Skocz do zawartości

Bosman

Brony
  • Zawartość

    1941
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bosman

  1. Bosman

    [Zapisy] Bieg po życie

    Sesja ruszyła. Zapraszam. O ile jesteście w stanie przetrwać.
  2. (Dobra zaczynami. Jeszcze kilka słów ode mnie. -Nie piszcie jednolinijkowców. Prosiłbym o dłuższe wypowiedzi. -Piszę swój post po tym jak każdy z graczy odpisze. W czasie odpoczynków itd możecie ze sobą rozmawiać ale w czasie akcji ograniczcie to do niezbędnego minimum. -Wszelkie sprawy off-topowe prosiłbym załatwiać na pw ewentualnie na zapisach. Tutaj skupcie się na sesji. -Życzę wam miłej zabawy. Przetrwajcie.) Wojsko. -Słuchajcie uważnie bo nie będę się powtarzał.- Zaczął Generał Tajson swoim szorstkim głosem.- Zostaliście wybrani aby pomóc mieszkańcom miasta 0 znanego wcześniej jako Jumper Hills. Dostaniecie się tam za pomocą samolotu. Jednak czeka was skok.- Na twarzy pojawił się lekki uśmiech jednak po chwili zniknął.- Na miejscu skontaktujcie się z lokalnym gangiem. Jako jedyny wyrazili chcę pomocy i nie możemy odpuścić sobie takiej opcji. Zwłaszcza, że mieszkają tam i znają miasto lepiej niż ktoś inny. Sądząc po rozmowie z ich przywódcą to oni powinni się z wami skontaktować. Dostaliśmy jeszcze informacje, że hałas przyciąga zarażonych więc pamiętajcie o tym. To wszystko. Przygotujcie się do wylotu.- Tak brzmiały rozkazy na ostatniej odprawie przed wylotem. Wojskowy samolot zbliżał się nad strefę zrzutu. W środku jednak nie znajdowały się skrzynie a nieduży oddział. Został on wysłany w celu pomocy cywilom w walce z zarażonymi. Na pokładzie poza wami znajdował się jeszcze pilot, który właśnie przekazywał wam informacje. -Słuchajcie zbliżamy się do miasta.- Brzmiał głos z niedużego głośnika.- Za minutę wyskakujecie. Tylko wylądujcie w oznaczonej strefie. Tam już się ktoś wami zajmie.- Głos umilkł. Każdy miał na plecach założony spadochron. -Trzydzieści sekund do skoku.- Zakomunikował pilot. Miasto. -Słuchajcie. Wezwałem was bo potrzebuję aby ktoś zajął się specjalną przesyłką a inny ludzie są zajęci innymi sprawami.- Powiedział porucznik Kenen patrząc na was. Ten piędziesięciopięcio letni były wojskowy siedział na wysłużonym fotelu. Miał na sobie czarną, trochę zniszczoną koszulkę, szare bojówki oraz wysokie buty. Za nim na oparciu fotela wisiał mundur wojskowy. Jego gabinet, znajdujący się na parterze czteropiętrowego bloku był dość ubogi. Na stoliku pod oknem leżały jakieś dokumenty a z okna rozciągał się widok na zniszczony plac zabaw. W tym pomieszczeniu znajdowały się jeszcze trzy proste taborety oraz gablotka w której wisiało zdjęcie porucznika jak ściska dłoń swojemu dowódcy. John Kenen nazywany jest porucznikiem, ponieważ z taką rangą skończył swoją karierę wojskową. Teraz przewodził jedną z grup, które uformowały się w Jumper Hills. -Ładunek wyląduje około trzystu metrów na wschód stąd. Szukajcie flary- Dodał przenosząc swój wzrok na okno. Zamyślił się przez chwilę. - Doprowadźcie ich w jednym kawałku tutaj. Wtedy powiem wam co dalej. Tylko pamiętajcie. Hałas przyciąga zombie więc postarajcie się załatwić to jak najszybciej i jak najciszej.- Dokończył po czym wskazał wam ręką drzwi na znak abyście ruszali. Przez otwarte drzwi można było zobaczyć białe strzałki kierujące do wyjścia, które znajdowało się po lewej stronie od wyjścia z mieszkania.
  3. Bosman

