Skocz do zawartości

Lyokoheros

Brony
  • Zawartość

    382
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez Lyokoheros

  1. Czyli nie ma szans na to, Past Sinsy dotrą do świąt, czy jednak jakaś malutka jest?
  2. Czy ktoś właśnie powiedział "nowa książka"?
  3. Mi tam się zawsze wydawało, że własnie królowa podmieńców jest u nich jedyną samicą... "Pożywność" przyjaźni zależy od paru czynników: między innymi czy przyjaźni się z tobą i jak mocno kogoś lubi. Czyli wychdzi na to, że miałem rację zakładając, że kluczowe czynniki to siła i ukierunkowanie relacji... Myślałem, że się jej to nie spodoba ... Nie wiem czemu miałoby się to nie spodobać. Ale lepiej byś nie próbował się zmieniać w Pinkie. Nie pozwoliłaby Ci zmienić formy... Flurry baaardzo lubi "ciocię Pinkie Pie". Zniknął już jakiś czas temu więc szanse znalezienia są nikłe :( A dlaczego? W końcu skoro to wszystko wiedział, to chyba z głodu nie umarł. Nie chciałbym tak wyglądać, bo to bardziej pasuje do Chrysalis. Mam dziwne wrażenie, że nie zrozumiałeś co pisałem mówiąc o tym, że chodzi o styl... Zresztą wydaje mi się, że biel by wam bardziej pasowała niż wielobarwność. w końcu jednobarwność to była tak trochę część tożsamości waszej rasy, nie? Może? Nie wiem, bo skąd miałbym to wiedzieć? Nie wiem, tak sobie czasem lubię posnuć teorie spiskowe po prostu... A własnie jeszcze coś - bo chyba nie padło... 15. Czy podmieńce mogą odżywiać się też "normalnym" jedzeniem(jak choćby pokarm roślinny czy zwierzęcy) czy tylko miłością? 16. Myślisz, że Twoją przemianę można uznać za analogiczną do przemiany w alikorna występującą u kucyków? No i... nie wydaje mi się, bym przesadzał z ilością pytań... po prostu ciekawski ze mnie człowiek i tyle. Po za tym sam zachęcałeś...
  4. Przepraszam najmocniej za podwójnego posta, ale mam dość istotną nową treść, potem je scalę. A tą istotną nową treścią jest nowa wersja "Odpowiedzi Luny" Teraz już powyliczałem sylaby tak by ich ilość się zgadzała(no przynajmniej mniej więcej) i postarałem się zachować rymy(2 linijka z 4, poza ostatnią zwrotką gdzie jest 3 z 4). Co prawda wydaje mi się, że tekst - choć bardziej melodyjny - wyszedł momentami nieco słabiej(a może tylko tak mi się wydaje bo przyzwyczaiłem się do poprzedniej wersji?) i może miejscami ciut dziwnie brzmieć, dlatego tym bardziej proszę was o opinie i propozycje zmian. Ta nowa wersja wygląda tak: "Ciężar mych grzechów jest większy co dnia Jak mogłam ich skrzywdzić aż tak? Odpocznij siostro ma, nie jesteś winna Ta zbrodnia jest przecież tylko ma Lecz pośród tej ciszy zanosisz swą pieśń Samotnosć rozprasza głos twój Ten piękny twój dar, nadzieję mi dał Gdy wygnana płacę dług swój Raz pewien kucyk, co księżyca miał blask Spojrzał na kraj swój i rzekł tak Że nie ma kucyka co dar mój by szanował Noc moją kochał, był wdzięczny choć raz Tak straszny jej ból, w nim się zatraciła Napadła na tą, co kochała ją Podniosła kopyto na wierny lud swój I zniszczyła go prawie swą wieczną nocą Spij słodko Tia, Dobranoc siostro ma Odpocznij w objęciach gwiazd Niech kołysanka ta sięgnie cię w snach Poniesie przez samotnych dni szlak Me przeprosiny usłysz w tą noc A z nimi mój smutek i ból Kochałaś mnie bardziej niż marzyłam Więc wybacz mi, że ślepa byłam tak Wkrótce jej siostra zrobiła co chciano Biorąc księżyc pod skrzydła swe Niszcząc harmonie, ocaliła swe kucyki Lecz zwycięstwo zatruła przez bolesną stratę Lecz taki jest ciężar władzy naszej siostro, I obowiązek to był twój Więc wybacz mi ten ogromny mój błąd I nie bierz tego krzyża co miał być mój Spij słodko Tia, Dobranoc siostro ma Odpocznij w objęciach gwiazd Niech kołysanka ta sięgnie cię w snach Poniesie przez samotnych dni szlak Me przeprosiny usłysz w tą noc A z nimi mój smutek i ból Kochałaś mnie bardziej niż marzyłam Niech troski opuszczą cię wnet Więc wybacz mi, że ślepa byłam tak Kosmos między nami, bariera straszna tak To koszmar, że mamy żyć same tyle lat Niech te ciemne lata , miną szybko bo Ja kocham i tęsknię. Tak mi ciebie brak Zaśnij i wyśnij piękny sen Niech otuli cię słoneczny blask I zniknie ból serca, smutek, znój Bo ja przybędę by odwiedzić znów sen twój Śpij, śpij, śnij." I dla przypomnienia tu poprzednia wersja: Wszelkie - choćby najdrobniejsze uwagi i sugestie są dla mnie bardzo cenne. Edit: Część tekstów nad którym pracuje umieściłem też tu, więc uwagi możecie też pisać tam w komentarzach. Znaczniejsze modyfikacje tekstu będę oczywiście publikował tutaj.
  5. No cóż tak było(w sensie o tym pokrzyżowaniu własnych planów). I to dwa razy. Najpierw ujawniła się Twilight i pomogła w ten sposób odnaleźć prawdziwą Cadance, a za drugim razem zainspirowała Starlight i Thoraxa do sposobu na jej pokonanie(no bo nie mówcie, mi że by to wymyślili, gdyby nie zaczęła z niego wysysać miłości). No dobra, za drugim razem to było nieświadmie(choć jakby go zamknęła w kokonie to by raczej nie wykombinowali sposobu na je pokonanie...), ale za drugim razem to już czysta głupota była... oszukać wszystkich, że ten kto odkrył twoje oszustwo jest okropny i to włącznie z nim samym... a potem pokazać mu że miał rację i wysłać do drugiego swojego więźnia... to było taaaakie mądre. Dobrze, że obecny władca podmieńców jest mądrzejszy;) Choć w sumie to mi to też przypomniało jedną rzecz... Tylko Chrysalis ma dziury nawet w mózgu! To takie inspirowane tym filmikiem:
  6. Tylko Chrysalis została pokonana przez jedzenie Tylko Chryaslis ujawnia przeciwnikowi, że go nabrała Tylko Chrysalis potrafi pokrzyżować własne plany Tylko Chrysalis może oglądać filmy zasłaniając oczy kopytami. Tylko Chrysalis ma pomnik ze szwajcarskiego sera.
