-
Zawartość
534 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
11
Wszystko napisane przez Socks Chaser
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 45
-
W 2021 roku powstała metaanaliza dotycząca tego, czy osoby transpłciowe czują żal z powodu swojej tranzycji. Metaanaliza to synteza wielu różnych badań przez co ich wyniki są pewniejsze niż wyniki pojedynczego badania. Mówimy tu o 27 badaniach na przestrzeni 30 lat, obejmujących 7928 osób, które przeszły wiele operacji - mastektomia, falloplastyka, waginoplastyka.
Z tych 7928 osób tylko 0,9% żałowało tych operacji.
Inne badanie, tym razem mówimy tu o "informed consent", czyli o sytuacji w której pacjent jest informowany o ewentualnych skutkach, ryzyku, ale ogólnie nie stawia się mu barier, wierząc że będzie wiedział lepiej co dla niego dobre. Badanie z 2011, 12 amerykańskich klinik, 1944 pacjentów. Spośród tych 1944 pacjentów tylko 17 czuło żal z powodu swej decyzji. To 0,8%. Spośród tych 17 tylko 3 osoby dokonały detranzycji.
Albo Wielka Brytania, gdzie wiele się mówi o "modzie na transpłciowość". Tutaj przeprowadzona została analiza 3398 pacjentów ze zdiagnozowaną dysforią płciową między sierpniem 2016 a sierpniem 2017. Analiza ta wykryła, że żal dotyczący tranzycji wystąpił tylko u 16 osób. 0,47%.
3 badania, sensowne, konkretne, liczące się badania pokazują, że na tysiące osób szczęśliwych z tranzycji przypadają jednostki które żałują, ułamki procentów, wręcz błędy statystyczne.Dla porównania:
- Zwykłych operacji plastycznych żałuje w zależności od rodzaju od 3 do 10% osób.- Wymiana stawu biodrowego - żal występuje u 7% osób
- Profilaktyczna mastektomia w przypadku ryzyka raka piersi - 5%
- Rekonstrukcja piersi po mastektomii - 20% osób żałujePodana przeze mnie metaanaliza brała pod uwagę również to, dlaczego te osoby żałowały tranzycji.
Pierwsze miejsce - odrzucenie przez rodzinę i społeczeństwo
Drugie miejsce - Komplikacje i błędy medyczne, nieuniknione w każdej dziedzinie chirurgii
W praktyce żal po tranzycji jest bardzo rzadki, na poziomie błędu statystycznego, a na jedną osobę niezadowoloną przypadają setki osób które są szczęśliwe i mogą żyć bez nienawiści do swego ciała i ukrywania się przed bliskimi, znajomymi itp. Osoby niezadowolone nierzadko są nieszczęśliwe dlatego, że społeczeństwo nie przyjęło ich takimi jakie są. "Żal po tranzycji" jest w praktyce czymś co praktycznie nie istnieje, ale jest używane do straszenia, gatekeepowania i odciągania osób trans od bycia sobą przez ludzi którzy nie mają pojęcia, i tego pojęcia mieć nie chcą, o tym, czym transpłciowość jest.
Dlaczego więc mój pierwszy strach dotyczący tranzycji to "Boję się że będę żałować"?
Kultura popularna pokazuje często obraz osób transpłciowych w stylu rozpierdolonej dysforią transki, osoby zdesperowanej, gotowej zrobić wszystko by być sobą. Ten obraz w cis-odbiorcach wywołuje współczucie, choć nierzadko jest to współczucie które odczuwa się do biedaka dla którego nie ma ratunku, niż do osoby jak my wszyscy, po prostu z innym problemem. W grze Far Cry 6 pojawia się Paolo - oprócz bycia w sumie znośną postacią i sex fiend z cringe'ową dziewczyną do pary jest też osobą trans. Ziomek lata z kałachem i rozwala łby. Ale jest też niczym desperat, zdolny do zrobienia wszystkiego, hopeless odrzutek. Gościu tak zdesperowany, że przeszedł operację mastektomii bez znieczulenia, i nawet nie drgnął. Dla cis-osób to jest niczym wielka historia, coś bohaterskiego, poświęcenie. Dla osób które ogarniają co to mastektomia jest to po prostu bajka. Dla osób trans jest to naiwne, przerysowane pierdolenie.
Osoby trans mają wątpliwości. Czują strach, nawet taki głupi i bezsensowny. Dla mnie, osoby samodzielnie badającej swoją płciowość, chcącą ją eksplorować, tranzycja jest decyzją jak każda inna. I jak każda decyzja dla mnie, osoby walczącej z fobią społeczną, przez lata kryjącej się przed światem, z poczuciem odrzucenia, jest to decyzja trudna i skomplikowana.
Nienawidzę swojego terapeuty. W pozytywnym sensie. Nienawidzę jak ktoś wyciąga mnie z mojej bańki i strefy komfortu. Ale tego potrzebowałam, uświadomienia mi, że nikt nie podejmie decyzji za mnie, tylko ja mogę ją podjąć. Tylko ja powinnam ją podjąć.
Wciąż chyba sobie nie zdaję z tego sprawy. Po rozmowie nie czułam nic. Przez parę dni wręcz próbowałam u siebie wywołać dysforię, poczuć zazdrość o fajne ciuchy, wkurw bo ktoś wygląda super na HRT a ja nie zaczęłam, poczucia pustki. By się upewnić, bo dammit, tutaj taka decyzja, decyduję czy chcę tranzycję, ale przecież nie czuję dysfo, może jednak przeżyję to życie w ciele męskim i tyle?
A potem jakby nigdy nic zamówiłam sobie łańcuch do spodni, taki żeński, bo zajebiście będzie pasował do tych czarnych spodni, damskich, i tego kardigana, o którego jestem zła, bo mogłam zamówić dzień wcześniej, to bym miała w paczkomacie już w tym tygodniu. No bo dziewczyna musi ładnie wyglądać. Gdy myślę czy przestać używać zaimków żeńskich co do siebie, gdy jestem sama w domu, nawet tak dla eksperymentu, to mi słowa "Poszedłem", "Zrobiłem", "Poczułem" nie przechodzą przez usta. Nie umiem.Może w swoim umyśle już jestem gotowa i zdecydowana i pewna, stąd ten spokój. Choć wciąż strachliwa, mająca problem ze zmianami i zobowiązaniami, i decydowaniem o sobie. Ale ostatecznie to kolejna decyzja do podjęcia. Takich będzie wiele, czemu ta musi być "wyjątkowa"?
-
Obecna ludność Polski to około 38 milionów osób. Według danych zbieranych przez nieliczne kraje osoby transpłciowe to około do 1% populacji, powiedzmy że 0,5%. Liczby te są jednak z pewnością zaniżone, głównie ze względu na ogromne trudności i dyskryminację z którą borykają się te osoby, nawet w rozwiniętych, nowoczesnych państwach.
Gdyby przełożyć te liczby na Polskę, to wyszłoby, że w 38 milionowym kraju mamy 190 000 osób trans. Nie wszystkie osoby trans jednak chcą i potrzebują terapii. Obcinając o połowę, wyszłoby że w Polsce mamy gdzieś ze 100 000 osób transpłciowych.
Te 100 000 osób trans przypada na paru endokrynologów którzy nie zawsze są ogarnięci, oraz niewielką garstkę psychologów-seksuologów i psychiatrów, którzy są w stanie zaoferować jakąkolwiek pomoc.
