Skocz do zawartości

"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka


Recommended Posts

//Bo prawda jest taka, że jest zbyt dużo osób które się wcale nie udzielają, a spam leci bo akcja jest wartka. Prawda jest taka że rzeczywiście blokujemy innych, ale też chcemy się zabawić, a nie pisać smętnie posty na tysiąc wyrazów raz na tydzień -_-

Masz rację, postaw się więc na miejscu takiej osoby. Chyba nie chciałbyś zobaczyć pięciu stron, w dodatku gracze sami rozwijają akcje i automatycznie tworzą następną turę, a ciebie wszystko ominęło. Niezbyt miło, prawda? A w ogóle nie jeden post na tydzień, tylko też dialogowe. Chodzi mi o wasze zbytnie rozwijanie akcji.

Moon na razie nie ma, a to ona tu rządzi, nie za bardzo wiem jak to ustalić.

~Kree

Może kolejka wypowiedzi?

Hmm... mówiłam, że trzeba poczekać na Moon, żeby wszystko ogarnęła. Albo Wizio, bo jest MG. Jak mu się oczywiście chce, może coś doradzić.

Trzeba zrobić tak, by każdy miał szansę odpisać, ale też nikt się nie nudził.

~KreeoLe

I nam ty to mowisz? Siedzę i nic nie robię, więc trudno się dziwić że posty same z siebie lecą -_-

Jak mówiłem, częstsze tury i kolejka graczy. Tak bedzie najlepiej.

Edytowano przez Clouds Slasher
Link do komentarza
  • Odpowiedzi 778
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

//Dobra chyba możemy skończyć tą dyskusję, bo teraz będzie jeden post rozwijający akcję na sto dyskusji.

 

  Vixen zatrzymała się i patrzyła na to całe zdarzenie lekko u boku. Kiedy Darkness'owi skończyły się strzały chciała natychmiast się wycofać i zniknąć z pola widzenia chimery. Dopiero po minudzie doszło do niej, że ma przy sobie łuk. Wleciała na kilka centymetrów w górę sięgnęła po łuk przewieszony przez przednią kończynę i szyję, a następnie po strzały. Wystrzeliła pierwszą i następne w stronę zwierza. Kiedy jej się owe strzały skończyły wylądowała na ziemi w pozycji bojowej ze swym typowym uśmieszkiem mówiącym "No choć tutaj złotko". Gotowa była przejść do czynów kopytnych.

________

 

//Jak coś mam zmienić to piszcie.

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

Tamtaradam!
Kilka nowych zasad, bo robi się tu powoli chaos i trzeba to jakoś wszystko ogarnąć.

1. Odpisy, czyli od teraz tura będzie dwa razy w tygodniu. We wtorek/środę i sobotę/niedzielę. Różnie, bo nie zawsze mamy czas, możliwości i chęci. Zawsze po południu lub wieczorem/nocą.

2. Nie rozwijany akcji, nie licząc głównego postu. Robię to ja z Moon w odpisach. Nie możecie napisać, że atakujecie Chimerę po głównym poscie, ani nawet że ją spotkaliście, jest to naszym, nie waszym zadaniem.

3. Nawet jeśli są nieograniczone dialogi, nie oznacza, że nie moglibyście trochę przyhamować. Inni mają po dziesięć stron do czytania. I niech dialog ma PRZYNAJMNIEJ trzy zdania. Możecie dodać jakieś przemyślenia, bardziej rozwinięte wypowiedzi.

4. Następna sprawa. Niektórzy z was piszą, że np. "Po moich słowach on posłał mi krzywy uśmiech". To przykład. I to jest ingerowanie w cudze postaci. Opisujecie tylko swoją, nie możecie kierować cudzymi.

5. Ściślejszy regulamin. Radzę przeczytać go jeszcze raz, bo osób jest aż nadto, więc nie będę się wahać pomiędzy wywaleniem, a zestawieniem postaci w sesji.

