Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

- Nie chce cie ranić ale zostańmy przyjaciółmi. Tak będzie lepiej dla naszej dwójki. Nie chce sprawić że Equestria będzie dla ciebie mniej ważna niż jest teraz. Widać że jesteś jej oddany i zrobisz wszystko by przetrwała. Nie chce byś miał powód do zawahania się gdy będziesz ją ratować - oby się tylko nie załamał że pierwsza klacz do której cokolwiek poczuł powiedziała by zostali przyjaciółmi. Gwardzista zakochany w buntowniczce. To nie miało szans by coś z tego wyszło. Wygląda raczej na twardego więc nie powinno się tak stać. Z zresztą to nie moja wina że źle wybrał. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(362 za los ;p)

Poczułem smutek. Ale ona chyba miała racje. Nie powinienem porzucać swojego przeznaczenia. Ja nie potrafiłbym jej zapewnić uwagi, na którą zasługuje. Mimowolnie lekko się uśmiechnąłem

-Rozumiem. Shatter jesteś niezwykłą klaczą. Jestem pewny, że kiedyś znajdziesz szczęście w życiu. Cieszę, że zgadzasz się zostać moją przyjaciółką. Gdybyś mnie kiedyś potrzebowała wiesz gdzie mieszkam. Nie chce ci dłużej zawracać głowy. Cieszę się, że miałem okazje cię spotkać. Mam nadzieje, że jeszcze się kiedyś spotkamy. Ale teraz już czas na mnie muszę przygotować się na kolejny dzień. Do zobaczenia.

Powoli zacząłem iść w stronę domu Arrow wciąż spał wtulony w mój grzbiet. Teraz rozumiałem, co to za uczucie, gdy twe serce zostaje lekko zranione. Żadna rana wojenna nie byłaby w stanie zadać takiego bólu. Jednak nie mogłem jej winić. Co ktoś taki jak ja? Może komuś zaoferować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[172][Lust Tale]//post pracy start

Siedziałam w biurze, na swym ulubionym fotelu, myśląc nad całą sytuacją. Czy Celestia nam nie cofnie koncesji na prowadzenie działalność? Tylko na podstawie czego... Przejrzałam jeszcze raz książki z prawem poszukując sposobu jak mogłaby nam zagrozić. Nie mogłam znaleźć niczego do czego mogłaby się przyczepić. Wszystko było zrobione idealnie.

- Więc czego się tak boję? - spytałam się sama siebie, odchylając się w fotelu. - Co może się stać, czego się mogłabym nie spodziewać. - To były ważne pytania, tylko nadal nie mogłam znaleźć satysfakcjonującej odpowiedzi. Przyszłość pewnie i tak zrobi coś rujnując to co chciałabym zrobić i trzeba będzie się dostosować... Zamknęłam oczy, myśląc intensywnie, gdy moje przemyślenia, zostały przerwane otwieraniem drzwi.

- 400 bitów dziś na zakończenie - powiedziała Romantic rzucając sakiewkę na biurko.

- To było do przewidzenia... - mruknęłam wkładając utarg do sejfu by później wpłacić go na konto...

 

Powoli zbierałam się do wyjścia gdy przerwał mi oskarżycielski ton.

- A mnie się to już ignoruje... Rozumiem że jestem samowystarczalna, ale czasem można o mnie wspomnieć, czy też zauważyć... - Rozejrzałam się po gabinecie szukając osoby która mogłaby to powiedzieć. Gdy czarny, dość spory kot wskoczył na moje biurko. Nie wiem ile była w tym fotelu ale nie zauważyłam nawet jak weszła.

- To ty - mruknęłam niemrawo patrząc w jej zielone, bystre oczy... To też był changeling, lecz jego zadanie było zgoła inne... niż zdobywanie miłości.

- Tak to ja Anastazja... - powiedziała drapiąc się za uchem pokazując swoją obroże z imieniem. Faktycznie zachowywała się jak rasowy kot, aż tak wlazło jej w to nawyk.

- Słucham co masz mi do przekazania... Tylko gdy coś ważnego wyłapiesz to tu się znajdujesz... więc słucham - powiedziałam prosto z mostu dziś miałam coś do zrobienia jeszcze i mi się śpieszyło.