Długi czas nie miałam za bardzo świadomości tego, że dostęp do specjalisty z odpowiednią wiedzą, możliwościami i doświadczeniem jest pewnego rodzaju przywilejem. Na osoby idące na self-med patrzyłam trochę jak na ryzykantów, może usprawiedliwionych, ale dalej szastających swoim życiem i zdrowiem. Nieodpowiedzialnych. No bo nie musi być tak źle.
Do momentu gdy sama nie zdałam sobie sprawy z tego, że już tak dalej nie mogę, i muszę sama zacząć swoją drogę, znaleźć kogoś, kto mi pomoże. Bo jeśli tego nie zrobię, to wykończą mnie - męskie zaimki, męskie imię, męskie oczekiwania. A potem zorientowałam się, jak wyboista to będzie droga już na samym starcie.
Dużo się mówi o tym, że w Polsce brakuje lekarzy. Mało się jednak mówi o tym, jak bardzo dzisiejsza medycyna potrafi być dziurawa, i nie potrafi nieść pomocy dla wielu osób. Wiele osób przyzwyczajonych do tego, że co najwyżej lekarz rodzinny czasami im wypisze jakieś lekarstwa nie ma świadomości wykluczenia, które w sumie jest powszechne, i obejmuje ogromną ilość osób, z różnych mniejszości, różnych środowisk które nie wpasowują się w jakąś "normę". Osoby trans nie są tutaj jakieś specjalne, ale są idealnym przykładem jak łatwo, ale też i niezauważalnie dla "zwykłych ludzi", da się w XXI wieku wykluczyć kilkaset tysięcy osób spod jednego z najbardziej podstawowych praw przysługujących człowiekowi.Mimo tych trudności wierzę że "da się". Jeśli jest coś, co faktycznie pozwala iść dalej, to wzajemna pomoc i więzi z podobnymi sobie osobami. W takich sytuacjach osoby wykluczone jak nigdy potrzebują jednoczenia się. Nie ma nic gorszego od życia w kłamstwie i ukryciu, szczególnie gdy okłamujemy samych siebie. Nie ma przy tym nic lepszego od powiedzenia sobie "I exist".
Art autorstwa SamLizzy71
-
- Pokaż poprzednie komentarze [1 więcej]
-
Co xDDDDDDDDDDDD
Na jakiej zasadzie "niekoniecznie sensowna"?
Hmmmm? A czemu ma szukać winnych na swoim podwórku, skoro Milo nie popełniła samobójstwa przez środowisko LGBT+, tylko przez osoby anty? Skłonności pedofilskie? Skąd to masz, z tvp.info, może z wykopu, wrealu24? xD Bo jakby, już jakiś czas temu udowodniono, że nie następuje korelacja między byciem np. homo, a pedofilią. Więc o czym mruczysz?
Hę? Pics or didn't happen, lol. Btw, polecam się zapoznać z pojęciem płci kulturowej, tak na serio, a nie byle odklikać artykuł na wikipedii i uznać że "Gówno, lol". Dupa zaboli jak na osobę trans powiesz zaimkami które ta osoba preferuje? xD
A to czym jest ta norma społeczna? Podaj definicję "normalności". Jakby, w wielu krajach normą społeczną jest to, że kobiety mają zakrywać całe ciało, a czymś "nienormalnym" jest to, żeby kobieta mogła wyjść sama bez towarzystwa mężczyzny. To jest tam "nienormalne", ale myślę, że z twojej perspektywy to jest właśnie be to, że kobiety łażą całe zakryte i nie mają wielu praw które są podstawą w zachodnim świecie. xD Więc no, bazowane na własnym widzimisię gadki o tym, czy coś jest normalne czy nienormalne gówno znaczą, liczą się jedynie poparte naukowo argumenty. A tych nauka nam dostarczyła bardzo wiele, inna sprawa, że stoją one w opozycji do twojego pierdololo. xDDDDDDI yeah, używam bardzo ofensywnego i pasywno-agresywnego języka. Do bigotów tylko taki przemawia.
-
Wybacz że tak późno, ale forum chyba sobie jeszcze nie radzi z niektórymi rzeczami, nie dostałem powiadomienia T_T
Co to jest norma.
Dla jednych zespół zachowań opartych na większości jednostek. Dla innych zasady i ich przestrzeganie.
I wśród dzisiejszej propagandy bijącej z każdego kąta świata - norma staje się nieistotna. Normę dyktują ci, którzy mają siłę by tą normę utrzymać.
Czy jest to poprawne? Czy właściwe - ciężko powiedzieć.
Nie mniej - są środowiska które określamy normalnymi i te, które tego miana nie otrzymują.
Z własnego doświadczenia wiem że ludzie dzielą się w każdej grupie na tych normalnych i tych niekoniecznie.
Przykładem niech będą ci, którzy odpowiadają wulgaryzmami i przemocą słowną na tych, którzy takiej zagrywki nie stosują.
Dam ci taki bardzo przykry oraz skrajny przykład pewnej rzeczy. Bo mam wrażenie że dla niektórych przyczyna i skutek nie jest czymś istotnym.
W Europie lat 41-45 mieliśmy Holocaust. Tragedia która zabiła miliony.
Różne jednostki brały w tym udział. Większość złego przypisuje się Niemcom, ale po prawdzie w każdym jednym narodzie znalazł by się jeden lub dwóch takich co uważali że to co się dzieje jest dobre.
Oczywiście wszyscy wiemy że nie jest, nie mniej w tamtych czasach było inaczej.
Nie każdy jeden Niemiec był mordercą czy katem, wielu próbowało pomagać, wiemy jak ci złapani skończyli.
Lecz kiedy porusza się ten temat, nie mówi się o tych co pomagali. Widzi się tylko tych, co zabijali. Bo przecież była ich większość.
Czemu o tym mówię.
Jeśli jakaś grupa robi coś złego, to patrzy się na nich jak na jeden duży organizm. Jednostki mogą być w niej dobre, ale sporo większość nie jest, to o jednostkach się nie wspomina.
Osoba o której piszesz wyżej może być właśnie taką jednostką.
Nie wiem, nie oceniam.
Wiem natomiast, że grupy z którymi się zadaje, często są podwiązywane pod niezbyt przyjemne akcje czy informacje.
Czy słusznie - nie mnie oceniać, mnie tam nie było.
I o takich rzeczach piszę w mojej pierwszej wiadomości.
Jakby te jednostki zaczęły najpierw pracować nad tym, żeby grupa była widziana dobrze, to może wiele by się zmieniło.
Cytując "nikogo nie obchodzi jak dobrym jestem pracownikiem i jak bardzo ludzie przeze mnie obsłużeni są zadowoleni, skoro moja firma ma gównianą reputację".
CytatI yeah, używam bardzo ofensywnego i pasywno-agresywnego języka. Do bigotów tylko taki przemawia.
Tą część mógłbym zignorować, ale skoro nalegasz - nie obchodzi mnie za kogo się uważasz.
Albo czego oczekujesz od otaczającej cię rzeczywistości.
Bo każdy może być kim chce i mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza.
Możesz być mężczyzną, kobietą, hermafrodytą, obojnakiem, mężczyzną udającym kobietę, kobietą udającym mężczyznę i wszystkim pomiędzy.
Będę bronił prawa do tego, żeby każdy był kim chce.
Pod warunkiem, że ja w tym udawaniu udziału brać nie muszę.
I mam wrażenie że osoby, które mają podobne podejście z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu są widziane przez khe, khe pewne grupy jako te złe. -
Idk, nie dostałam powiadomienia i teraz przypadkowo zauważyłam, aż się zalogowałam. 😛 Idk, nie wiem czy jest sens odpowiadać po 7-8 miesiącach, no ale może tak dla zasady...
CytatCo to jest norma.
