Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Celestia lekko zmarszczyła brwi.

- To był Discord. Duch Chaosu. Zresztą, nie ważne. Przez niego w Equestrii padała czekolada, a kucyki latały do góry kopytkami... Musiałam z Luną zamienić go na 1000 lat w kamień, ale teraz wrócił, Twilight z przyjaciółmi zamieniły go znowu w kamień, a teraz staramy się go zreformować. Tak. Magia oczywiście dzieli się na Czarną i Białą. Na przykład Czarna Magia Króla Sombry, inaczej zwana Czarną Magią Kryształu. No i oczywiście Magia Słoneczna. Jest też magia Szara. Do Buntowniczego Frontu nie będę miała nic, dopóki nie zaczną atakować Equestrii. Potem zabierzemy się za kroki, które będą miały na celu ochronę kucy i cywili ludzkich. Equestria będzie głównie zajmowała dolną Afrykę i Amerykę Południową. Będzie mniej więcej wielkości Rosji, albo większa. Ale nie mamy w planach nawet muśnięcia Europy. Oczywiście klimat całkiem się zmieni, nie będzie taki jak w obszarach, które zajmiemy, będzie taki, jaki jest Equestriański, czyli mniej więcej umiarkowany. Eh... tylko u nas nie ma tak dobrze i zimę musimy... posprzątać, nie znika sama - Celestia pochałaniał wzrokiem ciasto bananowe. Wzięła magią kawałek i ugryzła. - Pyszne.... Co do zimy... ludzie chyba stowrzyli już piosenki o naszym świecie. O! Tutaj masz... - puściła na jego laptopie(wpisała magią) piosenkę Winter Wrap Up z teledyskiem.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sprawy. Kiedy tylko wyszedł, zamknąłem drzwi. Rozejrzałem się i schowałem mikrofon do biórka. Chyba nikt mnie nie podgląda... . Teraz mogę sobie pośpiewać.

- Don't hate me couse I'm funny, don't hate me couse I'm beatiful, you should hate me couse I'm better than you. I only want to party I only want to play it cool I'm beholden to seeing this through.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Warto wiedzieć, i cieszę się że ciasto smakuje. Czyli kwestia rozwiązana, i tak afryka to jedna wielka pustynia to sądze że wasz klimat się tam przydada. - Kristian słuchał tej piosenki, trochę dziwna ale można wytrzymać. - Więc Rewolucyjny Front Ludzkości obiecuje pomóc w obronie kucy i cywilów, ale trzeba jeszcze jakieś czystki zrobić bo niektórzy krzyczą że pomoganie wam to błąd. I jeszcze jedno pytanie, czy Luna naprawdę się podkochuje w Aleksandrze? Bo to jest trochę... niezręczne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celestia spojrzała na Aleksandra.

- Tak, wydaje mi się, że się w nim podkochuje. No nic ja zabieram kuce - jej róg się zaświecił białą energię, a ludzie mogli poczuć jak dziwna, parząca wręcz energia przechodzi ich ciała - Już. Twilight i Cadance się nimi zajmą, ja znikam i dziękuję za pyszne jedzenie. Do zobaczenia - zniknęła w błysku światła. (Ja będę jutro)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oh please, excuse me, I don't mean to alarm And certainly, I mean you no physical harm I'm just the reigning king of chaos here to rock your world So just sit tight and let this little story unfurl My mission is simple: Neverending Strife I'll worm into your heart and then I'll cut like a knife My intentions are clear, so just surrender your will I'm a predator, and I'm going in for the kill. I have your attention now, it's futile to flee Your Elements of Harmony are worthless to me So please--you can't beat me, just fire away I'll shrug it off and live to laugh another day My hatred and wisdom are a thousand years old Millennia trapped in stone and desolate cold Your princess couldn't save you. You have no hope You're hanging yourself, I'm just providing the rope. - Odetchnąłem od śpiewu i zacząłem pisać list.

