Skocz do zawartości

[GRA]Odseparowani


Darnok2

Recommended Posts

- Może i mało żem świadom po solidnym skopaniu tyłka, ale jeszcze potrafię połączyć ze sobą kilka szczegółów - powiedział i lekko się zaśmiał - Jak byś potrzebował pogadać to też możesz wpaść. - Everest Spojrzał na wyjść i do niego poszedł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Taaaak...-mruknęła niepewnie dziewczyna i spojrzała na Lucasa. "Odpuszcza mi że tyle razy chciałam go zabić? Tak...po prostu? Przecież to...dziwne. Może tak się robi w normalnym społeczeństwie. Ale na wszelki wypadek..." - No dobra. Schodzisz pierwszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(( Faktycznie tylko pisałem swoje i nie widziałem jak sie pokazało cos nowego ))

Stałem i czekałem aż i dziewczyna pójdzie " Cholera naprawdę mam schodzić drabiną ? Pogrzało cię no wiesz windy tu nie ma a ja mam lęk wysokości " - przeklinałem w duchu i czekałem aż byla łowczyni ruszy druga

Edytowano przez SandroX
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No to cześć - pożegnał dziewczynę krótko, po czym ruszył do papierniczego.

Szybko uporał się z zakupami, po czym wyszedł na ulicę. "To co teraz? Moja ulubiona dzielnica slumsów? Chyba wypadałoby zanieść te podrobione papiery tamtemu kolesiowi.." pomyślał, kontrolując godzinę. Miał jeszcze sporo czasu. W sumie to cieszył się, że ma całkiem niezłą smykałkę do takich poniekąd plastycznych robótek. Fałszerstwo to dochodowy biznes. Chociaż większość wybałuszała oczy w zdumieniu widząc że zajmuje się tym dzieciak, w sumie wyglądający jeszcze młodziej i niewinniej niż było w rzeczywistości. Ruszył więc w kierunku najbiedniejszej dzielnicy. Cóż, jakby nie patrzeć, do podejrzanych interesów miejsce nienajgorsze. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doviculus pożegnał skinieniem głowy chłopaka i zaszedł do właściciela klubu. Udało mu się wytargować  sumę za granie do wieczora. Zaszedł więc na scenę na której zapalono światła. By tam wysoki taboret na, którym usiadł i zaczął szykować gitarę. Po kilku minutach stwierdził, ze ujdzie - w końcu nie sztuka grać na nastrojonej... Zaczął grać ciche i spokojne, lecz pełne werwy improwizacje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Treyna odczekała aż Lucas zejdzie o parę pięter niżej i także ruszyła drabiną w dół. Po jakichś dziesięciu minutach sprawnego schodzenia oboje byli na dole. Wokół przejechało kilka samochodów policyjnych, ale dziewczyna odskoczyła szybko za stertę kartonów w zaułku w którym stali. Spojrzała na Lucasa. - Pójdź po niego. Im mniej się będę wychylała tym lepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Czyli idziemy kanałami? - Zapytała chłopaków Treyna, jednocześnie podnosząc z wysiłkiem kratkę od kanałów. Widząc ich miny dodała. - Nie myślicie chyba że po wysadzeniu budynku mamy jakieś szanse wyjść z Ajacco piechotą, chodnikiem? Mamy ścieki i dachy. Co wybieracie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Panie Darkwood. Oto o co pan prosił - powiedział lokaj kładąc na stole papierosy, whiskey i posiłek. Przy okazji włączając telewizje na kanale z infornacjami giełdowymi.

- Od dzisiaj Pan Jupiter, Rupercie - powiedział Krasus siadając do stołu. - Widzę, że nasze akcje w normie?

- Tak, wszystko w najlepszym porządku. Czy życzy pan sobie coś jeszcze, panie Jupiter?

- Tak. Znajdź mi informacje o zbiegłej łowczyni semantów. Młoda dziewczyna. Imię Treyna. Wiek 16. Niewysoka, chuda blondynka z długimi włosamu. Na pewno ludzie arcykonsula wystawili cenę za jej głowę. Poszukaj ich oferty i dowiedz się czegoś więcej.

- Oczywiście - powiedział lokaj i odszedł.

Edytowano przez kameleon317
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nienajgorszy pomysł. - Treyna podeszła do pobliskiej kałuży i przejrzała się w niej. Związała swoje włosy w kucyk z dwoma pasmami wystającymi z przodu. Popatrzyła w odbicie i ugryzła się w palec, a krwi użyła jak czerwonej szminki. Wyprostowała się i spojrzała na chłopaków. - Tak lepiej?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wyglądasz zdecydowanie mniej jak ty. - powiedział, przeciągnął się. Co prawda wciąż nie był pewny czy dziewczyna jest faktycznie po ich stronie, a tak mógł ją obadać. Mimo że nie pokazywał, nie ufał jej, w końcu dziewczyna niedawno próbowała o zabić więc rękę trzymał na rękojeści.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...