Skocz do zawartości

Seria Winningverse [PL][NZ][Romans][Komedia][Slice of Life][Shipping][Violence]


Recommended Posts

Tak więc postanowiłam napisać dla sir Dolara84 komentarz krótki i zwięzły....:lunaderp: ech co ja mam się rozpisywać moje zdanie już znasz co do twej pracy moge tylko napisać jedno.....LUDZIE CZYTAJCIE!! :enjoy:....może i ludzie mają różne gusty literackie jednakże to powinni docenić ponieważ poświęciłeś swój czas jak i entuzjazm by przetłumaczyć tego FF i podzielić się nim z innymi :enjoy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytłem!

Pierwsza rzecz. Strona 17, 2 linijka od góry.

Rarity rozgadał się

Druga rzecz. Pomijając ten drobny błąd w tłumaczeniu, wszystko jest świetne. Chwała ci, mości Dolarze84, za wspaniałe tłumaczenie. Poza tym dołączam do apelu GamerLuny. KTO NIE PRZECZYTA, TEN TRĄBA!

Błąd poprawiony. Przepraszam ;_; ~Decaded

Nic się nie stało, Gandzia czuwa!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Zdecydowałem się wziąć za jakieś miłe fandomowe dzieło, a tu akurat trafiło mi się coś przetłumaczone przez Ciebie. Myślę sobie, że nie zaszkodziłoby przeczytać i skrobnąć kilka słów opinii...

(do tego chciałem skomentować jako pierwszy, ale się spóźniłem... niech to męski narząd rozrodczy strzeli...)

Zacznijmy od części związanej z tłumaczeniem. Najpierw uniżenie proszę o wybaczenie. Błędów nie podkreśliłem, bo i tak zwykle nie zwracam na nie uwagi. Nie będę pokazywał palcem, kto od tego jest.

Istotne jest jednak co innego. Samo tłumaczenie jest miodne, bakaliowe i ogólnie wszystko co dobre można powiedzieć... ale zdarzały się zgrzyty.

Mam dwa:

"pióromóżdżki" Moim zdaniem to słowo lepiej byłoby przetłumaczyć na "ptasie móżdżki". Nie jestem aż takim ekspertem od etymologii, ale mam wrażenie, że pomijamy jakieś bazowe znaczenie języka oryginału.

" - Pinkie, jak to możliwe, że przyjaźniąc się ze mną i Twilight, nadal nie łapiesz sarkazmu?

- A jest smaczny?

"

Tutaj musiałem chwilę przystanąć, by znaleźć jakiś sens. Moim zdaniem powinno się dać jakoś to poprawić, by odpowiedź Pinkie była przynajmniej trochę adekwatna do pytania.

No cóż... zmusiłeś mnie do sprawdzania pewnych rzeczy w oryginale. Moim zdaniem jest naprawdę dobrze. Mogę zdjąć hełm, przyklęknąć i sekularyzować mój zakon, jednocześnie składając Ci hołd. Mocna rzecz i tyle.

Najwyższy czas rzucić kilka słów o treści.

Stwierdzam, że rzeczywiście warto było to przetłumaczyć. Bo jest to fajne, śmieszne i przepełnione ogólną... specyficzną atmosferą wszechobecnego, miłosnego spisku. Applejack i Rarity w tle... hyhyhy... plusik. Fakt, że atmosfera tego potwornego dnia udziela się niemal każdemu... dopisane do rejestru pozytywów. Do tego wszystkiego moim zdaniem autor dość dobrze oddał sposób myślenia Rainbow w kontekście takiego a nie innego fika.

Mogę go polecić. Szczerze i od serca.

No ale... ha! Nawet tutaj zakradły się rzeczy, które... cóż... biją po oczach...

Po pierwsze, ciekawy jestem, czy żaden cenzor nie będzie miał pretensji do pewnych bardzo bezpośrednich określeń pewnych czynności. Wiem, że to komedia, wiem, że do niczego nie doszło i (prawdopodobnie) nie dojdzie... ale... wszyscy wiemy, jak jest. Ja też do pewnego stopnia jestem estetą, więc spodziewam się, że komuś może to nie przypaść do gustu.

Po drugie... cóż... niemal to samo co pierwsze. Jakoś nie wierzę, że Pinkie już na takim samym początku mogła mieć aż tak dalekosiężne plany. Komedia komedią, ale... to naprawdę za wiele... może...

Chociaż to tylko Pinkie Pie...

W telegraficznym skrócie:

- Czytać, bo tekst i tłumaczenie naprawdę zacne.

PS:

"Babeczki Pinkie są super. Błysk Jabłka są super. Połącz te dwa składniki, a otrzymasz coś, co jest super do kwadratu. Nawet Twilight nie mogłaby się kłócić z perfekcyjną logiką moich przemyśleń."

Alberich zepsuty studiowaniem matematyki (wstęp do logiki i teorii mnogości to mój ulubiony przedmiot na pierwszym semestrze) pomyślał od razu o sumie zbiorów bądź ich iloczynie kartezjańskim. Myślę, że przy artykułach takiego kalibru możemy już mówić o liczbach kardynalnych i... może kiedy indziej Wam wytłumaczę, jak to widzę...

