Skocz do zawartości

Bosman

Brony
  • Zawartość

    1941
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bosman

  1. Bosman

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Bjorg Eomeer widział jak jego przeciwnik zdejmuje ostatni kawałek zbroi. Teraz był nieopancerzony. Jednak wydawało mu się to dziwne. Na pewno ma coś w zanadrzu. Ale chyba nie mam wyboru jeśli chcę ujść z tego z życiem. Zastanawiał się młody kuc. -Wiem.- Powiedział po czym wbił miecz w piasek. Następnie zdjął swój płaszcz i powiesił go na rękojeści miecza. Po zdjęciu płaszcza można było zobaczyć bliznę ciągnącą się przez prawie cały grzbiet. Następnie obszedł swój ekwipunek i stanął trochę pewniej na wydmie. Eomeer wiedział, że w starciu na kopyta ma bardzo małe szanse. Jednak musiał starać się wykorzystać jakoś swoją szybkość oraz to, że był mniejszy zatem trochę trudniejszy do trafienia. Może uda mi się wykorzystać pochwę. Taka myśl przeszła mu przez głowę, kiedy obserwował swojego przeciwnika. -Mam do ciebie pytanie. Co zrobisz jeśli cię zrzucę z wydmy?- Zapytał niepewnie. Miał małe szanse na to ale Eomeer lubił wiedzieć co się może stać.- Mimo, że mam małe szanse chcę wiedzieć skoro jest to pojedynek a nie walczymy bronią.- Dodał. Rozejrzał się jeszcze krótko po czym skupił swój wzrok na olbrzymim kucu. Czekał na jego ruch. Eomeer wiedział, że teraz przeciwnik ma przewagę więc czekał aby wyjść z jakąś kontrą. -I jeszcze jedno.- Powiedział grzebiąc kopytem w piasku.- Jestem Eomeer.
  2. Bosman

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Bjorg Eomeer został zbity z tropu. Przez chwilę patrzył na swojego przeciwnika. -Ty ta na poważnie?- Zapytał zmieszany. Z jednej strony nie widział, żeby jego przeciwnik chciał z nim walczyć na poważnie. Jednak z drugiej strony zaproponował mu coś w czym on miał zdecydowanie większe szanse. Mimo jego rozterki zaczął wchodzić na wydmę aby po chwili znaleźć się na jej szczycie. Tam patrzył na swojego przeciwnika. -A co do tyrańskich zapędów Sombry to jak widać ma ku temu powody.- Odpowiedział ostrożnie. Miecz nadal trzymał w gotowości. - Dobrze zagram w twoją gierkę. Ale nadal nie widzę jak to miałoby zakończyć nasz pojedynek.- Dodał rozglądając się po okolicy czy nie ma wokół nikogo innego wokół. Nie chciał zostać zaskoczony przez wrogów zwłaszcza, że był jeszcze młody i nie wiedział dokładnie co może go czekać. -Idź przodem i zajmij miejsce.- Powiedział.- Nie chcę mieć ciebie i twojej zbroi za plecami.- Dodał.
  3. Bosman

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Bjorg Eomeer widząc, że jego przeciwnik usiadł na piasku przestał się wycofywać. Opuścił trochę miecz jednak nadal trzymał go w kopycie. -Cóż- Zaczął. Jego głos był spokojny mimo tego, że cały kuc był spięty i gotowy do dalszej walki. Jego spięcie było wynikiem tego, że od bardzo dawna nie rozmawiał z nikim. -Powiedzmy, że coś zawdzięczam jego przychylności. A to, że nie wyglądam na księcia ciemności nie ma nic do tego, że nie mogę go reprezentować.- Dodał obserwując ogiera. Widział kawałek pancerza w jego rękach i spodziewał się, że ten może zaraz polecieć w jego stronę. Jego biały płaszcz spokojnie leżał na jego grzbiecie. -A co ty tutaj robisz?- Zapytał lekko niepewnie.- Nie wyglądasz na kuca przyzwyczajonego do takich terenów. Czemu reprezentujesz drugą stronę?- Zadał kolejne pytanie. Nie wiedząc co ze sobą zrobić stał na przeciw siedzącego kuca.
  4. Bosman

