Skocz do zawartości

[Gra][Zapisy]Rebelia w Cesarstwie[Herosi][Walka]


Kanata

Recommended Posts

-Tak..Sebastian idziemy.-Powiedział do węża,a ten owinął się na jego karku.

-Chciałbym go zabić,ale nie ma jak.-Powiedział cicho do węża.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciel powoli ruszył za generałem.Po drodze czytał bardzo długi list.

-Jeszcze mu mało po walce na noże.-Powiedział z lekkim uśmiechem do Sebastiana.Przeczytał list i przestał płakać.

-Myśl,że gdybym został w rezydencji to teraz bym się szykował na bal powitalny dla Hrabii Trancy.Całe szczęście,że mnie tam nie będzie..-Dodał po chwili do węża.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Cóż, patrząc na Ciela to chyba ktoś przegrał tę noc bardziej o de mnie. - Laizer powiedział to tonem tak spokojnym i wyluzowanym, jakby nie obchodziła go śmierć narzeczonej Ciela. A właściwie to właśnie tak było.

-A zatem wszyscy w komplecie. Prawie. - Laizer zwrócił się do Jin-Kao - A co z resztą? No wiesz, księżniczka i ta blondynka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(( parter, i mała piwnica. 8 pokoi, mały ogród z oczkiem wodnym do tego 2 drzewa wiśni. W domu wszędzie jest broń ustawiona na stojakach i na ścianach wiszą albo obrazy albo mapy. W piwnicy jest spiżarnia w której znajduje się jedzenie i alkohol. No to mniej więcej  tak wygląda dom Jin-kao))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-A no prawda smutasie. - wesoło powiedział Laizer - Też bym z Tobą nie wytrzymał w jednym pomieszczeniu sam na sam. Tak czy inaczej, najlepiej by było jakby ustawić mnie niedaleko Corwina co bym miał z kim gadać wieczorami. A no i słuch mam dobry, w końcu walka w lesie zobowiązuje. Więc mogę księżniczki z drugiej strony pilnować, bo pijany czy nie, czujność umiem zachować, sen też mam lekki. - Laizer spoważniał i zwrócił się do Jin-Kao - To chyba dobry pomysł generale. Pokój między naszą księżniczką, a Corwinem. Zgadasz się?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jin-kao podniósł nieznacznie brew.

- Spokojnie, pilnowanie jej zostaw mi. 

Księżniczka Yona wyszła z pokoju.

- Wróciłeś już, chodźcie zrobiłam kolacje.

Yona zaprosiła wszystkich do jadalni. Jin-kao usiadł obok dziewczyny i obok Nemery. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na widok Yony Laizer porzucił chęć kłótni z Jin-Kao na którą i tak nie miał nastroju. Odkąd usłyszał tamtą melodię nawet pił z przyzwyczajenia, myślami będąc gdzie indziej.

-Zatem jedynie chciałbym pokój obok Corwina - Laizer wzruszył raramionami, a po wejściu do jadalni zasiadł do stołu- Wiesz generale, uważam że powinieneś nam bardziej ufać. Wiem że jesteś naszym przywódcą, ale w tej chwili stanowimy zespół. Mniej lub bardziej zgrany, ale zespół. Nie ufając sobie nawzajem na pewno nie pomagamy księżniczce i jej armii w rebelii. Nie mówię to jako podwładny do przełożonego, a jako Laizer do Jin-Kao. - spojrzał mu w twarz, z wyrazem ostatni raz tak poważnym w dniu śmierci jego mistrza. - To tak w ramach jakichkolwiek rad o de mnie. Ale dość. Co to za potrawa?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Przynajmniej tu się zgadzamy. - Laizer mruczał jak osoba której podane jedzenie wyjątkowo smakuje. - Kojarzy mi się z kurczakiem mojej mamy, był równie dobry. No może w nieco biedniejszej wersji, bo nigdy specjalnie bogaci nie byliśmy, ale tak...to jest to. Ten jest chyba nawet lepszy, z całego serca gratuluję kucharce. - Laizer jadł z apetytem, ale nie łapczywie. Spożywał posiłek spokojnie, mając w głowie jedno wielkie kotłowisko myśli. Gdyby nie to wszystko co siedzi mu w głowie odkąd w okolicy pałacu słyszał tamtą piosenkę. "Właściwie nawet nie wiem czy dobiegała ona z pałacu. Stamtąd niby dochodził głos, ale ona była wszechobecna. A może to ja ją taką uczyniłem? Ciekawe kto to śpiewał..." Po chwili chłopak otrząsnął się i zapytał Jin-Kao - Generale, póki pamiętam. Jaki plan na najbliższe dni?

