Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/06/14 w Posty
-
Cóż mogę powiedzieć o odcinku? Orzekam, że dzisiejszy odcinek jest chyba najlepszy jeśli chodzi o czwarty sezon i jednym z najlepszych jeśli chodzi o ogół Fabuła ciekawa. Biedna Dashie ma kolosa ze znajomości historii Wonderbolts, zaś jak rasowy student stara się robić wszystko, byleby się nie uczyć . Z pomocą oczywiście przychodzą jej przyjaciółki, które próbują przekazać porcję porządnej wiedzy w różny sposób. Tak więc mieliśmy klasyczną naukę Twalota, sztukę teatralną Flutterki, rap Pinkie (geniusz ) czy pokaz mody Wonderbolts zaaranżowany przez Rarity. Appurujacku niestety nic nie umiała poza jabłuszkami :< . Tęczowa klacz się załamuje, bo z tego przedmiotu nie ma nawet poprawki. No ale okazuje się, że jak Rainbow Dash lata sobie z Twilight (zresztą - księżniczka szybko opanowała lot ), to włącza jej się hawk-eye i jest w stanie dostrzec nawet lukier na ustach CMC . Mane5 sprytnie to wykorzystuje tworząc na ziemi mini przedstawienie kostiumowe, a RD dzięki temu przyswaja niezbędną wiedzę. Kolos zostaje zaliczony, zaś potem zostało to porządnie oblane cydrem (ale twórcy serialu nie chcieli nam tego pokazać ). Zastanawiam się czy po prostu byłem w tak dobrym humorze dzisiejszego poranka, bo nie pamiętam kiedy ostatnio odcinek MLP... tak mnie rozśmieszył. Dosłownie każdy gag powodował to, że się śmiałem (zwłaszcza wykład... to było tak randomowe, że mi się ze studiami skojarzyło ). Rap Pinkie Pie przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. To było osom . Dat 90's - graffiti, deska, ciuchy, vinyl scratches by Vinyl Scratch . Nie mam się zbytnio do czego przyczepić. Może trochę do scen z Applejack, bo mam wrażenie, że twórcy odcinka zrobili z niej za przeproszeniem przygłupa . Zastanawia mnie także - jak Mane5 dało radę zrobić taki show w tak krótkim czasie. Ale to na szczęście nie są dla mnie wady, które miałyby poważnie wpłynąć na ocenę. Odcinek był świetny. Dużo humoru, dużo nowości (historia Wonderbolts - fanfikopisarze do dzieła!), morał może nie jakiś superhiperduper poważny, ale jednak też dość życiowy ^^. This episode is 100% Imesh approved Pluses: ++ Humor, humor i jeszcze raz humor! - w niektórych momentach (RD na krześle, przedstawienie z Mane6 pets) autentycznie zostałem powalony z krzesła , + Fabuła - ciekawa, raczej bez poważnych błędów logicznych, + Wstawki przejściowe między scenami i sceny z "przewijaniem taśmy" - wiem, że to drobiazg, ale mi się strasznie spodobały ^^ , ++ Pinkie rap - genius :3 , + Dużo nowości jeśli chodzi o Wonderbolts. Od postaci historycznych po pana egzaminatora, który jest taki osom, że zdołał sprawdzić pracę RD od razu po jej oddaniu , + Fajnie, że twórcy pamiętają o G1 i pojawia się w historii Wonderbolts Firefly ^^, + Vinyl Scratch - fajnie, że się pojawia . Co prawda zastanawia mnie, czy po prostu jej scratche nie były takim mrugnięciem w stronę broniaczy (czynność, którą wykonywała w odcinku było scratchowanie; scratchowanie winyli - Vinyl Scratch) ale i tak miło, że się ponownie znalazła w odcinku , + RD do Twilight - "After all, you're good at everything" - HUE ^^. Minuses: - none Pluses/Minuses +/- Applejack w odcinku - miałem nadzieję, że też zaskoczy jakimś niekonwencjonalnym sposobem do nauki, no ale oczywiście musi wiedzieć tylko o jabłkach, zaś przez to w odcinku była backgroundem . Byłby minus, ale dodaję plusa, bo nie ukrywam, że trochę mnie to rozśmieszyło , +/- Nie do końca rozumiem w jaki sposób Mane5 zdołało zrobić ten końcowy "powtórzeniowy show" w tak krótkim czasie angażując jeszcze dodatkowo mieszkańców Ponyville . Po prostu musiałem się do czegoś przyczepić . Odcinek 10/10. Serdecznie polecam, pozycja obowiązkowa etc. Po prostu świetny odcinek no. Liczę, że pozostałe też takie będą ^^3 points