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Tarreth Eomeer spodziewał się reakcji swojego oponenta. Jednak nie przewidywał, że nastąpi ona tak szybko. Piasek zdezorientował go trochę jednak zdążył w ostatniej chwili zobaczyć co się święci. Przerwał atak i padł płasko na ziemię unikając nadlatującej zbroi. Następnie podniósł się lekko i odskoczył od przeciwnika na odległość, która uniemożliwiłaby mu wyprowadzenie szybkiego ciosu. -Więc jednak jesteś nie tylko duży.- Powiedział z lekkim uśmiechem prostując się.- Nie spodziewałem się, że będziesz w stanie tak szybko zareagować.-Dodał obserwując przeciwnika. Nie widział jednak aby jego przeciwnik miał gdzieś schowaną broń. Zobaczył za to dwa kawałki jego zbroi leżące obok.- Nie mów mi, że nie posiadasz przy sobie broni.- Eomeer zaczął powoli obchodzić przeciwnika cofając się lekko. Chciał go odciągnąć od tych prowizorycznych pocisków. Miecz trzymał w gotowości jednak teraz musiał lepiej zaplanować atak skoro dowiedział się co potrafi jego oponent. Chyba będę musiał spróbować zaatakować krótko po jego ataku. Może zadziała. Kuc rozważał taką możliwość czekając, aż jego przeciwnik wykona swój ruch.
  5. Bosman

    Wielkie Wyzwanie #1

    Eomeer kroczył spokojnie po polu walki. Piasek poruszał się pod jego kopytami. Z racji tego, że nie był przyzwyczajony do takiego terenu stawiał ostrożne kroki aby przyzwyczaić się do otaczającego go terenu. Jego biały płaszcz opadał mu na grzbiet odbijając promienie słoneczne na boki. Z prawej strony głowy wystawał czarna rękojeść miecza. Dostał się tutaj wraz z resztą ale przez pewien czas trzymał się na uboczu. Obserwował walki innych kucyków. Jednak znudził się czekaniem i postanowił pójść poszukać kogoś z kim mógłby walczyć. Był cierpliwy ale i jego cierpliwość ma swoje granice. -Przynajmniej nie mam na sobie dużo żelastwa. - Powiedział do siebie w czasie przemierzania pustyni. Faktycznie miał na sobie tylko lekki, skórzany strój, który nie ograniczał za bardzo jego ruchów ale nie dawał niestety aż tak dużej obrony. Po chwili zatrzymał się i rozejrzał. Zobaczył blask a potem jakiegoś kuca stojącego na wydmie. -Tylko mi nie mówcie, że on ma być moim przeciwnikiem.- Eomeer rozglądał się nerwowo wokół. /Tarreth Nie widząc innych osób skupił swój wzrok na ogromnym kucu, który stał przed nim. Miał nadzieje, że ten go nie zauważył. Mimo tego, że on nie był aż tak pokaźny jak jego oponent stojący na wydmie postanowił ruszyć mu na przeciw. Pogrzebał kopytem w piasku po czym zaczął zbliżać się do swojego przeciwnika, który rósł mu w oczach. Biegnąc w jego stronę wyciągnął miecz. Postanowił zajść go z lewej strony. Będąc w odległości dwóch długości jego ostrza zaczął zamach a po chwili wykonał cięcie. Celem jego cięcie był tors oponenta. Eomeer liczył na to, że jego szybkość oraz ten manewr pomoże mu dobrze rozpocząć pojedynek.
  6. Bosman

