Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1553
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    48

Wszystko napisane przez Sun

  1. Dobra, jako, że pierwszy rozdział nie został źle odebrany (a w ogóle został jakkolwiek?) wrzucam drugi rozdział. Rozdział 2
  2. Matko. A może dajcie mi pierw przetłumaczyć i poprawić to i tamto? Nie mówiąc o założeniu tematu i wymyśleniu rozwiązania odwiecznego problemu okładki? (Pewnie wezmę tą z past sins i dam inny tytuł, oraz może tytuł na grzbiecie, choć średnio mi to pasuje) A swoją drogą, właśnie publikuję 2 rozdział, bo wczoraj o 22:00 forum nie było.
  3. Te historie poboczne zajmą około 300 stron, czyli prawie tyle ile past sinsy. Nie ma sensu integrować ich, bo grzbiet będzie pekał, a z czasem mogą się rozpadać (choć nie tak szybko jak Crisis). Poza tym, nikt by ich nie kupił razem z Past Sinsami. Dlatego plan jest prosty. wziąć się do roboty z tłumaczeniem, i ogarnąć wydanie jednego i drugiego
  4. Prawdopodobnie w tym roku. A co do ceny, to zależy ilu będzie chętnych, ale trzeba liczyć około 30 zł.
  5. @Triste CordisMozliwe. Mnie się po prostu przypomniał artykuł (a może to był felieton? Nie jestem biegły z dziennikarskich nazw), pod tytułem: Prof. S. Jonaliści atakują (Cdaction 2/2011, niestety pod ręką nie mam). Tam było właśnie punktowanie takiego bzdurnego artykułu napisanego przez ,,świetnie przygotowanego profesora". A co do książki, to szkoda, że tytułu nie pamiętasz, bo bym przeczytał.
  6. Zgaduję, ze chodziło ci o: Portal komnat Słyszałem o tym artykule (kiedyś w CDaction był o tym felieton). Cóż, jak przecież wiemy, największymi autorytetami medialnymi są ludzie, którzy maja najmniejsze pojęcie w temacie. Jeśli chodzi o temat, to problemem jest głównie przepaść pokoleniowa i problem ze zrozumieniem z drugiej strony. No bo przecież: 1. Grające dzieci nie czytają (Dialogi w pierwszym baldurze zajmowały podobno 2200 stron maszynopisu) 2. Grające dzieci się nie ruszają (w sumie prawda, choć na upartego jest kinect i tego typu zabawki) 3. Grające dzieci marnują czas i życie (kwestia dziecka, ale w wielu wypadkach argument przesadzony) 4. Gry są dla małych dzieci (zwłaszcza wiedźmin, fallout, dying light...) 5. Gry są bezwartościowe i nie dają szansy na zarobek (w sumie to prawda, jeśli wyłączyć E-Sport) 6. Od gier ma się garba i popsuty wzrok (nie od gier, tylko od siedzenia i nieruszania się) Argumenty i kontrargumenty można mnożyć. Niemniej jestem zdania, że wszystko jest dla ludzi, ale z odpowiednim umiarem i dystansem. No a oznaczenia PEGI nie wzięły się znikąd (najczęściej). Nie mówiąc o tym, że rzeczywiście nie wszyscy powinni mieć dostęp do gier, tak jak nie wszyscy powinni mieć prawo jazdy, czy prawo wyborcze.
  7. Cóż dotrzymuję danego słowa i publikuję dziś opowiadanie składające się z blisko 5 tysięcy słów. Nie jestem pewien, czy zasłuży ono na jakiekolwiek miejsce, czy czeka je los siedmiu odsłon zimy, lecz nie zmienia to faktu, że po coś je napisałem. Zatem, nie przedłużając. Przedstawiam: Laboratorium X-12[Dark][Violence][Crosover] Sądzę, że kilka osób byłoby w stanie zgadnąć po tytule, z czym to jest Crosover, lecz zgodnie z zasadami konkursu umieszczam taką informację. Zrobię to jednak w poniższym Spoilerze. Zatem pozostaje mi życzyć wszystkim miłej lektury i przygotowywać sie do kolejnego konkursu (czytaj, prawdopodobnie gradobicia)
  8. Ma ktoś link do wszystkich odcinków kuców, ale z oryginalnym, rosyjskim dubbingiem?