  7. Lyokoheros

    Nadajcie tytuł Thoraxowi!

    Thorax I Odnowiciel, Jeleniowładca* (P)Odmieńców (A może Przemieniciel? Albo Odkupiciel? W sumie wszystkie trzy przydomki pasują) *może nie przepadam za porównaniem nowego wyglądu Thoraxa do jelenia, ale tej grze słów jednak nie potrafię się oprzeć.
  8. Muszę, przyznać, że zaimponowałaś mi swoją postawą - że nawet w tak błahej sprawie chciałaś być uczciwa, dziś takie osoby to rzadkość i prawdziwy skarb. Przejdę jednak do meritum, czyli początku Twojej historii. Jest nie ukrywam krótki, choć zaczyna się nawet ciekawie. Co prawda nie sądzę, by to mogło tak wyglądać. Nie to, że Twilight nigdy nie będzie takim "pełnowymiarowym" alikornem, ale uważam, że do tego jeszcze duuużo czasu. Grubo ponad tysiąc. Po tysiącu to by zaledwie taką alikornią sylwetkę zyskała, ale jeszcze nie grzywę. Która według mnie jest efektem przepełniającej alikorna magii, która rośnie z wiekiem. A o tysiącu lat mówię, bo tyle zajęło Cadance przybranie takiej sylwetki(zawsze zakładałem, że Cadance jest córką prawowitych władców Kryształowego Królestwa obalonych przez Sombrę). Znaczy to wszystko tylko teorie, ale jednak będące mniej lub bardziej bezpośrednimi wnioskami z serialu. Niemniej jednak taka nagła przemiana to ciekawa alternatywa. Choć nie bardzo rozumiem oporu Twilight przed założeniem amuletu. W końcu to był jednak zwykły przedmiot... choć tekst "Harmonia mnie nie zje, prawda?" był rozbrajający Ale niestety jak inni mówili masz tu nieco dziwnych błędów, na przyszłość spróbuj odczekać z dzień dwa, poprawić i dopiero potem publikować. To bardo pomaga, mówię z własnego doświadczenia(no czasem czekam nawet dłużej i mam jeszcze grupkę osób do pomocy).Ale tym razem pozwole sobie dać upust moim "naywkom moderatorskim" jak to nazywam i wskazać gdzie pokolei były błędy(w formie "[tekst ktory masz]"-> "[tekst jaki powinien być]"/[uwagi]): "spokrzała" -> "spojrzała" "Co się stanie, jak go włożę?" -> lepiej by chyba było "jeśli go włożę" "ją i kek przyjaciółki" -> "ja i jej przyjaciółki" "alicorna stału" -> "alikorna stały"(piszesz po polsku więc powinnaś raczej używać polskiej formy, czyli przez "k") "u$miech" -> "uśmiech" "Alicorn" -> "Alikorn" "pstryknięxiem" -> "pstryknięciem" "spojrzała w swoje odbicie." -> "spojrzała na swoje odbicie" "alicorna" -> "alikorna" "wykrzyczała" -> "wykrzyknęła" chyba brzmi lepiej
  9. Przepraszam, nieprecyzyjnie się wyraziłem. Samej nazwy "Tardis" nie zamierzam w żaden sposób ruszać. Tym co może przetłumaczę jest rozszyfrowanie skrótu, nie sam skrót. W sumie to w tym kontekście mój przykład z T.A.R.C.Z.Ą był dość niefortunny
  10. To serio tak banalnie działa? A zawsze zdawało mi się, że jakoś inaczej... Wracając do Tyrady i Odpowiedzi... cóż ujmę to w ten sposób - Odpowiedź lepiej pasuje do Luny, a Tyrada do Nightmare Moon. Bo jednak moim zdaniem tak właściwie Luna cały ten czas była tam gdzieś w głębi - prawdziwa Luna, a nie jej spaczona druga osobowość. I to właśnie ta tkwiąca gdzieś w głębi prawdziwa Luna śpiewa odpowiedź. Gdzieś w głębi dalej była sobą i rozumiała jakim potworem się stała jako Nightmare Moon. Elementy po prostu ją od jej drugiej osobowości uwolniły. To w Nightmare Moon rosła nienawiść, nie w Lunie jako takiej. Tylko, że to osobowość Nightmare Moon dominowała niestety. Bo choć Luna stała się Nightmare Moon to to nie jest ten sam kucyk. Przynajmniej moim zdaniem. Innymi słowy Tyrada powinna nazywać się Tyradą Nightmare Moon, nie Luny. Tylko nadal pozostaje jeden problem. Ta piosenka została napisana pod taki przepraszający utwór, co wyraźnie widać zaróno w kołysance jak i odpowiedzi... dlatego treść Tyrady nie do końca pasuje moim zdaniem do samej kompozycji piosenki. Ale kurcze, temat miał być do pracowania nad tekstem, a zaczęliśmy mówić o interpretacji... choć w sumie... to interpretacja jest ważna dla dobrego przekładu. Co się natomiast tyczy Celestii... no nigdy wcześniej tak o tym nie myślałem, choć w sumie to jest bardzo sensowne wyjaśnienie... jednakże do pewnego stopnia. Bo to uzasadnia co Celestia mówi o sobie, ale Celestia nie tylko mówi o sobie, ale też siebie niejako cytuje, u mnie jest to: "Nie ma na świecie drugiego kucyka co o poddanych swych dbałby tak jak ja" ...a i tak starałem się ten fragment jak najbardziej złagodzić, w oryginale znaczenie było nieco inne "tak cudownego i umiłowanego jak ja", choć niektórzy zasadniczo nawet to wzmacniali dając "co chwałę i władze mi równą by miał" - to już kompletnie brzmi jak bezduszna, zaślepiona pychą tyranka. Kluczową kwestią jest jednak to, że o ile pozostałe rzeczy - nazywanie się głupią, wyrzucanie sobie zbyt późnego pojęcia błędu zarzucanie pychy - to wszystko jest jej ocena swoich czynów zbyt surowa oczywiście, ale nie stanowiąca kłamstwa. Ale to gdy siebie tak cytowała to w piosence może mieć dwie interpretacje - jeśli to faktycznie były jej słowa to nawet w łagodniejszej wersji kłóci się to z jej obrazem z serialu. Jeśli natomiast to nie były jej słowa to kłamała przypisując je sobie... a kłamstwo - nawet takie - nijak do serialowej Celestii nie pasuje. Tutaj już piosenka wykracza po za to co jest tylko kwestią punktu widzenia. Tak więc nawet z tym wytłumaczeniem są względem serialu pewne zgrzyty. I właśnie dlatego najbardziej lubię Odpowiedź Luny - bo jest ona wierna temu jaka dana bohaterka jest(Tyrada jest wierna nie temu jaka jest Luna, a jaka jest/była Nightmare Moon). To nie jest w sumie kwestia tego, ze jestem fanem Celi(jakoś bardziej mi pasuje to zdrobnienie)... jeszcze moje słoneczko by się obraziło... nie no żartuje, Sunset przecież nigdy nie bywa zazdrosna(bo tak bardziej to jej fanem jestem(szkoda, że nie ma żadnych fanowskich piosenek o niej ), choć generalnie to lubię większość postaci z MLP). Ale wracając do tematu to chodzi o to, że ta piosenka jako jedyna przedstawia rzeczy właśnie takimi jakimi były. A z tym Limelight... no cóż faktycznie... aż tak nie skupiłem się tu na analizowaniu słownictwa, zasugerowałem się mocno sceną w animacji, w której to było w tym momencie widać jak Nightmare Moon jakby "pochłania" Lunę. I w zasadzie do kontekstu piosenki by nawet pasowało by było w tym momencie o Lunie. Aha i jak chcesz to mogę ci też wysłać mój plik roboczy - teraz już mam policzone sylaby... choć w angielskim tekście mogłem to czasem nieco źle zrobić... no i w sumie nie zabrałem się za rymy, choć pewne poprawki już wprowadziłem(ale chyba zdecyduje się na układ jak w oryginale... choć w pierwszej zwrotce też ich nie było). Choć w sumie stała konwencja rymów może mocno utrudnić dobranie sensownego tekstu.
