Jump to content

Wyżal się.


Mellie
 Share

Recommended Posts

Nie, właśnie nie jestem z nią. Między nami nie doszło jeszcze do niczego. Spotkania wyglądają na randki. Ktoś, komu opowiedziałem ogólnie tą historię i jak te randki wygladają, to powiedział, że jak z jakiegoś filmu czy serialu...

Link to comment
Share on other sites

Nie. Chociaż zaliczenie jest dalszym celem.

 

Chodzi mi raczej to, że nawet kiedy się spotykamy, to my się za parę nie uznajemy. Że my takie forever alone'y jesteśmy. Nie wiem jak to wygląda z jej strony, co ona czuje i to jest problem.

A do czegoś dojść - jakiś buziak, czy coś, no ;_; My nawet za rękę nie chodzimy, ani nic.

Link to comment
Share on other sites

Nie. Chociaż zaliczenie jest dalszym celem.

 

Chodzi mi raczej to, że nawet kiedy się spotykamy, to my się za parę nie uznajemy. Że my takie forever alone'y jesteśmy. Nie wiem jak to wygląda z jej strony, co ona czuje i to jest problem.

A do czegoś dojść - jakiś buziak, czy coś, no ;_; My nawet za rękę nie chodzimy, ani nic.

Może ona czuje to samo powiedz subtelnie co czujesz i może uda ci się.

No ale ryzyko zawsze jest.

Link to comment
Share on other sites

Z tego co mi wiadomo to nie spotyka sie z nikim.

 

Wiem, że zaproponowała mi, abym był z nia w duecie na koncert walentynkowy w jej szkole i abyśmy coś razem przygotowali. Ostatnio sama poprosiła mnie abym do niej zadzwonił i gadaliśmy o pierdołach.

 

Ale...

 

 

 

Gdyby była kimś bardziej dla mnie obojętnym, to dawno bym spróbował i najwyżej znajomość by sie skończyła. Ale z nia się boję ;_;

Link to comment
Share on other sites

Jeśli Cię nie chce, to pozostaje Ci przyglądać się biernie, jak wkrótce znajduje sobie chłopaka, i jemu zaczyna poświęcać cały czas. Jak się zapytasz, to się dowiesz i może z nią będziesz (czego Ci życzę). Jak się nie zapytasz, to się nie dowiesz, i z nią nie będziesz (no chyba że sama wyjdzie z inicjatywą, ale lepiej nie zostawiać tego jej, bo być może też czeka aż ty coś zrobisz pierwszy, i nikt w końcu nie zacznie). Także nie masz nic do stracenia.

Link to comment
Share on other sites

Wiem co czujesz Krzyświeł. Przeżyłem śmierć dwóch własnych psów i jednego bliskiej mi osoby. 23 grudnia, to będzie trzecia rocznica odejścia jednej z nich, Saby. Dzień przed Wigilią, ciężko było. Jeśli jest możliwość, to polecam nowego psa. Nie w ramach zastępstwa, to awykonalne, ale dla dania szansy kolejnemu, z którym można spędzić kolejne niezapomniane chwile. Z wyrazami współczucia, Zmara.

Link to comment
Share on other sites

Kurcze dość mam tego świata, chyba sie udam do psychiatry, bo do samobójstwa niewiele mi brakuje, mam po prostu dość rodzice ciągle się kłócą za co mi się dostaje tak samo jak za siostrę innymi słowy w domu jestem winien zła tego świata :( Przyjaciele nawet próbują mnie wykożystać, a w dodatku mam depresje w którą nikt nie wierzy i co najwyżej może mi się za to dostać, dodatkowo temat złamanego i pustego serca, bo nikt mnie nie rozumie, każda dziewczyna sie mnie albo boi, unika lub nie lubi. Mam normalnie dość nic tylko iść po nóż i zrobić sobie harakiri albo skoczyć z okna.... :OTE2F:

Samobójstwo to najgorsza możliwość, bo wtedy odbierasz sobie wszelką szansę na poprawę.

Co do depresji, to nic dziwnego że nikt nie wierzy.

Ludzie zawsze myślą, że to się sobie ubzdurało, a to w pewnym sensie tak działa.