- Ten nowy to narobił niezłego bigosu dziś w nocy... Miej go uważniej na swym oku - zaczęła mrużąc oczy. - Całą gwardie, co ma dostać nowe włócznie, postawił na nogi. Przez głupią kartkę... Wypytaj go o nią, bo może się okazać że zupełnie niepotrzebnie Heart go gromiła... - wymruczała. - Tak to nic się nie dzieję. Gwardia przeszukała parę domów. Z jednego wyniosła jakieś pudło. Jedna wielka NUDA! - powiedziała. - Tu nic się ciekawego nie dzieję... - Dalej trwała nasza rozmowa co zeszłą na mniej ważne tematy.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem z nieco załamaną miną. Ciężko mi się było pozbierać pod odtrąceniu. Czyżbym się przecenił? Może nie tylko swoimi obowiązkami żyje. Nagle usłyszałem gorączkowe pukanie do drzwi. Mówię serio, jeśli to Swift. To zrobię mu poważną krzywdę. Czy on już spać nie może? Do służby jeszcze mamy chwilę czasu. Ja nawet śniadania nie zjadłem. Powoli poszedłem do drzwi. Nagle Swift wleciał niczym rakieta.

-Golding wiem, że za wcześnie. Ale już je wydają. Choć musimy zająć kolejkę. Muszę dostać ją w swoje kopyta. Gwardziści już się zbierają pod zbrojownią. Każdy chce je dostać. Nagle zauważył wyraz mojego pyszczka. -Golding coś nie tak? Wyglądasz jakoś smutno...

-Nie wiem, o czym mówisz. Nic się nie zmieniło. Skoro już tu jesteś to pójdziemy. Za pomocą magii wyciągnąłem z szafki parę jabłek i schowałem do torby. Jedno zjadłem natychmiast. -Chyba nie myślisz, że pójdę głodny?

-Oczywiście, że nie... Tylko jesteś pewny, że nic ci nie jest? Nie widziałem cię takiego

-Wszystko w porządku. O mnie się nie trzeba martwić. Zawsze sobie radzę. Powoli ubrałem zbroje

-Jak uważasz

-Dobra chodźmy po te włócznie

Powoli wraz ze Swiftem opuściłem mój dom i wspólnie skierowaliśmy się do zbrojowni.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wraz ze Swiftem dotarliśmy do zbrojowni. Gwardziści już stali w kolejkach i wymieniali stare włócznie na zupełnie nowy model. Najwyraźniej entuzjazm Swifta przeszedł i na wszystkich innych gwardzistów. Widziałem jak część gwardzistów, która już otrzymała nową broń testowała ją rzucając w tarcze. Włócznie przebijały się przez nie bez najmniejszego problemu. Tarcze, które były umocowane na drzewach były przebite wraz z drzewem. Te, które były umieszczone na skałach również wbijały się w tarczę jak i skałę. Trzeba przyznać robiło to wrażenie. W końcu nadeszła kolej moja i Swifta. Zbrojmistrz wydał nam nasze nowe włócznie. Z zaciekawieniem patrzyłem na kryształowy grot o czerwonej barwie na mojej włóczni. Ciekawe, co z tego będzie. Już chciałem iść wraz ze Swiftem na patrol. Gdy nagle wyszedł kapitan.

-Zanim zaczniecie waszą pracę. Wszyscy mają się stawić na zebraniu. Mamy kilka informacji do obmówienia

Wszyscy zaczęli iść na miejsce zbiórki. Zastanawiało mnie co ma do powiedzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wraz z resztą gwardzistów stanęliśmy na placu. Po czym naprzód wyszedł nasz kapitan. Chwilę patrzył na tłum w milczeniu. Po czym się odezwał.

