Skocz do zawartości

[Gra][Zapisy]Rebelia w Cesarstwie[Herosi][Walka]


Kanata

Recommended Posts

-O tak..Od dzieciństwa kochał węże.Miał nawet maskotkę węża bez której nie mógł zasnąć.-Odparła Avalon.

-Avalon...Proszę..-Powiedział Soma.

-Chyba zawstydzasz nasze Cielątko..-Dodał po chwili.Ciel był cały czerwony i nic się nie odzywał.

-Ciel wiesz,że nie lubisz ostrego jedzenia więc dotaniesz kaszkę.-Powiedziała Avalon troskliwie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laizer śmiał się non-stop, co chwile zerkając na Ciela, Avalon i Ravena. Dobry obserwator zauważyłby że jego oko uważnie lustrowało każdy szczegół. Jego wzrok spoczął na wysokim, muskularnym mężczyźnie w stroju sługi który niepozornie czyścił kwiaty. "Czy on...nie. To niemożliwe. Ale przysiągłbym że widziałem go wtedy u Violet..." - Ciel to bardzo miły chłopak. Bardzo nieśmiały względem dziewczyn, ale one lubią takich.

Laizer cofnął się do Ravena

-No ponuraku, zaskoczyłeś mnie. Nie sądziłem że umiesz się tak śmiać. - nachylił się do niego i szepnął - Może chcesz trochę kaszki?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Corwin odwzajemnił spojrzenie i pocałował w rękę Avalon. W kierunku Somy oddał dość łagodny i niewielki ukłon. 

- Miło państwa poznać - uśmiechnął się słysząc wszystko co mówili o Cielu. - Może poznaliśmy się wcześniej - spytał. - Moim ojcem był Oberon Amber. Swego czasu znany naukowiec. - Spojrzał na Ravena i Laizera. Żarty były na swój sposób zabawne, ale nie przyszedł tutaj, żeby śmiać się ze słabszych. Musi odnowić kontakty i sprawdzić kto popiera nowego cesarza, a kto wręcz przeciwnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Koleś przy kwiatach. Wydaje mi się że widziałem go wśród najemników którzy uniemożliwili mi zabicie Kristiny de Launcet. Ale nie mam pewności. Jeśli są tu ludzie Violet, to albo przyszli po księżniczkę albo po mnie. - Laizer odrzekł równie cicho - Póki co zostawmy to dla siebie, ewentualnie powiedz to Katarinie. Nie stresujmy ich niepotrzebnie, jeśli miałbym się mylić.

Po chwili dodał głośniej do Avalon i Somy.

-Ładna architektura. Tak się u was buduje?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Tak..Idyjski styl.-Odparł Soma.

-Cloude!-Powiedział Ciel i rzucił się na wysokiego mężczyznę w okularach.

-Ciel..Witaj.-Powiedział męższczyzna z lekkim uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Tak idź.Będziemy tam.-Powiedział Soma pokazując na balkon.

-Ciel chodź!-Powiedziała Avalon.

-Ale Cloude..-Powiedział Ciel.

-Idź Ciel..Zobaczymy się później.-Odparł Cloude i zniknął wśród tłumu.Ciel podszedł do Avalon i poszli na balkon.

Edytowano przez SayaSuu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laizer błyskawicznie skierował się do toalety. Spojrzał na swoje odbicie w lustrze, konkretniej na bliznę na oku. Wyciągnął pełny bukłak wina z torby i przez kilkanaście sekund pił aż pozbył się całości. Potrząsnął głową i ponownie spojrzał na bliznę.

-Violet. - syknął cicho do swojego odbicia i wyszedł z toalety. Ruszył pustym korytarzem po cichu, niczym kot. Mijając boczny korytarz kątem oka dostrzedł pokojówkę która go usłyszała i niby niezauważalnie stała w napiętej pozycji. Kiedy zniknął z jej pola widzenia uśmiechnął się do siebie. - "A więc naprawdę jej ludzie tu są, tylko oni mogli usłyszeć ten chód." - Wszedł do głównej sali między gości, w tłumie wypatrzył Ravena. Posłał mu spojrzenie pełne czujności. Zerknął na ludzi. - "Jeden. Dwa. Trzy. Tylko gdzie jest Violet?" - Laizer podszedł do Ravena i powiedział do niego cicho. - Przynajmniej pięć osób mi tu nie pasuje. Ta kobieta przy napojach i tych dwóch przy ścianie, plus dwie osoby ze służby. Ich postawa jest p wiele czujniejsza niż reszty. Obserwuj ich, sprawdzę resztę.

