Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/04/14 w Posty
-
Hello everypony~! Zbliżają się święta! Czas miłości, radości i preeeeeezeeeeeeeeentów~! :333 Ty to chyba naprawdę tylko o jednym myślisz. xD Cichaj~ *ekhem, ekhem* Jak już wcześniej mówiłam zbliżają się święta. Pełno w nich radości, kolorów i innych takich~ A co lubisz w świętach najbardziej? ... Tylko nie mów że prezenty, błagam xDD Preze... Ejjj... No dobra. Najbardziej w świętach lubię... Wszystko lubię. Jest choinka i Mikołaj i bombki, gwiazdki i ta miła atmosfera i w ogóle~ A ja najbardziej lubię... Ciastka! :333 Serio? Poważnie? Ciastka? I ty mnie upominasz że myślę o prezentach. Pfffff... Oj no dobra, dobra. Przejdźmy do rzeczy. xdd Dobry pomysł~ Nadchodzą święta, więc wraz z Tavi i Szeregową postanowiłyśmy zrobić konkurs~ A jaki konkurs? Ano konkurs z dwiema konkurencjami. Jedna muzyczna, a druga plastyczna: "Piszemy kolędę" i "Jak wyobrażasz sobie święta u Vinyl i Octavii" Zasady konkursu "Piszemy Kolędę" Zasady konkursu "Jak wyobrażasz sobie święta u Vinyl i Octavii" Będą jakieś nagrody? Będą specjalne, świąteczne odznaki i może coś jeszcze~ c: W razie jakichkolwiek pytań proszę pisać tu, w temacie. Jeśli jest prośba o przedłużenie terminu również proszę pisać tutaj. Żeby się zapisać do któregoś z konkursów też wystarczy napisać tu~ Tak, można się zapisać do obu konkursów. :3 Lista uczestników "Piszemy kolędę": 1. Nawias * 2. Baka Hehesz 3. AdamSkanD 4. DarkEpisod * 5. Octavia Melody 6. ComingTrueMusic * 7. Madeleine * Lista uczestników "Jak wyobrażasz sobie święta...": 1. Timber 2. Black Fox 3. Baka Usagi Malinka* 4. Karcia 5. Maria Pixelowa 6. ComingTrueMusic * 7. AppleDash* Wszystko jasne? No to do roboty i Merry Christmas~! :32 points
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
2 points
-
Witajcie znów Przedstawiam kolejną krótką historyjkę, z przymrużeniem oka traktującą o artystycznej duszy Rarity, przez którą to otaczający ją świat ulega nieustannym przekłamaniom. Jak daleko mogą zajść jej nadinterpretacje, jeśli w grę wejdą nie dające spokoju pragnienia? Sprawdźcie sami co to za nowe głupoty naskrobałem co wyniknie z kilku chwil zapomnienia. Pozdrowienia i podziękowania dla Madeleine (za podsunięcie pomysłu i cenne wsparcie) oraz Dolara84 (za sprowadzenie na ziemię i cenne wsparcie) Rarity widzi więcej. Grzeszny wieczór Rarity Kolejne dni spędzone na medytacji nie przynoszą rezultatu. Długo budowany mur powściągliwości kruszy się, w miarę jak spragniona Rarity obserwuje szczęśliwe i beztroskie klacze, przechadzające się dumnie po miasteczku. Nie mogąc dłużej powstrzymać swego pożądania, decyduje się samodzielnie obrócić w pył otaczające jej zdrowy rozsądek fortyfikacje i wkroczyć do królestwa przyjemności. A tak poza tym, zdążyłem się już stęsknić za dłuższymi formami, toteż na razie będzie to ostatni krótszy tekst mojego autorstwa. Pozdrawiam!1 point
-
Czy ktoś tutaj pamięta "The Big Butterfly Brouhaha"? Niedawno natknąłem się na opowiadanie, który klimatem nieco je przypomina, a rezultat tego spotkanie macie poniżej. Czysty SoL, bez żadnych pościgów, wybuchów czy krwiożerczych, różowych klaczy, w dodatku z udziałem duetu, które osobiście jeszcze nie spotkałem w żadnej opowiastce. Zapraszam do czytania! autor: Chris Opis: Krótka historia o tym, jak Carrot Top nauczyła się latać. W górę! Lektorat w wykonaniu NIghtShade Going Up!1 point