  11. Właśnie dlatego myślałem o przetłumaczeniu w przypisie. Jest też opcja dania przetłumaczania w miarę wiernego(dosłownego) i dodanie przypisu o tym jak brzmi nazwa angielska i że stąd skrót "Tardis". W każdym razie ten problem wejdzie dopiero pod koniec 2 rozdziału, czyli zanim dojdę do tego momentu z wrzucaniem ostatecznej wersji tłumaczenia jest jeszcze trochę czasu. Pewnie dopiero po świętach dojdę do tego momentu. Być może do tego czasu znajdę lepsze rozwiązanie(czyli coś co by się skracało do Tardis, a jednocześnie miało związek z oryginalną nazwą - trochę jak z tłumaczeniem S.H.I.E.L.D. na T.A.R.C.Z.A.... choć tu akurat oryginalnego rozszyfrowania skrótu nie znam, ale mniejsza z tym).
  12. Cóż ja muszę przyznać, że poza pobocznymi seriami nic więcej od Edowaado nie czytałem, ale zgadzam się, komiks jest dobrze zrobiony nawet bardzo. I choć nie znam uniwersum Doktora, to mogę powiedzieć, że to idealny przykład tego jak należy tworzyć opowiadania multiwersowe. Z tym, że nie wszystko można i da się przetłumaczyć to wiem. Choćby takich nazw jak np vashta nerada, czy "Tardis", które jest w sumie skrótem(dowiedziałem się dopiero czytając komiks... ale zauważyłem to dopiero za drugim razem), choć rozwinięcie jednak bym przetłumaczył. Tylko nie wiem, czy w przypisie czy w samym tekście komiksu... @Silicius dzięki za propozycję. Jako, że mam już nieco planów tłumaczeniowych(nawet planowałem w średnio odległej, albo i nieodległej przyszłości założyć zbiorczy temat na swoje tłumaczenia), to chętnie dołączę, już piszę wiadomość.
  13. No i liczba powtórzeń się zmniejszyła względem ostatniego tytułu. Coś tam słyszałem, ale nie uznałem tego za ważne ... Szczęśliwy traf? No przecież, że żartuję ... kiedy jeszcze byłem czarny, to dla mnie najbardziej zjadliwą "potrawą" była miłość, coś tam się czuło z przyjaźni, ale to było tak ... jakby to powiedzieć, słabe i nikt nie zaprzątał tym sobie głowy. Wtedy byłem tak głodny, że nawet mała "dawka przyjaźni" uratowała mi życie. Słabe mówisz... mówiłeś też, że Brony Notion u was wygłaszał swoje teorie... a może to było tylko kolejne kłamstwo Chrysalis? Czy też wiesz to z własnego doświadczenia. Bo przecież każdy z tych czterech rodzajów miłości może być równie silny... możliwe, też że natrafiłeś na "słaby" przypadek(biorąc pod uwagę, że słowa przyjaźń się niekiedy mocno nadużywa to to możliwe, jednak prawdziwa przyjaźń to bardzo głęboka i silna relacja). Albo może pożywność różnych rodzajów jest równa... tego akurat nie mogę wiedzieć, nigdy nie byłe podmieńcem. Ale skoro mogłeś żyć na przyjaźni właściwie nawet nie zauważając odżywiania się nią, to chyba jednak nie może być "słaba"(tudzież mało pożywna), co nie? Jest prześliczna, ale bardzo lubiła przede mną uciekać ... muszę ją jeszcze odwiedzić w swojej nowej formie, ciekawe jak na nią zareaguje? Mam nadzieję, że jej się spodoba Bardzo możliwe. A nigdy wcześniej nie pomyślałeś by próbować ją zabawiać zmianą postaci? To mogłoby się małej spodobać... po za tym na początku zdawała się Ciebie lubić... czyżbyś potem znowu nie opanował przy niej instynktów(bo za pierwszym razem to nie jestem do końca pewien, czy to widziała...) Nie pozwolono mi wychodzić do innych kucyków w swojej zwykłej formie, a w kucykowej czułem się nieswojo i coś mi nie szła rozmowa z innymi kucami. Coco Pommel powiadasz? *ogląda komiks* Jakbym z nią porozmawiał to tak pewnie by wyglądała nasza rozmowa. Mówisz, że pewnie miałbyś taką wpadkę;)? O to, że Spike Ci wiele opowiadał o Rarity to nawet nie pytam, bo zdziwiłbym się, gdyby tak nie było. W końcu jest w niej zabujany chyba niemniej niż Discord we Fluttershy(choć skoro umiecie wyczuwać miłość to pewnie lepiej ode mnie wiesz, która jest mocniejsza nie?). No i w sumie to Rarity miałeś też już okazję chyba poznać osobiście, zanim wszyscy się zwinęli z Królestwa Podmieńców. A tak! Był i wygłaszał swoje poglądy na temat miłości. Szkoda, że nikt go wtedy nie słuchał, a parę dni później został wygnany przez Chrysalis ... Planujesz go odnaleźć, czy może już wrócił do roju? Tak między nami to pewnie byłby z niego niezły doradca;) *ogląda obrazek* Jakby tak wyglądała Chrysalis to tak, ale ja sam nie widzę się w takiej postaci ... No nie mówię o dokładnie czymś takim, ale chodzi mi o sam styl - biel, jaśniejsza zieleń, brak dziur(a może podmieńce lubią swoje dziury? Nigdy się w sumie nad tym nie zastanawiałem), te eleganckie segmentowanie pancerza... Trudno mi odpowiedzieć na te pytania, gdyż nas, czyli szeregowych changelingów nie uczą historii. Ukrywano przed wami waszą historię... wyczuwam spisek... pewnie samej Chrysalis... czyżby wiedziała, że coś takiego może się stać i nie pozwoli jej to utrzymać się przy władzy? Moźe nawet sama odmieniła swój gatunek na taki jaki był przed przemianą, żeby sprawować