Skocz do zawartości

"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka


Recommended Posts

-No do stodoły! Mam dość! -krzyknał kuc, wstając. Nie dość że od dłuższego czasu miał ochotę rozprostować skrzydła których nie miał, to teraz jeszcze czuł, jakby obracał w przednich kopytach jakiś patyk, czy coś cieńkiego o zaostrzonym końcu.

-Nie chcę tego ciała -wrzasnął i uderzył z całej siły tylnimi kopytami w drzewo, tak mocno że aż poczuł ból. -Oddajcie mi moje skrzydła!!!

Link do komentarza
  • Odpowiedzi 778
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Taak, jasne... - odpowiedziałam, trochę jakby zawiedziona. Nie sprzeciwiałam się jednak. Znów stanęłam obok Jun, tym razem jednak Clouds gdzieś zniknął. Rozejrzałam się, nigdzie go jednak nie zauważyłam. Wzruszyłam niezauważalnie ramionami. W sumie to nie dziwię się, dlaczego relacje z nim i Darknessem układają się właśnie tak. Zupełnie dwie, inne osobowości... miałam jednak nadzieję, że pogodzą się. A przynajmniej nie będą kłócić, a tym bardziej bić.

- Na świetną część wyprawy się załapałam... - mruknęłam sama do siebie. Usłyszałam krzyk. Clouds... mam nadzieję, że oni oboje nie będą kombinować nic ze swoimi ciałami. Robiło się niezbyt przyjemnie, nie powiem. Atmosfera była beznadziejna. I tak większość osób nie słuchała się grupy. Chaaaos. Pff.

Link do komentarza

Potrząsnęłam głową z nadzieją , że uczucie żaru zniknie.Nie chciałam powtórki z wczoraj. Podeszłam do nowej klaczy.

-Niezły chaos co? Byłoby jakby ta czarodziejka Zecora już się zjawiła...-powiedziałam do Corrie

Link do komentarza

- Taa... - mruknęłam. - Chaos, nie chaos, trzeba to wszystko naprawić. Nie wygląda to za dobrze i obawiam się, że wyniknie z tego coś gorszego. - Poprawiłam łuk i kołczan który zwisał przez moje ramię. Zdjęłam juki, dopiero teraz zdając sobie sprawę, że miałam je ciągle na grzbiecie.

 

//Jakim cudem - powiedzcie mi - Clouds odszedł od grupy gdzieś dalej, a potem już wszyscy są obok niego? ._.

Link do komentarza

Clouds z trudem stanął na obolałych tylnych kopytach i ruszył przed siebie, rozgladąc się dookoła.

-Halo? Jest tu kto?! -zawołał.

Zapadła niezreczna cisza.

-Darkness mnie zabije za zgubienie jego ciała. -mruknął pod nosem Clouds.

//Kreolee, ja sam nie wiem skąd oni się tu wzięli.

Link do komentarza

-Dobra-powiedziałam-Idę poszukać naszego matołka.

 

Będąc w lesie starała się znaleźć Cloudsa

 

Słysząc niewyraźne krzyki zareagowała

-CLOUDS ! CLOUDS ! GDZIE JESTEŚ-wołała. Miała nadzieję, że usłyszy.



-Ech-powiedziała wracając do grupy-Chyba się zgubił. A ja sama wolę nie zagłębiać się w las bo mogę się zgubić. Co robimy Green Flame ? A ty jak myślisz Corrie ?

Link do komentarza

// Naprawdę zez, lepiej nie mogłaś mnie załatwić //

 

Klacz dalej zdziwiona, patrzyła swoim nowym "sposobem". Otoczenie dalej dziwacznie załamane, budziło niepokój klaczy, która co jakiś czas cofała się kilka kroków. Wreszcze odetchnęła i wystawiła swoje przednie kopyto. Z widocznym grymasem stwirdziła, że go nie widzi. Zbierała myśli aby w końcu spróbować postawić kilka kroków. Zakończyło się to niestety upadkiem i cichym jęknięciem klaczy. Pomasowała swój obolały nosek i obróciła się na grzbiet. Nie wiedziała co ze sobą zrobić, ale oglądanie koron drzew i jednocześnie grupy, bylo dość zabawne.

Link do komentarza

   Pegazica patrzyła na wszystkie kucyki, które padły ofiarą tych "żartów", potem na Corrie. Chciała mieć jak najszybciej to z głowy. Chwilę znowu się rozglądała. Próbowała cokolwiek powiedzieć, ale nic z tego. Usiadła zadem na ziemi, skrzyżowała kopyta i najprawdopodobniej obraziła się na cały świat, że cała grupa wlazła w tą roślinę, i że Zecora czy jak jej tam wcale nie przychodzi, a już tym bardziej, że ta klacz w ogóle nawet nie chce ruszyć się i pójść po tego kuca, lub czymkolwiek jest ta "Zecora".

Link do komentarza

- Nie wiem, ale trzeba znaleźć tą ofermę - westchnęłam - Trzeba znaleźć jakiegoś pegaza, on najszybciej by go znalazł. Nie możemy ryzykować, że zgubi się reszta.

