Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Golding Shield

Poszedłem do domu. Przy okazji zabrałem kilka listów ze skrzynki. Ostatnio dawno nie sprawdzałem zwykłej poczty. Na wszystko brak czasu. Zdjąłem zbroje, po czym poszedłem wziąć kąpiel. Gdy skończyłem zacząłem przeglądać korespondencje. Arrow spał potulnie w gnieździe. Tajemniczy list postanowiłem zostawić na koniec. Co ciekawe pierwszy list był od mojej kuzynki. Która obecnie mieszka w Crystal Empire. Dawno jej nie widziałem może powinienem ją odwiedzić? Cóż pomyślę o tym. Kolejna była paczka. Była tam zamówiona przeze mnie książka "Śladami Equestrii". Miło mieć coś nowego. Został już tylko tajemniczy list. Delikatnie otworzyłem kopertę. Gdy nagle poczułem ten dziwny zapach. Nigdy wcześniej nie czułem takiego zapachu. Ten zapach był bardzo przyjemny. Sam nie wiem czy to są jakieś perfumy? Nie zwlekając wyjąłem list i zacząłem go czytać

Striding Rason

Stridng zauważył nieprzyjemne spojrzenie ogiera. Nie wiedział, z czego to wynikało. Faktycznie, jako człowiek był zabójcą znany, jako żądło. Wielu raczej się go wtedy bało. Ale kucyki nigdy nie czuły do niego nienawiści. Przyjęły go do siebie i traktowały jakby zawsze był kucykiem. Był pewny, że nie widział wcześniej tego ogiera. Ale miał jakieś złe przeczucie. Sam nie wiedział, z czego to wynikało. Mimo wszystko postanowił skupić się na patrolu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

- Ile jeszcze?! - krzyknął Kristian na Yuriego który też był zmęczony.

- Zaraz... - odrzekł zmęczony, ożywił się gdy nagle łopata natrafiła na metal. - Jest! - krzyknął do pozostałych ci się wzięli za kopanie w wskazanym miejscu. Po jakimś czasie widzieli już Combota, Kristian wyciągnął go magią. Był trochę zardzewiały i dziurawy, oraz brudny. - Da się to naprawić, nie martwcie się. - Yuri wziął się za naprawę Combota.

 

[sandy Finder]

- Dzień dobry. - przywitałam się wchodząc do pokoju. - Podobno u pana można się nauczyć Staroequestriańskiego. - zaczęłam trochę niepewnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[White Tail]

- Nie ryzykuj, jeśli wiesz że ci nie uda, lub nie jesteś wystarczająco zdeterminowany, by to osiągnąć! - podniosła swój głos. - Zawsze może przyjść lepszy moment, by zrealizować plan - dodała, a jej ton stał się o wiele milszy. - Tak powtarza Romantic... - Po tym zawstydziła się i zamilkła, bo nikt jej niczego jeszcze nie dawał. Zawsze od niej wymagali określonych zachowań... gestów... czy słów. - Co takiego chcesz mi dać? - spytała się. - I wcale wiele nie różnisz się ode mnie... - Zrzuciła z siebie iluzję kuca. - Jesteśmy prawie tacy sami... - powiedziała chcąc byś nie zwracał uwagi na swój wygląd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciąż przeglądałem list. Więc list jest od Lust Tale. Dziwna sprawa, co prawda po gali chwilę o niej myślałem. Jednak później skupiłem się na swoich zadaniach. Ale teraz mam jakieś takie dziwne uczucie te perfumy były takie przyjemne. Dziwne nie mogłem się skupić na niczym innym jak na tym liście. Muszę jej odpisać na list. . Miałem również nieodpartą chęć znów się z nią spotkać. To było jakieś dziwne. Ale najpierw muszę pozbierać myśli. Spacer po Canterlocie dobrze mi zrobi. Może wtedy zrozumiem te sytuacje. Powoli wstałem, po czym opuściłem mój dom i skierowałem się na ulice Canterlotu.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

- Mam złe przeczucia... - rzekł Nelberg do pozostałych.