Droga Luno

Doszły mnie słuchy o nowym zgromadzeniu, ludzi podobnych do FOL. Podobno negocjujecie z nimi odzyskanie jeńców. Czy są wrogo do nas nastawieni? W razie czego, będę musiał wzmocnić ochronę w miastach. Poprzednio zapomniałem ci powiedzieć że niejaka Rarity, jest pod naszą opieką, z tego co wiem, to przyjaciółka Twilight. Mam nadzieję że dobrze się czujesz. Chciałbym mieć możliwość cię zobaczyć, ale na razie, to chyba niemożliwe. Pozdrawiam Michael.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(dobra już idę XD)
 
Drogi Michaelu!

 

U mnie wszystko w porządku. Celestia podpisała z RFL ugodę i odebrała jeńców. Są teraz szczęśliwymi obywatelami Equestrii, tak, jak ty za niedługo. Nie wiem, czy są do was wrogo nastawieni, ale do kucy nie mają nic. Rarity? To jedna z najlepszych przyjaciółek Twilight i Element Harmonii. Oczywiście wiesz, czym są Elementy. Byłabym rada, gdybyście odprowadzili ją bezpiecznie pod barierę, dalej dojdzie sama, mamy tam szlak prowadzący do Ponyville  i stację kolejową. Spotkamy się już niedługo, nie martw się. Żywię nadzieję, że wszystko z tobą w porządku.

 

Pozdrawiam, Luna

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem list. Jak zawsze, Luna potrafi rozgrzać moje serce. Dzięki niej, wien że postępuje słusznie. Ta nowa organizacja, wypuściła kucyki i według Luny, nie są do nich wrogo nastawieni. Muszę jakoś się z nimi dogadać. Oboje pragniemy pokojowego rozwiązania. Wzmianka o Rarity mnie zaciekawiła. Dobrze wiem kto będzie najlepszy do tego zadania. Naprawdę mam nadzieję że niedługo się zobaczymy Luno... . Następnie użyłem mikrofonu.

- Niejaki pan żądło i klacz znana jako Rarity, są pilnie proszeni do bióra dowódcy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kristian uśmiechnął się

- Najpierw francuska taktyka a potem reszta... - Poczym podniósł słuchawkę - Pan Alain Charpentier?

- Tak. Kto pyta?

- Tu twój dowódca Kristian, masz nowe rozkazy. Użyjmy taktyki która narodziła się w twoim kraju.

- Chyba nie mówisz o "tym"?

- Oczywiście że mówię, a teraz żegnaj muszę się zająć pilnymi sprawami - Po czym odłożył słuchawkę, lubiał tego 70 letniego francuza.

 

Pięć Su-35 startowało z przesyłką dla POZ, o której wkrótce się dowiedzą. Alain miał nadzieję że to pomoże w odniesieniu celu RFL, jeden był do celów dyplomatycznych. Nie chciano na razie walki. Po czym samoloty wystartowały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszedłem na zewnątrz budynku i odetchnąłem zimnym powietrzem. Poszedłem trochę dalej, gdy nagle usłyszałem płacz. Skierowałem się do jego źródła. Dotarłem do niewielkiego rowu i zobaczyłem, że wśród śniegu coś się rusza. Zszedłem na dół i zobaczyłem...małą, na oko czteroletnią klaczkę ziemną. Gdy mnie ujrzała przestraszyła się i próbowała uciec, ale upadła tylko w śnieg. Podszedłem do niej i wziąłem na ręce. Wyrywała się, ale ja tylko ją przytuliłem, mówiąc:

-Spokojnie, nic ci nie zrobię.

Klaczka przestała się szamotać i spojrzała na mnie z uroczymi, wielkimi oczkami i spytała:

-Obiecujesz?

-Tak, gdzie twoi rodzice, maleńka?

-M-moi rodzice...- po tych słowach zaczęła płakać. Zrozumiałem, że jej rodzice na pewno nie żyją. Owinąłem źrebię kurtką i poszedłem do siedziby.

