-
Zawartość
4033 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
139
Wszystko napisane przez Cahan
-
No i nareszcie ten fik ujrzał światło dzienne. Przyjemna komedyjka, duże podobieństwo do Truman Show. Osobiście nieco bardziej bym to rozwinęła - może wraz z jakimś innym fikiem w tym uniwersum? A w tym wszystkim najzabawniejsze jest to, że to ma sens.
-
Co tak mało wyświetleń i komentarzy? Bieda trochę . Numer rzecz jasna przeczytałam. Teraz czas na ocenę i polemikę. Zacznę od tekstu o wyjątkowości tego fandomu autorstwa Spidiego. Absolutnie się z nim nie zgadzam. Jako wieloletnia członkini fandomu fantastów (konkretnie sektor larpowy) widzę, że relacje są, meety (częste) są i w ogóle. Tylko że raczej nie w formie ponymeetów w parku czy w sklepie. To bardziej prywatne spotkania, na które generalnie trzeba być zaproszonym. Bez tego nawet się nie wie, że coś jest. Bronies są bardziej publiczni i powierzchowni pod tym względem. Ale też relacje są inne - fantaści nie toczą takich wojenek, a nasze raki się wywala poza pewne grono osób i w ten sposób problem znika. Nie zgadzam się też z tekstem o hiperanalizach - Spidi, traktujesz to chyba zbyt poważnie. Nauka? Analizujesz głupią bajkę dla małych dziewczynek! Tu nie ma logiki, głębszych aspektów, a twórcy często są kompletnymi laikami z dziedzin do których wrzucają nawiązania (w końcu dziewczynki i tak się nie skapną, że coś tu nie gra). Ba! Regularnie sami się gubią w swoim dziele i to widać. Dlatego nie można porównywać marnowania czasu na setne oglądanie odcinka kolorowych salcesoników do jakichkolwiek prac naukowych. Tekst Albericha? Zgadzam się. Fandom się starzeje i to normalna koniec rzeczy. Ale nie umrze póki coś robimy. Dlatego zróbcie coś i skomentujcie ten numer magazynu Equestria Times (albo wstąpcie w nasze szeregi). Chwalę tekst OneTwo o komuchach oraz tekst Zodiaka, który ma zupełnie inny punkt widzenia na kreację postaci Keegena niż ja.
-
Nie do końca - rejestruje się elektronicznie i wpłaca zadatek. To jeszcze często przed wynikami matur. Potem jest termin na podanie wyników, a dopiero potem lecą tury. Tury to nie nabór od nowa - odpadają ci co nie zanieśli papierów, choć punktowo się dostali.
-
Ale zapisy są dużo wcześniej. To że tura jest we wrześniu nie sprawia tego, że zapisać się trzeba było do końca czerwca (tak przynajmniej było na medyczne rok temu).
-
Taaa, ale i tak może się pożegnać ze studiami. Bo zapisy to maj-czerwiec.
-
Problem w tym, że papiery się składa jakoś tak do końca czerwca. Więc pozamiatane. Ja bym wytoczyła im sprawę w sądzie.
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
N: Jak ruska czapka. A: Ładne. Serio. S: Sowa uszatka... Ciekawe jak smakuje. U: Cóż, aktywna userka, której nie sposób odmówić sporego wkładu własnego w forum. Raz się z nią zgadzam, częściej nie, ale szanuję za to, że potrafi merytorycznie uzasadnić swoje zdanie, a to w dzisiejszych czasach rzadkość. Na plus.