    [ZAPISY] Drużyna Sombry

    Cóż jestem trochę zielony jeśli chodzi o sesje z kucykami ale będę się starał jak tylko będę mógł. Proszę tylko o nie bicie mnie za kartę postaci a ewentualne uwagi. Poprawię najszybciej jak to będzie możliwe. Imię/imiona: Eomeer Daiki Pseudonim: Zhantrin Płeć: Ogier Rasa: Kucyk Ziemski. Miejsce urodzenia: Manehattan Miejsce zamieszkania: Obecnie brak Specjalizacja: Wojownik. Wygląd: Średniej budowy ogier z zielonymi oczami oraz ciemno-szarą grzywą i ogonem. Jego sierść ma ciemno-brązowy kolor z lekkimi przejaśnieniami w okolicach uszu. Ma na sobie biały płaszcz, który przykrywa pochwę na miecz. Jego rękojeść wystaje z prawej strony głowy. Na grzbiecie ma bliznę, którą stara się zasłonić płaszczem. Charakter: Zhantrin jest bardzo spokojny i cierpliwy. Mimo tego, że lubi spędzać czas samotnie, w ciszy i spokoju to w towarzystwie również czuje się dobrze. Potrafi rozmawiać na różne tematy jednak rozmowa o jego przeszłości napawa go niechęcią i złością, której stara się nie okazywać. Dla przyjaciół jest osobą bardzo otwartą, gotową do poświęcenia się dla dobra innych. Krótka biografia: Eomeer od dawna nie dogadywał się z rodzicami. Jego ojciec chciał aby przejął po nim stanowisko biurowe jednak młody kucyk ciągle się temu sprzeciwiał. Uważał to za nudne i wiele razy mówił to podczas kłótni z ojcem. Matka natomiast nie okazywała mu wsparcia i ciągle stawała po stronie ojca. Pewnego razu Eomeer po prostu uciekł z domu. Zabrał ze sobą tylko trochę jedzenia na drogę oraz swój biały płaszcz. Po ucieczce wiele czasu spędził podróżując sam nie wiedząc gdzie. Podczas jednego z postojów natrafił na ślady walki. Nie wiedząc co może go czekać poszedł za śladami walk. Jednak jedyne co zobaczył to miecz schowany do pochwy położony przy drzewie. Nie zastanawiając się długo zabrał go ze sobą. Postanowił, że z bronią będzie czuł się pewniej. Podróżował dalej co jakiś czas trenując się w posługiwaniu się wcześniej znalezioną bronią. Pewnego dnia natrafił na grupkę bandytów. Nie mając wielu możliwości stanął do walki z nimi. Po ciężkiej potyczce oraz ranie na grzbiecie udało mu się wygrać. Jednak bandyci uciekli zostawiając poranionego i wykończonego Eomeera w lesie. Tam został znaleziony przez nieznane mu osoby i zabrano go do armii Króla Sombry. Tam wykazał się niezwykłymi zdolnościami w walce mieczem i przez to został wytypowany do tego zadania. ( Cóż mam nadzieję, że karta jest wystarczająco dobra aby móc dołączyć. W razie jakiś problemów proszę o napisanie. Postaram się wyjaśnić albo poprawić.) Edit. Poprawa zauważonych błędów językowych. Edit2. Korekta miejsca zamieszkania oraz powodu dołączenia postaci do drużyny Sombry. ~Cava Schreave
  7. Eomeer nasłuchiwał przez chwilę po czym zaklną pod nosem. -Cholera jak tak dalej pójdzie to zaraz nie będzie gdzie się schować.- Powiedział do siebie. Po chwili, nadal zasłaniając się tarczą, odwrócił się do reszty towarzyszy. -Mam nadzieję, że ktoś z was ma jakiś plan co z tym zrobić.- Wskazał lekkim ruchem głowy w stronę drzwi.- Albo gdzie uciec. Bo inaczej będziemy mieli wiele na głowie o ile będziemy ją jeszcze mieli.- Dokończył po czym ponownie zwrócił się w stronę drzwi. Miecz nadal miał w gotowości. -Rikon chowaj się. Zaraz może się tutaj zrobić nieciekawie.- Moduł wydał z siebie krótki gwizd po czym podleciał i schował się za tarczą. Eomeer natomiast przybrał stabilniejszą pozycję. Był przygotowany na atak.
  8. Nie głupi pomysł. Ja bardzo chętnie wrócę do gry. Liczę, że część osób wróci.
  9. Yukito popatrzył na chłopaka. W jego oczach jednak zagościł lekki strach. -Rozumiem.- Powiedział chłodno.- Dlatego na tyle sobie pozwalasz.- Dodał nie spuszczając z niego wzroku. Po chwili jednak popatrzył za niego. -Rai.- Powiedział po czym szybko znalazł się za chłopakiem i zbił lecący nóż mieczem, który pojawił się w jego ręce.
  10. Yukito lekko odwrócił głowę aby widzieć dziewczynę i wzruszył ramionami. -Skoro ci się podoba.- Powiedział po czym ponownie odwrócił się do chłopaka.- Tak z ciekawości jaką jesteś figurą?- zapytał lustrując chłopaka wzrokiem.
