BiP

Jeden z powodów dla których, mimo tego że lubię pograć i gry są dużą częścią mojego dzieciństwa, brzydzę się słowa "gracz".

To nie pierwsza taka sytuacja. Gdy ktoś wyżej stawia wyimaginowanego dream daddy czy inny zlepek pikseli ponad prawdziwego człowieka, to znak że coś tu mocno zaszło nie tak. I z każdą taką sytuacją coraz mniej chętnie sięgam po pada. I coraz szybciej konsolę wyłączam.

Poważnie? To miałoby chociaż odrobinę sensu, gdyby zaczęli tak atakować twórcę, a nie aktorkę głosową. Nie miała ona w ogóle wpływu na fabułę historii i nic nie zrobiła. A to, że ludzie posuwają się do gróźb śmierci za fikcyjną postać to już przesada. Wiem, że śmierć postaci może boleć, ale to wciąż tylko wymyślona historia, nie rzeczywistość 

@migdzikNie, nie miałoby dalej ani trochę sensu.

Wiecie, są też ludzie co na PiS głosują...