absolutną władzę? Miłość ogólnie jest słodka, czasami słodko-kwaśna. Im prawdziwsza tym słodsza. W gnieździe, chrysalis karmiła nas taką gorzką, że sami z chęcią napadaliśmy na inną krainę tylko po to by znów zakosztować tej prawdziwej... kiedyś jeszcze zdarzyła mi się miłość tak słodka, że aż mdła ... ktoś kochał changelingi, ktoś z kucyków PO PROSTU KOCHAŁ CHANGELINGI, a ja obok niego przechodziłem. Wtedy też zrozumiałem, że czas się wziąć w garść i wyrwać się z gniazda. Nie zrobiłem tego od razu tylko popytałem się innych czy też to u nich tak smakowało, powiedzieli, że nic nie czuli. Wtedy zrozumiałem, że ja tu jednak nie pasuję i po paru dniach przygotowań do ucieczki, popełniłem ją i poleciałem w kierunku Kryształowego Królestwa. Hm... gdzie ktoś taki się znalazł? Myślałem, że - do czasu aż Spike poznał Ciebie - żaden kucyk nigdy nawet nie zaufałby podmieńcowi(zwłaszcza po tym co się stało w Canterlocie), nie mówiąc o kochaniu... I czemu nie próbowałeś odszukać tamtego miejsca? Czy to było właśnie w Kryształowym Królestwie? I tak w sumie to mi jeszcze dwa pytania przyszły do głowy: 13. Gdzie tak właściwie leży wasze królestwo? Wiem, że Discord was teleportował w jego okolice, ale, gdzie to tak właściwie jest? Na północy, na południu czy może nawet na zupełnie innym kontynencie? 14. Czy wasze królestwo ma jakąś nazwę, w sensie nie taką opisową jak "Królestwo Podmieńców", bardziej coś takiego jak choćby Equestria, JakJakistan czy Griffonstone. Kiedyś o uszy obiła mi się nazwa Changea... choć teraz... skoro nazywasz obecnie swoją rasę "tęczlingami", to znaczy to, że teraz to by była Tęczea? ~Nie przesadzasz trochę z ilością pytań? Chcę Thoraxa spać położyć, a ty mi nie dajesz, bo on JUŻ chce odpowiadać na twoje pytania ... ~Miszcz Tencz
  14. Już pewien czas temu zdarzyło mi się o tym wspomnieć, teraz czas to porządnie ogłosić. Otóż już jakiś czas temu zacząłem pracę nad tłumaczeniem świetnego komiksu pt. "Doktor Whooves". Komiks ten łączy dwa popularne w fandomie(ta nie ma to jak taki świeżak jak ja wypowiadający się o tym co jest w fandomie popularne...) założenia - zamiłowanie Lyry do ludzi i to, że Doktor Hooves to właśnie ten DOKTOR, w sensie władca czasu i w ogóle. ...i tu zaczynają się schody. Bo choć ośmielę się stwierdzić, że uniwersum kucyków znam całkiem nieźle, to jednak w kwestii Doktora Who jestem komplewnie zielony. No prawie, wiem dwie czy trzy rzeczy od kumpla który jest fanem. I z powodu mojej mizernej dość wiedzy potrzebowałbym, że tak powiem "konsultanta fabularnego" - kogoś kto dobrze zna uniwersum Doktora i byłby wstanie sprawdzać przetłumaczone strony, głównie pod kątem tłumaczenia terminów z uniwersum Doktora właśnie. Ten kumpel miał mi pomagać, no ale niestety nie bardzo może znaleźć na to czas, dlatego uznałem, że dobrze będzie poszukać dodatkowego konsultanta. Na chwilę obecną przetłumaczony mam tekst 3 pierwszych rozdziałów i jednej strony, a skonsultowany tylko pierwszy rozdział, w którym tak właściwie wiele do konsultowania nie było. Ale jest to w większości surowe tłumaczenie, nie wrzucone jeszcze na strony komiksu, na razie tekst wrzuciłem tylko na pierwszą stronę... bo to jest niestety mocno pracochłonne, przynajmniej dla mnie. Tak właściwie to jeżeli ktoś ma wprawę w obróbce grafiki, wolny czas i chęci, to mogę mu wysłać to "surowe tłumaczenie" wraz z oczyszczonymi stronami, by złączył to w całość. Oczywiście nie jest to niezbędna pomoc, ale na pewno będzie wstanie znacznie podnieść tempo prac. Bo ja w obróbce grafiki nie mam specjalnej wprawy i przenoszenie tłumaczenia do komiksu jest dla mnie dość pracochłonne... no a teraz delikatnie mówiąc nie cierpię na nadmiar czasu. Kolejno tłumaczone strony będę wrzucał na mojego deviantarta, tu znajdą się też odnośniki do wszystkich kolejnych stron, podzielone na rozdziały. Ale na razie są to praktycznie same tytuły(do wszystkich nieopublikowanych rozdziałów właściwie robocze, nie zawsze też będą do końca dosłowne): Rozdział 1: "I wtedy zaczęły się komplikacje..." Rozdział 2: "Z innego świata" Rozdział 3: "Czas razem" Rozdział 4: "Inwazja CyberKucy" Rozdział 5: "Ulepszenie" Rozdział 6: "Igrzyska" Rozdział 7: "Upadek" Rozdział 8: "Zwroty i Zakręty" Rozdział 9: "Ostateczna Rozgrywka" Rozdział 10: "Nowa Skóra" Rozdział 11: "Odrodzenie" Epilog Specjal gwiazdkowy czyli "Świąteczna Przygoda Dinky" I jeszcze coś, istnieją również poboczne komiksy od tego samego autora, uprzedzając pytania - je też zamierzam przetłumaczyć.Kiedy? Nie wiem, ale może na święta, bo jeden z nich to świąteczny rozdział z Dinky w roli głównej. Aha i - taki prawie-że-spoiler - zakończenie moim zdaniem autor nieco spaprał absurdalnym błędem logicznym. Oczywiście jeśli macie jakiekolwiek pytania/uwagi śmiało piszcie, zwłaszcza jeśli znajdziecie jakiś błąd.