    [Zapisy] Bieg po życie

    Dobra Dobra ludzie spokojnie. Wiem, że każdy chce się poznęcać nad zombie ale pamiętajcie, że możecie nie mieć aż tyle czasu lub możliwości. Advilion twoja karta jest ok i akceptuję ją. Wybacz mi Luc ale jednak stworzył lepszą postać. Jednak mam nadzieję, że zobaczymy się w innych sesjach. A co do tematu z samą grą to postaram się dzisiaj coś napisać ale bardziej obstawiałbym, że temat pojawi się jutro. I jeszcze odpowiadając na kilka pytań: Możesz mu skręcić kark ale lepiej nie bawić się z zombie długo. Zombie ma podobną wytrzymałość co człowiek. ( Pamiętajcie, że jest to żywy trup i zaczyna się rozkładać) Tak ma kości ale dobrze wymierzone uderzenie lub cięcie może go szybko pozbawić głowy. Co do elektryczności, ognia i kwasu to nie ma co się rozpędzać bo raczej szybko nie będziecie mieli możliwości pobawienia się. W pierwszym poście będzie lista graczy wraz z ich profesją abyście mieli szybki podgląd do ekwipunku bazowego oraz umiejętności.
  4. Bosman

    [Zapisy] Bieg po życie

    Demn tak. Chyba tego nie napisałem wcześniej ale wszyscy żołnierze się znają. Nie jesteście w prawdzie z tego samego oddziału ale skoro razem zostaliście wysłani na misję to mieliście trochę czasu się zapoznać. Luc tego nie powiedziałem. Ale skoro sam się spisujesz na straty to trudno.
  5. Bosman

    [Zapisy] Bieg po życie

    Hmm karta dobra ale poczekam chwilę bo dostałem informację, że jest jeszcze ktoś chętny do zapisów. Z racji, że jest to ostatnie miejsce postanowiłem wybrać lepszą/ciekawszą kartę.
  6. Bosman

    [Zapisy] Bieg po życie

    Dobra to na razie karty są zaakceptowane. Cóż jak na razie czekamy jeszcze na jedną osobę i będzie można zaczynać. Nie wiem post pojawi się od razu po pojawieniu się ostatniej karty ale proszę o cierpliwość. Też jestem człowiekiem
  7. Bosman

