Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

Nie jestem psychologiem, ale wydaje mi się, że nie chodzi tu o problem z brakiem znajomych.

Jak zapytałem, czy chodzi o brak kolegów/przyjaciół. Napisał że można tak to ująć, czyli coś w tym rodzaju.

 

Na pierwszy mój meet poszedłem poniekąd z ciekawości. Posłuchałem paneli, rozeznałem sie jak na prawdę wygląda "całe zjawisko". Jednak nikogo nie zapoznałem. Z imprezy wyszedłem około 1,5 godziny przed oficjalnym zakończeniem. Trochę zasmucony byłem. Pomyślałem jednak, że w takim spędzie to może i trudno. W końcu było sporo dobrze zaznajomionych ze sobą grup. Dużo przyglądam sie ludziom, którzy znajdą się w moim otoczeniu. Pierwsza myśl była: żadnych więcej meetów! Jednak później pomyślałem, że może spróbuję na minimeecie. Tak tez zrobiłem. Wybrałem się na takowy tydzien później. Przyszło kilka osób. Początkowo zwyczajnie sie przywitali. Jednak byli zajęci rozmową jedynie z sobą. Następnie grupa udała sie do lasu. Nadal rozprawiając żywo w swoim gronie. W sumie nie wiedziałemo czym właściwie rozmawiać. Niestety tempo grupy było tak duże, że nie nadążałem z a nimi i po pewnym czasie zacząłem zostawać coraz bardziej z tyłu. Kiedy dystans zrobił się dość znaczny, przystanąłem. Stałem tak do czasu aż grupa nie zniknęłą mi z oczu w pobliskim lesie. Wtedy zawróciłem spowrotem na przystanek. Wracając minęło mnie kilka osób, które widziałem na początku. minąliśmy się bez słowa. Zapewne wiedzieli dokąd iść w lesie. Ja nie, w końcu byłem tam pierwszy raz. Tak o to zakończył się mój drugi meet, zanim zdąrzył sie naprawdę zacząć. W drodze powrotnej było mi bardzo milutko. Ciekawy jestem komentarza odnośnie opisanej sytuacji.

 

Czyli tak jak mówiłem, nieciekawie to dobre określenie. Myślę, że niepotrzebnie odpuściłeś. Ja jak byłem pierwszy raz na meecie (małym, lokalnym), to też sobie myślałem - Kurde, co ja tu robię? - i miałem ochotę cicho zniknąć. Potem gdy się usiadło gdzieś w kfc, można było się odezwać.

Eternal ma rację, dobrze się zgadać z kimś, żeby razem iść. Warszawa to duże miasto (bez jaj Sherloku!), na pewno będzie tam trochę starszych bronis. Jak nie tu to może poszukasz na facebooku, ponoć tam bronis są najbardziej aktywni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Myślę, że niepotrzebnie odpuściłeś. Ja jak byłem pierwszy raz na meecie (małym, lokalnym), to też sobie myślałem - Kurde, co ja tu robię? - i miałem ochotę cicho zniknąć.

 

Fajnie pozostawać w ogonie grupy. Po za tym i tak nie wiedziałem dokąd dokładnie idą na ognisko. To nie jest np. bar do którego mozna trafić. Jakoś nie zauważyłem tej wspaniałej otwartości bronies. Nie chcę tu nikogo obrażać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie zauważyłem tej wspaniałej otwartości bronies.

Z tego. co ja się nasłuchałem nt. otwartości bronies, to głównie przejawia się ona tym, że żaden inny fandom nie potrafi tak zmieszać z błotem osoby trochę "odstające od normy". :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po za tym i tak nie wiedziałem dokąd dokładnie idą na ognisko. To nie jest np. bar do którego mozna trafić. Jakoś nie zauważyłem tej wspaniałej otwartości bronies. Nie chcę tu nikogo obrażać.