  15. 1. Dziwne... to nie słyszałeś nigdy o czterech rodzajach miłości? I jeśli nie... to skąd w takim razie wpadł Ci do głowy pomysł, by przyjaźń mogła zaspokoić twój głód? 2. Lubisz spędzać czas z małą Flurry? Teraz pewnie nie masz na to zbyt dużo czasu, ale jak jeszcze mieszkałeś w Kryształowym Królestwie... 3. Co sądzisz o Discordzie? 4. Czy - nie licząc waszej grupki ratunkowej, Spike i przyjaciółek Twilight - miałeś jakichś przyjaciół poza Kryształowym Królestwem? Słyszałem plotki, że raz jadąc do Spike poznałeś się z Coco Pommel. Wiem, że plotkom nie powinno się wierzyć, ale jestem ciekaw... i trudno było zawierać kolejne znajomości, czy raczej już szło gładko? 5. Czy znasz tego podmieńca, co kiedyś był na weselu Crankiego i Matildy w Ponyville? 6. Znasz może BronyNotiona? Też podmieniec, zwykle jednak przebywa w ciele szarego kucyka ziemskiego z nutą jako znaczkiem. Bo on akurat o 4 rodzajach miłości wiedział... 7. Nie sądzisz, ze gdyby wasz wygląd miał styl podobny do tego miałby więcej klasy? 8. Zawsze mnie to zastanawiało... jakie jest pochodzenie rasy podmieńców? Wiesz coś na ten temat? Czy Chrysalis była pierwszą królową roju, czy miała jakieś poprzedniczki? Czy zawsze była podmieńcem? 9. Jak długo żyją podmieńce? Czy królowe/królowie żyją dłużej niż "zwykłe" podmieńce? 10. Co zrobicie jak Chrysalis się nie znajdzie? Albo zginie/popełni samobójstwo nie mogąc odzyskać władzy? 11. Czy Twilight zasypywała cię pytaniami o naturę podmieńców jak już dowiedziała się, że jesteś dobry? 12. Czy miłość ma "smak"? Czy jakieś jej rodzaje są smaczniejsze od innych?
  16. Hm kucykowe nawiązania... a czy w utworach, które sami piszemy się liczą? Bo w drugiej księdze "Powrotu Xany"(moja kontynuacja Kod Lyoko) kilka umieściłem... i po prawdzie kilka planuje jeszcze umieścić. No jedno z nich powiem(bo pewnie nawet nie będzie kiedy tego umieścić i zostanie to takie "ukryte założenie świata") w swoich siłach powietrznych Doragoni mają model myśliwca do działań nocnych, który nazywa się "Iskra Zmierzchu". A resztę cóż... poczekam aż ktoś sam je zgadnie Chociaż... raz też się doszukano w Powrocie Xany dwóch nawiązań do MLP, których wcale nie było[choć są nieco spoilerujące - pierwszy z 22 rozdziału, drugi taki ogólniejszy, dotyczy postaci pojawiającej się w rozdziale 14]: Przy czym to oczywiście nie były wcale nawiązania(ewentualnie pewne drobne niezamierzone podobieństwa), bo kluczowym aspektem nawiązania jest jego celowość. A kucyki to ja poznałem na dobrą sprawę już po napisaniu pierwszego tomu Powrotu Xany, więc nie mogłem do nich nawiązać.
  17. Związanego z historią mówisz? A może być husaria? Jak tak to polecam "Si Deus nobiscum". Ma nawet kontynuację... szkoda, tylko, ze Gandzia coś się nie pali by ją dokończyć... szczególnie, że w mojej opinii to najlepsze opowiadanie w uniwersum kucyków - zaraz po "Past Sins" naturalnie.
  18. Dzięki za uwagi. Teraz po kolei: Generalnie moja praca nad tekstem obu wersji kołysanki polegała głównie na próbach śpiewania na bieżąco powstający tekst. Tu aż tak mocno nie liczyłem sylab, co starannie robiłem przy 4 poprzednich utworach... skutkiem czego niestety tekst kołysanki jest mniej dopracowany... uznałem jednak, że jest już na tyle gotowy by tą jego wstępną wersją się podzielić. Ale co ciekawe we wskazanym przez Ciebie fragmencie właśnie niespecjalnie miałem problem z zaśpiewaniem tego... choć może trochę za słabo trzymałem się rytmu... choć w sumie to ostatnio myślałem o tym, że w tym fragmencie popełniłem pewien błąd interpretacyjny. Bo on w oryginale chyba bardziej odnosił się do Luny... choć w sumie nie jestem pewien, to było dość niejasne. I przez polskich wykonawców jak dotąd właśnie różnie interpretowane. Cóż choć sam bardzo się staram o poprawność językową i bardzo liczy się dla mnie czystość języka... to właśnie kwestia słów "tą"/"tę" jakoś wyjątkowo często mi umyka i nie wiem którą tak właściwie powinienem zastosować, więc dzięki, że zwróciłaś na to uwagę, zaraz wprowadzę poprawkę do tekstu Zawsze tak robię, ale w sumie nie zaszkodzi zrobić tego jeszcze raz, pracy nad tekstem nigdy za wiele. No, ale to już nie dziś. Hm... generalnie aż tak bardzo nie skupiałem się na rymach. Bardziej na samym znaczeniu tekstu i że tak powiem ogólnym wrażeniu melodyjności... ale chyba faktycznie powinienem się tym bardziej zająć. Generalnie jak mówiłem, niektóre z piosenek, których teksty już umieściłem są jeszcze bardzo do dopracowania, przede wszystkim właśnie o obydwóch kołysankach myślałem. W zasadzie obecnie nawet bardziej chciałbym się skupić na odpowiedzi Luny. Z paru powodów. Między innymi dlatego, że bardziej ją lubię(bo w zasadzie z całej tej trójki(tyrada, kołysanka, odpowiedź) oddaje postać w wierny sposób, obrazuje historie zgodnie z serialem) oraz dlatego, że ona o ile wiem nie ma jeszcze żadnego polskiego wykoniania, a wersja oryginalna(w sensie ta Celestii) ma i to kilka, z czego większość ma choć parę dobrych momentów i właściwie każda ma swój urok. A z tych zaczętych na pierwszy ogień pójdą "Istoty jak ty", bo ta piosenka pojawia się już w 3 rozdziale komiksu "Doktor Whooves", nad którego tłumaczeniem pracuje(choć jakiekolwiek efekty tego będzie można zobaczyć pewnie nie wcześniej niż za parę tygodni, wtedy też pewnie utworzę o nim osobny temat). Co do Tyrady Luny... kojarzę tą piosenkę... ale po prawdzie, to jak mówiłem, znacznie bardziej lubię odpowiedź Luny. W kołysance mamy kompletnie sprzeczną z serialowym obrazowaniem pychę Celestii, a tu... no moment buntu pasuje, ale to ciągłe odczuwanie nienawiści do siostry już tak jednak jakoś mniej. No i niektóre części kołysanki były po prostu nie do zaadaptowania do takiej wersji, końcówka przestaje pasować do całości przy tym obrazowaniu, przynajmniej w moim odczuciu. Po prostu piosenka jest tak sformułowana, że wpisany jest w nią żal, za to co śpiewająca postać zrobiła - który zarówno u Luny jak i Celestii miał uzasadnienie, choć paradoksalnie w tym drugim wypadku gorsze(w tym sensie, że nie pasujące do końca co postaci, pycha jest jedną z ostatnich cech o jakie możnaby posądzać Celestię) - natomiast w Tyradzie mamy właśnie brak tego żalu.
