Skocz do zawartości

[GRA][Arcybiskup z Canterbury] Nawiedzony Dwór


Bosman

Recommended Posts

Drzwi do ogrodu były nadal zamknięte na klucz. Nikogo tam nie było. Po powrocie do pokoju Saskia usłyszała dźwięk zamykanych drzwi w kuchni. Po chwili do salonu wszedł Regus. Widząc dziewczynę zatrzymał się w pół kroku po czym otrząsnął się i uśmiechnął się. 

- Hej. Już nie śpisz? - Zapytał siadając przy kubku z herbatą. No to wyjaśniła się sprawa herbaty. - Wybacz, jeśli cię obudziłem. Ale chciałem zobaczyć poranek poza zamkiem. I nieźle to wygląda - Powiedział po czym nagle jakby się otrząsnął. - A właśnie nie zapytałem. Chcesz może herbatę? Bo nie wiedziałem, ze ktoś jeszcze wstanie tak rano, więc robiłem tylko dla siebie - Chłopak uśmiechnął się do niej szeroko. Widać cieszyła go obecność Saskii. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 648
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Jeśli robisz, to bardzo chętnie - odparła, zajmując miejsce na krześle. - Wstałam wcześniej, bo nie lubię kiedy wstaję i wszyscy są już na nogach. Poza tym miło czasem zobaczyć słońce na najniższym punkcie nieba - dodała, uśmiechając się do Regusa przyjaźnie. - Byłeś na klifach? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Regus uśmiechnął się po czym pobiegł do kuchni. Po chwili przyniósł dziewczynie kubek z herbatą. 

- Proszę Saskia - Uśmiechnął się lekko do niej. - No widzisz. A ja wolałbym postać. No ale się nie da. Zresztą za kilka minut będę musiał iść budzić Patricka. Bo trzeba śniadanie zrobić - Westchnął po czym napił się herbaty. - I nie nie byłem na klifie. Ale myślałem czy nie iść. Ale lepszy widok jest wieczorem, kiedy słońce zachodzi - Powiedział. O tak dziewczyna na własne oczy widziała zachód słońca. - Jak myślisz będzie dzisiaj luźniej? Bo w sumie na zamku zostało tylko państwo Lensterów. pan Aleksander wyjechał gdzieś na dwa dni a panna Olivia wraca dopiero za kilka dni - Powiedział. Tak właściwie to nigdy wcześniej Saskia nie słyszała, żeby tutaj mieszkała jeszcze inna kobieta poza Felicją. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie mam pojęcia, Regusie. Jestem tu drugi... trzeci dzień. Nie wiem jak jest, kiedy wyjeżdża Aleksander albo Olivia. - Zamyśliła się na chwilę i wówczas przypomniała sobie o czymś bardzo ważnym. Musiała zapytać Herona, od czego ma zacząć obowiązki tego dnia. Z jakiegoś powodu czuła niepokój, że nie ma zorganizowanego planu dnia. Saskia lubiła mieć wszystko ułożone. Póki co jednak wzięła się za picie herbaty. - Jak chcecie, to mogę wam pomóc - zaoferowała. - Nie wiem jeszcze jaki jest mój plan na dzisiaj. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Regus uśmiechnął się lekko. 

- Cóż ja pamiętam tylko jeden moment, w którym w zamku był tylko pan Loren. Wtedy to dosłownie nudziliśmy się jak mopsy. Pracowały może 3 osoby z 15, które tutaj pracują. Plus jeszcze dzisiaj wraca Klara. To będzie nas 16 - Powiedział chłopak z lekkim uśmiechem. Wtedy coś jakby błysnęło w głowie dziewczyny. Ten dziwny ból z rana wrócił. Jakby zareagował na imię Klara - Liandra będzie szczęśliwa. Ciągle wczoraj mówiła, że cieszy się z jej powrotu - Wspomniał chłopak no cóż Saskia też to pamiętała. Ale czuła, że coś jest nie tak. ale za cholerę nie była w stanie sobie przypomnieć co. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak, tak... Chyba się przyjaźniły - odpowiedziała słabo, przykładając rękę do czoła. Coś jej zaświtało, kiedy usłyszała imię "Klara", ale nie była w stanie przypomnieć sobie, o co chodziło. Coś jakby umysł za wszelką cenę próbował się do tego dostać, ale nie był w stanie. Cóż, widocznie nie było to nic ważnego, ale nie udało się Saskii zepchnąć tej niewiadomej w niepamięć. 