No jakbyś doszedł z nimi to byś się dowiedział gdzie to jest. Przy ognisku, podobnie jak w barze jest okazja się odezwać, szczególnie jak się wypije :)

Co do otwartości. Jeżeli nie próbowałeś nic gadać, to wiadomo, jak Linds wyżej wspomniał, nikt nie będzie Cię wyrywał do rozmowy (dziewczyny mają tu łatwiej). Jak chciałeś pogadać i doznałeś "olewki" z ich strony, to rzeczywiście niefajnie trafiłeś. Jak różni ludzie są ogólnie w społeczeństwie, tak różni są bronies. Nie wiem kto nawymyślał, że są mili, otwarci, dobroduszni itp. Chociaż wydaje mi się, że urok serialu powinien przyciągać właśnie takich, przynajmniej pierwszy, nieskalany sezon...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem tak samo jak na jednym meecie byłem, tyle że tamten był z fandomu anime :D Niby zagrałem z kilkoma ludziami rundkę, niby pooglądałem coś, ale nie potrafiłem się tam odnaleźć. Tak jak już pisali, spróbuj się zgadać z kilkoma osobami i razem iść, grupą raźniej. Najlepiej jakby to był ktoś kto zna już kilka osób z tych meetów, żeby przedstawić mógł, zawsze jakiś początek rozmowy :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Aspitia

:fluttershy3: Dołuje mnie ta mentalność występująca w mojej rodzinie.

Nie rozumieją tego że jak mam 22 lata to mogę nie chcieć mieć dzieci. Ja chcę korzystać z życia, usamodzielnić się, chodzić często na dyskoteki a nie już dzieci mieć.

Poza tym ja nie chcę mieć chłopaka samotność mi odpowiada :yay:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:fluttershy3: Dołuje mnie ta mentalność występująca w mojej rodzinie.

Nie rozumieją tego że jak mam 22 lata to mogę nie chcieć mieć dzieci. Ja chcę korzystać z życia, usamodzielnić się, chodzić często na dyskoteki a nie już dzieci mieć.

Poza tym ja nie chcę mieć chłopaka samotność mi odpowiada :yay:

To nie mentalność twojej rodziny a 99% Polaków. Sam mam 28 lat, pracy brak, chorób aż nadto i ciągłe narzekanie. Ale ich rozumiem. Wnuk to najlepsze co może się przytrafić rodzicowi. Widzę to po swoich. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Aspitia

To nie mentalność twojej rodziny a 99% Polaków. Sam mam 28 lat, pracy brak, chorób aż nadto i ciągłe narzekanie. Ale ich rozumiem. Wnuk to najlepsze co może się przytrafić rodzicowi. Widzę to po swoich. 

Czytałam raz że podobno singlom to zawsze to trują. Już mnie straszą jakie to moje dziecko będzie. Ja nie chcę mieć dzieci. Chcę najpierw studia skończyć, pracę mieć, wyprowadzić się z domu, często chodzić na dyskoteki a nie siedzieć z pieluchami w domu. Mam swoje marzenia które chcę spełnić a nie.

Poza tym ciężko im zrozumieć, że nie chcę mieć chłopaka. Jestem brzydka, faceci się mną nie interesują a ja się z tym pogodziłam lecz nie najlepiej wcisnąć mnie w rolę matki.

Nie chcę nią być nie nadaję się na matkę :fluttercry2:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłam fajny prezent mojej siostrze na 18-nastkę, a druga siostra się wkurzyła bo jak ona miała 18-nastke 2 lata temu to złożyłam się z mamą na prezent i nie zrobiłam takiego fajnego. Tak się darła, że wszystkie się rozpłakałyśmy.Smutne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłam fajny prezent mojej siostrze na 18-nastkę, a druga siostra się wkurzyła bo jak ona miała 18-nastke 2 lata temu to złożyłam się z mamą na prezent i nie zrobiłam takiego fajnego. Tak się darła, że wszystkie się rozpłakałyśmy.Smutne.

 

Na rozweselenie:

 

hqdefault+%25281%2529.jpg

 

 

Masz przewalone, ale prawda jest taka że za łatwo daliście się złamać. Ale łatwo tak mówić po drugiej stronie monitora. Ja jak zaczyna robić się nieprzyjemnie próbuje zazwyczaj obracać wszystko w żart. Mi to pomaga.

Edytowano przez WilkU
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Tak się darła, że wszystkie się rozpłakałyśmy.Smutne.

 

21ea3051858fe6dcafac6a428b87bb07006c5975

 

 


Nie rozumieją tego że jak mam 22 lata to mogę nie chcieć mieć dzieci.

 

To jest słuszne podejście. To trochę za wcześnie na dziecko. Masz absolutną rację - najpierw studia, potem rodzina. Popieram Cię w 100%.

A próbowałaś to wyjaśnić swoim rodzicom?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Aspitia

21ea3051858fe6dcafac6a428b87bb07006c5975

 

 

 

 

 

To jest słuszne podejście. To trochę za wcześnie na dziecko. Masz absolutną rację - najpierw studia, potem rodzina. Popieram Cię w 100%.