Edytowano przez Darnok2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Corwin wyszedł z burdelu w towarzystwie jednej z pracownic. Po wizycie na najwyższym piętrze i "rozmowie" z kilkoma paniami, okazało się, że jedna z nich to złodziejka. Zgodziła się zaprowadzić go pod rezydencje Jin-kao. Może nawet zostanie na noc? Niby złodziej złodzieja nie okradnie, ale chyba lepiej nie ryzykować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak mówisz. - Laizer wzruszył ramionami i zjadł resztki swojego kurczaka i wstał - Ponowne gratulacje dla tej która przygotowała ten posiłek. - Tu ukłonił się w kierunku Yony siedzącej obok Jin-Kao. - Panie, Panowie. Dziękuję za wspólny obiad w prawdziwie rodzinnej atmosferze, a teraz wybaczcie. Udam się do ogrodu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dziękuję ci kochana - powiedział Corwin, a ona dała mu całusa. - Mam nadzieję, że będziemy mieli jeszcze okazję się spotkać. W razie czego spotkamy się w bazie. - Lekarz wszedł do domu Jin-kao i wkroczył do jadalni. 

- Wróciłem moi kochani - wykrzyczał z uśmiechem i spojrzał na zastawiony stół. - Mimo, że już jadłem to nie odmówię posiłku przygotowanego, jak przypuszczam, przez samą księżniczkę - usiadł i nałożył sobie na talerz porcję jedzenia.

Edytowano przez kameleon317
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Księżniczko - Powiedział Jin-kao - Smacznego. Nemero jeśli będziesz chciała będę w tym pokoju. - Generał wskazał drzwi i wszedł tam razem z księżniczką. Jin-kao otworzył mały barek i wyjął 2 kieliszki i trunek w glinianej małej flaszce, polał sobie i księżniczce, po czym usiadł na werandzie przed ogrodem i wypił połowę, księżniczka usiadła obok niego i także się napiła.

- Nie pewnie się czuje wokoło tych mężczyzn, wiem że im ufasz ale...

- Rozumiem, przecież nie zostawię cię samej tak czy inaczej, jutro spotkamy się z moim bratem i ruszmy na ziemie plemienia ognia a potem do stolicy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laizer leżał w cieniu drzewa na końcu ogrodu i drzemał, a przynajmniej takie sprawiał wrażenie. Słuchał. I słyszał zarówno tubalny, jowialny głos Corwina, jak i rozmowę Jin-Kao i Yony. Jego myśli zeszły jednak na zupełnie inny tor. Przypomniał sobie jedne z wielu mądrych słów swojego mistrza, Kristofa. Powiedział sam do siebie jedną z wielu jego sentencji.

-"To co jest Twoim dobrem, stanowi priorytet w Twoim życiu. Chroń swoje dobro i nie dopuść aby ktoś je Ci odebrał." - Laizer uśmiechnął się do siebie, otworzył oczy i spojrzał w niebo - Wiesz co, mistrzu? Zawsze Cię słuchałem, ale nigdy nie słyszałem. Dziś rozumiem, rozumiem wszystko co chciałeś mi przekazać. - zabójca cicho zachichotał - Ale żaden z nas nie mógł przewidzieć że moim dobrem stanie się utracona ojczyzna.

Laizer spojrzał w stronę werandy na której siedział Jin-Kao z Yoną. Pewny siebie, czujny generał i smutna, na swój sposób wystraszona księżniczka.

-Cóż. Będzie jak będzie, a żeby było jak ma być to już moje zadanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...