-No dobrze niema, co przedłużać spotkania. Zacznę od początku. Jak zauważyliście wymieniliśmy dawne włócznie na zupełnie nowe. Pomimo że dawne włócznie dobrze nam służyły musiało w końcu do tego dojść. Podczas walki z ludźmi mogliśmy niestety zauważyć jak daleko militarnie za nimi jesteśmy. Dlatego nadszedł czas, aby zmienić nasz poziom militarny. Włócznie to początek. Ale na resztę przyjdzie czas później. Pamiętajcie, aby używać broni mądrze i w ostateczności. Włócznie już są wysyłane do wszystkich gwardzistów całej Equestrii. Do Ponyville poza włóczniami wyrusza też grupa gwardzistów z Canterlotu zbyt długo ignorowaliśmy tamten obszar. Dotrą tam dziś wieczorem. To tyle, jeśli chodzi o waszą nową broń. Kolejna sprawa. Ostatnio słyszeliście o zaginięciu księżniczki Luny. Jednak to wszystko okazało się plotkom. Księżniczce nic nie było. Golding i Swift zostali wysłani do Ponyville by sprawdzić czy plotki mają racje. Jednak okazały się kłamstwem. Co ciekawe obaj powrócili z lukami w pamięci... Nagle można było usłyszeć czyjś krzyk z tłumu i śmiech

-Upili się!

Wraz ze Swiftem spuściliśmy głowy w zawstydzeniu. Nie wiedzieliśmy, czemu mamy luki w pamięci. Ale na pewno nie z tego powodu. Kapitan groźnie zmarszczył brwi.

-Jeśli już skończyliście ten komizm! To pozwólcie mi dokończyć! No tak lepiej. Nie wiemy, co ich spotkało jednak ważne, że nic poważniejszego im się nie stało. Kolejna jednak już prawdziwa informacja. Ktoś okradł księżniczkę Lunę z ważnego dokumentu. Golding i Swift dostali osobiście rozkaz od księżniczki by znaleźć złodzieja. Niestety zawiedli. Poszukiwani złodzieja wciąż trwają. Jeśli zobaczycie kogoś podejrzanego macie go sprowadzić. Dobrze kolejna informacja. Jak pewnie wiecie na Manehattanie doszło do potężnej eksplozji budynku. Było wiele ofiar śmiertelnych. Wszyscy możliwi twórcy ładunku są pod obserwacją. Co ciekawe zdobyliśmy u jednego z nich kamienie, które wydzielają magię podobną do tej przy eksplozji. Jedna dla pewności trzeba je dokładnie zbadać. Trwają poszukiwania zamachowca. I ostatnia sprawa grupa buntowników działająca w Filydelphi została rozbita dzięki gwardziście Striding Rasonowi, który rozpracował grupę i wydał ich gwardii. To jedna z tych lepszych wiadomości. Dobrze to tyle możecie wracać do służby. Po tych słowach wszyscy poszliśmy wypełniać nasze obowiązki.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

Szary jednorożec spojrzał na naukowca.

- A kiedy skończysz dzielić tą koparkę? - zapytał niecierpliwie.

- Kristianuś! Za jakiś dzień! - odparł zafascynowany.

- To dobrze, jutro wyruszymy jeszcze po Combota bo Nelberg chyba silnik wytrzasnął. Jutro pogadamy na ten temat, ogarnij nasz magazyn energii. - wydał polecenia jednorożec i poszedł do swego gabinetu.

 

[sandy Finder]

Spojrzałam lekko zdziwiona na klacz.

- Mogę go zobaczyć? - zapytałam zafascynowana, uśmiechając się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wraz ze Swiftem zaczęliśmy patrol. Dziwnie się czułem z nową włócznią. Była znacznie lżejsza od poprzedniej. Czasem można było mieć wrażenie, że wcale jej nie posiadamy. Parę spraw mnie zainteresował na tym zebraniu. Ale Swift chyba tylko myślał o włóczni. Bo cały czas jej się przyglądał z uśmiechem. Przynajmniej tak myślałem do chwili aż się w końcu odezwał

-Golding jak sądzisz buntownicy zaczęli odtwarzać ludzką broń

-Dlaczego tak sądzisz?

-No, bo ta eksplozja. To wygląda jak opis ich dawnych ładunków wybuchowych

-Nie wydaje mi się, aby to było to Swift

-Czemu uważasz, że to nie to?

-Słyszałeś kapitana. Powiedział, że to eksplozja magiczna. Ludzka broń to tylko technika nie magia

-Więc sądzisz, że zrobił to jakiś rodowity kucyk?

