Skocz do zawartości

Dyskusja o Snach


Sowenia

Recommended Posts

7UvhrLC.png

 

Do moich obowiązków należy pilnowanie by wszystkie kucyki miały przyjemne sny. Jest to równoznaczne z tym, że oglądam sobie senne marzenia moich podopiecznych. Widziałam już sny będące wspomnienia, spełnieniem czyichś marzeń, ale też te śmieszne i całkowicie absurdalne. 

Nie mam jednak wystarczającej mocy by poznać wasze sny, a jestem ich bardzo ciekawa. Może chcielibyście się nimi podzielić? Porozmawiać o nich? Być może wasze sny mają jakieś znaczenie, bo wedle niektórych tak właśnie często się zdarza. 

 

A jeśli śnią wam się koszmary i chcecie się nimi podzielić, bo na przykład to pomoże wam poczuć się lepiej to też się nie krępujcie. Może ktoś obróci wasz koszmar w żart i zły czar pryśnie? ^^ 

 

Edytowano przez Uszatka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mi się śniło, że przytulam kucyka któremu ktoś inny zrobił coś złego ... więcej nie pamiętam.

<Dzisiejsza przygoda ze snem i spaniem>

>Idź spać o 4 nad ranem

>nastaw budzik na 9 i 11

>obudź się o 9

>pójdź znowu spać

>wtedy zacznie ci się coś śnić

>budzik budzi cię o 11 - nie wstaniesz ... bo po co

>ostatecznie wstajesz o 15 ponieważ twoje ciało jest durne i głupie i nie wie po co ma wstawać z łóżka ...:drurrp:

 

Ps. @Uszatka <- Dziękuję :D

8 minut temu Prlixtilicious napisał:

"Wielki pan Iglaków"

*Triggered*

Spoiler

kolejna sosna.png

 

Edytowano przez MasterOfRainbows
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Prlixtilicious 

Spotkałam się już z czymś takim w śnie Rainbow Dash. Nie zawsze coś, co wydaje się, że powinno być straszne nas przeraża i to jest w sumie ciekawe, bo skoro wspomniałeś o zimnym pocie to jednak musiał cię sen niepokoić, a mimo to jesteś z niego zadowolony~ 

 

@MasterOfRainbows 

Słyszałam, że Uszatka ma podobnie. 

 

To prawda, mam tak. Kładę się spać bardzo późno. Nastawiam sobie budzik na jakąś tam godzinę po czym jak dzwoni to nastawiam godzinę później i tak kilka razy. Ostatecznie tylko rzeczy baaaardzo ważne są w stanie zerwać mnie wcześnie z łóżka ^^ 

 

Oh i...za co mi dziękujesz? :rainderp: 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To przykre

 

Mnie się kiedyś śnił niewyemitowany nigdy odcinek "Jam Łasicy", kiedy to Pawian wyciągnął sobie z tyłka siekierę i oświadczył Łasicy, że dzisiaj będzie z niego zupa, na co ten z typowym dla siebie stoickim spokojem odparł "Dobrze, że mnie uprzedziłeś, że dziś na obiad nie będą grzyby", po czym nastąpiła epicka pogoń rodem z Toma  i Jerrego, a później... obudziłem się ^^

 

Jeśli ten sen coś oznacza, to aż boję się pomyśleć co. (A śniło mi się to wieki po ostatnim seansie tej kreskówki)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo rzadko pamiętam co mi się śni. Zapominam już po paru minutach na ogół. Koszmary, które ostatnio mnie męczą od czasu do czasu zapamiętuje bardziej, ale i tak większość szczegółów szybko mi ucieka. Ogólnie moje sny są często dość ponure, smutne, nawet jak nie są to koszmary

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Uszatka

No cóż, faktycznie kreskówkę zaliczam do jednych z moich ulubionych ^^

 

Z innych rzeczy, które pamiętam - otóż zdarzyło mi się kiedyś śnić sen tak niedorzeczny, że aż moja podświadomość stwierdziła, że ma to gdzieś i dosłownie stanąłem sobie z boku i patrzyłem, jak sen dzieje się sam... Najdziwniejsze uczucie, jakie miałem w życiu... A sen "uwolniony" spod nadzoru przerodził się w coś, przy czym Wymiar Discorda to Karmi przy spirytusie: latające pociągi pancerne walczące z czymś będącym krzyżówką smoka z odrzutowcem, wynurzający się spod ziemi żaglowiec z napędem atomowym (reaktor zasilał wiatrak, który dmuchał w żagle), do tego wszystkiego deszcz tych ufoludków z Toy Story, zaś na samym środku tego piekła ktoś w stylu członka Bractwa  Stali z Fallouta próbujący jakby kierować ruchem...

 

Najdziwniejsze było w sumie to, że obudziłem się nad wyraz wypoczęty, choć po głowie przez resztę dnia kołatała się myśl co to na Litery Cztery Kostery było...

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też coś napiszę...