- No to liczę, że dzisiaj będzie spokojny dzień. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Regus skinął głową po czym wypił kolejny łyk herbaty. 

- A jeśli chodzi o twój dzień to pewnie za chwilę wstaje Heron. On zawsze wstaje mniej więcej wtedy, kiedy Patrick. Nie wiem może to jest spowodowane tym, że śpią razem w pokoju - Zaśmiał się lekko po czym spojrzał na dziewczynę. - Ale skoro ostatnio pracowałaś przy sprzątaniu gabinetu pana Lorena to dzisiaj też pewnie będziesz tam pracować. Rzadko się zdarza, żeby ktoś codziennie robił coś innego. To pozwala zachować względny ład i porządek, jeśli chodzi o pracę tutaj. Ale i tak często tutaj jest młyn. A to Pani Felicja ma humorki i miesza służbą, a to Panna Olivia nagle ściąga kilku służących do siebie, bo zobaczyła jakieś pająki - Chłopak puścił jej oko po czym wstał. - No ale muszę cię przeprosić na chwilę. Idę obudzić Patricka - Westchnął i wyszedł z pokoju wspólnego, zostawiając Felicję samą z dziwnymi myślami. Teraz ból głowy pojawił się, kiedy usłyszała imię Felicja. Coś jej świtało, ale nie umiała sobie przypomnieć co. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekała na Herona, mając dziwaczne wrażenie, że Felicja z Klarą są w jakiś sposób powiązane. Ale w jakiej sprawie? Miała coś załatwić dla jednej przez drugą? Przekazać coś jednej od drugiej?

Wzięła kolejnego łyka herbaty, mając wrażenie, że zaraz rozboli ją głowa i z miną geniusza rozwiązującego trudne zadanie matematyczne wgapiała się w blat, jakby miał zdradzić jej tajemnicę Felicji i Klary. Na nieszczęście Saskii blat nie miał wiele do powiedzenia. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to do powiedzenia miał trochę Heron, który przyszedł chwilę po tym jak Regus wrócił na swoje poprzednie miejsce. Mężczyzna uśmiechnął się lekko do Saskii. 

- Witaj Saskio. Faktycznie wcześnie wstałaś dzisiaj - Popatrzył na nią. Po chwili dodał - Co prawda miałem ci powiedzieć po śniadaniu, ale skoro chcesz już wiedzieć to ci powiem. Pan Loren kazał mi przekazać, że dzisiaj masz posprzątać jego gabinet i pokój gościnny oraz dokładnie wyczyścić puchary w gablocie, bo podobno ktoś ma nas dzisiaj odwiedzić. I masz zdążyć do obiadu. A po obiedzie masz iść do niego do gabinetu. Wtedy powie ci, czy coś jeszcze. - Wyjaśnił mężczyzna po czym ukłonił się lekko. - Chyba, że masz jeszcze jakieś inne pytania to chętnie odpowiem - Dodał i poprawił swoje włosy, które były w niezłym nieładzie. Widać było, ze dopiero co wstał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dziękuję, Heronie. To wszystko - odparła Saskia. Zajęła się śniadaniem, a potem ruszyła wykonywać zlecone obowiązki. Gdzieś w podświadomości plątał się problem Felicji i Klary. Przypomniała sobie, że Klara była przestraszona w kawiarni poprzedniego dnia. A może to było dwa dni wcześniej? Niemniej powinna wrócić niebawem. 

W kolejności schowek-gabinet i gabinet-schowek, a potem schowek-pokój gościnny ruszyła walczyć z brudem i kurzem. Kiedy uporała się z tym, wyczyściła też zgodnie z instrukcjami puchary. Zastanawiała się, czy potencjalny kurz na pucharach oznaczałby dla Lorenów wykluczenie z towarzystwa i doszła do wniosku, że z pewnością tak, bo kto tam może wiedzieć o co chodzi snobom z wyższych sfer. 