-
Historia Wielkiego Zmieniania Zdania. Początkowo chciałem opublikować to opowiadanie osobno w jakiś czas po premierze antologii "Na Ostrzu Iluzji", do której zostało napisane. Następnie w ten pomysł zwątpiłem. Później zaś, pod wpływem głosów zachęcających mnie do rozważenia całej sprawy powtórnie, przyszło zwątpienie w zwątpienie. Ostatecznie, po skonsultowaniu całej sprawy z Dolarem (jako że Porządek Musi Być) i otrzymaniu zielonego światła, zdecydowałem się jednak zrealizować pierwotną koncepcję. Tytuł: Śnienie Tagi: [One-shot], [Dark], [sad] Obrazek okładkowy: Link: https://docs.google.com/document/d/1X_CelzprEm6djRzzS5HXyp_9dMd_XrWHUVljVg7cm2U/edit Opis: Księżniczka Luna poszukuje prawdy skrytej w Krainie Snów. Życzę miłej lektury.1 point
-
Ogłoszenie parafialne: Jest już znana ostateczna cena 1 książkowego wydania Antropologii w języku polskim. Niestety moje osobiste przewidywania się nie sprawdziły i cena nie pójdzie aż tak bardzo w dół jak się spodziewałem. Ostateczna cena wynosi 31 zł za 1 sztukę Zaraz roześlę dane do przelewu i wszystkie informacje. Nadal można się zapisywać na listę, lecz nie wpłynie to już na cenę. Zdjęcia: https://www.dropbox.com/sh/4jm0eneomrwzhup/AACnoUiZ0JFyEf1_NBKxI-HCa?dl=0 Witajcie ponownie. Już się pewnie domyślacie o co chodzi, więc powiem, nie przedłużając. Tak, rusza kolejna akcja wydania fanfika w postaci papierowej. Tym razem jest to znana i lubiana: Antropologia. A teraz szczegóły, które przecież są najistotniejsze: - Cena początkowa wynosi 31zł za sztukę i 12zł za wysyłkę +1,5zł za każdy kolejny egzemplarz w paczce. Cena książki jest wstępnym szacunkiem, przy zamówieniu 25 sztuk, więc najprawdopodobniej jeszcze ulegnie zmianie (spadkowi). Oczywiście im więcej chętnych znajdzie się na pierwszej liście, tym ostateczna cena będzie niższa. - Czas zapisywania się na listę pierwszą jest do 04.01.2015 roku. Ta lista pozwoli określić ostateczną cenę, oraz to czy przedsięwzięcie będzie kontynuowane. ( w wypadku zebrania mniej niż 20 chętnych, termin zostanie przedłużony, albo projekt zostanie anulowany) - Następnie, to znaczy 05.01.2015 roześlę dane do przelewu. Na pieniądze oczekuję do 14.01.2015. Do tego czasu można też nadal zapisywać się na listę chętnych (choć wolałbym byście nie czekali do ostatniej chwili). - 15.01 idę złożyć zamówienie i dalej około tygodnia, dwóch zanim odbiorę towar i roześlę w Polskę. A teraz jak się zapisać: Należy wysłać maila na adres: [email protected] W tytule wpisać Antropologia, a w treści ilość sztuk. Nie musicie podawać danych, na razie. Dane poproszę dopiero po wysłaniu danych do przelewu. Tytuł przelewu najlepiej tak bym mógł go powiązać z mailem i konkretnymi danymi. A teraz co nieco o samej książce: Okładka pojawi się na dniach (a na pewno do końca tygodnia), gdyż wciąż trwają prace nad jej wykończeniem. Sama książka ma 374 strony A5, papier 80g. Drukarnia ta sama co poprzednim razem, teraz jednak upewnie się, ze wszystkie egzemplarze są prawidłowo oklejone. Tu znajduje się obrobiony i gotowy do wydruku tekst. A to okładka (poprawiona). Tło jest jeszcze w fazie prób, więc można zgłaszać zastrzeżenia. Wszelkie informacje postaram się udostępniać na bieżąco. Obecna ilość chętnych: 46 ps. Przepraszam jak ktoś dostał 2 albo 3 newsletery. musiałem się rąbnąć. UWAGA Ogłoszenie: Terminy realizacji zostały przesunięte do przodu (są już zmienione w powyższej treści). Dzięki temu pojawi się możliwość odbioru osobistego na Twilightmeecie w Gdańsku. Oczywiście po wcześniejszym kontakcie i przedpłacie.1 point