    1. Zexel

      Zexel

      Prawdopodobnie będą na torrentach.

    2. Sun

      Sun

      Słuszna uwaga. W sumie sam się sobie dziwię, że nie wpadłem an to by poszukać na rosyjskich torrentach. Niemniej, dzięki.

       

  9. Skoro czas oddawania prac jest przedłużony do 2 lutego, to nie muszę się spieszyć i dokańczać na ostatnią chwilę. Znaczy, że moja praca pojawi się najszybciej, jutro.
  10. Zostałem inżynierem. Ciekawe czemu nie czuję różnicy?

     

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [12 więcej]
    2. Sun

      Sun

      dobra, jakby co, napisz mi na PW

    3. Świeży rekrut

      Świeży rekrut

      Zrozumiałem. Bez odbioru. A i raz jeszcze szczerze gratuluję sukcesu :) 

    4. Sun

      Sun

      Dziękuję bardzo. 

  11. @Accurate Accu Memory, masz oficjalne dane: Crisis Equestria: 89 egzemplarzy (o podobno wątpliwej jakości kleju) Past Sins 90 w dwóch wydaniach (i będzie dodruk) Antropologia: 55 (wiem, pisze nakład 54, ale drukarnia zrobiła 55) Equetrip: 26 sztuk Kryształowe oblężenie tom 1: 100
  12. Na razie dostępna jest tylko część pierwsza (druga i trzecia nie są jeszcze napisane) i można na nią składać zamówienie, bo Spidi wspominał, że będzie miał kilkanaście nadprogramowych sztuk.
  13. Ok, napiszę do niego. Ok, zrobi się. Defacto jest to na samym dole, po angielsku, ale damy też na początku. A jeśli chodzi o kolejny rozdział, to powinien pojawić się dość szybko, jak tylko siądę nad nieszczęsnym, ruskim akcentem jednej z postaci.
  14. Dobra, stwierdzam, że lepiej zostać zjechanym na początku prac, kiedy łatwiej na bieżąco wprowadzać poprawki i stosować się do sugestii, niż pod koniec, kiedy trzeba cały tekst przeczyścić. Zatem nie przedłużając, pierwszy rozdział mojej pierwszej przygody z tłumaczeniem, czyli Winter Bells, rozdział 1. Rozdział 1 [PL][Slice of Life][NZ] Czekam na hejty konstruktywną krytykę jakości.
  15. To bez znaczenia czy pisałeś na telefonie, tablecie czy kartoflu. Jak oddajesz wypracowanie do szkoły (chyba jeszcze zadają wypracowania, co nie), to nie piszesz go na rolce najtańszej, szarej srajtaśmy, tylko oddajesz na kartce A4 w linię. Uwierz mi, dość sporo ludzi pisze na telefonie, ale jakoś nikt nie ma problemu wrzucić to potem do worda i poprawić błędy, albo chociaż to uporządkować. Telefon nie jest wymówką. Jeśli zaś chodzi o ilość wyświetleń, to uwierz mi, ale w tym wypadku naprawdę nie ma się czym chwalić. Przejdźmy do tekstu, który ma półtorej strony (przy interlinii 1,5). Brak justowania (powinienem przestać czytać, ale lekarz mi zalecił bym se podniósł ciśnienie), błędy, sporo błędów: Fizyka bomby? Jeśli jest próżnia, nie ma atomów (które nie ocierają się o siebie, a raczej zderzają). Do tego, jeśli mówimy o próżni, to tlen by nic nie zrobił, bo nie miałby z czym zareagować. A po trzecie, z próżnią pracuje się nieco inaczej, z tej prostej przyczyny, że czysta i wysoka próżnia, jest zimna (bardzo zimna) i skafandry pozwalające tam przeżyć są niewygodne i nieporęczne. Poza tym, to nadmierna komplikacja procesu. Zazwyczaj stosuje się manipulatory wbudowane w komorę. No i nawet ewentualny wybuch nie uszkodzi jadra, nie rozwalając przy tym 3/4 planety. Dobra, niech już będzie ta bomba wybuchająca i opadająca na dno, by ponownie wybuchnąć (tylko skąd weźmie energię? Znaczy teoretycznie to się da, ale w praktyce, wymagałoby niemałego wysiłku i nakładu technologicznego, nie mówiąc o bezużyteczności konstrukcji.) Nie rozumiem, w końcu zabił brata czy ojca? Ocena: Cześć wizualna jest całkiem dobra, choć nie powala (lepsze wyrównanie do lewej niż środkowanie) Jeśli chodzi o błędy, to najgorzej nie jest. Widać pewną poprawę. Fabuła... Poza tym, że brak, to jej zalążki przywodzą na myśl poziom reprezentowany przez gry z kiosku za 5 zł. Powiem szczerze, że nie zachęca do dalszego czytania. Moja rada: Po pierwsze, czytać, po drugie, poćwiczyć na kilku najbliższych konkursach dolara, a po trzecie, przestać się upierać przy jednej stronie i wstawiać minimum po 10 na raz.