Za to w moich snach bardzo rzadko występują ludzie czy inne żywe istoty. Jeżeli jednak są, to ich obecność odczuwam jakby najmocniej przez to że je słysze, rzadko zdarza się abym je widział. Poza tym nigdy nie miałem tak, aby śniło i się coś co np zaprząta mi myśli (obawy przed czymś itp), czy coś czego się naoglądałem. Jeżeli śnią mi się jakieś miejsca w których mieszkają zazwyczaj ludzie np domy, miasta etc. to zawsze są puste (nie w sensie że opuszczone) - nikogo tam po prostu nie ma. Często śnią mi się jakieś opuszczone miejsca (wymarłe miasta, wsie, opuszczone fabryki, szpitale, drogi, lasy (pełne zieleni, jasne i w ogóle ale pozbawione fauny).

Mimo wszystko w moich snach odczuwam emocje (jakie np towarzyszą danemu miejscu czy wydarzeniu), czasami nawet tak mocno iż po obudzeniu się nadal mi towarzyszą.

Edytowano przez Chip
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mi się coś śni i to pamiętam to jest to święto, albo i rzadziej. Właśnie wczoraj miałem taki niesamowity sen z perspektywy pierwszej osoby. Być może przez to, że siedziałem do 5 w nocy nad swoim avatarem. Już sporo zapomniałem, ale śniło mi się, że byłem w lesie i byłem pegazem (nie pamiętam wcześniejszych wydarzeń). W pewnym momencie z bardzo daleka dostrzegłem kłócące się ze sobą dwa kucyki, no i nagle jeden zepchnął drugiego z klifu. Byłem pezgazem i chyba odruchowo wystartowałem żeby złapać tego spadającego, ale za wolno leciałem i nie zdążyłem. Niestety to była Flutter. Nie pamiętam co się dalej z nią stało, chociaż wiem, że przeżyła. Później próbowałem się nauczyć porządnie latać, ale strasznie to było ciężkie. Machałem rękami (albo kopytkami) jakbym pływał, lecz nie potrafiłem wznieść się ponad trzykrotność wysokości drzew. A właśnie z tej wysokości było widać całą okolicę, zapierające dech w piersi widoki, kolorowe pola, w pobliżu pojedyńcze drzewa, dalej las, jakieś spore jezioro i łączące sie z nim na horyzoncie lekko pochmurne niebo. Chyba wtedy dostrzegłem znowu lecącą Flutter. Chciałem ją dogonić, ale już nie miałem sił i zacząłem opadać...

Wtedy właśnie sen się skończył (smuteczek). Może to co opowiedziałem, lekko ujmując, nie ma zbyt rozbudowanego wątku, ale nie to się liczyło, tylko ta piękna kraina w której byłem, a także to, że miałem skrzydła. Nie patrzcie na to jak na tandentny fanfik, bo z mojej perspektywy wyglądało to zupełnie inaczej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj śni mi się jakaś porządna sieczka. Walę z miecza i magii, rozszarpuję wrogów kłami i pazurami. Czasami też umieram. I często w tym wszystkim są ryby, koty i rosiczki.

 

Ale raz miałam koszmar. Miała być wielka bitwa, stoję sobie w drugiej linii, wszystko pięknie i w ogóle, a tu wrogowie się pogodzili i zamiast wielkiej bitwy z armią Mordoru to zrobili potańcówkę. Na której Sauron do mnie zarywał. Brrrrrr...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś przyśniła mi się postać z gry. A mianowicie Bastila z KotORa ("kosmate myśli" na bok). Kilka razy kuce. :twitch: Cholercia, mam nadzieję ze nie gadam przez sen (tak jak mój ojciec). Myślałem, że coś ze mną "nie halo", ale na szczęście dowiedziałem się, że mózg potrafi być niezłym trollem. Człowiekowi może przyśnić się wszystko to, co kiedykolwiek, gdziekolwiek widział. Składa różne elementy w pokręconą całość, koszmary lub coś z czego nie chcielibyśmy się obudzić ("to tylko sen... ech" :sadsmile:). Wiele osób uznaje sny za przepowiednie - "stanie się coś złego", ale w rzeczywistości to tylko tzw. "samospełniające się proroctwo / przepowiednia". Przyśni się coś złego, tydzień później złamiemy nogę - "a nie mówiłem, że stanie się coś złego". Jeśli się mylę, podziękujcie pani psycholog, która nawijała o tym przez 45 minut.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje sny często są bardzo dziwne. Dzisiaj na przykład obudziłam się trzy razy - dwa razy w śnie, i dopiero za trzecim razem na prawdę. :grumpytwi:

Często mam też tak, że jak się budzę, to pamiętam część snu, a potem w magiczny sposób go zapominam, i przypomina mi się w kawałkach.

W dzisiejszym śnie byłam w czymś w stylu szkoły dla ludzi o nadprzyrodzonych mocach, a ja o dziwo potrafiłam latać. Nie pamiętam dużo, ale najbardziej w pamięć mi zaszła sena jak się wznosiłam w górę na boisku szkolnym. Był to superowy sen, bo bardzo chciałabym móc latać. :) Potem, jak byłam w powietrzu, obudziłam się pierwszy raz. Reszty nie pamiętam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sny. Temat rzeka, co najmniej.