-
PervKapitanie, w tekście jest o tym, że oboje rodziców było kucami. Cóż ja mogę powiedzieć... Nie widzę żadnego logicznego powodu występowania takiego stworzenia (bo to NIE jest hybryda) w Equestrii. Ani tym bardziej w Fillydelphii, gdzie jest pośmiewiskiem... Bardziej wiarygodne byłoby, jakby np. po urodzeniu jej rodzice wyjechali gdzieś, żeby wychowywać małe dziwadło w ukryciu. Ewentualnie chyba bardziej realistycznym rozwiązaniem byłaby jakaś klątwa, która zamieniła małą w pół smoka. Albo cokolwiek, co wyjaśniałoby MNIE, jako czytelnikowi, dlaczego Twoja postać odbiega od kanonu (przy czym nie mówię, że to jest coś złego czy coś), i dlaczego mam to zaakceptować/polubić. Jestem w stanie łyknąć najróżniejsze postacie, o ile tylko ich pochodzenie i historia są dobrze i wiarygodnie przedstawione, a tu mam wrażenie, że połączyłaś kucyka ze smokiem tylko dlatego, że lubisz jedno i drugie.1 point
-
1 point
-
Mikołajki klasowe... teraz będę przeżywał je już po raz czwarty. Muszę też przyznać, że do tej pory miałem wielkie szczęście do prezentów. Na trzy dotychczasowe mikołajki wszystkie okazały się trafione. Niestety mój brat nie miał takiego szczęścia - na wszystkich edycjach dostawał książki, które już przeczytał. Limit 30 zł też bywa uciążliwy, zwłaszcza, że większość moich kolegów i koleżanek wciąż jeszcze korzysta z empika. Co do wymiany głosów - na dwóch edycjach w gimnazjum - w pierwszej i w drugiej klasie była i to na skalę masową, sam też padłem jej ofiarą (ale w sumie wyszło na moje), a w tym roku w trzeciej klasie o dziwo cisza. Lista "prezentujących" i groźby nauczycielki najwidoczniej podziałała. Co do mojej listy prezentów, wygląda ona następująco (znów same książki!): - "Steve Jobs" - "Życie. Powieść graficzna" - "Niepokój" Tadeusza Różewicza - "Umowa z Bogiem" Willa Eisnera - "Felix, Net i Nika, oraz klątwa klanu McKillanów" - "Polowanie na Wilka z Wall Street" - "Kraftwerk Publication" - "Wszystko co lśni" - "Być jak gwiazda rocka" - to powieść, nie poradnik dla nastolatków! - "Wybacz mi Leonardzie". Co do obchodzenia świąt, to w tym roku pewnie znowu spędzimy je całą rodziną na wsi, w wyremontowanym domu rodzinnym. W wigilię jak zawsze zaprosimy dziadków, którzy zapewne zostaną do sylwestra, Przez trzy dni będziemy gotować z babcią potrawy na wieczerzę, a po kolędach i prezentach pójdziemy na pasterkę. ja będę na zmianę czytał (ostatnio w dwa świąteczne tygodnie skończyłem ok. 11 książek), pisał i oglądał eska tv (w zeszłe święta 12 godzin dzień w dzień - do teraz przeboje avicii'ego, one direction i naughty boy kojarzą mi się z tamtymi świętami bardziej niż choinka). Nie powiem - ostatnie święta były jednymi z najlepszych w moim życiu. Wspaniały czas odpoczynku, odnawiania więzi z rodziną, poświęcenia się swym zainteresowaniom i ładowania akumulatorów przed powrotem do szkoły. Sylwester pewnie też spędzimy na wsi. Rodziców postaram się z braćmi wypchnąć na jakąś potańcówkę, a my na wolnej chacie (z patrolami babci co godzinę) będziemy sobie używać do kiedy się da (czyli tak gdzieś do drugiej-trzeciej bo nazajutrz do kościoła na nowy rok trza iść .1 point