  16. Wracając do dyskusji, to Chętnie bym zauważył, że sporty siłownie i tego typu rzeczy przynoszą pozytywne skutki, ale jak mówiłem wcześniej, piłkę, siatkówkę, siłkę czy bieganie po kilkanaście kilosów można z powodzeniem zastąpić solidnymi dawkami pracy fizycznej. A będzie to nawet z pożytkiem dla społeczeństwa. Jak dzieciak od małego będzie chodził do szkoły zamiast wozić się samochodem czy tramwajem (dobra, rozumiem takich co mają do podstawówki, czy gimnazjum 5-6 kilosów), popracuje trochę (na działce, przy remoncie, albo cokolwiek) i oczywiście będzie ćwiczył na WFie (nawet kalecznie), to żadna siłka czy zawody nie będą mu do szczęścia potrzebne. Przykład organoleptyczny, sprzed 5 lat. Znajomy chodził wtedy drugi rok na siłkę i brał sterydy, a wcześniej był w sekcji siatkarskiej w podstawówce, chwalił się jak to on mięśnie robi. No to go zabrałem an weekend na działkę, żeby pomógł ojcu i mi wykopać jakieś 10-12 metrów rowu na rurę od studni do domu. Wzięliśmy się do roboty, na zmianę łopata i kilof, robiąc metrowej głębokości i 35 cm szerokości rów. Kto spóchł pierwszy. Pan sportowiec (który nie przeczę miał niezgorszą krzepę), czy nerd, który ograniczał się do WFu, spacerów i normalnej roboty. Cóż, psując zabawę, powiem, że wytrzymałem zdecydowanie dużej. Może to kwestia innej konstrukcji mięśni, ale nawet jeśli, to wynika z tego, że sport można z powodzeniem zastąpić. Oczywiście nie znaczy to, ze mam zamiar namawiać wszystkich, korzystających z opcji sportowych na wzięcie siekiery i narąbanie drzewa, ale widać jasno, ze sport to nie jedyna droga do zdrowego ciała. Co do kwestii zdrowego odżywiania, to tu powiem, nie mam o tym zielonego pojęcia. No tyle, żeby nie zastępować wszystkich posiłków fast foodami, żarciem z mikrofali i nie żreć Chipsów 3 razy dziennie. Nawet jeśli to całe gadanie, żeby nie jeść czerwonego mięsa, przerzucić się na warzywa i wszelkie ,,śmieciowe żarcie" omijać szerokim łukiem to prawda, to cóż, wizja jedzenia kiełków przez 90 lat nie jest pociągająca. wolę już przeżyć 85 jedząc od czasu do czasu schabowego, paluszki rybne z frytkami, popcorn czy inne świństwa. Jednak zamiast się tu przepychać co kto je i dlaczego, powinniśmy raczej się zastanowić jak zrobić by nasz dzieci (może ktoś tu kiedyś będzie je miał), nie wyglądały tak: Po pierwsze, trzeba zacząć od wbicia dzieciom do głowy, że aktywność fizyczna jest fajna. Nawet nie bzdurnymi kampaniami w mediach, ale zestawem zwykłych przyzwyczajeń (spacerem na zakupy, piechotą do szkoły, pomoc przy sprzątaniu itepe), po drugie trzeba skończyć z lewymi i bezpodstawnymi zwolnieniami. Za moich czasów, zwalniało albo złamanie, albo choroba (ale nie katar, tylko cięższa). A po trzecie, trzeba w dzieciach wyrabiać nawyki zdrowszego żywienia. Czyli domowe posiłki i śniadania do szkoły. Ostatnia kwestia, to zapewnienie miejsca na WF i zainteresowanie uczniów. To jest jedna z trudniejszych kwestii, bo wiadomo, jeden woli nogę, a drugi siatę. Jedyne co by mogło rozwiązać taki problem, to prowadzenie WFu podobnie jak na studiach, czyli cały rocznik (albo ostatecznie pół) ma w jednej godzinie i są osobne sekcje (piłka, siata, kosz, bieganie, co innego). Rozwiązałoby to problem tego, że ktoś chce siatę, a większość piłkę i go przegłosowują. Pozostanie kwestia sal, ale i to by się dało rozwiązać w jakiś sposób. I mogę wam powiedzieć, że 3/4 tych ,,genetycznych grubasów" zniknie, jeśli rozwiązać powyższe kwestie.
  17. Moja rada dla tych, którym szkoda czasu na siedzenie na siłce, albo tego nie lubią. Proponuję: 2 razy w tygodniu sprzątac cały dom (jak macie małe mieszkania w bloku, to 3 razy). Przynajmniej raz w tygodniu robić ciastka, względnie pizzę, lub inne wypieki wymagające gniecenia ciasta (może być chleb). Do tego zakupy (bez środka transportu, no ostatecznie rower) i nagle się okaże, ze macie dobrą kondycję i nie jesteście nieruchawi.
  18. Za 10 dni obrona. Pora zacząć sie przygotowywać.