Rozejrzałam się. Nie byłam pewna co robić najpierw. Może pójść po Zecorę? A może lepiej poszukać Cloudsa? Byłam zmieszana całą sytuacją i chaosem, który wcale nie malał. Może najpierw wszystkich uspokoić?

Przewróciłam oczami.

- Idziemy po niego. Nie chcę, aby coś się mu stało. Nie chcę, aby stało się coś ciału Darknessa w którym siedzi. Najlepiej, gdyby poszedł z nami jakiś pegaz ułatwiło by to nam zadanie! Czy któryś z pegazów może nam pomoc szukać Cloudsa... w ciele Darknessa! Ehh... to idiotyczne...

Link do komentarza

-To głupie! -wrzasnął Clouds, piąty raz widząc poranione drzewo które kopnął godzinę temu. Od dłuższego czasu błąkał się po okolicy i zawsze trafiał w to samo miejsce.

-Czemu nie mam skrzydeł! Było by prościej, po prostu wznieść się i odnaleźć grupę!

Tylnie nogi jeszcze go bolały, ale nie aż tak jak wcześniej. Usiadł więc i czekał. Musiał odpocząć.

Co prawda kondycja ciała Darknessa nie miała sobie nic do zarzucenia - widać było że dba o swoje zdrowie - ale i tak czuł się wyczerpany, bardziej na umyśle niż fizycznie.

Przez chwilę, kucowi wydawało się że coś poruszyło się na ścieżce przed nim. Ogier wytężył wzrok aby przyjrzeć się zbliżającemu się kształtowi. Na jego pysku odmalował się strach.

-Tylko nie teraz. -jęknął -Darkness mnie zabiję..

Powietrze przeszył przerażający ryk, który dało się słyszeć w całym lesie.

//sorki Kreeole, za przyzwanie potwora, ale coś mi zbyt szybko ze sceny znikł ;)

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

Usłyszałam ryk jakiegoś stwora.

- Clouds... - szepnęłam tylko i nie zważając na innych pobiegłam wgląd lasu.

- CLOUDS! - Krzyczałam, mając nadzieję że go znajdę. Rozejrzałam się. Potwór był blisko, dokładnie go słyszałam. Więc gdzieś musiał być i on...

//Podchodzi to już pod rozwijanie i większe akcje. Te dodatkowe to dialogi, nie ataki. Ehh, czemu ogarnięcie sesji jest takie trudne? ._.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza

Clouds skrył się za drzewem, by uniknąć konfontacji z potworem. Jedo kopyto odruchowo ruszyło w stronę pleców ale nic tam nie znalazło.

-Cholera! Kołczanowaty!

Jego nowe, ciemne ubarwienie nie współgrało z roślinnością, ale zato doskonale wtapiało się w cień, dzięki czemu mógł skryć się w cieniu drzewa, między wystającymi korzeniami.

Pegaz.. kuc ziemny miał ochotę zaatakować zbliżającego się potwora zarówno ciałem, jak i duszą, ale potrafił jeszcze racjonalnie myśleć, dzięki czemu nie wyskoczył na wroga z patykiem w pysku.

Mógł go co prawda potężnie kopnąć, ale nie był na tyle pewien swoich umiejętności, więc czekał na jakąś okazję.

"Jesli uszkodzę jego ciało, on uszkodzi moje.. ale jeśli ta bestia zaatakuje nie będę miał wyboru jaj tylko walczyć".

Link do komentarza

Darkness usłyszał potwora, który ryknął. Z jego perspektywy nie było to może głośno, gdyż pewnie odległość była już dość spora, lecz echo, które roznosi się po lesie, nie ma sobie równych.

- Jeśli to jest to, o czym myślę, to niech ten cały Clouds szybko ginie... To mu oszczędzi cierpień - powiedział zirytowany Darkness, który wstał właśnie spod drzewa. Odruchowo sprawdził łuk i strzały, a następnie galopem ruszył w stronę, z którego słyszał krzyk. Na jego twarzy ukradkiem pojawił się niewielki uśmiech, który po chwili znikł. 

Link do komentarza

-Corrie czekaj !-krzyknęłam do klaczy. Ona jednak mnie nie słyszała.

 

Pobiegłam za Corrie. Znalazłam ją krzyczącą w lesie.

 

-Corrie co ty do diabła robisz ? Wiem, że musimy znaleźć Cloudsa ale to duży silny ogier. Na pewno sobie poradzi-powiedziałam i przypomniałam sobie, że Clouds nie jest w swoim ciele- Okej może lepiej czym prędzej go znajdźmy. Radzę się jednak nie rozdzielać. Ten ryk to mogłaby być chimera. Tak czy siak, ruszajmy.

Link do komentarza

-Cholera. -mruknął cichutko pod nosem Clouds.

Potwór stał tuż nad jego kryjówką, nie mogąc dostrzec kuca, co było calkiem korzystne. Z drugiej jednak strony z oddali dobiegały go głosy dwuch klaczy.