-
Bierz to drugie. Psoras jest jedną z nielicznych osób, które potrafią pisać Human in Equestria.1 point
-
Czy jestem jedyną osobą, która nie oglądała Muminków i nie bała się owej Buki? Muminki były dziwne, bruh. Mało rzeczy fikcyjnych się bałam w dzieciństwie. No, pomijając śmierci z Sims'ów jest jeszcze jedna postać, która mnie niepokoiła. Ta dziwna postać. Sama głowa. Lata. Jest niema. Śpiewa. Śpiewa jak Ivona. Na szczęście jest to postać epizodyczna, chyba. Szczerze mówiąc to nadal się tego czegoś boje1 point
-
1 point
-
Serdeczne dzięki za opinię Trafiłaś w sedno Jak widać po tym opowiadaniu, nawet najzwyklejsza historia może zyskać, jeśli napisze się ją w odpowiedni sposób. A w tego typu przypadkach dla mnie osobiście dochodzi cholerna radocha z przełożenia jakiegoś pokręconego zwrotu czy po prostu "wbicia się" w styl autora. Taka mała dygresja obrazująca, co najbardziej właśnie lubię w tym dziwnym hobby, jakim jest tłumaczenie - momenty, o których zapomnę. W sensie: czytam angielskiego fika, podoba mi się, już wiem, że wyląduje na warsztacie, piszę do autora, zgoda jest, zaczynam tłumaczyć... i w połowie trafiam na ultra-grę słów, o której po prostu zapomniałem wcześniej (tak było choćby z "Batsy the Bat" ze wspomnianej "Wielkiej draki..."). Ale kiedy po kilku godzinach gryzienia paneli, walenia głową w mur i targania włosów wpadnie się w końcu na odpowiedni pomysł... Rogal jak stąd do Boston, Massachusetts.1 point
-
1 point
-
Przeczytane. Beware the spoilers! To było piękne. Jedna z lepszych komedii, jakie zdarzyło mi się czytać w fandomie. Od czego by tu zacząć... Fabuła - bardzo mocny punkt opowiadania. Owszem, zaczyna się stereotypowo lasem i Ponyville, jednak w tym wypadku sprawdza się to wyśmienicie. Na dodatek późniejsze przeniesienie jej w nieznane bliżej obszary sprawia, iż ciekawość czytelników tylko rośnie, a co więcej wszystko ładnie się łączy i nie zawiera dziur. Kontrast - przyłożenie do siebie morderczej bestii i kolorowego świata kucyków wygląda tak kuriozalnie, że po prostu musi się sprawdzić. Tutaj na dodatek zostało to zrobione bardzo dobrze. Autor raz po raz czyni ukłon w stronę czytelników podkreślając bardziej lub mniej subtelne różnice i zręcznie wplatając je w przygody Warkota. Skoro o Warkocie mowa - zdecydowanie najmocniejszy punkt tego opowiadania. Co prawda w Młotku nie siedzę, więc nie wiem na ile dobrze został oddany charakter orka, ale sądzę, że wyszło to idealnie. Dostaliśmy postać, która nie jest OP, nie jest praktycznie cywilizowana, no i absolutnie, w żadnej mierze nie jest mądra. Fakt, posiada spryt i potrafi nieźle kombinować, ale to nadal brutalny dzikus. Owszem, pod wpływem szefowej Uttershy zaszły w nim pewne zmiany, jednak nie zdołały całkowicie przysłonić prawdziwej orkowej natury. Na dodatek jego zachowania i fenomenalna ortografia dają możliwość stworzenia masy gagów, z czego skwapliwie korzysta autor, raz po raz doprowadzając czytelników do zrywania boków. Wystarczy wspomnieć choćby akcje "czerwony jest najszybszejszy" i po prostu nie da się nie parsknąć śmiechem. Najważniejsze rzeczy wymieniłem, o reszcie wspomnę niejako mimochodem - opisy i dialogi prezentują solidny poziom i nie nudzą. Tekst od pierwszego do ostatniego