-Jak się nazywasz?

-L-lily Night.- szepnęła zapłakana.

Wszedłem do budynku i stałem pod ścianą myśląc, co zrobić z klaczką. Jednak Michael przygarnął te bliźniaki, więc też mogę adoptować źrebaka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Su-35 znalazły się nad bazą POZ, na początek zrzucono ulotki rekrutacyjne a potem myśliwce podchodziły do lądowania na równym terenie. Gdy były blisko wysunęły podwozie i zaczęły już lądować, po minucie stały już spokojnie na ziemi. Cud że je nie zestrzelono.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostarczony przez moich agentów raport okazał się niezwykle interesujący. Wygląda na to, że pan Thalberg przekonał do siebie samą Celestię... Niepokojące. Trzeba zacząć działać. Nakazałem agentom zdobyć kilka informacji, które będą potrzebne do dalszych działań.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle zadzwonił do mnie telefon.

- Co? Ulotki? Myśliwce? Gdzie? W okolicach Wrocławia? Daliście się podejść?! To pewnie ta podróbka FOL. Zachowujcie spokój. Według Luny są pokojowo nastawieni. Jeśli was zaatakują, będą spaleni w oczach księżniczek. Nie zachowujcie się agresywnie, chyba że otworzą ogień. - Odłożyłem słuchawkę. Ta podróbka FOL zaatakowała jedną z naszych baz. Pożałują takiej śmiałości. Teraz zobaczymy czy są pokojowo nastawieni do kucy. Niech zrobią to dyplomatycznie. Zobaczymy jak zareagują.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z pilotów wyszedł z myśliwca kierując się do budynku, był odprowadzany niezbyt miłym wzrokiem. Jednak miał ważniejsze rzeczy na głowie, wchodząc do budynku skierował się do lady.

- Chcę się widzieć z waszym dowódcą! Jestem posłańcem. - Powiedział do gościa który się tym zajmował.

 

 W tym czasie w bazie RFL.

Dowództwo wojskowem miało ważne zebranie dotyczące FOLu.

- Więc proponuję panowie skoncetrowany atak na Śląsk, dzięki temu oskrzydlimy ich. - Skończył objaśniać swój plan generał Leto Ceja Aponte, kilku zaklaskało. Teraz Kristian przemówił

- Panie Leto, twój plan się może udać. Przez tych buntowników straciliśmy wschodnie tereny, wyślijmy może wojska? - Generałowie przytaknęli po czym wydano rozkazy.

 

Siedem plutonów piechoty, trzy kompanie czołgów i jedna brygada p-lot jechała w kierunku Śląska by go odbić. Porażka nie wchodziła w grę, wsparcie lotnicze powinno przechylić szalę zwycięstwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Z naszym dowódcą? Dobrze, muszę się zapytać. - Użył telefonu i zadzwonił. - Michael? Mamy problem.

- To akurat już wiem. Przecież przed chwilą mi to mówiłeś.

- Facet z tej organizacji chce się z tobą widzieć i mówi że jest posłańcem.

- Naprawdę? No dobrze. Gdyby coś kombinowali, miejcie ich na oku.

- Dawódca, zgadza się pana przyjąć. - Kilka kucyków, zaprowadziło posłańca pod drzwi gabinetu.

- To tutaj - Powiedział kucyk.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłaniec chwilę się zawahał po czym wszedł do pomieszczenia, rozejrzał się po nim po czym zwrócił wzrok na dowódcę.