Dla jednych zespół zachowań opartych na większości jednostek. Dla innych zasady i ich przestrzeganie.
I wśród dzisiejszej propagandy bijącej z każdego kąta świata - norma staje się nieistotna. Normę dyktują ci, którzy mają siłę by tą normę utrzymać.
Czy jest to poprawne? Czy właściwe - ciężko powiedzieć.
Nie mniej - są środowiska które określamy normalnymi i te, które tego miana nie otrzymują.
Z własnego doświadczenia wiem że ludzie dzielą się w każdej grupie na tych normalnych i tych niekoniecznie.
Ja tam się nie lubię bawić w takie gadki że "Ciężko powiedzieć". Norma, jak sam zauważyłeś, jest ustanawiana przez tych co mają siłę by ją ustanowić i utrzymać, i zaznaczę, co ważne, mają w tym interes. Ja miałam sporo czasu by sobie toto przemyśleć, i nie widzę powodu by ktoś ode mnie bogatszy, z władzą, miał mi pisać to jak mam żyć i kim mam być, nie znając mnie osobiście. 😛
Co mnie tu gryzie to to, że sam mówisz że norma "staje się nieistotna". Po tym sam nadajesz jej jakąś wartość, mówiąc o środowiskach normalnych i nienormalnych, podajesz przykład w którym, mam wrażenie, przebija się pewien osąd etyczny, moralny. Trochę to dla mnie niezrozumiałe.
No i też - jakie środowiska? NIe wiem o jakich środowiskach mówisz.CytatPrzykładem niech będą ci, którzy odpowiadają wulgaryzmami i przemocą słowną na tych, którzy takiej zagrywki nie stosują.
Hmmmm... dlaczego? Like, piszę teraz o 3 w nocy, to też nie chcę tutaj giga tyrad walić. Mocnym utrudnieniem dla mnie jest to, że nie mówisz jasno kim są "ci co przeklinają i stosują przemoc słowną". Ja sporo czasu spędziłam i dalej spędzam w środowisku LGBT, czytam o anarchiźmie, o Zapatystach, Rojavie, aktywistach klimatycznych, rozmawiam z aktywistami. Smutna prawda jest taka, że przemoc, zamieszki, wulgaryzmy itp. to nierzadko głos ludzi niewysłuchanych.
Ja ci powiem, nawet na tym forum swego czasu zlewało się szambo transfobiczne i homofobiczne, nie wiem czemu żaden mod z tym nic nigdy nie zrobił. Jak tam masz ochotę to możesz podłubać, tak w 2018 koło w wątku Cheese o LGBT pisałam długie wypowiedzi, tłumaczyłam, byłam w swoich poglądach delikatna i wyczulona na formę. Ale jak osoba anty powie, nie wiem, "Homo to choroba", to dla tego kogoś to chwila pisania. Ja, żeby wytłumaczyć dlaczego homo to nie choroba, to mogę jebnąć nawet i kilkunastominutowy elaborat z argumentacją. A to jest nie tylko męczące i psychicznie i fizycznie (bo ja bardzo nie chcę przypominać sobie że np. za moją orientację seksualną wiele osób by mnie chciało zabić), ale też i chcę szanować swój czas, bo jednak pracuję, w pracy giga śmieciowej, więc wypada łapać każdą godzinę. 😛 No i teraz tak to rozwal na kilka-kilkanaście osób do doedukowania.
No ale też doszłam do wniosku że zwyczajnie wiele osób nie chce słuchać. Jakbym pisała w wątku Cheese dzisiaj to bym walnęła, idk, jakieś "Aha, morda" i tyle. Są osoby które nie mają wiedzy ale chcą ją poszerzać. A są osoby jak idk, fallout152 - transfoby piszące shit w złej wierze, co ślina na język przyniesie, byle dojebać drugą osobę.No i jak mówiłam, ", zamieszki, wulgaryzmy itp. to nierzadko głos ludzi niewysłuchanych". Wszystkie ciecie co tam jebią na nie wiem, np. aktywistów klimatycznych, że są radykalni, wulgarni, agresywni nie łapią, że dla tych młodych osób to nie jest hobby czy coś, tylko walka o przyszłość, walka o życie. Bo prognozy są zatrważające, i już nie mówimy o zatrzymaniu globalnego ocieplenia, ale o minimalizacji ofiar. W tej sytuacji nie dziwię się, że te osoby klną, narzucają się itp. walka, by była skuteczna, musi wchodzić w sfery życia, i zmuszać zwykłych ludzi by ci się zastanowili i obrali stronę.
Ale well, na pewno mogłabym to lepiej wytłumaczyć gdybyś poruszył konkretną sytuację. 😛
CytatDam ci taki bardzo przykry oraz skrajny przykład pewnej rzeczy. Bo mam wrażenie że dla niektórych przyczyna i skutek nie jest czymś istotnym.
W Europie lat 41-45 mieliśmy Holocaust. Tragedia która zabiła miliony.
Różne jednostki brały w tym udział. Większość złego przypisuje się Niemcom, ale po prawdzie w każdym jednym narodzie znalazł by się jeden lub dwóch takich co uważali że to co się dzieje jest dobre.
Oczywiście wszyscy wiemy że nie jest, nie mniej w tamtych czasach było inaczej.
Nie każdy jeden Niemiec był mordercą czy katem, wielu próbowało pomagać, wiemy jak ci złapani skończyli.
Lecz kiedy porusza się ten temat, nie mówi się o tych co pomagali. Widzi się tylko tych, co zabijali. Bo przecież była ich większość.
Eeeee... dokładniej to od 1933, gdyż zagłada żydów. Już w 1933 po dojściu nazistów do władzy rozpoczęto programy rasistowskie i antysemickie. Definicja ludobójstwa - "obejmująca celowe wyniszczanie całych lub części narodów, grup etnicznych, religjnych lub rasowych, zarówno poprzez fizyczne zabójstwa członków grupy, jak i wstrzymanie urodzeń w obrębie grupy, stworzenie warunków życia obliczonych na fizyczne wyniszczenie, czy przymusowe odbieranie dzieci."
Chiny dla Ujgurów nie zbudowali obozów mających na celu masowe mordowanie. Mimo to mówimy tu o ludobójstwie Ujgurów - są zmuszeni do wyniszczającej pracy, izolowani, niszczona jest ich kultura i tożsamość, ci ludzie nie będą mieli do czego wracać. Tak samo Holocaust w III Rzeszy to nie 1941 kiedy dopiero zdecydowano się na "ostateczne rozwiązanie", lecz 1933 w którym to od razu po dojściu do władzy NSDAP wprowadzono programy mające na celu stopniowe wynizczanie społeczności żydowskiej.
Just saying. I dość dobry przykład na to, że to co dla jednego to sekunda, kopiuj-wklej, to dla drugiej osoby dużo pisania.
I kinda, nie wiem czy to dobry przykład. Kinda, mogłabym się powołać na prawo Godwina. You can do better, lol.
No i ja się mocno z tym nie zgodzę. Co prawda bardzo w temacie nie siedzę, ale na tyle na ile ogarniam to wszelkie rocznice to nie tylko gadka o złych naziolach, ale też gadka o dobrych osobach, Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Polska nie była państwem dobrym dla żydów, polecam poczytać o np. gettach ławkowych, a antysemityzm nie był czymś rzadkim. Mimo to nazwisko Irena Sendlerowa zna każdy, choć niestety, jako że Polska ma najwięcej odznaczonych to rodzi się też mit że Polska nie była państwem antymitycznym. Była. I idzie to w drugą stronę - więcej mówi się o dobrej mniejszości, zapominając o złej większości.