- Jeśli mamy szczęście i w gwardii są idioci nie zauważą nas. A jeśli mamy pecha to zawiadomią gwardię. - odparł Kristian patrząc na naprawianego Combota. - Ile jeszcze?

- Myślisz, że tak łatwo wyczyścić sprężonym powietrzem dysk główny? Poza tym jeszcze ziemie trzeba wysypać. - odpowiedział waląc kopytem w korpus przez co ziemi trochę wyleciało, puszka z sprężonym powietrzem była na wyczerpaniu. - Kristianuś, weź użyj magii i wyciągnij tą ziemię. - Kristian bez słowa podszedł i zaczął magią wyciągać ziemię z każdej części jakieś się dało. Trochę to potrwa ale jednak zrobi się wszystko by był zdolny do mordobicia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[White Tail]

Klacz była niezmiernie delikatna w odwzajemnianiu pocałunku. Widać, że na wstępie oddała całkowicie tobie inicjatywę co do tego, co się ma stać. Nie opierała się. Sama nie czyniła większych kroków by cokolwiek przedłużyć...
- Ja dziękuję... - powiedziała ledwo słyszalnie. - Nie musiałeś... - Plątała się we własnych myślach. Nie wiedząc co ma zrobić. O tym wszystkim tylko słyszała, widziała, ale nigdy sama w tym nie uczestniczyła. - Ja nie wiem, co mam powiedzieć... - powiedziała rumieniąc się delikatnie chowając twarz w ramiona i spuszczając wzrok by unikając twego spojrzenia.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Spacer po Canterlocie był pomocny. Powoli wróciłem do domu. Jednak część mnie mówiła by zignorować list. Sam nie wiedziałem, czemu. Cóż spotkanie to nic złego. Przecież nie musi do niczego dochodzić. Usiadłem przed biurkiem i zacząłem pisać list.

"Droga Lust Tale. Mówiąc szczerze nie myślałem zbyt wiele o ostatniej gali. Miałem napływ dziwnych obowiązków. Niestety nie bardzo mogę o tym mówić. Jednak to bardzo miłe z twojej strony, że nie zapomniałaś o mnie. Cóż bardzo chętnie się z tobą ponownie spotkam. Decyzje o dniu i miejscu spotkania pozostawiam tobie ja spróbuje się do tego dostosować."

Goldning Shield

Wyszedłem na pocztę, po czym wysłałem list. Sam nie wiem. Dziwnie się z tym czułem. To było raczej do mnie niepodobne. Coś dziwnego się ze mną dzieje. Na razie czas wracać domu.

Ponyvile

Dwóch gwardzistów pegaz i ziemski kucyk właśnie patrolowali teren.

-Eh z Canterlotu do Ponville. To się nazywa szczęście

-Nie narzekaj to może przynieść korzyści

-Niby, jakie?

-W, Ponyville panuje spokój, więc raczej nie musimy się martwić o napływ obowiązków. Na dodatek księżniczka Twilight kiedyś wybierze swoją gwardię być może wybór padnie na nas i dostaniemy awans

-Główny awans to zapewne dostanie Striding. Za długą służbę i...

-Ej co tam się dzieje?

-Chyba jakieś wykopy

-Sprawdzimy to?

-Wszystko lepsze niż stanie tu w miejscu. Można popatrzeć, co tam robią. Gwardziści ruszyli w stronę wykopów prowadzonych przez trzy kucyki.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

- Te, gwardziści idą. - szepnął Nelberg do Kristiana, ten odwrócił się szybko i spojrzał lekko przestraszony.

- To co robimy?! - zapytał.

- Przegońmy ich jakoś, a jak to nie pomoże zagroźmy. A jak jeszcze to nie pomoże użyjemy Combota. - po tej krótkiej rozmowie ruszyli w stronę gwardzistów.

