zakładasz, że wiesz lepiej niż ja, jej twórca, co postać wie i rozumie. Dobre, następnym razem jak będę tworzył NPC na sesję, zgłoszę się do ciebie, z pewnością lepiej mi wytłumaczysz co mogą a czego nie mogą postacie tworzone przeze mnie... Wniosek - przedstawione przez ciebie argumenty to nic więcej jak domysły. A z tych tworzysz pomówienia... Co jak co ale po tobie, to akurat oczekiwałem więcej :( Co gorsza, mówisz wprost, że snujesz domysły, bowiem nawet Fiskowi nie powiedziałem wszystkiego a tylko żeśmy na Zgorzeleckim teoretyzowali co mogło i nie mogło by się stać. I wszystko było, przynajmniej z mojej strony, nie wiem jak Fisk, utrzymane w gatunku "A gdyby babcia miała wonsy". I oceniasz mnie poprzez pryzmat niczego innego, jak zasłyszanej plotki? To boli. Oceniasz to czy postać kłamie czy nie? Serio?! A co miałem napisać, jako postać, "Witajcie gapie, popatrzcie sobie jak ja tutaj będę próbował zrobić krwawą łaźnię dla zaspokojenia własnych celów i potrzeb, a tak właściwie to mam was gdzieś i was nie potrzebuję, o!"? Rozumiesz chociaż pojęcie "gra postaci"? Tutaj akurat nawet nie wiem co powiedzieć, to przestaje być śmieszne... Potrzebowałem dobrych 5 minut żeby przeczytać to kilka razy...w normalnych okolicznościach pomyślał bym że żartujesz. Ale widząc poprzednie "argumenty" dochodzę do wniosku że chyba nie czytamy tego samego tekstu. Może wyjaśnię ci, jak ostatnio Talarowi tłumaczyłem, co to znaczy. Nikt tu z siebie i z nikogo nie robi męczennika. Jestem osobą która ma na tyle jaj, by przyznać otwarcie że przegrała. Tyle. Nic więcej, nic mniej. Brak podtekstów i ukrytych znaczeń. Teraz do ciebie dotarło? Żadna ze stworzonych przeze mnie postaci nigdy nie była wszechmocna. Ograniczały je nie tylko "wyobraźnia i umiejętne korzystanie z niej" ale też stamina, mana, energia oraz kilka innych czynników. Jako nieliczny z członków turnieju zaplanowałem postać która ma ograniczenia. Co prawda nieumyślnie, o moim błędzie poinformowano nie po czasie, ale jednak. Edwin to nie worek bez dna. Męczy się, może zostać zraniony, może się nawet głupio skaleczyć. Nie ma nieograniczonej energii i to jest jego mocna strona, bo powoduje że jest bardziej realny. Regulamin turnieju nie zabrania grać postaciami które są OP, ba, nawet skłania do tego, bo to może być o wiele ciekawsze niż patrzenie jak ktoś strzela czymś ze 3-4 razy i pada ze zmęczenia. Tutaj NIE BYCIE OP jest źle odbierane przez publikę. A Fisk owszem, był OP, od początku do końca(i nie mówię tylko o moim pojedynku). Sam to przyznał w rozmowie ze mną, kiedy mu przyznałem że nie widzę szansy w walce z kimś kto ma nieograniczoną energię. To zostało skwitowane cytuję:"Sam sobie taką postać stworzyłeś, nie było ograniczeń". I to jest dobre - nie wiem czemu widzisz to jako coś negatywnego. Fakt, granie postacią z ograniczeniami to taki strzał pod publikę "A nuż go polubią bo jest inny niż reszta" - ale w ostateczności taka postać nie wygra(bo fizycznie/magicznie się nie da) z postacią bez ograniczeń. Nieważne jak wielka by była wyobraźnia autora. I nie jest to w żadnym razie gra pod publikę, bo jak powiedziałem, do momentu aż głosowanie się nie skończy, jesteśmy uczestnikami, a skoro tak, to mam prawo, jak każdy uczestnik, zrezygnować. I właśnie z tego prawa korzystam. To ma ze mnie zrobić męczennika? Idź poczytaj posty Dwaggiego, zrozumiesz pojęcie tego słowa xD A piszę to wszystko tutaj, a nie na PW, bo wolę wyjaśnić tą sprawę nie tylko tobie, ale też tym, którzy mogli by z twoich pomówień wyciągnąć jakieś zwichrowane wnioski.1 point
-
O, do Bytomia daleko nie mam, jeśli będzie atrakcyjny program to chętnie zajrzę!1 point
-