- Witam pana! Przychodzę z RFL, a konkretniej z propozycją. - Tu zaczął chodzić w lewo i prawo - Prosilibyśmy o pomoc w walce z buntownikami z FOL, nie chcą zaakceptować naszych zmian to podnieśli bunt. Chcielibyśmy waszej pomocy, bo można by ich oskrzydlić i otoczyć dość szybko. Więc w imieniu Rewolucyjnego Frontu Ludzkości proszę o pomoc, skoro nie tępimy kucy to możemy się dogadać, czyż nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnóstwo ludzi z tej nowej organizacji powstałej od FOL okrążyło siedzibę i negocjowało z Michaelem. Postanowiłem się nie mieszać w te sprawy tylko skierowałem się do sektora z pokojami dla pracowników. Lily już spała w moich ramionach, więc tylko położyłem się na łóżku tuląc ją do siebie i także zasnąłem czekając, co przyniesie następny dzień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłaniec wszedł do mojego gabinetu. Podobno przyszedł z propozycją. Siedziałem przy biórku i słuchałem co ma do powiedzenia. Mam im pomóc w walce z buntownikami FOL, mów dalej. Skoro nie tępią kucy... . Mam nadzieję że mnie nie oszukają. Dobrze wiem kto jest teraz ich szefem. Złożyłem ręce i zacząłem się zastanawiać. W końcu wstałem z fotela.

- Zgadza się, ponieważ, nie tępicie kucy, nie mamy powodu by być wrogami. Zgoda. Dostaniecie nasze oddziały. Mam nadzieję że nasza współpraca, nie pójdzie na marne. - Podałem mu rękę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Szefie?

- Słucham. - Spojrzałem na mężczyznę, który wszedł do biura. Chociaż wytężał wzrok, nie mógł mnie dostrzec z powodu ciemności, która spowijała moją część sali.

- Wygląda na to, że RFL rozpoczął ofensywę na Śląsk.

- W zimie, przy trzaskających mrozach? Ofensywę? Oni chyba nie wiedzą, co znaczy subtelność. - Odwróciłem się tyłem do petenta i włączyłem duży ekran, który zwykle wisiał wyłączony na ścianie. Przełączyłem widok na obraz z satelity. - Trzydzieści do czterdziestu czołgów, kilka niewielkich pododdziałów piechoty i duży oddział przeciwlotniczy. Grunt to odpowiedni sprzęt do operacji przeciwpartyzanckich. Śląskie frakcje i organizacje semifolowskie powinny sobie poradzić z tą parodią.

- Nie pomożemy im?

- Nie jesteśmy celem ofensywy. Dowództwo RFL działa, jakby walczyło z wrogiem klasycznym. Zobaczymy, co się stanie, jak już na ten Śląsk dotrą. W śniegu... Zmieniając temat. Macie to, o co prosiłem? - Wyłączyłem ekran, a gdy wygasł, obróciłem fotel, by widzieć rozmówcę.

- Oczywiście. Zapis monitoringu miejskiego. Wybrałem nakazany przez pana fragment i nagrałem na nośnik, który nawet kucyki zdołają odtworzyć.

- Doskonale - odparłem. - Zostaw go i wyjdź.

Gdy za podwładnym zamknęły się drzwi, odtworzyłem nagranie. Thalberg wkraczający do domu, z odbezpieczoną bronią. Widoczne przez okna ślady walki. Ucieczka kucyków. Ruszający w pościg Kristian, z zimną krwią mordujący niewinne kucyki. Tak, to będzie odpowiednie. Jeszcze tylko dołączyć raport policji i wszystko będzie gotowe.

Prawie.

Przygotowałem papier i długopis, po czym zacząłem pisać.

 

Szanowna księżniczko Celestio

Nie zna mnie Pani, jednak ja dobrze znam Panią. Moje imię powinno na razie pozostać w tajemnicy.

Z zainteresowaniem obserwuję, iż zgodziła się Pani na współpracę z panem Kristianem Konigiem Jorg Thalbergiem, znanym dowódcą RFL. Jest to ciekawy rozwój wydarzeń, zwłaszcza biorąc pod uwagę reformy, które przeprowadził w swej organizacji, chciałbym jednak zauważyć, że na Pani miejscu nie ufałbym temu człowiekowi. Powód? Proszę go spytać o to nagranie, a raczej o wydarzenie, które zostało na nim uwiecznione.