    [Zapisy] Bieg po życie

    Serox karta ok. Przyjęta Tajemnica dwie sprawy. 1. Możesz mieć standardowy mundur polowy. 2. Możesz mi wyjaśnić co znaczy, że w dużym towarzystwie znikasz? ( Poza tym karta raczej poprawna coś krótki opis charakteru.) Damn punkt 7 do poprawy. A co do charakteru i powodu to dość krótkie. Jakbyś mógł coś dopisać byłbym wdzięczny.
  8. Miasto Jumper hills było dobrze prosperującą aglomeracją. Aż do feralnego dnia, które zmieniło życie wszystkich mieszkańców.Wtedy to terroryści przeprowadzili atak biologiczny nowym, nieznanym jeszcze wirusem. Jednak to co on spowodował przerosło oczekiwanie wszystkich. Ludzie zamiast umierać zaczęli zamieniać się w chodzące trupy. Po pewnym czasie zarażeni zaczęli atakować mieszkańców miasta. Spowodowało to chaos i panikę. Ludzie zaczęli uciekać ze swoich domów. Jednak wojsko, widząc co się wydarzyło oraz chcąc ograniczyć ilość zarażonych zawaliło mosty, zamknęło lotniska i ostatecznie zablokowało wszystkie drogi z i do miasta. Przez to ludzie zostali pozostawieni sami sobie. Nie poddali się jednak. Zaczęli tworzyć większe grupy zdolne przetrwać. Zakładali bezpieczne strefy, do których zombie nie mogły się dostać a co odważniejsi postanowili walczyć z nimi. Wojsko, widząc poczynania mieszkańców Jumper Hills postanowiło wesprzeć ich. Zaczęto wysyłać drogą powietrzną skrzynie z Serum, sztucznie wytworzoną substancją, która powstrzymywała pierwsze objawy zarażenia a w późniejszym czasie spowalniała działanie wirusa. Zrzuty zawierały również inne przedmioty takie jak lekki, żywność a czasami nawet i broń. Jednak z racji podziału miasta na grupy pojawił się problem. Każdy chciał zdobić zawartość przesyłki. Doprowadziło to do wyścigów a także starć między mieszkańcami różnych grup. Jedynym sposobem aby raz na zawsze pozbyć się zarażonych jest dostać się do laboratorium znajdującego się po drugiej stronie miesta i stworzenie tam leku, który wyeliminuje wirusa raz na zawsze. Jednak Zombie nie dadzą się wyeliminować tak łatwo. Cóż tyle wstępu. Zapraszam was do mojej sesji w której waszym zadaniem będzie zniszczyć wszystkie zombie. Jednak wcześniej musicie przeżyć. Tutaj macie kartę postaci. Karta Postaci: 1. Imię i nazwisko: ( Raczej bez komentarza) 2. Ksywka/pseudonim: ( O ile dana postać posiada) 3. Płeć: 4. Wiek: 5. Wygląd: ( Jeśli naprawdę nie potraficie nic wymyślić to może być zdjęcie z komentarzem. Ale preferuję opis) 6. Przynależność: ( Miasto lub Wojsko) 7. Profesja/specjalizacja: ( Wojownik/żołnierz. Biegacz/zwiadowca. Technik/Inżynier) Tutaj macie opis do punktów 6 i 7. Uwaga przynależność nadaje wam klasę więc nie ma czegoś takiego, że ktoś z miasta będzie żołnierzem. 8 Charakter postaci: 9. Powód: ( Tutaj piszecie czemu zdecydowaliście się wyruszyć do miasta[ Jako wojskowy] lub dlaczego chcecie pomóc wojsku [ jako miasto] ) 10. Dodatkowe informacje: ( Tutaj możecie zamieścić jakieś dodatkowe informacje o swojej postaci. Wszelakie związki i powiązania proszę omówić ze mną.) Ekwipunek na start. Nie możecie iść bez chociażby podstawowego ekwipunku. A oto co macie na start. Żołnierz: Pistolet glock 17 z jednym magazynkiem.( 17 pocisków.) oraz 2 granaty hukowe Wojownik: Maczeta oraz 2 petardy Zwiadowca: nóż wojskowy oraz latarkę i 5 wytrychów Biegacz: Kij bejsbolowy oraz latarkę i 5 wytrychów Inżynier: Klucz francuski oraz cb radio Technik: Klucz francuski oraz cb radio ( Radia służą do komunikacji z bazą lub innymi miejscami, z którymi możecie się komunikować w obrębie miasta. Teraz jeszcze garść informacji dla graczy. -Jest to sesja przeznaczona dla 4-5 graczy. Nie przewiduję w najbliższym czasie zwiększenia liczby osób za to będzie możliwość wskoczenia na miejsce innej osoby jeśli ta zrezygnuje. -Nie przewiduję na razie gry zombie ale może w przyszłości będzie taka możliwość. -Sesja zacznie się po zaakceptowaniu przeze mnie 5 kart lub po upłynięciu tygodnia od dnia pojawienia się posta. -Wszelkie spory i konflikty dotyczące sesji proszę pisać tutaj lub mi na prywatną wiadomość. Będziemy rozwiązywać. -Nie toleruję OP i PG. Przejawy takich zachowań będą odpowiednio karane. -Jeśli nie zaakceptuję karty postaci i nie napiszę wyjaśnienia/powodu to proszę napisać do mnie pw. Cóż jeśli macie jeszcze jakieś pytania to proszę zadawać je tutaj. Zebrana grupka śmiałków to: Serox Vonxatian - Cień biegacz Shine Star - Allie biegacz Lucjan - Varg żołnierz Szydło - Kruk inżynier Advilion - Alex technik
  9. Cóż mam nadzieję, że uda się szybko wystartować turniej. Życzę wszystkim szczęścia. ( Oprócz Seroxowi. Nie chcę by wygrał. Nie jest mu potrzebne )
  10. Bosman