Opętany człowiek ze mnie...

Pozdrawiam i polecam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komentarz-ściana. Takie lubię!

W każdym razie "pióromóżdżki" jak i późniejsze "piórwa" (odpowiednio "featherbrains" i "Feathers")zostało specjalnie przełożone w ten a nie inny sposób gdyż muszę brać pod uwagę, że w dalszej części serii, która jest właśnie poddawana tłumaczeniu, również występują te i podobne słowa, szukam więc od razu najwygodniejszych i najlepiej oddających sens wyrażeń. Nie od rzeczy jest wspomnieć, że mówimy tu o pegazach, które posiadając pióra, wręcz musiały przenieść je do mowy potocznej - w tym wypadku wulgaryzmów.

" - Pinkie, jak to możliwe, że przyjaźniąc się ze mną i Twilight, nadal nie łapiesz sarkazmu?

- A jest smaczny?"

Co do tej wypowiedzi - ten kto zna serię komiksów Lanfeust z Troy i Trolle z Troy powinien docenić koncept. Poza tym mówimy o Pinkie Pie. Naprawdę chcesz dopasowywać do niej logiczne myślenie? Powodzenia...

Co zaś do cenzury. Zważywszy na to, że Decaded czynił korektę i siłą rzeczy zapoznał się z treścią, rozwiązuje ten problem. Jak sam powiedział clopa by nie przepuścił do tematu ogólnego.

Clopa bym spalił w zarodku, Milordzie Dolarze. Muszę jednak rację przyznać :3 ~Decaded

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO bym ścisnął nieco te twoje słowa, Dolarze, a linki dał powiększone na końcu, bo tak to lekko się zlewają z resztą.

Ogólnie ten fic... what just happened? :rainderp: Powiedziałbym, że brakuje mu jeszcze tagu Random. Tak pokręconego fica dawno nie czytałem. Nie znam autora, ale... uchwycił w tym niejako cząstkę chaosu zwanego Pinkie Pie. I to zakończenie... piękne :rainderp:

Zdecydowanie poczytam sobie tego więcej, jak potłumaczysz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samego opowiadania, jest naprawdę przyzwoite, jednak o samej treści nie ma tu co za bardzo pisać, jako że autor i tak tu nigdy nie zajrzy. Wypada zatem pochwalić naprawdę dobre tłumaczenie, które bardzo dobrze oddaje klimat orginalnej wersji. Z niecierpliwością czekam na kolejne części serii...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od przeczytania brohoofa miałem wielką ochotę przeczytać ten fanfick. Niestety był po angielsku, a moja znajomość tego języka nie pozwoliła mi na zrozumienie większości tekstu. Ale wtedy zjawiasz się Ty - Dolarze, który tłumaczysz tego ficka. Jestem uradowany :). Fick był jak można się było spodziewać - wyśmienity. Teraz czekam tylko na dalsze tłumaczenia tej serii, która, mam wielką nadzieję, pojawi się niebawem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem oryginał, czytałem tłumaczenie, pomagałem z jedną czy dwoma zagwozdkami.

Klimat Opowiadania udało się zachować w stu procentach, nieprzetłumaczalne na język polski zwroty zostały bardzo sprytnie zastąpione ich odpowiednikami. (Jak na przykład feathers! - piórwa! // czysty geniusz Dolarze, chylę kapelusz). Jest takich przykładów więcej, ale to powinno wystarczyć.

Dla tych którzy nie czytali tej serii szczerze polecam, na razie najlepsze opowiadanie w tej tematyce jakie dane mi było czytać (nie mylić z moim ulubionym :3 ). Zdecydowanie jedna z lepszych pozycji jakie możecie wziąć w łapki.

Podsumowując bardzo dobre tłumaczenie, nie przetłumaczenie nazw własnych miało tutaj u mnie duży wpływ na decyzję, na szczęście Hearts and Hooves day nie został przetłumaczony na dzień serc i kopyt (bleh) itp.

Ok, koniec tego lizania tyłka. Tym razem jednak zasłużyłeś Dolar.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejsza ściana tekstu będzie znacznie mniejsza, niż ostatnio. Ja nie czuję się na siłach na tytanicznego komenta, próbka jest mniejsza, znacznie mniej spektakularna, a do tego za bardzo nie mam się czego czepiać.

Czy to oznacza, że jest źle? Oczywiście, że nie. Skupiamy się teraz na postaci Cloud Kicker. Klacz, której zainteresowania... złe słowo... hobby... cholera... Która pewne rzeczy lubi bardzo, ale to bardzo mocno. Tymczasem jej przyjaciółka ma problemy chociażby z wypowiedzeniem nazwy tej czynności. Kontrast, check!

Naprawdę nie mam co rozpisywać się na temat kwestii fabularnych, bo w tej chwili jest to jeszcze dość ubogie. Poczekamy na dalszą część tłumaczenie, to i wtedy powstanie jakiś mocny komentarz.