Musisz się z tego wygrzebać, a jako że ludzie jak widać nie pomogą, możesz spróbować znaleźć sobie hobby,

jak rysowanie, muzyka, cokolwiek co pomoże ci zapomnieć na chwilę o problemach, byś potem mógł na świerzo znaleźć jakieś rozwiązanie.

Więcej nie mogę pomóc, ale mam nadzieję że to wystarczy. (A jeżeli to nie zadziała, to z czasem może sytuacja sama się poprawi [Nowa szkoła, nowi ludzie]).

W każdym razie życzę powodzenia, a jakbyś chciał porozmawiać, możesz napisać na PW.

PS: A dziewczynami się nie przejmuj, jak nie chcą się z tobą zadawać, to i tak nie byłyby dobre dla ciebie (Zaczynam gadać jak mój własny ojciec).

 

Link to comment
Share on other sites

Skoro już powstał taki wątek i przynajmniej część osób traktuje go serio...

 

Jak co roku przychodzi jesień. Co roku niby inna, ale dla mnie zawsze ta sama. Wiem, że pewnie są ludzie, dla których depresja nie istnieje (jako choroba), ale w tej sytuacji nie wiem jak inaczej nazwać swój stan. Wszystko byłoby dobrze, gdyby to była tylko zwykła chandra- niestety mam też inne problemy, ale one nie są na ten wątek.

Nie piszę tego, żeby wzbudzić litość czy współczucie. Wiem, że na tym forum są pewnie podobne osoby do mnie, dla których jesień to kilka miesięcy wyjętych z życia. Ciągłe uczucie senności, ochota na nicnierobienie... Mam nadzieję, że ci którzy mają podobnie wrażliwe serduszko jakoś się trzymają :) Pamiętajcie, że to minie!

 

 

Krzyświeł, naprawdę bardzo Ci współczuję. Mam nadzieję, że Twój przyjaciel jest już teraz w swoim psim raju- za Tęczowym Mostem.

Link to comment
Share on other sites

Skoro już powstał taki wątek i przynajmniej część osób traktuje go serio...

 

Jak co roku przychodzi jesień. Co roku niby inna, ale dla mnie zawsze ta sama. Wiem, że pewnie są ludzie, dla których depresja nie istnieje (jako choroba), ale w tej sytuacji nie wiem jak inaczej nazwać swój stan. Wszystko byłoby dobrze, gdyby to była tylko zwykła chandra- niestety mam też inne problemy, ale one nie są na ten wątek.

Nie piszę tego, żeby wzbudzić litość czy współczucie. Wiem, że na tym forum są pewnie podobne osoby do mnie, dla których jesień to kilka miesięcy wyjętych z życia. Ciągłe uczucie senności, ochota na nicnierobienie... Mam nadzieję, że ci którzy mają podobnie wrażliwe serduszko jakoś się trzymają :) Pamiętajcie, że to minie!

 

 

Krzyświeł, naprawdę bardzo Ci współczuję. Mam nadzieję, że Twój przyjaciel jest już teraz w swoim psim raju- za Tęczowym Mostem.

 

Depresja... czyli jak stracić 7 miesięcy życia i zmienić się w innego człowieka... :cadance3: .

Co prawda wygrałem, ale to w pewnym sensie wciąż we mnie siedzi... Głowa do góry, to przejdzie, jak chcesz pogadać to pisz :).

Link to comment
Share on other sites

Jesień to piękna pora roku, jak każda inna, na swój sposób wyjątkowa. Są o wiele gorsze rzeczy które mogą wprowadzić w depresję, takie jak samotność, brak zrozumienia, problemy zdrowotne, finansowe itp. Czemu jesień jest dla ciebie źródłem depresji?

Link to comment
Share on other sites


Jesień to piękna pora roku, jak każda inna, na swój sposób wyjątkowa. Są o wiele gorsze rzeczy które mogą wprowadzić w depresję, takie jak samotność, brak zrozumienia, problemy zdrowotne, finansowe itp. Czemu jesień jest dla ciebie źródłem depresji?

 

Też jestem ciekaw, jesień jest naprawdę piękna, kolorowa, ciekawa. Prędzej zimę bym  mógł o depresję posądzić.