-Nie wiem, kto to zrobił. Ale wcześniej czy później wpadnie w nasze kopyta. Mnie zastanawiają inne sprawy

-Jakie?

-Na przykład, kto był na tyle głupi by okraść księżniczkę Lune i co to był za dokument? Chyba nie wie, że przez to stał się jednym z najbardziej poszukiwanych kucyków w Equestrii i mam nadzieje, że to my go złapiemy i zmyjemy plamę na naszym honorze z powodu nieudanego zadania

-Też chce go dorwać Golding

-Dobra teraz skupmy się na patrolu

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MISJA PRZENIESIONA NA NIEDZIELĘ
 

Komputer:

Fluttershy spuściła głowę.

- Dobrze - wyszła gdzieś na chwilę. Z każdej strony jej domu można było usłyszeć miauczenie, piski i charki jej zwierząt. Kiedy wróciła trzymała małe szklane terrarium, w którym znajdował się około piętnastocentymatrowy czarny i włochaty pająk.

- To tarantula. Ma na imię Eggie i jest samicą. Ale... nie wiem, czy będziesz potrafiła się nią zaopiekować, jest dość specyficzna - ciągle mówiła szeptem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Spojrzałam na tarantulę.

- Wygląda na zadbaną, nie martw się. Poradziłabym sobie z pająkiem. Oswojenie jej nie powinno być problem, wystarczy podejść z jej punktu widzenia. O ile mi wiadomo pająki takie jak ona się stresują jak jestem bardzo blisko niej. Sądzę, że to nie może być takie trudne. - odparłam zaciekawiona nie będąc tak blisko pająka by nie zestresować jej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(362-50=312)

Patrolując teren wraz ze Swiftem. Zauważyłem coś ciekawego w domu handlowym w Canterlocie. Trwało jakieś losowanie. Z zaciekawieniem spojrzałem na kupony. Może spróbuje.

-Próbujesz Swift?

-Ja chyba zrezygnuje. Nie mam szczęścia do takich rzeczy

-Cóż ja chyba spróbuje. Może wygram jakąś wycieczkę. Przydałyby mi się małe wakacje. Poproszę jeden los epicki. Jak już próbować to według mnie trzeba spróbować pełni szczęścia

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[140 bitów. Lokalizacja: Canterlocka Akademia dla Uzdolnionych Jednorożców]

Widać że to go trochę zabolało ale to nie była moja wina. To naprawdę by nie wyszło. Co ja się będę nim przejmować i tak mam kijowy humor. Czas się jeszcze bardziej podszkolić w magii. Akurat stałem pod akademią to czemu by nie spróbować? Nie będę tracił czasu. Wszedłem do środka budynku. Miałem nadzieje że pójdzie tak łatwo jak lekcja z gwardzistą. 

- Dzień dobry? - powiedziałem gdy byłem już w środku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem na swoją nagrodę i się skrzywiłem. Gorszej rzeczy nie mogłem wygrać. Tylko odłamek z tym przeklętym mutantem siejącym chaos. Powoli opuściłem centrum handlowe. Swift chyba zauważył moje niezadowolenie

-Nagroda ci się nie podoba?

-To już jest przesada! Jak można promować tego przeklętego Discorda

-Daj spokój to tylko nagroda. Możesz to wyrzucić

-Bardzo chętnie bym to zrobił. Ale zachowam to, jako dowód mojego pecha. Mam nadziej, że pewnego dnia Discord będzie tak samo skamieniały jak to, co wygrałem

-No cóż twoja decyzja

-Dobra starczy tego wracajmy do patrolu. Dziś mam wyjątkowo popsuty humor

Swift już nic nie powiedział. Widział, że lepiej mnie nie prowokować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Staram się o certyfikat na 3 poziom. - Odpowiedziałem jej. Ciekawie jak to będzie wyglądało. Tak samo jak nauka z gwardzistą? Miałem taką nadzieje. Oby na lekcje nie trzeba było być umówionym wcześniej. Inaczej mój pobyt w Canterlocie się wydłuży a przy odrobinie pecha znowu spotkam tego ogiera. Wolałbym tego uniknąć. Tylko dlaczego upatrzył akurat mnie? Nie jestem wcale taka ładna i nie wiem co on we mnie widział. W sumie nie wyszło mi to na złe. W końcu czegoś mnie nauczył całkowicie za darmo. Tu będę musiała zapłacić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komputer:

- Ale... Eggie wytwarza dość silny jad. Trzeba być ostrożnym i... można karmić ją tylko małymi gryzoniami i owadami - patrzyła na klatkę z czułością, prawie nie zwracając uwagi na klacz.