  19. Generalnie od pewnego czasu zacząłem bawić się w tłumaczenie różnych fandomowych piosenek. W końcu kucykowych piosenek jest masa, ale zdecydowana większość jest niestety tylko po angielsku... dlatego też pomyślałem "czemu by się tym nie podzielić? Może nawet ktoś je zaśpiewa i pomoże ulepszyć?". Tak więc jeśli chcesz zaśpiewać jakikolwiek z publikowanych to tekstów to śmiało, po to je tu publikuje. Możesz też dokonać drobnych zmian, jednak prosiłbym raczej o skonsultowanie ich ze mną. I jeśli już zdecydujecie się to zrobić starajcie się włożyć w to dużo serca i zrobić to naprawdę dobrze. Na pewno nie chcę czegoś takiego jak np the Moon Rises w wykonaniu MsRarity(starsza wersja), gdyż po prostu zabrakło tu tej mocy i pasji, które tak mocno czuć było w oryginale, choć sam tekst był dobry(no wykonanie w sumie też lepsze, ale wciąż jednak nie jest zaśpiewane do końca tak jak powinno). Choć akurat inne piosenki ta autorka zaśpiewała czasem naprawdę świetnie(np jej wykonanie "Kołysanki dla księżniczki" jest moim ulubionym)... cóż myślę, że po prostu nie każdy ma predyspozycje do każdego typu piosenek. I jeszcze parę rzeczy muszę zaznaczyć. Zabieram się czasem również za piosenki posiadające już jakieś polskie tłumaczenie, czasem nawet wykonania(m. in. pracuje nad swoim przekładem "Kołysanki dla księżniczki" czy "Tatusia Discorda"... i ile w wypadku tego pierwszego jest całkiem sporo polskich wersji, wiele naprawdę fajnie wykonanych, to już ta druga ma tylko jedno i niestety dość mizerne). Dlatego pragnąłbym na wstępie zaznaczyć, że po pierwsze moje teksty nie są tłumaczeniem, a przekładem, dlatego miejscami całe fragmenty mogą mieć niewiele wspólnego z tłumaczeniem tekstu, kluczowe jest dla mnie zachowanie ogólnego sensu i wydźwięku piosenki(no czasami z drobnymi zmianami mającymi być na korzyść), jednocześnie dostosowując tekst do zaśpiewania. Po za tym w tworzeniu przekładu wspomagam i inspiruje się też często istniejącymi tłumaczeniami i przekładami, a także jeżeli piosenka jest przeróbką jakiejś posiadającej polską wersję(np piosenki Disneya) to również polską wersją oryginału. Niekiedy wspomagam się i czerpię inspirację również z przekładów na inne języki(głównie to niemiecki, bo poza angielskim to jedyny język obcy, który dobrze znam). I jako, że nie piosenek fandomowych jest cała masa, to możecie również podawać propozycje co do tego, jakich przekładów chcecie. Najlepiej z linkami do wykonania i tekstu. Niemniej jednak wyższy priorytet będą miały piosenki osobiście przeze mnie wybrane. No i do czasu przerwy świątecznej projekt będzie rozwijał się raczej baaardzo powoli. No i z niecierpliwością czekam również na wasze uwagi co do tego co jest źle i sugestie tego co można by w tych tekstach poprawić. Tu macie też listę piosenek, nad którymi pracuje, będę też dodawał tu linki do ich wykonania, gdyby jakieś powstały, generalnie uporządkowane wedługo kolejności tworzenia/stopnia gotowości, tytuły polskie(jeśli wiedziałem jak przełożyć), z angielskimi w nawiasie: A tu teksty, które są już w minimalnym stopniu gotowe(lista będzie na bieżąco aktualizowana, choć ilekroć powstanie jakaś nowa wersja napiszę o tym nowego posta), teksty w spoilerach, wraz z ewentualnymi dodatkowymi informacjami(w dodatkowym wewnętrznym spoilerze): "Wschód księżyca", czyli "The Moon Rises" "Viva la Desarmonia" "Lament Discorda", czyli "Discord's Lament" "Jeśli nie mogę jej kochać" czyli "If i Can't love her" "Kołysanka dla ksieżniczki" czyli "Lulluby for a princess"(ta pipsenka podobnie jak poprzednia wydaje jeszcze dużo poprawek moim zdaniem) "Kołysanka dla ksieżniczki - odpowiedź Luny" czyli "Lulluby for a princess - Lunas answer" "Książe Frosty" - czyli "Prince Frosty" "Witaj wśród Lodokucy!" czyli "Welcome to the Ice Ponies"
  20. Zabawne, że nawet myślałem o napisaniu tego, że słowo "oświecenie" ma też jednak mimo teoretycznie pozytywnego znaczenia własnie pewne negatywne konotacje(właśnie masoneria/iluminaci, no i generalnie zakłamany antyklerykalizm epoki oświecenia(która to swoją drogą pasuje do niej jak pięść do nosa tak właściwie)...). Choć jednak nie spodziewałem, się, że ktoś będzie miał takie skojarzenia... I nie wiem czemu "redemptlings" nie miałoby brzmieć dobrze w świecie kucyków... A co w "tęczeńcach" jest "blisko choroby"(jakkolwiek nie uważam tej nazwy za wyjątkowo dobrą, to jednak takie skojarzenie mnie mocno dziwi)? Imago... hm... ciekawe wyjaśnienie, ale to słowo wydaje mi się zbyt ogólne na nazwę rasy. Mogłoby być dobrym rdzeniem słowotwórczym, ale w stanie surowym raczej nie nadaje się na nazwę rasy.
  21. Osobiście wydaje mi się, że nadawanie nowej nazwy jest trochę mało sensowne. W końcu to nadal ta sama rasa, nawet jeśli odmieniona... Ale jak już co wymyślać to tak jakoś do głowy przyszły mi "insektoidy"(choć to bardziej brzmi na nazwę rodziny czy gromady niż gadunkty). A zamiast "tęczlingów" już więcej sensu miałyby "tęczeńce"... choć obydwie te nazwy wydają mi się słabe. A może byłoby dobrze nawiązać jednocześnie do starej nazwy i do faktu ich przemiany, wtedy mielibyśmy "przemieńce"(tylko nie wiem co w angielskiej wersji... "convertlings"? "Redemptlings"? No, ale szczerze mówiąc to mnie akurat nazwa angielska mało interesuje i obchodzi.). No i idąc w nawiązywanie do nazwy ich nowego króla to myślę, że "thoraxowie" nie brzmi jak gatunek(raczej jak liczba mnoga imienia), więc może "thoraxeńce"? Choć kto wie, może nazwa dwuczłonowa to jest dobry kierunek... niby nazwa rasy powinna być raczej jednoczłonowa, ale skoro już mamy kryształowe(choc osobiście to mam teorie, że te akurat powstały z ziemskich w czasie założenia Kryształowego Królestwa) i ziemskie kucyki to w sumie... W każdym razie na taką nazwę niby pierwsze nasuwa się "tęczowe podmieńce" lub "nowe podmieńce", ale tak jakoś do mojej głowy wpadło też "oświecone podmieńce".