To tyle. Ale błagam, trzymajcie się tur. Odpis będzie jutro, w tym czasie proszę zostawić Chimerę w spokoju, bo co do niej Moon miała inny plan, ale trochę... to popsuliście. Odpis jutro, trzymajcie się, misiaczki!

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza

//Rzeczywiście straszny bałagan się zrobił, a ja nie miałem najmniejszej możliwości odpisać w poniedziałek. 

//Postacie MG są dla mnie ok, żaden problem. 

 

Secret po upadku otrząsnął śmiech jedynej bliżej poznanej duszy towarzystwa - Shantee. Nie było to miłe uczucie. - Nie śmiej się!Powiedziała stanowczo, spoglądając przez chwilę zimnym wzrokiem na swoją towarzyszkę. - Przekleństwo dosięgło również ciebie! A zdaje się, że straciłaś coś ważniejszego osobowość! - Odpowiedziała, ale nie aż tak głośno jak wcześniej. - Na mistrza! Jaki chaos. - Pomyślała, rozglądając się po okolicy i patrząc jakie efekty spowodował czarci żart. - Applejack dobrze powiedział. Potrzebny jest spokój. - Cały czas leżała, gdy wypowiedziała te słowa nienaturalnie cicho jak na nią. Gdy skończyła mówić nie czuła wiary, że ktoś ją potraktuje poważnie. Próbowała wstać, jednak nie było to łatwe zadanie, mając nienaturalną budowę ciała. Zdecydowała się dopomóc sobie skrzydłami. Pomyślała, że będzie łatwiej w takiej sytuacji latać, niż chodzić niczym cyrkowiec na szczudłach.

 

//Jak dla mnie wstanie w takiej sytuacji to już czynność trudna :)

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

Secret Wish

 

Na szczęście, w końcu udało ci się wstać, choć sprawiło ci to trudność. Najlepszym sposobem w tej sytuacji wydawało ci się latanie. Nogi były teraz za długie, byś mogła swobodnie chodzić, a co dopiero w odpowiedniej chwili - uciekać. Udało ci się wznieść w powietrze, choć kończyny trochę ściągały cię w dół, będąc o wiele cięższymi niż zazwyczaj.

 

___
 

W pewnym momencie Chimera znieruchomiała i zastrzygła uszami, wyłapując jakiś dźwięk który nie był słyszany dla reszty. Strzały wbiły się celnie w jej ciało, ona jednak w tym momencie nie robiła sobie z tego nic wielkiego. Wyprężyła nienaturalnie swoje ciało i po prostu zaczęła biec zapewne stamtąd, skąd przybyła. Chwilę później zniknęła wszystkim z oczu.
Kucyki zebrane tam, by pomóc w pokonaniu Chimery z zaskoczeniem patrzyły w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał stwór. Nikt nie wiedział, czy czegoś się przestraszyła, czy usłyszała nawoływanie innej Chimery. Rozsądek jednak podpowiadał wam, abyście wrócili na polanę do całej grupy, by nie narażać się na ponowny atak stwora.
 