    [Gra] Starcie Tytanów

    Zhantrin, widząc do czego przygotowuje się major oraz jego oponent zwiesił trochę głowę. Chyba nie mam nic innego do roboty jak poczekać. Pomyślał kuc. Mimo swojej cierpliwości niezbyt lubił stania w miejscu. Chociaż chyba nie mam wyboru. Trzeba pomóc księżniczce. Zhantrin w czasie swojego treningu postanowił, że pewnego dnia zostanie strażnikiem samej księżniczki. Ta myśl dodawała mu sił do dalszych, niejednokrotnie wyczerpujących treningów. Młody kuc wiedział, że aby osiągnąć swój cel będzie musiał przejść naprawdę długą drogę ale wierzył, że mu się uda. Teraz stał spokojnie i przyglądał się przygotowaniom. Jego miecz i tarcza spoczywały spokojnie na jego grzbiecie a nieduży nóż wisiał w swojej pochwie przy pasku. Liczył na to, że za niedługo nadejdzie jego kolej aby pokazać się z jak najlepszej strony.
  11. Nieśmiałe pytanie - Czy podoba ci się mój strój?
  12. No coz moze zdarzyc sie wszystkim. Mam nadzieję, że wszystko sie dobrze skończy. Inaczej Gene będzie dalej miał powód do narzekania.
  13. Przyglądając się twojej wypowiedzi stwierdzam, że coś mi tutaj nie pasuje. Piszesz, że nie ma dla ciebie mistrza gry. Dobra to jestem wstanie zrozumieć. Nie każdy mistrz gry musi ogarniać wszystko. Ale skoro piszesz, że nie masz zaufania do MG to powiedz mi jakim cudem chcesz znaleźć kogoś, kto przeprowadzi ci sesje? Z mojego punktu widzenia ta wypowiedź przypomina zachowanie małego dziecka. Chce coś od innych ale nie daje im nic w zamian. ( W twoim przypadku zaufania). Zakładam, że nie masz 8 czy 10 lat. Zatem miałbym do ciebie prośbę. Wyjaśnij mi proszę co twoim zdaniem tutaj nie gra? Czy coś u ciebie czy coś u mistrzów gry. A co do stylu prowadzenia sesji niestety jest to już tylko kwestia MG i ciężko naprawdę na to wpłynąć.
  14. Bosman