CytatCzemu o tym mówię.
Jeśli jakaś grupa robi coś złego, to patrzy się na nich jak na jeden duży organizm. Jednostki mogą być w niej dobre, ale sporo większość nie jest, to o jednostkach się nie wspomina.
Osoba o której piszesz wyżej może być właśnie taką jednostką.
Nie wiem, nie oceniam.
Wiem natomiast, że grupy z którymi się zadaje, często są podwiązywane pod niezbyt przyjemne akcje czy informacje.
Czy słusznie - nie mnie oceniać, mnie tam nie było.
I o takich rzeczach piszę w mojej pierwszej wiadomości.
Jakby te jednostki zaczęły najpierw pracować nad tym, żeby grupa była widziana dobrze, to może wiele by się zmieniło.
Cytując "nikogo nie obchodzi jak dobrym jestem pracownikiem i jak bardzo ludzie przeze mnie obsłużeni są zadowoleni, skoro moja firma ma gównianą reputację".
Mówisz że nie wiesz i nie oceniasz. Nie przeszkadzało ci to jednak, w poście o jednej konkretnej osobie, poście mającym sprzeciwić się transfobii i nienawiści, wyskoczyć z "Kolejna niekoniecznie sensowna tyrada?" oraz problemem że szuka się winnych wszędzie ale nie u siebie i o jakiś pedofilach. Typie... xDDDDDD
Jakie grupy i jakie nieprzyjemne akcje i informacje? Listen, jeśli chcesz ze mną gadać, to powinieneś też być gotowy na to, by mówić jasno do kogo masz problem, o co problem, i uargumentować ten problem. Jeśli zamierzasz temat poskrobać, ostatecznie waląc ogólnikowym "grupy", "nieprzyjemne akcje i informacje", to jakby, nie pisz, nie tykaj tematu? Bo szkoda i czasu twojego, i czasu mojego.
I znów, "nie mnie oceniać", ale jak trzeba powiedzieć że pedofile się włączają do LGBT to 100% pewności i swój osąd wydasz.
Sorry, twoja wypowiedź z tam chyba maja o pedofilach w LGBT, i żeby szukać winnych (Tak jakby to same elgiebety strzelili Milo samobója xD) jest bardzo daleko od tego koślawego wezwania do przemyślenia metod działania które serwujesz tutaj. I moją ostatnią myślą było to, że z tego co tam przejdziemy do tego co tu
I kinda ja tu rozumiem mniej więcej zamysł, ale like, jest to temat który już lepiej wytłumaczyły typki z Myśleć Głębiej o tutaj.
CytatTą część mógłbym zignorować, ale skoro nalegasz - nie obchodzi mnie za kogo się uważasz.
Albo czego oczekujesz od otaczającej cię rzeczywistości.
Bo każdy może być kim chce i mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza.
Możesz być mężczyzną, kobietą, hermafrodytą, obojnakiem, mężczyzną udającym kobietę, kobietą udającym mężczyznę i wszystkim pomiędzy.
Będę bronił prawa do tego, żeby każdy był kim chce.
Pod warunkiem, że ja w tym udawaniu udziału brać nie muszę.
I mam wrażenie że osoby, które mają podobne podejście z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu są widziane przez khe, khe pewne grupy jako te złe."Hermafrodyta" i "obojniak" to przestarzałe pojęcia które nie są od jakiegoś czasu w użyciu w poważnych, liczących się środowiskach naukowych i medycznych. Robisz mocne rozróżnienie między "mężczyzną" i "kobietą", a "mężczyzną udającym kobietę" i "kobietą udającym mężczyznę", a mam wrażenie że nie mówisz tu o crossdressingu (a i tu "udawanie" to mocno powiedziane xD), ale o transpłciowości, więc kobieta transpłciowa już "kobietą" dla ciebie widocznie nie jest.
Mówisz że "Nie obchodzi mnie za kogo się uważasz i czego oczekujesz", potem walisz paroma uwłaczającymi określeniami i to dla ciebie win. 😛 Mówisz że "Będę bronił prawa do tego, żeby każdy był kim chce", ale zaraz stawiasz warunek, że ty nie możesz brać udziału w tym "udawaniu". Więc ja ci tu powiem, ty tu niczyich praw nie bronisz.
Używasz przestarzałych lub transfobicznych określeń, nie ma nic złego w braku wiedzy, ale gdy na luzie leci tekst "Mężczyzna udający kobietę" to to trochę absurd. Mówisz że będziesz bronił prawa do tego by każdy był kim chce, ale potem mówisz o tym "udawanie", czyli już mówimy o pewnym wartościowaniu tego - są osoby co są, i osoby co udają, z tego idzie przekaz, że te drugie mogą udawać, ale nigdy nie będą. 😛 A przy tym warunek, że ty w tym nie musisz uczestniczyć, w tym udawaniu. Czyli... mocno teoretycznie, będziesz bronił prawa osoby transpłciowej do tego by być sobą, dopóki ty nie będziesz musiał akceptować jej tożsamości, preferowanych zaimków itp. czyli nie będziesz bronił tego prawa w ogóle, bo defaultowo je odrzucasz? WTF? Bo tak to właśnie brzmi. xD
Kiedy jest to "uczestniczenie"? Kiedy pójdziesz na pride parade? Bruh, nikt od ciebie nie wymaga, najważniejsze to działać w otoczeniu swoim i budować struktury i sieci wsparcia. Ale jeśli samo używanie poprawnych zaimków lub określeń to dla ciebie za dużo to jakby, idk, weź tego nawet wspieraniem nie nazywaj, bo takie wsparcie to koło dupy może lecieć. xD
Maybe? Jakby, to nie bez powodu. xD Ja miałam do czynienia z takimi osobami które niby wspierały, ale wsparcie kończyło się wtedy gdy trzeba było uznać mnie za legit babę (Jestem osobą transpłciową), uszanować że jestem "ona" a nie "on" (i nikogo giga nie ganiam i jestem wybaczająca, więc to nie tak że giga wyczulona xD), czy to, że jestem aseksualna, biromantyczna. Wtedy potrafiły lecieć oczekiwania, wartościowanie, gadki o udawaniu, zachciankach. Nie dziwię się, że takie osoby dostają wypad. Jeśli wspierasz to wspierasz, edukujesz się, pomagasz, szanujesz zdanie. Jeśli to wsparcie kończy się w momencie gdy jakaś mniejszość zrobi coś tycio inaczej niż sobie wymarzysz to sorry, to wsparcie jest gówno warte.
Ale again, "pewne grupy". Bruh, nie sraj w gacie, powiedz że to o LGBT chodzi, lub co teraz na czasie, BLM. xD
Co ciekawe, o takim wspieraniu mówił nawet Martin Luther King:
"I must make two honest confessions to you, my Christian and Jewish brothers. First, I must confess that over the past few years I have been gravely disappointed with the white moderate. I have almost reached the regrettable conclusion that the Negro's great stumbling block in his stride toward freedom is not the White Citizen's Counciler or the Ku Klux Klanner, but the white moderate, who is more devoted to "order" than to justice; who prefers a negative peace which is the absence of tension to a positive peace which is the presence of justice; who constantly says: "I agree with you in the goal you seek, but I cannot agree with your methods of direct action"; who paternalistically believes he can set the timetable for another man's freedom; who lives by a mythical concept of time and who constantly advises the Negro to wait for a "more convenient season." Shallow understanding from people of good will is more frustrating than absolute misunderstanding from people of ill will. Lukewarm acceptance is much more bewildering than outright rejection."