***
 
Applejack - ogier rozejrzała się za resztą grupy. Po chwili jednak zobaczyła, że na szczęście zawracają.
- Hej, uspokójcie się!  - krzyknęła w pewnym momencie swoim męskim, niskim głosem. - Ustawcie się tu! HEJ, TY! Spokój!
Gdy wszyscy, a przynajmniej większość kucyków ustawiła się w miarę spokojnie przed Applejack i Big Macintoshem, próbowali ustalić jakie efekty wywołał Czarci Żart na każdym z nich. Nie zajęło to długo, ponieważ większość efektów ubocznych była widoczna gołym okiem.
- Mamy panią sepleniącą, Dangerous z zezem, głośną i widoczną z kilometra, Green Flame nienawidzącą natury, wielkiego, gadającego kota który niezbyt dobrze dogaduje się z wilkami drzewnymi, dwóch ogierów zamienionych ze sobą ciałami, długonogą, myślącą na głos i wredotę... - podsumował Big Macintosh kobiecym głosem, raczej niezbyt zadowolony ze składu drużyny. - W dodatku zgubiliśmy tego, jak mu tam... Grass Whisperper'a. Wydawało mi się, że widziałem, jak z nami wpadał w te kwiaty...
- Ekhem. Jak widzicie, spowolniło to znacznie naszą podróż, tym bardziej że efekty i wasze kłótnie będą ją spowalniać jeszcze bardziej - spojrzała karcąco na Cloudsa w ciele czarnego kuca i Darknessa w ciele pegaza. - Jak najszybciej udamy się do Zecory, mieszka tutaj. Niektórzy mogą ją znać. Jest to zebra zielarka, zna się też na magii. Sama kiedyś pomogła mi z Czarcim Żartem, ma na to specjalny wywar, w którym trzeba się porządnie wymoczyć. Ruszymy od razu, nie mam zamiaru czekać. Zbierzcie swoje rzeczy i ruszamy, do jej domu i tak jest spory kawał drogi. - Zakończyła, sama wrzucając na grzbiet swoje juki.
Po kilkunastu minutach wszyscy stali przed rodzeństwem, już zdecydowanie spokojniejsi.
- Nie oddalać się od grupy, jedną osobę już zgubiliśmy. Małe szanse, że ją znajdziemy. Równie dobrze mogła zawrócić, albo i nawet zostać pożarta przez jakiegoś potwora. I nie kłócić się, ma być spokój, już dużo mamy problemów na dziś. Do chaty Zecory powinniśmy dotrzeć przed zmrokiem, na szczęście mamy po drodze. I jeśli ktoś potrzebuje pomocy, ma jakieś zastrzeżenia lub problemy, niech śmiało mówi. - powiedziała już głośniej. - Dobra, cukiereczki. Ruszamy, za mną!
Wszyscy bez dyskusji ruszyli za Applejack stojącą na przodzie i pilnującym grupy z tyłu Big Macintoshem.
 
__________
 
Uciekająca Chimera była dla mnie małym szokiem, no nie powiem. Po prostu... zwiała, pobiegła wgłąb lasu. Nie było mi jednak z tego powodu smutno, cieszyłam się, że nikomu się nic nie stało i że nie doszło do kopytoczynów i walką ze stworem. Razem z resztą wróciłam na polanę, gdzie znajdowała się reszta grupy. Słysząc głos Applejack, ustawiłam się przed nią, tak jak inni. Rzeczywiście, wyglądała komicznie w postaci ogiera. Zupełnie jak pomalowany w jej barwach Big Mac.
Po odkryciu i analizie wszystkich efektów na grupie, ruszyliśmy - jak powiedziała Applejack - do Zecory. Znałam ją, czasem odwiedzałam. W sumie to sama mieszkałam niedaleko.
Ale mniejsza z tym, teraz miałam trochę czasu dla siebie, tak samo jak inni. Big Macintosh i Applejack nie trzymali grupy jak na łańcuchu, na szczęście, każdy mógł więc swobodnie rozmawiać.
Powoli wlekłam się prawie na końcu grupy, na uboczu.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza

-To.nie moja wina.. -mruknął Clouds pod nosem. -To to ciało jest do niczego.

Kuc nadal kulał na tylnie kopyta ale już nie tak bardzo jak kilka gidzin temu. Zaczął przyzwyczjać się do wagi, co jednak mimo wszystko średnio mu się podobało.

"Jeśli przywyknę do tej wagi, będę miał problem z lataniem! Nie chcę już tego ciała!"

-Wszysko w porządku Jun? Nic ci się nie stało? -zapytał z troską w głosie.

Nagle coś go zaczęło zastanawiać. Dlaczego Chimera uciekła? I dlaczego czuje się jakby chciał mieć w kopytach broń, najlepiej łuk. Spojrzał na swój zadek.

-O w pyska! Gdzie moje obłoczki?! I co to za niekształtny szajzen?!

Ogier z wrażenia aż usiadł na ziemi załamany. Odebrano mu zdolność wyczuwania pogody, i możliwość urzywania talentu! Co jeszcze odbierze mu jego ciało.