 

Moje najlepsze pomysły na sesje RPG czy też na opowiadania nieraz brały swój początek właśnie w snach. A co mi się śni? Było tego trochę, z takich, które pamiętam. Między innymi lewitowałem, z trudem, ponad miastem na pustyni, na które spadła burza piaskowa (byłem ponad nią, choć czasem w niej, albo jakby... obok?), wewnątrz której maszerowały jakieś stworzenia przypominające gigantyczne mamuty. W innym znów w wypaczonej, kamiennej wieży, że tak ją opiszę, pełnej otworów i przejść, starałem się umknąć przed czymś na kształt prehistorycznych leniwców o zakrwawionych szponach i kłach, których poza wieżą było po horyzont. W innym znów w opuszczonej szkole unikałem zombich (wszystkich identycznych, i kogoś mi przypominały, ale nie pamiętam kogo), mając pod ręką pęk granatów i chiński karabin szturmowy z Fallout 3 (tej broni z niczym bym nie pomylił, zwłaszcza, że nawet posługiwałem się nią jak w grze; wraz z zacinaniem się przy przeładowaniu), a to tylko trzy. Pamiętam trąby powietrzne, przywodzące na myśl żywe istoty. Tsunami walące przez góry na moją mieścinę; potem w łódkach się przemieszczaliśmy pomiędzy dachami. Futurystyczne kompleksy baz czy też okrętów. Walki. Poszukiwanie przygód. Mojego, w niebycie już przebywającego, psa. Czasem kucyki lub postacie z innych kreskówek. Własną śmierć. Znajomych, którzy albo byli jacy są, albo było w nich coś niepokojącego i we śnie ich unikałem (w jednym takim pewna dziewczyna mówiła nieludzkim, obcym, powiedzmy "demonicznym" głosem, aż ciarki przechodziły). Jak piszę, temat rzeka. Nawet nie wiem który sen chciałbym opisać, ponieważ było zbyt wiele ciekawych.

Ale czy coś z tego nazwałbym koszmarem? Nie. Nigdy nie obudziłem się nagle we śnie. Nigdy też nie uznawałem czegoś za horror, może dlatego częściowo, że jak śniło mi się coś niepokojącego, to rankiem, o ile sen pamiętałem, pierwsza myśl była mniej więcej taka: "Zapisz, chłopie, bo zapomnisz, a może się przydać podczas sesji" :) Ale też nie powiem, że wszystkie moje sny były tylko przyjemne. Inna sprawa, że nie nazwę ich również nieprzyjemnymi, lecz ciekawymi.

Ogółem, to ja czuję zawód, kiedy nie pamiętam swojego snu rankiem. Wiem, od czego się najpewniej sny biorą, czym są, itp., ale dla mnie to świetna sprawa. Kiedyś, pamiętam, mniej więcej ostatnia myśl przed snem: "Cóż ciekawego mi się przyśni tej nocy?" :D

 

Cóż, może jak się namyślę opiszę Wam jakiś bardziej fantazyjny z nich, tak jak go zapamiętałem oczywiście.

Edytowano przez Arkane Whisper
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mieliście kiedyś tak, że to, co wam się przyśniło to potem czuliście to, po przebudzeniu się? Na przykład zjedliście jakąś obcą sobie potrawę we śnie. Taką, której smaku nie mieliście prawa znać, a po przebudzeniu się jeszcze przez kilka następnych dni czuliście smak tej potrawy w ustach? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu Uszatka napisał:

A mieliście kiedyś tak, że to, co wam się przyśniło to potem czuliście to, po przebudzeniu się? Na przykład zjedliście jakąś obcą sobie potrawę we śnie. Taką, której smaku nie mieliście prawa znać, a po przebudzeniu się jeszcze przez kilka następnych dni czuliście smak tej potrawy w ustach? 

Kiedyś mnie modliszkopodobne coś(miałem z 6 lat i nie wiedziałem jak wygląda tak naprawdę,a nie w bajkach) i potem mnie bolała ręka + miałem lekkie zaczerwienienie choć tu nie jestem pewien bo dawno temu to było.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie sytuacja podobna. 

 

Pytam, bo kiedyś mi się przyśniło, że zjadłam surowy kawałek mięsa. Taki napęczniały krwią... Jeszcze kilka tygodni po tym śnie jak pomyślałam o takim mięśnie to czułam jego paskudny smak ;__; 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi jak się śni cokolwiek, to potem cały dzień chodzę pod wpływem tego czegoś. Mózg mi się lasuje :rainderp:
Np. ostatnio śniło mi się, że mieszkam w dużym starym domu z moim obecnym współlokatorem, wujkiem i dwoma dziewczynami. W tym domu w salonie była wnęka zapełniona słodyczami i starymi książkami. I wielkim fotelem. I chowałem się tam przed wszystkimi, jedząc i czytając. A potem mnie współkolator znyalazł i się obudziłem. Confusd hard, cały dzień nie ogarniałem co się dzieje i czułem się jakoś nieswojo.

Ale z jedzeniem nigdy tak nie miałem.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...