Skocz do zawartości

Fikus

Brony
  • Zawartość

    302
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Fikus

  1. Klacz powoli dźwignęła się na kopyta i zaczęła się wspinać ku górze. Lewe oko miała zamknięte. Było oczywiste, że nie będzie już na nie widzieć. Kiedy dotarła na górę usiadła i zaczęła się zajmować szpikulcem. Zastanawiała się czy go wyjąć czy nie. Chwilę później szpikulec leżał już na ziemi. Klacz wyczarowała chustę o krwistoczerwonej barwie i zaczęła owijać sobie lewą stronę twarzy. Robiła to powoli, nieśpiesznie. Kiedy skończyła, wstała i powoli zmierzała w stronę ogiera. Uniosła głowę i stawiała dumne kroki. W jej oku nadal widać było błysk szaleństwa. Była nieobliczalna. Na jej twarzy było dużo krwi - jej własnej i Talara. Jej kopyta żarzyły się zostawiając niewielkie płomyki w miejscach, w których stawiała kopyta. Kiedy już dotarła do celu, spokojnie usiadła i zaczęła patrzeć się na rywala. Zdziwiony ogier zauważył, że jej oczy, dotychczas brązowe, zmieniły kolor na pomarańcz. Nagle Talar poczuł rozrywający ból w brzuchu. Kiedy spuścił wzrok by zobaczyć co się dzieje, zamarł patrząc z przerażeniem na to co się działo. Jego brzuch się palił. Ogień wiercił dziurę w jego brzuchu. Ogier padł na ziemię trzęsąc się z bólu. Tymczasem beżowa klacz nadal siedziała i obserwowała.
  2. Fikus

    Co mówi sygna?

    Cher. (A tak btw, to Aoba, to nie jest woda xD)
  3. Fikus

    Co aktualnie czytamy

    Aktualnie zajmuję się książką o tytule ''Dom, w którym...'' autorstwa Mariam Petrosjan
  4. Fikus

    Co mówi sygna?

    Jezu, dajcie mi spać.
  5. Cóż, kucyki w stylu pani Faust, w którym są często rysowane przez początkujących. Można je zepsuć bardziej lub mniej. Tutaj nie widzę wielu błędów chociaż kucyki są troszkę za grube i mają za chude kopytka. Ostatnia praca z Rainbow jest nieproporcjonalna ale podziwiam, że spróbowałeś narysować kuca w takiej pozie. Podsumowując musisz popracować nad proporcjami i może zacząć kolorować, co? W każdym razie - jesteś na dobrej drodze
  6. Nie ma to jak gorący prysznic po treningu :D

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [8 więcej]
    2. Aretra

      Aretra

      Ja Pływanie. Bez Biegania również się nie obejdzie. Nie.. Kosz! Albo.. Siatka! Narty..

    3. Fikus
    4. Trahall

      Trahall

      Pływanie, Bieganie a teraz przymierzam się, do ściank

  7. Fikus

    Co mówi sygna?

    No to gdzie ten sześciopak?
  8. Wesołych Świąt :3

    1. MewTwo
    2. Faimy

      Faimy

      Dzięki i nawzajem :)

    3. kapi

      kapi

      Wzajemnie, Bożego błogosławieństwa, szczęścia, Nieba i światła oraz zdrowych, wesołych, rodzinnych świąt :D

  9. Gdzie schowaliście moje kryształy?! ;A;
  10. Zakwasy zawsze spoko.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [4 więcej]
    2. Mrs.Octavia

      Mrs.Octavia

      Pomysł może i nie taki zły, design jest naprawdę dobrze przemyślani ale...główna bohaterka...odwrócony harem...serio? ;_;

      Jak na nią patrze to mi się robi nie dobrze (te oczy! :A:), a przez ten harem robią z nią piękność over world ._.

    3. WilczeK

      WilczeK

      Timber coś ty robił że masz zakwasy.

    4. Patyk

      Patyk

      Zakwasy dobrze rzecz, jeśli ich nie ma to lipne ćwiczenia były ;P

  11. Fikus

    Co mówi sygna?