rozdziału czyta się szybko i przyjemnie. Pozostali bohaterowie fanfika przedstawieni zostali co najmniej poprawnie - szczególnie chodzi mi tu o Mane 6. Naturalnie znalazła się i wada, a jest nią strona techniczna. Miejscami podejrzewałem, iż autor za bardzo wczuł się w postać orka, gdyż w tekście tu i ówdzie trafiały się pomniejsze błędy czy prawdziwe byki. Były problemy z zapisem dialogowym - czasami przypominał angielski (zaczynanie linijki od opisu i późniejsze przechodzenie w niej do dialogu), no i w wielu miejscach między myślnikami a słowami brakowało spacji (ten błąd był notoryczny). Ogólnie mam nadzieję, że opowiadanie będzie kontynuowane, ponieważ jest naprawdę świetne. Z prawdziwą radością i wojennym okrzykiem na ustach dokoptowuję się do oczekujących na kolejny rozdział. ŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!1 point
-
Jeśli chodzi o idoli prawdziwych to w młodości była to moja siostra. 10 lat starsza, zawsze wszystko sobie sama załatwiała, uczyła się bardzo dobrze. Jej zaangażowanie i wiara w siebie zawsze były czymś, co u niej podziwiałam. Posiada ogromną wiedzę na temat, który kocha. Od dzieciństwa właściwie miała jedną, niezmienną pasję, co również zawsze w moich oczach było czymś pięknym. Jednak teraz moim idolem jest Nilola Tesla. Uważam go za największego inżyniera i wynalazce. Dla mnie jest to po prostu geniusz nad geniuszami, w dodatku tak bardzo mało doceniany. Powiedzcie mi, czy na lekcji kiedykolwiek jakiś nauczyciel o nim mówił? Nie. Jest autorem około 300 patentów, on odkrył prąd przemienny, on wymyślił silnik elektryczny, elektrownie wodne, transformator Tesli, a nawet radio. Bardzo zazdroszczę takim ludziom bycia geniuszem, dlatego też jest on moim idolem. Jeśli natomiast mam mówić o fikcyjnych idolach to jest ich trochę... w sumie teraz nie chce mi się o nich mówić1 point
-
Nareszcie temat gdzie Timbury będą mogły spamić Edmundem! buahahahahahaha! No, właśnie, Edmund Pevensie z „Opowieści z Narnii”. Postać fikcyjna, a jakże innaczej. Tak idealna i nieidealna zarazem. Tak genialna... Do rzeczy. Tak, był on moją ukochaną postacią od poznania owego cyklu. Taki ironiczny kurdupel, robi rodzeństwu na przekór a potem i tak przeprasza bo nie chce lania. Wcielenie mnie. ^^ Postać fikcyjna, jak już wspominałam. I tutaj chyba nie muszę się o tym rozpisywać. Słowa mądrości? Cała masa (uwaga, „inglisz”). - I know, you had Is sorted. - It's King Edmund, actually. - Sea serpents? Bueh. A teraz na serio, słowa z mądrością. - I've seen what the White Witch can do, and I've helped her do it, and we can't leave these people being suffer for it. Nie. W kwesti idola z dzieciństwa a teraz nic się nie zmieniło. A w każdym razie nie pamiętam, by była jakaś zmiana. No, tak. To jest kłamstwo, ale, pomijając Obi-Wan'a nie pamiętam starych idoli. Wogóle. xD I tu masz problem. Nie, nie pracuję nad sobą by stać się mentalnym Edmundem. Ja nim już jestem. Ta postać była wybrana na ulubioną ze wzgląd na podobieństwa między mną a nim. Ot co. Narazie tyle, do zobaczenia w tym temacie, bo pewnie się tutaj pojawiać będę. Timbre1 point
-
Dużo nowych wieści. Opublikowaliśmy już program, poradnik dotyczący dojazdu oraz listę noclegową. Enjoy.1 point
-