Potem zgłosiła się do pokoju wspólnego na obiad. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe sprzątanie poszło zaskakująco gładko. Kurz i brud nie stanowił godnego przeciwnika dla Saskii i jej zdolności oraz wyposażenia w postaci szmatek, ścierek czy płynu do czyszczenia szkła. Tak więc, kiedy skończyła, zostało jej jeszcze sporo czasu do obiad. Po wejściu do pokoju wspólnego Saskia od razu poczuła, że coś się musiało stać. Wszyscy, którzy byli w środku byli jacyś zgaszeni. Nikt się nie śmiał, nikt nie rozmawiał. Ludzie po prostu siedzieli w milczeniu. No prawie wszyscy. Ktoś płakał w kącie pokoju. Po chwili dziewczyna dostrzegła, że tą osobą była Liandra. Siedziała skulona w kącie i płakała w pluszowego misia, którego mocno przytulała do siebie. Obok niej siedziała Weronika, której łzy też spływały po policzkach. Patrick, który stał w drzwiach również wyglądał na podłamanego. Podniósł głowę i popatrzył na Saskię. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miała całkiem dobry humor, kiedy szła do pokoju wspólnego. Ale kiedy otwarła drzwi, humor się ulotnił. 

Szybka ocena sytuacji pozwoliła stwierdzić, że zdarzyło się coś definitywnie strasznego. Spojrzenie na Liandrę podsunęło Saskii pewien wniosek, którego póki co wolała nie potwierdzać. Zatrzymała się w pół kroku. 

- Co się stało? - zapytała wprost 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy spojrzeli na Saskię. Jednak nikt się nie odezwał. Liandra nadal płakała wtulona w pluszaka. Patrick pokazał ci ręką, żeby dziewczyna do niego podeszła. Kiedy już oboje znajdowali się w kuchni Patrick westchnął.

- Przed chwilą przyszła Weronika ze smutnymi wieściami. Chłopi wracający z lasu znaleźli martwą Klarę. Wygląda na to, że kiedy wracała do zamku musieli ją napaść bandyci. Podobno strasznie ją zmasakrowali. Pan Loren już kazał przygotować dla niej trumnę i pogrzeb - Wyjaśnił Patrick. - A jej ciało jest w domu pogrzebowy. Za chwilę miał wyruszać posłaniec, z listem do jej rodziny - Dodał po czym ciężko usiadł na krześle. - Co za strata. A jeszcze taka młoda była - Powiedział do siebie, podpierając ręką głowę. Saskia miała dziwne wrażenie, że teraz Liandra zupełnie się załamie. Ale no nie można jej się dziwić. Traktowała Klarę jak siostrę. 
I znowu powrócił ten dziwny ból głowy. I znowu słysząc imię Klara. Chyba coś poważnego musiało się stać z nią. I nie chodziło tutaj tylko o to, że dziewczyna nie żyje. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- O... Aha. - Zacisnęła usta, starając się wymyślić coś odpowiedniego na tę okazję. Dziwna sprawa z tą Klarą, a jeszcze dziwniejsza z migreną, która pożerała głowę Saskii. - Bardzo mi przykro. Niestety, nie miałam okazji jej poznać, ale jak rozumiem, dla Liandry jest to straszny cios - stwierdziła z autentycznym zmartwieniem i lekkim zakłopotaniem. Cóż, płakać jej się nie chciało, bo tak jak i powiedziała, nie znała Klary. W każdym razie nie znała jej dobrze. Niemniej dziwnie było usłyszeć informację o jej śmierci, kiedy ledwie dzień wcześniej się z nią rozmawiało. I kiedy była tak zaniepokojona w trakcie tej rozmowy. Co prawda mówiła o pani Felicji, a przyczyną jej śmierci byli bandyci, ale... Dziwaczny przypadek. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrick westchnął. 