    [Gra] Starcie Tytanów

    Zhantrin spokojnie szedł na spotkanie. Mimo tego, że jego pyszczek tego nie pokazywał był strasznie zadowolony a wręcz podekscytowany tym, że udało mu się dostać przed oblicze Majora. Wiedział, dlaczego tu jest. Chciał pomóc w walce z Sombrą. Kiedy podszedł do niego major i przywitał się był trochę zaskoczony jak bezpośrednio się do nich zwracał. Jednak odwzajemnił uścisk. -Jestem Zhantrin majorze.- Powiedział krótko.- Jestem zaszczycony mogąc spotkać się z tobą.- Dodał kiedy ten już puścił jego kopyto. Poprawił swój miecz i tarczę na plecach. Wiedział, że jego sprzęt nie jest najwyższych lotów ale zastanawiał się, czy może zapytać o inny. Postanowił jednak nie robić tego. Za to przyjrzał się innym zebranym, z którymi przybył tutaj. hmm... zebra, jednorożec i pegaz. Bardzo mieszana ekipa. Ciekawe jak sobie radzą w walce. Zastanawiał się przyglądając innym. Kiedy usłyszał propozycję majora podniósł pyszczek w górę. Wiele razy w swojej przeszłości trenował ze swoim trenerem. Widząc, że major wybrał już sobie przeciwnika przesunął się kawałek na bok. Chciał zaobserwować jak będzie wyglądał ich sparing.
  15. Imię/imiona: Zhantrin Morin Pseudonim: brak Rasa: kucyk ziemski Strona: księżniczka Cadance Płeć: Ogier Miejsce urodzenia: Nieduża wioska niedaleko Canterlot Miejsce zamieszkania: Kryształowe Królestwo Specjalizacja: wojownik Wygląd: Jak na swój młody wiek Zhantrin jest dość atletycznie zbudowany. Ma ciemno-brązową sierść z białymi plamkami w okolicach pyszczka i uszu. Jego grzywa jest czarna, krótka i zadbana. Niebieskie oczy oraz CM w kształcie miecza opartego o tarczę dopełniają jego wygląd. Na sobie ma dość stary, ale dobrze wykonany skórzany strój. Na grzbiecie nosi swój miecz i tarczę, a przy pasie ma zaczepiony nieduży nóż. Charakter: Zhantrin jest dość spokojny i opanowany. Dzięki swojemu treningowi wyrobił w sobie dużą cierpliwość oraz zdolność szybkiej analizy faktów. Jednak mimo tego jest kucykiem, który chętnie spędza czas w towarzystwie. Potrafi słuchać i stara się zainteresować swoich rozmówców różnymi tematami. Słucha i wykonuje rozkazy, jednak ma opory, aby zrobić coś, co wydaje mu się nielogiczne lub głupie. Nienawidzi znęcania się nad innymi i najczęściej reaguje na takie zachowania impulsywnie. Krótka biografia: Zhantrin od małego interesował się walką. Od kiedy pamięta trenował, aby zostać żołnierzem lub wojownikiem. Potrafił całymi dniami ćwiczyć swoje ciało i umysł. Kiedy znalazł w lesie kij, przypominający miecz, zaczął również nim trenować. W wieku 16 lat udało mu się dogadać z rodzicami i zaczął trenować walkę prawdziwą bronią pod okiem starego żołnierza, który mieszkał w tej samej wiosce co on. Nauczył się tam walczyć mieczem i tarczą. Pod koniec swojego treningu dostał również od niego jego stary, skórzany strój. Nie była to wprawdzie zbroja, ale potrafiła osłonić trochę ciało. Zhantrin ucieszył się niesamowicie. Jego trening trwał prawie 2 lata. Kilka dni po swoich 18 urodzinach dowiedział się, że zwołano mobilizację. Od razu wyruszył aby zgłosić się do armii. Miał nadzieję, że jego trening okaże się wystarczający do walki. Wyposażenie: Zhantrin wyposażony jest w "jednokopytny" miecz oraz okrągłą tarczę. Od swojego trenera dostał stare ale dobrze wykonane i solidne skórzane ubranie.Przy pasku ma jeszcze zaczepioną pochwę z niedużym nożem. ( I jeszcze taka prośba. Prosiłbym o przeczytanie karty i napisanie mi ewentualnych korekt i błędów dot. postaci, biografii itd. Będę wdzięczny za pomoc. ) Ponieważ prosiłeś o korektę, to wstawiłem kilka brakujących przecinków. Poza tym, wszystko w jak najlepszym porządku. ~ Advilion
  16. Bosman

    [RPG] Pod Gryfim Pazurem

    Bosman przyglądał się jeszcze przez chwilę tajemniczemu osobnikowi po czym wyciągnął w jego stronę prawą rękę. -Cóż skoro tak to mam nadzieję, że się spotkamy. Najlepiej w finale.- Powiedział z lekkim uśmiechem.- A tak przy okazji mówią na mnie Bosman.- Dodał.
  17. Bosman

    [RPG] Pod Gryfim Pazurem

    Bosman, zaczepiony przez nieznajomego przerwał pić swoje piwo i spojrzał na tajemniczego jegomościa. Widział swoje odbicie w jego masce ale wyraz jego twarzy pozostał niezmieniony. -Nie mniejsze niż każda inna osoba w tej karczmie.- Odparł spokojnie stawiając kufel na ladę i obrócił się w jego stronę.- Jednak zastanawia mnie czemu skrywasz twarz pod maską.- Powiedział starając się nie wpatrywać tylko w czarną maskę a ocenić całą jego osobę. Cóż za dziwny strój. Mam dziwne wrażenie, że coś skrywa pod tym rękawem. Może tatuaż? Zapytam później. Pomyślał Bosman widząc dziwny strój przybysza. -Oraz skoro jesteś tutaj z powodu turnieju to musisz uprawiać jakiś rodzaj magii.- Dodał ponownie patrząc w maskę a dokładnie w miejsce, gdzie normalnie człowiek posiadał oczy.- Jestem ciekawy jaki to rodzaj.- Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Cóż on chyba nie jest moim przeciwnikiem. Jednak jeśli na niego trafię ta informacja może się przydać. Pomyślał.
  18. Bosman