-
Kucyków? Nie, nie wstydzę się. Bardziej wstydzę się bycia brony. Czasem zadaję sobie pytanie, czy wolę być brony, czy "osobą lubiącą MLP". Czemu? Bo ten fandom jest czasem wręcz chory. Fanatycy (SWEETIEEEE BELLEEE! NIE, RAINNNNBOW DAAAASH!), idioci, czy nawet osoby nietolerancyjne. Szczególnie to ostatnie, co jest po prostu śmieszne. Narzekają, że nikt nie szanuje bronies, a sami nabijają się z innych. Sam kiedyś zostałem zbluzgany, bo dla żartu napisałem na naszym forumowym czacie coś o anime. Nie mam żalu do nikogo, tylko po prostu fandom, który męczy się z tym, że nie jest tolerowany sam powinien tolerować innych.2 points
-
O żesz ja chromolę... Aż nie wiem, co powiedzieć... Tak dobrego odcinka nie było od niepamiętnych czasów... Naprawdę pod koniec oglądania zatkało mnie. Podobnego uczucia doświadczyłem, gdy po raz pierwszy przeszedłem Bioshocka Infinite, tylko że tam było to o wiele silniejsze. Samo przedstawienie fabuł jest jak najbardziej na plus. Pewna siebie Rainbow Dash sądzi, że zda egzamin z kopytem w... nieważne. Tak czy siak, oczywista prawda wyszła na jaw, iż RD tak naprawdę G wie i jeśli podeszłaby z taką wiedzą do egzaminu, to by zrobili z niej nowy mem na uczelni. Reszta mane 6 stara jej się pomóc, lecz ich metody są bezskuteczne. RD wyjawia później swoją super moc, o której opowiem później, a Twilight wykorzystuje ja, aby wbić do pustej główki naszej tęczowej klaczy najważniejsze informacje. Metoda skutkuje i Rainbow zadaje egzamin. Już sama fabułą dodaje dużo punktów odcinkowi, a przecież nie wspomniałem jeszcze nic o jej perfekcyjnym ukazaniu. Główną bohaterką tegoż epizodu jest Rainbow Dash, której sympatią raczej nie darzę. Jest ona, według mnie, głupia, lekkomyślna i lubi się przechwalać, a jej cała "coolowość" jest dość irytująca. Dlatego też prawie wszystkie jej odcinki do udanych nie należą. Mówię tutaj o takich zaje*istych tworach, jak począwszy od tragicznego "The Mysterious Mare Do Well", poprzez "Wonderbolts Academy", aż na katastroficznym "Daring Don't" kończąc, odcinki są bardzo słabe, a bohaterka przyprawia o białą gorączkę. I w sumie muszę przyznać, że z początku dzisiejszego odcinka jej zachowanie nie różniło się od tych z poprzednich epizodów, to była tak tylko przed openingiem. Później, o dziwo, było spoko. Pomimo ciągłego bycia zbyt pewną siebie, oglądał mi się ją nawet przyjemnie. Nawet śmiałem się z jej paniki, a później użalania się nad sobą i pesymistycznego nastawienia na wszystko. Wybaczcie mi moje chamstwo, ale cieszyłem się jak dziecko, gdy RD w końcu przyznała, że jest głupia Nie wiem, dlaczego, ale w tym odcinki nasza tęczowa klacz, pomimo iż wciąż lekko mnie irytowała, wyszła nawet fajnie. Jednak o wiele bardziej spodobał mi się motyw, iż RD w locie w wiele bardziej się skupia a jej mózg pracuje o wiele bardziej wydajniej. Dostrzega wiele drobnych szczegółów, potrafi dobrze zanalizować (Gimbus: he he he Powiedziałeś "anal" he he) swoje otoczenie i to, co miało tam miejsce itd. Super moc bardzo ciekawa. W dodatku, do postaci tej pasuje jak