     

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [2 więcej]
    2. WhiteHood

      WhiteHood

      No to walnij rehabilitowanego.

    3. Sun

      Sun

      kak to kobieta. Same kobiety mam w komisji. Żeby tylko żadna nie dostała okresu, bo nie zdam

    4. WhiteHood
  19. Pewnie wyjdę tu na negatywny przykład, bo zacznę od słów, że kiedyś nie miałem problemu siedzieć na plocie po 8 godzin w słuchawkach (z przerwami na jedynkę dwójkę i herbatę). Dziś, muszę przyznać, tez nie mam z tym problemu (czytaj, nie dostaję szajby). Jednak, jeśli chodzi o kondycję fizyczna, to nie mam na co narzekać. Oczywiście nie mówię tu o kondycji typu: biegaj godzinę, czy rób więcej pompek od małego chińczyka w fabryce. Mam na myśli taką nieco bardziej użyteczna moim zdaniem kondycję, czyli: Wyładować 10, 20, 50 worków z cementem (25 kilo każdy), żaden problem. Kopać z ojcem dołki pod drzewka, przeładowywać torf widłami, czy robić 7-8 kilometrowy spacer. Ale jak mam biegać dłuższy kawałek (1-2 km) to dostaje zadyszki i muszę przystanąć. Tak wiec jakimś supersportowcem nie jestem, ale nie widzę u siebie powodów do narzekania. I na tym z reguły opieram trening swój i innych. Skoro ma sie machać łapami, czy nogami, to chociaż pożytecznie. A w kwestii WFu, to muszę przyznać, że kwestia nauczyciela, ale też grupy. Bo jednym wystarczy, ze dostaną piłkę i boisko, a resztę zrobią sami (na studiach tak było i było super), a innych trzeba kijem gonić by z ławki wstali. Nauczyciel oczywiście też musi być ogarnięty i dopasowany. Bo jeśli sam nie będzie przykładem, to uczniowie go zleją. No i oczywiście trzeba by ukrócić proceder lewych zwolnień (sam miałem częściowo lewe w klasie maturalnej by nie tańczyć poloneza (był w ramach WFu). W październiku się połamałem, a zwolnienie z wfu bodajże do końca marca. Do tego oczywiście jakoś wbić do głowy dzieciakom, że sport jest fajny (wracamy do nauczyciela) i tu największy problem, czyli zadbać o miejsce. Zwłaszcza zimą. Bo nie wiem jak jest u was ale u mnie w gimnazjum i liceum WF przewidziany na 60 osób (2 klasy, połączone), musiał się zmieścić na jednej hali w jednej chwili (mniejsza niż normalne boisko do siatkówki). A to tylko dlatego, że była zima, uczniowie nie mieli kurtek ani butów (oficjalnie były w szatni), a nawet jakby mieli, to nie wolno było wyjść na dwór żeby śniegu nie nanieść i się nie przeziębić. I teraz powiedzcie, jak 60 osób ma ćwiczyć na takiej sali? Przecież to aż się prosi o grzanie ławy.
  20. To trzeba się kontaktować ze Spidim (żeby zabrał), ale nie widzę przeciwwskazań, zwłaszcza, ze i tak wozi cały Spidimarket. A dlaczego by nie?
  21. W marcu wychodzi kolejna książka z serii Uniwersum Metro 2033. :pbtt:

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [4 więcej]
    2. Sun

      Sun

      Odpowiem gdyż czytałem i 2034 i 2035 (pozostałe też). Otóż czytać się da, ale nie załapiesz niektórych smaczków i możesz miec problem z ogarnięciem kim są niektóre postaci i dlaczego mówią co mówią.

      Spoiler

      - Kim jest Sasza

      - Co się działo z Hunterem

      Spoiler

      Tak, przeżył 2033

      Co wie Homer

      i tego typu rzeczy

      Ogólnie warto moim zdaniem się pierw zapoznać z 2034, ale nawet bez tego można się sporo domyślić. 

    3. 1stChoice

      1stChoice

      Ale autorem też jest Dmitrij Głuchowski?

    4. Sun

      Sun

      2035? Owszem. Poboczne są tylko przez niego zatwierdzane (by autor mógł je podciągnąć pod uniwersum)

       

  22. Przyznam, że chyba nie przeczytałeś mojego posta w całości. Otóż miałem 3 pomysły (i allo allo było jednym z nich, a drugi, mniemam, że też jest ci znany), ale akurat z tego nie skorzystałem, wiec śmiało możesz brać. Powiem więcej, nawet chętnie poczytam o lotnikach ukrywających się w kurniku, podczas gdy szacowny restaurator przygotowuje dla nich samolot napędzany skradzionym silnikiem od kosiarki. Zatem pisz, bo muszę mieć z kim przegrać.
  23. Mówiąc szczerze @Flashlight, to rozważania zostawiłem na poziomie czysto teoretycznym, gdyż do napisania takiego fanfika potrzeba olbrzymiej ilości pracy, talentu i nietuzinkowych pomysłów na prowadzenie fabuły. Czyli stanowczo za wysokie progi jak na moje nogi, zwłaszcza przy konkursowym limicie czasu. Jeśli chodzi o Crosover z innym fanfikiem, to to już prędzej idzie stworzyć, ale tu pojawia się nieco inny problem. Mianowicie gdzie jest granica miedzy opowieścią osadzoną w uniwersum (inne falloutowe fanfiki przecież nie są crosoverami z Falloutem Equestrią), a crosoverem z fanfikiem. Jeśli chodzi o zetknięcie dwóch dzieł, to najprostsza droga, ale i tak trzeba oba dzieła znać na wylot. To co mi się tak naprawdę nasunęło, zaczynając tą dyskusję, to coś w rodzaju: Kucyki z fanfików, w których Equestria przypomina ziemię (wszelkie wojny, bród, smród i ubóstwo), trafiają do słodkiej, cukierkowatej Equestrii.
×
×
  • Utwórz nowe...