Laizer wyszedł na mniejszy balkon i wtedy usłyszał. Dach. To był ten utwór.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy doszli na balkon usiadli przy malutkim stole.

-Cie twoja kaszka..-Powiedział Avalon podając Cielowi miseczkę z misiami.Nagle do pokoiku wbiło kilka zamaskowanych ludzi.Związali Avalon,Somę i Ciela.Zamknęli pokój.Z głośników rozległ się niski głos.

-Mamy księżniczkę,księcia i jakiegoś bachora.-Powiedział głos po czym zamilkł.

Edytowano przez SayaSuu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laizer nie zważając na krzyki wbiegł na dach. Słyszał już wyraźnie słowa. Na dachu stała piękna kobieta, w czarnej, obcisłej sukni i fioletowych włosach. Laizera wręcz zabolała blizna ja jej widok.

-Violet! - wrzasnął, kobieta się odwróciła.

-Laizer. - uśmiechnęła się

-Ty suko. Co tu robisz?

-Planowo mamy wymusić na Somie sojusz z cesarzem. - puściła uwodzicielski uśmiech Laizerowi, po czym wyciągnęła sztylet - Ale przy okazji możemy Cię zabić.

Laizer dobył miecza i rzucił się do walki. Słychać było szczęk stali.

-Poprawiłeś się młody.

-Zamknij ryj Violet.

-Zawsze brakowało Ci...- wytrąciła Laizerowi miecz z ręki - ...gracji. I pokory. - dodała przystawiając mu sztych do gardła. Laizer kopnął ją w brzuch i usiadł na niej zaciskając ręce na jej szyi.

-Zdychaj Violet. - syknął Laizer po czym dostał kopa w plecy od jednego z ludzi najemniczki. Spadł z dachu lądując na krzakach. Spadając krzyknął na cały głos.

-Raven!

Po czym upadł i zemdlał.

***

Kiedy się ocknął panował chaos. Otrzepał się i rozejrzał. Był bez broni. Trzeba było znaleźć coś do walki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laizer wbiegł do willi i zszedł na dół. Tak jak myślał. To był magazyn broni. Wział dwie dobrze wyważone maczety i ruszył na górę. Starł się z dwoma innymi najemnikami i zwycieżył. Wbiegł na hol i krzyknął.

-Violet!

Po chwili otoczyła go grupa żołdaków. Dobył broni i rzucił się w wir walki. Ciął i zabijał aż wszyscy byli martwi. Wtedy znów stanął twarzą w twarz z Violet. Walka była długa i zacięta, ale Najemniczka miała przewagę. Laizer wykonał zwrot i wykonał zamaszysty cios maczetą niczym pogrzebaczem na kolegów wiele lat temu i rozciął jej prawą rękę. Violet krzyknęła i rzuciła się do ucieczki. Laizerowi zagrodziło drogę dwóch mężczyzn z tasakami a Violet zniknęła w tłumie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżniczka i Soma byli przerażeni,ale Ciel nie.Jego wąż przegryzł linę i rzucił się na jednego z zamaskowanych facetów.

-Sebastian! Dobry wąż!-Powiedział Ciel zadowolony kopiąc faceta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżniczka z fasynacją obserwowała Raven'a.Ciel w tym czasie uwolnił Somę i Avalon.

-Nieźle wyszkoliłeś Sebcia.-Powiedział Soma.

-Ta..-Odparł Ciel.

-Cielątko nic Ci nie jest?-Spytała troskliwie Avalon.

-Nie..A Tobie?-Odparł Ciel.Avalon uśmiechnęła się i przytuliła Ciela.

-Kim jest ten wspaniały wybawiciel?-Spytała cicho Ciela.

-To..Mój znajomy Raven.-Odparł księżniczce cicho Ciel.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżniczka wstała i rzuciła się na Raven'a.

-Dziękuję! Jesteś moim wybawcą!-Powiedziała i zaczęła tulić Raven'a.

-Nic nam nie jest.Tylko Ciel trochę dostał.-Powiedział Soma.Ciel pogłaskał węża.

-Dobry wąż-Odparł Ciel.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...