Oczywiście masz rację, ale dla mnie ta zasada działa gdy prezent robi ci przyjaciel lub ktoś bliski, kto cię zna i robi to z własnej woli bo chce ci sprawić przyjemność i dać coś od serca. Natomiast te szkolne parodie integracji mikołajkowej to zawsze była udręka i dla tych co musieli kupować i dla tych, którzy po wyjściu ze szkoły wyrzucali te prezenty do śmietnika. Dlatego w tym wypadku jakoś nie razi mnie dawanie komuś kasy. W prawdzie jest to pójście na łatwiznę ale wolę to niż jakiś badziew z którym nie wiadomo co zrobić i potem leży na dnie szafki 5 lat. Z kolei moja przyjaciółka od lat dostaje tylko pieniądze od rodziny i bardzo się z tego cieszy, bo oni zawsze kupowali jej jakieś naprawdę z dupy prezenty, a tak to sama kupuje sobie to, co ją ucieszy.1 point
-
Opowiadanie zrobiło na mnie naprawdę dobre wrażenie, przede wszystkim budową klimatu (co zaskoczeniem dla mnie nie jest) i pomysłem. Z początku myślałem, prawdę mówiąc, że długie opisy mnie w końcu zmęczą, a na dodatek zbyt mało przez nie miejsca na prezentację osobowości Luny, ale ostatecznie zostałem wciągnięty, a Luna została wystarczająco dobrze ukazana poprzez swoje słowa i działania. Więc jak dla mnie ten styl tutaj się sprawdza. A opisy budują gęstą atmosferę niemal każdej sceny, nawet jeśli czasami (rzadko) trochę mi się dłużyły. Jeśli miałbym się czegoś czepić, to powtórzyłbym, że Luna, niczym Batman z lat 60tych, trochę za prosto dochodzi do popychających do przodu fabułę wniosków. Do końca sceny z Chrysalis jest dobrze, potem jednak robi się nieco naciąganie. Scena z Discordem jeszcze broni się tym, że Luna przypomina sobie rzeczy z odległej przeszłości. Natomiast to tajemnicze przeczucie, że Celestia powinna być w sali tronowej, wygląda jak deus ex machina, na dodatek niepotrzebne, bo Luna mogła się zorientować że coś jest nie tak w zupełnie inny sposób. No i to "Cienie i marzenia to jedno", oraz pokrewne... Może czegoś nie łapię, ale dla mnie mogłoby śmiało rywalizować na na nic nie wnoszącą pretensjonalność z "Pszczoły to życie" (a może to było "Życie to pszczoły"?). Ale to drobiazgi. Skoro klimat i fabuła trzymają poziom, to nie mam wyboru jak tylko uznać fik za wielce udany.1 point
-
1 point
-
Kolejny pluszak: Pinkie jest ogromna, ma 110 cm wysokości i prawie 5 kg wagi. Zrobiłem go dla dziewczyny na urodziny, mam nadzieję że się jej spodoba. Mam zamówienie na coś tych rozmiarów więc przy okazji prototyp wykonałem. Praca nad czymś tak wielkim to całkiem inna liga... Ale efekt mam nadzieję się podoba Teraz tylko go zawieźć dziewczynie. To tylko 10 km na rowerze... Uprzedzając uwagi dotyczące marszczącego się materiału na nogach to na swoją obronę mam to że po pierwsze to dużo waży i wiadomo że pod wpływem swojej wagi będzie nieco siadać, a po drugie to i tak jest dobrze wypchana i nie ma co więcej puchu pchać. Jak tak się na nią patrzy to robi duże wrażenie, na żywo lepiej się prezentuje, nie mam warunków do robienia zdjęć....1 point
-
Dawno nie dawałam zdjęcia, więc proszę bardzo. W Kołobrzeskim ratuszu jest teraz wystawa obrazów mojego zmarłego dziadka. Zrobiłam sobie zdjęcie na tle mojego ulubionego obrazu inspirowanego Kazachstanem. ^^1 point
-
