Skocz do zawartości

Recommended Posts

- Mamy trzy opcje. Lecieć na Mandalor, do dwóch edi, któzy próbują tam zrekrutować sobie mandalorian. Na Felucję do Mistrzyni Jedi, która chce uratować użytkowników Mocy z tej planety, choć to dla mnie najmniej priorytetowa podróż, oraz na Nal Hutta, gdzie przesiaduje Mroczna Jedi i gdzie jest pełno opisów mojej osoby nad cenami. Mam w razie czego strój na przebranie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Udawalibyśmy łowców nagród... - podniosła głowę i spojrzała z przymrużonymi oczami na sklepienie.

- To może być dobre. Jako łowcy nagród możemy pojawiać się wszędzie i działać wszędzie - stwierdziła. - A zatem lecimy na Nal Hutta. Świetnie, świetnie.

Poklepała Arfa po plecach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Spotkamy się w hangarze, muszę zabrać jeszcze parę rzeczy - odpowiedział, po czym skłonił się i udał najpierw uzupełnić swoje zapasy wody i jedzenia, a następnie poszukał jakiś dwóch blasterów lub karabinów dla przykrywki, poszukał jakiś medykamentów, przebrał się w strój i udał do hangarów, by znaleźć z mistrzynią odpowiedni pojazd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mistrzyni w małym frachtowcu firmy Mon Calamari. Dobry wybór, jeśli chodzi o udawanie łowców nagród.

Nada zapakowała już potrzebne rzeczy w postaci produktów spożywczych i potrzebnych ubrań do środka, oprócz tego wzięła ze sobą kilka ksiąg. Drzwi do kokpitu były otwarte, widocznie próbowała rozpracowywać mechanizmy statku.

- Z tego co widzę, trochę się pozmieniało jeśli chodzi o technologię - stwierdziła z niezadowoleniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wylecieli z hangaru. Nada zatrzymała jednak statek zaraz po starcie, osadziła go na jednym z lądowisk i wyszła z kokpitu. Spojrzała z góry na Akademię i uniosła dłonie w górę.

Piach wokół doliny zaczął się podnosić i wirować, wydając przy tym ogłuszający ryk. Całe tony latały teraz wokół kanionu  którym osadzona była akademia, przesłaniając widok.

Kiedy piasek opadł, na horyzoncie była już tylko pustynia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planeta miała ohydny, żółtozielony kolor. Wyglądała, jakby gniła i trudno stwierdzić, czy aby na pewno nie był to jej faktyczny stan. Niewolnictwo, łowcy nagród, przemyty, bezprawie, no Huttowie w camym centrum przestępczego świata.

Zanim jednak statek wszedł w atmosferę planety, musiał pokonać stację graniczną, jedną z wielu krążących po orbicie Nal Hutta. Niedaleko ciemnobrązowej bryły stacji nawiązała się łączność radiowa.

- MC-18, hangar czwarty, śluza druga - rozkazał głos. Przed frachtowcem otwarły się wrota do jednego z pomieszczeń ułożonych tuż obok siebie w rzędzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dokumenty - powiedział znużony trandoshanin, wystawiony tam w postaci kontrolera. Nie wyglądał na zbyt zaangażowanego w swoją pracę.

- Pokazaliśmy, wszystko się zgadza - powiedziała mistrzyni. Trandoshanin kiwnął głową.

- Wszystko się zgadza - mruknął. Otworzyła się brama, przez którą mogli ruszyć dalej na Nal Hutta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spodziewałam się raczej, że to ja będę musiała fatygować się do ciebie. To dobrze, to nawet lepiej. Przyjdę, ale teraz jestem jeszcze w trakcie załatwiania spraw. Wynajmijcie jakąś kwaterę - odpowiedziała.