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Tekst o mężczyźnie tyczył się tego: Ten błąd ortograficzny... I metoda migania się od podania wieku. Cóż, poglądy że przemoc w szkole jest potrzebna brzydko zalatują mi gimnazjum. A co do mej płci... Nie jestem kobietą. Chyba. Jedyne co mam z baby to jajniki i ciałka Barra. Co jest zupełnie niezwiązane z tematem i nie widzę powodu przytaczaniu tu Pani Anny Grodzkiej, bo chodziło mi o coś zupełnie innego. Ależ jestem. A jeśli nie będę to umrę. Mówi się trudno. Życie. Czyją, bo nie wiem? Krav Maga jest skuteczna. Osobiście nie potrzebuję duchowości w sztukach walki. Mam być w stanie w razie konieczności unieszkodliwić bądź zabić. Szybko, większych, silniejszych i liczniejszych od siebie. Nie ma czego współczuć. Część już spotkała kara, części wybaczyłam, a reszta nie może spać spokojnie. Widzisz, a ja jestem zwykłym zwierzęciem. Żyję jak zwierzę i dobrze mi z tym. Oczywiście, nie bronię Ci żyć tak jak Ty tego chcesz. Jestem obywatelką świata i najwyższą wartością dla mnie jest natura. A dopiero po niej moje życie. Jednak póki mam siebie i swoją świadomość, to jest dobrze. Wyobrażam i co w związku z tym? Podziękuję i nasze drogi się rozejdą. Co z tego że ludzie odchodzą? Nikogo przy sobie nie trzymam i jeśli chcą odejść, to droga wolna. Mi nie zależy. Nie zamykam się - o dziwo mam przyjaciół, czego w sumie nie rozumiem, no ale skoro chcą... Pomoc z zewnątrz... Cóż, to chyba oczywiste, że by zbudować sobie dom muszę zakupić do tego ekipę, bo na budownictwie się nie znam . -
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Nie, nie znajdą się bohaterowie. Nie licz na to, że ktoś Cię kocha. Nigdy. Licz na siebie. Broń się sam. Bo nie będzie rycerza na białym koniu. Myślisz że pomogę komuś, bo chcę mu pomóc? Nie, powód jest zupełnie inny. Gardzę słabością i brakiem woli walki. Czyżby? Czy jest coś ważniejszego niż życie? Najpierw tym mężczyzną trzeba być. Musi. Ale nie będąc gnojonym przez szkolną patolę. Lepiej trenować krav magę czy coś . -
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Bogowie rogaci... Stawiaj spacje po znakach interpunkcyjnych, a nie przed, bo moje oczy krwawią. Mam bardzo mało koleżanek, za to sporo kolegów. Obrońcy? Nie było obrońców, tylko bierność. Życie nie jest bajką i nie ma co liczyć na swojego Kapitana Amerykę. Chcesz na kimś polegać? Liczyć na ratunek? To polegaj na sobie i sam się uratuj. Ludzkie bestie boją się tylko siły, a ofiara może łatwo stać się drapieżnikiem. Przyzwyczaić? Nie. Przyzwyczajenie to bierność. Bierność jest zła. Wolałabym zginąć niż znowu być bierna. Wojny? Cena jest zbyt wysoka. Z ciekawości - ile Ty liczysz sobie wiosen? -
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Idea walki czy idea gnojenia słabszych dla zabawy? Kocham walkę, uwielbiam prać się z kolegami dla zabawy. Nawet trenowałam walkę mieczem i po treningach wyglądałam jak dziecię patologii . Ale niszczenie komuś życia, bo ma się skrzywiony mózg nie jest fajne. To nie jest walka. To jest znęcanie się. I śmiem twierdzić, że gdyby Ciebie ktoś szmacił przez parę lat, a twoje szkolne życie przypominałoby piekło to byś zmienił zdanie. Bycie kobietą nie ma tu nic do rzeczy. Powiedz mi, powiedz mi jaki według Ciebie ma sens przemoc szkole? -
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Religioznastwo nie musiałoby polegać na wkuwaniu dat, tylko o nauce o systemach religijnych. Bo daty tak naprawdę nie są nikomu tu do szczęścia potrzebne. Tak, w mojej szkole nie było chlania, ćpania i nawalania po mordach. Za to w gimbazie i podstawówce było. Jeśli ktoś twierdzi, że przemoc w szkole jest potrzebna, to niech idzie do patologicznej szkoły i dostanie manto. Miałam szansę wypróbować, skończyło się tak, że w końcu nauczyłam się prać większych, silniejszych i liczniejszych. Nie polecam. -
Pamiętniki Kota Mazzera Nietypowy fik, ale jest SE i NLR. Może też trochę Trzy Strony Medalu.
-
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Ja się akurat wypisałam. Problemem było to, że było okienko. I że w gimnazjum dyrektorka robiła problemy z serii: JAKIM PRAWEM NIE CHODZICIE NA RELIGIĘ?! Problemem było to, że na to szła kasa z podatków moich rodziców, a niebawem pójdzie i z moich. Dlaczego Kościół Katolicki miałby być tu uprzywilejowany? I jaka dyskryminacja? Skoro katolicy chcą religii, to niech będzie ona dla nich organizowana poza szkołą (może być nawet w jej budynku po lub przed lekcjami). Jaki to problem? @Siper Nie jestem ateistką. Wiarę zmieniłam 7 lat temu, nie była to dla mnie łatwa decyzja i w zasadzie przymierzałam się do niej od dawna. Uważam to do dziś za najlepszą decyzję w moim życiu. I tak, kręgosłup moralny mają nawet małpy. To instynkty i rodzaj zabezpieczenia danego przez naturę, by zapewnić przetrwanie gatunku. Im bardziej skomplikowane relacje społeczne, tym moralność musi stać na wyższym poziomie. -