- Coś się stało? - zapytał nerwowo gwardzistów Kristian. Nelberg stał z kamienną twarzą i trzymał się za język by ich nie obrazić. W tym czasie Yuri kończył czyszczenie Combota z ziemi i wziął się za uruchomienie go i krótką wymianę kablów. Jeśli tamci zagadają gwardzistów kilka minut to zdąży zrobić co musi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponyville

Gwardziści zauważyli, że kucyki do nich podchodzą. Cóż chyba w Ponyville nie przywykli do widoku gwardii. Gwardziści Spojrzeli od niechcenia na kucyki. Byli znudzeni tym dniem można było to po nich zauważyć. Ziemski kucyk się nagle odezwał

-Co  tam panowie kopią próbujecie tu jakieś kwiaty posadzić czy coś? I czy wszystko w porządku? Pegaz przyglądał się z zaciekawieniem kucykowi, który nie podszedł

-A ja bym chciał wiedzieć, co tam robi wasz kolega właściwie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

- Emm... Skleja łopatę, tak. - odparł nerwowo Kristian, patrząc od czasu do czasu na Nelberga. Który postanowił się odezwać.

- Nic czym warto sobie zaprzątać głowę, prawie cały dzień pracujemy i zmęczeni jesteśmy. - powiedział wspomniany pegaz który powiedział bez emocji.

- Kolega wszystko powiedział co trzeba. - dodał Kristian będąc już lekko zestresowany tą niewygodną sytuacją. Yuri prawie skończył wymianę kabelków, nie było to trudne jak to się umiało robić. Jednak z włączeniem będą gorsze problemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardziści chwilę się zastanawiali. Cóż raczej nie było powodów by coś robić kopanie raczej nie było zabronione. A sami też mieli na dziś dosyć swojej pracy.

-Co o tym sądzisz?

-Nie wygląda to groźnie

-Tak patrząc na głębokość dziury raczej niema zagrożenia. No cóż przepraszamy za kłopot. Jednak posprzątajcie to po sobie. Taka dziura nie prezentuje się dobrze dla krajobrazu. Eh tu chyba na prawdę się nic nie dzieje

-No dobrze to miłego dnia

Gwardziści wolnym krokiem zaczęli zawracać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

Nelberg i Kristian odetchnęli z ulgą i sami zaczęli wracać, jednak pecha dalej mieli. Yuri akurat włączył Combota i zarobił sierpowego w pysk, jedyne co było słychać to krzyk gdy go zasłonił swoim ciałem i czekał aż odzyska pamięć.

- Co ty idioto kurna mać robisz?! - wrzasnął Kristian na Yuriego który spojrzał na niego lekko wystraszonym wzrokiem. Nelberg bluzgał trochę zirytowany. - Naprawić nie umiesz?! - dodał znowu krzykiem Kristian lekko wkurzony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli zacząłem się budzić. Spałem naprawdę długo jak na mnie. Wciąż śniło mi się tylko jak będzie wyglądało to spotkanie. To było naprawdę dziwne. Uderzyłem się kopytem w pyszczek. Musiałem przywrócić umysł do normy. Czeka mnie służba. Nie mogę pozwolić by coś innego przysłaniało mój umysł. Swift już się dobijał do moich drzwi. Niema się co dziwić. Zwykle w tych godzinach jestem gotowy. Wstałem z łóżka po czym otworzyłem mu drzwi.

-No najwyższy czas. Nagle spojrzał na mnie zdziwiony. -Golding czy ty zaspałeś?

-Na to wychodzi. Daj mi chwilę zaraz będę gotowy

-Dziwne to do ciebie niepodobne. Nagle spojrzał na pustą kopertę i ją podniósł. -Golding jakich perfum używa klacz która ci to wysłała są całkiem przyjemne. Nagle spojrzałem na niego nieprzyjemnym wzrokiem i wyrwałem mu kopertę.

-Nie rusza się cudzej korespondencji

-Wybacz ale to tylko koperta. Nie było listu. Więc nie sądziłem że się zdenerwujesz. Więc powiesz mi co to za perfumy?