rękawiczka. Rainbow Dash w locie dostaje + 3 do Inteligencji, percepcja podnosi się do 10, ma zwiększoną szanse na obrażenie krytyczne oraz na jej kompasie wyświetlają się niewidzialni wrogowie. Bardzo się ciesze, że twórcy wstawili tutaj tak ciekawy aspekt. Jednak pomimo, iż pierwsze skrzypce gra Tęczowe Uderzenie, to w sumie mamy tutaj ukazane całe mane 6. Twilight już od pierwszych sekund zachwyca swoim zachowaniem. Jako jej wielki fan, mogę przyznać, że w tym odcinku wyszła wręcz idealnie. W dodatku, jej metoda nauczania także idzie na plus. Podkreślanie, wykłady i te dziwne fiszki. Sam preferuje bardziej metodę chodzenia po całym domu, wydzierania się na głos i gadania do zwierząt, ale jak kto woli. Tak ogółem, to podczas tych jej lekcji lałem ze śmiechu, głównie z tego, jak Twilight reagowała na zachowanie RD itd. Jako fan Twilight, czuje się spełniony. O reszcie kuców z mane 6 będzie już trochę mnie, bo nie odegrały one aż tak znaczącej roli. FS w sumie wjechała z buta w tym odcinku, gdy tylko się pojawiła. Jej głos był trochę za bardzo przesiąknięty "wkur*em, lecz dobrze widzieć, że lekcje Iron Willa jednak coś dały. Jej sposób był... noooo mógłby być skuteczny, ale nie był, tak powiem. Lecz przyznam szczerze, że bez lekkiego śmiechu z mojej strony się nie obyło. O Pinkie Pie potem się wysłowię. Rarcia jak zwykle po "rarciemu", czyli albo ciuchy, albo ubrania, albo szaty, albo części garderoby. Jest git, bo te jej uniformy była bardzo ładne. Jeśli chodzi natomiast o Applejack... Można wywnioskować, że słowo nauka jest jej obce... Jednak i tak, żadna z postaci nie ukazała się w złym świetle. Wszytko było jak najbardziej na miejscu. A teraz przyszedł czas na to, co sprawiło, że szczęka mi opadła na ziemie. Coś, przez co wyleciałem z bambosz. Coś, co sprawiło, że moja ulubiona skarpeta z misami pękła na prawej pięcie. Chodzi mi tutaj o lot Twilight i Rainbow Dash oraz o to, co działo się na ziemi. To było tak epickie, że szczękę przez cały czas miałem rozdziabioną. No po prostu... cudo. I jeszcze ta muzyka... Oficjalnie stwierdzam, iż jest to jednej z najlepszych i najbardziej epickich momentów w cały tym serialu.Ta scena była... magiczna i po prostu wygrała ten odcinek. Aż trudno to opisać słowami. Kolejnym olbrzymim plusem jest cała ta historia Wonderbolts. TYLE WIEDZY!!! W bardzo fajny sposób dowiedzieliśmy się mnóstwa informacji nie tylko o samej drużynie lotników, ale i o dawnych losach Equestrii. Das gut! A teraz czas przyszedł na piosenkę. ... ... ... ALE FAZA, JA PIER*OLE!!! Jedyny komentarz, jaki ciśnie mi się na usta. No czegoś takiego w życiu się nie spodziewałem. Pomimo, iż nie jestem zwolennikiem tego rodzaju muzyki, to wykonanie jest perfekcyjne. I jeszcze ten "teledysk". Nie powiem, żeby sama piosenka była fajna, lecz samo jej wstawienie i to wykonanie to istne mistrzostwo. Mózg rozje*any. Mogę jeszcze dopowiedzieć, że sam odcinek przepełniony był ogromem licznych gagów i śmiesznostek. Nie będę wymieniać ich wszystkich (leń), więc podam tylko kilka wybranych. Po raz pierwszy widzimy, jak Twilight stoi na chmurze. Tekst Applejack, że pokaz mody Rarity też by jej nie nauczył mocno mnie dobił, a mina Rarici to już w ogóle: miała być fotos z odcinka, ale go nie znalazłem... Podobał mi się także widok Ponyville z lotu ptaka. Chodzi mi o ten moment, w którym widać było CMC i sprzedającego koks Big Mac'a. Cienie szybujących postaci były doskonale