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
@WhiteHood Elitarne - za taką moja szkoła uchodziła. Bardzo wysokie progi by się dostać, z niektórych przedmiotów poziom jak na studiach. W całej historii szkoły nie było człowieka, który by matury nie zdał. Z mojej klasy ludzie są na kierunkach takich jak: medycyna, farmacja, analityka medyczna, bioinformatyka i biotechnologia. W podobnych proporcjach. Masa olimpijczyków i takich tam. Wyobraź sobie szkołę w której na korytarzach jest cicho, bo wszyscy się uczą. A od nauczycieli słyszysz, że jeśli nie napiszesz matury na jakieś 90% to jesteś zerem. Nauczyciele z pogardą wypowiadający się o np. zawodówkach. Podręczniki? Biologia Willego? Według naszych nauczycieli miały żenujący poziom, więc mieliśmy się douczyć z innych źródeł. @arkadiusz fuks I co z tego? To ich wybór. Bo religia jest wyborem. Siedem lat temu zmieniłam wiarę, ale musiałam mocno powalczyć o swoje, bym mogła wypisać się z zajęć, które były dla mnie upokorzeniem i obrazą moich uczuć religijnych - głównie przez nietolerancję katechetów (żeński Natanek ). W LO ludzie mogli o sobie decydować. W 3 klasie zostali wierzący, odeszli ci którzy nie wierzyli, ale "mama mi nie pozwala". Na temat gimboateuszy - jest ich mniej niż się uważa. U mnie było trochę ateistów (dalej nimi są i nie ziali nienawiścią do Kościoła), agnostyków, sporo protestantów, czasami Jehowi, neopoganie (w tym ja). Większość tych ludzi pochodziła z rodzin niewierzących. Przypominam - 1/3 klasy. Klasy składającej się z 34 osób. Jaki jest cel zmuszania do czegoś co z definicji jest wolnym wyborem? Taki przymus może sprawę jedynie obrzydzić. A co do gimbów - skoro są do tego niedojrzali, to przymuszanie ich da odwrotny efekt. @Siper Nie potrzebuję religii by wiedzieć, że ćpanie, chlanie i zabijanie to zło. Swój kręgosłup moralny odkryłam sama przez życie. Bo tak się jakoś składa, że nikt mi go nigdy nie kształtował. To w sumie smutne, że ktoś potrzebuje wiary w jakieś bóstwo by nie mordować bliźnich i innych takich . -
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Aby nie chodzić na religię to trzeba się z niej wypisać. Gorzej jeśli szkoła robi problemy - np. w moim gimnazjum wypisanie z religii nie zwalniało z rekolekcji, religia jest w środku zajęć, a alternatywy nie ma. @KochamChemię No, akurat u mnie leciało się na wykładach nauczyciela, więc materiału było dużo więcej i na wyższym poziomie niż podręcznik. Fakt, że chodziłam do elitarnego LO nastawionego na biochemy. -
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Ale pensje dostają z budżetu. Dlaczego ja, kiedy pójdę do pracy będę się moimi podatkami składać na ich pensje? Z jakiej niby racji? Salki przykościelne i zrzutka na pensję dla katechety to o wiele bardziej sprawiedliwy pomysł. Mniejszość? Może i mniejszość, ale kiedy na religię nie chodzi 1/3 klasy (z powodów innych niż lenistwo), a wpisałoby się więcej, ale rodzice im nie pozwolili, to jednak nie jest tych osób mało. @Mordoklapow, miałam rozszerzenie z biologii i chemii oraz jego elementy na matematyce i fizyce. I to by starczyło. Niestety, widziałam podręczniki dla podstawy i się załamałam. Tam nic nie ma. Nędza z biedą, w liceum poziom gimnazjum (czyli pełny przekłamań), który nauczy może tego, że człowiek ma wątrobę. A potem czytam posty vegeoszołomów i się dowiaduję ciekawych rzeczy... Bardzo niezgodnych z biologią. Dlatego jestem za zwiększeniem liczby godzin z tych przedmiotów, by te tłumoki nie dawały sobą tak manipulować. -
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Widocznie miałam pecha. A i w gimbie i w LO z religii była wypisana 1/3 klasy (w tym ja jako innowierca). Szkoła kazała nam w tym czasie coś ze sobą zrobić. Coś. Nie zapewnili nic. Nie mogliśmy też siedzieć w klasie z religijnymi, choć bylibyśmy cicho. Kończyło się na wyprawach do supermarketu albo siedzeniu w bibliotece. Powiem tak? Chcecie religii? Proszę bardzo. Może nawet w szkole, ale bez kasy z budżetówki i nie jako przedmiot szkolny. Sami sobie za to zapłaćcie. -
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Nie, nie o to chodzi. Po prostu regularnie widzę przypadki kompletnej głupoty i nieznajomości biologii i chemii. Bardzo lubiłam wszystkie przedmioty związane ze sztuką. Ale uważam, że są niepotrzebne. -
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Tak ta etyka jest, że przez 12 lat mojej edukacji szkolnej w żadnej szkole tego przedmiotu nie było. To chyba nie wina geografii, tylko głupoty koleżanki. Jakoś ja się byłam w stanie nauczyć wszystkich ważniejszych rzek świata. Gór, półwyspów, jezior i innych takich też. Jak ktoś jest debilem albo nie chce się uczyć to się nie nauczy. Nie zrobisz z żaby orła. -
Nie ma to jak nie widzieć preparatów przed szpilkami, ponieważ godziny zajęć się nam pokrywają i nikogo to nie obchodzi. ŚUM taki piękny.