  22. Lyokoheros

    Serialowy Quiz

    Nawet na pewno z Tabalugi, to lis Dandys.
  23. Jeśli o oryginalne imię idzie to tam chyba pomiędzy było jeszcze "the"(Clover the Clever). No i może faktycznie w oryginale mówiła, że Starswirl jest jej mistrzem. Ale ponieważ nie wiemy ani tego czy Syreny wygnano przed czy po incydencie z Windigos, ani ile lat minęło od niego do wygnania Luny to w kontekście Syren nie jest to istotna informacja. A co do tej formy... no owszem miały kryształ wbudowany w ciało, ale... czy jedyną zmianą byłoby jego zniknięcie? Uważąm, że tego nie możemy wiedzieć na pewno. Za mało wiemy o samych syrenach jako gatunku. Być może taka forma była właśnie spowodowana tymi kryształami. Tu po prostu za mało wiemy, by móc stwierdzić na pewno. No a to kilkaset lat to to jest takie dolne oszacowanie. Jak mówiłem nie wiemy dokładnie jak dawno zostały wygnane. To mogło być więcej niż 3000 lat temu. Co dałoby własnie ponad 1000 lat w świecie ludzi. Niemniej jednak absolutne minimum to około 350 lat(co daje wygnanie ledwie 50 lat przed wygnaniem Nightmare Moon...). No i faktycznie, lepiej by im było siedzieć cicho i się nie wychylać planując zemstę - choćby i na tym zmywaku - niż od tak uprzykrzać życie Rainbooms. Wiadomo, praca na zmywaku by im niespecjalnie by im odpowiadała(no choć jakby to była knajpka z tacosami i jakby dało się je bezkarnie podjadać to Sonata byłaby pewnie zadowolona:D). A te inne wizje... Sonata przygarnięta i nawrócona przez Sunset... to mi się podoba. Szczególnie, ze Sonata zawsze zdawała mi się taka najmniej zła. Jakby w jej wypadku nie było to coś co wychodziło stricte z niej samej, ale bardziej z wpływu złego towarzystwa(Aria i Adagio). Choć zamieszkałaby pewnie raczej z Pinkie. Sonata jest jakby nie patrzeć całkiem podobna do Pinkie. No i Adagio która spokorniała... brzmi prawie jak Trixie, która spokorniała... to musiała być długa droga... no i... co z Arią? Były jeszcze jakieś inne ciekawe teorie światowego fandomu?(No bo naprawdę, pisanie "World Fandom" to już jest wciskanie angielskiego na siłę do swoje wypowiedzi... ale to tak na marginesie) No i ja to zdecydowanie chciałbym zobaczyć Syreny w serialu. Prawie tak bardzo jak Sunset Shimmer(na jej powrót do Equestrii to ja czekam odkąd znam MLP). Naprawdę nie rozumiem jak komuś mogłoby nie pasować takie silniejsze zespolenie tych światów. Bo w końcu tu ciężko mówić o wymieszaniu, skoro to i tak jest jeden i ten sam świat. No i zachowują ze sobą pełną spójność(czego nie można powiedzieć np o "Dzienniku Dwóch Sióstr", który choć kłóci się z serialem(a przynajmniej prowadzi do sprzecznych z nim wniosków) jakoś zwykle jest uznawany za kanon), nawet jeśli dotąd filmy nie wywierały bezpośredniego wpływu na serial(choć nawiązań parę jednak było), za to sam serial już w wyraźniejszy sposób miał wpływ na filmy, w każdym(poza ostatnim) było wyraźne nawiązanie do finału poprzedzającej go serii. I to zrobione w taki sposób, że wyraźnie było widać iż film rozgrywa się przed początkiem kolejnej. Trzeba by Hasbro przemówić do rozsądku i dać znać, ze fani naprawdę chcą by "Equestria Girls" i "Przyjaźń to Magia" były traktowane razem, by to w pełni połączyć. I może też naprawić ten okropny błąd z Legend Everfree... A co do nawrócenia Syren... no nie wiem czy akurat przybranie formy z pierwszej generacji to taki świetny pomysł, jestem raczej sceptyczny co do tej formy, ale... sam pomysł mi się podoba. I co tam miauczenie na powtarzanie schematów, grunt by to dobrze przeprowadzili. Liczbe historie nawróceń są właśnie jedną z wielkich zalet tej serii.
  24. Od czego by tu zacząć... Cóż może od tego, że już zaczynając czytać to opowiadanie byłem dość sceptyczny. Także dlatego, że to obyczajówka, a to nie jest mój ulubiony typ opowiadań, zdecydowanie wolę jakieś epickie przygody z wyraźnie zarysowaną fabułą. Dopóki nie dowiedziałem się od autora czym konkretnie są te całe "biura adaptacyjne" moje pojęcie o nich było bardzo mgliste. Słyszałem o koncepcie przemieniania ludzi w kuce, konkretnie to o dwóch interpretacjach, albo jako "wielka łaska" wyświadczana temu "obrzydliwemu, ohydnemu i zepsutemu gatunkowi ludzkiemu, dla którego jest to jedyną nadzieją" albo o tym, że to wszystko tylko sprytna propaganda totalitarnej imperialistki Celestii, a cała ponifikacja jest bardzo sprytną formą prania mózgu i zniewolenia. Bez większego tła, jak choćby kwestia Bariery. Tak czy inaczej obydwie koncepcje same w sobie mnie odrzucały. Dopiero jak się od autora dowiedziałem, że u niego nie jest aż tak źle to przekonało mnie to do tego by sięgnąć po to dzieło. Podobno powstałe po części na skutek podobnego odrzucenia przez te skrajne formy biur, ale... cóż dla mnie nawet ta łagodna wersja biur posiadała w wielu punktach odrzucającą kreację świata. Choćby szczegóły związnae z ponifikacją, która nadal wyglądała tu trochę na takie pranie mózgu. Nawet jeśli ciężko wierzyć, by w tej wersji mogło być celowe, to jednak zaburzał on wolną wolę. Drugim bardzo poważnym problemem jest to, że samej ponifikacji towarzyszy tak właściwie zatracanie swojej prawdziwej tożsamości przez ludzi. Mogliby przecież zacząć budować na nowo swoje państwa, tyle że jako kuce tam po drugiej stronie bariery, co z pewnością mogłoby się udać z pomocą Luny i Celestii. Biorąc pod uwagę to co się stało to to byłby w zasadzie ich obowiązek. Ale nie, zamiast tego mamy asymilacje całej ludzkości(tylko kurcze jak Equestria ma asymilować kilka miliardów uchodźców? Wątpie, by kucyków w Equestrii mogło żyć więcej niż miliard, a zapewne jest to ledwie kilkadziesiąt-kilkaset milionów... więc to jakiś absurd)... nawet nie mogą swoich własnych imion zachować tylko muszą je zmieniać na kucykowe. Niby drobny