A dziś powołują się na niego ludzie którzy prezentują postawy które krytykował. Wybielanie (mam tu na myśli uczynienie jego historii oraz postaci bardziej zjadliwą dla dzisiejszej białej społeczności) Martina Luthera Kinga to zresztą szeroki temat.
Przy tym polecam w ogóle całość jego listu:
https://www.africa.upenn.edu/Articles_Gen/Letter_Birmingham.html
-
Człowiek staje się faktycznie dorosły dopiero wtedy, gdy zda sobie sprawę że oglądanie Rick & Morty nie oznacza że jesteś inteligentną osobą, a bycie edgy-don't-give-a-fuck osobą nie znaczy że masz rację, za to częściej oznacza że racji nie posiadasz.
Taki mój hot take na dziś.
Btw, komuś się chciało naprawiać forum...?-
Jakby, nie oceniam ludzi za to co oglądają, oceniam ludzi za to, jakie mniemanie o sobie wyrabiają na podstawie tego co oglądają. Choć przyznam że mojej wypowiedzi zabrakło kontekstu, a kontekst jest taki:
A co do "siedzimy na forum o kucykach stworzonych dla małych dziewczynek. Na wypadek gdyby ktoś zapomniał..."... duh, nie jesteśmy w 2011 by dzielić na płeć. To nie te czasy że faceciki jarające się koniami są ewenementem na skalę światową, i są przez ten pryzmat oceniani. 😛
-
https://old.reddit.com/r/Polska/comments/pyoojg/młoda_lewica/
Polscy liberałowie znów popuścili w majtochy.
Basically, konserwy i libki to jedna koalicja - gdy jeden uznaje cię za dewianta i obrzydliwca, to drugi mówi ci, że twoje prawa do podstawowych rzeczy (np. osoby trans spotykają się z wykluczeniem pod kątem dostępu do służby zdrowia) są mniej ważne od "gospodarki", więc nie powinnaś/powinieneś/powinnoś ubiegać się i walczyć o tak bazowe rzeczy, jak przyznanie, że istniejesz. W praktyce to jest jedno i to samo wykluczenie, tylko pod innymi słowami.
I w sumie to zabawne, że starczy nacisnąć na odpowiedni temat, a liberałowie, ci co są tak bardzo za otwartością, europejskością, prawami człowieka itp. zaraz śmieją się z neutralnych płciowo zaimków, bagatelizują prawa osób trans, a do squaterów zajmujących pustostan kierują słowa o "robakach".
-
Prawo do bycia idiotą - konstytucyjne, choć nigdzie niezapisane prawo z którego chętnie i na co dzień korzysta wielu obywateli
- Pokaż poprzednie komentarze [5 więcej]
-
@Niku$No joł. Jakby straciłam poczucie czasu, i trochę się u mnie w życiu zadziało. Pewnie odpiszę na dniach czy coś, zobaczę.
-
@Socks Chaser życzę Ci powodzenia ze wszystkim. Trzymaj się mocno. Będę czekał na wznowienie dyskusji
-
@Niku$No odpisuję w końcu, trochę z kotem było nie tak, różne rzeczy się działy, wiadomo. Nie wiem czy wiele odpiszę, no ale no. Bruh, nawet zapomniałam jak się tu cytuje.
Szczerze to uważam, że można pokusić się o podważenie czegokolwiek bez jakiegokolwiek sensownego powodu. Coś na wzór słów "sztuka dla sztuki", temuż sama idea może być wystarczającym powodem do jakiegokolwiek działania. Sam wielokrotnie kłóciłem się z kimś dla samej kłótni, albo próbowałem komuś dopier***ić różnież dla samego dopier***enia się xD. Nie trzeba się wszędzie doszukiwać jakichś specjalnych pobudek. Ale to chyba najmniej istotna kwestia. Brak złotego środka nie jest w moim odczuciu symetryzmem. Symetryzm w wyborze władzy objawiałby się wyborem partii całkowicie centrycznej, ale no nie mam na tyle wiedzy politycznej, aby wskazać takową palcem. Tak jak wspominałem - uważam, że każda strona jest zła, czy to lewa, czy prawa, większość ludzi i tak zagłosuje za skrajnościami, bo albo jest PIS, albo PO, reszta partii nie ma nawet szans cokolwiek ugrać, temuż no, jeśli coś ma być, to będzie to znowu każdemu znana i najwidoczniej lubiana chu*nia. Cały system jest zły, wybieramy zawsze pomiędzy złem, a mniejszym złem. Też nie uważam się za osobę krótkowzroczną i choć moje poglądy są również niekiedy skrajne, to zawsze staram się patrzyć na cały obraz. A jak patrzę na Polskę to widzę tylko i wyłącznie tą przysłowiową "objszczaną klapę", jak to skomentował kiedyś w "Dniu Świra" Adaś Miauczyński. Polacy szybko zapominają i nie potrafią uczyć się na własnych błędach. Tak było, jest i najwidoczniej będzie.
Nie wiem, ja to uważam że zawsze jest powód. :p Nie da się podważać ot tak, dla idei, bo jeśli podważasz, to masz co podważać.
Symetryzm nie musi być wyborem władzy która będzie idealnie nijaka, bo też i takiej nigdy nie ma. Nawet totalna nijakość, bez za albo przeciw jest polityczna i niecentryczna, bo milczenie i obojętność to też wybór. Gdy milczysz będąc w prawicowym reżimie to go wspierasz, brakiem głosu, brakiem "ale". Będąc w socjalistycznej komunie i mając wywalone nie mówisz ani za, ani przeciw, ale pracujesz, kupujesz itp. - wspierasz. Więc yeah, centryzm nie istnieje w postaci jakiegoś idealnego centrum I guess, centryzm istnieje bardziej jako miałkie, nudne pierdololo i stanowiska "każdy zły". No nie, nie everybody bad, są wyjścia lepsze, są gorsze. Skrajności też nie ma się co bać, bycie anarchistką nie sprawia, że od razu ktoś jest okropnym skrajniakiem i ojej, cringe lub niebezpieczeństwo. Skrajności trzeba się bać, gdy skrajność zakłada teorie spiskowe i mordowanie ludzi bo są innej wiary, koloru skóry itp. :p
Tylko że PiS i PO nie są skrajnościami. :p PiS jest apologetyczny dla nazioli z np. marszu niepodległości, ale np. w Niemczech mają "alternatywę dla niemiec" gdzie otwarcie wzdychają za Hitlerem. :p Co może być dla PiS jakimś przeciwieństwem, jakaś partia kolorowych co kochają LGBT i chcą socjalizmu, anarchizmu? PO, jeszcze przed byciem KO, było daleko od tego, będąc partią apologetycznych fanów stanu zastanego, co są ani przeciw, ani za, bo trzeba rozmawiać. Obecnie PiS rządzi głównie dlatego, że PO dała mu warunki by się rozrosnąć na porażkach PO. Właśnie takie podejście - everybody bad, każdy be, a inni nic nie ugrają - według mnie prowadzi Polskę do ruiny. :pZ Adasiem Miauczyńskim z tego co kojarzę nie mieliśmy się identyfikować, tak btw.
Jeśli mamy brać odpowiedzialność za każdego człowieka na świecie to nie zajdziemy za daleko xd. Wiadomo, że jeśli jest jakiś problem to należy go naprawić i przeciwdziałać niesprawiedliwości. Jednak nikt samemu świata nie zmieni. Sam mam mega nihilistyczne i pesymistyczne podejście do tego tematu, uważam, że jesteśmy na prostej drodze do samodestrukcji, już bez możliwości powrotu. To tak jakby wpaść poza horyzont zdarzeń - jedyna droga to droga do osobliwości, w której nie czeka nas nic innego niż śmierć.