A próbowałaś to wyjaśnić swoim rodzicom?

I tak tego nie zrozumieją. Poza tym też nawet pracy nie mogę znależć a dziecka miłością nie wyżywisz. Jak mi się instynkt macierzyński włączy kiedyś o tym pomyślę lecz nie teraz. Teraz chcę też pokorzystać z życia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:fluttershy3: Dołuje mnie ta mentalność występująca w mojej rodzinie.

Nie rozumieją tego że jak mam 22 lata to mogę nie chcieć mieć dzieci. Ja chcę korzystać z życia, usamodzielnić się, chodzić często na dyskoteki a nie już dzieci mieć.

Poza tym ja nie chcę mieć chłopaka samotność mi odpowiada :yay:

Zmusić Cię nie zmuszą, także nie masz się co martwić.

Wcześniej pisałaś, że jesteś samotna. Teraz już piszesz o chodzeniu na imprezy, także widzę, że wiele u Ciebie się zmieniło na plus :)

 

To trochę za wcześnie na dziecko.

Zależy. Z biologicznego punktu widzenia, jest to wręcz idealny moment. Biorąc pod uwagę charakter/obyczaje, nie ma odpowiedniego momentu, bo to indywidualna sprawa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Wnuk to najlepsze co może się przytrafić rodzicowi. Widzę to po swoich. 

 Ja już zostałam oficjalnie poinformowana ,że moi rodzice nie będą niańczyć moich czy siostry bachorków :D. W pewnym sensie im się nie dziwie bo swoje już odchowali ...jednak mam głupią sytuacje ze strony chłopaka ,bo jego "ukochana" mamusia tak się afiszuje ,że będzie pilnowała i rozpuszczała wnuka.(jak kiedyś się jakiś "pojawi")...no ale jakoś ja nie mam do niej zaufania ,bo wątpię żeby zajęła się dobrze dzieckiem jak nawet własnych kotów upilnować nie umie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od rodziców - przyszłych dziadków. Gdy mój brat miał zostać ojcem, matula zwariowała. Do dziś jej nie przeszło. A co do chęci posiadania dzieci. Też nie chciałem. Ale ni z gruchy ni z pietruchy w mózgu zapaliła się taka zielona lampka z napisem: "kurcze, fajnie by było mieć takiego Triste juniora, a w szczególności juniorkę". Praktyki w podstawówce utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Ale nic na siłę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko pytanie, czy im Twoi dziadkowie pomagali :)

Poza tym, starszym ludziom brakuje na starość towarzystwa, także zazwyczaj chętnie angażują się przy wnukach.

Czy ja wiem...mój dziadek ma 82 lata, od ponad 15 lat jest sparaliżowany ...a mojemu wujkowi (najmłodszy z rodzeństwa mojej mamy) w grudniu rodzi się pierwsze dziecko i jakoś nie widzę takiej sytuacji żeby osoba która sama wymaga opieki i spokoju na stare lata..opiekowała się dzieckiem. W domku moich dziadków jest totalny harmider (jeszcze tam mieszka ciotka z wujkiem i ich czwórką dzieci) ...dziadkowe nie mogą odpocząć w takich warunkach (no nie czarujmy się...mają oni swoje lata już) dlatego często gościmy ich u nas w domu bo jest cisza i spokój.

 

Moim rodzicom nikt nie pomagał ....z bidy i totalnej nędzy...bez wsparcia nikogo (a mają dobry kontakt z rodziną) wyszli na prostą i ludzie im tego nawet zazdroszczą. Czemu też padło takie hasło? A to dlatego bo mój tato miedzy innymi nie znosi hałasu oraz towarzystwa dzieci. Nie mam im nic za złe z tego powodu ...nie mogłabym osobiście komuś wymusić opieki nad własnym dzieckiem....poza tym mam tą świadomość ,że moi rodzice będą "pracującymi" dziadkami i nie będa mieli tyle wolnego czasu by ciągle się zajmować wnukami. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, że tak u Ciebie było. Moi dziadkowie mają teraz po 70 lat i zajmowali się mną i bratem. Cieszą się też z 1 - rocznej prawnuczki. Mam przypadek w rodzinie, gdzie nieco ponad 70 letnia kobieta jest prababcią i ma prawnuczkę w wieku licealnym. W tym przypadku żenili się tam w wieku 19 lat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...