Wylądowali na płaskiej tarczy lądowiska, zapełnionego przez najróżniejsze inne typy statków. W zasadzie stacjonowało tam wszystko, co tylko się zmieściło. Tuż obok zaczynały się niskie zabudowania, a w tle widoczny był jeden z olbrzymich pałaców Huttów, wyglądający jak gniazdo owadów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ty popatrz jak się o ciebie i twoje stopy troszczę. Jest ze mną mistrzyni i mamy plan jak zmylić trochę łowców. Ale dobrze będziemy czekać - odpowiedział asai, a następnie zwrócił się do mistrzyni:

- Poszukajmy noclegu, moja przyjaciółka zjawi się za chwilę - i udał się w poszukiwaniu jakiegoś motelu, czy co innego mają huttowie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jesteś pewien, że za chwilę? - zapytała Nada.

Przeszli kilka przecznic dalej. Zadziwiające, jak wielu ludzi było na ulicach. Niewolnicy, łowcy nagród, handlarze narkotyków i ich klienci, turyści i trudno stwierdzić, co było najgorsze.

Mistrzyni weszła w jedną z bocznych ulic i wybrała coś, co wyglądało na hotel. W środku, w holu, siedział starszy człowiek, znudzony tak jak większa część ludności w tym miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna wręczył Arfowi klucze i wybąkał coś o zaliczce, że i owszem, jest niezbędna, ale spokojnie, proszę się nie przejmować bo i tak on ma czas. Mistrzyni weszła do swojego pokoju, a Arf do swojego.

Podłoga w pomieszczeniu była wyłożona szarymi płytkami o nieregularnych kształtach, a ściany były białe. To znaczy kiedyś były białe, bo teraz trudno było stwierdzić jaki konkretnie odcień przybrały. Pod ścianą naprzeciwko okna z wąskim balkonem stało łóżko z przygotowaną pościelą, był też niewielki stolik z niedziałającą lampą, dwa krzesła i otwarta szafa. Światło z lampy na suficie migotało, nieprzyjemnie drażniąc oczy.

Zmierzch zapadł niedługo później. Główne ulice opustoszały w przeciwieństwie do tych mniejszych, które zapełniły się mieszkańcami Nal Hutta i ich ciemnymi sprawkami.

W szybę z balkonu rozległo się stuknięcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arf przez cały ten czas medytował w spokoju i rozmyślał nad ostatnimi sprawami i co się działo z jego towarzyszami. Wtedy rozległo się stukanie. Podszedł ostrożnie z karabinem i mieczem w torbie do okna i upewniwszy się, że nie ma tam zagrożenia, otworzył okno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak, dopadłam. Szkoda tylko, że była już martwa. Nie mam pojęcia, kto mi aż tak zepsuł zabawę, ale nie było to uprzejme z jego strony. Widzę, że przypomniałeś sobie mistrza. Mistrzynię. Właśnie, szóste zlecenie na ciebie. Drugie na Nal Hutta. Zastanawiam się, jak mam towwszystko rozwiązać - odparła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Padawanka Jedi miała wizję, którą mistrzyni jej wysłała, by mi pokazała, to była mapa do jej grobowca. Dalej nie pamiętam nic z przeszłości z nią związane, ale dobrze, że wróciła, nie wiem czemu - powiedział patrząc na ścianę pokoju mistrzyni. - Też się zastanawiam jak sprawić, by dali mi spokój, wiem jak wywieść ich w pole, ale nie wiem na jak długo to starczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Szkoda, że jako osoba, która ciebie wskrzesiła poświęcając część swojego życia mam nad tobą pewną kontrolę i mogę powiedzieć "nie", by sprawić, że wyłączysz miecz - powiedział i dźgnął palcem bok Asai. - Ale nie wykorzystuję tej mocy. Przywróciłem ciebie do życia, abyś mogła mieć swoją zemstę na tych, którzy ciebie zrobili niewolnicą, a nie po to byś była moją. Dla mnie jesteś wolna, ale rytuał tego nie uznaje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...