    [RPG] Pod Gryfim Pazurem

    Bosman w spokoju pił swój trunek kiedy usłyszał wołanie przy drzwiach. Tylko rzucił okiem na wchodzącego. Kiedy ten podszedł do lady żołnierz miał okazje przyjrzeć mu się lepiej. -A to dopiero ciekawy typ.- Powiedział cicho do siebie popijając swoje piwo. Jednak co jakiś czas spoglądał na tajemniczego gościa. Miał wrażenie, że koleś jest jakby nie z tego świata jednak nie chciał zaczynać pierwszy z nim rozmowy. Chyba nie mam co się łudzić, że on będzie moim przeciwnikiem. Pomyślał.
  19. Bosman

    [RPG] Pod Gryfim Pazurem

    Bosman słuchał opowieści karczmarza w milczeniu. Kiedy skończył wziął łyk piwa i odstawił kufel na ladę. -Dziękuję. Na pewno skorzystam.- Powiedział za karczmarzem. Widział jak wchodzi on na zaplecze i postanowił ponownie odwrócić się w stronę karczmy. Przez chwilę obserwował jakąś parę przy stoliku, później dziwnego jegomościa. Był jakby rozmazany. Jednak nie przywiązywał zbytniej uwagi aby go zapamiętać. Za to wziął swój kufel. -Twoje zdrowie karczmarzu.- Powiedział do siebie po czym wziął kolejny łyk swojego trunku.
  20. Bosman

    [RPG] Pod Gryfim Pazurem

    Żołnierz przestał oglądać ludzi w karczmie i odwrócił się do karczmarza. -Dziękuję ci.- Powiedział z uśmiechem po czym wziął kufel w dłoń i wypił łyk.- Rzeczywiście wyśmienity trunek muszę przyznać.- Dodał.- A co do kolan z waty to wiele razy zdarzało mi się wcześniej doświadczyć tego uczucia. Jednak na szczęście moi kompani pomogli mi i daliśmy radę wyjść z niezłego bagna.- Bosman wziął kolejny łyk. Odniósł wrażenie, że karczmarz jest bardzo zadowolony z rozmowy oraz ze swojej pracy.- Zapytam z ciekawości. Czy zdarzyło się tutaj kiedyś jakieś zamieszanie czy zaklęcia działające są wystarczająco dobre.- Widać było, że Bosman chciał zachęcić do rozmowy właściciela karczmy aby umilić mu trochę pracę. Mam tylko nadzieję, że się nie obrazi za moje pytanie. Zastanawiał się obserwując karczmarza zza ladą.
  21. Bosman

    [RPG] Pod Gryfim Pazurem

    Bosman nadal rozglądał się po karczmie dopijając swoje piwo. Widział wchodzących ludzi. Zastanawiał się, który z nich może być jego przeciwnikiem. Chciał zobaczyć z kim będzie się musiał zmierzyć. Po chwili dopił piwo i odstawił pusty kufel na ladzie. -Karczmarzu jeszcze jedno poproszę.- Powiedział spokojnie. Miał mocną głowę więc te kilka piw nie sprawiłoby mu żadnego problemu w walce.- Tylko tym razem jeśli można prosić trochę słabsze. Nie mówię, że to jest złe- Dodał od razu aby nie było niedomówień.- Ale nie można się upić przed walką.- Lekki uśmiech zagościł na jego twarzy. Czekając na swoje zamówienie. przyglądał się po trochę i kelnerom, i gościom karczmy. Hmm zapowiada się naprawdę ciekawie Pomyślał zatrzymując swój wzrok na co ciekawszych osobnikach.
  22. Bosman

    [RPG] Pod Gryfim Pazurem

    Bosman w milczeniu wysłuchał wypowiedzi karczmarza po czym wziął kufel w rękę. -Dziękuję.- Powiedział z lekkim uśmiechem po czym wziął łyk trunku. Od razu poczuł, że piwo było tym, czego Bosman się spodziewał. Wypił kolejny łyk po czym popatrzył na karczmarza. -A skoro już o oponentach mowa to fakt liczę na to, że uda mi się czegoś dowiedzieć.- Dodał odstawiając swój kufer na ladę. - Ale muszę przyznać, że tutaj jest naprawdę wiele różnych osobników. Zapowiada się naprawdę ciekawy turniej.- Mówiąc to co jakiś czas spoglądał to na karczmarza to osoby siedzące w karczmie.
  23. Bosman