Clouds spojrzał na profil oddalającej się Jun. Jej nie da sobie odebrać! Wstał i szybko dołączył do grupy.

Link do komentarza

- To jest łuk mądralo - rzucił Darkness w stronę Cloudsa, z obojętnością w oczach. - Nie zapomnij, iż jesteś mną. Masz moje ciało, mój talent i wygląd. Masz wszystko co moje, w tym tą saksę, którą pewnie nazwiesz mieczem lub sztyletem. Umysłu mego nie masz, i z tego się cieszę. Ze wspomnieniami i historią, to pojęcia nie mam, lecz nie próbuj szperać w mojej głowie - powiedział poważnym głosem. - Ja niestety mam teraz dwa niepotrzebne wyrostki, których z chęcią bym się pozbył. O mało się nie zabiłeś, a wtedy nie zawahałbym się uciąć twoich jedynych łączników z niebem. Przemyśl swoje decyzje, gdyż konsekwencje z mojej strony mogą być gorsze, niż się możesz spodziewać.

Link do komentarza

Klacz po raz kolejny wstała lekko się chwiejąc przeszła kilka kroków.

- Nie pogrążaj się głupia klaczko.... - mruknęła pod nosem do siebie, po czym wyjęła chustę z juk. Zawiązała ją na jednym oku, stawiając spokojnie kroki. Po pewnym czasie marszu z niewiadomych przyczyn zaczęła tracić równowagę.

- eh to albo zez albo zachwiana równowaga. - z wielką nie chęcią zdjęła chustę, znów widząc inaczej świat. Położyła po sobie uszy, idąc dalej nie mając najmniejszej ochoty na jakikolwiek kontakt z kucykami. Niestety wzrok klaczy znów źle wymierzył i wpadła na kłócące się ogiery.

- Cholerne oczy.... - burknęła zbulwersowana, otrzepując się z piachu.

Link do komentarza

-Wara od moich skrzydeł, Kołczanowy, albo ci tylnie nogi z tyłka powyrywam! Nie dbam o to jak bardzo by to mnie bola..

Nagle wpadła na niego jakaś obca klacz, przewracając go na ziemię. Ogier posłał jeszcze ostatnie wrogie spojrzenie w kierunku samego siebię i spojrzał na klacz.

-Umm.. nic ci się nie stało? -zapytał cichym głosem.

Nie możesz napisać, że ona na ciebie wpadła. Możesz napisać, że ty w nią wpadłeś. Ingerujesz w cudze postaci, Clouds.

~KreeoLka

Napisałem że wpadła, bo post wcześniej sama to napisała. Pozdrawoam czytających spam :*

No rzeczywiście, sorry. :rainderp:

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza

Darkness wstał, a następnie otrzepał się. Po tej krótkiej czynności spojrzał na klacz, która na niego wpadła, a następnie spróbował pomóc jej wstać. Ząrzył już się zorientować, jakie to nieszczęście spowodowały niebieskie kwiaty, na ową klacz.

- Mam nadzieję, że nic ci się nie stało - powiedział, do klaczy. Były to chyba pierwsze słowa, które wypowiedział komuś innemu, niż Cloudsowi lub Corrie. - Cóż... pewnie nie jest zbyt łatwo, z poruszaniem się. Szczerze to już lepiej być kimś innym, iż mieć problemy z percepcją - dodał po chwili.

Link do komentarza

-Co tam Clouds ? - zapytała się przyjaciela Jun.

 

-Mam nadzieję, że dość szybko odnajdziemy Zecorę. Chciałabym jak najszybciej znowu móc normalnie myśleć. Poza tym mam nadzieję, że Clouds i Darkness jak najszybciej odmienią się z powrotem ciałami.

 

-Dangerous Travel może mogłabym ci służyć jako tymczasowy przewodnik ?-zapytała się towarzyszki

 

Czekając na ich odpowiedzi zaczęła cicho gwizdać swoją ulubioną piosenkę.