Chwilę stałem w milczeniu

-Nie wiem nie znam się na perfumach. Jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć to ją spytam jak ją spotkam

-Planujesz spotkanie z nią

-Nie wiem... Jeszcze pomyśle. A teraz chodźmy na ten patrol

Opuściliśmy mój dom. Nie bardzo chciałem rozmawiać o tym liście nawet ze Swiftem. To było trochę krępujące.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[192][Lokal][Lust Tale]

- Widzisz Anastazja tak jest z głupimi ogierami że uwierzą w to co się powie... - mruknęłam tłumacząc po raz setny że to musi się udać bo zawsze się udawało. Nigdy jeszcze nie spotkały mnie komplikacje... 

- To chyba ja już pójdę na dzielnicę słuchać wszystkiego i wszystkich. Może znów gwardziści będą mieli za długi język... - powiedziała przyciszonym głosem.

- Powodzenia... - rzekłam kładąc się jeszcze na chwilę. była 23 na zegarku i musiałam się wreszcie pojawić tam gdzie moje miejsce. Za dużo czasu straciłam na tą konwersacje...

 

[White Tail]

- Nie znasz swojej wartości... jeśli robisz to z własnej woli... - powiedziała dość pewnie, powoli łapiąc cię delikatnie za grzbiet, by zaraz pociągnąć dalej, wymuszając na tobie by gdy ona znajdzie się na dole na wersalce, ty byś patrzył na nią z góry. Okna były zasłonięte, by słońce nie wpadało do środka. Tak więc nie było obawy że ktoś was zobaczy. - Ja się nie wstydzę... Po prostu... - Zagryzła wargi. - Nie wiem, co będzie dalej... - zapadła chwila milczenia. - To znaczy wiem, co się ma stać za chwilę, ale co będzie dalej... - Patrzyła w twoje oczy. W jej widać było pragnienie ale też wytłumaczalną wątpliwość w strachu co dalej... Jak zareaguje otoczenie. Czy wrócisz do niej któregoś razu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding shield

Dziś patrol przebiegł spokojnie. Moje myśli często wracały do listu przez co byłem nieco roztrzepany. Jednak nie wiedziałem czemu tak się dzieje.

-To na tyle Golding. Wracasz do domu?

-Nie muszę coś załatwić

-To do jutra

Poszedłem prosto w stronę pałacu. Wiedziałem że dziś można prosić o audiencje u księżniczki Celesti. A bardzo chciałem z nią porozmawiać. Gdy w końcu dotarłem i ją zobaczyłem pokłoniłem się nisko dotykając pyszczkiem ziemi.

-Wasza wysokość to zaszczyt. Czy poświęcisz mi chwilę swojego cennego czasu?

Okolice domu Denisa

Gwardziści obserwujący dom usłyszeli eksplozje dobiegającą z domu

-Idziemy sprawdzić czy są cali?

-A po co? Jak się wysadzi to ułatwi nam pracę i nie będziemy musieli go obserwować

-Ale ta eksplozja... To chyba znaczy że to on tworzy bomby. Nie możemy go aresztować?

-Wykręci się za mało dowodów w końcu zrobi coś głupiego a wtedy rodzina będzie go odwiedzała przez resztę życia w lochu

-Masz racje

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[192][Klub][Lust Tale]

Przeglądałam pocztę natrafiłam na list napisaną przez Fox... pachniała changelingiem na odległość więc nie miałam wątpliwości kto prosi o przeniesienie... Może gdybym jej nie znała to bym jej nie wyraziła zgody... ale znałam ją bardzo dobrze przez co nie miałam wątpliwości jaką decyzje mam podjąć... Niech przyjeżdża. Przyda mi się dodatkowa para wprawnych kopyt do tego interesu.

 

[White Tail]

- Ja domyślam się... - ucięła przejeżdżając delikatnie kopytem po twojej piersi. - Ja ufam tobie i twoim słowom... - Wciąż spoglądała ci w oczy ale już o wiele śmielej niż wcześniej. Nie miała wątpliwości z powodu chwili. Może gdzieś głęboko w niej to jeszcze tkwiło lecz nie miało to już głosu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magus:

Celestia siedziała obecnie na swoim pozłacanym tronie i uśmiechała się do każdego dobrodusznie.