1. Tak, wstydzę się o tym mówić kiedy poznaje nowe osoby. 2. Hmmm... Aż tak bardzo to nie... Znaczy... Zawsze kiedy poznaje nowych ludzi po paru rozmowach stwierdzam że są spoko, to zazwyczaj mówię o tym, że lubię kucyki ale jeżeli komuś nie ufam, to staram się ukrywać. 3.Tutaj nie. Nienawidzę kłamać... Zawsze szczery do bólu, ale jeśli ktoś mnie się nie zapyta to tak jak mówiłem, ukrywam to.1 point
-
Cudnie Celly A ja dam efekt nudy w szkole na przerwie. Kwiatki czasem są przydatne, można się zakamuflować i powoli wyczekiwać na ofiarę Czułem się prawie jakbym był w dżungli.1 point
-
1 point
-
Zastrzegam: Zerowa zdolność pisania wierszy. Dzisiaj zjem kamienie Kamienie jak rzemienie. Lubie jeść kamienie Są dla mnie jak karmienie. A gdy nie zjem kamienia Kopię po goleniach Albo zjem krzemienia Bo ma smak kamienia. Bo smaczne są kamienie. Kamienie... <Kłania się w lewo oraz w prawo.>1 point
-
1 point
-
Poezja, poezją, ale wiersze muszą mieć sens, a z kreseczki nie da się zrobić pudełka na pierścionek. Metafora to też nie jest, no bo niby metafora czego? Jesteś pewien, że "owinęła"? to słowo tu tak nijak nie pasuje. Skoro wcześniej w wierszu nie używałeś anachronizmów, to je*nięcie takim pod koniec, nie jest dobrym pomysłem, bo nie brzmi to za dobrze. W tym "Ostatnie marzenie", to dobra jest tylko ostatnia zwrotka, pozostałe są tak jakby o niczym, wydają się być tylko zlepkiem słów, byle by coś było i się rymowało. Nie mówiąc już, że układ rymów aabb, nie jest najlepszym układem. Ogólnie popracuj nad tym, bo ostatnia zwrotka jest naprawdę super i szkoda by było jakby się zmarnowała. jakże i albowiemPisanie wierszy nie polega na używaniu anachronizmów ot tak, najpierw trzeba wiedzieć, co one oznaczają i w jakich sytuacjach się ich używa. Zarówno "albowiem", jak i "jakże" (to akurat anachronizm nie jest) tutaj nie pasują. Bo znikająca z oczu przeszłość, nie tłumaczy rozkwitu miłości. Co oznacza słowo "przeszło" będące rzeczownikiem, bo chyba coś takiego nie istnieje. Ogólnie ten wiersz "Istotą miłości" bym sobie na Twoim miejscu darowała, nie za dobrze Ci idzie pisanie erotyków. "oczów" naprawdę? Nawet w poezji nie powinno się kaleczyć języka polskiego. Trzymajmy się poprawnych form gramatycznych. I to "z" sprzed "twarzy" wyrzuć, będzie wtedy lepiej. To w ogóle jest bezsensu. podmiot liryczny chce, żeby jego wrogowie wróci w całości? Z tej zwrotki tak wynika. Kto to jest ten "on"? życie to "ono", jeżeli Ci chodzi jakiegoś gościa, no to trzeba by wcześniej o nim wspomnieć. Co to jest "nosza"? Podniebienie to jest część jamy ustnej, więc jakim cudem, może ono nieść pocieszenie? Tego ostatniego na razie nie czytałam. Ogólnie tragicznie to nie jest, większość wierszy ma jakiś sens, ale jakoś mega głębokie to one nie są, brzmią tak trochę prosto i... szkolnie. Brak rozbudowanych środków stylistycznych, występują tu głównie epitety i miejscami anachronizmy, pojawiające właściwie z nie wiadomo jakiej okazji, bo ani wiersze te nie są stylizowane na daną epokę, ani też nie są patetyczne, więc ich akurat nie poprawnie używasz. Bo cechą poezji nie jest używanie anachronizmów, wiele wierszy tego typu środków stylistycznych nie posiada, i to dobrych wierszy. I pytanie: czytasz jakąś poezję? Jak tak, to czyją?1 point
-
Dla mnie to po prostu motyw przewodni życia i nie zaczął się od 4chana. Wybaczcie, ale... I'm gonna tolerate shit out of you. ;D1 point
-