-Cholera Darkness. Zamorduję twoje ciało. -jeknął ogier. "Jak ten dureń przybędzie, postaram się chociaż odwrócić uwagę potwora, a jeśli przy tym zginę to przynajmniej go wkurzę" pomyślał i czekał na okazję.

//może i nadmiernie ingeruję w akcję, ale bohaterowie znikają w punkcie kulminacyjnym, a jak spojrzę za godzinę to zabijecie już chimerę beze mnie. Ech.. -_-

Link do komentarza

   Klacz rzuciła się pędem za Corrie i Jun powtarzając sobie triumfalnie w duchu "Wiedziałam, że coś kogoś zaatakuje, po prostu wiedziałam!". Oprócz tego miała nadzieję, że owemu ogierowi nic się nie stanie. Nie znosiła, kiedy cokolwiek się komukolwiek się stawało, zwłaszcza jej "sprzymierzeńcom".

Link do komentarza

Ponieważ Corrie stała w miejscu intensywnie myśląc nad czymś, Jun ruszyła sama

 

-Gratuluję idiotko-powiedziała sama do siebie- Mówiłaś nie rozdzielajmy się a teraz co ? Nico. Sama ją zostawiłaś.

 

Pędząc przez las zauważyłaś sylwetkę Darknessa( Cloudsa ). Chował się w korzeniach drzewa a nad nim stała chimera. W całej swej okazałości okazała się o wiele mniejsza od tej która ich wcześniej zaatakowała.

 

-Z tym powinnam sobie poradzić-powiedziała Jun i zaczęła czarować. Chwyciła telekinezą najbliższy kamień i rzuciła go w zarośla. Wzbudziło to zainteresowanie chimery która pognała w tamtą stronę pozostawiając Darknessa (Cloudsa) przytulonego do korzeni. Podbiegła do niego i spytała:

 

-Co ty sobie myślisz ? Oddala się od towarzyszy bo się zdenerwował. Wielki hrabia-usiadła obok niego- Masz popracować nad lękiem do klaczy. My nie gryziemy. Zrozum to wreszcie.  A poza tym...

 

Nagle za ich plecami zadudniła ziemia. Jun wychyliła głowę i zobaczyła chimerę 3 razy większa niż tamta.

 

-To chyba mamusia- powiedziała do Cloudsa- Siedź cicho. Może i Czarci Żart zmienił mnie trochę ale nadal potrafię czarować.

 

Namierzyła sygnał umysłu towarzyszek i przesłała im następującą myśl:

-Corrie, Green Flame. Musicie nam pomóc. Najlepiej sprowadźcie całą drużynę. Mamy kłopoty.-powiedziała na głos gdyż jej myśli nie mogly zostać zatrzymane w głowie przez Czarci Żart
 

Zwróciła się do Cloudsa:

-Niech nas Celestia chroni jeżeli oni nie dotrą na czas.

 

 

 

 

--------------------------------------------

Przepraszam Kreeo. Naprawdę.

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

//Czy ktoś mnie tu kurna słucha? To jest już wasz drugi post główny na turę. Pomyślcie o innych. Oni mogą nie mieć czasu, wchodzą a tu nagle pięć stron i kilka tur które nawet nie zostały oficjalnie napisane. Tura trwa tydzień, bo jest aż tyle osób, aby każdy miał czas odpisać, a wy robicie następną turę. Trochę się zapędziliście. Teraz Symphony musi czekać do następnej tury, bo ja jej na ten post nie odpowiem, a sama nie może. Przez to nie zrobi już nawet dialogu, bo czeka na odpis, który zrobię w niedzielę.

Myślcie.

Wiem, mało dynamicznie, ale ktoś mógł zapytać, czy można rozkręcić akcję, ale chyba ktoś mnie zignorował.

Na razie tym co napisali, nie odpiszę, tura kończy się w niedzielę.

Myślę też z Moon nad dwoma turami w tygodniu, ale na razie trzymajcie się zasad. =3

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza

//Czy ktoś mnie tu kurna słucha? To jest już wasz drugi post główny na turę. Pomyślcie o innych. Oni mogą nie mieć czasu, wchodzą a tu nagle pięć stron i kilka tur które nawet nie zostały oficjalnie napisane. Tura trwa tydzień, bo jest aż tyle osób, aby każdy miał czas odpisać, a wy robicie następną turę. Trochę się zapędziliście. Teraz Symphony musi czekać do następnej tury, bo ja jej na ten post nie odpowiem, a sama nie może. Przez to nie zrobi już nawet dialogu, bo czeka na odpis, który zrobię w niedzielę.

Myślcie.

Kree oni zedytują posty po dodaniu głównego przez ciebie. Nie martw się. Po prostu się zapędzili

Hm, no mam nadzieję, że jakoś będziecie się trzymać tej tury. Chodzi mi tu o resztę osób które nie mogą wchodzić tak często, w dodatku muszą to wszystko przeczytać.

~KreeoLe

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...