Kwestia najważniejsza, czyli wyrazistość. Aluzje i mnóstwo, mnóstwo rozmów na wyżej wymienione tematy. Ciekawe zjawisko, bo jeśli nie będziemy się śmiać, to fik może nas nawet... zakłopotać. To długo budowana atmosfera, z jednej strony jesteśmy naszpikowani dwuznacznością (kogo ja próbuję oszukać, jednoznacznością), z drugiej jednak wiemy, że nic się bezpośrednio "na naszych oczach" nie wydarzy". To właśnie moim zdaniem stanowi jego siłę. Jest też inaczej, niż w "The Incredibly Dense Mind of Rainbow Dash", całość wychodzi z innych założeń, postacie z serialowej szóstki chwilowo odeszły na drugi plan.

Ideologicznie i światopoglądowo pozwolę sobie się nie wypowiadać.

W telegraficznym skrócie, mówimy bardzo dużo, dzieje się to gdzieś w tle, sami nie widzimy nic nieprzyzwoitego, jest niesamowicie wesoło i lekko... hmm... niegrzecznie. Spokojnie można się za to zabrać, bo warto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yep, zdecydowanie to kolejna rzecz warta uwagi. Lekkie i zabawne, i pełno dobijania Blossomforth tekstami Cloud Kicker xD Aż szkoda, że tak szybko się skończyło. Chciałoby się więcej, a tu nagle się urywa xd No nic, tylko czekać na 2 rozdział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 3 weeks later...

Widzę, że Blossom nieco przywykła, bo nieźle dobijała Dashie xD

A co do pewnego morgensterna... Akurat w kwestii kolców to można uznać lotki jej skrzydeł, są przecież tak jakby... emm... szpiczaste, czy coś :rainderp:

Kurde, wiesz jak cholernie trudno jest cokolwiek napisać nie spoilując przy tym nikomu? xD Aż się chce odwołać do jakichś wątków z rozdziału, ale z drugiej strony wiem, że to by mogło nieco popsuć przyjemność czytania innym xD Piórwa! xD

Rozmowa Cloud z Derpy urocza. Zawrzeć tyle dwuznaczności w potocznie niewinnej rozmowie... to to trzeba być Cloud Kicker xD I bardzo się cieszę, że nasza szara pegaz nie jest taka głupia jak ją nieraz przedstawiają, naprawdę bardzo.

Zacny rozdział. Tyle akcji wokół zwyczajnego przyjęcia Pinkie. No i iście genialne scenki z Derpy... Powiem tak: Cloud mnie autentycznie przeraża xD Ale zarazem awansuje na liście ulubionych postaci.

Drurrp approves.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie muszę pisać, że szanowny przedmówca ma rację? Kolejny świetny rozdział. Mam dziwne przeczucie, że autor w równie genialny sposób opisałby nie tylko imprezę u Pinkie, ale i dowolne inne wydarzenie z życia codziennego. Plus za Derpy i jej rozmowę z CK. No i scena z Pinkie i popcornem... Ci, co przeczytają, będą wiedzieć, o co chodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny świetny rozdział, który poziomem komizmu i dwuznacznych sugestii celuje bardzo wysoko, budząc jedynie podziw, a zarazem wywołując na twarzy szeroki uśmiech. Mam nadzieję, że następne rozdziały będą wychodzić z większą częstotliwością.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mogę potwierdzić, że czasem ma problemy. Pamiętam jak mi Dolar pokazał jedno zdanie, nad którym ślęczał ponad 3 godziny :derp2: No a ostatnio robił takie, gdzie do tłumaczenia pasowało dosłowne znaczenie danego słowa oraz slangowe, no i bądź tu mądry :ming:

No ale jest dobrze. Tylko po prostu stracimy nagle ochotę na niektóre słodycze... Eklerki już są w drodze :ming:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Drurrpie, na eklerki też przyjdzie pora :lie:

Poza tym, kto by nie chciał skosztować Muffinki Derpy?

Jestem pewien, że nawet jej antyfan by się skusił :rainderp:

A Ty Dolcze, rusz zadek i tłumacz szybciej, bo nie mam czego poprawiać :derp2:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle świetna robota! Wysoki poziom tłumaczenia i  świetny humor, to już raczej rutyna, niż nic niespodziewanego. Choć tekst można byłoby wyjustować, bo kłuje w oczy potwornie. I może tylko mi się wydaje, ale dość często jest tu nadużywane słowo "bzykać". Naprawdę, myślę, że jakieś synonimy do tego istnieją i chyba nawet zostały imponująco  wyliczone w bodajże pierwszym rozdziale. No ale w każdym razie, tłumaczenie trzyma bardzo wysoki poziom. Teraz pozostaje tylko oczekiwać kolejnego rozdziału.

I czy tylko mnie dziwi, że właściwie każdy związek przedstawiony w tym opowiadaniu, jest homoseksualny? Czyżby w Equestrii było rzeczywiście tak mało ogierów?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...