Boję się wypowiadać jak czytam te wszystkie komentarze, w każdym razie wiedzcie, że mordujecie moją wiarę w ludzkość, a myślałam, że już dawno upadła. Według mnie tłumaczenie L&T jako idei propagującej tolerowanie absolutnie wszystkiego jak leci, jest równie trafne, co wyjaśnianie ewolucji zdaniem "ludzie wzięli się z małpy". Można tolerować wszystko jak nieasertywna ciota, a można tolerować wszystko, co jest nieszkodliwe. Wprawdzie Linds dobrze prawi, że pojęcie rzeczy nieszkodliwych jest względne, jednak przykłady podał beznadziejne. Dlaczego? Z tego co widzę większość polskiego fandomu zgodnie kieruje się oklepaną ścieżką wyznaczoną przez kulturę porażki, jak większość tego smutnego społeczeństwa. Do ludzi najwyraźniej ni dociera, że wszelkie wielkie zmiany społeczne zaczynają się od tych najmniejszych, których dokonujemy w sobie. Żaden człowiek, który nauczył się jakiejś mądrości- choćby z serialu o kolorowych kabanosach- nie ma dla siebie żadnego usprawiedliwienia jeśli nie stosuje tych mądrości w życiu. ŻADNEGO. Nic nie powstrzymuje ludzi przed traktowaniem innych osób humanitarnie- nic poza nimi samymi, ich lenistwem, dziecinnością, nieodpowiedzialnością, wygodnictwem, brakiem samodyscypliny i sił do wewnętrznych zmian. Jest to tok myślenia ludzi słabych. Gdyby tylko tacy mieszkali na ziemi, to świat nadal stałby w miejscu, ludzie dalej nie mieliby odwagi wytknąć nosa ze swoich jaskiń. Nigdy nie powstałyby rzeczy takie jak prawa dzieci, prawa kobiet, prawa czarnych itp itd. Swego czasu powstanie wszystkich tych trzech rzeczy było utopijne- każda idea jest utopijna na początku swego powstania, to normalne. Ale to, że w cale nie zbliża się do bycia mniej utopijną jest wyłącznie winą ludzi- takich jak większość wypowiadająca się w tym temacie. Którzy nie mają sił walczyć o nic bo biedaczkowie, zawiedli się na świecie. A więc dlaczego Linds podał fatalne przykłady? Bo pod tym względem (cały powyższy akapit) feministki i homoseksualiści są o wiele bardziej "męscy" i odpowiedni do naśladowania, niż większość facetów w tym temacie razem wziętych. Konsekwentnie dążą do zmian, choć pełne prawa tych drugich nawet teraz są utopią biorąc pod uwagę normy społeczne. To są właśnie silni ludzie z których można brać dobry przykład. W tym fandomie L&T powinno najbardziej odnosić się do właśnie takich rzeczy, którymi już wszyscy rzygamy, ale jak widać mają one sens- oswajania ludzi z faktem, że facetom bez względu na orientację mogą się podobać kolorowe kucyki i nie ma w tym niczego złego. Podobnie jak nie ma niczego złego w tym, że jestem kobietą i noszę spodnie, a przecież kiedyś to było pase' i w ogóle szczyt rebelii u kobiet. L&T w tym fandomie- choćby był tylko wymysłem 4chana- powinien służyć tym wszystkim osobom, które boją się przyznac do bycia bronym, żeby nie odtrącono ich społecznie, bo nie ma absolutnie niczego złego w tym serialu, a wręcz przeciwnie (chociaż muzułmanie załamaliby się czytającą żeńską postacią....... well fuck them).1 point
-
Wiecie co? Tak sobie przemyślałem sprawę. Od urodzenia żyję z alkoholikiem pod jednym dachem, od ponad 10 z dwoma, choruję na dwie przewlekle choroby co utrudnia mi znalezienie pracy. Mówiąc krótko jestem "zbyt zdrowy na rentę, a zbyt chory na pracę". Pomijam zawiązanie znajomości. Owszem. Bywają kryzysy, ale nie załamałem się, biorę to wszystko na klatę. I jestem z tego cholernie dumny. I mały bonus w postaci "ponadprzeciętnego słuchu muzycznego" wynikającego z pewnego testu udostępnionego przez jeden z amerykańskich uniwersytetów. Przeciętna osoba - 50-60%. Ja miałem 78%. Gdyby nie pośpiech byłoby 80%. Przyjmowali od 95%. Wprowadzili nowy, więc stary umieścili w internecie (adresu nie pamiętam, ale bez dobrych słuchawek, cierpliwości i dobrej godziny wolnego czasu nie podchodzić)1 point
-
Jestem dumny z tego, że na świecie jest tylu idiotów, a ja będąc tego świadomym mogę się tylko cieszyć z tego że oni nie domyślają się na jak niskim szczeblu drabiny stoją.1 point
-
Ja tam nie wiem czego się tu wstydzić. Myślę, że bardziej wstydzić się powinny matki, które kupują swoim 'pociechom' gadżety z monster high.1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00