You know, starczy nie patrzeć tylko na swoją dupę, może tak. xD
No ale ta droga do samodestrukcji nie istnieje w próżni. I no, jeszcze trochę czasu mamy by chociaż zmiany zahamować. Chociaż przyznam, że jestem tutaj mocno cięta. Ogólnie obecna katastrofa klimatyczna to według mnie efekt tego, że kapitalizm zaszedł za daleko, a ludzie oraz rządy mu pozwoliły na to. Ba, rządy same są odpowiedzialne, przez lata ignorując ekspertów. I ogólnie jestem tak cięta, że jak ktoś mówi że "Musimy walczyć z globalnym ociepleniem", ale przy tym wciąż uważa że własność prywatna good to mam takie... bruh, nie wiem, wierz se dalej, marzenia warto mieć. xD Jak coś ma się zmienić, to nie poprzez wybory, tylko kompletne przebudowanie stylu życia, sposobów zarządzania, nie przez korporacje i polityków, tylko ludzi. Nowego świata nie wybudują ludzie co chcą rozmawiać, nowy świat zostanie wybudowany przez ludzi którzy uświadomią kłamcom, rasistom, homofobom, seksistom, wyzyskiwaczom, pseudoliderom itp. jak mało wart jest ich świat. :p
No tu się zgodzę i dodam jeszcze od siebie, że obecna władza używa dyskryminacji jako swoistego narzędzia do nakreślenia oczywistego wroga, nastawienia przeciwko niemu ludzi i pozyskania sobie przez to elektoratu, głównie z pedofilskiej kasty KK (Rydzyk i PIS, love story better than Twilight xd). Dzisiejsze ich nauczanie nijak ma się do tej tolerancji, miłości i akceptacji, której przecież tak gorliwie nauczał Jezus. Uważam, że KK powinien zmienić swoją narrację, ponieważ pozostając w mentalnym średniowieczu zniechęca do siebie młodych ludzi, którzy i tak już odchodzą od kościoła.
Nie ma co liczyć na to, że kościół się zmieni, bo tutaj nie chodzi o zmianę. Kościół przez lata zdobywał bogactwa, uciemiężał ludzi, zwalczał inność. Problemem nie jest niechęć do zmiany u góry. Problemem jest to, że kościół to hierarchiczna instytucja, i jak każda inna hierarchiczna intytucja, walczy o władzę. :p Ja to akurat jestem jeszcze tego zdania, jak wielu anarchochrześcijan, że Jezus nie chciał nigdy kościoła instytucjonalnego, więc no. :p
Tak szczerze, kto dzisiaj zagrozi autorytetowi i władzy? Może jedynie hakerzy, którzy uzyskają dostęp do skrzynki pocztowej jakiegoś wysoko postawionego polityka (pozdrawiam Michała Dworczyka hehe). Jeśli chwycisz za leżącą na ulicy rurę to dostaniesz wpier*ol od policji xd. Jedyne na co jako jednostki mamy jakiś wpływ, to właśnie na naszą małą ojczyznę - bo na dużą to już nie ma co liczyć. No i tak, słowa można zignorować, czyny już ciężej, ale również się da, jeżeli jest się wystarczająco upartym. A każdy akt przemocy może zostać obrócony przeciwko osobom, które postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. Teraźniejszy rząd ma takie narzędzie propagandy nazywane telewizją publiczną, że to się nawet Kim Dzong Un'owi nie śniło xd - może tak kształtować fakty, jak tylko mu się podoba. Może grupę z pałami przedstawić jako zagrożenie dla państwa przez co skończy się zabawa w pucz. Tak już to niestety działa.
To z rurą to akurat pewna przenośnia. :p Chodzi mi o sam fakt, by pójść nie w spokojne rozmowy, tłumaczenia, ale żeby się kapnąć że jednak np. homofobia czy skrajna prawica to nie tyle kwestia niewiedzy, co wzdychania za władzą, i widzenia np. osób LGBT jako czegoś, co może zagrozić tej władzy. :p I tu nie chodzi by ot, jako jednostki walczyć, ale też nie chodzi o to, by masowo sobie po prostu stanąć, pokrzyczeć i tyle. Trzeba się organizować, ale nieważne jaki kierunek się obierze, czy bardziej "bojowy", czy bardziej "pokojowy", to jednak trzeba mieć bardziej nastawienie na jakąś konfrontację, na walkę z systemem, a nie proszenie by ktoś go zreformował z dobroci serca. :p
No nie powinien, ale prędzej czy później jakiś samozwańczy lider się znajdzie. I znowu zataczamy koło. I znowu jakikolwiek akt sprzeciwu prezentuje swój moment słabości - cudownie wykorzystany przez władzę. Co do osób LGBT - nie oceniam. Ktoś chce sobie zmienić płeć - niech sobie zmienia, mnie to konkretnie j*bie, jego/jej życie, jego/jej sprawa. Z biologicznego punktu widzenia facet nie powinien mieć okresu więc jeżeli któraś kobieta chce zmienić płeć i później takowy dostaje, to sprawy się komplikują. Wtedy to jest, było i będzie dziwne oraz sprzeczne z biologią, nie ważne jak ktoś się identyfikuje. Mnie osobiście to wali, jak już wspominałem, ale żyjemy w konserwatywnym społeczeństwie i inni już mogą mieć ku temu problem. Jedynym logicznym w moim mniemaniu rozwiązaniem jest określanie takich osób nie jako (jeśli wcześniej była kobietą) mężczyznę lub (jeśli odwrotnie) kobietę, ale jako trans-mężczyznę i trans-kobietę. Nie jestem w temacie więc nie wiem, czy coś podobnego nie funkcjonuje. Identyfikuj się jak chcesz, ale aby nie było żadnych nieścisłości - daj wyraźnie do zrozumienia, że takowy zabieg zmiany płci przeszedłeś/aś.
Większość szarych ludzi ma też kompletnie wypie****one na to wszystko, tylko Ci najbardziej konserwatywni, lub najbardziej wierzący się mogą zacząć pruć. A im dłużej i więcej takich przypadków w społeczeństwie, to tym bardziej ta granica "pozornej normalności" się przesuwa. Ale dobra, lećmy dalej."Samozwańczy", czyli może jednak warto go "odliderować"? xD No nie, nie zawsze. Też trzeba tutaj zrobić rozróżnienie, bo nie mam nic przeciwko lokalnym liderom, osobom wychodzącym z inicjatywami. Mam problem z hierarchizacją ruchów i ugrywaniu na nich kapitału politycznego. Lempart nie była lokalną liderką która jedynie organizowała marsze ze swoją grupą. Była w hierarchii, miała wpływ w jaką stronę to pójdzie. :p W tym problem.