Link do komentarza

- Tak, chyba wszystko w  porządku. - odpowiedziała wstając z ziemi - Przepraszam, jakoś nie mogę się przyzwyczaić. - powiedziała zakłopotana do ogiera. - Nic  gorszego nie mogło mi się trafić; kucykowi, który polega na swoich uszach i nogach. - po chwili ciszy, usłyszała propozycje Jun.

- Nie... raczej sobie poradzę, a jeśli nie to spadnę z klifu i się zabije. Proste. Jakby co jestem Travel. - wzruszyła ramionami, po czym znów spróbowała sztuczki z chustą. Gdy prze kłusowała pewien kawałek, myślała, że będzie lepiej. Niestety było inaczej i znów upadła na swój nos.

Link do komentarza

Darkness spokojnym krokiem podszedł do leżącej klaczy, a następnie ponownie pomógł jej wstać.

- Chyba jednak powinnaś się kogoś trzymać. Samotne chodzenie może się źle dla ciebie skończyć. Życie to największy ze wszystkich cudów, więc nie należy go marnować, z powodu śmierci, z byle błahostki. Życia nie kupisz nowego, tylko stracisz je permanentnie. Teraz więc się zastanów, czy warto je tak zmarnować. Ja nie zadecyduję za ciebie, lecz to TY jesteś kowalką własnego losu i, to właśnie TY decydujesz o tym, co zrobisz. Pomoc jest ważna, chodź czasem nie każdej z niej korzysta. 

Link do komentarza

Szłam na końcu grupy z głową wlepioną w ziemię. Nie czułam się dobrze. Uniosłam na chwilę wzrok by zobaczyć co robią Jun i Clouds w ciele Darkness'a- rozmawiali oni z Darkness'em w ciele Clouds'a i z wiśniowogrzywą klaczą.Opuściłam ponownie wzrok i podążałam cicho za grupą. 

Link do komentarza

-Powiedział kuc, od którego zależy mój sens życia.. -mruknął Clouds, ale w duchu cieszył się że Darkness nie jest jednak takim egoistą za jakiego go uważał. Widząc jak pomaga pokrzywdzonej klaczy żałował, że ich znajomość nie rozwinęła się najlepiej.

-Coś mówiłaś Jun? -zapytał zwracając się do przyjaciółki -Na pewno nic ci nie zrobił ten potwór? (Nie mam na myśli jego).

Ostatnie zdanie wyszeptał jej do ucha, wskazując dyskretnie kopytem na swoje ciało.

Niespodziewanie coś zwróciło jego uwagę.

-Green? Czemu idziesz sama? Przyłącz się do nas i pooglądaj otaczające nas drzewa! Nie często wedruje się w głębi mroku, lasu Everfree.

Link do komentarza

   Vixen patrzyła na kucyki, szczególnie zatrzymując wzrok na Travel mającą "małe" problemy z chodzeniem i na doradzającego jej coś Darknessa. Później popatrzyła w niebo i otaczające ją krzaczory, dziwne rośliny i drzewa przyjmujące najdziwniejsze kształty. Gdyby mogła cokolwiek powiedzieć, cokolwiek. Miała nadzieję, że dojdą w miarę szybko do tej zielarki, czymkolwiek się ta Zecora zajmuje.

Link do komentarza

Odetchnęła głęboko, gdy ogier skończył swoją wypowiedź.

- Może i masz rację, ale nie chce przeszkadzać im relacjach - powiedziała , gdy skinęła na Jun i Cloud'a w ciele Darknessa - Tak prędzej czy później ja zostawiłabym ich albo oni mnie, ze względu na charakter - dodała, próbując dalej chodzić z opaską na oku, lekko się chwiejąc.

Link do komentarza

   Klacz słysząc wypowiedź Travel podeszła do niej i z całkowicie nieznanych przyczyn zaczęła ocierać się o bok wiśniowo grzywej klaczy. Potem biorąc patyk, który pchnięty niby niewidocznym kopytem wypisał na ziemi, koślawym pismem, krótkie zdanie: " Zaprzyjaźnisz się ze mną? ".

