Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

Jeju, ten wątek powstał kiedy to ja popadłam w depresję! Tylko że wtedy nie miałam tu jeszcze konta, ale mniejsza z tym.

Ale na bierząco: napiszę moje aktualne zmartwienie. Moja przyjaciółka (na chwilę obecną była przyjaciółka) już nie jest taka j-jak dawniej. Woli inną oddemnie. I zadaje się z moją prawie najlepszą przyjaciółką (przez to jest jeszcze gorzej) i z moją prawie prawie najlepszą przyjaciółką i jeszcze z... dziewczyną, którą nienawidziłam od zerówki/przedszkola!

Moja [była] przyjaciółka na dodatek teraz jest jakaś taka... inna. Jeszcze kilka miesięcy temu tak mnie lubiała, a nagle przestała zwracać na mnie uwagę! A to ja ją uratowałam od depresji na początku szkoły. Naprawdę już nie wiem co o tym sądzić. Mam nadzieję, że ktoś pomoże? ;( ;( ;(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ignoruje inne posty, najlepiej.

Codziennie godzinami płacze, ponieważ:

Nie jestem chłopakiem! A tak bardzo bym chciała być chłopakiem! :C No i świat nie wygląda jak anime.. To takie smutne :c. Tak bardzo chce być chłopakiem i sie kochać z innym chłopakiem! <3 XDDDDD To takie smutne, że nigdy tak sie nie stanie... D:

A teraz mnie pocieszać (>_<)

XDDDD

Edytowano przez Aoba
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz... chcesz być chłopakiem i do tego pedałem? Czy ja dobrze zrozumiałem?

Tak, dobrze zrozumiałeś :molestia:

Tak się dzieje jak za dużo yaoi się ogląda i czyta :rainderp:

 

No i świat nie wygląda jak anime.. To takie smutne :c.

Jakoś mi nie jest smutno z tego powodu, jakby mnie takie rzeczy spotykały jak w anime to bym już nie żył pewnie :drurrp: A jeżeli chodzi o "grafikę" to trzeba umieć dostrzec piękno tego świata :x

To takie smutne, że nigdy tak sie nie stanie... D:

Jak wierzysz w reinkarnację to może się kiedyś stanie, zawsze pozostaje operacja zmiany płci, będziesz prawie jak chłopak :ming:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz już mamy żywy dowód na to, że te mongolskie pedalstwa do czytania/oglądania demoralizują młodzież, a ludzkość traci na inteligencji. Poza tym nie wiem, jakim trzeba być kretynem, żeby w dodatku prowokować tym ludzi...

Edytowano przez Tric
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, może ja coś powiem.

Jestem uczniem klasy I gimnazjum i po prostu nie lubie, gdy ktoś mówi, że jestem gimbusem, debilem itd. Nie staram się zachowywać jak moi rówieśnicy. Kolegów praqdziwych zbytnio nie mam, na lekcjach lubie zrobić, coś śmiesznego, aby inni się śmiali. Jednak, jeśli coś zrobię źle, nie starają się być mili, pocieszni itd. Bardziej się śmieją, rzucają obelgi, na które ja próbuje reagować śmiechem. W rodzinie po prostu nie mam zaufania do rodziców. Gdybym powiedział, że lubię kuce, myślę, że tata powiedziałby, że jestem gejem, pedałem lub coś takiego. Do brata tym bardziej. Potrafi się wlyrzyć dosłownie za nic (jest starszy). Potrafi nie powiedzieć czegoś ważnego, bo nie usłyszę za pierwszym razem ;C

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz takie mam odczucia i to właśnie chciałem tu napisać.

Zatem inaczej, poszukaj sobie moje wypowiedzi w tym temacie, a potem powtórz to, ale tak, żebym cię dosłyszał.

Bo jeśli ciebie czyjeś problemy nie obchodzą to rozumiem. Wszak takie twoje prawo, nie kwestionuję tego.