wykonane. Już wiadomo, na co poszedł hajs z zabawek hłe hłe. Dostrzegam jednak w tym odcinku dwie, strasznie malutkie wady. Mniejszą z nich jest to, że AJ została (a to niespodzianka) zepchnięta na bok. Druga sprawa to strasznie nagłe zakończenie, lecz owe błędy zanikają na tle całości tegoż epizodu. Reasumując: Plusy: - Rainbow Dash wyszła nawet fajnie, a to rzadkość. - Umiejętność Rainbow lepszego skupienia w locie. - Twilight sama w sobie. - Metody nauczania każdej z postaci z naciskiem na Twilight i Pinkie. - Rap. - Plus przez duże "P", czyli sposób, w jaki Rainbow nauczyła się tej całej historii. - Lekcja historii. - Sama fabuła odcinka. - Olbrzymia ilość śmiesznych żartów itd. Przez cały odcinek się w sumie śmiałem. - Sam fakt, że odcinek o Rainbow mi się spodobał. (mini)Minusy: - AJ jak zwykle tło, ale coś mi się wydaje, że to już taki troll od twórców. - Zbyt nagłe zakończenie. Ocena: 9,5/10 Owacje na stojąco. No tak wysokiej oceny jeszcze w tym sezonie nie było. Przez to, że spierniczyli poprzedni odcinek, ten jak na razie stoi na pierwszym miejscu. Epizod na prawdę perfekcyjny. Nie spodziewałem się aż tak dużego sukcesu. Wszystko jest takie, jak powinno. W szczególności ta ostatnia scena z RD i Twilight zasługuje na gromkie oklaski. Po mocno rozczarowującym, poprzednim odcinku dostajemy teraz coś tak epickiego. Pomimo, iż sezon 4 chyli się już ku końcowi, to moje szczęście byłoby bezgraniczne, gdyby ten poziom pozostał do wielkiego finału.2 points
-
After the thousand years... No i parę spraw się wyjaśniło. Oczywiście tłumaczenie świetne itd. To jak 10 rozdział wyjdzie na Boże Narodzenie to będzie dobrze2 points
-
Niezły odcinek - pojawiła się cała główna szóstka, ale nie przyćmiła swoją obecnością Rainbow, wokół której odcinek się kręcił (z wyjątkiem Pinkie - ale ona zawsze kradnie odcinki). Najlepsze rzeczy z tego odcinka: - Rainbow może zmieniać zwykłe chmury w burzowe siłą woli/nastrojem - i kto jest władcą pogody? - MC Pinkie in da barn - nie lubię rapu, ale to było epickie xD - Rainbow przed testem jak typowy student - "meh, mam czas... jeszcze mnóstwo czasu... nie ma się co ożesztypiórwa, ja tego nie zdam!" - ten efekt przewijania filmu - Admiral Fairyflight... czy to była Derpy? Co za głos O_o - Celestio, Fluttershy wygląda w twoich ciuchach lepiej od ciebie Zastanawia mnie tylko jedno - czy naprawdę WSZYSCY w Ponyville znali historię Wonderbolts poza jedną z ich największych fanek? Z poprzednich odcinków chyba pośrednio wynikało, że Rainbow cośtam wie o WB, a tu nagle zerowy poziom wiedzy.2 points
-
WONDERBOLTS! Don't hurt mah eyes ;-; Nie ma co... twórcy, cholera, wiedzą, jak mnie trafić. Nie ukrywam, że odcinek skupiony na RD nieszczególnie mnie cieszył, bo postać Rainbow mnie zwyczajnie irytuje swoją postawa "o, ja to jestem od ciebie lepsza i to tyyyyle razy, o!". Wyszło to ponownie podczas tej kłótni o pierdoły z Twilight. I co ciekawe, i co bardzo mnie cieszy, zainterweniowała Fluttershy, która dość stanowczo weszła pomiędzy swoje przyjaciółki, by je pohamować w porę. Widać, że jej charakter się rozwinął i choć wciąż ma dość cichy głos i raczej stoi na uboczu, potrafi już coś zdziałać. I jakkolwiek nie lubię Dashie, jej postawa do tego testu była... taka swojska. Wszyscy to znamy - przecież wszystko umiemy, po co się uczyć. A kiedy przychodzi deadline, a egzaminator dyszy ci za plecami, zaczyna się panika i szukanie pomocy gdzie się da. Oczywiście