Link do komentarza

-Nie. Nic się nie stało-powiedziała do Cloudsa Jun- Darkness też nic nie zrobił. Ale mógłbyś się postarać chociaż zawrzeć z nim rozejm. Bo mnie to już denerwuje. Nic tylko się kłócicie.Ta zamiana ciał trochę mi namieszała w główce. Nie wiem kogo mam całować.- ostatnie zdanie szepnęła do Cloudsa.

Link do komentarza

- Cóż... zawszę mogę ci w tym i owym pomóc. To, że jestem samotnikiem, nie oznacza, iż nie lubię pomagać innym. Fakt faktem wiele osób tak uważa, przez co oceniają mnie, tak jak pewna osoba - spojrzał przelotnie w stronę Cloudsa w jego ciele, a następnie jego wzrok ponownie spoczął na klaczy. - Przez lata nauki nauczyłem się, aby nie patrzeć tylko oczyma, uszyma, ani nosem, lecz również umysłem. Mnie wielokrotnie to pomagało odnaleźć się w lesie, gdy spędzałem kolejne godziny na treningu. Nie trać wiary, gdyż sprowadzi to na ciebie jeszcze gorsze rzeczy, niż to co się dzieje teraz.

Link do komentarza

-Kurczę mała! Sorka, ale w tym przeciwieństwie meskiego ciała nie wiem czy czuję jeszcze popęd do klaczy. -szepnął i uśmiechnął się złośliwie, po czym rzekł już głośno -To nie jest tak, że nie chcę się z nim zaprzyjaźnić. To on wszystkich od siebie odpycha. Może rzeczywiście coś źle zrobiłem ale nie mogę wytrzymać tych jego wypowiedzi, jakie to jego ciało jest wspaniałe bo rzuca patykami, a moje jest do niczego bo ma wspaniałe kończyny lotne. Tak po prawdzie to nawet nie mam zielonego pojęcia jak on chwyta ten cały łuk dwoma kopytami! Przecież te kończyny wcale nie są chwytne i trzeba się nimi opierać o ziemię, aby się nie przewrócić.. swoją drogą, całkiem nieźle znosi zmysł pogodowy. Ja bym chyba oszalał gdybym nie był przyzwyczajony do tych wszystkich informacji i temperaturze i wilgotności.. brakuje mi tego.

Clouds otarł się subtelnie o Jun, aby nie zwrócić na siebię uwagi Darknessa, który byłby zły. Brakowało mu jego ciała i jeśli wróci do niego, już nigdy się z nim nie rozstanie!

-Przytulił bym cię Jun, ale sama wiesz..

Link do komentarza

-Właśnie o to chodzi. Takie drobne zaczepki zaogniają wasz konflikt- powiedziala Jun i popatrzyła się w niebo

 

-Chciałabym mieć skrzydła- powiedziała do Cloudsa Jun zupełnie odbiegając od tematu- Wolałabym je zamiast tego idiotycznego wyrostka głównego. Chciałabym móc kiedyś polatać na własnych skrzydłach.

Link do komentarza

- Pewnie, gdybym potrafiła się uczyć od innych kuców, wyniosłabym od ciebie dość duży przykład, patrząc z mojej perspektywy. - klacz posłała do ogiera pewny uśmiech poprawiając opaskę na oku - Szczerze nie oceniam kucyków, gdy widzę ich zewnętrzną powłokę. - odpowiedziała, po chwili dodając - Wiara czy.... - przerwała, przed tym jak dość mocno się zachwiała czując, że coś ja szturcha w bok. Po chwili zauważyła napis - Uwierz nie jestem dobrym materiałem na przyjaciółkę - powiedziała lekko zakłopotana.

Link do komentarza

   Pegazica obróciła oczami i prychnęła zacierając napis. Chwile potem widniało tam zdanie napisanie również tym samym koślawym pismem "Ale naprawdę... sama pewnie nie jestem dobrym materiałem, ale chociaż spróbujmy..."

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...