  11. Yukito popatrzył na chłopaka. Odepchnął się od drzewa i podszedł kawałem w jego stronę. -Coś mi się wydaje, że za dużo sobie pozwalasz młody.- Odparł szorstko. Strzelił karkiem i nadal obserwował jego jak i innych zebranych.
  12. (( zdawało mi się, że już nasze postacie się spotkały. W czasie treningu. Jak nie to sorry.)) Yukito popatrzył na kolejną osobę. -Po prostu nie lubię, jak ktoś rzuca słowa na wiatr.- Powiedział chłodno.
  13. Dobra warto spróbować. Skoro na pojedynkach nie mogę się pokazać to spróbujemy powalczyć na turnieju. Jestem gotów.
  14. Yukito popatrzył na chłopaka. -Wyluzuj Rin.- Powiedział spokojnie. Jednak lekki uśmiech nadal gościł na jego twarzy.- Nie chciałem nikogo obrazić.- Dodał ponownie patrząc na dziewczynę.
  15. Yukito uśmiechnął się pod nosem. -Skrzywdzić? A to dobre.- Powiedział cicho do siebie widząc zachowanie dziewczyny.
  16. Yukito poczuł coś dziwnego. Duże skupisko demonów. -Oho robi się coraz ciekawiej.- Powiedział do siebie po czym wstał i poszedł w kierunku lasu. Miecz zniknął ale Yukito co jakiś czas rozglądał się wokół. Po jakimś czasie zbliżył się do grupki osób. Jednak nie podszedł do nich. Stanął w odległości ok 5 metrów od nich i zaczął przyglądać się zebranym. Coś mi się wydaje, że będzie się naprawdę sporo działo. Pomyślał patrząc na resztę.
  17. Yukito widząc zachowanie dziewczyny lekko się uśmiechnął. Jednak nie zareagował. Kiedy dziewczyna zniknęła on nadal siedział i patrzył w niebo. -Coś się zbliża.- Powiedział do siebie cicho.
  18. Yukito przerwał trening. Krople potu powoli spływały mu po twarzy. -Dobra chyba wystarczy.- Powiedział do siebie po czym skierował się w stronę domu. Miecz nadal miał w ręce. Jednak ostrze było skierowane w dół. Po chwili był przy domu. Zobaczył dziewczynę siedzącą na schodach jednak nie podszedł do niej. Usiadł natomiast oparty plecami o ścianę i zaczął patrzyć w niebo. Miecz ułożył sobie na kolanach.
  19. ( dobra trzeba wrócić do sesji) Yukito wstał z łóżka, przeciągnął się i rozejrzał. -Heh bez kota to nudno.- Powiedział do siebie. Było mu żal, że jego kot został z jego rodzicami ale niestety nie mógł go ze sobą zabrać.-Dobra ale trzeba wrócić do treningu.- Dodał cicho po czym skierował się do drzwi. Następnie wyszedł na korytarz i skierował się w stronę schodów. Zaczął schodzić. Zatrzymał się piętro niżej i rozejrzał się po czym poszedł dalej. Po chwili podszedł do drzwi wyjściowych spokojnym krokiem wyszedł przed budynek. Skierował się kawałek w lewo od wejścia. Kiedy przeszedł kilkanaście metrów zatrzymał się. -Rai.- W jego dłoni pojawił się miecz. Yukito zaczął nim machać, kręcić młynki itp. Jego ruchy były spokojne, precyzyjne.
  20. Yukito leżał na plecach z zamkniętymi oczami. Nabierał sił po podróży. Co jakiś czas obracał się niespokojnie jednak się nie obudził.
  21. (Phoenix odpowiadając na twoje pytanie Yukito zna 3 postacie: Dantego, Mephisto[ ale tą pierwszą postąć] i 1 postać Szeregowej. Reszta jest dla niego nowa. Poza tym i tak śpię więc...)
  22. Yukito ponownie się skłonił, zabrał swoje rzeczy po czym wszedł schodami na górę. Na pierwszym piętrze rozejrzał się po czym wszedł na drugie piętro. Tam doszedł do wyznaczonych drzwi, otworzył sie i wszedł do środka. -Heh przynajmniej będę miał spokój.- Powiedział do siebie i położył rzeczy na podłodze obok drzwi. Następnie podszedł do łóżka i położył się na plecach. Po chwili zasnął zmęczony po podróży.
  23. Yukito wstał i skłonił się lekko. -Dzięki.- Powiedział po czym podszedł do schodów. Po chwili jednak odwrócił się.- Czy w tym pokoju jest jeszcze ktoś czy będę sam?- Zapytał patrząc na Dantego. ( Hehe oj tam oj tam )
  24. Yukito popatrzył na odchodzącą dziewczyną po czym ponownie na Dantego. -Skoro tak mówisz.- Wzruszył ramionami.- Ale pamiętaj, że jeśli ona mnie zaatakuje to nie będę się powstrzymywał.- Dodał już cieplej po czym oparł się plecami o oparcie krzesła.- Cholera zmęczyłem się tą podróżą. Możesz mi powiedzieć, gdzie mógłbym odpocząć?- Zapytał patrząc na swojego stwórcę.
  25. Yukito skłonił się lekko jednak nadal obserwował dziewczynę. -Jestem Yukito.- Odparł krótko. W jego głosie dało się słyszeć lekki chłód jakby nie cieszył się na jej widok. Po chwili podniósł się i zwrócił do Dantego.- Kto to jest?-Zapytał.
×
×
  • Utwórz nowe...