Cóż... skoro zostałem wyprany w tym temacie, to może coś napiszę Swego czasu (w ramach praktyk ze studiów i to całkowicie za darmo; musiałbym być głupcem by nie skorzystać ) odbyłem jednodniową podróż do Budapesztu i z powrotem. Historia tego miasta jest bardzo bogata, więc nie będę się za bardzo rozpisywał. Początki miasta sięgają czasów starożytnego Rzymu, którzy (rzymianie) zbudowali miasto (Aquincum), na którym później powstała Buda, Peszt natomiast powstał na terenach dawnej twierdzy rzymskiej (Contra-Aquincum). Właściwie to Budapeszt powstał z połączenia trzech miast: Budy, Starej Budy i Pesztu. Stara Buda to pierwsze miasto węgierskie w tym regionie, które zostało tak nazwane po tym jak Budę przeniesiono na Wzgórze Królewskie po najazdach tatarskich. To tak w dużym skrócie Ogółem to miasto mi się bardzo spodobało, lecz pismo i język węgierski jest... frapujący, że tak powiem. Przykładowo, gdybym nie wiedział, iż patrzę na radiowóz, nigdy bym nie zgadł, iż to co na nim pisało, oznaczało "Policja" No i tam po raz pierwszy opuściłem stały ląd, by przez chwilę pożeglować; wprawdzie po Dunaju tylko, ale i tak było fajnie. Jeszcze jedna kwestia, która mnie... rozbawiła nieco, a tyczy się węgierskiej waluty. Otóż, o ile dobrze pamiętam, przykładowo 50 złotych to około 3500 forintów chyba. Jako że miałem tych tysięcy przy sobie całkiem sporo, to czułem się naprawdę "kasiasty", do czasu, aż nie wszedłem do sklepu i nie obejrzałem sobie cen produktów. Serio, czułem się jakbym kupował najdroższe produkty spożywcze w moim życiu Do najfajniejszych miejsc, jakie zwiedzaliśmy wtedy, zaliczam Basztę Rybacką (ogólnie Wzgórze Zamkowe, ale sam zamek był wtedy zamknięty dla turystów) oraz Górę Gellerta z cytadelą (świetna panorama miasta). Poza tym warto zajść na Plac Bohaterów oraz pozwiedzać Park Miejski; bardzo ciekawe budowle tam zostały wzniesione (Zamek Vajdahunyad). Są oczywiście jeszcze inne obiekty warte zwiedzania, ale ja polecam powyższe. Co do ludzi natomiast, to tylko jedną osobę zapamiętałem. Razem z kumplem weszliśmy do sklepu z pamiątkami i podczas rozglądania ekspedientka pyta się po angielsku, czy w czymś pomóc. Ja niewiele myśląc, wypaliłem po polsku, że tylko się rozglądamy... Okazało się, iż pani całkiem dobrze po naszemu mówić umie i trochę pokonwersowaliśmy o Krakowie, gdzie rodzinę miała Ogólnie zdjęć mam z tej wycieczki całkiem sporo, ale nie jest to nic, czego by na Internecie nie można znaleźć. Osobiście natomiast zamierzam kiedyś wybrać się ponownie do Budapesztu, z tym że na trochę dłużej niż wtedy. Na koniec muszę kogoś wyprać chyba? Więc, niech to będą: Onyx i Lovecraft.1 point
-
Mmmm czyli jeżeli mam pokaźną kolekcje kucyków .... u siebie w mieszkaniu to oznacza ,że jestem uzależniona? ...Nie sądzę. Ja osobiście mam cały pokój zagracony rożnymi duperelami z innych fandomów (przykład moje tablice korkowe) Moim zdaniem uzależnienie to jest stan umysłu a nie zawartość pokoju itp. Uzależnienie jest wtedy kiedy nie możesz żyć bez danego przedmiotu, fandomu. Jednak zgadzam się z opinią ,że lepsze takie uzależnienie niż jakieś bezwartościowe uzywki1 point
-
Czyli u mnie pewnie można stwierdzić uzależnienie ponieważ chcę zapełnić półki kucykami i ponaklejać sobie naklejki i plakaty na ściany. Ale one są takie puste! Ale nie wstydzę się tego, w końcu to mój pokój. Oczywiście tapety na kompie/tablecie poustawiane. A no i koszulki z kucami też są. Pozdrawiam uzależnionych! Przecież lepiej być uzależnionym od MLP niż od syfiastego alkoholu/papierochów1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00