Skocz do zawartości

Multisesja: Pakt


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

Liza otwarła oczy i zobaczywszy pogodę na zewnątrz, zniechęciła się, straciwszy od razu motywację na wstanie z łóżka. Zdecydowała, że cały ten obrzydliwie szary dzień spędzi pod kołdrą. Zadowolona z tak szybko ułożonego, ambitnego planu dnia wsunęła się głębiej pod kołdrę.

 

- Tak, tak, moja droga. To już czas. Trzeba było nie czytać książek pod kołdrą, to byłabyś wyspana - powiedział mężczyzna. - Ruchy, śniadanie za pół godziny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jonathan spojrzał na zegar. Westchnął, podniósł się z fotela, ruszył cichym krokiem w stronę pokoju Elizabeth. Spiął włosy w kucyk, a gdy znalazł się pod drzwiami zapukał na tyle głośno by ją obudzić. Wiedział jednak że nie śpi. - Panienko, mimo iż pogoda dziś kiepska powinnaś wstać. - powiedział i oparł się o ścianę tuż obok drzwi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jonathan westchnął. - Jak nisko upadłem aby być zmuszonym budzić człowieka. - pomyślał. Zapukał ponownie. - Pierwsze ostrzeżenie wyczerpane, to jest drugie. Wstawaj, albo wyniosę cię na zewnątrz. I nie mam na myśli korytarza... A wiesz że jestem do tego zdolny... - powiedział. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lacie obudziała się. Otworzyła leniwie oczy, podniosła się i spojrzała za okno. Widząc pogodę za nim odechciało jej się cokolwiek robić. - Ja nie wstaję! - krzyknęła kładąc się z powrotem i przykrywając się na głowę. - Alois, gdzie jesteś? - spytała mając nadzieję, że demonica ją słyszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zza drzwi doszedł dźwięk cichego i nieco przytłumionego protestu, nic więcej. Dziewczyna postanowiła spać dalej nie przejmując się groźbami.

 

W jadalni stał już zastawiony stół. Służba krzątała się po rezydencji, doprowadzając ją do porządku.

Edytowano przez Oksymoron Van Dort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

- Tuż za tobą - powiedział demon rzeczywiście pojawiając się przy łóżku dziewczyny. Wygląd Alois nie zmienił się przez te pięć lat ani trochę, podobnie było też z charakterem - Czego? - zapytała - Poza tym wstajesz. Sama albo siłą...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

Domyślam się, ale niestety Cię nie pocieszę. Nie muszę, ale lubię i nie mam zamiaru tego zmieniać - stwierdziła uśmiechając się triumfująco - A co ze wstawaniem? Sama czy wypróbujemy moją metodę? - kontynuowała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

A więc... - rzekła demonica po chwili pojawiając się z wiadrem na dworze. Stanęła przy rynnie szybko je napełniając i momentalnie cała mokra wróciła do pokoju Lacie wylewając na nią wodę - Próbujemy dalej czy moje argumenty wystarczają? - zapytała po wykonaniu czynności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Masz do wyboru omlet, jajecznicę, tosty i kilka innych... Zresztą sama widzisz - wzruszył ramionami. - Ach, zapomniałem ci przekazać. Około dwunastej przyjeżdżają goście. Dziedziczka rodu Baskerville i Heathaway. No i twój ukochany narzeczony - oznajmił i mrugnął do Jess. Wyjątkowo nie przepadał za typem.

 

Elizabeth z pełną dezaprobaty miną stanęła na ziemi i otulona kołdrą podążyła ku wyjściu.

- O której jedziemy na przyjęcie? - zapytała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

Z chęcią to zobaczę - stwierdziła demonica uśmiechając się. Mimo iż Lacie zawsze była dla niej tylko ofiarą zdążyła przez ostatnie pięć lat ją polubić - A teraz idź się ogarnąć, jedziesz dzisiaj w gości... - powiedziała wychodząc z jej pokoju i idąc na dół.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

Powinnaś raczej wiedzieć - powiedziała głośniej słysząc słowa Lacie. Sama poszła nie wiadomo gdzie, nie wracając przez jakiś czas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- O dwunastej... Dwunastej... Rozumiem. Dziękuję. Jon, proszę cię. Tak prywatnie nie zwracaj się do mnie "panienko" bo brzmi to bardzo nienaturalnie - powiedziała. Wróciła do pokoju, odłożyła kołdrę na łóżko i podążyła do łazienki. Po kilkunastu minutach była gotowa i poszła się przebrać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...