jeśli chodzi o naukę, pierwsza z pomocą przyszła Twilight. Miała kilka sztuczek w zanadrzu, jednakże Rainbow nie potrafiła się skupić. Tak samo nie wypalił sposób Fluttershy, poniekąd oryginalny i zabawny. Technika Pinkie interesująca, jednakże twórcy niepotrzebnie pokazali ten fragment przed odcinkiem, psując niespodziankę. Co dalej... przyznam, że spodziewałem się takiego, a nie innego sposobu Rarity. I co ona ma z tymi przesadnie wielkimi kapeluszami? Anyway.... Całość i tak rozłożyła AJ swoim stwierdzeniem xD Cóż, jeśli Rainbow Dash będzie chciała się czegokolwiek dowiedzieć o jabłkach, na pewno może liczyć na Applejack xd No i tu dochodzimy do końcówki i dwóch rzeczy, które mnie ujęły. Pierwsza to sposób myślenia i zapamiętywania przez Dashie. Naprawdę, to wywróciło moje spojrzenie na nią o jakieś 170 stopni. Zawsze miałem ją za roztrzepaną i niespecjalnie zdolną do nauki, bo to nudne. Ale widać, że jeśli zastosuje się jej sposób, zapamiętuje wszystko niczym Pinkie Pie. Normalnie dron z niej. Druga rzecz to pomysł Twilight, jak wykorzystać talent tęczowogrzywej do przyswojenia potrzebnej jej wiedzy. To... było po prostu piękne. Wszyscy jej znajomy i przyjaciele z Ponyville dali z siebie wszystko, by przekazywać jej informacje podczas lotu. I do tego ta muzyka... Cholerni geniusze... trafili mnie... niech ich,.. Zdecydowanie to jeden z tych odcinków, do których wrócę, a to nie zdarza mi się często. Naprawdę mogę dać mu 9/10.2 points
-
Nie pamiętam, jak to dokładnie było. Wracałem wieczorem ze sklepu, spotkałem vana z napisem "Darmowe krymuwki", podszedłem bliżej, ktoś wyskoczył, przyłożył mi coś do twarzy i spytał, jak to pachnie. Obudziłem się w jakimś dziwnym, chłodnym ciemnym pomieszczeniu z kamiennymi ścianami (pewnie jakiś zamek czy coś) bez włosów i pieniędzy, ale za to z paroma nowymi siniakami. Potem zaczęły się wrzaski: "ZA KIM JESTEŚ? ZA KIM JESTEŚ, FRAJERZE", no to ja odruchowo, że za Wisłą, ale nie jestem zbyt mocno z nią związany i mogę negocjować swoje poglądy. Zauważyłem, że wrzaski dochodzą z ust zakapturzonej postaci pod drzwiami. Moja odpowiedź jej chyba nie usatysfakcjonowała, gdyż rzuciła we mnie doniczką i znowu zaczęła wrzeszczeć: "ZA KIM JESTEŚ, CHAMIE? KTO JEST NAJLEPSZĄ KSIĘŻNICZKĄ, BURASIE BRZYDKI?" No to ja już nie wiem o co chodzi, krzyczę, że Luna, Luna jest best princess, strzelam w ciemno, a on na to, że teraz to dopiero mam przerąbane (przy czym nie stosował słowa "przerąbane"), że Twilight Lunę wciąga połową posiadanych przez siebie nozdrzy, i jak zaczął mnie okładać, to aż przestałem rozkminiać, gdzie te moje kremówki. Dostałem czymś w głowę, na chwilę przestałem kontaktować, potem wpadła Luna, zaczęła się coś wydzierać, że to nie tego mieli zgarnąć, czy go do końca powaliło, że ma mnie odstawić na miejsce bo się wkurzy, przy czym nie skorzystała ze słowa "wkurzy". Łeb mnie już bolał, a oni krzyczeli i krzyczały dalej. Potem nie wiem co było, ale obudziłem się na ławeczce przed blokiem. Od tej pory na złość tamtemu kolesiowi mówię, że Luna najlepszą księżniczką jest.1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
Tak. Ale Bob i Triste odchodzą na serio. A jeśli chodzi o Children of Equestria- chyba założę taką sektę1 point
-
Oprócz tego będą jeszcze trójpaki blind bagów: Rairty, Photofinish i ten trzeci / Octavia, Lyra, Lily Lilac / Cheerlie, Silver Spoon i jakiś tam.1 point
-