- Witaj, Golding. Oczywiście, że poświęcę, w końcu dziś dzień audiencji. Powiedz mi proszę w jakiej sprawie jesteś - niska klacz stojąca obok tronu księżniczki zawzięcie coś notowała.

 

Shatter:

- Dobrze. Teraz proszę, otwórz tą zamkniętą czarami skrzynkę - położyła przedmiot przed tobą.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W głowie wciąż miałem mętlik. Co się ze mną dzieje? Muszę pozbierać myśli. Oby księżniczka tego nie zauważyła. Popatrzyłem chwilę na klacz która notowała dokumenty. Czy będzie zapisywała naszą rozmowę? Zresztą i tak nie mam nic do ukrycia. Uśmiechnąłem się do księżniczki.

-Dziękuje wasza wysokość. To zaszczyt że pamiętasz moje imię. Wasza wysokość nigdy nie wątpiłem w mądrość twoją i twojej siostry. Jednak boje się o naszą kulturę i przyszłość naszego świata. Ludzkie zachowanie i to na dodatek te gorsze przelewa się niczym jad do naszej kultury. Nawet w gwardii się wiele zmieniło. Myślę czasem że okazałaś zbyt wielkie miłosierdzie ludziom i to się dla nas źle skończy. Nie mówię że wszyscy są źli. Ale czasy robią się ponure

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magus:

Księżniczka przechyliła lekko głowę i słuchała uważnie tego, co miał jej do powiedzenia poddany. Klacz z boku zapisywała jego słowa.

Na koniec Celestia podparła głowę na kopytko i zastanowiła się nad odpowiedzią, jak zrobić to najlepiej, tak, żeby rodowite kucyki nie uznały jej decyzje za złe i nie zbuntowały się.

W końcu zapytała:

- Sugerujesz, że powinnam wymordować cały wymiar, choć przynajmniej jedna czwarta z tych ludzi była niewinna?

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabójstwo ludzi nie byłoby w naszej naturze. Nigdy tacy nie byliśmy. Wiem że księżniczka kieruje się wyższym dobrem.

-Wiem że tak nie można postępować. Nasz gatunek się tak nie zachowuje. Jednak ludzie zawsze zmierzali do zagłady. Wiem bo w czasie wojny zgłębialiśmy ich kulturę. Oni nie czują w większości wdzięczności. Wielu z nich chce naszej śmierci i chcą zniszczyć porządek który istniał w Equestrii od wieków. Na dodatek nawet w Canterlocie powstają obrzydliwe przybydtki. Powiedziałem z obrzydzeniem. -Ja martwię się księżniczko że niektórzy ludzie pociągną nasz gatunek do zagłady

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magus:

Celestia przechyliła głowę

- Nie musisz się tym martwić, sprawuję nad wszystkim kontrolę. Właśnie po to jesteśmy ja, Luna, Twilight i Cadance. Oraz oczywiście wy gwardziści. Dążymy do resocjalizacji ziemian, a jeśli się to nie uda, to nie sądzę by dali radę wszcząć bunt. Pomaga nam też księżniczka Speciosa i król Gryfów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowa księżniczki. Działały jak balsam na serce i dusze. Cieszyłem się że ona mnie rozumie. Ostatnio czułem się osamotniony w swych odczuciach. Ponownie się ukłoniłem.

-Dziękuje księżniczko że mnie wysłuchałaś to wiele dla mnie znaczy i przyrzekam że będę chronił Equestrii dopóki starczy mi sił. Nawet jeśli zostanę sam na placu boju

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilę się zastanawiałem czy nie powiedzieć księżniczce o tym moim dziwnym roztrzepaniu umysłu po tym ostatnim liście. Ale księżniczka nie powinna przejmować się jednym gwardzistą i jego dziwnemu roztrzepaniu umysłowemu. Ponownie się ukłoniłem.

-Myślę że już mi wszystko wyjaśniłaś wasza wysokość. Dziękuje za poświęcony mi czas i przywrócenie wiary

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...