 

Shatter:

Klacz pokiwała głową.

- No cóż. Dobrze. Powiedz, kiedy będziesz gotowa... rozumiem, że 2 poziom już zdany... masz ze sobą certyfikat?

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

- Wiem o tym, czytałam dużo o pająkach a tarantule są najciekawszymi pająkami. Czy nie każdy zwierzątko chce właściciela? - zapytałam patrząc na pająka. - Nie martw się, skoro radzę sobie ze skorpionami to z pająkiem też sobie poradzę. Jeśli nie będę jej stresować to nie będzie miała powodu do ugryzienia mnie. - próbowałam przekonać klacz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komputer:

- Skorpionami? - zapytała Fluttershy już trochę śmielej - Cóż, chyba... ale... w razie problemów zawsze możesz ją zwrócić. I proszę, nie zrób jej krzywdy - ostrożnie podała ci terrarium - chcesz worek z jedzeniem dla niej? Starczy na najbliższy tydzień.

 

Fluttershy ostatecznie przekonała się do klaczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jestem gotowa. Tak poziom drugi mam już zdany. Proszę oto mój certyfikat - Powiedziałem i pokazałem klaczy kartkę która dał mi Golding Shield. Miałem nadzieje że nie jest problemem to że nie wydał mi go prawdziwy nauczyciel tylko bardziej uzdolniony jednorożec ode mnie. Raczej nie było to niezgodne z prawem. Gwardzista złamałby prawo? Szczególnie tamten osobnik nie wydawał się by mógł być w stanie to zrobić. 

 

[Fire]

Skierowała się w kierunku domu handlowego. Znalazła sklep z materiałami dla pegazów i zaczęła oglądać dostępny towar. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shatter:

Klacz szybko przejrzała kartkę, zatrzymując się dłużej przy podpisie.

- Cóż, myślę, że możemy zaczynać - oddała ci twój certyfikat - A więc powiedz mi w jaki sposób rzucisz zaklęcie średniej tarczy?

 

SKLEP Z MATERIAŁAMI DLA PEGAZÓW:

Specjalna odzież z dziurami na skrzydła - od 4 do 15 bitów

Zbroja dla pegaza - 25 bitów

Wywar na większą wytrzymałość podczas lotu - 13 bitów

Wywar na szybszy lot(jeden post w czasie podróży to dwa, jedno użycie) 24 bity

Magazyny dla pegazów - 2 bity jeden

Specjalne ochraniacze na skrzydła - 12 bitów

Latające piłki i inne przedmioty do zabawy w powietrzu - 6 bitów

Broszura o Fabryce Pogody i ogólnie o mieście Cloudsdale - za darmo

Wzmacniacze na skrzydła - 12 bitów

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciąż szedłem ze skwaszonym pyszczkiem. Sam nie wiedziałem, co zrobić z tym wizerunkiem Discorda. O ile kamień księżycowy mogłem nosić na zbroi jako talizman i moją wierność dla księżniczki Luny o tyle nie bardzo mi się podobało w jakikolwiek sposób eksponować Discorda. Eh w domu pomyślę, co z tym zrobić. Kolejny dzień służby przebiegł spokojnie. Przynajmniej tyle szczęścia z tego dnia. Szkoda, że nadal nie namierzyliśmy tego złodzieja. Jeszcze wpadnie. Nikt nie jest nieomylny. Pożegnałem się ze Swiftem i poszedłem do domu. Byłem dziś wyjątkowo zmęczony. Zbyt prędko zacząłem dzień. Zdjąłem zbroje i nową włócznie rzuciłem w kąt. Po czym położyłem się i zasnąłem.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...