Ja chcę przydzielić muffina BRONIESiPEGASIS ;D Pewnie zapytacie: Dla czego właśnie temu użytkownikowi,a nie innemu??!!wth??xd A ja wam odpowiem na to: Ponieważ ten użytkownik wymyślił ta czadoffą zabawę w dziale naszej kochanej Derpy No i za różne inne zabawy.To taki prezencik-podziękowanie1 point
-
No proszę, kolejny świetny odcinek. W końcu dostajemy długo niewidzianą Twillight i RD. Co prawda nie przepadam za tymi postaciami, ale miło powitałam ich odcinek. Zasługują na swój antenowy czas bo w końcu, jakby nie patrzeć, to jedne z najbardziej lubianych postaci. Ale do rzeczy. Co mi się najbardziej podobało? Na pewno historia Wonderbolts. Zawsze chętnie witam takie smaczki dające wiele możliwości fanficków i ogólnie wprowadzające coś do fabuły. Zwłaszcza jeśli jest to fragment historii uniwersum. Kolejnym plusem jest zachowanie RD. Brak możliwości skupienia się idealnie pasuje do jej cool charakteru. Taka mistrzyni lotnictwa jak ona przecież nie może marnować cennego czasu na naukę przeznaczoną dla jajogłowych. Jednakże, jak widzimy, nawet ktoś o takim charakterze ma swój własny oryginalny sposób uczenia się. Trzeci już plus to gagi. Rap Pinkie powalił mnie na łopatki, po prostu mistrzostwo. Przedstawienie Fluttershy też było zabawne no i AJ ze swoją propozycją na temat jabłek. Świetnie się przy tym odcinku bawiłam, naprawdę. Ocena to oczywiście 10/101 point
-
Odcinek z napisami: http://www.dailymotion.com/video/x1m5b4n Odcinek z lektortem: http://www.dailymotion.com/video/x1m5mes Co do odcinka:1 point
-
+ 5 do czadowości za użycie słowa "rojber" Rozdział faktycznie nieco inny... Taka mieszanina dziecinności z... no cóż, z Winningverse Autor po raz kolejny nieźle wpasował się w wydarzenia z serialu, lekko je przerabiając pod swoją historię. Wypisywał co zabawniejszych zdań nie będę, bo 1/4 fika bym musiał skopiować. A to seplenienie przy gadaniu ze złamaną szczęką... Świetne. Aż boję się spytać, jak żeś to zrobił1 point
-
Odcinek... Genialny. Nie wiem, czy najlepszy z całego sezonu, ale pewno bardzo blisko czołówki. Po pierwsze, tyle historii. Dla takiego nerda jak ja dowiedzenie się czegoś więcej o przeszłości Equestrii jest na wagę złota. Nic nie przebije Rarci w stroju ułana (bo wyglądała po prostu FA-BU-LOUS), ale AJ w mundurze rosyjskiego generała czy Twi w mundurze amerykańskiego też były niczego sobie. Ktoś wie, jakie mundury nosiły Fluttershy i Pinkie? Bo mi żadne nie przychodzą do głowy, a wątpię, żeby graficy sami je wymyślili. Rapująca Pinkie zwaliła mnie z nóg. Najśmieszniejsza scena z całego 4 sezonu, tutaj akurat wątpliwości nie ma. Czysty geniusz. I trzeba wziąć poprawkę na to, że Pinkie jest u mnie najmniej lubianym kucykiem. Odcinek ogólnie jest wylęgarnią memów i z pewnością zostanie na długo zapamiętany i stanie się ważnym odniesieniem w przyszłych sezonach i twórczości fanów. Innej opcji nie ma, bo to był kawał dobrego MLP.1 point
-
Dostałeś ubranko i stylową torebkę, więc się ciesz :31 point
-
1 point
-
Tak, odcinek był genialny! No więc bardzo dużo śmiesznych momentów, przyjemny do oglądania Plusy: + Dużo wystąpień moich ulubionych postaci ( i ) + Twilight tak dużo latała + Fajne sposoby nauczania Rainbow Dash + Poprzebierane zwierzęta ( szczególnie fajnie Angel i Opal ) i ich przedstawienie + Rap Pinkie Pie i + Kucyki przebrane w te mundury + Przewinięcia sceny do tyłu + Scena przy domu Rainbow + Fluttershy i Rarity przebrane za księżniczki + Orkiestra Rainbow Dash, Spike'a i Sowalicji + Kucyki pomagające Dash powtórzyć rzeczy przed testem Jest na pewno więcej plusów, ale na razie tylko te wypisuję Minusy: Sama nie wiem, raczej nie ma. Ok, wyciągnę jeden: - Liczyłam,że zobaczę Wonderbolts a ich nie było ( chociaż to nic takiego ) Na pewno wrócę do obejrzenia go jeszcze raz ( a potem jeszcze raz i jeszcze raz ) A moja ocena brzmi: 10/10. Dawno nie oglądałam tak fajnego odcinka1 point