Link to comment
Share on other sites

Jesień mi przypomina o sprawach, o których wolałabym nie wiedzieć albo nie pamiętać. Pogoda też tu robi swoje- wiem że to głupio wygląda, ale jestem w zaszczytym gronie meteopatów. Taka trochę beznadziejna przypadłość głównie kobiet.

 

Eternal, mi się czasami wydaje, że jest już dobrze. Ale tylko wydaje, bo nie mogę się tego ustrojstwa pozbyć raz na zawsze...

Link to comment
Share on other sites


Eternal, mi się czasami wydaje, że jest już dobrze. Ale tylko wydaje, bo nie mogę się tego ustrojstwa pozbyć raz na zawsze...

 

Tego nie da się pozbyć raz na zawsze... to zawsze wraca jak bumerang niestety. Jedyne co można zrobić to szybko to odepchnąć mając na uwadze poprzednie doświadczenia.

Głowa do góry, zajmij się czymś nowym, porysuj, poczytaj (pomaga), poczekaj na nowy sezon mlp :).

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Spokojnie. Nie jest ze mną tak źle. Przez kilka lat nauczyłam się jak z tym walczyć i co robić, żeby nie przeleżeć dwóch dni pod rząd.

Ale martwię się o tych, którzy jeszcze tego nie umieją... A na pewno są tu tacy...

Link to comment
Share on other sites

Ja nie lubię lata, ze względu na swoją bradykardię. Jesień jest ok, ale nie cierpię okresu koniec września - połowa października. Kaloryfery nie grzeją. Trudno w to uwierzyć, ale na zewnątrz jest cieplej niż w domu! 

 

A jeśli chodzi o depresję, to jest jak przycisk za szybką. Zbyt wiele rzeczy rozbija ją i uruchamia guziczek. 

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli chodzi o depresję, to nie wiem czy mnie dotyczy. Bardziej dokuczliwe dla mnie jest gromadzenie w sobie stresu, którego nie mogę się wyzbyć. Kiedy osiągnie maksimum, ciężko mi się skoncentrować i nic mi nie wychodzi. Ale nie czuję się przygnębiony, bardziej zły.

Mam świetną pracę, której pozazdrościło by mi wielu ludzi, ale i tak, jak tylko zacznę, odliczam czas do końca, żeby sobie powiedzieć: "Uff, w końcu do domu".

Pewnie dlatego, że nie umiem zżyć się z ludźmi, z którymi przebywam.

Ale to nie ma nic wspólnego z jesienią :)

Link to comment
Share on other sites

Generalek, chyba nie zrozumiałeś albo chciałeś napisać coś ironicznie i ja nie zrozumiałam. Nikt tu nie pisze, że skoro jest jesień to można mieć depresję... Ja osobiście widzę tutaj pewną zależność między porami roku, a zachowaniem ludzi. Człowiek jest częścią przyrody, więc czemu ma się nie zachowywać zgodnie z jej rytmem? Ale okej, rozumiem, że są ludzie, którzy tego poglądu nie akceptują. Nic do tego nie mam... W moim przypadku jesień kojarzy mi się z czymś traumatycznym (nieistotne w tej chwili jest o tym pisać) i z ponownym spotkaniem z ludźmi ze szkoły, za którymi średnio się przepada i ma się powody ku temu, żeby swojej klasy nie lubić (nie wyjaśnię tego tutaj- zbyt osobiste, kto mnie zna bliżej pewnie wie o co chodzi).

Sama znam ludzi, którzy sobie wmawiają jakieś choroby, także te psychiczne. Po co? Żeby wzbudzić litość, zainteresowanie... Powodów jest wiele. Ale takich osób nie można potępiać, czy dokuczać im. Skoro mają motywację do wmawiania sobie czegoś i innym to znaczy, że chyba jednak serio mają problem i może należałoby zwrócić na nich uwagę.