O wow.Well, pierwsza sprawa, zawsze mnie to trochę śmieszy, że jak się pojawia temat LGBT, to ludzie chcą k**wa pokazać jak kurewsko bardzo mają wyp*****lone w c**j na to czy ktoś chce być je**ną babą czy kim. Bruh, normalny temat, I get it, calm down. xD
Tylko życie nie zniża się tylko do biologii, która w sumie jest różna. Są kobiety które mogą się urodzić z wadami genetycznymi, które muszą mieć operację usunięcia macicy, jest zespół MRKH. No to z biologicznego punktu widzenia to kobiety czy nie kobiety? xD
Sama biologia nie jest zero jedynkowa, ale tę kwestię lepiej wyjaśni ten film. Tutaj nie ma co pierdzielić o jakiejś biologiczności i zniżać do zero-jedynkowego podejścia, tylko wyczaić że hej, ludzie, kurna, mają okres. xD I są baby co nie mogą mieć dzieci, są chłopy co mogą, są faceci z macicami, baby z penisami, i jednak nie powinno być czymś dziwnym, że facet idzie do ginekologa by ten zrobił badania narządów typowo żeńskich. :p Niestety, medycyna mocno osoby trans pomija. Czym w ogóle jest ta "biologia"? Czym jest ta wywyższana "biologiczność"? Tak samo biologiczna jest osoba cis, jak i osoba trans, bo obie mają biologiczne narządy, biologiczne ciała, i podpadają pod biologiczne koncepty. :p Tyle. "Biologiczność" w rozumieniu "Baba z penisem nie biologiczna" to głównie nic nie znaczące słowo. Poza tym kim jest "baba"? Jak ktoś jest babą, to oznacza że ma jakiś zbiór cech który kojarzymy z babą w naszej kulturze, czy to fizycznych, czy psychicznych. Osoba która urodziła się z męską urodą to baba? Androgyne chłop to chłop czy baba? Może w alternatywnym uniwersum to na babę mówimy chłop, a na chłopa baba. Więc yeah, dla mnie to... eeeee... cringy. xD Nie idźmy into "biologiczność".
No... tylko po co? :p To jest, też kwestia komu mam to mówić. No bo jeśli np. urodziłam się w żeńskim ciele, ale na co dzień mówię o sobie "on", identyfikuję się jako "on", żyję jako "on", to I wiesz, nie chcę by to zabrzmiało jakbym odpychała podaną rękę. Po prostu wyjściem jest odejście od utartych schematów, nie dodawanie nowych kategorii płci dla osób trans, które będą w sumie jak wytykanie palcami. To jest, bycie trans może oczywiście stanowić jakąś część identyfikacji danej osoby, ale mało kto chce np. iść po piwo do Biedronki, i świecić dowodem przy kasie że jest "trans". To w sumie trochę jakby uznać że "Jesteście tak dziwni, że potrzeba nowej kategorii by ludzie wiedzieli jak podchodzić". :p
Większość szarych ludzi ma nie tyle wywalone, co nie ma wiedzy kompletnej, lub są właśnie z wygodnych centrystów, co nie są ani za, ani przeciw. A prawa osób trans stoją w miejscu. :p Zresztą "mieć wywalone" w czasie gdy takie osoby jak Milo czy Wiktor popełniają samobójstwa przez transfobię to tak jakby przyzwalać na zło, milczące przyzwolenie. Na co dzień siedzę w LGBT środowisku to trochę nie doświadczam tego, no ale np. na tym forum to było parę osób takich, które dla osób trans by chciały warunki stawiać, jakieś "ale". Nie wiem, dla mnie to albo ktoś jest 100% za, albo niech chociaż ma odwagę powiedzieć że tak, mam wątpliwości i chcę wam stawiać warunki.
Jeśli chodzi o anarchizm to uznaję definicje podawaną w encyklopedii -
doktryna polityczna i ruch społeczny sprzeciwiające się wszelkiej władzy publicznej, postulujące likwidację państwa i zastąpienie go ustrojem bezpaństwowym, opartym na wolnych od jakiegokolwiek przymusu, samorzutnie powstających związkach producentów i konsumentów.
Nie wychodzę poza ogólnodostępną definicję. Dalej podtrzymuję swoją tezę, że słowa "lewicowy anarchizm" się wykluczają, gdyż pierwszy człon narzuca określony system wartości, określony zestaw cech przy sprawowaniu władzy, a drugi człon z automatu dyskredytuje jakąkolwiek formę rządu i władzy. A jeśli masz taką chęć, to możesz zarzucić mnie ścianą tekstu, chętnie poznam Twój pogląd na sytuację.Ummmm... by coś było "lewicowe" czy "prawicowe" to nie musi pochodzić od władzy. Wciąż nie wiem jak się to wyklucza. Anarchiści zawsze stali za walką o prawa pracowników, o sprawiedliwość społeczną, równość każdego, czyli wartości które są najbliżej lewicy. Pomijam tu np. anarchokapitalistów, bo ankap to taki anarchizm, jak KRLD jest demokratyczna. :p
Więc... no wciąż nie wiem jak się to wyklucza. Tak, anarchizm jest lewicowy, kojarzony z tą skrajną częścią lewicy. Żeby coś zostało sklasyfikowane jako lewicowe to nie musi od razu iść od władzy, być ustanowione przez władzę. Więc... no. :p
Cóż, to przecież 3 lub 4 lata xD. Ważne, że ja Cię kojarzę, głównie z tego, że pytałem się Ciebie o Grzesia. A co do niego, to żyje, ciągle mamy kontakt i to bardzo przyjacielski. Kanału już nie ma (to przeze mnie i moją ekipę w sumie zaczął nagrywać, ale tylko tyle naszych zasług, reszta jego "ytbowego upadku" nie była moją sprawką). Prawdopodobnie ma jakieś tam zaburzenia, ale kto w dzisiejszym świecie ich nie ma... Rozmawiałem z nim przez telefon, wiele mi gadał o jego podejściu do świata oraz o spirytyźmie, który jest jego doktryną życiową. Przez niego jest właśnie taką osobą, jaką jest. No i mieliśmy z niego bekę. Taki już jest internet. Niby sobie nie zasłużył, ale ciągle sam dawał kolejne powody, aby móc dalej cisnąć ostrą bekę.
Też no nie porównałbym go do osoby niepełnosprawnej. Bardziej niepełnosprytnej, gdyż no próbowałem mu pomóc, ale się nie dał, a większość śmiesznych sytuacji powodował sam, więc no... Może w tym roku się z nim zobaczę na żywo. Wgl o nim to mógłbym napisać książkę, bo to ciekawa osoba bardzo. Ale no nic. 'A no to już kojarzę o co cho. xD
Ale wiesz, on akurat MOŻE dawać powody. Nie ma czegoś takiego jak osoba "niepełnosprytna", też nie chcę mówić o tym, że on jest na 100% osobą z niepełnosprawnością. Może ma zaburzenia, może ma jakieś problemy tego czy innego rodzaju. On, ze względu na nie, MOŻE się zachowywać inaczej niż inni ludzie. Tylko że w porównaniu do ciebie i twoich kolegów on nie ma wyboru, to jest sposób w jaki on widzi świat. Ty i twoi koledzy z kolei macie wybór, czy gościa podpuszczać, czy może dać sobie spokój. No jesteśmy dorosłymi ludźmi.