-
1 point
-
"Przechodniu, który tu przechodzisz, czytaczu który to czytasz: mam nadzieję, że o sens mej śmierci nie pytasz. Jedyne, o czym powie Ci ta karta to że ta babeczka naprawdę była tego warta. >.<" Umartemu na babeczki Discorsowi [*]1 point
-
Czasy późne, ale nie próżne. Spróbujmy na część kwestii odpowiedzieć: Z wypowiedzi wynika, że dostrzegłeś rzeczy, które starałem się zamieścić w samej przedmowie. To dobrze. Teraz mogę żyć w przeświadczeniu, że niektóre osoby zdołają zrozumieć podejście prezentowane w recenzji oraz komentarzu. Jak wspominałem - próba podziału tego na stosowne etapy jest nieco czasochłonna, bo inaczej wygląda przekaz do adresata, a inaczej do odbiorców. Fandom cierpi na brak społeczności opiniotwórczej. To nic złego, jeśli nadrabia to kreatywnością i próbą generowania kolejnych historii. Problem zaczyna się kiedy wszyscy piszą i nie ma komu tego czytać. A kiedy nachodzi problem "wybrania właściwego dzieła" trzeba się posiłkować opinią znajomych, tematami typu "Szukam fika" itp. Mało kto podejmuje się podzielenia swoją opinią dalej niż ramy tematu z opowiadaniem. Wyjątek stanowią fandomowe gazetki, ale niczego więcej już nie znajdziemy. Być może pamiętasz (a może i nie), jak w jednym z publicystyczno-podobnych artykułów pisałem o zaletach komentowania różnych treści. Mam tutaj na myśli możliwość samorozwoju, w końcu kształtuję własną umiejętności formułowania myśli oraz przedstawiania własnej opinii szerszemu gronu odbiorców. Próby te oczywiście zawodzą, mieszanie się tych stylów z pewnością skutkuje negatywnie. Nadto wychodzę z założenia, że inaczej należy podejść do dzieła krótkiego, gdzie nie można sobie pozwolić na dłuższą wypowiedź, a jeszcze inaczej na dzieła większego formatu. Najbardziej obawiałem się tego, że czytelnik zacznie traktować recenzję na podobnym poziomie co opowiadanie - zacznie je postrzegać jako odpowiedniki kolejnych rozdziałów. Parodii robionej na Prima Aprilis nie liczę, bo to raczej miało traktować jako odpowiedź na parodię albo czegoś, co to opowiadanie miało pozorować. Opinia dotycząca odcinka też ma raczej formę ciekawostki niż prawdziwej publikacji, zwłaszcza że na końcu dokumentu zaznaczyłem o zbliżonych kryteriach oceniania obrazu do tych stosowanych w przypadku pisma. Koniec końców fikiem 20-minutowa animacja nie jest, ale na jej podstawie wiele może takowych powstać. Przy ocenach zostanę (podobnie jak przy całym podsumowaniu - skwitowanie najważniejszych informacji, przedstawienie dla odpowiedniej grupy odbiorców, wymienienie dobrych i gorszych stron opowiadania). Teoretycznie mają one spełniać funkcję komunikacyjną, ale obecnie jesteśmy świadkami sytuacji, gdzie rzeczą dobrą ludzie postrzegają produkt z półki 8/10 wzwyż, a całą resztę wrzucają do jednego worka. Trafiają się osoby, które liczą tylko na podsumowanie, inne na treść. To już od drugiej osoby, potencjalnego odbiorcy mojej wypowiedzi, zależy sposób interpretowania zawartej w dokumencie treści. Na podstawie dotychczasowych ocen można dojść