- Tak wiem. Dziewczyna będzie teraz załamana. Tak więc szykuj się Saskia. Teraz to ty jesteś druga najmłodsza tutaj. Pewnie Liandra będzie szukała wsparcia w tobie - Poinformował ją mężczyzna po czy popatrzył na nią. - Bardzo dziwne jest to, że Felicja nic nie chciała powiedzieć. Może też jest podłamana tym całym zdarzeniem. To jest pierwszy taki przypadek odkąd tutaj pracuję.  - Powiedział. Cóż brzmiało to dość logicznie. Ale coś tutaj nie pasowało Saskii. Zdążyła poznać panią Felicję na tyle, żeby nie uważać jej za osobę, która tak bardzo przejmowała się służbą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Po raz pierwszy jest podłamana? Och. Musiała być bardzo zżyta z Klarą - odparła i ze wszech miar starała się, żeby nie zabrzmiała w tym nawet najmniejsza nuta ironii. Zaczęła nawet zastanawiać się, czy nie ma jakiegoś związku między Felicją, a śmiercią Klary. Związku typowo intryganckiego. Najpierw zaczęła zastanawiać się nad możliwością powiązania krwi jednej i drugiej... A gdyby tak...? Nie, to w grę nie wchodziło. Prędzej można byłoby wysnuć wniosek, że Klara była na przykład córką z nieprawego łoża pana Lorena i Felicja zorganizowała jakichś zbójów, żeby prawda nie wyszła na jaw. Hm. To było bardziej prawdopodobne niż autentyczny smutek Felicji za zwykłą służącą. - No cóż. Jedyne co możemy zrobić, to się za nią modlić i wspomóc jakoś Liandrę - stwierdziła Saskia, zastanawiając się czy istnieje szansa sprawdzenia, na co rzeczywiście umarła Klara. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrick skinął głową.

- Tak wiem. Pogrzeb odbędzie się dopiero za kilka dni. Ale modlić się już teraz chyba nie będzie niczym złym - Westchnął mężczyzna po czym popatrzył do salonu. - Najbardziej się teraz martwię o tę małą. Wygląda strasznie. Żeby tylko nie zrobiła sobie niczego głupiego - Powiedział wracając wzrokiem na Saskię - Cóż może podłamana, to trochę za dużo powiedziane. Ale sprawa była taka, że Klara pracowała tutaj już długo. I przez długo czas pracowała z Felicją. Tak samo, jak ty teraz. Może to było powodem, dlaczego Felicja nie chce nic powiedzieć - Dodał po czym oparł się o stół. Nagle w kuchni rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Patrick podniósł głowę. 

- No tak. Mimo wszystko trzeba wracać do pracy. Musisz mi wybaczyć Saskia. No ale mimo takiej tragedii mamy obowiązki tutaj - Powiedział po czym opornie, ale wstał. W Salonie też wzmógł się ruch. Tylko Liandra siedziała w bezruchu, tuląc się do pluszaka. Saskia tak właściwie nie miała teraz nic do roboty, bo nikt jej nic nie powiedział. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie miała jeszcze iść do Herona, a potem do pana Lorena, ale...

Ale chyba trochę nie fair było zostawiać biednego, zasmarkanego podlotka samego. Dlatego też Saskia ze sporym wahaniem ruszyła w jej stronę, w zakłopotaniu drapiąc się po karku. 

- Em... Liandro? Mogę ci jakoś pomóc? - zapytała, nie mając pomysłu na nic lepszego. Nigdy nie była dobra w pocieszaniu w przypadku problemu, któremu nie można zaradzić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna popatrzyła na Saskię. Oczy miała zaszklone i nadal mocno tuliła do siebie swojego pluszaka. 

- A m-możesz s-sprawić, ż-żeby Klara w-wróciła? - Zapytała zapłakana. Widać było ewidentnie, że bardzo mocno przeżyła tą tragedię. Ledwo składała zdania, jej policzki były całe mokre od łez a na twarzy widać był grymas. - Albo... ch-chociaż dowiedzieć się k-kto t-to z-zrobił? - Dziewczyna podniosła głowę i spojrzała na Saskię. W jej oczach dziewczyna widziała smutek, załamanie i brak chęci do życia. Oj bardzo to przeżyła. Przytuliła się mocniej do pluszowego misia. Skuliła się na krześle, jakby chciała się schować za swoim pluszowym przyjacielem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie mogę zrobić tego pierwszego. Cokolwiek się stało, Klara już nie wróci. Ale gdybym była na jej miejscu, nie chciałabym żebyś płakała. Moja ciotka mówi, że nie można zbyt długo opłakiwać zmarłych, bo wtedy trudniej im odejść widząc nasz ból - odpowiedziała z determinacją. Przede wszystkim w takim momencie nie można pozwolić, żeby użalała się nad sobą. - Ale możemy odnaleźć kogoś, kto ją zabił. Tyle, że sama tego nie zrobię i będziesz musiała mi pomóc. To jak? Zawalczymy o sprawiedliwość razem? - zapytała Saskia z poważną miną, rzucając Liandrze wyzywające spojrzenie. - ...No chyba, że się boisz. I uważasz, że jesteś zbyt słaba i lepiej tulić do siebie pluszaka. Oczywiście, zrozumiem to. Jak najbardziej. Ale nie gwarantuję wtedy, że mi się uda. Może być przecież tak, że będę potrzebować twojej pomocy, a ciebie wtedy nie będzie i wszystko legnie w gruzach, ale... Nie przejmuj się, przecież to nie będzie twoja wina - stwierdziła z obojętną miną, wzruszając ramionami i dając Liandrze do zrozumienia, że owszem, właśnie to będzie jej wina. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna patrzyła uważnie na Saskię. Przez chwilę widać było na jej twarzy zmieszanie. Jakby potrzebowała czasu na przetworzenie słów starszej koleżanki. Kiedy już to zrobiła wytarła policzki ręką i popatrzyła na pluszaka. 