    IT'S RAPEING TIME.
  12. Nareszcie wolne <3

  13. Klacz zmarszczyła nos i zdegustowana spojrzała na ogiera Stary, wyluzuj...i mogę się ciebie zapytać gdzie ty widzisz róg na mojej głowie? - zaśmiała się Timber patrząc na Talara. Może ona wcale go nie chciała zabijać? W końcu kuce nie powinny się zabijać, czyż nie? Uśmiechnięta beżowa klaczka wstała i ruszyła galopem w stronę rywala. Za chwilę miał być koniec pojedynku. Beżowa biegła coraz szybciej i szybciej. W jej oczach tliły się ogniki, kopyta znów zaczęły płonąć. Tak właściwie to znów cała zaczęła się fajczyć. W końcu zamiast klaczy ku Talarowi zmierzała ognista istota o kształcie przypominającym kucyka. Strasznie dymiło. Kiedy Timber znajdowała się już metr od rywala zaczęła się śmiać histerycznie i skoczyła na ogiera. Usiadła mu na brzuchu a kopytami przytrzymywała gardło. Tym razem użyła pełnej mocy, poważnie uszkadzając szyję ogiera i niemal przepalając ją na wylot. Nadal chichotała ogierowi w twarz, patrząc na jego przerażoną mordkę.
  14. N: Nie powiem, oryginalnie A: Ładnie wycięty awatarek, podoba mi się S: Podziwiam umiejętności rysownicze, poza tym klacz ma dobrane kolory i ma ciekawy design ^^ U: Widuję posty i arty, wydaje się być dobrym userem
  15. kurishitsuji ;_; Napisz mi ''Shingeki no kyojin''
  16. C-co się dzieje? - wyjąkałam patrząc przerażona na mamę. Co ona wie? Dlaczego powiedział, że tylko tak mógł miał uratować? Skąd on się w ogóle tu wziął? Teraz nie tylko czułam się źle fizycznie ale bolała mnie głowa. Czy moja własna rodzicielka coś przede mną ukrywa? Nie...ona mi zawsze o wszystkim mówi...prawda? Teraz chciałam w to uwierzyć bardziej niż kiedykolwiek. Moje spojrzenie przeskakiwało z Charliego na mamę. Nigdy nie byłam bardziej zdezorientowana.
  17. Melduję ograniczony dostęp do komputera na czas nieokreślony!

  18. Nie zamierzam - powiedziała cicho klacz i zachichotała złowieszczo. Leżała. Prawe przednie kopytko schowała za plecami a lewe ugięła. Szykowała coś. Talar czekał z uniesioną głową, patrząc podejrzliwie na rywalkę. Po kilku minutach Talar stracił już swoją uwagę względem przeciwniczki leżącej tuż przed nim. Ogier uniósł głowę i rozejrzał się po widowni. Wtedy Timer zerwała się i płonącym kopytem uderzyła w gardło ogiera, powalając go przy tym. Z przyjemnością przyciskała go do podłoża, słuchała jego jęków. Chwilę potem klacz zeszła z ogiera i uśmiechnęła się do niego. Odwróciła się do niego tyłem. Dała mu szansę do ''odwdzięczenia'' się za to co mu uczyniła. Nie była bowiem aż tak zła jak można było się spodziewać.
  19. A jutro, na dzień dobry, kartkówka z chemii ;_;

  20. M-mamo...tata..o-on wrócił - powiedziałam cichutko i zacisnęłam oczy. Wszystko mnie tak bolało. I psychicznie, i fizycznie. Zerknęłam w stronę ogierów. Z tego co widziałam dyskusja toczyła się dość...cóż, szybko. I agresywnie. Jak dobrze, że Charlie jest wysoki bo inaczej byłoby z nim kiepsko, a oglądanie jego bijącego się z Rapidem jest ostatnią rzeczą jaką chcę teraz oglądać. Nawet nie miałam siły żeby krzyknąć żeby się uspokoili. Zamiast tego spojrzałam błagalnie na lekarza. Biorąc pod uwagę jego posturę mógł by ich rozdzielić. Moje ciało przeszył kolejny ból. Na szczęście był o wiele słabszy od poprzedniego. Ciężko westchnęłam i spojrzałam smutno w oczy mojej mamy.
  21. Klacz wstała na drżących nogach. Nie widać było jej twarzy. Trzęsła się. Ogień wokół niej narastał, z jej mordki na ziemię spływały stróżki krwi. Po chwili uniosła głowę w szaleńczym śmiechu. Śmiech ten był jak piła mechaniczna, rozcinał uszy i kaleczył zmysły Więctahahak się chehehsz bhahawić? - powiedziała rechocząc Timber. Nagle klacz zniknęła. Po prostu zniknęła. Został po niej tylko płomyk tlący się w miejscu, w którym przed chwilą stała. Talar patrzył się ze zdziwieniem na płomyk Mam cię - usłyszał złowieszczy szept tuż za sobą. Ledwo co się odwrócił, klacz obdarowała go ciśnięciem wielką kulą ognia centralnie w jego głowę. Ogier odleciał kilka metrów, przy okazji kilka razy ''całując'' ziemię.
  22. Teraz chcę...TERAZ CHCĘ MAM GDZIEŚ TO, ŻE TY CHCESZ! WYNOŚ SIĘ! - ryknęłam z furią, oparłam się prawym kopytem o łóżko i uniosłam się na tyle by za chwilę móc trzasnąć mojego ojca kopytem. No, niestety zrobiłam o dość niezdarnie i zamiast w nos, trafiłam w oko. I to był najgorszy pomysł w moim życiu. Poczułam tak paląc ból w boku, że aż zrobiło mi się niedobrze. Dostałam zimnych potów, trzęsłam się. Głucho padłam na łóżko i ciężko dyszałam. Ból nie ustawał, trawił mnie od środka. Powoli traciłam kontakt z rzeczywistością. Tak bardzo chciałam żeby Charlie się tutaj zjawił...
×
×
  • Utwórz nowe...