 

I jeszcze raz proszę- niech nikt tutaj znowu nie pisze, że jesień = depresja, bo NIE O TO mi chodziło. Po prostu, miałam chwilę refleksji, teraz gorzej się czuję i pomyślałam o innych z tym problemem, z którym być może sobie nie radzą. Po prostu przykro mi, że dotyczy to tak wielu osób. I to nie tylko, że "o, idzie jesień, mam depresję", ale dlatego że mają różne inne kłopoty...

 

EmSki, wiesz co? Sporo ludzi tak ma. Mają coś, o co inni zabiegają, a właściwie się z tego nie cieszą :D A co do stresu... No, niestety negatywny stres jest groźny i może się odbić na zdrowiu. Może w momentach, gdy czujesz się zły odpocznij? Zajmij się na chwilę czymś, co nie dotyczy tego, co powoduje stres? :>

Link to comment
Share on other sites

@rozmowa o porach roku
Lato:


Zima:

Jesień:


Wiosna:

http://www.youtube.com/watch?v=TZY1jJhAh0E



Same pozytywy, dun' smütek ^^

 

 

 


Mają coś, o co inni zabiegają, a właściwie się z tego nie cieszą

Bo mogą chcieć czegoś innego. A i tak to, czego chcą może i zapewne będzie się zmieniało, póki 'wymagania' się nie ustabilizują, żeby można było powiedzieć "to jest to, czego chciałem" i cieszyć się, choćby inni uważali to za byle badziew. \

 

 

 


No, niestety negatywny stres jest groźny

Im dalej w negatywny stres, tym więcej skłonności do używek i myśli samobójczych, woo! Nie polecam, aczkolwiek zawsze to jakieś rozwiązanie *śmiech*

Edited by Moe Warmen
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Mnie właśnie dziś zostawiła najlepsza przyjaciółka którą znałam od 8 lat, czyli przez dwie trzecie mojego życia. Po prostu powiedziała mi to w prost i zaczęła łazić razem z dziewczyną najwredniejszą w szkole i najbardziej gnębiącą wszystkich, której nienawidzę. Mam doła, nie mam siły nawet na staranie się żeby uczucia w tekście brzmiały jako tako prawdziwie. I to nawet nie z powodu kucyków to zrobiła, bo je sama też trochę lubi. Po prostu powiedziała mi, że mnie już nie lubi, ma mnie dość. Niech się wypcha. Nie wiedziałam, że tak traktuje się ludzi. Zajebiście, kocham naszą Polskę i moją kretyńską klasę i ludzi którzy mnie nienawidzą.

Nie mam przyjaciół, bo jestem pegasis, bo słucham innej muzyki niż wszyscy, bo mam inny pogląd na świat, inny humor, inaczej się zachowuję, ciągle czytam i piszę, nie zachowuję się jak normalna 12-latka. Czy tylko tu na forum są tacy dobrzy ludzie, czy to bronies tacy są dla innych? Internecie, dziękuję że jesteś.

Nie ma Moonlight, nie ma się komu osobiście powyżalać. Jak nie jej to nikomu konkretnemu też nie, tylko w temacie. Z Wiziem bym pogadała ale chyba zwyczajnie nie mam na to siły...

Chyba mam depresję. Ale to drobiazg, przez całe życie byłam sama i nikt mnie nie lubił. Przywyknę, zastąpię sobie przyjaciół tymi z internetu bo wy jesteście lepsi od tych którzy mnie nienawidzą i nie rozumieją. A właściwie to wy może też mnie nienawidzicie, ale na razie niech będzie, że przynajmniej bronies są dobrzy.

Bo ja naprawdę nie chcę udawać tego kim nie jestem. Jestem sobą, zachowuję się jak ja, KreeoLe, ale inni tego nie rozumieją. Mam udawać, żeby mieć przyjaciół i pasować do ogółu? Nie chcę, nie będę, przecierpię tą klasę do gimnazjum, będą nowe osoby, pozbędę się przynajmniej połowy osób których tak nie lubię i którzy tak mnie nie lubią. Yay.

 

Ten tekst jest tak głupi że chyba go nie wstawię. Ale jak już mam się wyżalać na moje przyziemne sprawy niech będzie. O Celestio, moja niska samooceno, wzrośnij.

Edited by KreeoLe
Link to comment
Share on other sites

 Share

×
×
  • Create New...