Ale nie pozwolę żeby ktoś walił takie głupoty pod adresem ludzi, którzy w tym temacie pokazali że im zależy. Że problemy kogoś innego ich obchodzą. I nie mówię już nawet o sobie, bo nie tylko ja tutaj pisałem. Przeczytaj te wypowiedzi, wszystkie wypowiedzi, a potem miej odwagę wyjść z twarzą.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś ma to w głębokim poważaniu, to zagląda do tego tematu tylko przez przypadek. Jak ja    :lol:

 

Ale może wreszcie zacznę pisać. Kto wie, możliwe że jeszcze komuś pomogę? :lie:

Edytowano przez WilkU
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rzecz ujmując czuję się samotnie.

Rzeczywiście bardzo uogólnione. Chodzi Ci o brak kolegów/przyjaciół?

 

Jeżeli chodzi o twoją wcześniejszą wypowiedź, to większość osób jednak Cię wysłucha. Niektóre posty, jak ten post wyżej, to żarciki, w których ironia bardzo łatwo rzuca się w oczy, także łatwo je ignorować :)

Edytowano przez EmSki
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ten temat nie potrafię się wystarczająco dobrze wypowiedzieć.

Mnie zastanawia jak to jest, że człowiek dużo się starający, będący ogarniętym, będący w porządku wobec tym, na których mu zależy, nawet nie wyglądający źle, jest jednak najczęściej traktowany jak najgorszy śmieć? Nie żebym się żalił, po prostu próbuję to pojąć od wielu lat i dalej tego nie pojmuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca akurat nie daje mi takich możliwości. Oprócz tego zawieranie znajomości nie jest mocną stroną.

 

Witam w klubie słabo zawierających znajomości. Jak się nie ma, że tak powiem "pretekstu" do spotkań z innymi (np. szkoła, praca - w końcu idziesz tam i chcąc, nie chcąc spotykasz innych. Akurat jak Ty mówisz, u Ciebie jest wyjątek), to ciężko samemu jest się gdzieś ruszyć, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo z kim. Napiszę to po raz wtóry, ale próbowałeś pójść na ponymeet? Wspólne zainteresowanie to dobry pretekst na spotkanie (np. kolega zaczął interesować się układaniem kostki rubika i dzięki temu przez jakieś forum umówił się na mieście z nieznanymi z widzenia ludźmi. Nie żeby miał jakieś problemy towarzyskie, ale tak podaję, jako przykład). Na początku pewnie będzie nieciekawie. Początkujący są głównie obserwatorami i nijak ma się to z integracją. Większość osób jest rozjuszana, ale są i spokojniejsi, z którymi można normalnie pogadać. Najgorsze w tym wszystkim jest wiek. U mnie jeszcze nie jest najgorzej, ale są też tacy jak Ty.

 

Dlatego warto chodzić na afterparty gdzieś do baru, żeby odsiać młodzież i posiedzieć w towarzystwie dojrzałych osób :)

 

 

Mnie zastanawia jak to jest, że człowiek dużo się starający, będący ogarniętym, będący w porządku wobec tym, na których mu zależy, nawet nie wyglądający źle, jest jednak najczęściej traktowany jak najgorszy śmieć? Nie żebym się żalił, po prostu próbuję to pojąć od wielu lat i dalej tego nie pojmuję.

Są ludzie, którzy patrzą na innych, że tak powiem, pod kątem potencjalnych korzyści. Np. Z kimś kto ma kontakty, jest bogaty, ma super wyniki w nauce starają się kumplować, bo a nóż kiedyś mu pomoże. A a zwykły człowiek, chociaż jest w porządku i potrafi zaoferować wiele, nic dla niego nie znaczy. A skoro nic nigdy od niego nie będzie chciał, to można się z niego ponabijać dla rozrywki. Nigdy nie ogarniałem ludzi, którzy czerpią przyjemność z wkurzania/dokuczania komuś na poważnie - świadomego i bezsensownego budowania nienawiści między sobą. Znam takich, który zaczęli coś do mnie mieć, zupełnie za nic. Pewnie fakt, że jestem spokojną osobą tak zadziałał. Jedni przestali po jakimś czasie (zmądrzeli i wyrośli z tego?), inni nie. Po jakimś czasie będziemy patrzeć na siebie jak na wrogów. Jeden drugiemu będzie życzył źle, a wszystko bez powodu.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...