do wniosku, że mam bardzo zaniżoną skalę oceniania albo opowiadania nie spełniają do końca moich oczekiwań. Zazwyczaj, z perspektywy osoby przedkładającej opis ponad wszystko inne, nie spełniają. Tak naprawdę problem zrodziłby się wtedy, gdybym wystawiał jedynie oceny z zakresu 90-100. Wtedy numerki nie miałyby jakiegokolwiek znaczenia, bo pokazywałyby to samo. Poza tym wolę to przedsięwzięcie traktować jako próbę nauczenia się prostszego stylu wypowiedzi. A błędy, cóż, człowiek nigdy się ich nie wyzbędzie... Pozdrawiam1 point
-
Dawno nic nie wrzucałam, a że akurat dziś aparat poszedł w ruch, w kwestiach udokumentowania swoich lalek dyplomowych, to nie zabrakło jakichś zdjęć na których jestem z tymi lalkami~ To taki tam Ukeź i jej dyplom1 point
-
Rainbow jest tak niesamowita że pije więcej od bobula, jest śmieszniejsza od Bartisa, Syskola i Hayate razem wziętych, pisze lepiej od Irwina, miała więcej punktów warna od Warmena, jest bardziej ogarnięta od Avana i Trica i wie więcej o naukach ścisłych od Chemika1 point
-
Poezja, poezją, ale wiersze muszą mieć sens, a z kreseczki nie da się zrobić pudełka na pierścionek. Metafora to też nie jest, no bo niby metafora czego? Jesteś pewien, że "owinęła"? to słowo tu tak nijak nie pasuje. Skoro wcześniej w wierszu nie używałeś anachronizmów, to je*nięcie takim pod koniec, nie jest dobrym pomysłem, bo nie brzmi to za dobrze. W tym "Ostatnie marzenie", to dobra jest tylko ostatnia zwrotka, pozostałe są tak jakby o niczym, wydają się być tylko zlepkiem słów, byle by coś było i się rymowało. Nie mówiąc już, że układ rymów aabb, nie jest najlepszym układem. Ogólnie popracuj nad tym, bo ostatnia zwrotka jest naprawdę super i szkoda by było jakby się zmarnowała. jakże i albowiemPisanie wierszy nie polega na używaniu anachronizmów ot tak, najpierw trzeba wiedzieć, co one oznaczają i w jakich sytuacjach się ich używa. Zarówno "albowiem", jak i "jakże" (to akurat anachronizm nie jest) tutaj nie pasują. Bo znikająca z oczu przeszłość, nie tłumaczy rozkwitu miłości. Co oznacza słowo "przeszło" będące rzeczownikiem, bo chyba coś takiego nie istnieje. Ogólnie ten wiersz "Istotą miłości" bym sobie na Twoim miejscu darowała, nie za dobrze Ci idzie pisanie erotyków. "oczów" naprawdę? Nawet w poezji nie powinno się kaleczyć języka polskiego. Trzymajmy się poprawnych form gramatycznych. I to "z" sprzed "twarzy" wyrzuć, będzie wtedy lepiej. To w ogóle jest bezsensu. podmiot liryczny chce, żeby jego wrogowie wróci w całości? Z tej zwrotki tak wynika. Kto to jest ten "on"? życie to "ono", jeżeli Ci chodzi jakiegoś gościa, no to trzeba by wcześniej o nim wspomnieć. Co to jest "nosza"? Podniebienie to jest część jamy ustnej, więc jakim cudem, może ono nieść pocieszenie? Tego ostatniego na razie nie czytałam. Ogólnie tragicznie to nie jest, większość wierszy ma jakiś sens, ale jakoś mega głębokie to one nie są, brzmią tak trochę prosto i... szkolnie. Brak rozbudowanych środków stylistycznych, występują tu głównie epitety i miejscami anachronizmy, pojawiające właściwie z nie wiadomo jakiej okazji, bo ani wiersze te nie są stylizowane na daną epokę, ani też nie są patetyczne, więc ich akurat nie poprawnie używasz. Bo cechą poezji nie jest używanie anachronizmów, wiele wierszy tego typu środków stylistycznych nie posiada, i to dobrych wierszy. I pytanie: czytasz jakąś poezję? Jak tak, to czyją?1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00