Proszę pamiętać, że wbrew temu, co pan Thalberg może twierdzić, nie jestem wrogiem kucyków. Mam ku temu pewne powody, których jednak nie mogę zdradzić.

Z wyrazami szacunku

M.

"Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wieczne dobro czyni".

 

Natychmiast po zaadresowaniu przesyłki - listu, nagrania i innych takich - położyłem ją na stojącym przy wejściu stoliku. Wróciłem na miejsce, zgasiłem światło w mojej części pomieszczenia i dopiero wtedy wezwałem podwładnego, by zaniósł ją do najbliższego biura adaptacyjnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Miło że się zgodziliście, Bóg wam to wynagrodzi! - Odparł podając ręke, najwyraźniej był chrześcijanem - Normalnie nasz dowódca osobiście by tu przybył ale miał ciężki dzień, zamach i tym podobne. - Dodał po czym skierował się do wyjścia

 

Oddziały jadące na Śląsk miały się dobrze, kamuflaż zimowy oraz ciepłe ubrania zapewniały dobre morale. Po jakiś 30 minutach dało się zauważyć cel ofensywy, czołgi T-55 wjeżdzały powoli do miasta z eskortą piechoty. Na razie trzeba było opanować rynek, ratusz i stację. Po tym można myśleć nad resztą, jako pierwszy cel wybrano rynek. Każdy żołnierz rozglądał się wokół siebie, T-55 były bezbronne przeciwko wyrzutniom rakiet ale było jeszcze 10 T-72.

Przygotowywano również wsparcie lotnicze, jak się uda ten atak to rozpocznie się kolejny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Nie żeby coś, ale przy -32 'C warstwa śniegu już powinna być dość duża. Plus poniżej -35'C to temperatura w zimie 1941...)

 

Dzięki kamerom miejskiego monitoringu mogłem obserwować, jak oddziały RFL wjeżdżają do miasta. Żołnierze rozglądali się na wszystkie strony, wieże czołgów obracały się w poszukiwaniu wroga.

Wroga, którego nigdzie nie było.

No, prawie nigdzie. Na tyłach atakujących wojsk rozgorzała krótka strzelanina, po której FOL wycofał się, zostawiając za sobą poległych wrogów i płonące ciężarówki z zaopatrzeniem dla RFL.

- Walka partyzancka kontra klasyczna 1:0 - skomentowałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nakazałem wszelkim jednostką zdolnym do walki,zabrać się na dziedzińcu. Było już dość późno. Stanąłem przed mikrofonem i zacząłem mówić

- Po rozmowie z przedstawicielem RFL, zgodziłem się, by nasze jednostki ich wsparły. To będzie nasz gest przyjaźni dla nich. Jeśli nie dręczą kucyków, to jesteśmy z nimi całym sercem. Każdy kto jest gotów walczyć za sprawę, niech zgłosi się do naszych jednostek pancernych i lotniczych. Kiedy znajdziecie się na ślądku, dołączycie do RFL. W międzyczasie skontaktuję się z innymi naszymi oddziałami. To na tyle. - Odszedłem do swojego gabinetu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

( Da się przedostać przez taki śnieg, trochę to potrwa ale się da)

 

Żołnierze RFL zignorowali strzały na tyłach i dotatli na rynek, wysłano pluton na stację który tam dotarł bez walki. Szybko się tam okopał i czekał na rozkazy, brygada p-lot jechała ku ratuszowi. A czołgi podzieliły się na trzy grupy po dwie kompanie, jedna jechała zabezpieczyć szlak zaopatrzeniowy, drugi miała zabezpieczyć magazyn a trzecia miała zająć główne supermarkety.

 

W bazie RFL przygotowywano kolejny szturm na Łódź, tym razem to miała być większa armia. Jak przyjdą pierwsze raporty ruszają kolejne oddziały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...