Tu też zaznaczę - nie porównuję. Z mojego punktu widzenia jego zachowanie to nie jest ot, jakieś niecodzienne zachowanie. Może on jest w pełni świadomy tego, nie wiem, wiem jednak, że inni ludzie to nie są Simsowe boty, i nasze słowa wpływają na innych. A tutaj jednak doszło do podpuszczania i ciśnięcia beki z osoby która ewidentnie nie była w pełni świadoma w co się pakuje. :p
Też nie lubię "stopniować" i się cieszyć że ktoś śmiał się cicho, gdy inni głośno, i że to wielki plus, wiesz. I yeah, ty może mu chciałeś pomóc, ale on MÓGŁ się nie dać - a to z różnych powodów. Nie wiem co on miał, wiem tylko, że osoby z różnymi zaburzeniami czy niepełnosprawnościami, najprościej mówiąc, widzą świat "inaczej". Więc to co dla ciebie wydaje się chęcią pomocy, dla niego jest czymś innym. To, że on nie dał sobie pomóc nie oznacza że jest "niepełnosprytny". Po prostu widzi świat inaczej, i najlepszym wyjściem będzie zaakceptowanie, że ma ten swój mały świat gdzie nazywa kuce po polsku. :p
Też ja nie chcę bardzo w sprawę wchodzić, a to taki staroć że nie wiem. xD No ale było, kojarzę, paru takich, nazwę po imieniu, debili, co uznali że z gościa bekę można cisnąć. Mogę jedynie pogratulować, chciałabym powiedzieć, że debilizmu, ale zazwyczaj takie sytuacje biorą się z zakorzenionych głęboko uprzedzeń i widzenia takich osób jako "gorszych". :p Ale hej, po polskim społeczeństwie niczego innego się nie spodziewałam, a też trochę mi zajęło kapnięcie się, że kucyki to nie jest 100% love and tolerance. :p
Więc ten... no on wyboru nie miał. Wy mieliście. :p U ciebie niby doceniam trochę, że zdaje się, wielkiego udziału nie miałeś, ale still. Ale yeah, jeśli chcesz gościowi pomóc, to najbezpieczniej dla niego by było, by nie interweniować w jego życie i nie zmieniać go na siłę. To jego życie, niech tym zajmie się on lub jego bliscy. Albo chociaż nie wiem, traktować go jak pełnoprawnego człowieka, nie "niepełnosprytnego" klauna. :p Bo póki co, zdaje się, więcej mu zaszkodzono niż udzielono pomocy. Nie w tym rola internetowych ludków, by robić z siebie bohaterów.
-
Kocham polską prawicę.
"Dzieckiem nienarodzonym" które trzeba chronić jest np. zaśniad groniasty - zlepek komórek przypominający coś w stylu kiści winogron, powstający poprzez nieprawidłowe zapłodnienie komórki jajowej.
Nie trzeba chronić za to 10-letniej transpłciowej dziewczynki. W tym przypadku można powiedzieć gdzie ona się uczy, nasłać na szkołę kuratorium, odczłowieczyć, zmisgenderować, wszystko oczywiście "dla jego dobra", you know, bo walczy się z, eeeee, neomarksizmem kulturowym. Czy coś.Choć cieszy, że nawet w tak smutnym i beznadziejnym kraju są ludzie i lokalne instytucje gotowe, by pokazać transfobii środkowy palec.
-
6 Kwietnia - International Asexuality Day
https://internationalasexualityday.org/en/local/
-
Czasami tu wchodzę.
Potem wychodzę.
No, trzymajta się. -
Plugawy budynek atakuje dzielnych patriotów, ale oni dumnie zbierali cięgi. No, trochę rac poszło, ale starczy się "odciąć", you know, rzuciłeś racę, odciąłeś się od niej, jest ok. Pamiętajcie, płonął pustostan, tylko antifiarze go dzień wcześniej umeblowali by wydawało się że to prawdziwe mieszkanie, bo wszystko zostało zaplanowane dokładnie przez niemieckich komunistów. Policjanci to była antifa w przebraniu, a na wszystko pozwala lewacki rząd w którym większość ma prawica. xD
Takie to życie w magicznym polskim świecie.
-
Parę dni temu samobójstwo popełniła 12-letnia dziewczyna. Według relacji rówieśników była szykanowana za orientację seksualną, ponieważ na mediach społecznościowych napisała, że jest w związku z koleżanką.
Grupa ludzi za pomocą farby w sprayu, na gmachu siedziby MEN, napisała "Dominik, Zuzia, Kacper, Michał. Twoje dziecko LGBT+" - imiona młodych osób LGBT które odebrały sobie życie przez homofobię, transfobię i ogólne zaszczucie ze strony otoczenia. Następnego dnia ministra piontkowskiego nie ruszała jednak sprawa samobójstwa dziecka i historie zaszczutych dzieciaków, ale to że, ojej, źli bandyci dokonali profanacji budynku (by the way, budynku w którym za wojny urzędowało Gestapo, więc no, jest do czego mieć szacun), a czyszczenie elewacji będzie kosztować.
Nic dziwnego, w końcu LGBT to i tak gorszy sort co będzie "ideologizować". A kilka tysi za czyszczenie z farby? Nooo, to jednak trzeba opłacić z góry, strata.
Każda osoba którą od śmierci młodego człowieka bardziej rusza cipkomaryjka, pomazana elewacja budynku, pomnik z kawałkiem tęczowego materiału czy, o zgrozo, największa szkoda, pocięta plandeka, nie zasługuje na szacunek. Wielkie, piękne, dosadne, i proste fuck you dla takich osób. :*
- Pokaż poprzednie komentarze [11 więcej]
-
A z kolei w Nigerii skazano 13-latka na 10 lat więzienia za bluźnierstwo przeciwko allahowi... Głupota głupotę goni.
A sprawa idiotycznego podejścia do religii u fanatycznych wariatów, to temat na inny i nie koniecznie wart produkowania się wywód... bo raz, że my sobie tu możemy psioczyć, ale tak naprawdę, to nikt z wojowników o sprawiedliwość się tym nie przejmie... albo przejmie i zostawi, bo z drugiej strony... islamofobia, nietolerancja religijna czy inne bzdety wywleką byle tylko bronić swojego barbarzyństwa.
Tak się składa że dzieciak ma obrońcę i grupę która go wspiera, a sprawą zainteresował się np. UNICEF oraz dyrektor muzeum Auschwitz-Birkenau, Piotr Cywiński. Jak się sprawa potoczy? Nie wiem, ale wywody i sugerowanie że jacyś "wojownicy o sprawiedliwość" mają sprawę w dupie bo "islamofobia", i każdy sprawę olał jest pewną manipulacją, świadomą czy nie, ale jednak. A poruszanie tej kwestii w takim kontekście mocno capi podejściem "not as bad as", i chyba raczej o to ci chodziło.
Oczywiście nie usprawiedliwia to w żaden sposób wandalizmu, a winnych zdewastowania mienia trzeba ścigać. Tym zająć się powinny jedne organy ścigania, a drugą sprawą inne. Każdy jest od czegoś... sama edukacja tolerancji również może nie odnieść skutku, poza taką tolerancją na pokaz. Owszem w szkole czy coś, to będą się wzajemnie "kochali" ale w internecie może taki człowiek zmuszony do jakiegoś zachowania wbrew sobie, dać upust złości i atakować osoby inne. Według mnie... nie lubisz kogoś za coś? Twoja sprawa i po prostu zostaw go w spokoju i daj mu żyć, jak chce i niech on da żyć Tobie.
Wiara, że osoby LGBT są jakieś "be", że homoseksualizm czy transpłciowość to choroba czy dewiacja, i że istnieje jakaś ideologia LGBT czy coś jest mniej więcej na poziomie wierzenia w to, że ziemia jest płaska a słońce krąży wokół niej, i jestem zwolenniczką tego, by osoby które, w obliczu dowodów naukowych, dalej obstają za "LGBT be", traktować właśnie jak płaskoziemców czy antyszczepionkowców. :p
Jeśli kogoś boli to, że musi traktować osoby LGBT jak ludzi równych sobie, do tego stopnia, że po powrocie do domu będzie miał fejsbukowy breakdown, to cóż... mloństwo, jak to się w moich stronach mówi, choć coraz częściej postawy homofobiczne rozpatruję pod kątem obsesji i manii, niż "tylko" efektu głupoty. W ogóle wow, to złe zmuszanie... do czego, do tego że inność nie jest powodem do tego, by robić komuś koło dupy? Zmuszanie do zaakceptowania faktów naukowych? Straszne...
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 45