- Boję się. Strasznie się boję. Ale... Ale chcę ci pomóc. Chcę się dowiedzieć co się stało Klarze - Powiedziała cicho po czym przytuliła do siebie pluszaka. Po chwili znowu popatrzyła na dziewczynę. - Saskia... W-Wiesz gdzie jest teraz ciało K-Klary? Ch-Chciałabym się z n-nią pożegnać - Dodała jąkając się trochę. Taki widok chyba nie był zbyt dobry dla tak młodej dziewczyny. No ale Saskia wiedziała, że ciało dziewczyny jest w kostnicy w mieście. Tak więc wystarczyłoby się tam przejść. Zresztą teraz żadna z nich nie dostała żadnego polecenia. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wiem - odparła. - Pewnie musi być w kostnicy, ale gdzie jest kostnica to nie mam pojęcia. I nie jąkaj się, Liandro. Widziałaś płaczącą Weronikę? Musisz być silna, bo jak nie ty, to kto ma być silny? A jeśli chodzi o kostnicę, to to jest zły pomysł. W kostnicy leży tylko ciało, Klary już w nim nie ma. Jeśli chcesz się z nią pożegnać, zrób to przed snem. Usłyszy z pewnością - dodała i uśmiechnęła się przekonująco. - Śpisz dzisiaj u mnie, co?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liandra westchnęła z bólem po czym przełknęła ślinę. Trzymała ręce na swoim pluszaku i patrzyła na dziewczynę. 

- Dobrze. Spróbuję - Powiedziała cicho. - Saskia dziękuję ci - Dodała po czym przytuliła się do niej. 

Po chwili dziewczyna mogła zobaczyć, że w drzwiach stoi Heron. Patrzył na obie dziewczyny. Chyba chciał coś powiedzieć, ale widząc ich zachowanie zatrzymał się przy wyjściu z pokoju wspólnego i czekał w milczeniu. Wyglądało na to, że dostał jakieś polecenie od pana Lorena, bo po chwili czekania zaczął przestępować z nogi na nogę. Poza nimi w pokoju nie było nikogo innego. Z kuchni za to dobiegał słodki zapach. Chyba Patrick piekł ciasto. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie ma za co. A teraz idź się ogarnij, bo twarz masz całą zasmarkaną i czerwoną - odparła łagodnie, odsunęła od siebie Liandrę i ruszyła w stronę zniecierpliwionego Herona. 

- Tak? Masz dla mnie zadanie? Ach, miałam iść do pana Lorena. Idźmy szybko! - zarządziła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liandra kiwnęła głową po czym wstała i pobiegła do łazienki. Kiedy Saskia stała już przy Heronie dziewczyna wróciła. Tym razem bez pluszowego misia. Nadal była smutna, ale przynajmniej nie było widać na jej twarzy łez. Heron uśmiechnął się lekko do niej. 

- Liandra możesz iść do kuchni? Regus trochę źle się poczuł i Patrick potrzebuje kogoś do pomocy - Powiedział. Dziewczyna skłoniła się lekko po czym poszła do kuchni. Heron tym czasem zaczął iść z Saskią w stronę wyższego piętra zamku. Po chwili milczenia mężczyzna przemówił. 

- Myślisz, ze ona to wytrzyma? - Zapytał poważnym tonem. Chodziło mu o Liandrę i jej stan psychiczny. Widać było, że Heron też się martwił o dziewczynę. A tym czasem Heron i Saskia weszli już na 2 piętro. Kierowali się do gabinetu Lorena.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...