szczegół, ale jak to mówią "diabeł tkwi w szczegółach" i ta z pozoru błaha sprawa posiada jednak naprawdę poważne implikacje dla obrazu świata. Mamy tu praktycznie do czynienia z wielkim kulturowym ludobójstwem. Ponownie przeprowadzanym może nie celowo i z rozmysłem, ale jednak można go było uniknąć. Nie do końca też podobał mi się pomysł z szamanizmem i duchami Jeshi... nie chodzi tu nawet o same duchy jako postacie(no choć ten gryf to jednak był trochę nieteges...), tylko o sam fakt, że te duchy były. Trochę za bardzo mi się to z jakimś okultyzmem/spirytyzmem kojarzy. Ale nie jest tak, że to opowiadanie kompletnie mi się nie podobało. Co prawda był tu bardzo nieprzekonujący obraz świata(który aż prosi się o to by ktoś coś tam naprawił... hm... może kontynuacja alternatywnego zakończenie Doktora Whoovesa w tym świecie. Czy coś takiego napiszę? [głos Screwball]Moooże[/głos Screwball])... ale mimo to muszę oddać autorowi sprawiedliwość i powiedzieć, że opowiadanie ma też wiele zalet. Na pewno należą do nich całkiem szczegółowe i ciekawe przedstawianie samego świata - od historii samych biur i eliksiru po rozwój Equestriańskiej technologii. Można było się w ten świat naprawdę wgłębić i go poznać. A to bardzo lubię(fragment o rozwoju księżycowych telecentów właśnie bardzo mi się podobał). Nie zabrakło też opisu działania samej bariery. Co prawda nie były specjalnie wyjaśnione przyczyny jej powstania(po za tym, że to skutek zderzenia wymiarów - no ale dlaczego?) i zderzenia wymiarów... no ale nie można mieć wszystkiego po 3 rozdziałach licząc prolog i rozdział bonusowy. Realistyczności dodaje też istnienie ruchów typu Front Obrony Ludzkości - przy takiej formie przeprowadzenia ponifikacji nieufność wobec Celestii naprawdę nie dziwi, nawet jeśli faktycznie nie ma ona złych intencji. Nie zabrakło też innych ciekawych i oryginalnych pomysłów(a przynajmniej takich, z którymi ja się wcześniej nie spotkałem), jak oswojony patykowilk czy zebro-pegaz. Same postacie również były całkiem ciekawe, nie zabrakło też naprawdę zabawnych momentów. Jak choćby Jeshi i jej znajomość geografii "Chicago jest chyba bliżej Warszawy niż Paryż czy Moskwa"... dobrze, że zaufała instrukcjom od męża. No albo sytuacja w pociągu Czy "najdroższe sedesy świata". Albo komentarz tej gryficy(której imienia zapomniałem) na temat McDonalda. No i sam styl również jest moim zdaniem bardzo dobry i mimo czasem dość odrzucających treści(ponifikacja i jej skutki) czyta się to naprawdę przyjemnie, nie ma też specjalnie błędów. Nie jest to może dość by przekonać mnie do samej idei biur adaptacyjnych - która wciąż wywołuje we mnie co najmniej spory niesmak - ale to jedno myślę, że będę śledził.
  25. A faktycznie, musieli się znać. W sumie to mógłbyć jej mentorem, ale pewności co do tego nie ma. To jednak zostawmy, bo to nie o Wyroczni(i to jednak było imię bardziej niż funkcja, więc powinno się to pisać z dużej) temat. Co do odzyskana magii... cóż nie chodziło mi o to, że sądziłyby, że odzyskają magię samym przejściem do Equestrii(choć jaka tak konkretnie była natura naszyjników - czy było tak jak mówiłeś czy też jakoś inaczej - to tak do końca nie wiemy, to też sfera otwarta na teorie i spekulacje), ale jako że to equestria, a nie świat ludzi jest tym magicznym światem to gdzie miałyby większą szansę na odzyskanie magii? Raczej tam gdzie jest powszechna niż gdzieś, gdzie jest od niedawna... Jak chciałyby to zrobić? Zapewne same by jeszcze nie wiedziały. Zasadniczo to nawet można się zastanawiać, czy po przeniesieniu się z powrotem miałyby ciała syren, czy może jednak kucyków...; W kwestii zemsty... cóż choćby na wszelkie możliwe sposoby uprzykrzając Rainbooms życie. Nawet i jakieś prymitywne, dla samej mściwej satysfakcji(no dobra, taką motywację umiem sobie wyobrazić u Adagio i Arii, ale u Sonaty... no już jakoś mniej)... przypomniało mi się jak w "Alvinie i Wiewiórkach" Ian po czystej złośliwości codziennie zamawiał Pizzę na adres Dave'a... tak więc coś by wymyśliły... Co do spoilera: Inteligencję i spryt owszem mają, ale... no jednak nimi nie załatwią tyle co śpiewem. No i nawet taka drobna kradzież też pociąga za sobą ryzyko - owszem mniejsze, ale wciąż... po za tym czy one chciałyby się ograniczać do tego by kraść tylko tyle, żeby przeżyć? Jakoś wątpię. A nawet jeśli to zauważ, że zostawanie długo w jednym miejscu byłoby dla nich ryzykowne... wcześniej zakwaterowanie nie było dla nich problemem. Podczas filmu albo użyły swoich zdolności by zapewnić sobie luksusowe lokum, albo też mieszkały w czymś na kształt internatu... i były zapisane do szkoły. Będąc formalnie nastolatkami zapewne nie miały specjalnie zdolności prawnych... o ile w ogóle miały jakąkolwiek oficjalną tożsamość(coś wątpię, by chciało im się wyrabiać fałszywe tożsamości gdy wcale ich nie potrzebowały). Rozumiesz chyba o co mi chodzi, nie? Zostając tam gdzie były zminimalizowałyby ryzyko, że ktoś się skapnie i wpadną. Nie wychylając się zanadto mają największą szansę pozostać niezauważone, w międzyczasie wyrobić dokumenty i póki by nie narozrabiały byłyby wstanie jakoś żyć... Kwestia rozłąki lub zostania razem... no owszem, były ze sobą całe życie... ale było widać też, że wyraźnie mają siebie nawzajem dość. Wiecznie się ze sobą kłóciły... gdyby własne kłótnie mogły je zasilać to nie potrzebowały by skłócać innych:D I myślę, że po stracie amuletów któraś taka kłótnia mogłaby doprowadzić do tego, że by się rozeszły... nawet jeśli potem zaczęłoby im siebie nawzajem brakować. I może nawet by się potem zeszły. Albo i nie, ciężko mi stwierdzić, czy by w ogóle próbowały. Choć owszem, gdyby od początku planowały zemstę to trzymałyby się razem. O ile wszystkie by tej zemsty chciały.
×
×
  • Utwórz nowe...