    [RPG] Pod Gryfim Pazurem

    Do drzwi spokojnym krokiem podszedł wysoki mężczyzna. Ubrany był w typowe, wojskowe moro. Wysokie, czarne, wiązane buty, moro bojówki, bundeswera z podwiniętymi rękawami leżały na nim doskonale. Na oczach ciemne okulary. Do uda, w skórzanej pochwie spoczywał długi nóż. Bosman bo tak nazywali go znajomi rozejrzał się przed wejściem do karczmy. -Cóż wygląda na porządną.- Powiedział do siebie po czym spokojnym ruchem podszedł i otworzył drzwi. Stanął w progu przez chwilę podziwiając wnętrze. Następnie zdjął okulary i zaczepił je o kieszeń. Zamknął za sobą drzwi i skierował się do lady po drodze mijając dwie postacie. Tylko rzucił na nie okiem ale zobaczył od razu, przynajmniej jedna z tych osób nie jest człowiekiem. Mimo tego faktu żołnierz nadal szedł spokojnie do lady rozglądając się po karczmie. Widział w życiu już wiele więc widok kilku nietypowych osobników nie sprawił na nim dużego wrażenia. Po dotarciu do lady rozejrzał się za kimś, kto mógł by go obsłużyć. -Jakiś mocny trunek.- Powiedział głośno i spokojnie. Wiedział, że za niedługo stanie do pojedynku jednak chciał się trochę rozluźnić. Oparł ramię o ladę i zaczął powoli przyglądać się osobą znajdującym się w karczmie. -Trzeba przyznać, że sporo tu "ciekawych" osobników.- Mruknął do siebie czekając na to, aż ktoś z obsługi do niego podejdzie.
  24. Bosman

    Na pohybel potworom!

    Dimitri spokojnie słuchał wypowiedzi obu łowców. W czasie ich kazań czuł mieszaninę ekscytacji i niepokoju. Przeczuwał, że może to być coś na co czekał od wielu dni ale teraz zaczynał się zastanawiać czy dobrze zrobił. Rozglądał się również po innych zebranych. Chyba należę do tej młodszej części. Cholera nie zapowiada się ciekawie. Zastanawiał się widząc ludzi wokół niego. Po skończeniu wywodu zastanawiał się nad jedną rzeczą. -Przepraszam.- Zaczął niepewnie nie wiedząc jak na jego pytanie zareagują zarówno łowcy jak i inni ludzie.- Skoro mamy walczyć z tym całym tałatajstwem to chyba potrzebowalibyśmy broni. No przynajmniej część z nas.- Dodał.- Bo jak sami widzicie panowie ja jestem prostym ślusarzem i bardziej znam się na otwieraniu zamków niż walce. Dodatkowo staram się rozwiązywać sprawy pokojowo co wiąże się z tym, że nie mam broni. - Wskazał na swoją torbę, w której znajdował się tylko jego ulubiony zastaw ślusarski. Po skończeniu rozejrzał się jeszcze wokół.
  25. Bosman

    Na pohybel potworom!

    Chłopak powoli i spokojnie przyjrzał się jegomościom. Nie zareagował w ogóle na wypowiedz jego poprzednika. Po chwili odchrząknął i poprawił swoją torbę z pilnikami i wytrychami. -Ja jestem Dimitri Miedow.- Powiedział po czym kiwnął lekko głową.- Ja jestem jedynie prostym ślusarzem. Jednak tutaj nic się nie dzieje.- Powiedział po czym zaczął skręcać rękami skrawek koszuli.- Więc postanowiłem, że chętnie ruszę się z tej zatęchłej mieściny. Znam się trochę na naprawie i otwieraniu zamków a i jakoś kołek mogę wystrugać. Ale cholerka muszę się dobrać do jakiegoś noża.- Dodał po chwili obserwując czy któryś wykaże zainteresowanie. Nie chciał powiedzieć więcej bo o więcej go nie zapytano. Po swojej wypowiedzi skłonił się lekko i powoli rozglądał się po innych zebranych.
×
×
  • Utwórz nowe...